Aktualności
 - Strona główna
Archiwum
 - Wybierz rok
Archiwum 2003


Środa, 31 grudnia 2003
Co słychać w klubie?

W najbardziej bulwersującej kibiców sprawie: rzeczywiście Arka Gdynia wykazała zainteresowanie Krzysztofem Mikułą, ale strony mają zupełnie inne życzenia. Flota postawiła cenę za czteroletni kontrakt, ale Arka chce tylko wypożyczenia na pół roku "a potem zobaczymy". Ten wariant Flota uważa za nie do przyjęcia. Co będzie bowiem, gdy Krzysztof złapie kontuzję, na które jest przecież bardzo podatny? A w drugiej lidze gra się bardzo ostro (przypomnijmy sobie mecz z ŁKS). Prawdopodobnie kluby nie dojdą więc do porozumienia, choć sprawa nie jest jeszcze zamknięta.
Formalności transferu definitywnego Damiana Barana jeszcze nie są do końca załatwione, ale wszelkie uzgodnienia zostały poczynione, więc raczej na pewno pozostanie on we Flocie.
Czy Rafał Niezgoda będzie grał wypowie się on sam oraz konsylium lekarsko-trenerskie. W obecnym stanie zdrowia Rafał może normalnie funkcjonować, ale kolejna kontuzja może zakończyć się dla niego (odpukać!) kalectwem. Decyzja o kontynuowaniu piłkarskiej kariery wymagałaby więc niesamowitej odwagi. Oczywiście życzymy mu wszystkiego najlepszego, przede wszystkim powrotu do pełni sił, i chętnie widzielibyśmy na boisku, ale chyba jednak będzie musiał zmienić życiowe plany. Szkoda, bo piłkarz jest dobry i chłopak bardzo sympatyczny.
05 stycznia wszystkie kategorie wiekowe wznawiają treningi. Pierwszy zespół wyjeżdża 20 stycznia na obóz do Polanicy. Także do Polanicy, choć w innym terminie pojadą juniorzy. Nie zanosi się na większe ruchy kadrowe.

tg


Wtorek, 30 grudnia 2003
Żółta czkawka

Gdybym ogłosił quiz, kto z zewnątrz najczęściej gościł na stronie www.flota.swinoujscie.com.pl, chyba nikt nie miałby wątpliwości. Oczywiście Marek Mikołajewski. Jakby nie było, poświęciłem mu - pośrednio lub bezpośrednio - 19 tekstów na stronie głównej plus żarcik, który ozdabiał prawy margines naszej strony przez blisko dwa miesiące. Ten tekst jest zatem jubileuszowym dwudziestym, i z tej okazji przyznajemy arbitrowi z Ciechanowa ex-Płock order żółtej czkawki z życzeniami, by towarzyszyłą mu jak najdłużej, czyli aż naprawi wyrządzone zło.
Oto tytuły tekstów, których głównym bohaterem lub pośrednim sprawcą był Marek Mikołajewski:
Mocniejszy od Boga?,  17 września,
Sędzia w roli głównej,   18 września,
Mecz z Unią w Świnoujściu,  19 września,
Odezwa Prezesa Floty do kibiców, 20 września,
Refleks PZPN - decyzja za tydzień,   24 września,
Wynik utrzymany, 3000 do zapłaty; Senacji nie było,   26 wrz.
Chwila prawdy,   26 września,
Mikołajewski mile widziany w Świnoujściu?,  28 września,
Wicie, nie rozumicie,  01 października,
"Słabsze dni" Marka Mikołajewskiego,  01 października,
PZPN nie ukarał Marka Mikołajewskiego i raczej tego nie zrobi (przedruk),  07 października,
Komentarz do reakcji PZPN na protest Floty  (przedruk),  08 X,
Biedacy, nic nie mogli zrobić; Kabaret,  14 października,
Petycja kibiców do Ministerstwa,  17 października,
Hit czy hańba?,  21 października,
Oliwa sprawiedliwa,  23 października,
Mikołajewski sędziował Amicę!,  27 października,
Ojciec i syn,  29 października,
Czy świętować Mikołaja?,  05 grudnia.

Kto mimo wszystko chciałby bardziej szczegółowo powspominać te i inne wydarzenia mijającego roku - zapraszam do czytania tekstów niżej. Pierwszy tekst 17 września.

Poniedziałek, 29 listopada 2003
Ani słowa o Flocie

Koniec roku to zawsze podsumowania, wspominanie najważniejszych wydarzeń mijającego roku i ich klasyfikacja. Niczym zaskakującym nie było więc wyemitowanie wczoraj w TV Szczecin programu podsumowującego rok 2003 w zachodniopomorskim sporcie. Miesiąc po miesiącu przypominano najważniejsze, zdaniem redakcji, wydarzenia sportowe. Jednak o Flocie nie było ani słowa. Zrobiło się nam smutno.
Nie miałbym może pretensji, gdyby wybierano jedno wydarzenie z każdego miesiąca - wówczas może rzeczywiście w każdym byłoby coś ważniejszego od występów biało-niebieskich, ale wybierano dowolną ilość zasługujących, zdaniem redakcji, na przypomnienie. Był to praktycznie program o Pogoni, co najwyżej mieście Szczecin. Jeśli pojawiał się wątek z innego miasta, to tylko z racji awansu do wyższej klasy rozgrywkowej czy zdobycia medalu na Mistrzostwach Polski.
Nie uznano zatem za ważne zdobycia przez Flotę Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim ani jej późniejszych heroicznych bojów z ŁKS-em, Widzewem i Amicą. Ale o meczu Pogoni z Groclinem wspomniano. Nie wspomniano o cynicznym, bezczelnym wypaczeniu wyniku meczu przez sędziego i jeszcze bardziej skandalicznej postawie PZPN w tej sprawie. Czy były to mniej poważne wydarzenia niż nie pojechanie przez Pogoń na mecz do Chorzowa? TV Szczecin materiały posiada, bo przecież bywała w Świnoujściu.
Roiło się natomiast od wypowiedzi Lesa Gondora, które każdy kibic chciałby jak najszybciej zapomnieć.

tg



Poniedziałek, 22 grudnia 2003
Sebastian Mindziul nie żyje

Ta wiadomość trafiła nas jak grom. Kolejny młody człowiek nie wytrzymał ciężaru tego świata. Dzisiejszej nocy na zawsze opuścił nas 27 letni zawodnik KP Police, grający w przeszłości także we Flocie - Sebastian Mindziul. Zostawił w bólu najbliszych i wielu symatyków.
Nie bądźmy ciekawi, co skłoniło Go do tego desperackiego kroku. Nie potępiajmy Go za to. Musiał mieć ważne powody, skoro to uczynił, w przededniu najradośniejszego dnia w roku. Mały piłkarz z niezwykłym sercem do gry, radzący sobie z o wiele wyższymi obrońcami, zdawał się być przyzwyczajony do pokonywania trudności. A jednak nie wytrzymał! Cóż możemy zrobić? Jedynie zapalić świeczkę, zapłakać i pomodlić się.
Cześć Jego pamięci. Spoczywaj w pokoju. Rodzinie składam wyrazy najgłębszego współczucia.


W imieniu zawodników, trenerów, działaczy i kibiców MKS Flota Świnoujście,
Waldemar Mroczek.


Niedziela, 21 grudnia 2003
Jeszcze jeden!

W. Broniecki

Na wniosek kibiców dopisaliśmy do listy kandydatów plebiscytu na Sportowca Roku 2003 na Wyspach Waldemara Bronieckiego (na zdjęciu obok). Wieloletni kapitan, dobry duch zespołu, autorytet u koelgów, sympatyczny i koleżeński, wiele razy spisywany na straty, nie poddaje się i ciągle, ku rozpaczy nieprzyjaznych, okazuje się niezbędny. Godny naśladowania wzór neustępliwości i waleczności. Bywał już na liście kandydatów, ale dotąd nie zajmował wysokich pozycji. Może tym razem, gdy sami kibice domagali się jego umieszczenia zostanie uhonorowany?
Głosujemy do 12 stycznia 2004, ogłoszenie wyników 26 stycznia 2004.

tg

Wtorek, 16 grudnia 2003
Zdjęcia kibiców

W dziale Kibice/Zdjęcia są nowe, efektowne, zdjęcia kibiców Floty i jej przyjaciół, które nadesłał jeden z najaktywniejszych fanów Floty - Kazek, któremu tym samym serdecznie dziękuję. Zapraszam do galerii - wystarczy kliknąć poniższy link. 

Fotoreportaż Kazek 2003 - zdjęcia kibiców

tg

Poniedziałek, 15 grudnia 2003
Po debiucie

A więc doczekaliśmy się wychowanka Floty w kadrze narodowej. Jak się spodziewano, wystąpił w obydwu malatńskich meczach, choć nie w pełnym wymiarze. Opinia przyjeła występy  Marcina   Adamskiego  bez entuzjazmu, ale nie był też mocno krytykowany. To jednak może nie wystarczyć do kolejnych powołań. Jesteśmy jednak dobrej myśli.
Sam Marcin tłumaczy się przetrenowaniem po ciężkim sezonie w Wiedniu. Twierdzi, że jakby przeliczył się z siłami. No cóż, grudzień, to nie jest dla piłkarza najlepszy okres do popisów. Miejmy nadzieję, że trener Janas weźmie to pod uwagę, przy ustalaniu składu na kolejne mecze.
Póki co, życzymy Marcinowi wszystkiego najlepszego w nowym roku piłkarskim, oby był jeszcze bardziej udany!


Waldemar Mroczek (Tangens)

Wtorek, 09 grudnia 2003
Wybieramy Sportowca Roku 2003


K. Mikuła

S. Prusak

A. Miązek

D. Mężydło

M. Niewiada

Jak co roku w grudniu rusza plebicyt na Sportowca Roku na Wyspach. To już po raz siódmy, a gdyby doliczyć wcześniejsze, latarnikowskie to dziesiąty. Dotychczas trzykrotnie triumfowali futboliści: w roku 1997 Andrzej Sawicki oraz w 1999 i 2002 Krzysztof Mikuła. W tym roku na liście kandydatów jest pięciu: Krzysztof Mikuła, Marek Niewiada, Sergiusz Prusak, Andrzej Miązek i Daniel Mężydło. Pewnym zaskoczeniem może być obecność wśród kandydatów tego ostatniego. Ale oceniamy cały rok, nie tylko ostatnie miesiące, a do września Daniel był bardzo mocnym punktem drużyny; uzyskał stałe miejsce w zespole, strzelał ważne bramki, zwłaszcza w pucharze, w tym ta z meczu z Amicą, wyrównująca, godna najlepszych kamer, którą czołowy przecież bramkarz w kraju - Grzegorz Szamotulski - wspomina do dziś. Niestety, w pięknym zwieńczeniu roku przeszkodziła kontuzja, a bardzo pozytywną opinię psuje czerwona kartka w meczu z Unią Tczew. Było to w ferworze walki, więc myślę, że kibice wybaczą. Nominacje pozostałej czwórki nie wymagają chyba wyjaśnień.
Ktoś może spytać, czemu w takim razie brakuje na liście Marcina Łapińskiego czy Damiana Barana? Odpowiedź jest prosta: żeby nie rozmieniać na drobne, czyli żeby poszczególni piłkarze nie odbierali sobie głosów nawzajem. Poza tym obaj są spoza Świnoujścia, więc ich szanse na zajęcie wysokiej pozycji są o wiele mniejsze niż np. wspomnianego Daniela Mężydły.
Pełna lista kandydatów, zasady głosowania, kupon konkursowy znajdują się w dzisiejszych lokalnych tygodnikach. Wkrótce ruszy też strona internetowa. Głosujemy do 12 stycznia 2004, ogłoszenie wyników 26 stycznia.

tg

Piątek, 05 grudnia 2003
Czy świętować Mikołaja?

Gdy byłem dzieckiem straszono nas Babą Jagą, wilkiem, cyganami. Gdy byłem już wujkiem, pojawiły się bardziej praktyczne strachy np. odkurzaczem. Czasami straszenie dzieci zaskakiwało, bo grożono im na przykład... Mikołajem! To ostatnie wydaje się szczególnie zasadne w Świnoujściu po wydarzeniach z 17 września.
Atoli jakże to? Dzieci bez paczek? Zaczęto protestować - zresztą słusznie. Trzeba było to jak najszybciej rozstrzygnąć, więc zwróciłem się z zapytaniem do największego autorytetu jaki znam, czyli do samego siebie. W wyniku tajnego głosowania stosunkiem głosów jeden do zera postanowiono iż św. Mikołaja nie należy w żadnym wypadku kojarzyć z sędzią Mikołajewskim. Uzasadnienie: Święty Mikołaj przyjeżdża zaprzęgiem z reniferów a nie wronek.
A zatem paczki będą. W żadnym jednak wypadku nie wolno wchodzić w układy z Amikołajem.

tg

Piątek, 05 grudnia 2003
Nowe archiwum

Uffff. Po ośmiu dniach przerwy wreszcie udało mi się połączyć z serwerem. Postanowiłęm zrobić nieco poprawek technicznych. Odrobinę zmieniłem archiwum, tzn. wprowadziłem podział na lata. Obecnie najpierw trzeba wybrać rok. Fakt, że oznacza to o jedno kliknięcie więcej, ale jest mniej przewijania i powinno się nieco szybciej ładować. No i z pewnością łatwiej będzie znaleźć konkretną wiadomość. Swoją drogą miło jest powspominać - zachęcam do lektury.
Doszły mnie też słuchy, a zresztą i sam doświadczyłem, że czasami niektórzy internauci mają kłopoty z wejściem na czat. W tym celu wstawiłem dwa dodatkowe linki. Przypominam, że umówioną porą spotkań na naszym czacie jest godzina 22:00.

tg

Wtorek, 25 listopada 2003
Podsumowujemy rok 2003
Sukces czy Nihil Novi?


Odkrycie wiosny:
Łukasz Cebulski
Fot. P. Dodek

Odkrycie lata:
Damian Baran
Fot. P. Dodek

Odkrycie jesieni:
Andrzej Matwijów
Fot. P. Dodek

Największy pechowiec:
Rafał Niezgoda
Fot. P. Dodek

Bohater pucharu:
Daniel Mężydło
Fot. P. Dodek

Antybohater roku:
Marek Mikołajewski
Fot. P. Dodek

Rok 2003 w MKS Flota ocenić trzeba na trzech płaszczyznach:
- wiosna, ocena: bardzo dobry,
- Puchar Polski, ocena: celujący,
- jesień, ocena: dobry.
Średnia wychodzi więc bardzo dobra, czyli niby wszystko w porządku, ale wiemy że z tymi średnimi bywa różnie; przykład z ręką zamrożoną i drugą w ogniu mówi wszystko. Zatem mamy się cieszyć, czy czuć niedosyt? Zwolennicy jednej i drugiej opcji mieć będą mocne argumenty, spróbujmy więc wypośrodkować.
Wiosna w lidze była bardzo udana. Drużyna nasza zdobyła mistrzostwo tej rundy, uzyskała doskonałe wyniki, jak choćby wyjazdowe zwycięstwa 4-0 w Koszalinie, 3-1 w Janikowie, czy 2-1 w meczu o drugie miejsce z Chemikiem-Zawiszą w ostatniej kolejce. U siebie też kilka rewelacyjnych rozstrzygnięć, jak chociażby: 1-0 z Błękitnymi, 5-0 z Wartą i 4-1 z silną wówczas Obrą Agro Handel. Po stronie strat tylko dwie porażki - z rezerwami Amiki i Gryfem, oraz remis z Turem, o które przecież nikt żalu nie ma. Komplet zwycięstw u siebie. Co więc zabrakło do oceny celującej? Oczywiście awansu do II ligi. Nie możemy mówić, że zdobyliśmy więcej niż oczekiwano, skoro nie odrobiliśmy wszystkich strat z jesieni.
Pod koniec wiosny i latem pasjonowaliśmy się Pucharem Polski. Szczebel wojewódzki Flota wygrała w cuglach, miażdżąc w finale zwycięzcę okręgu koszalińskiego 7-0 na przepięknym i nader gościnnym stadionie w Szczecinku, gdzie sam Mikuła strzelił aż pięć goli. Na szczeblu centralnym graliśmy trzy spotkania - wyłącznie z zespołami wyższych klas - i nie zostaliśmy uczciwie wyeliminowani, lecz w ordynarny sposób wyrzuceni przez pirata za burtę, przy akompaniamencie śmiechu futbolowej admiralicji. Odeszliśmy więc z honorem i tego nikt nam nie odbierze, natomiast dobre imię rywala i resztka wiary w PZPN przepadły bezpowrotnie. Dlatego ocena nie może być inna niż celujący.
Natomiast po jesieni oczekiwaliśmy więcej. Zestawmy niektóre tylko wyniki z wiosny i jesieni: Gwardia 4-0 i 0-1, Unia J. 3-1 i 0-0, Warta 5-0 i 0-2. Do tego dotkliwe porażki w Popowie i u siebie z Kujawiakiem. Niewykorzystane szanse w Gnieźnie i Kościerzynie. W efekcie znów duża strata do premiowanych pozycji. W przypadku Kujawiaka chyba nie do odrobienia. Kotwicę też będzie ciężko zahaczyć, biorąc pod uwagę, że bezpośreni mecz gramy u przeciwnika, a do tego dochodzą bardzo trudne wyjazdy do Włocławka i Poznania. Swoją drogą byłoby bardzo fajnie, gdyby ostatni mecz sezonu o tym decydował. Rok temu również graliśmy mecz o II miejsce na boisku przeciwnika w ostatniej kolejce. A historia podobno lubi się powtarzać.
Co więc się stało? Wielu twierdzi, że Puchar Polski wyrządził krzywdę. Zdecydowanie odrzucam taki pogląd! Jeśli już, to tylko w kategoriach rozluźnienia po pucharowych zwycięstwach (zwłaszcza z Widzewem) i nabytych kontuzji (zwłaszcza ŁKS). Między bajki wkładam teorie o zmęczeniu (mecze z ŁKS i Widzewem były przed ligą, po meczu z Amiką bezproblemowo wygraliśmy z Unią Tczew). Rozegraliśmy trzy mecze z mocnymi przeciwnikami i bynajmniej nie były to mecze o pietruszkę, a szlify zdobywa się przecież w grze. Nie było zgrupowania, fakt, ale gdyby było, to przecież też trzeba by grać jakieś sparringi. A o takich rywalach jak ŁKS, Widzew i Amica można by jedynie pomarzyć. O lidze, jeśli nie zakończyłaby się ona awansem, zapomnielibyśmy już po roku, mecze pucharowe, zwłaszcza ten z Amiką, opowiadać będziemy wnukom, obchodzić rocznice. Więc proszę nie mówić, że nie było warto.
A teraz krótkie oceny indywidualne:
Sergiusz Prusak. Potwierdza się, że na pozycji bramkarza wymagane jest doświadczenie. Sergiusz ma bardzo duże umiejętności, ale zdarzają mu się też głupie wpadki. Wszystko jednak przed nim.
Damian Baran. Zastąpił Rafała Niezgodę i naprawdę zrobił to bardzo dobrze. Szkoda, że władze klubu nie chcą go wykupić.
Andrzej Miązek. Ciągle żwawy, ciągle imponuje kondycją, choć coraz częściej zdarzają się błędy. Doskonale godzi pracę zawodnika i trenera.
Waldemar Broniecki. Nie daje się. Już dawno wielu spisywało go na straty, a on ciągle gra i próby odsunięcia go zawsze kończą się fiaskiem.
Marcin Bochen. Mocny, pewny punkt drużyny, ale nie czyni postępów. Oczekujemy tendencji malejącej przy liczbie popełnianych błędów.
Rafał Niezgoda. Łza się w oku kręci. Taki talent, takie umiejętności i wszystko niweczą kontuzje. Wierzymy jednak, że w roku 2004 już ich nie będzie, czego z całego serca życzymy.
Łukasz Cebulski. Ostro musiał walczyć o miejsce, ale to go mobilizowało. Z początku wiosny wchodził tylko na parę minut. Później grał coraz dłużej. Jesienią, z uwagi na młodzieżowców, zrobiło się jeszcze ciaśniej, a jednak w ostatnich meczach wychodził w podstawowym składzie.
Marek Niewiada. Fenomenalna kondycja, duże umiejętności, ale zbytnie skłonności do gry indywidualnej.
Andrzej Noga. Zawodnik, którego nie widać na boisku, ale strzela bramki, a o to w nowoczesnym futbolu przecież chodzi.
Krzysztof Mikuła. Komentarz chyba zbyteczny. Potrafi chyba wszystko (przynajmniej na tym szczeblu). Na pewno umiejętności bardzo, bardzo ponadtrzecioligowe. Ale pocieszające jest, że np. w Wejherowie chłopcy poradzili sobie i bez niego.
Marcin Sikorski. Niewiele grał, ale pokazał, że ma pojęcie o bramkarstwie.
Sebastian Okrzeja. Kontuzja, a potem obowiązek gry młodzieżowców praktycznie wypchnęły go ze składu. Musi ostro wziąć się w garść, przecież talentu mu nie brakuje.
Arkadiusz Piasecki. Szybciej zaaklimatyzował się niż pozostali młodzieżowcy, ale niestety wojsko.
Andrzej Matwijów. Powoli, ale systematycznie. Za rok jednak nie będzie już młodzieżowcem, czyli musi uzyskać takie umiejętności, by wypchnąć kogoś z reszty składu, a to niełatwe.
Krzysztof Sitko, Marek Łapiński, Adam Sztukiewicz- dużo pracy przed nimi.
Daniel Mężydło. Drugi po Rafale Niezgodzie pechowiec. Znakomite występy w pucharze, zwycięska bramka w meczu z ŁKS i telewizyjny gol z Amicą. Niestety, kontuzja, czerwona kartka i młodzieżowcy spowodowali, że znów jest rezerwowym.
Marcin Łapiński. Dobra szybkość, technika, ustawianie się. Trochę może gorzej ze skutecznością, ale jak to poprawi - drżyjcie przeciwnicy.
Jacek Ratajczak. Sympatyczny, wygadany dowcipny chłopak, dusza towarzystwa. Na boisku jednak zbyt mało ruchliwy, za dużo niecelnych podań i strzałów. Ma przegląd sytuacji, w Janikowie robił za profesora taktyki.

Waldemar Mroczek (Tangens)


Poniedziałek, 24 listopada 2003
Zdjęcia z meczu z Chemikiem-Zawiszą.

W dziale Galeria/Mecze jest już 20 zdjęć z meczu XIII kolejki Flota - Chemik-Zawisza Bydgoszcz. To już ostatnia sesja w tym roku, pozostały jeszcze do uzupełnienia pojedyncze fotki, które pojawią się w najbliższym czasie. Zapraszam do odwiedzenia galerii - są w niej zdjęcia z wszystkich jesiennych meczów u siebie, w tym pucharowych, oraz z dwóch wyjazdów: do Popowa z rezerwami Amiki i Janikowa z Unią. Miłego wspominania. 

Zdjęcia z meczu Flota - Chemik-Zawisza, 02 listopada 2003.

tg

Niedziela, 23 listopada 2003
A słowo ciałem się stało.
Marcin Adamski w kadrze!

Paweł Janas od pewnego czasu zapowiadał możliwość powołania do reprezentacji świnoujścianina, grającego aktualnie w Rapidzie Wiedeń, 28-letniego Marcina Adamskiego. I teraz słowa dotrzymał! Marcin został powołany na grudniowe mecze z Maltą i Litwą! To wprawdzie tylko spotkania towarzyskie i przeciwnicy niezbyt renomowani, ale przecież od tego się zaczyna. Na decyzję selekcjonera zapewne wpłynęła dobra ostatnio forma Marcina, a w szczególności pewnie przychylne opinie prasowe. W lidze austriackiej nasz wychowanek bryluje, a w kraju mało kto go widział. Czyżby lepiej było widać z Wiednia niż Lubina?
Ogromny to oczywiście dla zawodnika, rodziny i nas wszystkich zaszczyt. Będziemy trzymać kciuki, bo chyba Paweł Janas nie powołał go tylko po to, aby w protokole nie było wolnych miejsc? Szkoda tylko, że mecze te zostaną rozegrane na Malcie, a nie w kraju, bo zapewne wyruszyłaby i delegacja ze Świnoujścia.
Marcin pokaż co potrafisz i poprowadź naszą kadrę na Mistrzostwa Świata 2006. Tego Ci z całego serca życzymy.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Sobota, 22 listopada 2003
Trzecia, czy szósta - rozstrzygnięcie: szósta!

Polski Związek Piłki Nożnej wydał oświadczenie w sprawie ustalania kolejności tabeli w trakcie rozgrywek. W najbardziej interesującej nas kwestii zaznaczył, że jeśli trzy lub więcej drużyn rozegrały między sobą równą ilość meczy, należy brać pod uwagę bilans spotkań bezpośrednich. Z tego wynika, że Flota ukończyła rundę jesienną na pozycji szóstej.
Według mnie zbyt dużą wagę do tego się przywiązuje. Kolejność w trakcie sezonu nie ma przecież najmniejszego wpływu na tabelę końcową. Co za różnica, czy teraz jest trzecia, czy szósta? Byle na mecie była nie niżej niż druga.

tg

Sobota, 22 listopada 2003
48 zdjęć z meczu z meczu z Kotwicą!

W dziale Galeria/Mecze jest już 48 zdjęć z meczu z Kotwicą. Autorem fotek o adresach zakończonych literą d + numer jest Paweł Dodek, a zakończonych na b + numer Maciek Opala (Bóbr). Uprzedzam, że zdjęć jest sporo, więc galeria może się dość długo otwierać. W kolejce czekają jeszcze fotki z meczu z Chemikiem-Zawiszą, ale dziś już nie dam rady ich wstawić. Przepraszam, że nie zamieszczam chronologicznie, ale spotkanie z Kotwicą cieszyło się o wiele większym zainteresowaniem. I oczywiście przepraszam za zwłokę, ale to już naprawdę była siła wyższa. 

Zdjęcia z meczu Flota - Kotwica, 11 listopada 2003.

tg

Sobota, 22 listopada 2003
Uwaga amatorzy roweru!

Sto lat, Paweł!

Ta wiadomość nie jest bezpośrednio związana z Flotą, ale dotyczy osoby bardzo zaangażowanej i związanej z wyspiarskim sportem. Paweł Dodek - bo o nim mowa - organizuje jutro, tj. w niedzielę 23 listopada, z okazji sześćdziesiątych urodzin, wycieczkę rowerową po niemieckiej stronie wyspy Uznam. Trzydziestokilometrowa trasa prowadzi od przejścia granicznego w Ahlbecku, poprzez Kamminke, Golm, Korswand, z powrotem do Ahlbecku. Zbiórka o godzinie 9:00 na przejściu granicznym Świnoujście-Ahlbeck. Jest to impreza typowo rekreacyjna, nie na wyścigi i bez nakręcania tempa. Dla zdrowia i przyjemności. Serdecznie zapraszamy.
A tak przy okazji, pozdrawiamy miłego Jubilata z racji pomyślnego ukończenia Biegu na Sześćdziesiątkę i życzymy Wszelkiej Pomyślności w Biegu na Setkę. Nie daj się, Paweł!

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa 12 listopada 2003
Dwie tabele: trzecia czy szósta?

W rozegranym dziś ostatnim meczu XV kolejki III ligi Tur Turek przegrał 0-1 z Mieszkiem Gniezno, po bramce Brauzy z rzutu karnego w 73 minucie. Tym samym zakończyła się jesienna runda w grupie II. Od razu powstały kontrowersje co do tabeli, szczególnie burzliwe w odniesieniu do pozycji Floty.
Regulamin mówi, że przy równej liczbie punktów uzyskanych przez dwa lub więcej zespołów, o kolejności decyduje bilans bezpośrednich meczów pomiędzy zainteresowanymi drużynami. Cztery z nich: Amica II, Flota, Unia J. i Warta uzyskały po 27 punktów. W meczach pomiędzy tą czwórką Amica II i Warta zdobyły po siedem punktów, Unia i Flota po jednym. Teraz o miejscu w tabeli powinny rozstrzygnąć wyniki bezpośrednich spotkań między Amicą II a Wartą i Unią a Flotą. Niestety, w obydwu padły remisy. Decydyje więc różnica bramek z wszystkich meczów pomiędzy zaintersowaną czwórką i to ustala następującą kolejność: 3) Amica II, 4) Warta, 5) Unia, 6) Flota.
Ale niektórzy twierdzą, że tak liczy się dopiero po zakończeniu całych rozgrywek, a tabele cząstkowe ustala się - przy równej liczbie punktów - na podstawie różnicy bramek z całego cyklu, co daje Flocie miejsce trzecie. PZPN wydał w tej sprawie oświadczenie przed bieżącym sezonem (że trzeba brać pod uwagę wyniki bezpośrednich spotkań), ale podobno nie dotyczy to III ligi.
Tak czy owak, trzeba odrabiać dość duże straty do Kujawiaka i Kotwicy, z którymi na domiar złego, gramy wiosną na wyjazdach.

tg

Wtorek, 11 listopada 2003
Ostre strzelanie na koniec roku
Flota - Kotwica 5-1 (4-1)


1-0 Marcin Łapiński - 6
Fot. P. Dodek

2-0 Łukasz Cebulski-24
Fot. P. Dodek

3-0 Marek Niewiada-31
Fot. P. Dodek

3-1 Gracjan Szymański-39
Fot. P. Dodek

4-1 Krzysztof Mikuła-40
Fot. P. Dodek

5-1 Krzysztof Mikuła-47
Fot. P. Dodek

Flota:  Prusak, Baran, Miązek (80, Noga), Broniecki (kpt), Bochen, Cebulski (88, Mężydło), Niewiada, Mikuła (84, Ratajczak), Matwijów [m], Łapiński Marcin, Łapiński Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Kotwica:  Tłoczek, Kubowicz, Muzyczuk, Wawiórko [m], Halaburda, Żendel [m], Dubiela (kpt), Michalak (85, Lewandowski), Bukowski (46, Gębicki), Polakowski, Szymański.
Trenerzy: Piotr Dubiela, Mirosław Czuryło.

Żółte kartki:
Flota: Mikuła - 66, Niewiada - 80
Kotwica: Polakowski - 26, Michalak - 34.

Sędziowali: Maciej Heinrich, Przemysław Głowacki, Mariusz Mańkowski (Poznań)
Obserwator: Ryszard Gancarz (Zielona Góra)

Widzów 700, w tym ok. 50 z Kołobrzegu.

Zawodnicy wyróżnieni do punktacji "Głosu":


Andrzej Miązek
Fot. P. Dodek

Krzysztof Mikuła
Fot. P. Dodek

Marek Niewiada
Fot. P. Dodek

Okazale wypadło zakończenie rundy jesiennej przez Flotę. Piłkarze ze Świnoujścia wynagrodzili kibicom niedosyt wyników ligowych, deklasując na zakończenie roku wicelidera tabeli. Przy czym należy obiektywnie zaznaczyć, że nie tylko samo zwycięstwo, ale także i rozmiar są całkowicie zasłużone i na dobrą sprawę mogły być jeszcze wyższe. Wreszcie nasi zawodnicy zagrali skutecznie. Ale po kolei.
Pierwsze ostrzeżenie braciom z nad morza dał Marek Niewiada w 3 minucie, strzelając tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później znów huknął jak z armaty, Tłoczek zdołał sparować piłkę, ale przy dobitce solenizanta Marcina Łapińskiego był bez szans. To ustawiło mecz. Taktyka kołobrzeżan, obliczona prawdopodobnie na grę z kontry, mocno się zachwiała. Odrabiać straty, czy grać dalej to samo? Przypuszczalnie poszli na to pierwsze, a najprawdopodobniej ciągle się wahali. W 8 minucie Wawiórko uprzeda Marcina Łapińskiego, w 11 groźny techniczny strzał Polakowskiego wychodzi tuż obok. W 14 Mikuła z podania Niewiady strzela mocno tuż nad poprzeczką. W 24 minucie Mikuła podaje do Cebulskiego, ten przechytrza dwóch obrońców gości i strzałem w długi róg zmusza do kapitulacji Tłoczka po raz drugi. W 31 minucie rzut wolny dla Floty. Tradycyjnie do wykonania przymierza się Mikuła, ale nieoczekiwanie podchodzi do niego Miązek. Spodziewamy się, że udzieli tylko drobnej wskazówki, tymczasem lekko zagrywa on do Mikiego, który dostrzega Marka Niewiadę i jest już 3-0. Wszyscy są zaskoczeni łatwością z jaką Flota strzela bramki. W 39 minucie błąd obrony Floty, w rezultacie na czystej pozycji znajduje się Gracjan Szymański, strzela tak jak zawodnicy Floty w długi róg, próbuje jeszcze ratować sytuację Baran, ale w zbyt trudnej pozycji jedynie dobija zmierzającą nieuchronnie do siatki piłkę. No cóż, nic poważnego się nie stało, nadal wszak prowadzimy. Jednak już po minucie Krzysztof Mikuła z podania Marka Niewiady przywraca trzybramkowe prowadzenie Floty. Za chwilę niebezpieczny strzał Polakowskiego broni Prusak, w 45 obrońcy Floty blokują strzał Muzyczuka, a w trzeciej minucie czasu doliczonego do I połowy ostro strzela Mikuła, lecz obok słupka. A więc do przerwy 4-1 i zanosi się na pogrom wicelidera lub hokejowy wynik.
Druga połowa zaczyna się bardzo obiecująco. W 47 minucie Mikuła z wolnego strzela tuż przy słupku, ustalając wynik meczu. W 49 minucie Prusak broni daleki strzał Polakowskiego, w 53 uderzenie Gębickiego minimalnie niecelne. Za chwilę jednak po strzale Mikuły piłka ląduje w bramce Tłoczka po raz szósty, jednak sędzia dopatruje się po drodze faulu. Od tego momentu zadowoleni z wyniku świnoujścianie oddają pole gościom, szczególnie aktywny jest Polakowski, jednak żaden z jego groźnie wyglądających strzałów nie trafia w światło bramki. Odnotować warto jeszcze groźną, techniczną główkę Szymańskiego, z trudem wybitą na róg przez Prusaka w 60 minucie. Flota miała jeszcze dogodną sytuację w 70 minucie, jednak z podania Mikuły Andrzej Matwijów strzelił z bliska nad poprzeczką. Wynik nie ulega już zmianie i - choć wydaje się to nieprawdopodobne - wcale nie krzywdzi wicemistrza jesieni.
Teraz cztery miesiące przerwy. Mimo tak efektownego zwycięstwa, mamy do Kotwicy cztery punkty straty. A wiosną czekają nas bardzo trudne wyjazdy, m.in. do Poznania, Włocławka i Kołobrzegu. Ciągle jednak jesteśmy zainteresowani zajęciem co najmniej drugiego miejsca. Dlatego zimę należy przepracować bardzo starannie. Będzie bardzo trudno, ale nie takie rzeczy już się zdarzały, a nasi zawodnicy nie raz już pokazywali charakter i duże możliwości. Dlatego czekajmy wiosny z umiarkowanym optymizmem i... nie żałujmy swym ulubieńcom głosów w plebiscycie na Sportowca Roku 2003 na Wyspach, który niebawem ruszy.

Oto wyniki pozostałych dzisiejszych meczów:
Amica II - Chemik-Zawisza 4-1
Warta - Kaszubia 2-0
Gryf - Kujawiak 1-4
Obra - Zorza 3-2
Unia J. - Polonia 3-1
Unia T. - Gwardia 2-3
Tur - Mieszko - jutro o 13:00.

Na którym miejscu jest Flota? To już skomplikowane. Jeśli brać pod uwagę, przy równej liczbie punktów, różnicę bramek, to trzecie; jeśli bilans meczów bezpośrednich szóste. Tak czy owak, trzeba wiosną odrobić 4 punkty do Kotwicy i 11 do Kujawiaka.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Poniedziałek, 10 listopada 2003
Remis bez wskazania
Kaszubia - Flota 1-1 (0-0)


0-1 Krzysztof Mikuła-56
Fot. P. Dodek

1-1 Budziwojski - 63 z rogu.

Kaszubia:  J. Kafarski, Wojtkowski, Ciarczyński, Sierpiński, Skierka, Koszuk, T. Kafarski (46, Jażdżewski), Tuszkowski (69, Knitel), Budziwojski, Kugiel, Majewski (76, Wiśniewski)
Trener: Tomasz Kafarski

Flota:  Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Cebulski (56, Mężydło), Niewiada (80, Noga), Mikuła, Matwijów [m] (79, Piasecki [m]), Łapiński Marcin (67, Ratajczak), Łapiński Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Żółte kartki:
Kaszubia: Wojtkowski
Flota: Baran, Cebulski, Marcin Łapiński.

Sędziowali: Artur Radziszewski, Gawdejko, Chmiel (Warszawa).

Widzów 300


Przepraszam za zwłokę w pisaniu relacji, ale wykorzystując wolne dni w pracy, po meczu z Kaszubią udałem się do rodzinnego Gdańska, skąd dopiero przed chwilą wróciłem.
W moim odczuciu remis nie krzywdzi nikogo. Wyższe umiejętności i doświadczenie zawodników Floty, gospodarze niwelowali ambicją i determinacją. Pierwszy groźniejszy strzał w 7 minucie oddał późniejszy zdobywca bramki, Paweł Budziwojski. W 9 min. piłkę na głowę otrzymuje Kugiel, ale znowu nieskutecznie. Flota otrząsnęła się z przewagi gospodarzy po 10 minutach. Wtedy to uderzenie Mikuły po podaniu Marcina Łapińskiego przecina Ciarczyński. W 12 minucie Mikuła znowu otrzymuje piłkę w polu karnym, ale traci ją. W 14 potrójny drybling Niewiady, podanie do Cebulskiego, ten odgrywa prostopadle do Mikuły, jednak Janusz Kafarski jest na posterunku. W 16 interwencja Prusaka po główce brata bramkarza, jednocześnie grającego trenera Tomasza. W 17 główka Miązka po rogu Mikuły minimalnie niecelna. W 19 zamarliśmy, niewinnie wyglądające uderzenie Kugiela, w okresie przewagi Floty, odbija się od zewnętrznej strony słupka. W 21 Mikuła z 20 m strzela zbyt słabo. W 23 J. Kafarski broni strzał Niewiady. W 26 w dogodnej pozycji w polu karnym pudłuje Majewski. W 30 minucie Mikuła sprytnie podaje, ale Marcin Łapiński nie dochodzi do piłki. W 31 groźny strzał Majewskiego broni Prusak. W 32 interwencja Barana zapobiega stworzeniu groźnej sytaucji przez Wojtkowskiego. W 36 z pozoru niegroźny strzał Wojtkowskiego Prusak wybija nad poprzeczkę. W 42 minucie obrońcy Floty się zagapili i Baran zatrzymuje ręką napastnika Kaszubii, za co oczywiście dostaje żółtą kartkę.
Po przerwie gra się zaostrza. Sypią się żółtą kartki. W 47 groźne uderzenie Budziwojskiego z rzutu wolnego, przedłuża głową Skierka, piłka kozłuje przed Prusakiem, ten jednak wykazuje się refleksem. W 56 minucie kontra Floty, akcja Damiana Barana, dokładne podanie do Mikuły, który wreszcie jest skuteczny i Flota obejmuje prowadzenie. Niestety, siedem minut później przy rzucie rożnym Pawła Budziwojskiego, fatalny błąd popełnia Prusak, pozwalając się zasłonić dwóm zawodnikom Kaszubii i na dodatek niejako dobijając zagranie Budziwojskiego. Tak więc Kaszubia ratuje punkt w sposób nietypowy, zwłaszcza na tym poziomie, tzn. bezpośrednio z rogu. Później gospodarze rzucili się do ataku, ale chyba za bardzo chcieli. Z kolei Flota grała uważnie w obronie, która nie popełniła już błędu, a że i nie kwapiła się specjalnie do ataku, to i mecz zakończył się słusznym remisem.
Po tym meczu Flota spadła na VI pozycję. Tabelę i listę strzelców uzupełnię jutro, po rozegraniu ostatniej kolejki.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 05 listopada 2003
Bohaterowie są zmęczeni?

Dobiega końca piłkarski rok 2003, w III lidze pozostały jeszcze dwie kolejki. Za tydzień będzie już po wszystkim, nadejdzie czas podsumowań oraz weryfikacji planów i marzeń. I zaraz potem znów będziemy się emocjonować kolejną, siódmą już edycją plebiscytu na Sportowca Roku na Wyspach.
Ale przedtem wspomniane dwie kolejki. Ponieważ w sobotę jadę do Kościerzyny i zamierzam spędzić na Wybrzeżu Gdańskim weekend, a następna kolejka już we wtorek - dziś zapowiedź obydwu czekających nas jeszcze w tym roku spotkań.

Liczący sobie 57 lat Klub Sportowy "Kaszubia" nie posiada może rewelacyjnych tradycji, jeśli chodzi o futbolowe osiągnięcia, przez wiele lat był w cieniu Trójmiasta, Elbląga czy Tczewa, ale za to stanął przed szansą wyprzedzenia wszystkich drużyn trójmiejskich. Było to w roku 1998, jednak w dość kontrowersyjnych okolicznościach kaszubianie przegrali rywalizację o baraże z Arką Gdynia (która zresztą również awansu nie wywalczyła, przegrywając dwumecz z Piotrcovią grającą dziś jako... Pogoń Szczecin). W ślad za tym nie udało się więc zdystansować także grającej wówczas w II lidze gdańskiej Lechii-Polonii. Później nadeszły lata chudsze, a za nimi degradacja w roku 2002, trwająca na szczęście tylko rok, co w dzisiejszych czasach zdarza się raczej rzadko.
Bieżące rozgrywki Kaszubia rozpoczęła rewelacyjnie, przez moment była nawet liderem, ale później było coraz trudniej. Wyniki meczów również nie olśniewają (wyjazdowe zwycięstwo w Turku i remis w derbowym meczu w Tczewie, aż 11 punktów straconych u siebie, ostatnie zwycięstwo 23 sierpnia nad Gryfem Wejherowo), ale przestrzegałbym przed nadmiernym optymizmem. Po stronie Kaszubów będzie atut własnego boiska oraz tradycje bezpośrednich spotkań: dotychczas w Kościerzynie graliśmy dwa razy (w 2001), dwukrotnie przegrywając 0-4 i 1-2, u siebie wygrywamy ale zawsze z trudem. Obecnie Kaszubia zajmuje XIV pozycję (11 punktów, bramki 10-19), wyprzedza jedynie oba kluby bydgoskie. Punkty są więc bardzo potrzebne. Na liście strzelców zaledwie cztery nazwiska: Kugiel i Wiśniewski po 4, oraz Majewski i Sierpiński po 1.

Kołobrzeskiej Kotwicy bliżej przybliżać nie trzeba. Dobrzy, starzy znajomi, grają ze sobą od lat, kibice zaprzyjaźnieni. Jak już kiedyś pisałem, jeżeli Flota gra jakieś derby w lidze, to na pewno najlepiej pasuje to właśnie do Kotwicy, z uwagi nie tyle na województwo, co nadmorskie położenie obu miast.
W bardziej zamierzchłej przeszłości lepiej wiodło się Kotwicy, i to ona częściej wygrywała pojedynki z Flotą, kołobrzeskie boisko uchodziło wręcz za feralne dla Floty. Ostatnimi laty się odmieniło, ale spoglądając na tabelę widzimy, że tym razem żartów nie będzie. Kołobrzeżanie "zakotwiczyli" na II pozycji i na razie są z tego miejsca nie ruszalni ani w górę, ani w dół, i prawdopodobnie tak zostanie już do końca jesieni. Zanim przyjadą do Świnoujścia zagrają jeszcze u siebie z Unią Tczew i raczej trudno węszyć tu niespodziankę. Tym bardziej nieprawdopodobne wydają się być wpadki Kujawiaka z Turem u siebie i w Wejherowie z Gryfem. Prawdopodobnie już w najbliższej kolejce rozstrzygną się losy mistrzostwa i wicemistrzostwa jesieni.
Po raz ostatni Kotwica i Flota spotkały się ze sobą 22 marca br. w Kołobrzegu, wygrała Flota 2-0 po bramkach Nogi i Mikuły. Jesienią przed rokiem w Świnoujściu było 3-2 dla Floty. Tego lata jednak goście wtorkowego meczu poczynili spore wzmocnienia i efekty widoczne są w tabeli: II pozycja, 28 punktów, bramki 27-17. Strzelcy: Dubiela i Halaburda po 8, Polakowski - 3, Szymański i Gębicki po 2, Bednarek Ł., Muzyczuk, Bukowski i Michalak po 1.
Dodatkowym smaczkiem wtorkowego meczu będzie pojedynek grających trenerów, kolegów z boiska z występów w szczecińskiej Pogoni: Piotra Dubieli z Andrzejem Miązkiem.

Kaszubia - Flota, sobota, 08 listopada 2003, godz. 14:00.
Flota - Kotwica, wtorek, 11 listopada 2003, godz. 13:00.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Niedziela, 02 listopada 2003
Gra się jak przeciwnik pozwala
Flota - Chemik-Zawisza 1-0 (1-0)

Zdobywca bramki:

1-0 Marcin Łapiński - 11
Fot. P. Dodek

Flota:  Sikorski, Baran, Miązek, Bochen, Cebulski (63, Okrzeja), Niewiada, Noga (67, Ratajczak), Mikuła, Matwijów [m], Łapiński Marcin (89, Broniecki), Łapiński Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Chemik-Zawisza:  Tomaszewski, Tlałka, Śmiglewski, Pruss, Górecki (62, Szpejna), Barlik, Krawczyk, Sieradzki (46, Jabłoński), Kempa (84, Klein), Woźniak, Korecki (68, Michaliszyn).
Trener: Piotr Gruszka

Żółte kartki:
Flota: Niewiada - 48
Chemik-Zawisza: Śmiglewski - 12, Sieradzki - 42, Krawczyk - 70.

Sędziowali: Dariusz Stawowy, Marek Grzywacz, Krzysztof Dłużniak (Wałbrzych)
Obserwator: Czesław Sieracki (Poznań)

Widzów 800

Zawodnicy wyróżnieni do punktacji "Głosu":


Andrzej Miązek
Fot. P. Dodek

Marek Niewiada
Fot. P. Dodek

Marcin Łapiński
Fot. P. Dodek



Piłkarze Floty pokonali dziś Chemika-Zawiszę Bydgoszcz 1-0 (1-0). Sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, że gra się tak, jak pozwala przeciwnik. Chemik-Zawisza pozwolił Flocie wygrać, raczej nie starał się zrobić jej krzywdy (jeśli były już pozycje strzałowe to trafienia niecelne), a że Flota zdawała się być zadowolona z wyniku, to i pozwoliła bydgoszczanom w drugiej połowie pobrykać. Co by to było, gdyby jednak, dajmy na to w 87 minucie, strzelili oni wyrównującego gola lepiej nie myśleć. Bo mecz ogólnie rzecz ujmując był słaby.
Początek spokojny. Ostry strzał Matwijowa zza linii pola karnego w 4 minucie wyłapał młody bramkarz gości, Robert Tomaszewski - zdecydowanie najlepszy zawodnik na boisku. W 11 już rozstrzygnęły się losy meczu. Po rzucie wolnym egzekwowanym oczywiście przez Krzysztofa Mikułę, dokładne zagranie na głowę Marcina Łapińskiego i równie dokładne przyłożenie tegoż w miejsce, gdzie światło bramki świeciło najjaśniej. Jedyne co można było zrobić, to wyjąć piłkę z siatki. W 13 minucie strzał Mikuły z daleka Tomaszewski z trudem wybija na róg. W 25 minucie Mikuła z wolnego ok. 40 m od bramki ponownie zagrywa na głowę Łapińskiego, tym razem piłka ląduje obok słupka. W 25 po zagraniu Marka Niewiady Cebulski minimalnie nie sięga piłki, a był przy samym bramkarzu. W 32 Mikuła próbuje bezpośrednio z wolnego, ale zarówno strzał, jak i dobitkę Marcina Łapińskiego odbija Tomaszewski. W 36 minucie Woźniak uderza jak z moździerza (tzn. wysokim łukiem), ale piłka spada na górną siatkę, tuż za poprzeczką. Minutę później Tomaszewski wygrywa sam na sam z Nogą. W 39 piłka ląduje w bramce Sikorskiego, ale Woźniak jest na spalonym. W 42 z konieczności cofnięty Niewiada czystym wślizgiem od tyłu (tzn. w piłkę) uniemożliwia oddanie strzału Woźniakowi.
Najwięcej zamieszania pod bramką Floty powodowały rzuty wolne, wykonywane najczęściej przez Woźniaka. Nie inaczej było w 51 minucie, na szczęscie strzał - podobnie jak pozostałe wyszedł obok bramki. W 55 Sikorski udowadnia, że zasługuje na grę w III lidze, dzięki refleksowi wygrywa sam na sam z Barlikiem, piłka jednak wraca do bydgoszczanina, ostatecznie niebezpieczeństwo zażegnuje Damian Baran. W 74 ładny strzał Mikuły z pierwszej piłki ponad bramką. W odpowiedzi kontra chemików-zawiszan, ale strzał Barlika również wychodzi ponad bramką. Minutę później z lini pola karnego próbuje Pruss - jednak obok. W 78 szybka akcja Mikuły i Marka Łapińskiego, ale znowu góruje Tomaszewski. W 81 minucie w dobrej pozycji Jacek Ratajczak uderza z delikatnością dziewicy i nie trzeba nazywać się Tomaszewski, by tę piłkę bez trudu wyłapać. W 86 Mikuła po indywidualnej akcji decyduje się na strzał w długi róg, jednak Tomaszewskiemu udaje się końcami palców wybić na róg. W 89 minucie ponownie popis niefrasobliwości daje Ratajczak, nie strzelając do prawie pustej bramki.
Nie sądzę, by ktoś ten mecz długo pamiętał. Może bramkarz gości. Są trzy punkty i z tego się cieszmy. Goście nadal bez punktu i bramki na wyjeździe. Sytuacja czołowej w poprzednich rozgrywkach drużyny robi się niewesoła. Nie nasze to oczywiście zmartwienie, ale życzymy temu zasłużonemu III-ligowcowi odmiany.
I jeszcze o sędziach. Niedawno chwaliłem Krzysztofa Wróbla z Bolesławca, dziś - poza wspomnianym bramkarzem gości - za najlepszych wykonawców meczu uważam trójkę sędziowską z Wałbrzycha, kierowaną przez Dariusza Stawowego. Czyżby najlepsi sędziowie byli na Dolnym Śląsku? Wszystko na to wskazuje. Obyśmy tylko nie trafili na wyjątek potwierdzający regułę.
Po tym zwycięstwie Flota awansowała na IV pozycję w tabeli. Oto wyniki 13 kolejki:
Kaszubia - Kotwica 1-1
Unia J. - Unia T. 2-0
Obra - Gwardia 0-0
Gryf - Polonia 4-1
Tur - Zorza 3-1
Amica II - Kujawiak 0-0
Warta - Mieszko 2-1
Flota - Chemik-Zawisza 1-0

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 29 października 2003
Ojciec i syn

Pamięć ludzka bywa zawodna, więc wolałem się upewnić. Na pewno oglądałem kilka (może kilkanaście) meczów sędziowanych przez ojca Marka Mikołajewskiego - Kazimierza. Najbardziej chodził mi po głowie jeden z nich. Sprawdziłem dzięki kolegom z www.lechia.gda.pl. Tak, to był ten mecz.
Było to 21 lat temu. Późną jesienią 1982 roku, już po zakończeniu ligi, odbywał się w Gdańsku mecz 1/8 Pucharu Polski (czyli tak jak Flota - Amica) pomiędzy III-ligową wówczas Lechią Gdańsk a liderem ekstraklasy Śląskiem Wrocław. Gdańszczanie po spadku z II ligi i przymusowym odmłodzeniu składu byli w psychicznym dołku, ale już po wyeliminowaniu z pucharu Mistrza Polski Widzewa Łódź. Jak pamiętamy, Flota w 1/16 finału bieżącej edycji również grała z Widzewem!
Kolejną analogią do tamtego meczu było nazwisko sędziego głównego. Jak sędziował wówczas Kazimierz Mikołajewski? Jak wszyscy w takich wypadkach oszczędzał I-ligowców, a trudne decyzje podejmował przeważnie w sposób korzystny dla Śląska. Nie czynił tego jednak w sposób rażący, a tym bardziej prowokujący, choć, jak wszyscy sędziowie w tym czasie, zebrał od wielotysięcznej gdańskiej publiczności należną z przydziału porcję wyzwisk i gwizdów. Najdalej posunął się w ostatnim kwadransie - nie uznając bramki dla gospodarzy, zresztą co do pozycji spalonej gdańszczanina zdania były podzielone.
Kiedy jednak w dogrywce piłka po raz wtóry zatrzepotała w bramce wrocławian, Kazimierz Mikołajewski energicznym ruchem obiema rękoma wskazał na środek, i od tego momentu nie myślał już pomagać gościom. Lechia wygrała 3-0 (!) i po późniejszym wyeliminowaniu Zagłębia Sosnowiec, Ruchu Chorzów i Piasta Gliwice zdobyła Puchar Polski i w konekwencji grała pamiętne mecze z Juventusem Turyn, w barwach którego występowali wówczas między innymi Boniek, Platini, Scirea, Cabrini, Tardelli, i Rossi, a nieco wcześniej zakończyli kariery Gentile i Zoff. Trenerem Juve był wówczas Giovanni Trappatoni.
Przez synalka pana Kazimierza zostaliśmy pozbawieni szansy na skopiowanie wyczynu gdańszczan i oczywiście całkowicie zignorowani i zlekceważeni przez PZPN. Nie wypada jednak kończyć tekstu pesymistycznie. Zatem przypomnę, że kiedy w 1993 roku PZPN odebrał przy zielonym stoliku Mistrzostwo Polski warszawskiej Legii, ta zdobyła zaraz potem dwa tytuły pod rząd i zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Historia jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyła, ale podobno lubi się powtarzać. Wierzę, że sprawiedliwość i tak zwycięży, ku pohańbieniu krzywdzicieli.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 29 października 2003
Dogonić czołówkę

Fragment meczu z Chemikiem w 2001 roku. Piłka w bramce po strzale Mikuły, który w tym meczu uzyskał klasyczny hat-trick. Nie mamy nic przeciw powtórce.

Dziwne rzeczy w ostatniej dziesięciolatce działy się w bydgoskim futbolu. Najpierw w 1998 z rozgrywek II ligi wycofał się Zawisza i wydawało się, że miasto to, a nawet region, stanie się białą plamą. Jednak w sezonie 1999/2000 właściciel KP Konin - bydgoszczanin z pochodzenia - przeniósł swą drużynę do rodzinnego miasta, tworząc klub o kuriozalnej nazwie Konin Bydgoszcz, dzięki czemu na krótko odzyskało ono II ligę. Niewiele to dało, nowy twór wyleciał z zaplecza ekstraklasy z hukiem, przeistaczając się po spadku w Zawisza SSA. Pobił swoisty rekord, przegrywając 22 mecze walkowerem i przestał istnieć. Najlepiej w tym czasie ekonomicznie w mieście nad Brdą stał najmniej popularny Chemik i wiadomym było, że fuzja jest nieunikniona, tylko z kim? Ponieważ Zawisza był uwikłany w układy z Koninem wydawało się, że dojdzie do mariażu z Polonią, wymyślono już nawet nazwę dla nowego klubu. Jednak Chemik przystąpił do rozgrywek 2000/01 jeszcze pod nazwą Chemik. W tym czasie Polonia wywalczyła awans i też postanowiła grać samodzielnie, zwłaszcza, że wkrótce znalazł się sponsor. Doszło więc do fuzji Chemika z Zawiszą, ale ten twór dla odmiany nie został zaakceptowany przez kibiców. A że ostatnio nastała moda na odradzanie zasłużonych klubów na zasadzie feniksa z popiołów (Zagłębie Sosnowiec, Piast Gliwice, Lechia Gdańsk), także w Bydgoszczy postanowiono wznieść od podstaw Zawiszę, który jest już w czołówce IV ligi. To by oznaczało, że rozwód z Chemikiem jest tylko kwestią czasu.
Na razie jednak Chemik Zawisza istnieje z dwuczłonową nazwą i w najbliższą niedzielę zjedzie do Świnoujścia. Będzie to piąty kontakt tych klubów (mówię wyłącznie o spotkaniach z Chemikiem Zawiszą). Dotychczas trzy razy wygrywała Flota, raz był remis (15 sierpnia 2001 w Świnoujściu, 1-1). Bramki 7-2 dla Floty, a strzelili je: Mikuła - 4, Marcin Łapiński - 2 i Niezgoda dla Floty oraz Brończyk i Kardasz dla Chemika Zawiszy. W poprzednim sezonie bydgoszczanie byli rewelacją, jako jedyni dotrzymując do końca kroku zachodniopomorskiemu duetowi, choć przed rozgrywkami raczej nie byli typowani do awansu; prędzej wymieniano już Wartę, Obrę, Unię Janikowo, Tura a nawet Polonię. Wątpliwości rozwiali jednak zawodnicy Floty, wygrywając ostatni mecz poprzedniego sezonu (o II miejsce) na boisku przeciwnika.
W tym sezonie rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej szara. Wprawdzie chemicy-zawiszanie znajdują się w tabeli wyżej od lokalnego rywala, ale XII, zagrożona spadkiem pozycja - na pewno nie jest spełnieniem marzeń. Jednak przestrzegałbym przed lekceważeniem. W chwili obecnej Flota ma 11 punktów straty do lidera i 7 do wicelidera. To bardzo dużo. Kolejna strata w niedzielnym meczu może oznaczać spore kłopoty.
W dotychczasowym dorobku Chemika Zawiszy 11 punktów, bramki 8-19, a ich zdobywcami są: Śmiglewski, Woźniak i Sieradzki po 2 oraz Barlik i Klein po 1.
Mecz rozegrany zostaniew niedzielę o godzinie 13:00 na stadionie przy ul. Matejki 22 w Świnoujściu.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 29 października 2003
Walkower cofnięty

Zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami, na wczorajszym posiedzeniu Wydziału Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej anulowano walkower dla Warty za mecz z Unią Tczew i przywrócono wynik z boiska, tzn. 3-1 dla Unii. Nie wiemy na razie, co było przyczyną powstałego zamieszania. Podjęcie decyzji było o tyle łatwiejsze, że na spotkanie stawiły się wszystkie wezwane osoby z Unii, natomiast nie zgłosili się, będący na zwolnieniach lekarskich sędziowie.
Po tych przeróbkach Warta spadła na IV miejsce (za Zorzę) a Unia znacznie oddaliła się od strefy spadkowej. Flota pozostaje na VII pozycji, ale jej strata do Warty zmalała do jednego punktu.

tg

Poniedziałek, 27 października 2003
Mikołajewski sędziował Amicę!

Sobotni mecz I ligi Widzew - Amica sędziował Marek Mikołajewski. Oczywiście to całkowity przypadek, że na trzy ostatnie sędziowane przez niego mecze, dwa wypadły z udziałem Amiki, i dwa z udziałem Widzewa. Tym razem, podobnie jak w poprzednim meczu, mimo pokazania czerwonej kartki, nie był krytykowany.
Mamy więc odpowiedź na pytanie, czy nasze działania mają sens? Nam wyrządzonych przez niego krzywd nikt już nie naprawi, ale przynajmniej wie, że musi się pilnować, więc nie cierpią już inni. Jak widać sędziować potrafi, czyli mit o nieudolności legł w gruzach.
A swoją drogą może to i dobrze, że spotkali się trzy dni po wyeliminowaniu Amiki z Pucharu Polski. Doskonała okazja do przemyśleń.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Niedziela, 25 października 2003
Gniezno żużlem stoi
Mieszko Faber - Flota 0-0

Sergiusz Prusak
Fot. P. Dodek
Andrzej Miązek
Fot. P. Dodek
Marcin Bochen
Fot. P. Dodek

Ponieważ bramki nie padły umieszczam dziś portrety zawodników wyróżnionych do punktacji "Głosu".

Mieszko Faber:  Fabiański [m], Camara, Zibert, Gendera, Kiko, Brauza (46, Walkowiak), Jakubiak (69, Szuba), Martyka, Iwanicki [m] (77, Gąsiorowski [m]), Góralski, Kaliński, (67, Robiński)
Trener: Marian Kurowski.

Flota:  Prusak, Baran, Miązek, Bochen, Cebulski (69, Okrzeja), Niewiada, Noga, Mikuła, Matwijów [m](57, Sitko [m]), Łapiński Marcin (81, Mężydło), Łapiński Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Żółte kartki: Jakubiak - 55, Gąsiorowski - 88 (obaj Mieszko)

Sędziowali: M. Liana, R. Liana, Siwa z Bydgoszczy.

Widzów 100

To był bardzo ponury mecz. Pierwsze, co wprawiało w taki nastrój to aura - silny lodowaty wiatr zakłócał nawet rozmowy telefoniczne. Na szczęście stadion jest w dość głebokiej dolinie, więc nie był ten wiatr aż tak uciążliwy dla piłkarzy, jak na górze. Kolejne przykre wrażenie wywoływał sam obiekt. Ogromne niegdyś trybuny zdemontowane, jedynie w dwóch sektorach pomalowane na niebiesko ławeczki, i po drugiej stronie kilka (nie pamiętam dokładnie, ale chyba dwa) rzędy plastikowych, także niebieskich krzesełek. Reszta jak na krańcowych sektorach naszego stadionu, tyle, że wysoko w górę. Obiekty klubowe są w pomieszczeniach, w których niegdyś mieściły się szalety, lub co najwyżej garaż. A co w budynku głównym? Hotel "Mieszko", noszący tę samą nazwę co klub, ale odcinający się od niego do tego stopnia, że nawet nie ma z niego wyjścia bezpośrednio na stadion. Tylko dolne kondygnacje, w których mieszczą się szatnie i natryski udostępnione są piłkarzom. Bieżnia, właściwie nie wiadomo do czego miałaby służyć, bo jest to praktycznie tylko szeroki tor czarnego, mazistego błota po kostki. Prawdopodobnie świetny ongiś stadion przez wiele lat był po prostu opuszczony. Na pewno niezbyt dobrze to świadczy o władzach tego atrakcyjnego wielkopolskiego miasta, w końcu - jakby nie było - pierwszej stolicy Polski. Dlatego należy się chwała oddanym i sympatycznym działaczom, którzy się nie poddają i próbują w tych warunkach robić jednak piłkę na przyzwoitym poziomie.
Kolejnym szokiem jest bardzo znikome zainteresowanie. Wiadomo, że w Gnieźnie jest klub żużlowy (V miejsce miejsce w I lidze - odpowiednik piłkarskiej II ligi), że blisko stąd do Poznania, ale żeby w ponad siedemdziesięciotysięcznym mieście kibiców na meczu piłkarskim można było policzyć na palcach, to chyba lekka przesada.
Rozczarowała też gra. Dumna, dwuczłonowa nazwa pozwalała przypuszczać, że klubowi wiedzie się na tyle dobrze, że stać go na dobrych zawodników. Rzeczywiście jest kilka znanych nazwisk, jak Brauza czy Jakubiak, a także cudzoziemcy Kiko i Camara, ale zespół prezentuje się bardzo przeciętnie i na pewno był do ogrania. Pierwsze minuty to szybkie tempo narzucone przez gospodarzy. W tym czasie w przodzie błyszczeli wspomniani Brauza i Jakubiak, ale Flota przetrzymała napór, który zresztą nie zaowocował zbyt groźnymi sytuacjami. Później kontrolę nad wydarzeniami przejęła Flota, ale z jej ataków również niewiele groźnego wynikało. Najgroźniejsza była akcja w 27 minucie, kiedy to po rogu Mikuły i główkach Marka Niewiady i Marcina Łapińskiego, bramkarz gospodarzy Łukasz Fabiański popisał się refleksem broniąc na raty.
Wydawało się, że po przerwie bardziej rutynowani zawodnicy Floty będą trzymać inicjatywę i w końcu strzelą zwycięskiego gola. Nie doceniliśmy jednak doświadczenia trenera Mariana Kurowskiego, który ułożył swą drużynę taktycznie do II połowy tak, że zagrała o niebo lepiej, przejmując inicjatywę i spychając Flotę do obrony. W 48 minucie po rzucie wolnym główkę Camary Prusak, nie bez trudu, wybija na róg. W 63 minucie ostry strzał, na szczęście niecelny, posyła Jakubiak. Kolejna interwencja Prusaka dwie minuty później, a w 66 Marcin Bochen skuteczną interwencją zapobiega kolejnej groźnej akcji Mieszka.
Wynik bezbramkowy nie krzywdzi żadnej strony, choć przy odrobinie szczęścia obie mogły wygrać. Jednak oba zespoły zdawały się być zadowolone ze zdobytego punktu.

Pozostałe wyniki XII kolejki:

Chemik Zawisza - Kaszubia 1-0
Kotwica - Unia J. 3-2
Unia T. - Obra 1-0
Zorza - Amica II 1-0
Kujawiak - Warta 5-2
Gwardia - Gryf 2-1
Polonia - Tur 0-3

Pół dnia zajęło mi dziś szukanie jednego wyniku: Kujawiak - Warta. Mecz na szczycie, hit koleki, a może nawet całej rundy okryty mgłą tajemnicy. Ludzie, toż Włocławek nie leży na Księżycu! Swoją drogą dla mnie niepojęte, żeby dla klubu o tak mocarstwowych aspiracjach takim problemem było odbieranie telefonów. Przecież, gdyby jedna osoba raczyła przez chwilę po meczu przyjmować telefony, informacja poszłaby w świat natychmiast. Tym bardziej, że mecz był zdecydowanie wygrany przez gospodarzy. Nie rozumiem tego.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Czwartek, 16 października 2003
Zapomnieć Kujawiaka

W sobotę o godzinie 15:00 w Gnieźnie tamtejszy Mieszko Faber podejmować będzie Flotę Świnoujście. Nie będzie to pierwszy kontakt tych klubów (aczkolwiek po raz pierwszy w nazwie gospodarzy jest cząstka Faber). Spotykaliśmy się czterokrotnie, przegrywając w najstarszej stolicy Polski dwa razy (0-1 i 1-2) oraz u siebie wygrywając 3-0 i remisując 0-0. Natomiast swego rodzaju historyczną niespodzianką jest, że z Mieszkiem grały też nasze... rezerwy (w IV lidze) przegrywając 2-3 na wyjeździe i remisując 1-1 w Świnoujściu. Było to pod koniec lat osiemdziesiątych.
Gnieźnianie powrócili w szeregi III-ligowców po dłuższej przerwie w tym roku, wygrywając rywalizację w północnej grupie IV ligi wielkopolskiej przed rezerwami Lecha, oraz baraże ze zwycięzcą grupy południowej - Astrą Krotoszyn.
W zespole Mieszka gra dwóch dobrych naszych znajomych: Kamil Jakubiak, któremu poświęcony jest wczorajszy tekst, oraz grający jesienią 1997 w Leśniku Międzyzdroje Daoda Camara.
Aktualnie drużyna Mieszka zajmuje IX pozycję, mając zdobyte 16 punktów i bramki 15-13. Najskuteczniejszym strzelcem jest (a jakże!) Kamil Jakubiak - 4 gole.
Mecz rozpocznie się w sobotę o godzinie 15:00. Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy już pozbierali się po ostatnim spotkaniu.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Czwartek, 23 października 2003
Oliwa sprawiedliwa


Puchar Polski został "stłamszony"

Jak było do przewidzenia Amica Wronki nie sprostała wczoraj Dospelowi Katowice i odpadła z Pucharu Polski. Wyleciała z hukiem, przegrywając wysoko na boisku rywala i zaledwie remisując u siebie.
Paradoksalnie na całej pucharowej aferze najkorzystniej wyszła Flota. Zostaliśmy wprawdzie pozbawieni kolejnych spotkań z atrakcyjnym przeciwnikiem, ale w tej dyspozycji Dospelowi raczej nie dalibyśmy rady. Dzięki temu mamy więcej czasu na otrząśnięcie się po meczu z Kujawiakiem. Wynik 3-4 z obecnym liderem ekstraklasy ujmy nie przynosi, tym bardziej że strzeliliśmy mu trzy przepiękne bramki, których nie mógł zakwestionować nawet tendencyjny arbiter. Zeszliśmy więc z pokładu w glorii męczennika, ale z podniesionym czołem.
Nie można tego powiedzieć o Amice. Sędziowskie przekręty pomogły jej tyle co umarłemu krawat. Padła już na następnej przeszkodzie, bez czci i chwały, będąc tłem dla niżej klasyfikowanego w ligowej tabeli przeciwnika. Zostało utracone dobre imię klubu, które pewnie cieniem położy się także na fabryce.
Polski Związek Piłki Nożnej obnażył się do końca. Udowodnił po raz kolejny, że w tej strukturze nie jest już w stanie sprawować nadzoru.
Dopóki jednak jest, sędzia Mikołajewski z pewnością będzie nadal hołubiony, być może pojedzie nawet na Mistrzostwa Świata. Ale zostało zdemaskowane jego ego, utracił całą godność i poważanie. Stał się przedmiotem docinków i krytyki. Jest wielki tylko dopóki obowiązują aktualne układy. A wszystko jest do czasu.
Czy warto było?

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 22 października 2003
Kamil Jakubiak

W sobotę Flota gra w Gnieźnie z drużyną Mieszko Faber, w której obecnie występuje dobrze nam znany Kamil Jakubiak.
Pochodzi z Tczewa, jest wychowankiem tamtejszej Wisły (obecnie IV liga). Zaliczył w swojej karierze już kilka klubów. Do Floty trafił wiosną 1997 roku. Odbywał w Świnoujściu służbę wojskową, został na próbę, a że wykazywał się strzeleckim nosem - to i szybko został wykupiony. Jesienią 1997 walczył z Andrzejem Sawickim o miano najskuteczniejszego zawodnika Floty, którym starał się jeszcze dotrzymywać kroku Jacek Ratajczak. Młody Krzysztof Mikuła musiał walczyć o miejsce w składzie w II linii.
Kiedy w przerwie zimowej odszedł Sawicki, Jakubiak zaczął strzelać seryjnie. Doskonale się ustawiał, potrafił "szarpnąć" i precyzyjnie przyłożyć. Wydawało się, że nikt nie będzie mu w stanie dorównać, ostatecznie jednak nieco skuteczniejszy okazał się futbolowy wyga Zenon Burzawa z GKP Gorzów. Rok później nadal był najskuteczniejszy we Flocie, ale drużyna uzyskiwała słabsze wyniki, więc i bramek było mniej. Prawdziwa eksplozja nastąpiła jesienią 1999 roku. W inaugurującym nowy sezon meczu z Amicą II Jakubiak i Mikuła strzelili po trzy gole, sadowiąc się od razu na czele listy strzelców, a Flota w fotelu lidera. Później w każdym spotkaniu strzelali obaj bramki. Duopol przełamał dopiero w szóstej kolejce Andrzej Noga (Warta w Poznaniu), a była to bramka nr 18 dla Floty! Szybko rozeszła się sława, powstawały nawet legendy o niesamowitych napastnikach Floty, których nazwiska przyciągały widzów na III-ligowe boiska. Zaczęli się nimi interesować emisariusze klubów z wyższych klas, niemal co pół roku byli testowani w Pogoni, ale ciągle było "jeszcze nie teraz". Zresztą Flota też nie myślała sprzedawać ich za przysłowiową czapkę gruszek. Wreszcie w 2000 roku zainteresowała się nimi warszawska Polonia - ówczesny Mistrz Polski. Rozmowy szły w dobrym kierunku, liczono na dobre spieniężenie Krzysztofa Mikuły, tymczasem trener Dariusz Wdowczyk wybrał Jakubiaka. Pierwsz lody Kamil skruszył jak wysokiej klasy lodołamacz; na powitanie w nowym klubie strzelił dwie bramki w meczu ligowym, został piłkarzem kolejki, pojawił się we wszystkich piszących o sporcie gazetach. Trochę krzywo patrzyli na to nowi koledzy, że muszą walczyć o miejsce, a ten tak od razu, nieco zaszkodziły mu własne wypowiedzi (np. że bramki w III i I lidze mają te same wymiary), ale dopóki był Wdowczyk zawsze trochę grał. Nieszczęście zaczęło się z chwilą zmiany trenera, a jak na złość następcą Wdowczyka został trener, który go nie chciał w Pogoni. Zaczęły się trudne chwile. Wiosną został wypożyczony do Floty, ale pieniądze z transferu już się rozeszły, więc o odkupieniu nie było mowy. Zaczął więc rozglądać się za nowym klubem; pograł trochę w Kotwicy, wrócił do Tczewa, gdzie akurat Unia wywalczyła awans do III ligi, wreszcie wylądował w Gnieźnie, gdzie z tamtejszym Mieszkiem wywalczył w tym roku awans. Ale pewnego miejsca w składzie nie ma - gwiazda przestała świecić uznamskim blaskiem. Ma obecnie 27 lat, czyli najlepszy wiek dla piłkarza...
Nic dziwnego, że podczas pobytu w Świnoujściu szczególnie zaprzyjaźnił się z Krzysztofem Mikułą. Tworzyli doskonale rozumiejący się duet, pojawili się niemal równocześnie, jednocześnie rozpoczął się rozgłos dla obydwu. Jak Krzysztof zniósł odejście Kamila? Chyba był nieco sfrustrowany, że to Kamil, a nie on, trafił do I ligi - w każdym razie jesienią 2000 nie mógł się jakoś pozbierać. Ale w końcu trzeba było wziąć się w garść.
Dotychczas Kamil, grając na boisku nowego klubu, strzelał Flocie po jednej bramce w każdym meczu. Miejmy nadzieję, że teraz się to odmieni.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Wtorek, 21 października 2003
Zdjęcia z meczu z Kujawiakiem

W dziale Galeria/Mecze jest już 20 zdjęć z sobotniego meczu z Kujawiakiem Hydrobudowa Włocławek, nadesłanych przez niezawodnego Pawła Dodka. Miłego przeglądania. Wystarczy kliknąć niebieski link poniżej. 

Zdjęcia z meczu z Kujawiakiem

tg

Wtorek, 21 października 2003
Ćwierćfinał Pucharu Polski
Hit czy hańba?

Dziś i jutro rewanże ćwierćfinałów piłkarskiego Pucharu Polski. Wśród nich okrzyknięte na stronie PZPN hitem ćwierćfinału spotkanie Amiki Wronki z Dospelem Katowice. Kto jak kto, ale PZPN na pewno nie powinien się z tego meczu cieszyć, lecz co najmniej wstydzić. Gdyby sędzia w meczu z Amiką był uczciwy, zapewne to my gralibyśmy jutro z Dospelem i mieli kolejną ucztę piłkarską. Tymczasem w wyjątkowo ordynarny sposób zabrano nam miskę sprzed ust, udając, że jest coś zupełnie normalnego. A przecież nawet psu robić coś takiego nie przystoi.
Czy Amice pokarm z naszej miski wyjdzie na zdrowie? Zobaczymy. Na pewno jednak ostrą czkawką długo jeszcze odbijać się będzie w PZPN. Bo my na pewno nie zapomnimy.

Waldemar Mroczek (Tangens)


Sobota, 18 października 2003
Bardzo zimny prysznic
Flota - Kujawiak Hydrobudowa 1-4 (0-1)

0-1 Abbott - 22 głową z bliska
0-2 Staniszewski - 48 z pierwszej piłki
0-3 Staniszewski - 60 po krótkim rozegraniu piłki
1-3 Mikuła-73 z bliska
1-4 Abbott - 90 w sytuacji sam na sam z bliska w krótki róg

Flota:  Prusak, Baran, Miązek, Broniecki (46, Mężydło), Bochen, Niewiada, Noga, Mikuła, Matwijów [m], Łapiński Marcin (46, Ratajczak), Łapiński Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Kujawiak:  Luncik, Truszczyński, Turkowski, Mądry [m], Trzeciakiewicz [m] (70, Bocian), Majić (65, Buchalski), Abbott, Białek, Remień, Klatt [m] (85, Grube [m]), Staniszewski (80, Babović)
Trenerzy: Czesław Jakołcewicz, Ryszard Remień

Żółte kartki: Flota: Marek Łapiński (17), Mikuła (40), Niewiada (72)
Kujawiak: Trzeciakiewicz (17), Białek (44)

Sędziowali: Zbigniew Rutkowski, Robert Halaburda, Robert Wiśniewski (Poznań)
Obserwator: Stanisław Żyjewski (Dolny Śląsk)
Delegat: Bogdan Hirsch (Poznań)

Widzów 950

Bardzo gorzką pigułkę przyszło nam przełknąć, i wcale nie chodzi tu tylko o wynik. Włocławianie przewyższali naszych zawodników w każdym elemencie piłkarskiego wyszkolenia: przyjęcie piłki, podanie, drybling, szybkość, warunki fizyczne a w ślad za tym także zbieranie górnych piłek. W zespole Floty praktycznie nie było mocnych punktów i zwycięstwo gości nawet w tym rozmiarze jest całkowicie zasłużone. Możemy jedynie pogratulować zwycięzcom i cieszyć się, że Kujawiak jest tylko jeden. I jeszcze jedna raczej smutna refleksja. Wszystko wskazuje na to, że po raz trzeci z rzędu awans do II ligi z naszej grupy wywalczy beniaminek. Co się dzieje ze starymi wyżeraczami? Czyżby, aby awansować trzeba było najpierw spaść? Zwracam uwagę, że w poprzednich rozgrywkach grupy kujawsko-pomorskiej IV ligi włocławianie nie deklasowali rywali, ba nawet nie zajęli pierwszego miejsca. Jego potęga zrodziła się z dnia na dzień. Czy rzeczywiście w naszym futbolu wystarczy skrzyknięcie się kilku panów, rzucenie hasła, i można wchodzić jak w masło?
Wróćmy jednak do meczu. Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a goście z Włocławka nie pozwolili naszym zawodnikom prawie na nic. Zaprezentowali się zdecydowanie najkorzystniej z wszystkich goszczących w Świnoujściu drużyn w tym roku, i jego korzyści szkoleniowe będą na pewno większe nawet od pamiętnego meczu z Amiką. W każdym razie tu nie zostaliśmy przez nikogo skrzywdzeni, przegraliśmy bo byliśmy słabsi. Mocnym atutem Kujawiaka są nawet młodzieżowcy (dla tych co byli na meczu podaję ich numery: 3 - Trzeciakiewicz, 6 - Mądry, 9 - Klatt, 17 - Grube).
Goście narzucili bardzo ostre tempo już od pierwszej minuty. Nie nowina to dla nas, niejeden zespół próbował już szumieć na początku. Zastanawialiśmy się na jak długo starczy zawodnikom z Włocławka sił. W każdym razie do chwili zdobycia prowadzenia panowali zdecydowanie. Mimo to pierwsza interwencja Prusaka była dopiero w 8 minucie. W 12 minucie mamy rajd Trzeciakiewicza i kolejne interwencje Bronieckiego, Miązka i Prusaka. W 14 Prusak broni groźny strzał Klatta po akcji z Abbottem. W 15 minucie Staniszewski otrzymuje piłkę na linii pola karnego, na szczęście źle uderza i Prusak bez trudu łapie zbyt lekki strzał. W tej samej minucie wreszcie szansa dla Floty. Mikuła strzela bardzo ostro z wolnego i Luncik popisuje się refleksem. W 20 minucie nieudana interwencja Miązka, piłkę przejmuje Klatt, na szczęście strzela obok. W 21 znów strzela groźnie Klatt, i znów broni Prusak. Po chwili Marcin Łapiński podaje do Mikuły , ale piłka odbija się od Turkowskiego. W 22 minucie po błędzie obrony piłkę przejmuje Billy Abbott i z bliska pokonuje Prusaka po raz pierwszy. W 27 szansa na wyrównanie. Majić fauluje Mikułę, ten zagrywa ostro do Barana, który jednak fatalnie pudłuje. Gra się wyrównuje, nie wiadomo, czy Flota zaczyna wreszcie grać, czy goście są zadowoleni z wyniku. W 33 minucie Przemysław Mądry blokuje strzał Nogi. W 40 minucie akcja pod bramką Kujawiaka. Noga, Miązek, Łapiński M-n, Mikuła ostatecznie strzał tego ostatniego blokuje Trzeciakiewicz. Tuż przed przerwą jeszcze Matwijów na głowę Mikuły, ale broni Luncik.
Druga połowa zaczyna się najgorzej jak może: w 48 minucie Staniszewski wykorzustuje błąd Andrzeja Miązka i z pierwszej piłki zdobywa drugiego gola. W 53 Białek z ostrego kąta trafia w boczną siatkę. W 60 minucie po krótkim rozegraniu piłki na 3-0 podwyższa ponownie Staniszewski. W 62 minucie po akcji Abbotta piłkę z pustej bramki wybija Bochen. Po chwili akcja Turkowski - Staniszewski, błąd Prusaka i słupek. W 64 minucie w bardzo dogodnej sytuacji jest Ratajczak, ale jego sygnalizowany strzał odbija Luncik, nie koniec na tym, jeszcze ma szansę Matwijów, ale strzela ponad bramką. W 68 minucie z ostrego kąta strzela Mężydło - tuż obok spojenia. W 72 groźny strzał Staniszewskiego w boczną siatkę. Wreszcie w 73 minucie Ratajczak podaje dokładnie do Mikuły i ten z bliska strzela honorowego gola. W 77 Klatt z podania Buchalskiego głową nad poprzeczką. W 82 Mężydło podaje do Mikuły, ten przedłuża do Ratajczaka - niestety, znowu pudło. W 86 Mikuła z rogu na głowę Miązka, piłka jednak odbija się od ziemi i wychodzi ponad bramką. Ostatnie minuty należą jednak znów do Kujawiaka. W 87 minucie drybling Buchalskiego w polu karnym, ale strzał Prusak wybija na róg. W 88 po kolejnym rogu, Białek z narożnika pola karnego tuż obok. I wreszcie w 90 minucie Abbott ucieka obrońcom, strzał wygląda na kiks, ale jednak ląduje w bramce.
Jedno nie ulega wątpliwości: z tą grą Kujawiak na pewno nie będzie miał problemów z zajęciem pierwszego miejsca. Chyba, że był dziś w wyjątkowej dyspozycji.

Pozostałe wyniki dzisiejszych meczów:
Chemik Zawisza - Kotwica 1-2
Warta - Zorza 1-0
Tur - Gwardia 0-1
Obra - Unia J. 1-2
Kaszubia - Mieszko 0-1
Gryf - Unia T. 3-1
Amica II - Polonia 2-0

Po tej kolejce Flota spada na V pozycję. Wprawdzie mamy gorszą różnicę bramek od Zorzy, ale wygraliśmy bezpośredni mecz. Z tych samych powodów Kotwica jest przed Wartą, a Chemik Zawisza przed Polonią. Strata do lidera wynosi już 9 punktów.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Piątek, 17 października 2003
Petycja kibiców do Ministerstwa

Zbulwersowani bezgranicznym cynizmem Polskiego Związku Piłki Nożnej kibice Floty, słusznie nie mogąc pogodzić się z takim traktowaniem, postanowili działać dalej. Podczas sobotniego meczu z Kujawiakiem postanowili zbierać podpisy pod skargą na działanie związku, którą zamierzają wysłać do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Poniżej publikujemy treść tej petycji.

 Pani Minister Edukacji Narodowej i Sportu
dr Krystyna Łybacka
 

 My, niżej podpisani kibice MKS Flota i mieszkańcy Świnoujścia składamy skargę na Polski Związek Piłki Nożnej, któremu zarzucamy:
- tolerowanie nieuczciwości
- cynizm
- arogancję
- nieodpowiedzialność.
 

 Uzasadnienie. 
W dniu 17 września 2003 odbył się w Świnoujściu mecz 1/8 finału Pucharu Polski pomiędzy miejscową Flotą a Amicą Wronki, skandalicznie sędziowany przez Marka Mikołajewskiego, któremu zarzucamy:
- nie przerwanie gry w momencie pojawienia się drugiej piłki,  i w konsekwencji
- uznanie bramki, której nie widział  (był zajęty wyrzucaniem zbędnej piłki)
- pomówienie zawodnika Floty Krzysztofa Mikuły o symulowanie,  w sytuacji, gdy był faulowany w polu karnym i ukaranie go czerwoną kartką, zamiast podyktowania rzutu karnego, który prawdopodobnie doprowadziłby do wyrównania.
Te dwa zarzuty, zapisane na taśmie magnetowidowej oraz potwierdzone przez obserwatora, upoważniają nas do postawienia dwóch najcięższych zarzutów, którymi są:
- wypaczenie wyniku  i nieodwracalną zmianę zwycięzcy meczu, a przez to niesłuszne wyeliminowanie świnoujskiej drużyny z rozgrywek, 
- doprowadzenie do burd i awantur  przez część widzów, którzy nie wytrzymali nerwowo jawnego oszukaństwa i kpiny.
Mamy też i wiele innych poważnych zastrzeżeń do pracy pana Mikołajewskiego - mających lub mogących mieć bezpośredni wpływ na wynik - a wszystko jest utrwalone na taśmie video.
Jedyną reakcją związku na to, co się tego dnia wydarzyło w Świnoujściu jest nałożona na klub kara pieniężna,  a jedynym skutkiem legalnie złożonego protestu ogłoszenie przepadku kaucji. Nie ukarano sędziego, nie anulowano nieuzasadnionej kartki K. Mikule, nie nakazano powtórzenia meczu. PZPN ciągnie więc z naszej krzywdy jedynie korzyści materialne, nie robiąc nic w kierunku naprawienia wyrządzonego zła.  Przeciwnie, zostaliśmy zelżeni przez wiceprzewodniczącego Kolegium Sędziów ("nie znająca przepisów hołota" - cytat z "Przeglądu Sportowego").
Z przesłanego na adres Floty uzasadnienia orzeczenia z 23 września 2003l.dz. WG/8320/2003 sygnatura akt 409/03(szło do Świnoujścia 20 dni!) w sposób jawny wynika, że związek nie miał najmniejszego zamiaru obiektywnie protestu rozpatrzyć. 
Zwracamy uwagę, że sędziego delegował na te zawody Polski Związek Piłki Nożnej i to on ponosi odpowiedzialność  za jego występki, w tym także sprowokowanie burd i awantur.  Tymczasem pan Mikołajewski już 10 dni po wspomnianym meczu (27 września) prowadził spotkanie I ligi Górnik Polkowice - Widzew Łódź.
Jako prawdziwi, kochający sport i swój klub kibice potępiamy wydarzenia, które miały miejsce po wspomnianym meczu i odcinamy się od ich inicjatorów. Nie chcemy by przemoc i kamienie były argumentem.  Ale żądamy prawa do realnej NADZIEI, że drogą legalną można cokolwiek załatwić. Uwidoczniona na piśmie postawa PZPN w sposób oczywisty temu przeczy. 
Czujemy się zlekceważeni, poniżeni, oszukani i bezradni. Na to nie zgodzimy się nigdy. Jeżeli nie mamy racji - domagamy się sensownych, przekonujących, argumentów, a nie cynicznego, lekceważącego zbywania frazesami. Żądamy zadośćuczynienia, przeprosin i co najmniej realnej nadziei na skuteczność legalnego postępowania.  

Odpowiedź PZPN na protest Floty

tg

Czwartek, 16 października 2003
Gra lider!

W sobotę, o godzinie 15:00 na stadionie przy Matejki największe wydarzenie ligowe tej jesieni. Flota podejmować będzie lidera KS Kujawiak Hydrobudowa Włocławek.
To bardzo poważne wyzwanie dla obu klubów. Wiadomo, że Flota jest uznaną od lat III-ligową firmą, dodatkowo wzmocniona doświadczeniem z pucharowych meczów z zespołami z wyższych klas (ŁKS, Widzew, Amica). Kujawiak to beniaminek, ale z bardzo solidnym zapleczem materialnym (Hydrobudowa). To, że beniaminek - nic nie znaczy, wszak w dwóch ostatnich sezonach z naszej grupy do II ligi wchodzili beniaminkowie (Aluminium, Błękitni).
Na razie włocławianie idą jak burza. Na 30 możliwych punktów zdobyli 25, przegrywając jedynie w Janikowie i remisując w Dobrzanach. U siebie komplet zwycięstw. Jednak do tej pory nie mieli bardzo trudnych meczów wyjazdowych, z tych co podejmowali Kujawiaka u siebie najwyżej w tabeli stoi Zorza (V pozycja), a z zespołów które u siebie przegrały z Kujawiakiem Gwardia Koszalin na miejscu VIII. Przed włocławianami jeszcze mecze z Wartą i Turem u siebie oraz wyjazdy do Popowa (Amica II) i Wejherowa.
Sobotni mecz bardzo ważny będzie szczególnie dla Floty. W razie remisu utrzymana zostanie bowiem sześciopunktowa strata do lidera, w razie porażki jeszcze wzrośnie. Kujawiak, nawet jak przegra, lidera nie straci, ma bowiem cztery punkty przewagi nad Wartą i Kotwicą, poza tym jest wielce prawdopodobne, że Warta straci 3 punkty przyznane za mecz w Tczewie. Chociaż, na temat powagi PZPN coś wiemy...

Waldemar Mroczek (Tangens)

Wtorek, 14 października 2003
Biedacy, nic nie mogli zrobić...
Kabaret

No to jesteśmy w domu. Nie trzeba być Einsteinem, żeby wyciągnąć wnioski z nędzy Polskiego Związku Piłki Nożnej, rok założenia 1919 "członka FIFA i UEFA". Niewątpliwe, mogą być bardzo dumni z takiego członka.
A więc decyzja sędziego jest ostateczna. Klubom przysługuje prawo odwołania, ale to odwołanie  nie ma prawa  być pozytywnie rozpatrzone. Poszkodowany nie może nic. Może jedynie płacić kaucję, która zostanie przejedzona przez winowajcę. Tak, winowajcę, bo to przecież PZPN przysłał Marka Mikołajewskiego, więc - czy mu się to podoba czy nie - ponosi odpowiedzialność za wszystkie jego występki. Także spowodowanie burd i awantur. Proszę, co można w tym związku uzyskać drogami "legalnymi" bardzo wyraźnie jest napisane w piśmie l.dz. WG/8320/2003 sygnatura akt 409/03 (link poniżej). Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Nieuczciwi sędziowie i burdy na stadionach są potrzebne, bo zapełniają kasę związku. Jedynie co nasza futbolowa władza potrafi, to wyciągać swoją brudną łąpę po pieniądze.
Mamy prawo złożyć kolejne odwołanie, tylko po co? Po to by znów płacić pieniądze za kpinę?
Protest był bezasadny. Rzeczywiście, uznawanie bramek których się nie widziało, pomawianie faulowanego w polu karnym zawodnika o symulowanie, doprowadzenie do zmiany zwycięzcy, to bezzasadność! Ale konfiskata kaucji od pokrzywdzonego jest jak najbardziej zasadna.
Jeszcze jedna rzecz jest zdumiewająca. Niesamowity zryw... Pismo datowane 23 września doszło 13 października. Jakoś nie chce mi się wierzyć, by winna tu była poczta. Faks cały czas był sprawny. 

Odpowiedź PZPN na protest Floty

tg

Sobota, 11 października 2003
Powtórka z pucharu
Zorza - Flota 0-1 (0-1)

0-1 Mikuła - 15
z wolnego

Zorza:  Gumowski, Zientek, Całko [m], Dominiak, Wojciechowski, Kinczel, Celeban (66, Kopiecki) [m], Andruszko (46, Jarosz), Blasius, Bejnierowicz (53, Matyszkiewicz), Filocha (46, Kulbacki)
Trener: Zbigniew Kozłowski

Flota:  Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga (80, Ratajczak), Mikuła, Matwijów [m], Łapiński Marcin (80, Cebulski), Łapiński Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Zółta kartka:  Kinczel (Zorza) - wiadomość nieoficjalna.

Sędzia główny:  Adam Lyczmański
Asystent I:  Tomasz Olejniczak
Asystent II:  Dariusz Ignatowski (wszyscy Bydgoszcz)
Obserwator:  Jerzy Leśniewski (Gorzów Wlkp)

Widzów:  850, w tym 30 ze Świnoujścia

Zawodnicy wyróżnieni do punktacji Głosu: 
Prusak, Miązek, Mikuła

W trudnych warunkach atmosferycznych, przy wiejącym silnym wietrze, przyszło grać zawodnikom Zorzy i Floty spotkanie X kolejki III ligi. Mecz był wyrównany z lekką przewagą Floty, zwyciężyła drużyna bardziej dojrzała.
Pierwszy głos należał jednak do Zorzy. W sytuacji sam na sam z Prusakiem znalazł się Bejnierowicz, ale nasz bramkarz nie raz wychodził z takich, a nawet gorszych opresji. Minutę później wolny dla Floty, zagranie z prawej strony do Matwijowa, ten pięknie uderza głową, ale Gumowski broni kapitalnie. Pięć minut później kolejny wolny dla Floty. Krzysztof Mikuła tym razem decyduje się na strzał w krótki róg i rozstrzyga losy meczu.
Nie znaczy to jednak, że nic już się nie działo. Gra się wyrównała, lekką przewagę uzyskiwała raz jedna, raz druga strona. Ożywiło się pod koniec pierwszej połowy. W 41 minucie Andrzej Noga wyprowadza akcję z Marcinem Łapińskim, ten jednak źle trafia w piłkę. W 44 minucie po kolejnym wolnym Mikuły bliski strzelenia gola jest Marcin Bochen.
W przerwie trener Zorzy,Zbigniew Kozłowski - który do tej pory zdawał się mieć patent na Flotę (Słubice, Stargard) zmienia dwóch zawodników. Obraz gry nie ulega zmianie, z tym że wiatr jest teraz sprzymierzeńcem Floty. W 55 minucie po akcji Noga - Mikuła Gumowski broni groźny strzał Mikuły. W 63 niecelny strzał Nogi, w 65 po rogu Mikuły Miązek w dogodnej pozycji, ale trafia w obrońców. Dwie minuty później Mikuła strzela bardzo mocno obok słupka. Od 70 minuty przyciska Zorza, chcąc za wszelką cenę zmienić niekorzystny wynik. W 70 i 71 minucie bardzo groźne strzały Blasiusa z rzutów wolnych broni Prusak. W 75 z kolei szczęścia, także z wolnego próbuje Kulbacki, ale trafia w mur. Zorza dalej przyciska, ale defensywa Floty jest czujna i wywozimy do Świnoujścia trzy punkty.
Za tydzień ligowy hit. Do Świnoujścia przyjeżdża lider. Jeśli Flota nie powstrzyma kujawiaków to kto? Ale o tym będzie się jeszcze wiele mówić.
Pozostałe wyniki:
Polonia - Warta 1-1
Unia T. - Tur 2-1
Unia J. - Gryf 1-0
Kotwica - Obra 3-2
Mieszko Chemik Zawisza 2-0
Kujawiak - Kaszubia 4-0
Gwardia - Amica II 0-1
Po tym meczu Flota powróciła na IV pozycję.

tg

 Piątek, 10 października 2003
Jak to z tym walkowerem było?

     Okazuje się, że nie tylko my mamy problemy z piłkarskimi władzami. Ostatnio odwołanie do PZPN pisała także tczewska Unia. Powód? Zdaniem opierających się na pomeczowym protokole urzędników Kujawsko-Pomorskiego ZPN (prowadzącego rozgrywki III ligi, gr. II) zmiany w spotkaniu Unii z Wartą, dokonywane były w taki sposób, że w części meczu nie było na boisku dwóch młodzieżowców. Działacze Unii wysłali do PZPN odwołanie, twierdząc że to nieprawda. Jak mógł np. zejść w 45 min. z boiska Patryk Buława skoro w 65 strzelił bramkę? Na dowód załączyli wycinki prasowe oraz zdjęcia. Nie chodzi tu o sędziego-pupilka, więc myślę, że mają szanse na wygranie odwołania.
Ciekawi jednak na podstawie czego sędziowie wpisali zmiany? Były źle wypełnione przez kierownika drużyny karteczki, zawodnicy mieli inne numery, sędziowie poprzekręcali, czy jeszcze co innego? Zadanie rozwikłania tego spoczywa na PZPN. Miejmy nadzieję, że zabiorą się do tego bardziej rzetelnie niż do naszego protestu. Oczywiście dla nas o wiele korzystniejsze byłoby załatwienie odwołania po myśli tczewian.
Gwoli informacji podam jeszcze, iż spotkanie to prowadził dobrze nam znany sędzia Piotr Gałązka ze Szczecina, który był m.in. sędzią technicznym w meczu z Amicą, ale oczywiście nie miał wpływu na decyzje głównego.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Czwartek, 09 października 2003
W Dobrzanach po raz drugi.

Coś mamy tej jesieni sporo powtórek z rozrywki, tzn analogicznych meczów do tych z rundy wiosennej. Albo podejmujemy tego samego rywala u siebie (Warta, Obra, Unia Tczew, Polonia) bądź jedziemy w te same miejsca (Popowo, Wejherowo, Janikowo, Koszalin). Odmienny do tej pory był tylko Tur Turek. I teraz choć zaczynamy grać z beniaminkami, to w Dobrzanach też już byliśmy, na finale okręgowym Pucharu Polski. Przypomnijmy, że Flota wówczas wygrała 1-0, po bramce Krzysztofa Mikuły. Oczywiście na wiosenny mecz pucharowy nie ma co się powoływać, wszak jeśli zestawimy wyniki z wiosny i jesieni okaże się że są bardzo różne, niestety w większości przypadków na niekorzyść Floty.
Liczące 2600 mieszkańców Dobrzany,leżą na Pojezierzu Ińskim, w powiecie stargardzkim. Mimo iż nie są powiatem mają prawa miejskie. O klubie Zorza jeszcze niedawno mało kto wiedział, dopiero w 2001 roku awansował on do IV ligi i od razu zajął II pozycję, przegrywając rywalizację o awans z Błękitnymi Stargard, mając jednak korzystniejszy bilans dwumeczu. Ze stargardzianami zresztą mają porachunki na wielu płaszczyznach; zacięta walka o III ligę w sezonie 2001/02, położenie w tym samym powiecie, wyeliminowanie Błękitnych w bieżącej edycji z Pucharu Polski właśnie przez Zorzę oraz skład Zorzy w znacznym stopniu oparty na zawodnikach niechcianych w Błękitnych. Największym sukcesem klubu jest wygranie w roku 2002 szczebla wojewódzkiego Pucharu Polski i dramatyczny mecz z ówczesnym beniaminkiem I ligi Lechem Poznań wygranym przez poznaniaków dopiero w rzutach karnych.
W bieżących rogrywkach Zorza spisuje się rewelacyjnie, konsekwentnie idąc przetartym przez Błękitnych szlakiem. Na dziś zajmuje III pozycję (w tabeli na naszej stronie nie uwzględniono jeszcze walkoweru dla Warty - Unia Tczew złożyła odwołanie), mając zdobyte 19 punktów i bramki 14-8. Najskuteczniejszym strzelcem jest do tej pory Wojciech Kinczel (rocznik 1981), zdobywca 4 goli. Pozostałe strzelili: Andruszko i Wojciechowski po 2 oraz Bejnierowicz, Celeban, Kopiecki, Ngody, Piasecki i Zając po 1.
Meczem w Dobrzanach Flota rozpoczyna cykl spotkań z beniaminkami. Zaraz potem przyjeżdża Kujawiak i wyjazd do Gniezna, później przerywnik w postaci meczu z Chemikiem Zawiszą i wyjazd do Kościerzyny. Natomiast rundę jesienną zakończymy nadmorskim derby z Kotwicą. Ale to przyszłość. Na razie mecz w Dobrzanach, w sobotę o godzinie 14:00.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 08 października 2003
"Gazeta Wyborcza" o nas - ciąg dalszy
Komentarz do reakcji PZPN na protest Floty

Trener Jan Słoma powiedział po meczu z Amicą:
- Znamy swoje miejsce w szyku i nikt nie musi nam tego specjalnie pokazywać

Panowie z Polskiego Związku Piłki Nożnej wzięli chyba sobie do serca maksymę znaną z "Folwarku zwierzęcego" George'a Orwella - ignorancja to siła. Tak bowiem potraktowali sprawę bulwersującego meczu o Puchar Polski pomiędzy Flotą Świnoujście i Amiką Wronki. Nic sobie nie zrobili z tego, że Flota w przesłanym do nich proteście domaga się powtórzenia pojedynku i oceny pracy sędziego. Świnoujski klub wywiązał się ze swoich powinności - uiścił 500 zł obowiązkowej opłaty za przyjęcie protestu. Natomiast panowie z PZPN-u zagrali na przeczekanie. Doszli zapewne do wniosku, że czas liże rany i po dwóch-trzech tygodniach, gdy emocje już opadną, nikomu nie będzie zależało na tym, o czym pisano w proteście. Jedyną reakcją PZPN-u było nałożenie kary pieniężnej na Flotę za to, że na stadionie rzucano kamieniami. No jasne, karę nałożyć trzeba. Nieważne, czy słuszna i czym były spowodowane burdy. Ważne, że do kasy związku wpłynie 3 tys. zł - będzie można sobie pensyjki przydzielić. Na przykład takiemu rzecznikowi Kociębie Michałowi, który nie bardzo wie, czy jeden wydział drugiemu sprawę przekazał. Odpowiada mętnie, tak by nic nie było zrozumiałe - bo i co tu rozumieć, jeśli nikt się sprawą nie zajmuje jak należy. Powszechnie wiadomo, że winny jest sędzia główny spotkania pan Mikołajewski Marek. Tyle że sędziego nikt nie próbuje nawet oceniać - bo nie ma potrzeby. Czemu? Bo wydział gier PZPN-u o taką ocenę nie wnioskuje do kolegium sędziów. Kolegium zresztą też wykonuje ruchy pozorne. Ocenia dwie sytuacje w meczu. Wprawdzie szef sędziów przyznaje, że w jednej z nich pan Mikołajewski powinien grę zatrzymać, ale że padła bramka to już sprawa drugorzędna. Chciałbym tylko przypomnieć, że Amica wygrała właśnie różnicą jednej bramki i gdyby jedna nie została uznana, to wychodzi mi remis. Na dodatek szef sędziów mówi mi, że drugiej połowy nie oglądał na wideo, tylko sytuację z końca meczu, gdy był faul na polu karnym, a zamiast karnego - czerwona kartka dla piłkarza Floty. Kartka jest sprawą kolejną. Mnie rzecznik Kocięba informuje, że tej kartki nie anulowano. Za to plotki głoszą, że według działaczy klubu - anulowano. Nie wiem, co jest prawdą i kto kłamie w tej sprawie. Może rzecznik, może szef sędziów. Tylko po co? Czy nie łatwiej rozpatrzyć protest jak należy i poinformować o tym klub, który wysłał wniosek? Ale to nie byłoby w stylu PZPN-u. Tam nic nie może być jasne.

Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza)


Od redakcji: W zasadzie Mariusz powiedział już wszystko, nic dodać nic ująć. Ja tylko uzupełnię od siebie, że dziś o 15:00 nadal nie było odpowiedzi z PZPN. Faks działa, poczta również. Także strona internetowa oraz poczta e-mail. Natomiast na stronie PZPN nie sposób otworzyć któregokolwiek linku do przepisów. Albo w ogóle nie reagują na kliknięcia, albo odmowa dostępu do podanego urządzenia, ścieżki lub pliku. Adresu e-mail nie podano, jest wprawdzie link "kontakt", ale nie sposób za jego pośrednictwem wysłać jakąkolwiek wiadomość. Tak jak napisał Mariusz: tam nic nie może być jasne; powiem więcej: tam nic nie może być normalne.
Niektórzy z nas (ale było ich niewielu) okazali się naiwni wierząc w pozytywne, a przynajmniej rzetelne rozpatrzenie naszego protestu, ale to nic w porównaniu z naiwnością PZPN, który naprawdę wierzy, że my zapomnimy lub przebaczymy!

Waldemar Mroczek (Tangens)

Wtorek, 07 października 2003
"Gazeta Wyborcza" o nas
PZPN nie ukarał Marka Mikołajewskiego
i raczej tego nie zrobi


Marek Mikołajewski nadal sędziuje, wszystkiemu winna jest Flota. PZPN nawet nie stara się zachować pozorów.

Jedyną reakcją Polskiego Związku Piłki Nożnej na wydarzenia, jakie nastąpiły podczas i po meczu Flota - Amica, jest kara dla klubu ze Świnoujścia.
Polski Związek Piłki Nożnej zwyczajnie zignorował świnoujski klub, którego prezes Edward Rozwałka już dzień po meczu wysłał protest w sprawie spotkania. Dotychczas nie przyszła z centrali żadna odpowiedź. Życie toczy się dalej, a Amica gra w kolejnej rundzie Pucharu Polski (przegrała pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Dospelem Katowice 0:3).
Jedyną decyzją wydziału dyscypliny, o jakiej wie prezes Floty, jest kara grzywny w wysokości 3 tys. zł i zakaz rozgrywania meczów na własnym stadionie w zawieszeniu na pół roku. Prawdopodobnie wydział odrzucił wniosek Floty o anulowanie wyniku meczu z Amiką i jego powtórne rozegranie. Prawdopodobnie, bo odpowiedzi pisemnej nie ma. Edwarda Rozwałkę o karach poinformował szeregowy członek wydziału Janusz Kowalski, gdy spotkał go na schodach w siedzibie związku.
Flota wnioskowała również o anulowanie żółtej kartki przyznanej napastnikowi Krzysztofowi Mikule w ostatniej minucie. - Nie została ona anulowana - zaznacza Michał Kocięba, rzecznik związku.
Piłkarz gra, a Flota nie ma pewności, ile kartek naliczyć Mikule, by później drużynie nie groziły walkowery.
- Dlaczego Flota nic od nas nie dostała? Nie wiem, może ma zepsuty faks albo listonosz nie zna adresu - odpiera złośliwie Kocięba.
Kocięba nie wie też o losie innych decyzji. Twierdzi bowiem, że wydział gier skierował do kolegium sędziów sprawę oceny postawy sędziego Marka Mikołajewskiego. - Wydział nie zwrócił się do nas w tej sprawie - stanowczo zaprzecza Jerzy Goś, przewodniczący kolegium sędziów.
Mimo to przynajmniej dwie kwestie zostały ocenione przez kolegium. - W sytuacji, gdy na boisku znalazły się dwie piłki, zdania były podzielone. Ja przerwałbym mecz, zwłaszcza że na taśmach wyraźnie było widać, że niektórzy zawodnicy zatrzymali się w tym momencie, oczekując takiej decyzji od arbitra - mówi Goś.
Jeśli chodzi o niepodyktowanie karnego w doliczonym czasie gry, członkowie kolegium przyznali rację Mikołajewskiemu.
Nie prowadzono postępowania wyjaśniającego przeciwko Mikołajewskiemu. Dlaczego?
- Postępowanie takie musimy prowadzić z urzędu, jeśli kwalifikator oceni sędziego na sześć lub niższej [w skali do 10 - red.] - mówi Goś.
- Dałem ocenę wyższą niż szóstkę - przyznaje Andrzej Szczełkun, obserwator meczu Floty z Amiką. - Z tego, co wiem, miałem do jego pracy więcej zarzutów niż kolegium po obejrzeniu kaset.
Nota Szczełkuna pozwoliła Mikołajewskiemu na to, by tydzień temu sędziował mecz Górnik Polkowice - Widzew Łódź.
- Jego wystawiono do obsady sędziowskiej, a ja od meczu w Świnoujściu nie byłem kwalifikatorem na innych zawodach - denerwuje się Szczełkun.
Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza)


Od redakcji:  Dziś o 13:26 dzwoniłem do klubu, żadne uzasadnienie jeszcze nie dotarło, faks jest sprawny, a listonosz nie musi "trafiać", bo listy idą do skrytki i od wszystkich pozostałych podmiotów dochodzą. Zatem Kocięba łże jak najęty, myśli że wszędzie są takie porządki jak u nich. U nich nawet z dotarciem pisma z pokoju do pokoju są problemy, a będą sobie pozwalać na szyderstwa z porządnych ludzi i instytucji. Szerzej na ten temat jutro. Pozdrowienia.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Poniedziałek, 06 października 2003
Zdjęcia z meczu z Polonią

W dziale galeria/mecze są już zdjęcia Pawła Dodka, tym razem z sobotniego meczu z Polonią Bydgoszcz, w tym także pokazujące okolicznościowe transparenty, co kibice myślą o rodzimym futbolu. Wkrótce galeria zostanie poszerzona o kolejne fotki z meczu z Amicą. 

Zdjęcia z meczu Flota - Polonia

tg

Niedziela, 05 października 2003
A jednak mamy V miejsce!

Stał się niemal cud! Na zakończenie wczorajszej relacji z meczu napisałem, że awansowaliśmy tylko o jedną pozycję, nie biorąc nawet pod uwagę niesopodzianki w dzisiejszym meczu, tymczasem Amica II przegrała 1-2 z Unią Tczew, co oznacza dla nas awans na piąte miejsce!
Kolejna pomyślna wiadomość to, że alarm wirusowy (Matrix) został odwołany, okazał się głupim żartem małolatów. No, ale nie czuję się źle z tego powodu, że rozgłosiłem - ostrożności nigdy za wiele, lepiej rozesłać maile i dać krótką informację na stronie, niż ktoś miałby zarazić swój komputer. W każdym razie przepraszam za zamieszanie, ale nie obiecuję, że to się nie powtórzy. Na głupotę lekarstwa jeszcze nie wynaleziono.

tg

Sobota, 04 października 2003
Bramka mogła paść w 8 sekundzie!
Flota - Polonia Crulex 3-0 (1-0)


1-0 Andrzej Noga - 20
Fot. P. Dodek

2-0 Marcin Łapiński - 66
Fot. P. Dodek

3-0 Krzysztof Mikuła-90
Fot. P. Dodek

Flota:  Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Niewiada, Noga (81, Cebulski), Okrzeja, Mikuła, Matwijów [m], Łapiński Marcin, Łapiński Marek [m]
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma

Polonia:  Hilscher, Grzybowski [m], Szuflita, Górecki, Kleszczewski (81, Jaroć [m]), Gliniewicz, Zarembski, Podolski [m], Kowalski[m], Filarski, Szutkowski (85, Kawczyński [m]).
Trener: Zbigniew Stefaniak
Asystent: Krzysztof Sakiewicz

Żółta kartka: Górecki (Polonia) - 32 za faul.

Sędziowali: Krzysztof Wróbel, Waldemar Socha, Alojzy Matejewicz (Jelenia Góra).
Obserwator: Ryszard Lesiński (Poznań)

Widzów 600

Zawodnicy wyróżnieni do punktacji "Głosu": Prusak, Baran, Miązek.

Relację z dzisiejszego meczu z Polonią Crulex rozpocznę od sędziowania. Czytelnicy tej strony, a także wcześniejsi Czytelnicy "Naszej Gazety" i Słuchcze "Radia 44" wiedzą dobrze, że bardzo nie lubię komentować pracy arbitrów i unikam na ile można. Ale po wydarzeniach z 17 września nastała sytuacja dość nietypowa. Tym razem do sędziowania nie było najmniejszych zastrzeżeń. Wiadomo: sędzia też człowiek, popełnia omyłki, ale w meczu z Polonią tych omyłek naprawdę nie było widać, a co najważniejsze, nawet jeśli były, to na pewno nie miały wpływu na wynik. Rodzi się pytanie: dlaczego sędziowie trzecioligowi za dziesięciokrotnie mniejsze pieniądze potrafią sędziować nie tylko uczciwie, ale i bez zastrzeżeń? Kto prowadzi selekcję arbitrów i jakie są kryteria?
Mecz nie był porywający. Może w pierwszych 20 minutach mógł się podobać, bo jednak było trochę sytuacji podbramkowych, ale później z każdą minutą tempo spadało, a po objęciu przez Flotę prowadzenia, sprawiała ona wrażenie wyraźnie zadowolonej, zaś Polonia nie bardzo wierzącej w możliwość uzyskania korzystnego wyniku. Chociaż, można z tym polemizować.
Pierwszą bardzo groźną, omal nie zakończoną bramką, akcję mieliśmy już w 8 sekundzie, zanim zdążyłem podać barwy strojów piłkarzy. Gdy Leszek Zakrzewski powiedział mi, która to sekunda, przyznam, że nie dowierzałem, powtórzyłęm więc sobie to co mówiłem i rzeczywiście okazało się, że nie mogło to trwać dłużej niż 10 sekund a strzał Krzysztofa Mikuły był, gdy jeszcze trzymałem mikrofon w ręku.
Na kolejną sytuację podbramkową czekaliśmy 5 minut - z podania Kleszczewskiego Gliniewicz strzelił tuż nad poprzeczką. W odpowiedzi kontra Floty, w której Andrzej Noga znalazł się w pozycji porównywalnej z tą, w której był gdy strzelał trzecią bramkę Amice. Tym razem jednak strzał poszedł tuż nad poprzeczką. W 14 minucie Hilscher uprzedza Nogę po podaniu Miązka. W 19 nieuznana bramka dla Polonii (Zarembski), ale gwizdek był bardzo zdecydowany i zdecydowanie wcześniej. Zresztą pozycja spalona zawodnika Polonii też nie budziła wątpliwości. Wreszcie w 20 minucie akcja Floty, zamieszanie pod bramką gości, obrońcy wybijają piłkę, która już wydaje się stracona, tymczasem przejmuje ją Damian Baran, dostrzega w polu karnym Krzysztofa Mikułę, który jest w zbyt trudnej pozycji do strzału, ale podaje do Andrzeja Nogi, który z bliska dopełnia formalności. Flota idzie za ciosem, w 22 minucie Mikuła z wolnego technicznym strzałem strzela tuż obok słupka. W 26 Noga z lewego skrzydła chytrze podaje do Matwijowa, który jednak wślizgiem ledwie muska piłkę. Za chwilę groźny strzał na bramkę Floty odda z daleka Mariusz Gliniewicz. W 36 minucie Marcin Łapiński otrzymuje dokładne podanie od Mikuły na głowę, jednak strzela odbijając piłkę od ziemi i Hilscher łapie. W 38 minucie zamarliśmy, Zarembski w wydawałoby się niegroźnej pozycji huknął z całej siły w spojenie słupka z poprzeczką, aż drewno jęknęło. W 44 minucie ponownie daje o sobie znać Michał Zarembski strzelając groźnie z wolnego, ale doświadczony Andrzej Miązek wybija piłkę na róg. Po chili jeszcze groźnie, na szczęście minimalnie niecelnie, główkuje długowłosy Jakub Szutkowski i na tym kończy się pierwsza połowa.
W 55 minucie Mikuła obsługuje Marcina Łapińskiego, ale Artur Górecki zdąża z interwencją. Dwie minuty później Marek Łapiński podaje do Andrzeja Nogi, który jednak nie dochodzi do piłki. W 60 minucie ponownie z wolnego uderza Zarembski i znowu Prusak jest na posterunku. Za minutę Mikuła dostaje piłkę w polu karnym, ale strzela tuż obok. Nadal atakuje Flota. Wreszcie w 66 minucie Andrzej Matwijów dokładnie podaje do Marcina Łapińskiego, Który tej sytuacji nie jest już w stanie zmarnować. To już trzecia bramka Marcina strzelona polonistom.
W 72 minucie Mikuła jest w dogodnej pozycji, ale strzela zbyt lekko i Hilscher nie ma problemów. Minutę później Grzybowski przeszkodził Nodze w polu karnym. W tej samej minucie Marcin Łapiński z podania Mikuły strzela tuż obok słupka. Gdy na zegarze świeciła się już 45 minuta po przerwie Marcin Łapiński podał do będącego w polu karnym Mikuły, ten w trudnej pozycji uderzył tak, że Hilscher odbił, ale Miki leżąc zdołał jeszcze wykonać skuteczną dobitkę. Wynik w pełni odzwierciedla sytuację na boisku i uważam, że inny być po prostu nie mógł.

Wyniki IX kolejki:
Chemik Zawisza - Kujawiak 0-4
Warta - Gwardia 2-2
Flota - Polonia 3-0
Tur - Unia J. 1-1
Mieszko - Kotwica 1-2
Kaszubia - Zorza 0-1
Gryf - Obra 2-1
Jutro o 13:00 w Popowie Amica II grać będzie z Unią J.
Po dzisiejszym zwycięstwie Flota skoczyła do góry tylko o jedną pozycję, na VI miejsce. Dzisiejsze wyniki pozostałych meczów są dla nas niekorzystne, wyraźnie już oddziela się czołówka od strefy spadkowej. Do tego, jak się nieoficjalnie dowiedziliśmy Warta ma dostać 3 punkty walkowerem za przegrany mecz z Unią Tczew. A przed nami bardzo trudne mecze z Zorzą i Kujawiakiem. Na pewno do tych spotkań trzeba poprawić skuteczność, bo na tyle sytuacji bramkowych co Polonia, najbliżsi rywale na pewno sobie nie pozwolą.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Sobota, 04 października 2003
O 15:00 mecz z Polonią

Tak było wiosną: z lewej Jacek Ratajczak, z prawej zdobywca zwycięskiej bramki Marcin Łapiński. A jak będzie dziś? Fot. Paweł Dodek

     Dziś o 15:00 spotkanie IX kolejki III ligi w któtrym świnoujska Flota podejmie Polonię Crulex Bydgoszcz. Mecz odbędzie się na stadionie przy Matejki. Przypominam jednak, że trwa okres próby. Wprawdzie PZPN nie zamknął naszego obiektu, ale są też inne czynniki mogące to zrobić. Najważniejszy głos należy w tej chwili do prezydenta, który mimo sprzeciwu komendanta policji zgodził się na rozgrywanie meczów w Świnoujściu. Za to dziękujemy z całego serca, ale nie możemy tego zaufania zawieść. Dlatego bardzo prosimy o nie wnoszenie alkoholu na stadion i trzymanie nerwów na wodzy. Udowodnijmy, że winę za zamieszki z 17 września ponosi tylko jedna osoba.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Czwartek, 02 października 2003
Z klubem Gollobów

     Dziewiąta kolejka III ligi tuż. W najbiższą sobotę o godzinie 15:00 na stadionie przy Matejki Flota podejmować będzie Polonię Crulex Bydgoszcz.
Pucharowe zmagania biało-niebieskich na boisku i poza nim musiały odbić się też na wynikach ligowych. Stąd - tak przynajmniej sobie tłumaczymy - mniej efektowne wyniki niż jeszcze wiosną. Na dziś drużyna nasza zajmuje miejsce w okolicy środka tabeli, ale sześćiopunktowa strata do lidera to już poważne ostrzeżenie.
Polonia Bydgoszcz to największa niespodzianka in minus naszej grupy. Klub posiada strategicznego sponsora, już w poprzednim sezonie zapowiadał szturm na II-ligowe bramy, tymczasem z trudem się utrzymał. W bieżącym również idzie bydgoszczanom słabiutko, zajmują po ośmiu kolejkach z 7 punktami zdobytymi i różnicą bramek 12-15, odległą czternastą pozycję, tj. najniższą w grupie niepewnych. Czyli, żeby myśleć o utrzymaniu trzeba koniecznie zacząć marszobieg w górę tabeli. Dlatego o żadnym odpuszczaniu, także z tej strony, mowy być nie może.
A tradycje są chlune. Polonia jst drugim, obok Warty, klubem naszej grupy, który w przeszłości, na czele z Marianem Norkowskim, występował w ekstraklasie. Ale było to w latach pięćdziesiątych. Lata sześćdziesiąte to balansowanie pomiędzy II a III ligą, a później to już praktycznie cały czas III liga, z krótkimi epizodami drugo~ bądź czwartoligowymi. Polonia Bydgoszcz jest owszem, krajowym potentatem ale w żużlu. Tomasz Gollob czasami przychodzi na mecze polonistów jako maskotka, i przed rokiem, niestety przynióśł swemu klubowi szczęście w meczu z Flotą. Polonia wygrała wówczas 3-1 po bramkach Andraszaka, Maziarza i Zarembskiego oraz Łapińskiego dla Floty. Mimo, iż Polonia do potentaów się nie zalicza, Flocie zawsze gra się z nią ciężko. U siebie wprawdzie wygrywamy, ale zaledwie po 1-0, przy czym w obu meczach zwycięskie bramki padały po godzinie gry (2001/02 Okrzeja - 68, 2003 - Łapiński - 60), do tego dochodzi porażka 0-2 w Bydgoszczy wiosną 2002 (Maziarz i Zabłocki).
Najskuteczniejszym zawodnikiem Polonii w bieżących rozgrywkach jest Paweł Kleszczewski, zdobywca pięciu bramek, w tym czterech w jednym tylko meczu z Zorzą Dobrzany wygranym przez Polonię nadspodziewanie wysoko 4-1. Poza tym zwycięstwo 2-0 nad Kaszubią i remis 2-2 z Unią Tczew. Na wyjeździe jak dotąd same porażki, i miejmy nadzieję, że ta passa w sobotę nie zostanie przerwana.
We Flocie za kartki pauzują Bochen i Mężydło.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 01 października 2003
"Słabsze dni" Marka Mikołajewskiego

Jak donosi najświeższa prasa, w tym "Przegląd Sportowy" i "Głos Szczeciński" specjalna komisja powołana do zbadania sprawy sędziowania meczu Flota - Amica, nie dopatrzyła się rażących uchybień, nie uznała sędziowania za stronnicze, a jedynie uznała że pan Mikołajewski miał słabszy dzień. Nasi Czytelnicy znaleźli nieco wycinków prasowych na temat "słabszych dni" pana M. Oto wybrane fragmenty:

Pomezania Malbork - Unia Tarnów 2-1, 1997
Najciekawiej było po meczu, kiedy kilku tarnowskich piłkarzy chciało zlinczować sędziego. Porządkowi i działacze obronili arbitra i w efekcie usłyszal tylko słowa powszechnie uważane za obraźliwe. Tomasz Kijowski przypomniał, ze uniści trzeci raz występowali w Malborku i trzeci raz "zaaplikowano" im rzut karny.
Sędziował M. Mikołajewski

Wawel Kraków - Unia Tarnów, 1998
Ciężko jest też uzyskać korzystny rezultat występując w osłabieniu, a do tego mając przeciwko sobie - czego nie dodał nowohucki szkoleniowiec - niechętnego arbitra. Marek Mikołajewski z Ciechanowa nie dal pograć krakowskiej jedenastce, częściej interpretując przepisy na korzyść gospodarzy. "Godnie" podtrzymuje w tym rodzinne tradycje. Jego ojciec, niegdyś sędzia pierwszoligowy, wielokrotnie wsławił sie kontrowersyjnymi decyzjami.

Stomil Olsztyn - Amica Wronki 2-1, 2001
Błędy arbitra!!!
Po tym uderzeniu piłkarze z Wronek jakby się nieco przebudzili i po akcji wprowadzonego chwilę wcześniej Grzegorza Króla, tuż przed polem karnym Piotr Orliński sfaulował Kukiełkę. Prowadzący to spotkanie Marek Mikołajewski wskazał jednak na rzut karny, który na bramkę zamienił Tomasz Dawidowski. Arbiter jeszcze raz pomylił się w tym spotkaniu, tym razem na korzyść gospodarzy. Na kwadrans przed zakończeniem meczu Tomasz Lenart podał do będącego na spalonym Piotra Matysa. Sędzia był jednak innego zdania i napastnik Stomilu stojąc oko w oko z Mielcarzem bez problemów umieścił piłkę w siatce.

Amica Wronki - Wisła Kraków 2-1, 2002
Inną sprawą była postawa sędziego tego spotkania. Kontrowersyjnych sytuacji, których bohaterem był sędzia było stanowczo za wiele. Ale czy może to kogokolwiek dziwić zważywszy na to, że mecz odbywał się we Wronkach? I tak w 5. minucie tylko sędzia widział pozycję spaloną Sypniewskiego. W 31. minucie Podbrożny powalił w polu karnym Baszczyńskiego, sędzia nie zwrócił uwagi na nakładkę pomocnika i później wejście łokciem w wiślaka - karny był ewidentny. W 60. minucie "czerwień" dla Jopa (...). Potem już cała seria "spalonych" Amiki. Do tego doliczyć można kilka niby-fauli i niby rzutów z autu - oczywiście na korzyść piłkarzy z Wronek...
Po zejściu z boiska Igor Sypniewski powiedział wprost - Sędzia drukuje. Arbitra skrytykował także Henryk Kasperczak, który jeszcze nie znając realiów naszej ligi może stracić parę złotówek za tą wypowiedź. Wszak w Polsce krytykować sędziów nie można. Na szczęście krytykować mi nikt nie zabrania, więc sędzia Mikołajewski za ten mecz powinien zostać przy najbliższej okazji ładnie na Reymonta przywitany.

Amica Wronki - Groclin Grodzisk Wlkp. 0-1
Sędziował: Marek Mikołajewski (Ciechanów)
Podkreślić również należy słabą dyspozycję sędziego spotkania, który potwierdził fakt, że nasi panowie w czerni nie są orłami w swojej dziedzinie i ich częste wpadki nie są dziełem przypadku, ale słabej umiejętności i wiedzy o przepisach gry w piłkę nożną.
Od redakcji:w tym meczu sędzia mylił się na niekorzyść Amiki!

Widzew Łódź - RKS Radomsko 2-2, 2001
Sędzia Marek Mikołajewski był w bardzo słabej formie W ostatnich minutach chaotycznie atakowali widzewiacy. Najbardziej kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 84 min, kiedy sędzia podyktował rzut wolny dla gospodarzy z 20 m. Po mocnym uderzeniu Jacka Chańki Wyparło wybił piłkę, ale chyba już zza linii bramkowej. Tak przynajmniej widać było z miejsc prasowych. Najlepiej powinien to widzieć arbiter boczny, który jednak stał... na wysokości linii pola karnego, więc nie miał prawa nic zobaczyć. Zresztą sędziowie wydali w sobotę mnóstwo dziwnych decyzji, myląc się przede wszystkim na niekorzyść łodzian. W 90 min Mikołajewski pokazał drugą żółtą kartkę Morawskiemu próbującemu wymusić rzut karny. Wcześniej, bo jeszcze w pierwszej połowie, podobnie zachował się Dariusz Lewandowski, za co został tylko upomniany słownie. A już wówczas obrońca RKS miał na koncie żółtą kartkę.
Tak więc remis jest chyba wynikiem sprawiedliwym, bo choć RKS sprawiał lepsze wrażenie, to Widzew zdobył trzy gole, tyle że tylko dwa uznane!

Dospel Katowice - Amica Wronki 1-1, 2003
Antybohater meczu - sędzia Marek Mikołajewski
Nie umie pracować na stadionie Widzewa. Trzy lata temu złe sędziowanie na łódzkim stadionie skończyło się dla niego fatalnie. Jak będzie teraz? (...)
Po meczu gospodarze mieli pretensje do sędziego Marka Mikołajewskiego za sytuacje z 49. min. Nie dość, że arbiter nie podyktował ewidentnego karnego za faul Skrzypka na Wróblu, to jeszcze pokazał katowiczaninowi żółtą kartkę za próbę wymuszenia jedenastki. Za to samo przewinienie Mikołajewski pokazał kartkę Muszalikowi, podobnie jak Bojarskiemu w meczu z KSZO dwa tygodnie temu. Faktem jest, że słońce bardzo wpłynęło na dyspozycję arbitra. Popełniał błędy: odgwizdywał auty nie w tę stronę, dyktował faule, gdy ich nie było. Najbardziej zirytował publiczność w 30. min, kiedy podyktował rzut wolny pośredni za niebezpieczne zagranie w polu karnym Amiki. Mikołajewski pozwolił, żeby mur piłkarzy gości stanął na odległość co najwyżej 7 m, a wybiegający z muru Zieńczuk zablokował strzał Wróbla w odległości 3 m. - Spiker, powiedz coś sędziemu - wołali zdesperowani kibice.

Lech Poznań - Groclin Grodzisk 2-3, 2003
Wszystko to za sprawą ostatniego gola na 2:3. Sebastian Mila wrzucił piłkę, wyskoczył do niej Grzegorz Rasia, ale i Norbert Tyrajski. Bramkarz "Kolejorza" popełnił niewytłumaczalny błąd - z wyciągniętymi w górę rękoma nie dosięgnął nawet do głowy Rasiaka! Mimo tego błędu Tyrajskiego gol nie powinien być uznany - powtórki pokazały, jak Rasiak fauluje bramkarza Lecha w polu bramkowym. Fatalnie sędziujący jednak całe spotkanie i niekonsekwentny w większości swych decyzji arbiter Marek Mikołajewski gola uznał.

Legia Warszwa - Pogoń Szczecin 3-0, 2001
W 35. min. zaczął się czarny scenariusz dla kapitana miejscowych. Po problematycznej sytuacji, gdy piłka w polu karnym szczecinian nie zawadziła o rękę obrońcy rzucił się z pretensją do sędziego. Marek Mikołajewski nie podjął dialogu, tylko natychmiast wyciągnął z kieszeni żółty kartonik. W 37. minucie Kucharski upadł w polu karnym w starciu z Walburgiem. Był faulowany, ale w tym sezonie żaden sędzia nie podyktował jeszcze jedenastki na stadionie Legii. Arbiter z Ciechanowa także się nie odważył, a ponieważ coś musiał zrobić znowu wyciągnął żółtą kartkę z kieszeni. Uznał, że Kucharski symulował. Dwie żółte dają czerwoną, więc zdziwiony i wściekły Kucharski musiał powędrować do szatni. - Sędziowie coś nas nie rozpieszczają. W tej rundzie mogli podyktować dla nas z pięć rzutów karnych, a nie podyktowali jeszcze ani jednego - skomentował sytuację Maciej Murawski.

Nadesłali: Kazek i Pawel87

Środa, 01 października 2003
Wicie, nie rozumicie.

Przejrzystość działania PZPN jest wręcz odrażająca. Żadnych nieprzewidzianych ruchów, wszystko wiadomo z góry i nie trzeba być wcale Nostradamusem. Nawet nie stara się maskować swej nędzy. Sędziego MM oczywiście uznano nieskazitelnie uczciwym, tylko ubrać w białe rękawiczki i dać lilię do rączki. Niewykluczone nawet, że pojedzie na Mistrzostwa Świata. To dopiero będzie reklama polskiego futbolu!
Jeśli jednak było w działaniu futbolowej centrali coś niespodziewanego, to nieprzyjemna wypowiedź szanowanego do tej pory przeze mnie byłego sędziego - pana Wita Żelazko, który nazwał naszych kibiców nie znającą przepisów hołotą. Nie będę cytował, bo nie jest warta aż takiego zachodu. Panie Żelazko! Gdzie pan był i co widział nie muszę chyba mówić. My na swą obronę mamy kompletny zapis filmowy z tego meczu. Wystarczy, by nadać soczysty tytuł zarówno sędziowaniu jak i pańskiej wypowiedzi bez obawiania się o sądowy proces.
Raz jeszcze podkreślam, że nie usprawiedliwiam wydarzeń, które miały miejsce po meczu 17 września. Ale winą obarczać proszę tylko i wyłącznie winowajców. Przed spychotechniką będziemy się zawsze ostro bronić. Wiem, że to dla was niewygodne, ale od zapewniania wygód są PKP i PKS.

Nie znająca przepisów hołota

Redakcja www.flota.swinoujscie.com.pl
serdecznie gratuluje polskim siatkarkom
zdobycia Mistrzostwa Europy
i życzy zdobycia Mistrzostwa Świata oraz wszystkiego najlepszego w życiu osobistym.

Świnoujście, 29 września 2003


Poniedziałek, 29 września 2003
Kolejne zdjęcia z meczu z Amicą

W dziale Galeria/Mecze wstawiono kolejnych 10 zdjęć z wciąż trwającego dla nas meczu z Amicą. Ich autorem jest Paweł Dodek - dziękujemy. 

Zdjęcia z meczu Flota - Amica

Waldemar Mroczek (Tangens)

Niedziela, 28 września 2003
Mikołajewski mile widziany w Świnoujściu?

Na czwartkowej sesji Rady Miasta radny Stanisław Możejko postawił wniosek o uznanie Marka Mikołajewskiego, sędziego pamiętnego meczu z Amicą, za persona non grata w Świnoujściu. Niestety, większości radnych zabrakło odwagi. A szkoda, bo człowiek ten, jak nikt inny w ostatnim czasie, wyrządził siła złego naszemu misatu.
Marek Mikołajewski sęziował wczorajszy mecz I ligi Górnik Polkowice - Widzew Łódź (2-3). Na razie nie znalazłem opinii w oficjalnych publikacjach na temat sędziowania w tym meczu, nie licząc oczywiście komentarzy czytelników. Wiem jedynie, że podyktował dwa rzuty karne przeciwko gospodarzom, ale podobno obydwa były słuszne. Tak uważa też na naszym forum kol. Woncki. Czyli potrafi dobrze sędziować. Resztę wniosków zostawiam do wyciągnięcia internautom.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Niedziela, 28 września 2003

Nadal w kratkę
Gwardia - Flota 1-0 (0-0)
     
1-0 Gosik - 62

Gwardia:  Krymowski [m], Chrupałła, Dawidowicz, Wiśniewski, Kubiak, Ignaszewski, Sęk, Lenio [m], Lewandowski (90, Nartowski), Rosiak, Gosik
Trener: Grzegorz Lewandowski
Asystent: Lech Pałka

Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga (46, Ratajczak), Mikuła, Matwijów [m], Piasecki [m](81, Marek Łapiński [m]), Marcin Łapiński (60, Cebulski)
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma

Żółte kartki:
Gwardia: Chrupałła, Rosiak
Flota: Bochen, Miązek

Sędziował: Stanisław Lewczuk (Malbork, pomorskie)
Widzów 800.

Nie powiódł się wyjazd do Koszalina - piłkarze Floty przegrali z tamtejszą Gwardią 0-1, mimo iż kilka miesięcy temu wygrali na tym samym boisku z tą samą Gwardią 4-0. Nie udało się także pokonać 19-letniego bramkarza Łukasza Krymowskiego. To już czwarty w tych rozgrywkach mecz (na osiem rozegranych), w którym Flota nie strzeliła bramki.
Mecz mógł się podobać, zwłaszcza w pierwszej połowie oba zespoły przeprowadziły sporo pomysłowych akcji, mimo iż gra toczyłą się głównie w środku boiska. Flota była równorzędnym rywalem i wcale nie musiała tego meczu przegrać. Stało się jednak jak się stało. Zdobywca bramki Arkadiusz Gosik dał znać o sobie już w 7 minucie, ale jego strzał w dogodnej pozycji obronił Prusak. W 12 minucie Niewiada lobuje bramkarza, ale w bramce są jeszcze obrońcy Gwardii i wybijają piłkę. W 20 min. Mikuła przed szansą strzelenia do pustej bramki, ale nie zdążył do piłki - zabrakło pół metra. W 25 Gosik strzela z bliska obok bramki. W 27 czwartą żółtą kartkę w rozgrywkach otrzymuje Marcin Bochen i w meczu z Polonią będzie pauzować. W 33 w dogodnej pozycji jest Mariusz Rosiak z Gwardii (ex Police i Unia J. - nie mylić z noszącym te same personalia zawodnikiem Floty) ale Prusak broni. Dwie minuty później przed szansą jest Gezegorz Lewandowski, ale znowu góruje Prusak. Za chwilę kontra Floty, Marek Niewiada zagrywa do Andrzeja Nogi, który z bliska strzela obok słupka. W 43 minucie przed szansą wpisania się na listę strzelców staje Arkadiusz Piasecki, ale jego strzał w ostatniej chwili blokują obrońcy. W drugiej połowie za Andrzeja Nogę wchodzi Jacek Ratajczak, a sprzymierzeńcem Floty staje się... wiatr. W 47 minucie Arkadiusz Gosik strzela w spojenie słupka z poprzeczką. W 58 w dogodnej sytuacji jest Matwijów, ale Krymowski broni. Aż nadeszła feralna 62 minuta. Ignaszewski ograł Waldemara Bronieckiego, podał w bok do Gosika, a ten strzałem w krótki róg pokonuje źle ustawionego Prusaka. Nie ma rady - Flota musi się odkryć, Gwardia zaczyna kontrować, jednak nic ważnego już się nie wydarzy.
Po tej porażce spadamy na VII pozycję. Na szczęście Unia Tczew sensacyjnie pokonuje Wartę, ale Kujawiak uciekł już na 6 punktów. Nie można pozwalać sobie na dalsze straty. Za tydzień spotkanie z zagrożoną spadkiem Polonią Bydgoszcz i nie można dopuścić do niespodzianki.

Waldemar Mroczek (Tangens)
w oparciu o rozmowy z Leszkiem Zakrzewskim i Andrzejem Miązkiem

Sobota, 27 września 2003
Wyniki VIII kolejki

Zorza - Chemik/Zawisza 1-0
Unia J. - Amica II 0-1
Kotwica - Gryf 2-1
Kujawiak - Mieszko 3-0
Polonia - Kaszubia 2-0
Gwardia - Flota 1-0
Unia T. - Warta 3-1
Obra - Tur 1-0
Po porażce z Gwardią Flota spadła na siódmą pozycję.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Sobota, 27 września 2003
Relacja Live z Koszalina!

Będzie bezpośrednia relacja z Koszalina. Dzięki niezawodnemu Leszkowi Zakrzewskiemu będziemy mogli na bieżąco śledzić przebieg dzisiejszego meczu z Gwardią. Serdecznie zapraszam - początek o godzinie 16:00.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Piątek, 26 września 2003
Derby czy nie derby?

     Zdołowani skandalicznym cynizmem PZPN jadą jutro nasi zawodnicy do Koszalina. Z drugiej strony, na pewno czuć będą ulgę, że już tylko liga i tylko boisko.
A co z odpowiedzią na pytanie zadane w tytule? W Koszalinie na pewno tego meczu nie uważa się za derby, ciągle nie mogą pogodzić się z utratą statusu metropolii. A u nas? Właściwie też nie. Niby dlaczego Koszsalin miałby być bliższy niż np. Poznań? U nas dość chłodno podchodzi się nawet do Stargardu czy Polic, a co dopiero Koszalin. Prawdziwe derby (wyspiarskie) mieliśmy z Leśnikiem. Za nadmorskie derby można uznać spotkanie z Kotwicą. Ale mecz z Gwardią niczym dla nas nie różni się od spotkania np. z rezerwami Amiki.
KSPN Gwardia nie może równać się osiągnięciami z mającymi pierwszoligową przesłość Wartą i Polonią, ale od połowy lat siedemdziesiątych do początku osiemdziesiątych była solidnym drugoligowcem. Z Gwardii wywodzą się tacy zawodnicy jak Okoński, Trzeciak, Płaczkiewicz, Niewiadomski, Studziński.
W przeszłości Gwardia była o wiele wyżej notowana od Floty, stąd całkowity bilans jest dla nas niekorzystny, ale jak zapewnia żywa encyklopedia Floty (L. Zakrzewski) z Gwardią zawsze Flocie grało się lepiej niż z Kotwicą. Ostatnia potyczka wiosną tego roku zakończyła się staranowaniem Gwardii aż 4-0. Na powtórkę oczywiście się nie nastawiamy, ale na korzystny wynik czemu nie? Spotkanie rozpocznie się w sobotę, 27 września, o godz. 16:00 na stadionie przy ul. Fałata w Koszalinie.

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Piątek, 26 września 2003
Po orzeczeniu PZPN
Chwila prawdy

Leszek Zakrzewski oberwał kamieniem w głowę bo próbował ratować tyłek sędziego.

     Mecz z Amiką trwa, i wygląda na to, że trwać będzie jeszcze bardzo długo. Sprawcy wyrządzonej nam krzywdy liczą na to, że za rok nikt nie będzie pamiętał niczego, poza wynikiem. Mylą się.Nie zapomnimy nigdy!
Kto ponosi winę za zniszczone mienie, pobitych policjantów, ochroniarzy, działacza i kibiców? Odpowiedź zna każde dziecko. Napisałem wcześniej, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Teraz przedłużam to pytanie:co było przyczyną takiej postawy pana Mikołajewskiego?Najczęstszym domysłem jest przekupstwo lub dogadanie się, ale po tej linii możnaby iść, gdyby było to zjawisko incydentalne, a nie norma. W przypadku meczu Flota - Amica nietypowy był tylko rozmiar, ale nie samo zjawisko. Poczytajmy relacje prasowe, wyszukajmy w zakamarkach pamięci mecze pucharowe zespołów I-ligowych z drużynami niższych klas. Ile było takich, w których nie narzekano na sędziowanie? O ile w spotkaniu, gdzie wyżej sklasyfikowanym jest drugoligowiec, można jeszcze na obiektywizm liczyć, to gdy z jednej strony gra pierwsza, można z góry obstawiać pokaźne kwoty, że maluczkiemu przyjdzie zmierzyć się z dwunastoma przeciwnikami. Czy ktoś w PZPN posypie sobie głowę popiołem i z ręką na sercu oświadczy, że w związku nie sugerowano nigdy sędziom oszczędzania I-ligowców?
Oczywiście związek będzie zapierał się tak długo, dopóki ktoś nie puści pary. Myślę, że jest to kwestia czasu. Nie takie afery oglądały już światło dzienne, nie takie gangi już rozbijano. Kolejne pytanie:jak doszło do tego, że tak podatny na tendencyjność arbiter jest sędzią pierwszoligowym?My tu nie mieliśmy do czynienia, ze słabym dniem, czy nieudolnością. Sędzia słaby myli się w dwie strony, zwłaszcza w sytuacjach mających decydujący wpływ na wynik. Jeśli ważkie pomyłki idą w jedną stronę, muszą być one zamierzone. PZPN tego nie widzi, mimo zapisu magnetowidowego i bardzo niskiej oceny obserwatora. No właśnie. Sędziów ocenia się w skali od 1 do 10, ale niższej oceny niż 5 podobno się nie przyznaje. W końcu jest to skala od 1 czy od 5?Jeżeli stronniczość, wypaczenie wyniku i spowodowanie burd i awantur, z rannymi i zagrożeniem życia włącznie, nie stanowi podstawy do przyznania oceny najniższej z możliwych, to po co jest ta skala?To jest prawo, czy przedszkole, gdzie czwórki daje się za karę? A jakimż to bóstwem są piłkarscy sędziowie? Przed meczem Flota - Arka w 2001 policjantów schowano do lasu, żeby ich widok nie prowokował chuliganów, a dlaczego panom z gwizdkiem wolno prowokować do woli? Nie interesuje mnie, jaką karę poniesie pan Mikołajewski junior, bo dla mnie on nie istnieje. Ale istnieje i bardzo intersuje mnie zło, które wyrządził Flocie.Kto to naprawi?PZPN nie ma najmniejszego zamiaru, czego dowodem jest wczorajsze "rozpatrzenie" naszego protestu. Mało tego, jeszcze chce na tym zarobić! Bo nałożona na klub kara finansowa nie wspomoże osób poszkodowanych w zamieszkach, ani żadnej instytucji charytatywnej. Ona zasili konto PZPN, który tym samym staje się materialnie zaintersowanym jak największą liczbą burd i awantur.Pan Mikołajewski nie spadł z księżyca, został przysłany przez PZPN, więc kto ma ponosić odpowiedzialność za jego występki? Czy pozwoliłby sobie na to, na co pozwolił, jakby nie miał poczucia bezpieczeństwa?
MKS Flota oczywiście potępia wydarzenia, które miały miejsce po meczu z Amicą. Ale ciśnie się kolejne przerażające pytanie: co taki kibic może zrobić?Na co można liczyć drogą legalną przekonaliśmy się wczoraj.To nie była zaplanowana awantura, to nie było niezadowolenie z wyniku. Flota, jak wszystkie kluby wygywa i przegrywa. Do tej pory nikt nie wszczynał burd; skoro nie było ich po sierpniowym meczu z Wartą, to nie byłoby ich i teraz po porażce 3-4 z pierwszoligowcem. Każdy był przygotowany, że może być nie 3-4, a np. 0-7. Co więc zdecydowało? Bezsilność. Uświadomienie bezsilności. Ktoś wbrew regułom zadrwił sobie z kibiców, którzy kupili bilety, za własne pieniądze zorganizowali wspaniałą oprawę, zwalniali się z pracy, uciekali z lekcji. Zniszczył mozolnie budowane dzieło działaczy, którzy w związku z tym biegali jak nakręceni, zawodników, którzy dali z siebie wszystko, strzelili wyżej notowanemu przeciwnikowi trzy przepiękne bramki, którzy nastawiając się na Puchar Polski, mieli zakłócony cykl przygotowań do ligi. Miasto żyło tym meczem, ale nikt nie miałby żalu o porażkę po uczciwej grze. Tymczasem szansa była na wyciągnięcie ręki, ale wszystko zostało zniszczone przez jednego człowieka. Nieodwracalnie. Dla PZPN to normalka. Pokrzyczą i zapomną. Po moim trupie!
W zgromadzonym po meczu przy szatniach tłumie byli starcy, kobiety, dzieci. Nie tylko chuligani - proszę nie upraszczać.

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Piątek, 26 września 2003
Wynik utrzymany, 3000 do zapłaty
Sensacji nie było

Takie coś nie miało u nas precedensu. Czy zatem rzeczywiście winien jest klub?

     Nadzieje naiwnych prysły jak szyby w gablotach. Jak było do przewidzenia, PZPN oddalił wczoraj protest Floty i utrzymał w mocy wynik meczu z Amicą, nie zadając sobie nawet trudu przejrzenia zapisu video. Dosolił za to Flocie 3000 zł grzywny za burdy i awantury, które miały miejsce po tym meczu na stadionie i w mieście. Także jeden mecz powinien odbyć się bez publiczności, ale wykonanie tego zostało zawieszone na pół roku. Kara jest podobno bardzo niska. Dzięki, łaskawco. Flocie przysługuje prawo odwołania w terminie 14 dni od daty otrzymania uzasadnienia, które wpłynie w późniejszym terminie. Dobroduszność związku ma swoje podstawy w tym, że dołożono dużych starań w zabezpieczenie obiektu, były błędy sędziego, natomiast nie zrobiono nic więcej, mimo niepokojących sygnałów napływających już w przerwie. Co można było jeszcze zrobić - na razie nie wiemy.
Komentarz po południu.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Czwartek, 25 września 2003
Kolejne zdjęcia w galerii

W dziale galeria/mecze są już zapowiadane zdjęcia z meczu z Unią Tczew. Serdeczne pozdrowienia dla Państwa Pankaninów oraz obecnych na meczu kibicw Legii.
Wczoraj wrzuciłem też jeszcze pięć zdjęć z meczu z Amicą, a dziś widzę że Paweł Dodek znów zasypał mnie kolejnymi fotkami, więc pewnie ta galeria jeszcze nie jest zamknięta.
Serdecznie dziękuję za udostępnienie zdjęć Pawłowi Dodkowi i Maciejowi Opali. 

Zdjęcia z meczu Flota - Amica Wronki
 
Zdjęcia z meczu Flota - Unia Tczew

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 24 września 2003
Refleks PZPN - decyzja za tydzień

Jak można się było spodziewać, na wczorajszym posiedzeniu Wydziału Gier PZPN nie zapadły żadne istotne decyzje w sprawie protestu Floty. Protest podzielono na trzy działy i skierowano do rozpatrzenia przez różne komórki związku. Decyzja w sprawie powtórzenia meczu ma zapaść... za tydzień. Ma to znamiona humoreski, albowiem pierwsza runda ćwierćfinałów Pucharu Polski jest zaplanowana na następną środę, a żeby było jeszcze śmieszniej PZPN wyraził zgodę na rozegranie meczu Dospel - Amica dzień wcześniej, we wtorek 30 września, czyli właśnie w dniu kolejnego posiedzenia Wydziału Gier. W tej sytuacji możemy jedynie domyślać się jakie są szanse na obiektywne i sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Zapewne jedyne co zrobią ochotnie, to będzie nałożenie na Flotę wysokiej kary pieniężnej.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Wtorek, 23 września 2003
Zdjęcia z Obry, Janikowa i Amiki

W dziale galeria/mecze są wreszcie fotki z meczu w Janikowie (serdeczne podziękowania dla Admina strony janikowo.com za udostępnienie), z Amicą (podziękowania dla PigeonaWP oraz Bobra) i z z Obrą (dzięki dla Pawła Dodka). Wkrótce galeria zostanie uzupełniona o fotki z meczu z Unią Tczew. Zapraszam. 

Zdjęcia z meczu z Flota - Obra
 
Zdjęcia z meczu w Janikowie
 
Zdjęcia z meczu Flota - Amica

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Niedziela, 21 września 2003
Obrońcy strzelają!
Flota - Unia Tczew 4-1 (2-1)
     
1-0 Broniecki - 6k, za faul Benkowskiego na Mikule
2-0 Baran - 30, z dobitki po własnym strzale odbitym przez Osiniaka
2-1 Pawłuszek - 36 z bliska
3-1 Mikuła - 76 z bliska, z ostrego kąta z podania Matwijowa
4-1 Niewiada głową po dokładnym zagraniu Matwijowa z rzutu rożnego.

Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga (58, Cebulski), Mikuła (83, Okrzeja), Matwijów, Piasecki (87 Marek Łapiński), Marcin Łapiński (58, Mężydło)
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma

Unia:  Osiniak, Sarnecki, Langowski (75, Banul), Chrzonowski, Benkowski (58, Rezmerowicz), Pustkowski, Buława (75, Stanek), Szczepiński (65, Radzimski), Wilk, Pawłuszek, Ike.
Trener: Piotr Rzepka

Żółte kartki:
Flota: Baran, Bochen
Unia: Benkowski, Buława, Radzimski.

Czerwona kartka: Mężydło - 68, za faul po starciu.

Sędziowie:Dariusz Mikuliszyn, Rafał Redziński, Adam Grygorowicz (Zielona Góra)
Obserwator: Leszek Mieloch (Poznań)

Zgodnie z oczekiwaniami piłkarze Floty odnieśli przekonywujące zwycięstwo nad niżej notowanym przeciwnikiem. Choć trzeba mu oddać sprawiedliwość i brawa za ambicję i otwartą grę. Flotra wygrała pewnie, choć na pewno czujemy niedosyt, szczególnie jeśli chodzi o styl. No, ale po środowym gryzieniu trawy nie sposób naszym zawodnikom nie wybaczyć.
Zaczęło się jak zwykle od wzajemnego badania. W 6 minucie Michał Benkowski fauluje w polu karnym Krzysztofa Mikułę za co arbiter dyktuje rzut karny i pokazuje winowajcy żółtą kartkę. Poszkodowany, nie będący jeszcze w pełni sił, nawet nie zbliża się do piłki. Robi to Waldemar Broniecki, strzela w prawo, truchlejemy, bowiem piłka odbija się od wewnętrznej strony słupka, idzie wzdłuż linii bramkowej, ale na szczęście ją przekracza. W 14 minucie, były zawodnik Floty, Piotr Sarnecki wykonuje rzut wolny, ale Waldemar Broniecki głową zażegnuje niebezpieczeństwo. W 14 minucie inny były nasz zawodnik - Michał Szczepiński - strzela z 15 metrów, ale Prusak jest na posterunku. Akcję wyprowadza Flota i Marcin Łapiński z podania Matwijowa strzela tuż nad poprzeczką. Za chwilę szybka kontra gości i Bochen prawidłowym wślizgiem wybija piłkę Ikemu. W 22 minucie Wilk strzela z wolnego tuż nad poprzeczką. W 25 minucie koronkowa akcja Floty; Mikuła z lewej strony zagrywa na prawo do Bronieckiego, ten ładnie odgrywa do nadawcy, ale Miki nie zdąża wymierzyć kąta i piłka wychodzi na aut bramnkowy. W 30 minucie kolejna akcja Floty, Damian Baran strzela ostro, Osiniak odbija piłkę, ale przy dobitce nie jest już w stanie nic zrobić. W szeregi Floty wkrada się rozluźnienie. W 35 minucie Marek Niewiada traci piłkę na własnej połowie, którą przejmuje Szczepiński, ale Andrzej Miązek naprawia błąd kolegi. Niestety, minutę później Prusak jest bez szans przy strzale z bliskiej odległości rutynowanego Grzegorza Pawłuszka. W 43 minucie Osiniak ubiega Łapińskiego.
Po przerwie gospodarze sprawiają wrażenie zadowolonych z wyniku i oddają pole gościom, którzy mają więcej z gry, ale nie stwarzają groźniejszych sytuacji. Odnotowania godna jest w tym czasie głowka Dominica Ike w 61 minucie, ale obok bramki. W 68 czerwoną kartkę otrzymuje Daniel Mężydło, ale jak to się często zdarza, sytuacja ta bardziej koncentruje osłabionych. W 76 minucie Mikuła otrzymuje dokładne podanie od Matwijowa i z bliska, acz ostrego kąta pokonuje Osiniaka. W 81 minucie Flota egzekwuje rzut rożny. Matwijów podaje idealnie na głowę Niewiady, który zdobywa piękną bramkę. W 85 minucie Prusak wyłuskuje piłkę Radzimskiemu. Ale czy czysto? Słysząc długi gwizdek jesteśmy prawie pewni, że będzie karny dla Unii, tymczasem Dariusz Mikuliszyn po konsultacji z liniowym uznaje, że zagranie było czyste i pokazuje tczewianinowi żółtą kartkę. Mecz się kończy i Flota odnosi zasłużone, acz może nieco za wysokie zwycięstwo.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Niedziela, 21 września 2003
Wyniki VII kolejki

Wyniki sobotnio-niedzielnych meczów o mistrzostwo III ligi grupy II:
Chemik/Zawisza Bydgoszcz - Polonia Crulex Bydgoszcz 2-1
Warta Poznań - Unia Janikowo 2-1
Kujawiak Hydrobudowa Włocławek - Kotwica Kołobrzeg 3-1
Kaszubia Kościerzyna - Gwardia Koszalin 1-1
Tur Turek - Gryf Wejherowo 2-0
Mieszko Faber Gniezno - Zorza Dobrzany 0-1
Flota Świnoujście - Unia Tczew 4-1
Amica II Wronki - Obra Kościan 2-0

Prowadzący duet utrzymał przodujące pozycje, liderem pozostaje Warta wyprzedzająca Kujawiaka liczbą strzelonych goli. Flota na IV pozycji.

tg
Sobota, 20 września 2003
Przed meczem z Unią
Odezwa Prezesa Floty do kibiców

Do Sympatyków Floty!
Jeszcze nie ochłonęliśmy po wielkim meczu z Amiką Wronki. Byliśmy słusznie dumni z postawy sportowej i moralnej naszej drużyny, z zaangażowania i woli walki wszystkich zawodników. Piłkarze zaś byli uskrzydleni gorącym dopingiem i dojrzałością swoich kibiców, mimo skandalicznego sędziowania spotkania.
To jednak co zdarzyło się po zakończeniu meczu świadczy o tym, że nie wszystkim zależy na dobru ukochanej Floty. Cóż bowiem mogłoby dać pobicie sędziego? A co dało poważne zranienie kierownika drużyny Leszka Zakrzewskiego, policjantów i pracowników ochrony?
Dało to, że biedny klub Flota będzie musiał płacić kary pieniężne, że grozi nam zamknięcie stadionu lub zakaz rozgrywania przez Flotę meczów na stadionie w Świnoujściu! Czy mamy pozwolić na to, by bezmyślna przemoc i agresja garstki rozwydrzonych niby kibiców pozbawiła nas wszystkich możliwości oglądania spotkań piłkarskich w Świnoujściu, a być może i rozwiązania MKS Flota?
Dzisiejszy mecz rozgrywamy jeszcze na naszym stadionie, ale tylko dzięki odważnej decyzji Prezydenta Miasta Świnoujście Pana Janusza Żmurkiewicza, który mimo wniosku Komendanta Policji o zamknięcie stadionu, postanowił dać nam szansę, z nadzieją, że znowu odbędzie się mecz połączony z gorącym, ale kulturalnym dopingiem.
Nie zawiedźmy zaufania Pana Prezydenta!
W imieniu piłkarzy, działaczy i wszystkich naprawdę kochających Flotę, wszystkich, którzy są kibicami Floty na dobre i na złe, apeluję:
zadbajmy wszyscy o to, by i dzisiejszy i każdy następny mecz potwierdzał, iż mamy nie tylko bardzo dobrych piłkarzy ale również bardzo dobrych i kulturalnych kibiców!
W celu zapewnienia pełnego bezpieczeństwa proszę:
- o opuszczanie stadionu po zakończeniu meczu przede wszystkim przez bramę od strony ulicy Moniuszki (za zegarem),
- o powstrzymanie się od zejścia z trybun od strony ulicy Matejki na 5 minut przed zakończeniem meczu, aż do czasu zejścia zawodników obu drużyn i sędziów do szatni,
- o podporządkowanie się wszystkim poleceniom służb porządkowych,
- o reagowanie na wchodzenie na stadion przez ogrodzenie, bez biletów (te osoby zabierają Klubowi pieniądze) oraz wszelkie przejawy chamstwa.

Prezes MKS Flota

Edward Rozwałka
(-) podpis nieczytelny

 Sobota, 20 września 2003
Warunkowo

     Środowy mecz pucharowy z Amicą dostarczył tylu wrażeń, że ostatni mecz ligowy wydaje się bardzo odległą przeszłością. A przecież to zaledwie tydzień temu.
Przed tygodniem graliśmy z Unią Janikowo, jutro z jej imienniczką z Tczewa. Ale nie tylko nazwa łączy kolejnych dwóch naszych przeciwników ligowych. Także biało-granatowe barwy.
Nasz jutrzejszy przeciwnik powstał w 1922 roku. W przeszłości związany był - podobnie jak między innymi Polonia Warszawa i Lech Poznń - z branżą kolejową. Po raz pierwszy spotkaliśmy się z nim przed rokiem, kiedy to po ponad trzydziestu latach powrócił w szeregi III-ligowców. W III kolejce sezonu 2002/03 przgraliśmy na Kociewiu 1-3, a jedną z bramek dla Unii strzelił wówczas Kamil Jakubiak. W rewanżu wiosną bieżącego roku wygraliśmy 1-0 po bramce niezawodnego Krzysztofa Mikuły z rzutu wolnego, w 55 minucie. Najskuteczniejszym zawodnikiem Unii był w poprzednich rozgrywkach Marcin Chyła strzelec 8 bramek w rundzie jesiennej. W bieżących na komcie Unii, podobnie jak Floty, sześć bramek, które strzelili: Chrzonowski i Pawłuszek po 2 oraz Ike i Stanek.
Jutrzejszy mecz odbędzie się warunkowo, dzięki decyzji Prezydenta Janusza Żmurkiewicza, który mimo wniosku Komendanta Policji Edwarda Brzezowskiego o zamknięcie stadionu, wyraził zgodę na rozegranie tego spotkania w Świnoujściu. Serdecznie dziękuję w imieniu wiernich i oddanych kibiców. Nie można jednak tego zaufania zawieść.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Piątek, 19 września 2003
Prezydent zgodził się warunkowo
Mecz z Unią Tczew w Świnoujściu!

Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz zgodził się, by na określonych warunkach spotkanie z tczewską Unią odbyło się w Świnoujściu. Poniżej linki do fotokopii dokumentów. Przepraszam za złą jakość fotokopii ale skanowałem w wielkim pośpiechu, a chodzi tu przecież o treść.

Decyzja Prezydenta
 
Wniosek Komendanta Rejonowego Policji - strona 1
 
Wniosek Komendanta Rejonowego Policji - strona 2
 
Protest Floty - strona 1
 
Protest Floty - strona 2

 Środa, 17 września 2003
Sędzia w roli głównej
Flota - Amica 3-4 (1-2)
     
1-0 Miązek - 24
1-1 Burkhardt - 37
1-2 Kryszałowicz - 38
2-2 Mężydło - 50
2-3 Bąk - 66
2-4 Bąk - 68
3-4 Noga - 84

Flota: Prusak, Baran, Miązek (72, Piasecki), Broniecki, Bochen, Cebulski (46, Ratajczak), Niewiada, Noga, Mikuła, Mężydło, Marcin Łapiński (46, Okrzeja)
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma

Amica:  Szamotulski, Skrzypek, Djoković, Dudka, Sobociński, Kryszałowicz (46, Mielcarski), Bąk, Dembiński, Burkhardt (46, Dżikija), Bieniuk (70, Kucharski), Kowalczyk
Trener: Stefan Majewski
Asystent: Lesław Ćmikiewicz

Żółte kartki:
Flota: Mikuła (2), Miązek, Prusak, Okrzeja
Amica: Sobociński, Skrzypek
Czerwona kartka: Mikuła (konsekwencja dwóch zółtych)

Sędziowie: Marek Mikołajewski (Ciechanów), Rafał Rostkowski i Maciej Szymanik (Warszawa)
Sędzia techniczny: Piotr Gałązka (Szczecin)
Obserwator: Andrzej Szczełkun (Jelenia Góra)
Delegat: Andrzej Rynkiewicz (Szczecin)

03 sierpnia w relacji z meczu Flota - Widzew napisałem: "Ile oglądałem meczów pucharowych ligowców z zespołami klas niższych zawsze sędziowie oszczędzali I-ligowców. Nie inaczej było tym razem. Nie mówię o wypaczaniu wyników czy innych skandalach, ale czy naprawdę zawodowcy nie mogą wygrywać w normalnych warunkach, bez popychania? (...) A może niedługo, żeby za bardzo nie szkodzić I-ligowcom będzie się z góry ustalać wyniki?" Kto by pomyślał, że ten sarkazm sprawdzi się w monstrualnym wymiarze już w kolejnym meczu pucharowym? Jeszcze później w luźnej rozmowie w klubie rzuciłem propozycję, by przy okazji jakiegoś festynu rozegrać mecz piłkarski dwiema piłkami. To też się wczoraj częściowo zrealizowało!
Ale po kolei. W pierwszym kwadransie, jak to często bywa, pierwszoligowcy nie bardzo dopuszczali naszych do piłki, a mimo to każde bliskie zetknięcie się dwóch zawodników kończyło się wolnym dla Amiki. Nie rozumieliśmy: po co ta pomoc? W 5 minucie pierwszy groźniejszy strzał Kucharskiego, w 12 Prusak wygrywa sam na sam z Kryszałowiczem. Przez moment zawodnicy Amiki próbują grać w "dziada". Zaczynamy wierzyć, że jednak nas zlekceważą. W 14 minucie Mikuła nie dochodzi do podania, w 16 strzela z wolnego, dobitkę Mężydły Szamotulski wybija na róg. Flota poczyna sobie coraz śmielej, różnica klas się zaciera. W 17 minucie Niewiada strzela z narożnika pola karnego niewysoko nad spojeniem, w 19 Dudka uprzedxza Mikułę wybijając piłkę na róg. W tej samej minucie Łąpiński z podania Niewiady trafia w Szamotulskiego. W 24 zamarliśmy, ale na szczęście Dembiński z bliska przestrzelił. Akcja nadal na połowie Floty, zamieszanie podbramkowe i stało się! Marek Mikołajewski dyktuje rzut karny. Słuszny czy nie, jak powiedzieliby Indianie - "Niech wielki Mannitou rozstrzygnie". Rozstrzygnął - nie ma bramki! Zarówno strzał jak i dobitkę Burkhardta broni Prusak. Jeszcze za chwilę czystej pozycji nie wykorzysta Bieniuk i akcję wyprowadza Flota; Mikuła dokładnie zagrywa do Miązka i stadion szaleje ze szczęścia. Prowadzimy! Flota dostaje wiatr w żagle, Amica przez chwilę nie może się pozbierać. W 30 minucie Mikuła z wolnego strzela nad poprzeczką, w 33 pada w polu karnym i dostaje żółtą kartkę za rzekome symulowanie. W 34 Sobociński po akcji Łapińskiego wybija na róg, po którym Niewiada z podania Cebulskiego strzeli tuż nad poprzeczką. 37 minuta - rzut rożny dla Amiki. Krótkie zagranie i Bukhardt z ostrgo kąta strzela bramkę bez pomocy sędziego. To powinno dać do myślenia. Niestety. Zaledwie minutę później na boisku pojawia się druga piłka. Sędzia nie przerywa gry (w takim wypadku miał obowiązek i nie podlega to jego interpretacji), zawodnicy Floty krzyczą i nawet nie próbują powstrzymywać Kryszałowicza, który spokojnie pakuje piłkę w prostokąt bramki. Co robi sędzia? Uznaje gola!!!!!!!!!!!!!!!!! Ochoczo pokazuje Prusakowi żółtą kartkę i nakazuje wznowienie od środka. W 44 minucie Dudka trafia w boczną siatkę i kończy się pierwsza połowa. Rozwścieczony tłum gromadzi się przy wyjściu, bardzo głośno dając do zrozumienia co myśli o takim sędziowaniu. Udaje się jednak jako tako opanować sytuację, choć zbulwersowani są wszyscy.
Dwie minuty po przerwie Prusak broni strzał Bąka. W 50 minucie Ratajczak zagrywa do Mikuły ten dostrzega nie pilnowanego Mężydłę, podaje mu piłkę, a ten strzałem godnym najlepszych piłkarskich salonów zdobywa wyrównanie! W 53 minucie niecelnie strzela Niewiada z Floty, w 55 Bieniuk z Amiki. W 62 interwencja Damiana Barana ratuje Flotę przed stratą trzeciej bramki. W 66 i 68 minucie kontry Amiki kończą się golami niewidocznego do tej pory Arkadiusza Bąka. Inny rywal pewnie już by się załamał, ale nie Flota! Zresztą jak można przy tak wspaniałej oprawie zorganizowanej przez kibiców. Przez cały mecz race, pochodnie sztuczne ognie, konfetti (za własne pieniądze - skąd oni je mieli?) i co najważniejsze, gorący, wyjątkowo głośny, doping. W 71 minucie szok - Mikuła w idealnej pozycji przestrzelił. Dwie minuty później Prusak łapie uderzenia Bąka z wolnego, w 75 z 11 metrów strzela Mielcarski i znowu Prusak górą. W 77 Mikuła nie wykorzystuje idealnego podania Jacka Ratajczaka. Dwie minuty później odwrotnie - Mikuła dokładnie podaje do Ratajczaka, lecz ten spóźnia się ze strzałem. W 81 Prusak wyciąga piłkę spod nóg Bąka. Wreszcie w 84 minucie Mężydło podaje do Andrzeja Nogi a ten z trudnej pozycji strzela trzecią bramkę! A więc jeszcze nie wszystko stracone - jest kontakt. Flota rzuca się do przodu, już nie miałem czasu notować wszystkich sytuacji. Wreszcie w doliczonym czasie gry ponownie daje o sobie znać sędzia. Mikuła pada pocięty w polu karnym, tymczasem pan w żółci pokazuje mu drugą żółtą i w rezultacie czerwoną kartkę. Rzadka znajomość psychologii. Gwoli wyjaśnienia dla niezorientowanych - Krzysztof Mikuła grał z jeszcze nie w pełni wyleczoną kontuzją, boi się strzelać prawą nogą (stąd te niewykorzystane sytuacje) i miał prawo upaść, nawet gdyby nie był podcinany. Poza tym przecież potrafi strzelać z każdej pozycji, nie tylko z karnych (co zresztą lubi najmniej) i nie potrzebuje łaski nieprzychylnego arbitra. Tymczasem pan Mikołajewski decyduje się na czerwoną kartkę. Z powodu domniemanego symulowania! Bo przecież taką rzecz można tylko domniemywać, nie da się tego stwierdzić ponad wszelką wątpliwość. Kończy się mecz rozwścieczony tłum rusza pod szatnie. Apele o spokój nic już nie dają. Sypią się kamienie, brzęk tłuczonego szkła. Działacze Floty próbują uspokajać, jeden z kamieni trafia w głowę Leszka Zakrzewskiego - kierownika drużyny. Interweniuje ochrona i policja. W ich stronę też lecą kamienie. Są ranni. Walki przenoszą się na ulice i trwają jeszcze bardzo długo. A sprawca całego zajścia bezpiecznie siedzi w szatni.
Wydarzenia takie nie mają u nas precedensu. To nie była zaplanowana akcja chuliganów. Nie mam zresztą zamiaru usprawiedliwiać oczywistego wichrzycielstwa, chciałbym tylko dać do zrozumienia, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Tym razem do zajść nie doszło z winy organizatorów, choć zapewne to oni spiją piwo nawarzone przez rzeczywistego winowajcę, który nie tylko wywołał zamieszki, przez którego cierpią niewinni, który w pojedynkę zniweczył wysiłek wielu ludzi.

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Środa, 17 września 2003
Flota - Amica 3-4 (1-2)
Mocniejszy od Boga?
     
Flota przegrała dziś mecz 1/8 finału Pucharu Polski z I-ligową Amicą Wronki 3-4, bramki Miązek, Mężydło i Noga dla Floty oraz Kryszałowicz, Burkhardt i dwa razy Bąk dla Amiki. Mecz był wspaniały, nasi zawodnicy z siebie więcej niż marzyliśmy, publiczność też przeszła siebie, była deklarowanym dwunastym zawodnikiem, trzynastym były chyba Niebiosa, bo przecież mimo tak niesprzyjających okoliczności objęliśmy prowadzenie, zdołaliśmy wyrównać na 2-2 i do końca zachowywaliśmy realne szanse. Niestety Amica też miała dwunastego zawodnika, któremu nie poradziły nawet Niebiosa. Wiem, że może to być ostatni mój tekst na tej stronie, ale prawdy przecież nie da się zmienić, prawda nie może być złem i zawsze jest tylko jedna. A jaka jest prawda można zobaczyć, wszak wszystko jest utrwalone na video. Dlatego piszę bez względu na skutki. Koszty meczu? Zdemolowany częściowo obiekt, awantury w mieście, ranny kierownik drużyny i wielu policjantów, w przyszłości zapewne aresztowania, kara pieniężna dla Floty i zamknięcie stadionu lub rozgrywanie meczy bez kibiców.To nie ma precedensu u nas.Pod względem organizacyjnym błędów nie popełniono, był zapowiadany zakaz wnoszenia alkoholu i niebezpiecznych przedmiotów, były drobiazgowe kontrole wchodzących, były wzmocnione zawodowcami siły porządkowe. Nie udało się zapanować nad tłumem. Komu to było potrzebne? Cały wielomiesięczny wysiłek działaczy zawodników, trenerów i kibiców został zniweczony. Bo ktoś chciał się naszym kosztem zabawić.
Leszek Zakrzewski przebywa w szpitalu na obserwacji, badania idą w kierunku lekkiego wstrząśnienia móżgu, ale cały czas jest przytomny, ciśnienie ma w normie, w znacznie gorszym stanie jest trzech policjantów. Oto do czego doszło. A miało i powinno być tak pięknie.
Relacja z meczu jutro, dziś nie dam już rady, przepraszam.

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Środa, 17 września 2003
To już dzisiaj!
     
Dziś przed godziną 15:00 wszystkie drogi Świnoujścia prowadzić będą na ul. Matejki 22, gdzie z chwilą ogłoszenia fajrantu w większości firm (miejmy nadzieję że włodarze zrobią dziś z uwagi na historyczne wydarzenie fajrant wcześniej, by wszyscy spokojnie zdążyli), rozpocznie się piłkarski mecz 1/8 finału Pucharu Polski pomiędzy III-ligową Flotą Świnoujście a czołowym zespołem I ligi - Amicą Wronki. Można jeszcze nabywać bilety w przedsprzedaży, jeśli nieczynne będą kasy, to w biurze klubu na stadionie. O 13:00 otwarte zostaną bramy stadionu. Prosimy o cierpliwość - wszyscy posiadający bilet zostaną wpuszczeni. Przypominamy, że przed i w czasie trwania meczu obowiązywać będzie całkowity zakaz wnoszenia i spożywania napojów alkoholowych (w tym piwa) oraz wnoszemnia i posiadania niebezpiecznych przedmiotów (w tym szklanych opakowań). Osoby nietrzeźwe nie będą wpuszczane na stadion. Podczas imprezy otwarte będzie stoisko z pamiątkami, prosimy więc o zaopatrzenie się w gotówkę, bo niektórych gadżetów jest znikoma ilość.

Flota - Amica Wronki, środa 17 września 2003, godz. 15:00

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Poniedziałek, 15 września 2003
Największe wyzwanie 2003 roku

Już tylko godziny dzielą nas od najważniejszego wydarzenia piłkarskiego na Wyspach w bieżącym roku. A może w historii klubu? Nie, chyba jednak nie. Choćby decydujący o utrzymaniu w III lidze mecz z rezerwami Lecha w 1998 roku był chyba bardziej brzemienny. Nie ulega jednak wątpliwości, że takiej frajdy kibice nasi nie mieli dawno i ciężko szukać porównywalnych w historii. A jeśli to jeszcze nie koniec?
Przypomnijmy w skrócie. Kiedy 02 marca na bocznym, błotnistym, boisku graliśmy z Iną Goleniów w pewnych fragmentach nawet przegrywając, nie spodziewaliśmy się emocji które w związku z Pucharem Polski przyjdzie nam w tym roku przeżyć. Przyznać trzeba sprawiedliwie, że rywale trochę pomogli, eliminując wojewódzkich potentatów. W finale okręgowym przyszło grać z wówczas jeszcze IV-ligową Zorzą Dobrzany. Wygrywając wtedy 1-0 nie uznaliśmy tego za coś nadzwyczajnego, ale pomni aktualnych występów Zorzy u siebie inaczej już spoglądamy na ten wynik. W finale wojewódzkim przyszło grać z V-ligowym Olimpem Złocieniec, który oczywiście był na straconej pozycji z rozpędzonym świnoujskim taranem. Wtedy wracając do Świnoujścia marzyliśmy o słynnym przeciwniku. I trzeba przyznać, że los się do nas uśmiechnął. W I rundzie szczebla centralnego trafiliśmy na ŁKS, więc na tym szczeblu nie było bardziej utytułowanych klubów; jedyny porównywalny Śląsk Wrocław był już III-ligowcem, więc i atrakcyjność jego mocno spadła. Łodzianie przystąpili do tego meczu silnie umotywowani perspektywą łódzkiego derby, którego nie było już od trzech lat. Ale nasi zawodnicy nie bawili się w sentymenty i gol Daniela Mężydło pokrzyżował plany największego po stolicy miasta w Polsce. Między meczami z ŁKS-em i Widzewem były tylko cztery dni przerwy. Widzew przyjeżdżał wypoczęty, a my zmęczeni i wykoszeni pierwszą potyczką z łodzianami. Ale kibice ŁKS prosili na forum i czacie, żeby Widzew tak samo potraktować, bo nie przeżyją porażki z zespołem wyeliminowanym przez Widzew. Nie można było zawieść. Tym samym trafiliśmy do 1/8 finału, czyli szesnastki najlepszych w kraju. Wynik losowania ptrzyjęto różnie - jedni cieszyli się z kolejnego mocnego i atrakcyjnego przeciwnika, inni lekko zawiedzeni, że nie jest on nam tak bardzo obcy.
Później zajęliśmy się ligą. Trudno mówić o skali, ale dla nikogo nie było wątpliwości, że mecze pucharowe miały większy lub mniejszy wpływ na słaby start w lidze. Ale byliśmy tak szczęśliwi, że bez trudu wybaczyliśmy zawodnikom słabszą dyspozycję. Dodatkowym smaczkiem był występ w Popowie z rezerwami kolejnego pucharowego rywala, zakończony jak wiadomo kompletną klapą. Ale czy to znaczy, że nie należy wierzyć w środowy sukces? W żadnym wypadku!
Klub Sportowy Fabryki Kuchenek "Amica" Wronki powstał w 1992 roku z połączenia Czarnych Wróblewo z Błękitnymi Wronki. Już po trzech latach istnienia zawitał w ekstraklasie i trzeba przyznać,że do dziś nie schodzi niżej przyzwoitości. Najniższe miejsce w lidze (12) w sezonie 1998/99, najwyższe (3) w 2001/02) pozostałe na miejscach 5-7. Trzykrotne zdobycie Pucharu Polski (1998, 1999, 2000), dwa razy krajowy Superpuchar, dwa Mistrzostwa Polski juniorów. Czterokrotny udział w europejskich pucharach (22 mecze). Wśród przeciwników między innymi: Broendby IF Kopenhaga, Atletico Madryt, Hertha Berlin, Servette Genewa, Malaga. W obecnych rozgrywkach wronczanie również spisują się znakomicie, zajmują na dziś III pozycję w tabeli za Górnikiem Łęczna i Wisłą Kraków, zdobywając w pięciu meczach 12 punktów na 15 możliwych i różnicę bramek 7-2, wygrywając między innymi 2-0 z Wisłą Kraków i ostatnio 2-1 w Zabrzu z Górnikiem. Jedyna porażka 0-1 w Polkowicach.
Przed i w czasie trwania meczu obowiązywać będzie całkowity zakaz wnoszenia i spożywania napojów alkoholowych (w tym piwa) oraz niebezpiecznych przedmiotów (w tym szklanych opakowań). Osoby nietrzeźwe nie będą wpuszczane na stadion. Dlatego radzimy się dobrze zastanowić czy warto. Nie wiadomo kiedy odbędzie się u nas podobne wydarzenie. Nie będzie też pobłażania dla chamskich zachowań.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Niedziela, 14 września 2003
Punkt z gorącego terenu
Unia Janikowo - Flota 0-0

Unia: Zając, Ciesielski T., Wódkiewicz, Szymczyk, Filipek [m], Młodzieniak, (81, Humaj J.), Ziemiński, Urbanek [m] (58, Lewandowski [m]), Kuczyński (81, Bajdziak), Żaglewski (58, Grzelak), Krysiak.

Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga (62, Ratajczak), Matwijów [m](71, Cebulski), Marcin Łapiński (71, Marek Łapiński [m]), Piasecki [m], Mikuła (86, Mężydło).

Żółte kartki:
Unia: Wódkiewicz - 90,
Flota: Noga - 9, Bochen - 33

Sędziował: Dariusz Stawowy (Wałbrzych)
Obserwator: Andrzej Estkowski (Warszawa)

W słoneczne sobotnie popołudnie, w schludnym i zadbanym, acz niewielkim Janikowie, na bardzo dobrze przygotowanym boisku, piłkarze Floty bezbramkowo zremisowali z mającą wysokie aspiracje Unią. Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron, sugeruje brak emocji, ale obie strony określiły poziom meczu jako wysoki. Obrona Floty była bardzo skoncentrowana i szczelna, szanse gospodarzy były jedynie w strzałach z trudnej pozycji, ale nawet jeśli się one janikowskim zawodnikom udały, to w bramce był jeszcze niezawodny "Serek". A ponieważ impet Floty w ataku był tym razem nieco mniejszy, przez to i Flota nie strzeliła bramki, i mecz zakończył się jedynym możliwym w tych warunkach wynikiem, co raczej zadowala obie strony, choć z pewnością jeszcze bardziej rywali trzecich.
W pierwszych 10 minutach odnotowaliśmy jedynie żółtą kartkę dla Andrzeja Nogi, prawdopodobnie padło jakieś brzydkie słowo, gdyż sędzia nieoczekiwanie dla widzów przerwał mecz i pokazał napastnikowi Floty żółty kartonik. W 11 min. Prusak interweniując nogą ubiegł Jacka Ziemińskiego. W 16 strzałem z daleka próbuje szczęścia Krysiak, ale Prusak jest na posterunku. W 18 chyba jedyny ewidentny błąd obrony, piłkę przejmuje Filipek, podaje do Ziemińskiego, ten na szczęście przestrzelił. W 28 w dość dobrej pozycji znajduje się ponownie Filipek, ale obrońcy Floty wybijają na róg. Zarysowuje się optyczna przewaga Unii. W 31 Ziemiński z podania Młodzieniaka groźnie strzela ale Prusak doskonale wyczuwa jego intencje. W 38 Mikuła zagrywa do Piaseckiego, ale Zając jest szybszy. Minutę później Noga podaje do Mikuły, lecz Szymczak zdążył wybić na aut. O to chodziło gospodarzom, za chwilę wyprowadzą szybką kontrę, bardzo groźnie uderzy Kuczyński, Prusak zamortyzuje uderzenie, ale nie uda mu się zmienić kierunku lotu piłki poza bramkę, na szczęście dopadnie jej Broniecki i zażegna niebezpieczeństwo.
Po przerwie, w 49 minucie Kuczyńskiemu udaje się minąć Miązka, ale reszta obrony kontroluje sytuację i tylko aut boczny. W 54 ostry strzał Piaseckiego broni Zając. W 57 min. po rzucie rożnym Młodzieniak ostro strzela w boczną siatkę. W 72 po rajdzie Kuczyńskiego interweniuje Damian Baran. W 74 Grzelak z 11 metrów trafia prosto w Prusaka. W 78 Krysiak wybija piłkę po groźnych uderzeniach Ratajczaka i Cebulskiego. W 80 Mikuła dostał wymarzone podanie od Ratajczaka, ale - jak później wyjaśnił - bał się strzelać z prawej nogi, bo czuł, że może odnowić się kontuzja. Z tego też powodu zostaje w 86 minucie zmieniony przez Mężydłę. W tej samej minucie bombę Ratajczaka z wolnego Zając broni na raty.
Kończy się mecz, słyszę opinie janikowskich kibiców, że Flota jest zdecydowanie najlepszym zespołem jaki w tych rozgrywkach gościł w Janikowie, a wystąpił tu już m.in. lider - Kujawiak.
Z założeń taktycznych wszyscy zawodnicy Floty wywiązali się bardzo dobrze, ale najbardzie według mnie - i nie tylko - wyróżnili się Prusak, Baran i Ratajczak. Po tym spotkaniu oba zespoły spadną w tabeli o jedną pozycję.
Mecz z Unią Janikowo to już przeszłość, już w najbliższą środę największe wyzwanie 2003 roku - spotkanie o Puchar Polski z Amicą Wronki, na które gorąco zapraszam. Początek o godzinie 15:00.

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Środa, 10 września 2003
Powtórzyć wynik z wiosny

Janikowo to malutkie miasteczko w powiecie inowrocławskim w woj. kujawsko-pomorskim. Liczy 9260 mieszkańców. Jest więc wielkością porównywalne z Kamieniem Pomorskim, nie jest powiatem, nie zatrzymują się tu pociągi pośpieszne (w każdym razie nie wszystkie, trzeba przesiadać w Inowrocławiu lub Mogilnie). Jeden z kościołów jest pod wezwaniem... bł. Michała Kozala i mieści się przy ulicy o tej samej nazwie. Miejsca pracy zapewniają przede wszystkim cukrownia i zakłady sodowe. I właśnie Janikowskie Zakłady Sodowe "Janikosoda" S.A. są strategicznym sponsorem III-ligowej drużyny piłkarskiej, która uważana jest za jedną z lepiej sytuowanych w naszej grupie. Aspiracje sponsorów i kibiców sięgają jednak znacznie wyżej, przed rokiem zapowiadano buńczcznie szturm na drugą ligę, co jak wiadomo zakończyło się kompletnym fiaskiem, i gdyby nie perturbacje brodnickiej Sparty oraz fakt, że nie było w naszym regionie spadkowicza z II ligi, z pewnością janikowianie pożegnaliby się z III ligą, gdyż to właśnie oni znaleźli się na XIII miejscu, mimo posiadania wyrównanej różnicy bramek. Wyciągnięto jednak chyba wnioski, gdyż w bieżących rozgrywkach drużyna Unii spisuje się o wiele lepiej; po 5 kolejkach zajmuje III pozycję, mając w dorobku 10 punktów i bramki 6-3. Jako jedyni do tej pory pokonali aktualnego lidera - Kujawiaka Hydrobudowę Włocławek (1-0), szacunek musi wzbudzać też zwycięstwo 3-1 w Gnieźnie oraz remis 1-1 w Kościerzynie. Jedyna porażka 0-1 w Dobrzanach. Dwie bramki dla Unii strzelił w bieżących rozgrywkach Młodzieniak, po jednej Filipek, Grzelak i Krysiak, Co ciekawe wszyscy oni maja nazwiska zakończone na literę "k". Szósta bramka padła ze strzału samobójczego.
Bieżący sezon jest dla Unii czwartym kolejnym w III lidze. Pojawiła się tu w roku 2000, zajmując kolejno ósmą, siódmą i trzynastą pozycję.
Ostatni mecz Unii i Floty 31 maja 2003 roku zakończył się zwycięstwem Floty 3-1 (Łapiński, Noga i Słupecki - samobójcza dla Floty, Janeczek dla Unii na 2-1) i dobrze byłoby ten wynik powtórzyć.


Waldemar Mroczek (Tangens)

Sobota, 06 września 2003
Nareszcie na plusie
Flota - Obra 2-0 (0-0)

1-0 Mikuła - 48 (z podania Marcina Łapińskiego)
2-0 Niewiada - 52 (strzałem z pierwszej piłki po rzucie rożnym)

Flota:Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga (46, Mikuła), Matwijów (79, Marek Łapiński), Marcin Łapiński (85, Okrzeja), Piasecki, Ratajczak (72, Cebulski).
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Zawodnicy wyróżnieni do punktacji "Głosu" Prusak, Miązek, Łapiński Marcin

Obra:Dombka, Skrzypczak, Sołtysiak, Olejniczak, Gorząd, Molewski (57, Kortus), Konicki (74, Łuczak), Matuszczak (57, Piech), Cackowski, Pachulicz (67, Jóżefowski), Sikora.
Trener: Leszek Partyński.
Wyróżniony przez trenera zawodnik: Henryk Cackowski.

Żółte kartki:
Flota: Miązek (38)
Obra: Molewski (12), Pachulicz (44)
Wszyscy za faule.

Sędziowie: Andrzej Meler, Piotr Chuchra, Dariusz Orzechowski (Kujawsko-Pomorski ZPN)
Obserwator: Jerzy Leśniewski (Gorzów Wlkp)

Był to trudny mecz. Goście istotnie skład mają mocno przemeblowany, ale rutyna dobrze znanych nam z Górnika Polkowice, gdy ten jeszcze grał w III lidze, ogranych jeszcze potem na II froncie Sławomira Gorząda i Henryka Cackowskiego uczyniła zespół dojrzałym taktycznie. Zresztą skład Obry nadal jest bardzo mocny; takie nazwiska jak Sołtysiak, Olejniczak, Konicki, Pachulicz. Jóżefowski (był rezerwowym!) czy nade wszystko Damian Skrzypczak są przecież nam doskonale znane.
W pierwszej połowie oglądaliśmy w zasadzie tylko taktykę. Oba zespoły bardzo się badały, wzmocnioną defensywą. Mocniej zabiły nam serca w 5 minucie, gdy Marcin Łapiński i Jacek Ratajczak oddali po dwa uderzenia w polu karnym, ale wszystkie trafiły w obrońców Obry. W 27 min. w polu karnym Floty szaleje Tomasz Molewski, ale strzał oddaje fatalny. W 31 minucie zamarliśmy; niewinne uderzenie Łukasza Pachulicza trafia w słupek. Trzy minuty później Prusak wyłapuje strzał Gorząda. Dwie minuty przed przerwą groźną sytuację tworzą Ratajczak i Matwijów. Na tym kończy się pierwsza część.
W drugiej połowie trener Miązek wyciąga asa z rękawa - na boisku pojawia się Krzysztof Mikuła. Potrzebuje trzech minut, otrzymuje dokładne podanie od Marcina Łapińskiego, nie daje z bliska najmniejszych szans Dombce i na tablicy wyświetla się 1-0. Uskrzydlona Flota idzie za ciosem. Minutę później groźny strzał Piaseckiego Dombka wybija na róg (obok bramki). Podobnie rzecz ma się w 51 minucie, z tym, że tym razem uderzał Miki. Rzut rożny i szczęścia próbuje wślizgiem Andrzej Miązek lecz minimalnie nie zdąża. Wreszcie w 52 minucie dopełnia się to, co było nieuniknione, rzut rożny i dokładne, wręcz aptekarskie podanie do Niewiady, i Dombka może jedynie wyjąć piłkę z siatki. Jeszcze minutę później bramkarz gości ubiega Ratajczaka i zadowolona z wyniku Flota zwalnia, za to goście próbują odrabiać straty lub strzelić przynajmniej honorowego gola. W 55 minucie Prusak ubiega Gorząda, w 56 odbija groźne uderzenie Pachulicza. W 62 minucie groźny strzał Krzysztofa Sikory z Obry minimalnie niecelny. W 72 po błędzie Prusaka Andrzej Miązek wybija piłkę z linii bramkowej. W tej samej minucie kontra Floty - strzał Łapińskiego Dombka wybija na róg. W 84 minucie Olejniczak trafia w słupek. W 86 rajd Cebulskiego prawym skrzydłem, dobre podanie do Mikuły, ten jednak strzela nad poprzeczką.
Koniec meczu, wygrywamy trzeci kolejny mecz ligowy 2-0, mamy dodatni bilans punktowy i wyrównany bramkowy. Awansujemy na VI pozycję. Po raz czwarty z rzędu wygrywamy z Obrą, ale... No właśnie. Zwycięstwo, aczkolwiek zasłużone, to jednak biorąc pod uwagę te dwa słupki i wybicie piłki z bramki przez Miązka, mecz wcale nie musiał być wygrany. Rywal był o wiele trudniejszy, niż nam się wydaje po meczu.
Nowym liderem został Kujawiak. Na ostatnim miejscu, niestety Tur Turek.. Bardzo nam żal sympatycznych turkowian, ale cóż - taki jest sport; ktoś musi się smucić by ktoś mógł się cieszyć. Jednak z całego serca życzę Turowi udanego marszu w górę.

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Sobota, 06 września 2003
Flota - Obra Kościan, godz. 16:00

     Tak było w meczu z Obrą przed czterema miesiącami. Jeśli ktoś wątpi w siły 39-letniego Andrzeja Miązka, to niech zobaczy, kto wyskoczył najwyżej?

Fot. Paweł Dodek.

 Czwartek, 04 września 2003
Z Obrą po raz trzynasty

     W najbliższą sobotę o godzinie 16:00 w Świnoujściu spotkanie V kolejki III ligi piłkarskiej grupy II. Spotkają się w nim miejscowa Flota oraz Obra Kościan.
Sobotni rywale dobrze znają się nawzajem, grają ze sobą nieprzerwanie od 1998 roku, wcześniej trafili na siebie pod koniec lat siedemdziesiątych. Ciężko dotrzeć do statystyk z sezonu 1978/79, pozostaje jedynie zdać się na pamięć naocznych świadków, a ci mówią różnie na ten temat. W każdym razie jeśli Obra kiedykolwiek wygrała z Flotą to mogło zdarzyć się to tylko wtedy, przed ćwierćwieczem. Ale sobotnie spotkanie będzie mieć numer (brrrrrr!) 13! Jak się uchronić przed feralną trzynastką? Chyba tylko niewiarą w przesądy. Od pięciu lat mieliśmy najpierw kolejnych siedem remisów (kolejno trzy po 2-2, jeden 1-1 i trzy bezbramkowe) zaś ostatnie trzy wygrała Flota i w każdym z nich padło po pięć bramek. W ubiegłym roku dwukrotnie było 3-2 (na obu boiskach) zaś 01 maja br. było 4-1, przy czym - jak pamiętamy - wszystkie gole dla biało-niebieskich strzelił Krzysztof Mikuła.
W przerwie letniej w klubie gości - w odróżnieniu od Floty - zaszły wielkie zmiany. Zmienił się sponsor (firma Agro Handel postanowiła wesprzeć poznańską Wartę) co pociągnęło za sobą liczne zmiany kadrowe, nie tylko wśród zawodników. Wydawało się więc, że drużyna z Kościana - przynajmniej na początku - będzie tłem solidnej firmy ostatnich lat, tymczasem radzi sobie nader dobrze, plasując się w tabeli na piątej pozycji z dwupunktową stratą do prowadzącej Kotwicy, strzeliła 6 bramek, które zdobyli: Olejniczak - 2, oraz Cackowski, Gorząd, Pachulicz i Konicki. Ten ostatni jest nam oczywiście bardzo dobrze znany, jeszcze trzy lata temu wszak grał we Flocie.
Mecze Floty z Obrą są zawsze bardzo emocjonujące i atrakcyjne. Przyjdź, nie powinieneś żałować. Przypominam, że cały dochód z biletów jest przeznaczony na potrzeby pierwszej drużyny.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Środa, 03 września 2003
Zdjęcia z meczu z Turem

W dziale Galeria/Mecze są wreszcie długo oczekiwane zdjęcia (w liczbie 20, między innymi obydwie bramki) z meczu z Turem. Ich autorami są Paweł Dodek i Maciej Opala - dzięki. Kibiców z Turku bardzo proszę o pomoc w identyfikacji zawodników Tura, których nie widać numerów. Z góry dziękuję.
Fotki mają niestety różne rozmiary. Stanąłem przed dylematem czy wstawiać je tematytcznie, chronologicznie, czy według wymiarów. Wolałem jednak poświęcić estetykę podstrony, aby nie robić grochu z kapustą. Zresztą według Maslowa wrażenia wizualne są dopiero na ósmym miejscu naturalnych potrzeb człowieka. W każdym razie proszę o wybaczenie. 

Galeria zdjęć z meczu Flota - Tur 23 sierpnia 2003

Waldemar Mroczek (Tangens)

Poniedziałek, 01 września 2003
Przełamana zła passa
Gryf - Flota 0-2 (0-1)

0-1 Ratajczak - 24,
0-2 Bochen - 62 wolny.

Gryf: Stanik, Mazurkiewicz [m], Radoń, Czuk (46, Wasiek), Martyniuk (80, Jezierski), Malinowski, Pomorski, Rubinek, Brede, Truszkowski [m] (46, Tusk [m]), Pięta (kpt)
Trener: Wojciech Bork.

Flota: Prusak, Miązek, Broniecki (kpt), Bochen, Niezgoda (31, Baran), Niewiada, Noga, Matwijów [m], Łapiński Marcin, Ratajczak (66, Cebulski), Piasecki [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Zółte kartki:
Gryf: Truszkowski (10), Pięta (76)
Flota: Broniecki (43), Prusak (80)

Sędziowie: Konrad Bobkiewicz, Andrzej Strzelczak, Michał Leśniewski (Poznań)
Obserwator: Mirosław Starczewski (Mazowiecki ZPN)
Widzów 500

Piłkarze świnoujskiej Floty przełamali wreszcie fatalną passę wyjazdów na Pojezierze Kaszubskie. Dotychczasowe mecze w Wejherowie, a także Kościerzynie i Tczewie kończyły się wyłącznie porażkami biało-niebieskich.
Boisko w Wejherowie, na gliniastym podłożu jest większym atutem gospodarzy, niż inne obiekty. Wejherowianie, którzy do tej pory na swym stadionie z dziecinną łatwością strzelali nam bramki, tym razem jednak razili nieporadnością w przodzie. Praktycznie tylko Wojciech Pięta i dwa razy Dawid Pomorski próbowali strzelać z daleka, ale nawet jeśli strzał im wyszedł, na posterunku był szczególnie dobrze dysponowany Prusak, który nie tylko nie popełnił błędu, ale i bronił z ogromnym wyczuciem.
Mecz był słaby. W pierwszym kwadransie odnotowałem jedynie żółtą kartkę dla młodego Marcina Truszkowskiego. Dopiero po upływie 14 minut pierwszy groźny strzał Pięty. W 18 minucie Andrzej Noga dośrodkowuje do dobrze tym razem grającego Ratajczaka, ale ten nie zdąża oddać strzału. Minutę później Prusak wygrywa sam na sam z Pomorskim.W 24 min. Marcin Łapiński podaje dokładnie do Ratajczaka i ten z bliska zdobywa prowadzenie dla Floty.Dwie minuty później Groźnie wyglądające dośrodkowanie Radonia Marcin Bochen przecina na róg. Chwilę potem błąd popełnia Rafał Niezgoda, który pozwolił odebrać sobie piłkę od tyłu, szybka wymiana podań i piłka trzepoce w siatce po uderzeniu Dawida Pomorskiego – na szczęście sędziowie dopatrzyli się spalonego. W 31 minucie dramat Rafała Niezgody, który znowu doznał kontuzji. Ogromnie nam żal niezwykle utalentowanego i sympatycznego zawodnika, który ze łzami w oczach schodzi z boiska. W 35 minucie Broniecki z wolnego podaje dokładnie na głowę Łapińskiego, który strzela minimalnie nad poprzeczką. W 38 kolejna główka Łapińskiego, ale piłka wyturlała się (!) obok bramki. W 44 groźny strzał Pięty z wolnego Prusak wybija na róg. Do przerwy prowadzimy 1-0.
W 54 min. wprowadzony po przerwie Tusk ma wyborną okazję ale strzela z bliska zbyt lekko i Prusak łapie. Dla odmiany dwie minuty później Stanik łapie piłkę po kolejnym uderzeniu Łapińskiego i po upływie kolejnych dwóch minut ponownie piłka w rękach Prusaka, tym razem po uderzeniu Pięty zza linii pola karnego. Nadchodzi 62 minuta.Rzut wolny dla Floty. Niezwykle precyzyjne uderzenie Marcina Bochena w stylu Mikuły ląduje w bramce.W 64 i 74 minucie groźnie główkuje Malinowski, ale pierwsze uderzenie jest niecelne, drugie łapie Prusak. Minutę później w krótki róg strzela Bochen, ale tym razem Stanik jest na posterunku. W 82 minucie zamieszanie pod bramką Floty zakończone strzałem z dystansu Pomorskiego, ale znowu na przeszkodzie staje Prusak. W ostatniej minucie Radoń fauluje na linii pola karnego wychodzącego na czystą pozycję Łapińskiego. Do wykonania rzutu wolnego podchodzi Waldemar Broniecki. Strzela ostro technicznie, oczami wyobraźni widzimy już piłkę w siatce, lecz niestety w ostatniej chwili jakimś sposobem wyszła obok. Szkoda.
Jak więc widać Flota potrafi wygrywać ciężkie mecze i bez Mikuły. W wykonywaniu stałych fragmentów z powodzeniem wyręczyli go Bochen i Broniecki. Cieszą sytuacje bramkowe obrońców i to w meczu wyjazdowym. Do punktacji Głosu Szczecińskiego wyróżniono Prusaka, Miązka i Bochena, ale ja do tego grona dołączam jeszcze młodego Arkadiusza Piaseckiego "Pioruna", który rzeczywiście raził defensywę Gryfa niczym grom.
Tym razem zwyciężyła taktyka. Flota może nie oczarowała (kibicom w Wejherowie bardziej przypadła do gustu ta z maja, mimo iż wtedy przegrała). Gryfici próbowali atakować, mieli tzw. optyczną przewagę, ale defensywa Floty była tym razem szczelna, a Łapiński, Piasecki, Niewiada i Cebulski mocno szarpali wejherowską obronę, a w polu karnym Jacek Ratajczak ciągle czyhał na podanie.
Czy nastąpi teraz zwrot? Myślę, ze zwycięstwo nad feralnym przeciwnikiem mocno podbuduje zespół psychicznie. W sobotę mecz z kościańską Obrą, która mimo osłabień poczyna sobie całkiem dobrze. Powinno być ciekawie. Początek meczu o 16:00.

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Sobota, 23 sierpnia 2003
Flota - Tur Turek 2-0 (1-0)

1-0 Ratajczak - 44 z podania Niewiady
2-0 Mikuła - 60 z karnego

Flota: Prusak, Miązek, Broniecki, Bochen, Niezgoda (75, Baran), Niewiada, Noga (85, Ciołek), Piasecki, Matwijów, Mikuła (87, Cebulski), Ratajczak (70, Marcin Łapiński)

Tur: Sabela, Zieniuk, Mowlik, Kupiński, Śliga (61, Kokoszka), Waleszczyk (87, Broszkowski), Podolski, Gorzak (61, Pańczyk), Kluge (70, Kubzdyl), Sikora, Kanclerowicz

Sędzia główny: Dawid Czentorycki (Goróżw Wlkp)

Zółta kartka: Kupiński - 60 (faul na wychodzącym na czystą pozycję Mikule)

Widzów 1000

Ufff! Odetchnęliśmy z ulgą. Są wreszcie pierwsze punkty, pierwsze bramki, zwycięstwo nad zespołęm z Wielkopolski i odbicie od dna. Flota zagrała dziś już znacznie lepiej niż ostatnio, ale jeszcze nie było to tym, na co czekamy. Raziła przede wszystkim nieskuteczność, zwłaszcza Krzysztofa Mikuły.
Wiele osób pytało dziś przez telefon o porównanie dzisiejszego meczu z tym równo sprzed roku. W kwestii Tura zdania były podzielone - jedni twierdzili, że grał o wiele lepiej niż wtedy, inni że znacznie gorzej. Nie podejmę się polemiki, ale wynik jest przeciwstawny do ubiegłorocznego.
Początek meczu był wyrównany, ale pierwsze sytuacje podbramkowe stworzyli goście. W 8 minucie Prusak obronił groźną główkę Gorzaka, w 11 min. w dogodnej pozycji był Kanclerowicz, ale jego strzał głową wydszedł ponad poprzeczkę. Dopiero w 14 min, zaznacza swą obecność na boisku Mikuła, ale jego uderzenie głową jest bardzo nieprecyzyjne. W 28 min. rzut wolny pośredni dla Floty, Piasecki lekko dotyka piłki, Mikuła mocno bije, ale Sabela pokazuje refleks. Groźny strzał Niewiady w 32 min. wybija z linii strzału Mowlik. Dwie minuty później Mikuła z podania Ratajczaka strzela Panu Bogu w okno. W 38 znowu Mikuła strzela z bliska niecelnie. W 39 dla odmiany Noga strzela nad poprzeczką. Wreszcie nadchodzi 44 minuta. Marek Niewiada z lewego skryzdła idealnie podaje do Jacka Ratajczaka i publiczność wyskakuje w górę. Jest gol do szatni i o wiele spokojniejsza II połowa. Tuż po wznowieniu w 47 min. bardzo ładny strzał z przewrotki Mikuły, ale Sabela znowu idealnie wyczuwa naszego snajpera. W 50 Miki próbuje szczęścia z wolnego, ale znowu Sabela jest na posterunku. Podobnie w 51 min, kiedy uprzedza Matwijowa. W 55 Mikuła strzela ostro z podania Nogi i znowu Sabela góruje. W 60 min. Kupiński fauluje w polu karnym wychodzącego na czystą pozycję Mikułę i dostaje żółtą kartkę oraz rzut karny. Do piłki podchodzi Mikułą i... o mały włos Sabela znowu nie jest górą. 2-0 - oddychamy z ulgą. Ruszają do ataku goście, w 67 Kanclerowicz obsługuje dokładnie Kokoszkę, ale ten strzela niecelnie. Pod koniec meczu mamy jeszcze szarżę Cebulskiego, ale jego mocnego uderzenia wzdłuż linii nie ma kto dobić i 2 niewykorzystane okazje Marcina Łapińskiego. Mecz kończy się zasłużonym zwycięstwem Floty.
Pocieszające są nie tylko punkty. Także coraz śmielsze poczynania młodzieżowców Arkadiusza Piaseckiego i Andrzeja Matwijowa. Mówiąc o meczu, nie sposób nie pochwalić rewelacyjnej gry bramkarza gości Witolda Sabeli.
Teraz bardzo trudny wyjazd do Wejherowa, gdzie jeszcze w historii nie zdobyliśmy punktów. Oto pozostałe dzisiejsze wyniki:
Polonia - Kotwica 2-3
Zorza - Gwardia 5-0 (!!!!)
Kujawiak - Unia T. 2-1
Mieszko - Unia J. 1-3
Chemik/Zawisza - Obra 0-0
Kaszubia - Gryf 3-2
Flota - Tur 2-0
Jutro ostatni, bardzo intersujący mecz Warta - Amica II. Jeśli wygra Amica zostanie liderem, jeśli nie w fotelu zasiądzie Kaszubia. Flota na miejscu XIII. Chyba, że Warta przegra jutro z Amica II różnicą co najmniej różnicą sześciu bramek, ale w to nie wierzą chyba najwięksi optymiści.
Niestety, teraz w aktualizacji strony nastąpi tygodniowa przerwa. Udaję się bowiem w końcu, na koniec wakacji, na urlop. Zatem do usłyszenia za tydzień.

Waldemar Mroczek/Tangens

 Sobota, 23 sierpnia 2003
Nowe zdjęcie drużyny

Informuję, że jest już do pobraniaaktualnezdjęcie pierwszego zespołu. Aby je pobrać wystarczy kliknąć w link poniżej lub w zdjęcie na prawym pasku u góry. DziękujęPawłowi Dodkowiza udostępnienie.
Stoją od lewej: Jacek Ratajczak, Rafał Niezgoda, Marcin Bochen, Marek Łapiński, Sebastian Okrzeja i Marek Niewiada.
Środkowy rząd - od lewej: Trener Andrzej Miązek, Krzysztof Mikuła, Andrzej Noga, Waldemar Broniecki, Sergiusz Prusak, Marcin Łapiński, Damian Baran, Arkadiusz Piasecki, II trener Jan Słoma.
I rząd - od lewej: Mariusz Rosiak, Andrzej Matwijów, Przemysław Ciołek, Łukasz Cebulski i Krzysztof Sitko.

 Zdjęcie I drużyny Floty - jesień 2003


 Środa, 20 sierpnia 2003
Gwardia nowym liderem

W zaległym meczu I kolejki III ligi Gwardia Koszalin pokonała dziś Kotwicę Kołobrzeg 1-0 (0-0) i zasiadła samodzielnie w fotelu lidera. Gratulujemy. Nie mamy niestey żadnych szczegółów z tego meczu, ponieważ jak zawsze informację trzeba było zdobywać okrężnie. Dodzwonienie się po meczu do KSPN Gwardia graniczy bowiem z cudem. Nie możemy zrozumieć dlaczego dla szanowanego w końcu w Polsce klubu odbieranie telefonów jest takim problemem. Zwłaszcza, że stadion i pomieszczenia klubowe są przecież w jednym miejscu. Zdobycie wyniku z Koszalina zajmuje zawsze więcej czasu niż pozyskanie wyników pozostałych meczów w sumie. Czy ktoś potrafi wytłumaczyć dlaczego tak jest?

Waldemar Mroczek/Tangens

 Wtorek, 19 sierpnia 2003
Nie dać się zaturkotać

Po fatalnych występach przeciwko dwóm klubom wielkopolskim przed świnoujską Flotą kolejny mecz z zespołem z tego regionu. Tym razem będzie to Tur Turek.
Dziwny to klub. Nazywa się Tur, choć ostatni na świecie tur zginął podobno w XIX wieku i to na Mazowszu a nie w Wielkopolsce. Miasto w którym ma siedzibę nazywa się Turek choć z Turcją nie ma nic wspólnego. Rozegrał z Flotą dwa mecze i obydwoma mocno zepsuł statystykę. Pierwszy okazał się jedynym, w którym goście wywieźli ze Świnoujścia zdobycz punktową, drugi jedynym remisem uzyskanym przez Flotę w całych rozgrywkach 2002/03.
A tak poważnie, to zespół z Turku powrócił do III ligi po wielu latach w roku ubiegłym. Był to jak wiadomo bardzo udany sezon dla okręgu konińskiego (Aluminium awansowało do II ligi). Kiedy przyjeżdżał do nas 24 sierpnia, nie wiedzieliśmy o nim nic. Teraz wiemy jeszcze mniej. To znaczy wiemy, że zajął w poprzednich rozgrywkach IV pozycję, zdobywając 55 punktów i bramki 50-27, że wygrał z Flotą w Świnoujściu 2-0 (bramki Walczak i Kaclerowicz) i zremisował 0-0 w Turku, że najlepszym strzelcem okazał się Robert Hyży (12 trafień) będący już zawodnikiem lubującej się w pozyskiwaniu zawodników znanych z występów w naszej grupie III ligi Ceramiki Opoczno (oprócz Hyżego grają tam Miklosik i Bała, wcześniej grał Andrzej Sawicki), ale niewiele wiemy o aktualnej sile zespołu, albowiem w przerwie dokonano w klubie wielu transferów w obie strony.
Mecz Flota - Tur rozegrany zostanie na stadionie miejskim przy ul. Matejki 22 w sobotę 23 sierpnia, o godzinie 17:00.
Niemiłe to wspomnienia, ale zapraszam do galerii tytułem odświeżenia zdjęć sprzed roku, na których zobaczyć można takich zawodników jak Magrao (Celso Rodrigo de Oliveira - był to dla niego ostatni występ we Flocie) czy Łukasz Cimoszko. Aby uruchomić galerię kliknij link poniżej

 Galeria zdjęć z meczu Flota - Tur 24 sierpnia 2002

Waldemar Mroczek/Tangens

 Poniedziałek, 18 sierpnia 2003
Niechlubne tradycje

Jak już pisałem w przedwczorajszej relacji z meczu z Amicą II w XXI wieku każdy pierwszy wyjazd Floty w sezonie kończy się porażką 0-4. Nie są to niestety jedyne przykre tradycje podtrzymywane przez Flotę. Kolejną są coroczne wysokie porażki z zespołami nisko notowanymi. Oto najwyższe porażki Floty w danym sezonie i los jaki spotkał pogromców:
1997/98 Luboński KS 4-0, spadek
1998/99 Arka Nowa Sól 3-0, spadek,
1999/2000 Promień Żary 6-0, spadek,
2000/01 Kaszubia Kościerzyna 4-0, IX pozycja, spadek po roku,
2001/02 Amica II Wronki 4-0, I miejsce - wyjątek,
2002/03 TKP Toruń 4-0, spadek
2003/04 ponownie Amica II 4-0.
Inną przyprawiającą kibiców o palpitacje tradycją są mecze z maruderami tabeli. I tak w sezonie 1997/98 u siebie z Polonią CPN Jastrowie wygrana wprawdzie 4-3, ale jeszcze w 71 minucie goście prowadzili 3-1. 1997/98 remis u siebie z Energetykiem Gryfino 3-3 (mimo prowadzenia 3-1) i porażka 0-2 w Gryfinie. W kolejnych rozgrywkach od stawki odstawał wyraźnie Progres Jelenia Góra, który mecz u siebie z Flotą wygrał... walkowerem. W sezonie 2000/01 ostatnie dwa miejsca zajęły Bałtyk Gdynia i Zawisza Bydgoszcz SSA. Z obydwomma u siebie wygraliśmy nie bez trudu po 1-0 (z Zawiszą został zweryfikowany jako walkower) natomiast przegraliśmy w Bydgoszczy 1-2 (z tym, że jesienią Zawisza miał o wiele silniejszy skład). W 2001/02 od peletonu odstawały Goplania Inowrocław i KKS Kalisz. Z obydwoma wiosną zremisowaliśmy po 1-1, w tym z Goplanią u siebie. I wreszcie przed rokiem wspomniana katastrofa w Toruniu. Z KP Police zdobyliśmy komplet punktów, ale wiosną u siebie pozwoliliśmy im strzelić dwa gole.
To wszystko nie przeszkadzało zajmować wysokich miejsc w tabeli.
A jak wyglądały pojedynki z późniejszymi mistrzami grup? Oto wyniki: (na pierwszym miejscu mecz u siebie)
1997/98 Stal Telgom Szczecin 0-0 i 0-1
1998/99 Polar Wrocław 1-2 i 0-2,
1999/2000 Górnik Polkowice 2-0 i 0-2,
2000/01 Arka Gdynia 1-1 i 2-2
2001/02 Aluminium Konin 4-2 i 0-2
2002/03 Błękitni Stargard 1-0 i 1-2.

Waldemar Mroczek/Tangens

 Niedziela, 17 sierpnia 2003
Galeria zdjęć z Popowa

W dziale Galeria/Mecze kolejna strona, zawierająca tym razem 16 zdjęć z wczorajszego meczu z Amicą II. Zapraszam. Jednocześnie dziękuję Pawłowi Dodkowi za udostępnienie kolejnych zdjęć oraz podanie informacji do wczorajszej relacji live. Aby przejrzeć fotki wystarczy kliknąć link poniżej.

 Galeria zdjęć z meczu Amica II - Flota

Waldemar Mroczek/Tangens

 Niedziela, 17 sierpnia 2003
Wyniki II kolejki

Amica II - Flota 4-0
Unia J. - Kujawiak 1-0
Kotwica - Warta 2-1
Gwardia - Polonia 2-1
Unia T. - Zorza 2-1
Obra - Mieszko 2-1
Tur - Kaszubia 2-3
Gryf - Chemik Zawisza 4-0

tg

 Sobota, 16 sierpnia 2003
Amica II - Flota 4-0 (3-0)

1-0 Arkadiusz Bąk - 24
2-0 Szymon Sawala - 36
3-0 Grzegorz Mielcarski - 45
4-0 Grzegorz Mielcarski - 55

Flota: Prusak, Baran, Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga, Ciołek (46, Marek Łapiński) , Piasecki (46, Cebulski), Matwijów (83,Sitko), Mikuła, Marcin Łapiński (46, Ratajczak).

Amica II: Mielcarz, Wróblewski, Ignasiński, Gaca, Sawala, Wojtkowiak, Tarnowski, Łożyński (65, Małecki), Bąk (65, Bednarz), Mielcarski (70, Nadworny), Gregorek.

Sędzia główny: Bartosz Środecki (Wrocław)

Kartek nie było.

Trzeci raz z rzędu piłkarze świnoujskiej Floty przegrywają pierwszy wyjazd 0-4, bez względu na to z kim grają. Dwa lata temu i teraz były to rezerwy Amiki Wronki, przed rokiem słabiutki TKP Toruń. Amica, której włodarze w wywiadach zawsze trąbią, jak to bardzo stawiają w III lidze na młodzież, tym razem wystawiła w drużynie rezerw m.in. dwóch reprezentantów kraju: Arkadiusza Bąka i Grzegorza Mielcarskiego. I to właśnie oni strzelili trzy z czterech goli, które padły dziś w Popowie. No cóż, uczciwe to na pewno nie jest, ale mają prawo. Miejmy nadzieję, że zostaną za to surowo ukarani 17 września. Ja w każdym razie głęboko w to wierzę.
Zaczęło się wyrównanie i nic nie zapowiadało takiego zakończenia. Dopóki nie padła pierwsza bramka oba zespoły wypracowały po dwie sytuacje podbramkowe. W 12 minucie Krzysztof Mikuła wykonywał rzut wolny, podał do Marcina Łapińskiego, ale ten niestety strzelił obok bramki. Tego błędu nie popełnili wronczanie. Dwie minuty później gospadarze wykonywali z ok. 20 metrów rzut wolny pośredni, dokładne podanie do Arkadiusza Bąka i uczestnik Mistrzostw Świata 2002 zdobył dla gospodarzy prowadzenie. To jeszcze nic, przecież nasza Flota wychodziła z takich opresji nieraz. W 32 minucie Krzysztof Mikuła strzelił w słupek i znowu niewykorzystana sytuacja się zemściła. W 36 minucie po solowej akcji Szymon Sawala zdobył drugą bramkę. W 43 Mikuła miał kolejną szansę z wolnego, ale przestrzelił. I znowu gospodarze nie kazali długo czekać. Tuż przed przerwą Grzegorz Mielcarski dobił i tak przygnębioną rodzinną tragedią trenera Flotę i do przerwy było 3-0.
Dziesięć minut po przerwie fatalny kiks popełnił Sergiusz Prusak, odbijając podanie obrońców do Grzegorza Mielcarskiego, który tylko czeka na takie sytuacje. Ponownie ograł grających bez A. Miązka obrońców i ustalił wynik meczu. Od tego momentu tempo gry wyraźnie spadło i więcej bramek już nie padło.
W opinii prezesa Edwarda Rozwałki gra nie była aż tak zła, jak sugerowałby wynik, głupio stracone bramki, w tym ta kuriozalna, zawiniona przez Prusaka. Bardzo powoli wprowadzają się młodzi zawodnicy, do których starsi nie mają zaufania, co jeszcze potęguje ich stres. Wynik przerażąjący, ale gramy dalej.
Za tydzień spotkanie z kolejnym przedstwicielem Wielkopolski, jedyną drużyną która w poprzednich rozgrywkach wygrała w Świnoujściu - Turm Turek. Przed rokiem na początku wykończyli nas beniaminkowie, czyżby w tym roku fatum wielkopolan?

Waldemar Mroczek/Tangens

 Środa, 13 sierpnia 2003
Jeden punkt juniorów

     Tylko jeden punkt zdobyli dziś w ramach II kolejki ligi wojewódzkiej juniorów zawodnicy Floty w dwumeczu ze szczecińską Arkonią. Starsi ulegli szczecinianim 2-7 (0-2) natomiast podopieczni Wojciecha Kramarza bezbramkowo zremisowali, choć mieli znacznie więcej okazji do zdobycia goli, w tym dwa słupki. Gwoli sprawiedliwości należy odnotować, że piłka raz zatrzepotała w bramce świnoujścian, jednak zawodnik gości, będący na spalonym, niepotrzebnie dobijał i bramka nie została uznana. Z ekipą Arkonii przyjechał znany w latach siedemdziesiątych zawodnik Pogoni, reprezentant kraju - Henryk Wawrowski. Bramki dla starszych zdobyli: Łukasz Kupczyk na 1-2 i Rafał Krysztofiak na 2-3.

tg

 Środa, 13 sierpnia 2003
Preludium Pucharu

     W najbliższą sobotę 16 sierpnia, o godz. 13:00 w Popowie (ok. 3 km od Wronek w Wielkopolsce) zostanie rozegrany mecz II kolejki III ligi pomiędzy rezerwami Amiki Wronki a Flotą Świnoujście. Nie na rękę nam ten mecz. Poda on najbliższemu przeciwnikowi Floty w Pucharze Polski wszelkie informacje o naszej drużynie na talerzu, do tego drużyna nasza będzie zestresowana porażką z Wartą. A w Popowie ostatnio zawsze przegrywaliśmy. Ale walczyć trzeba.
Rezerwy Amiki grają w III lidze od 1996 roku nigdy nie schodząc poniżej przyzwoitego poziomu. Najbardziej udany był sezon 2001/02 zakończony na pierwszym miejscu, jednak z przyczyn regulaminowych rezerwy nie mogą grać w II lidze. Dodatkowym smaczkiem było, że ostatni mecz wronczanie grali wówczas w Koninie z mającym już zapewniony awans Aluminium i wygrali spychając koninian na drugie miejsce. Dwukrotnie Amica II była Mistrzem Jesieni.
Dwa pierwsze mecze Floty z Amicą II kończyły się remisami, trzeci (jesienią 1997) w Popowie wygrała Flota 2-0. Od tego czasu zawsze wygrywają gospodatrze, choć niektóre spotkania były bardzo dramatyczne. Trafiały się też wysokie wyniki. Amice w 2001 udało się wygrać 4-0 (też była to druga kolejka!), Flota w 1998 roku wygrała 5-0 a w 1999 4-0 i 6-3. Jak będzie tym razem?


Waldemar Mroczek (Tangens)


 Wtorek, 12 sierpnia 2003
Grają juniorzy

     Jutro (w środę 13 sierpnia) o godzinie 15:00 i 17:00 na boisku w Świnoujsciu rozegrane zostaną spotkania ligi wojewódzkiej juniorów w których nasze nadzieje zmierzą się z Arkonią Szczecin. Zapraszamy.

Jednocześnie informuę, że w dziale Galeria/Mecze znajduje się

 19 zdjęć z meczu z Wartą Poznań. 

tg

 Sobota, 09/niedziela, 10 sierpnia 2003

Warta zalała Flotę
Flota - Warta 0-2 (0-1)


Fot. Paweł Dodek
 

0-1 Najewski - 42,
0-2 Florek - 70

Flota: Prusak, Baran, Miązek (76, Broniecki), Bochen (kpt), Cebulski (46, Ciołek), Niewiada, Noga, Mikuła, Łapiński Marek [m] (66, Bartczak [m]), Łapiński Marcin (59, Ratajczak), Piasecki [m])
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma

Warta: Topolski, Niedbała, Tomaszczak, Otuszewski [m], Antkowiak (kpt), Cudny [m], Łeszyk, Suchomski, Gościniak, Najewski (89, Ludwiczak), Wojciechowski (58, Florek)
Trenerzy: Wojciech Wąsikiewicz, Krzysztof Pancewicz.

Zółte kartki:
Flota: Niewiada - 30,
Warta: Niedbała - 26, Otuszewski - 59, Najewski - 64, Łeszyk - 68.

Sędziowie: Roman Rościszewski, Mirosław Kocuła, Arkadiusz Karaban (Jelenia Góra).
Obserwator: Mariusz Zawodniak (Bydgoszcz)
Widzów 1300

Nie takiego startu w nowy sezon się spodziewaliśmy. Flota niestety przegrała inauguracyjny mecz o mistzrostwo III ligi sezonu 2003/04, i co najgorze, prawdopodobnie z najgroźniejszym konkurentem do pierwszego miejsca. Ale nie można załamywać rąk. Do konca jeszcze 29 kolejek.
A zaczęło się dośc obiecująco. W pierwszych 20 minutach Flota w pełni przypominała tę z chociażby ostatnich meczów z ŁKS-em i Widzewem. Zabrakło niestety bramki Daniela Mężydły ok. 16 minuty. Już w 3 minucie ostrzegawczy strzał Cebulskiego z ostrego kąta. W 10 minucie Marcin Łapiński z bliska strzela zbyt lekko i Topolski nie ma kłopotów. Dwie minuty później bramkarz Warty broni strzał Mikuły z wolnego. W 19 minucie ex-I-ligowiec Sławomir Suchomski strzela z wolnego a la Mikuła, na szczęście ktoś wybija na róg. W 20 minucie ponownie próbuje z ostrego kąta Cebulski, po otrzymaniu podania od Niewiady. Tymczasem Warta poczyna sobie coraz śmielej. W 24 minucie Gościniak (niedawno oglądaliśmy go w Świnoujściu w barwach Obry, to jeden ze skutków przeniesienia finansowania firmy Agro Handel z Kościana do Poznania) z bliska nie trafia w bramkę. W 32 minucie ostry strzał nowopozyskanego młodzieżowca Arkadiusza Piaseckiego, ale niecelny. Dwie minuty później mierzony strzał Krzysztofa Mikuły tuż nad spojeniem. I wreszcie nadchodzi feralna 42 minuta.Kontra Warty, Suchomski podaje do Najewskiego (również ma za sobą występy w ekstraklasie) i Prusak wyciąga piłkę z siatki. Flota podrywa się do ataku, wszyscy wiedzą jak ważne byłoby strzelenie bramki jeszcze przed przerwą. W 44 minucie Topolski wyłąpuje dośrodkowanie Mikuły. Jak powiedziałby Adam Bahdaj: Do przerwy 0:1.
W 53 minucie Mikuła strzela z ostrego kąta, ale znowu Topolski góruje. W 64 minucie niecelny strzał z bliska Miłosza Antkowiaka. W 67 z bliska główkuje Najewski, ale Prusak jest na posterunku.W 70 minucie kolejna kontra Warty, Najewski do Florka i jest 0-2. Czarne chmury mimo upału. Cztery minuty później kolejna doskonała sytuacja dla Warty. Najewski tym razem zachowuje się zbyt nonszalancko, jakieś wymiany piłek, rozpaczliwe próby interwencji obrony Floty, ale bramka na szczęście nie pada. Pięć minut później z podania Ciołka główkuje Ratajczak - minimalnie niecelnie. W 82 minucie Kolejny strzał Mikuły Topolski wybija na róg. Jeszcze w 88 minucie wolny dla Warty, ale Gościniak strzela tuż nad poprzeczką. Niestety, mam smutny obowiązek obwieścić pierwszą od prawie roku porażkę Floty na własnym boisku, pierwszą stratę punktów w Świnoujściu w 2003 roku.
Dlaczego Flota przegrała? Czy wpływ na to miały mecze pucharowe? Być może, ale nie wierzę, że z powodu zmęczenia. Wszak od meczu z Widzewem minął tydzień, a Flota nabrała rozpędu. Jeśli więc te mecze miały wpływ na niekorzystny przebieg spotkania z Wartą, to myślę że raczej w sensie psychologicznym, a nie wydolnościowym. I ten upał. Przy takiej pogodzie o wiele łatwiej się broni niż szturmuje. A młodzieżowcy? Cudny z Warty już dwa lata temu strzelił nam bramkę, Otuszewski też grał już w III lidze. A u nas? Transfer Piaseckiego sfinalizowano dopiero w minionym tygodniu, dla Marka Łapińskiego i Grzegorza Bartczaka III liga to też nowość. Poznaniacy opanowali więc środek boiska i od momentu strzelenia bramki kontrolowali już w pełni przebieg gry. Napastnicy Floty, tym razem byli wyjątkowo nieskuteczni.
Ale nie wolno tracić nadziei. Trzeba zacisnąć zęby i grać dalej. Przed nami bardzo trudny wyjazd do rezerw Amiki, ale musimy wierzyć.

Wyniki I kolejki:

Chemik/Zawisza - Tur 0-0
Polonia - Unia T. 2-2
Kujawiak - Obra 4-2
Mieszko - Gryf 3-1
Kaszubia - Amica II 0-0
Zorza Unia J. 1-0,
Gwardia - Kotwica przełożony.

Pierwszym liderem został Kujawiak Włocławek, Flota niestety ostatnia. Ale rok, i dwa lata temu też startowaliśmy z ostatniej pozycji...

Waldemar Mroczek (Tangens)

 Sobota, 09 sierpnia 2003
Tej szansy nie wolno zmarnować!

Dokąd żeglujesz, Floto?
      Dziś rusza nowy sezon ligowy. Co przyniesie? Upragniony awans, walkę w barażach, czy znowu strach przed awansem? Może inaczej: jaki cel zostanie postawiony przed Flotą? Czołowy zespół III ligi od lat, wicemistrz grupy, który w ostatniej kolejce wygrał wyjazdowy mecz o drugą pozycję, sukcesy w Pucharze Polski. Nie ma spadkowicza z II ligi i do tego pucharowe sukcesy. Wszystko to nakazuje właśnie we Flocie widzieć głównego pretendenta do awansu. Ale na pewno znajdą się i tacy co będą wciąż odtwarzać wysłużoną, porysowaną już płytę: nie stać nas na II ligę, nie mamy odpowiedzniej bazy,nie sztuka wejść i lecieć na łeb na szyję. Wszystko to prawda, tylko jak długo jeszcze będzie to trwać? Jak długo będzie stać nas na cieplutkie miejsce w czołówce III ligi? Już odpowiadam z całą mocą: niedługo! Nie będzie awansu, to w końcu, wcześniej czy później, nastąpi spadek i - i tak będzie trzeba budować wszystko od początku. Chwała działaczom, za to co zrobili. W końcu 17 lat bez degradacji, w całej historii III-ligowych występów tylko trzy spadki, i za każdym razem powrót po roku. To musi wzbudzać szacunek. Ale trzeba iść dalej. Trzeba robić swoje najlepiej jak się potrafi, to jest wymóg każdego zawodu, nie wiem dlaczego sportowcy i ludzie związani ze sportem mieliby stanowić wyjątek.
Zdania oczywiście są podzielone. I jedna, i druga strona będzie mieć mocne argumenty. Ja już wybrałem: tylko walka o awans! Kiedy wchodzili inni, z innych regionów, żal nie był tak mocny, ale teraz gdy odebrano nam miano drugiej siły w województwie na rzecz Stargardu, ogromna zazdrość ścisnęła gardło. Dlaczego Stargard, a nie Świnoujście? Odpowiedeź jest banalna: Bo nie bał się zaryzykować. Jak nie znajdzie się jakiś szaleniec, który nie powie: wchodzimy, nigdy nie doczekamy się piłki na wyższym poziomie. A drużyna jest naprawdę perspektywicza i byłoby niewybaczalnym grzechem ją zmarnować.

Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00

Waldemar Mroczek (Tangens)


 Czwartek, 07 sierpnia 2003
Nowe twarze - młodzieżowcy

 Arkadiusz Piasecki
      Zostały już dopięte transfery młodych zawodników: Andrzeja Matwijów z Odry Chojna i Arkadiusza Piaseckiego (na zdjęciu) z Pogoni Barlinek. Powrócił też do drużyny Marek Łapiński. Są to jedyne nowe twarze w zespole w stosunku do stanu z czerwca. Przypomnijmy, że zgodnie z  nowymi przepisami w meczach III ligi musi przez cały mecz być obecnych na boisku co najmniej dwóch młodzieżowców urodzonych najwcześniej w roku 1983. To właśnie było przyczyną nagłych poszukiwań, albowiem wcześniej granica miała być na roczniku 1982, co umożliwiłoby grę, jako młodzieżowcom, Damianowi Baranowi, Mariuszowi Rosiakowi, Przemysławowi Ciołkowi i Łukaszowi Cebulskiemu. W tej chwili z kadry Floty wymóg ten spełniają: Krzysztof Sitko, Kamil Balik, Andrzej Matwijów, Arkadiusz Piasecki, Adam Sztukiewicz, Grzegorz Bartczak i Marek Łapiński.

Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00

Waldemar Mroczek (Tangens). Fot. Paweł Dodek


 Czwartek, 07 sierpnia 2003
Rusza liga

     W nabliższą sobotę, 09 sierpnia ruszają rozgrywki III ligi piłkarskiej. Na początek Flocie przyjdzie grać z kolejnym utytułowanym przeciwnikiem - Wartą Poznań. Warta to dwukrotny Mistrz Polski. Obydwa zdobyte w nietypowych okolicznościach. W 1929 roku tytuł zdobyła dzięki przyznanemu po zakończeniu rozgrywek walkowerowi za mecz z Turystami Łódź (nieuprawniony zawodnik), albowiem więcej punktów na boisku uzyskała Garbarnia Kraków. Te stracone punkty z kolei zdegradowały Turystów. Natomiast w roku 1947 rozgrywki odbywały się turniejowo w celu wyłonienia mistrza i utworzenia ligi, która ruszyła po wojnie dopiero w roku 1948. Do 1950 roku Warta grała w I lidze, po czym pożegnała się z nią na wiele lat. Tylko w roku 1993 powróciła na dwa sezony w grono najlepszych, szybko zresztą wracając na III-ligowe boiska. Jest drugą drużyną miasta Poznania, ale w Wielkopolsce zajmuje odległą pozycję, wszak w I lidze oprócz Lecha grają Groclin i Amica, w II Aluminium, a i w III wyżej od Warty uplasowały się Tur, Obra i Amica II. W minionym sezonie warciarze zajęli w III lidze XII pozycję z dorobkiem 40 pkt i bramkami 37-50. W bezpośrednich meczach z Flotą w Poznaniu 1-0 dla Warty (Cudny - 87), w Świnoujściu 5-0 dla Floty (Mężydło - 12, Mikuła - 21w, Łapiński - 40, Ciołek - 81 i Niewiada - 88). Teraz będzie o wiele trudniej, Warta poczyniła w przerwie wiele transferów i na pewno nie myśli o dostarczaniu punktów przeciwnikom.
A jaki będzie sierpień dla Floty? Na pewno ciekawy. Za nami mecze pucharowe, przed nami cztery spotkania ligowe. U siebie zagramy z najbardziej przemeblowanymi zespołami z Wielkopolski (Warta i Tur), na wyjazdach z Amicą II i Gryfem, a więc jedynymi zespołami z którymi przegraliśmy w tym roku.

Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00

Waldemar Mroczek (Tangens)


 Środa, 06 sierpnia 2003
Zdjęcia z meczu z Widzewem

     W dzialeGaleria/Mecze są już zdjęcia z meczu Flota - Widzew . Dziękujemy serdecznie  Pawłowi Dodkowi za udostępnienie tych historycznych rarytasów.
Jednocześnie informuję, że terminarz rundy jesiennej został już uzupełniony o godziny rozpoczęcia wszystkich meczów.
A teraz już czas na ligę. W sobotę inauguracja i na początek znowu spotkanie z klubem mającym w kolekcji mistrzostwa kraju - Wartą Poznań. Wkrótce więcej na ten temat

Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00
Flota - Amica, środa 17 września 2003, godz. 15:00

Waldemar Mroczek (Tangens)


 Środa, 06 sierpnia 2003
Wylosowaliśmy Amicę!

     Dziś w siedzibie PZPN dokonano losowania par 1/8 finału Pucharu Polski. Świnoujska Flota zmierzy się z trzykrotnym zdobywcą tego trofeum - I-ligową Amicą Wronki. Mecz rozegrany zostanie 17 września 2003 o gdozinie 15:00 w Świnoujściu. Wcześniej, w sobotę 16 sierpnia zagramy w Popowie z rezerwami tego klubu.

Oto pozostałe pary 1/8 finału Pucharu Polski

Odra II Opole - Górnik Polkowice
Górnik Zabrze - Tłoki Gorzyce/Legia Warszawa (jeżeli awansują Tłoki to one będą gospodarzem)
Polonia Warszawa - Lech Poznań
Arka Gdynia - GKS Katowice
Flota Świnoujście - Amica Wronki
Raków Częstochowa - Aluminium Konin
Korona Kielce - Odra Wodzisław Śląski
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin

Mecze 1/8 finału odbędą się 17 września - o godzinie 15:00 (na stadionach bez sztucznego oświetlenia) i 19:00 (na obiektach posiadających sztuczne oświetlenie)

Flota - Amica, środa 17 września 2003, godz. 15:00

Waldemar Mroczek (Tangens)


 Niedziela,03 sierpnia 2003
I druga Łódź nie zatopiła Floty
Flota - Widzew Łódź 2-1 (1-1, 1-1)
 
Krzysztof Mikuła zdobywca obu bramek w meczu z Widzewem
0-1 Rybski z podania Cichona, w zamieszaniu podbramkowym - 6 min.
1-1 Mikuła po otrzymaniu dokładnego podania od Niewiady - 27,
2-1 Mikuła po rzucie wolnym pośrednim z 7 metrów zagranym przez Waldemara Bronieckiego - 104

Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Cebulski (80, Rosiak), Niewiada, Noga, Mikuła, Ciołek (80, Łapiński), Ratajczak

Widzew: Robakiewicz, Mosór, Błachnio (85, Sołtys), Urbaniak, Walburg, Polak (62, Pieprzyk), Rybski, Podbrożny, Cichon, Pawlak, Boldt.

Żółte kartki: Flota: Ratajczak - 39 i 50, Ciołek - 72, Baran - 78, Bochen - 88. Widzew: Rybski - 32, Sołtys - 92.

Sędziowie: Tomasz Cwalina, Maciej Wierzbowski, Piotr Cwalina (Gdańsk)
Techniczny: Rafał Buryta (Szczecin)
Obserwator: Jan Studziński (Wrocław)
Delegat: Andrzej Rynkiewicz (Szczecin)

Widzów 2950, w tym ok. 100 z Łodzi.

Zmęczona wtorkowym meczem, osłabiona brakiem trzech podstawowych zawodników (czwarty - Marcin Łapiński - siedział na ławce - wszedł i wprowadził sporo ożywienia w 80 minucie) i grająca przez 55 minut w dziesiątkę Flota, pokonała wczoraj I-ligowy Widzew Łódź, czterokrotnego Mistrza Polski.
Zaczęło się od niepotrzebnego incydentu jeszcze przed meczem. Kilku łodzian zerwało niepostrzeżenie flagę Floty i umknęło do swojego sektora. Pościg się nie powiódł, siły porządkowe nie pozwoliły, flaga trafiła w ręce policji. Było to zaskakujące, albowiem z kibicami Widzewa całkiem nieźle rozmawiało się na forum.
Flota zagrała w tych samych strojach reklamujących hotel "Atol" co przeciwko ŁKS, Widzew podobnie jak ŁKS w żółto czarnych, tylko nieco inny fason. I mecz zaczął się podobnie od ataków gości, z tym że zamiast poprzeczki w ósmej minucie mieliśmy bramkę w szóstej. Obrońcy Floty chyba trochę za mocno przyglądali się wymianie piłek pomiędzy widzewiakami i w rezultacie Cichon podał do Rybskiego, a ten posłał piłkę do siatki. Dwie minuty później Mikuła otrzymuje piłkę w polu karnym ale Boldt wybija na róg. Minutę później strzał Marka Niewiady zza pola karnego tuż obok. W 19 minucie seria błędów obrony Floty i Baran wybija piłkę z linii bramkowej. Chwilę później Prusak wygrywa pojedynek z Rybskim. Trzy minuty później Cichon dostaje piłkę od Walburga, ale strzela obok.
Nadeszła 27 minuta. Kontra Floty, Niewiada podaje do Mikuły a ten strzałem w długi róg pokonuje Robakiewicza.
W 31 minucie Prusak wygrywa sam na sam z Pawlakiem, cztery minuty później wyłapuje główkę tego samego zawodnika. W 39 minucie zamieszanie pod bramką Widzewa, Mikuła zza linii pola karnego strzela ostro, ale jakimś cudem piłka nie trafia do bramki. Tuż przed przerwą Mikuła zagrywa z rogu, wyskakuje najwyższy we Flocie Jacek Ratajczak lecz strzela minimalnie niecelnie. Do przerwy remis.
W 50 minucie Ratajczak, który wcześniej otrzymał żółtą kartkę za dyskusję z sędzią niebezpiecznie fauluje i opuszcza boisko. A więc gramy w osłabieniu!
Przyciska Widzew. W 55 minucie strzał Mosóra wychodzi tuż nad poprzeczką, minutę później Prusak łapie główkę Rybskiego. W 58 minucie mocno z daleka strzela Waldemar Broniecki. W 70 minucie rajd Marka Niewiady zakończony strzałem, Robakiewicz odbija piłkę, ale zaraz łapie ją w ręce. W 75 minucie Prusak łapie strzał Pawlaka z półobrotu. W 84 minucie Robakiewicz broni groźny strzał Cebulskiego, a w drugiej minucie czasu doliczonego ponownie groźnie uderza Mosór, tuż obok bramki. A więc remis i dogrywka.
Awantura przed meczem to nie był niestety jedyny incydent na tej imprezie. W dogrywce jeden z kibiców wpadł na boisku z zamiarem uderzenia sędziego. Na szczęście nie trafia i siły porządkowe go obezwładniają. Gdyby dotknął arbitra mielibyśmy zamiast święta walkower dla Widzewa.
W 94 minucie w dogodnej pozycji znajduje się Rybski, ale nie wykorzystuje szansy. W 97 minucie groźna kontra Łapińskiego i strzał Rosiaka z trudem obroniony przez Robakiewicza. I wreszcie przedostatnia minuta pierwszej dogrywki. Za niebezpieczne zagranie w polu karnym sędzia dyktuje rzut wolny pośredni z pola karnego dla Floty. Tej szansy nie wolno zmarnować. Waldemar Broniecki i Krzysztof Mikuła długo się naradzają. W końcu lekkie zagranie do Mikiego i ten już wie, co się w takich sytuacjach robi - strzał w długi róg i jest 2-1 dla Floty!!!
Sędzia dolicza jeszcze dwie minuty, Widzew rzuca się do przodu, ale nic już nie jest w stanie zrobić. Szał radości. Nie będę opisywał, kto nie był, nie widział, nie przeżywał - niech żałuje. Dla tej chwili warto było tłuc się po Rewalach, Dobrzanach, Szczecinkach itp.
Na meczu obecni byli prezydent Janusz Żmurkiewicz i wiceprzewodnicząca Rady Miasta Irena Kurszewska. Z łodzianami przyjechał ich prezes Andrzej Grajewski. Warto dodać, że kierownikiem drużyny Widzewa jest aktualnie Tadeusz Gapiński, były zawodnik, któremu Widzew w bardzo dużej mierze zawdzięcza awans do I ligi w 1975 roku. Na pomeczowej konferencji prasowej zapytałem go czy nie przesadziłem, mówiąc że Flota pokazała iście widzewski charakter. Potwierdził - i to ten z dawnych lat!
I na koniec gorzkie spostrzeżenie. Ile oglądałem meczów pucharowych ligowców z zespołami klas niższych zawsze sędziowie oszczędzali I-ligowców. Nie inaczej było tym razem. Nie mówię o wypaczaniu wyników czy innych skandalach, ale czy naprawdę zawodowcy nie mogą wygrywać w normalnych warunkach, bez popychania? Nie dość, że PZPN opracował terminarz tak, że grają wypoczęci a maluczcy zmęczeni i wykoszeni przez II-ligowców to jeszcze to. A może niedługo, żeby za bardzo nie szkodzić I-ligowcom będzie się z góry ustalać wyniki? Nie przesadzajmy panowie, nikt tu nikomu nie robi łaski. Praca jak każda inna, nie można pozwalać na produkowanie bubli.

Waldemar Mroczek (Tangens)

Sobota, 02 sierpnia 2003
Złoty gol Daniela Mężydło

17 minuta meczu z ŁKS. Piłkę na głowę z podania Krzysztofa Mikuły przejmuje Daniel Mężydło. Za chwilę padnie zwycięski gol, dzięki któremu zagramy dziś z Widzewem.

Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30

Fot. Paweł Dodek 


 Piątek, 01 sierpnia 2003
Teraz Widzew

     Jutro, tj. w sobotę 02 sierpnia 2003 o godzinie 17:30 w Świnoujściu rozpocznie się z niecierpliwością oczekiwane spotkanie 1/16 piłkarskiego Pucharu Polski pomiędzy świnoujską Flotą a Widzewem Łódź. Mecz będzie na pewno trudniejszy od wtorkowego. Widzew ma wprawdzie krótszy staż ligowy od ŁKS, ale jest bardziej utytułowany, ma w składzie doświadczonych i znanych zawodników, jest wypoczęty i co najważniejsze - wciąż gra w I lidze. A we Flocie trudy wtorkowego meczu i szpital. Na pewno nie zagrają Mężydło i Niezgoda, pod wielkim znakiem zapytania stoi występ Łapińskiego i Bochena, Okrzeja dopiero wczoraj wznowił treningi. Co więc przeciwstawimy sławnym rywalom? Na pewno pełną koncentrację w obronie, kontry, walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Mecz z ŁKS pokazał niedostatki techniczne naszego zespołu, nadzieja więc w taktyce, ambicji i Jacku Ratajczaku, który być może poinformuje Andrzeja Miązka o słabościach łózkiej ekipy.
Bilet na jutrzejsze spotkanie kosztuje 12 zł, kobiety, młodzież szkół podstawowych (pod opieką dorosłych) oraz czynni zawodnicy MKS Flota mają wstęp wolny. Zorganizowane wycieczki młodzieżowe będą wpuszczane 10 minut przed meczem. Kasy stadionu będą czynne od godziny 16:00.
Widzew Łódź, czterokrotny Mistrz Polski (1981, 1982, 1996 i 1997), siedmiokrotny wicemistrz, zdobywca Pucharu Polski (1985), superpucharu (1996), półfinalista Pucharu Europejskich Mistrzów Krajowych (1983), eliminował z pucharów takie kluby jak Manchester United, Manchester City, Juventus Turyn, Liverpool.
Gwiazdy Widzewa lat siedemdzisiątych i osiemdziesiątych to przede wszystkim Zbigniew Boniek, Władysław Żmuda, Roman Wójcicki, Józef Młynarczyk, Paweł Janas, a z lat dziewięćdziesiątych Ryszard Czerwiec, Sławomir Chałaśkiewicz, Tomasz Łapiński, Tomasz Kiełbowicz, Artur Wichniarek, Marcin Zając, Sylwester Czereszewski, Piot Mosór, Jerzy Podbrożny. Wiele mówi się na temat legendarnego widzewskiego charakteru. Polega on na nieprawdopodobnej umiejętności mobilizacji w ważnych meczach i skutecznej walce do ostatniej minuty, a nawet w czasie doliczonym. Groźny dla najsławniejszych potrafił jednak przegrywać z przeciętniakmi. Dlatego nie nadzwyczajne osiągnięcia choćby w Pucharze Polski. Co ciekawe, sukcesy krajowe i międzynarodowe wcale nie dzięki gwiazdom, choć i tych nie brakowało. Ale na pewno tych sukcesów by nie było, gdyby nie tacy zawodnicy jak Rozborski, Tłokiński, Zgutczyński, Grębosz, Gapiński, Romke, Surlit czy Błachno.
W tabeli wszechczasów Widzew zajmuje VII pozycję (za Legią, Ruchem, Wisłą, ŁKS, Górnikiem i Lechem). Rozegrał w I lidze 28 sezonów, łącznie 862 mecze, z których 373 wygrał, 271 zremisował i 218 przegrał, bramki 1190-942. Strata do będącego wyżej o jedną pozycję Lecha 123 punkty. W minionym sezonie łodzianie zajęli w I lidze IX pozycję.

Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30

Waldemar Mroczek (Tangens)


 Czwartek,31 lipca 2003
Rozmowa z Danielem Mężydło

     Waldemar Mroczek: Przyzwyczaiłeś nas już do strzelania bramek około 17 minuty...

Daniel Mężydło (śmieje się): Bywało nawet w trzeciej...

WM: Jak doszło do strzelenia tej bramki?

DM (poważnieje): Dostałem idealne dośrodkowanie od Krzysztofa Mikuły, ćwiczone zresztą wiele razy na treningach, wyskoczyłem w górę, lekko musnąłem piłkę, bramkarz się zawahał i było już za późno. Nie miał szans.

WM: Czy celowałeś w to miejsce, w które trafiła piłka?

DM: Celowałem w prostokąt bramki.

WM: Masz nogę w gipsie...

DM: Zbyt ostre wejście zawodnika z numerem 24 (Jakub Cieciura, ale żółtą kartką ukarany został Tomasz Rączka, czyżby faul ten uszedł bezkarnie, czy mój rozmówca się pomylił? - tg). Myślę, że zagranie było złośliwe, nie miał szans na wybicie piłki, więc zagrał po nogach. Uważam, ze zasłużył na czerwoną kartkę. Jak upadłem wiedziałem już, że nie będę mógł grać. Niepotrzebnie grałem do przerwy, jeszcze się doprawiając.

WM: Kto zastąpi Cię w meczu z Widzewem?

DM: To zależy od trenera, ale myślę że Przemysław Ciołek.

WM: Wykończyli Cię, ale Ty wykończyłeś całą drużynę ŁKS i naraziłeś na koszty Widzew.

DM (uśmiecha się kwaśno).

WM: Co Ci dolega?
DM: Uszkodzenie torebki stawowej. Mam założony gips na cztery tygodnie, potem jeszcze około dwóch tygodni rekonwalescencji.

WM: Mecz z RTS obejrzysz z trybun. Jaki on będzie?

DM: Jesteśmy bojowo nastawieni. W miarę jedzenia rośnie apetyt. Może nas zlekceważą? Przemek Ciołek dobrze grał wczoraj, więc pewnie godnie mnie zastąpi. Mam nadzieję, ze Marcin Łapiński jednak zagra.

WM: Jakie nastroje przed ligą?

DM: Jak zawsze. Jesteśmy w stanie walczyć o wysoką pozycję.

WM: Kto będzie najgroźniejszy?

DM: Myślę, że Warta i ktoś z beniaminków.

WM: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Waldemar Mroczek (Tangens)


 Środa, 30 lipca 2003

Pierwsza Łódź nie zatopiła Floty
Flota - ŁKS Łódź 1-0 (1-0)

1-0 Mężydło - 17

Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Cebulski (86, Rosiak) Niewiada, Noga, Mikuła, Mężydło (46, Ciołek), Łapiński (26, Ratajczak).
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
ŁKS: Skrzypiec, Białek, Bolimowski, Cieciura (72, Assogba), kaleta (62, Nabiałek), Kardas (56, żk), Przybyszewski, Rączka (30, żk), Sierant, Wachowicz (56, Słowiński), Zasada.
Trenerzy: Bogusław Pietrzak, Włodzimierz Tylak.
Sędziowali: Adam Konarski, Tomasz Swojak i Jacek Kłodziński (Poznań)
Oba zespoły przystąpiły do tego meczu bardzo umotywowane. Motywacja nazywa się RTS Widzew. Dła gości była to sznasa na pierwsze od trzech lat derby Łodzi, dla gospodarzy możliwość zmierzenia się w oficjalnym meczu o konkretną stawkę z zespołem pierwszoligowym. No i oczywiście niesamowita wręcz frajda dla kibiców i niemałe wpływy z biletów.
Na mecz przybyli między innymi - aktualny prezydent Janusz Żmurkiewicz i poprzedni Stanisław Możejko. Byli także znani w zachodniopomorskim futbolu panowie Jan Wilk i Mirosław Gosieniecki i  oczywiście wielu dziennikarzy, także ze Szczecina i Łodzi. Kibiców ŁKS - według ich własnych wyliczeń - 47.
Na początku zgodnie z oczekiwaniami przycisnęli drugoligowcy. Czystych sytucaji strzeleckich może nie mieli, ale w 8 minucie Wachowicz trafia w poprzeczkę. Minutę później Prusak końcówkami palców odbija groźny strzał Sieranta. W 12 minucie na lewym skrzydle szaleje po otrzymaniu piłki od Marcina Łapińskiego Łukasz Cebulski, oddaje grożny strzał w krótki róg, minimalnie niecelny. Chwilę później Mikuła wykłada piłkę będącemu w polu karnym Łapińskiemu, ten jednak nie wykorzystuje okazji, ale stadion zagłuszają brawa. Wreszcie nadchodzi 17 minuta - czas Daniela Mężydły. Otrzymuje podanie z lewego skrzydła od Krzysztofa Mikuły, podbija piłkę głową i Jakubowi Skrzypcowi pozostaje tylko wyjąć piłkę z siatki. W 25 minucie kilkakrotna wymiana piłek pomiędzy Bolimowskim a Wachowiczem kończy się niecelnym strzałem Wachowicza. W 26 minucie konuzjowany Marcin Łapiński opuszcza boisko, zastępuje go Jacek Ratajczak. Niestety, to nie wszystko. Groźna kontuzja (uszkodzenie torebki stawowej) eliminuje na co najmniej miesiąc zdobywcę bramki. Marcin Bochen gra ze złamanym palcem. Jeśli dodamy do tego wcześniejsze urazy Rafała Niezgody i Sebastiana Okrzei to okazuje się, że w przededniu startu ligi mamy w drużynie szpital.
W 50 minucie Krzysztof Mikuła z lewgo skrzydła przerzuca na prawo do Przemysława Ciołka, ten w stylu Mikuły podaje na głowę Andrzeja Nogi, który jednak nieprawidłowo uderza. W 57 minucie Ciołek podaje do Mikuły, ten w trudnej pozycji strzela nad poprzeczką. W 72 minucie Jacek Ratajczak podaje Mikuły, ten głową uderza. ale Skrzypiec broni. W 72 minucie za Jakuba Cieciurę wchodzi 19-letni Kossi Assogba z Togo i to właśnie on oddaje w 80 minucie najgroźniejszy strzał ze strony ŁKS. Wzmaga się przewaga ŁKS i... doping dla Floty. Flota za wszelką cenę chce utrzymać korzystny wynik i już nie ryzykuje, a ŁKS ciśnie. Przewaga techniczna łodzian nie podlega dyskusji. W 82 minucie Rączka strzela z daleka obok bramki. Minutę później lecącą wzdłuż linii bramkowej piłkę wybija Damian Baran. 90 minuta koniec, i co się dalej dzieje nie sposób opisać! Po prostu szał. Puszczam przez głośniki "We are the Champions", ale w tej wrzawie nie słychać. Nie wiem, czy ktoś słyszy mój głos. Ale czy to ważne? Wszyscy wiedzą, że w sobotę o 17:30 spotkamy się ponownie z łodzianami, tyle że tym razem z dzielnicy Widzew.
Po meczu trener ŁKS Bogusław Pietrzak pogratulował zwycięstwa naszym piłkarzom, powiedział że jego chłopcy przegrali gdyż popełnili błędy, które przytrafić im się nie powinny. Zwrócił uwagę, że ŁKS miał nie tylko optyczną przewagę ale i stworzył kilka bardzo groźnych sytuacji. Z kolei Andrzej Miązek powiedział, że mecz był taki jakiego się spodziewał. Należało ze spokojem obstawić tyły i jeśli trafi się w całym meczu jedna szansa to trzeba ją wykorzystać. Nie chciał - mimo nalegań red. Piotra Baranowskiego z TV Szczecin - porównać tego spotkania do jakiegokolwiek innego, gdyż każdy mecz jest inny. Podkreślił, że jest jego wielki sukces jako trenera. Teraz trzeba jak najszybciej sprowadzić do drużyny zawodników urodzonych w roku 1983 i można zaczynać ligę. Prezes Edward Rozwałka zapytany czy zamierzamy szturmować bramy II ligi odparł, że na sponsorów nie ma co liczyć, musi być pomoc miasta. Aktualna sytuacja nie daje podstaw, ale jest dobry klimat i nadzieja, że będzie lepiej.
Nie sposób nie wspomnieć o kibicach. To co zaprezentowali to już najwyższa klasa krajowa a może i nie tylko. Przed meczem akcja plakatowa, chłopcy społecznie rozkleili prawie 300 plakatów. Gdy zaczęło się spotkanie murawę przykrył dywan serpentyn. Głośne okrzyki i przyśpiewki. Żadnych zaczepek, prowokatorów uciszano. Brawa za udane zagrania. Feeria sztucznych ogni. I po meczu niemal zniesienie zawodników na rękach. To już było to! Dziekuję w imieniu władz klubu wszystkim kibicom w szczególności inicjatorom przedsięzięcia - Kazkowi i Wonckiemu.  

Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30
 
Tangens

  Wtorek, 29 lipca 2003
Flota - ŁKS 1-0!!!

Bramka: Daniel Mężydło 17 min. głową z podania Mikuły. 3000 widzów. Wspaniała atmosfera. Szczególy jutro. Brawo zawodnicy, brawo działacze, brawo kibice. Pozdrowienia dla obecnych na meczu kibiców ŁKS od samego dyrektora T. Leszczyńskiego. A teraz:
 
Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30

Tangens

Wtorek, 29 lipca 2003
17:30 Wsyscy na stadion! 

Już dziś o wpół do szóstej po południu piłkarskie święto; spotkanie 1/32 finału Pucharu Polski pomiędzy wicemistrzem III ligi Flotą Świnoujście a II-ligowym ŁKS Łódź, dwukrotnym Mistrzem Polski i zdobywcą Pucharu Polski z przeszłości, klubem m.in. Leszka Jezierskiego, Jana Tomaszewskiego i Marka Dziuby.
Na razie niewiele wiemy na temat wymiaru kibiców gości na dzisiejszym meczu. Ze stu biletów, które wysłano do Łodzi wykupiono... trzy. Ale na ulicach Świnoujścia widać więcej samochodów z łódzką rejestracją oraz grupki starszej młodzieży, wyglądające na kibiców, choć bez żadnych oznakowań.
Pogoda na razie piękna, ale widziałem nisko lecącą jaskółkę. Oby nie uczyniła deszczu. Na obiekcie ruch jak na Marszałkowskiej.
Gwoli przypomnienia: bilet kosztuje 10 zł, kobiety i młodzież szkół podstawowych pod opieką dorosłych nie płacą. Wycieczki młodzieżowe (dla uczniów szkół podstawowych) będą wpuszczane 10 minut przed rozpoczęciem spotkania.
Czy można przychodzić całymi rodzinami? Myślę, że tak. Zamówione są bardzo duże siły porządkowe, które na pewno nie powtórzą błędów z meczu z Arką dwa lata temu. Na wszelki wypadek jednak przed zajęciem miejsca radzimy rozejrzeć się i wybrać spokojniejszy sektor.
Apeluję o gorący i kulturalny doping, ale nade wszystko o nie zaczepianie i nie prowokowanie. Zajmijmy się wyłącznie oglądaniem meczu i dopingowaniem swych drużyn.

Flota Świnoujście - ŁKS Łódź, wtorek 29 lipca, godz. 17:30
 
Tangens

 Poniedziałek, 28 lipca 2003
To już jutro

Gdy losowano pary 1/32 finału Pucharu Polski, wydawało się, że do meczu jeszcze mnóstwo czasu. Tymczasem już jest na wyciągnięcie dłoni.
Udało mi się w końcu przeczytać regulamin Pucharu Polski. Jest tak jak napisałem wczoraj, a więc w razie remisu zasada "srebrnej bramki" i ewentualnie rzuty karne. Gospodarzem do 1/8 finału jest zespół występujący w niższej klasie rozgrywkowej, a w razie zetknięcia się ze sobą dwóch zespołów z tej samej klasy rozgrywkowej (według stanu na sezon poprzedni) gospodarz będzie losowany. Od ćwierćfinałów mecz i rewanż i w razie potrzeby kryterium UEFA (większa liczba bramek strzelonych na wyjeździe), ale nie dotyczy ono dogrywek. Nie ma obowiązku w meczach pucharowych wstawiania młodzieżowców, można w trakcie gry dokonać trzech zmian.
Cena biletu - 10 zł, ulg nie przewiduje się. Kobiety i młodzież szkół podstawowych (za okazaniem dokumentu) - wstęp wolny. Kasy czynne będą od godziny 16:00. Grupy młodzieżowe zorganizowane  będą wpuszczane 10 minut przed meczem.

Flota Świnoujście - ŁKS Łódź, wtorek 29 lipca, godz. 17:30
 
Tangens

Niedziela, 27 lipca 2003 r.
Jaki regulamin?

 Czyż nie byłaby to wspaniała ozdoba gabinetu Prezydenta?
     Czy jest w Polsce bardziej dziadowska instytucja niż PZPN? Strona internetowa, owszem jest, tyle że np. regulamin rozgrywek o Puchar Polski jest tylko dla wybranych. Dla zwykłego internauty "plik lub ścieżka niedostępna". Kontakt? Jest link, ale nie podają adresu, a jak się skorzysta z formy podanej przez nich to "Nie można znaleźć strony". W tej sytuacji na razie nie mogę Wam podać oficjalnych reguł gry w Pucharze Polski.
Wiem z prasy, że od bieżących rozgrywek wprowadzona zostanie zasada "srebrnej bramki", tzn. jeśli w ciągu 90 minut nie zostanie wyłoniony zwycięzca zarządzona zostanie 15-minutowa dogrywka, jeśli nie przyniesie rozstrzygnięcia to następna (także 15 minut), a jeśli i to nie pomoże - rzuty karne. Najpierw seria po pięć strzałów z każdej strony na przemian, potem po jednej serii do skutku. Nie obowiązuje kryterium UEFA także w dogrywkach fazy rewanżowej.
A jak wyglądały rozgrywki w sezonie minionym? Nie wiadomo mi nic o innych zmianach regulaminowych - poza tym, że mecz finałowy ma być jeden, na neutralnym terenie, więc prawdopodobnie teraz będzie tak samo.
W I rundzie gospodarzem byli zwycięzcy rozgrywek szczebla okręgowego w poszczególnych województwach, do których dolosowywani byli II-ligowcy (według stanu na sezon poprzedni).
W II rundzie w roli gospodarza występowali zwycięzcy I rundy, w roli gościa I-ligowcy.
W III rundzie jeśli los zetknął ze sobą zespoły z tej samej klasy rozgrywkowej gospodarz był losowany. W przeciwnym przypadku gospodarzem był zespół występujący w klasie niższej.
W ćwierćfinałach, półfinałach i finale były rewanże, a gospodarze pierwszych meczów losowani. Przy kojarzeniu par obowiązywała drabinka, którą ustalono przed rozegraniem, ale po rozlosowaniu meczów I rundy.

Tangens 


Środa, 23 lipca 2003
Dla tych co nie mogą...

Miła wiadomość dla kibiców, którzy z różnych powodów nie będą mogli być w najbliższy wtorek na meczu. Redakcja oficjalnej strony ŁKS Łódź zapowiedziała bezpośrednią relację z pucharowego meczu Flota - ŁKS. A zatem turyści do kawiarenek.

Natomisat tych, co mogą i chcą pomóc naszemu klubowi zapraszam do akcji plakatowania. Plakaty są już przygotowane w biurze klubu na stadionie. Liczymy szczególnie na młodzież, która przecież ma wakacje.

Do meczu już tylko sześć dni.

Tangens


Wtorek, 22 lipca 2003
ŁKS - pucharowy przeciwnik Floty

 
   
Łódzki Klub Sportowy „ŁKS” to jeden z najstarszych polskich klubów sportowych. Powstał 10 lat przed odzyskaniem niepodległości, konkretnie w 1908 roku. Uczestniczył w finałach rozgrywek o Mistrzostwo Polski od początku tj. 1921 roku. W I lidze tylko osiem sezonów przerwy (1939, 1953, 1968-71 i od 2000). Mistrz Polski 1958 i 1998, wicemistrz 1954, brązowy medalista 1922, 1957 i 1993. Zdobywca Pucharu Polski 1957, finalista 1994. 62 sezony w I lidze, 1599 meczów, 1631 punktów, 566 zwycięstw, 440 remisów, 593 porażki. Bramki 2122-2204. Piąte miejsce w tabeli wszechczasów I ligi (za Legią, Ruchem, Wisłą i Górnikiem, a przed m. in. Lechem, Widzewem, GKS Katowice, Pogonią i Śląskiem). Mistrz Polski juniorów do lat 19 1962, 1983 i 1999 oraz Under-17 1994 i 1999. Plejada sław, szczególnie na pozycji brammkarza, że wspomnę tylko takie nazwiska jak Tomaszewski, Wyparło, Z. Robakiewicz, Bako, Woźniak. W ŁKS grali też między innymi tacy zawodnicy jak Dziuba, Bulzacki, Kasalik, Sadek, Szczepański, Robakiewiczowie, Terleccy, Chojnacki, Wieszczycki, Kruszankin, Ziober, Trzeciak, Saganowski, Kłos. Grał i wielokrotnie trenował też ŁKS jeden z najbardziej znanych polskich szkoleniowców – Leszek Jezierski. Przyznacie, że na tym szczeblu atrakcyjniejszy przeciwnik (bardziej utytułowany) nie mógł nam się trafić! Nie przegap okazji przyjdź. 
Wtorek 29 lipca, godzina 17:30 - stadion przy ul. Matejki 22 
     
Waldemar Mroczek/Tangens

Poniedziałek, 21 lipca 2003
A więc restart

A jednak stało się. Mateusz Frukacz definitywnie oznajmił, że w związku ze zbliżającą się maturą nie będzie w stanie pogodzić prowadzenia i aktualizacji strony z nauką i przekazał wszystkie dane oraz hasła. Jednocześnie zapewnił, że pozostanie aktywnym kibicem Floty i na Jego pomoc możemy zawsze liczyć. Ze swej strony bardzo dziękuję za cztery lata bardzo owocnej pracy.
     Dopiero raczkuję w html-u, więc na razie nie należy spodziewać rewelacyjnych rozwiązań technicznych. Kształt strony z pewnością długo jeszcze pozostanie nie zmieniony, natomiast zapewniam, że - z Waszą pomocą - dołożę wszelkich starań, by strona nadal stanowiła pewne źródło informacji. Zapraszam serdecznie do współpracy. 

Waldemar Mroczek/Tangens


Sobota, 19 kwietnia 2003 r.
Wyniki 21. kolejki
     Komplet wyników: Sprta - Obra 4:1, Chemik/Zawisza - Błękitni 2:1, TKP - Unia J. 2:1, Kotwica - Warta 1:0, Unia T. - Gwardia 3:0, Tur - Polonia 2:2, Police - Gryf 0:2, Amica II - Flota 1:0. Punkty straciły zespoły pierwszej trójki, Flota spadła na 4. pozycję w tabeli. Dużą niespodzianką porażka Unii Janikowo w Toruniu.
     Źródło: własne
Czwartek, 17 kwietnia 2003 r.
Amica II - Flota 1:0
     Dosyć niespodziewanej porażki doznali w Popowie piłkarze świnoujskiej Floty, którzy ulegli rezerwom Amiki 0:1. Skład Floty: Prusak - Bochen, Miązek, Broniecki, Niezgoda - Cebulski (65. Okrzeja), Niewiada, Noga (80. Ratajczak), Mężydło (46. Ciołek) - Mikuła, Łapiński. W wyjściowej jedenastce Amiki przez pierwsze 45 minut zagrali pierwszoligowcy - Mateusz Bartczak i Krzysztof Kowalczyk, oszczędzani jednak przed sobotnim meczem derbowym z Lechem Poznań.
     Od początku spotkania gra była wyrównana, z lekką przewagą gości, ale bez groźniejszych sytuacji podbramkowych. W 37. minucie po kontrowersyjnym rzucie rożnym Kowalczyka i przedłużeniu piłki Bartczaka, Gregorek strzałem piętą z 5 metrów uzyskał prowadzenie dla wronczan. Z kolei tuż przed przerwą z bliska uderzał Niewiada, ale bramkarz odbił piłkę i ta po słupku wyszła na róg.
     Obrońca Floty w drugiej połowie stanął również na drodze piłce, lecącej do bramki rywali po strzale z rzutu wolnego Krzysztofa Mikuły. Ponadto dwukrotnie świetne okazje zmarnowała Amica. Najpierw sytuację sam na sam z Prusakiem przegrał Bednarek, a w 72. minucie ten sam zawodnik faulowany był w polu karnym przez bramkarza Floty, który zrehabilitował się, broniąc jedenastkę egzekwowaną przez Gregorka.
     Wreszcie w ostatniej minucie, w zamieszaniu podbramkowym piłkarze Floty kilkakrotnie z bliska bezskutecznie dobijali piłkę po interwencjach obrońców bądź bramkarza. Przewaga świnoujścian w II połowie była bardzo wyraźna, ale nie udało się urwać gospodarzom choćby punktu. - Jestem zły, bo przegraliśmy ze słabym zespołem - powiedział tuż po meczu Leszek Zakrzewski, kierownik Floty. - Na dodatek po słabym meczu.
     Źródło: własne
Czwartek, 17 kwietnia 2003 r.
Przed meczem z Amicą II
     W dniu dzisiejszym odbędą się dwa mecze 21. kolejki, w tym spotkanie w Popowie pomiędzy Amicą II Wronki a świnoujską Flotą. - Jestem dobrej myśli, nasze wyniki nie biorą się z przypadku - twierdzi Andrzej Miązek, grający trener najlepszej drużyny rundy wiosennej. Ale wcześniejszy termin meczu nie jest sprzymierzeńcem jego zespołu, prawdopodobnie bowiem zespół Amiki będzie wzmocniony kilkoma zawodnikami z drużyny grającej w ekstraklasie. - Nie sądzę, by było ich wielu, bo Stefan Majewski też musi oszczędzać swoich graczy, mają przecież mecz w sobotę - uważa Miązek.
     W poprzedniej kolejce Amica II łatwo uległa słabiutkiej Sparcie Brodnica 1:4. Cztery gole strzeliła też Flota, pokonując KP Police. Niestety obrona świnoujścian poczynała sobie na tyle niefrasobliwie, że też straciła dwa gole. - Uśpiło nas zbyt szybkie prowadzenie 2:0 - mówi Miązek. - Chłopcy spoczęli na laurach, myśleli chyba, że mecz jest już wygrany.
     W Popowie świnoujścianie zagrają w najmocniejszym zestawieniu. Wszyscy są zdrowi, nikt nie pauzuje za kartki. Dzięki przełożeniu meczu piłkarze Floty inaczej niż pozostali będą mieli aż trzy dni wolnego podczas świąt.
     Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza), własne
Sobota, 12 kwietnia 2003 r.
Flota - KP Police 4:2
     Relacja z meczu - minuta po minucie. 5. Mikuła z rzutu wolnego uderza nad poprzeczką. 6. Rzut wolny Mikuły z lewej strony boiska, Cebulski głową kieruje piłkę w okienko bramki Masicza. 16. Po świetnym podaniu Mikuły i dośrodkowaniu wzdłuż linii końcowej Mężydły, Cebulski zdobywa swojego drugiego gola w tym meczu. 19. Po kolejnym wolnym Mikuły główkuje Łapiński, ale bramkarz gości broni. 27. Prusak broni nieudany strzał Górskiego z dogodnej pozycji. 28. Po kontrze Polic i zamieszaniu podbramkowym z podania Figiela kontaktowego gola, przełamując tym samym passę 500 minut czystego konta Prusaka, zdobywa Flejter. 32. Po podaniu Rafalskiego w piłkę nie trafia najlepszy strzelec gości. 35. Mikuła z wolnego silnie, ale w zewnętrzną część poprzeczki. 47. Strzał Nogi po rzucie rożnym Floty wybijają z linii bramkowej defensorzy Polic. 49. Po rogu wykonywanym już tradycyjnie przez Mikułę Miązek ładnie uderza nad bramkarzem, 3:1. 55. Świetną sytuację marnuje Górski. 57. Po rajdzie Mężydły Ratajczak, mając przed sobą tylko bramkarza, trafia prosto w niego; dobitki Mężydły i Łapińskiego nieskuteczne. 60. Górski z ostrego kąta trafia w długi róg, Prusak ani drgnął. 70. Ratajczak z bliska lobuje bramkarza gości i... bramkę. 75. Pewnym uderzeniem z podania Mężydły wynik ustala wprowadzony po przerwie Noga. 90. Masicz wygrywa pojedynek sam na sam z Mikułą. Koniec meczu.
     Podsumowanie. Derbowy mecz z przedostatnią drużyną ligi zakończył się wynikiem 4:2 (obie połowy po 2:1). Flota była stroną dominującą, choć Police zdołały wbić dwa gole i miały szanse na więcej. W czubie tabeli bez zmian, pierwsze cztery drużyny wygrały swoje mecze. Flota nadal trzecia.
     Składy. Flota: Prusak, Miązek Ż, Broniecki (46. Noga), Bochen, Niezgoda, Cebulski, Niewiada, Mikuła Ż, Mężydło (86. Rokicki), Ciołek (46. Ratajczak), Łapiński (68. Okrzeja). Police: Masicz Pa., Jarzyna, Gralewicz, Masicz Pi., Figiel Ż, Borowski Ż, Miśta, Rafalski, Rembisz, Flejter, Górski (80. Tuński). Sędziowali Kościukiewicz oraz Stasik i Berbecki (Lubuski ZPN, Zielona Góra). Obserwator: Lewandowski (Bydgoszcz).
     Pozostałe wyniki 20. kolejki. Obra - Błękitni 1:2, Sparta - Amica II 4:1, Flota - Police 4:2, Gryf - Tur 1:2, Polonia - Unia T. 3:1, Gwardia - Kotwica 3:0, Warta - TKP 3:1, Unia J. - Chemik/Zawisza 0:2.
     Źródło: własne
Piątek, 11 kwietnia 2003 r.
Przed meczem z KP Police
     W najbliższą sobotę, o godzinie 15 Flota podejmie w Świnoujściu KP Police. Oba zespoły zapowiadają twardą walkę o zwycięstwo. - Zmieniły się władze w mieście, rozmawiamy z nimi na temat przyszłości Floty, więc piłkarze muszą teraz dbać o swój wizerunek, pośrednio grają o pieniądze dla siebie - twierdzi prezes Tadeusz Leszczyński. - Planujemy w czterech kolejnych meczach zdobyć co najmniej 10 punktów. To oznacza, że musimy wygrać trzy mecze u siebie.
     Podobne plany mają w Policach: - Aby myśleć o utrzymaniu się w lidze, chcemy wygrać trzy najbliższe spotkania - mówi Tadeusz Piotrowski, trener KP.
     Faworytami są gospodarze, którzy wiosną nie stracili gola. Z kolei Police w ostatniej kolejce wygrały u siebie ze Spartą. - To tchnęło optymizm w zespół - kontynuuje Piotrowski. - Przeciwko Brodnicy w drugiej połowie wyprowadziliśmy cztery klasyczne kontry i zabrakło tylko skutecznego strzału. Pracowaliśmy nad tym, by w Świnoujściu było lepiej.
     Obie drużyny wystąpią w najsilniejszych składach.
     Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza), własne
Środa, 09 kwietnia 2003 r.
Gryf Kamień Pomorski - Flota 1:2
     W VI rzucie Pucharu Polski na szczeblu okręgu Flota wygrała w Kamieniu Pomorskim z Gryfem 2:1 po bramkach Łukasza Cebulskiego w 5. i Jacka Ratajczaka w 32. minucie gry. Gola dla gospodarzy zdobył w drugiej połowie Krzysztof Wysocki.
     Nie bez trudu awansowały do dalszej rywalizacji pozostałe wyżej notowane zespoły. Błękitni pokonali jedną bramką Dąb Dębno (4:3), a zdobywca Pucharu z roku 2002 Zorza po dogrywce w Pełczycach - rewalacyjnie spisujący się Kłos (3:2). W rozegranym awansem spotkaniu pomiędzy KP Police a drugą drużyną Pogoni zwyciężyli gospodarze (2:1).
     Źródło: własne, www.zzpn.pl

Niedziela, 06 kwietnia 2003 r.
Tur - Flota 0:0
     W meczu kolejki w Turku spotkały się druga i trzecia drużyna w tabeli. Pojedynek mógł się podobać; oto relacja Waldemara Mroczka:
     Mecz toczył się przy złych warunkach pogodowych. Mróz, murawa posypane cienką warstwą śniegu, silny wiatr. Boisko losowali gospodarze i... wybrali stronę pod wiatr.
     Zaczęli ostro gospodarze i sędzia liniowy, który miał kłopoty z dojrzeniem spalonych u gospodarzy. W tej sytuacji zawodnicy Floty zmuszeni byli zrezygnować z tej formy zdobywania piłki, ale przedtem były dwie bardzo groźne sytuacje dla Tura. W 7 minucie Marek Niewiada próbuje dryblować na własnej połowie, traci piłkę, kontra gospodarzy i Waldemar Broniecki wybiera mniejsze niebezpieczeństwo, czyli fauluje i inkasuje żółtą kartkę.
     W 10 minucie róg dla Floty. Mikuła podaje na głowę Niewiady, dobitka Mężydły niecelna. Minutę później Cebulski pięknie wrzuca piłkę na pole karne, ale Mikuła jej nie sięga. Za chwilę Mikuła egzekwuje rzut wolny z 40 m, piękny techniczny strzał, Brzostowski nie bez trudu odbija piłkę. Po chwili Prusak wygrywa pojedynek sam na sam z Sikorą. W 17 minucie niecelny strzał Hyżego. W 18. kolejny rzut wolny z daleka wykonuje Mikuła; strzał minimalnie nad poprzeczką. Minutę później strzał Mężydły z ostrego kąta tuż obok słupka. W 23 minucie chyba największa szansa dla Floty w tym meczu: strzał Mikuły z wolnego odbija Brzostowski, a Łapiński z 4 metrów dokonuje rzeczy niemożliwej - nie strzela bramki. Trwa koncert w wykonaniu Floty. W 25. minucie Brzostowski daje kolejną próbkę swych możliwości, broniąc uderzenie Mężydły ze skrzydła. W 26. jego wysokie umiejętności wspomaga jeszcze szczęście; miękki daleki strzał Cebulskiego odbija się od poprzeczki, ale zawodnicy Tura ani myślą padać na kolana. W 31. w dogodnej sytuacji jest Witek, jednak puszcza fatalną "świecę". W 33. z ostrego kąta próbuje strzelać Mikuła. W 40. Andrzej Miązek, skuteczną interwencją niweczy groźnie wyglądającą akcję gospodarzy. Do przerwy bramek więc nie ma. Jaka będzie druga połowa, w której Flocie przyjdzie grać pod wiatr?
     Zaczyna się obiecująco. W 48. minucie Mikuła dostaje piłkę w polu karnym i strzela z czystej pozycji zbyt lekko, Brzostowski nie ma kłopotu. Przecieramy oczy, nie jesteśmy przyzwyczajeni bowiem do marnowania takich okazji przez Mikiego, a i turkowscy dziennikarze zauważają, że najlepszemu strzelcowi grupy, takie kiksy nie powinny się trafiać. Tur nieco przyciska. W 69. po rzucie rożnym Hyży strzela głową, a Niewiada wybija na róg. W 79. dwie szanse ma Szymański, lecz nie potrafi ich wykorzystać; w efekcie turkowianie zarabiają jedynie kolejne rogi. W doliczonym czasie okazje mają jeszcze Sikora i Zieniuk, ale mecz kończy się bezbramkowo. Pierwszy remis Floty w rozgrywkach, oba zespoły nadal bez straty bramki wiosną; awizowany pojedynek bramkarzy wykazał klasę ich obu. Remis pozwolił drużynom zachować wysokie drugie i trzecie miejsce, tyle że Błękitni uciekli na kolejne 2 punkty.
     Pierwsza połowa w wykonaniu Floty koncertowa, druga - bardzo dobra. Wyróżnianie kogokolwiek byłoby krzywdzące dla pozostałych. Dziwna postawa trenera Tura, Piotra Mowlika, który nie krępując się kibiców i dziennikarzy prawie otwarcie nakłaniał do brutalnej gry. W rezultacie wprawdzie nikogo nie zniesiono, ale m.in. Mikuła, Miązek i Prusak byli mocno poobijani. Z kolei najwyższa ocena za kulturalny doping dla turkowskich kibiców. Na meczu obecna była także stała grupka kibiców Floty, a trzeba zaznaczyć, że był to najdłuższy wyjazd w bieżących rozgrywkach.
     Tur: Brzostowski, Sałaciński, Mowlik, Kupiński, Zieniuk, Tylman (5. Świętosławski), Witek, Hyży Ż, Sikora, Kanclerowicz, Szymański (87. Pańczyk). Flota: Prusak Ż, Miazek Ż, Broniecki Ż, Bochen Ż, Niezgoda, Cebulski, Niewiada, Mężydło (62. Ratajczak), Mikuła Ż, Ciołek Ż, Łapiński. Sędzia główny: Arkadiusz Derej (Opole)
     Flota dostała aż sześć żółtych kartek, ich "czyszczenie" nastąpi w najbliższą środę w wyjazdowym meczu Pucharu Polski z Gryfem Kamień Pomorski (obecnie 5. miejsce w IV lidze). Początek spotkania o godzinie. 16.
     Oto komentarze pomeczowe, zaczerpnięte ze strony internetowej Tura www.tur.turek.net.pl:
     Andrzej Miązek: - Jestem zadowolony z tego spotkania, ale uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Był to nasz pierwszy remis w tej rundzie jak i w całych rozgrywkach. Do tej pory drużyna wygrywała, bądź przegrywała mecze. Jednak jeden punkt na wyjeździe cieszy i jestem z tego zadowolony. - Czy od początku było założenie żeby wywieźć jeden punkt z Turku? - My nastawiliśmy się na to, żeby zagrać tak, jak Tur grał u nas, czyli z kontry. Turowi dało to u nas wynik 2:0. My chcieliśmy tutaj zagrać podobnie, skupić się na obronie i kontrować. Już w pierwszej połowie były dwie sytuacje po których mogliśmy prowadzić. W drugiej połowie bardzo dobrą sytuacje miał Krzysiek Mikuła. Gdyby któraś z nich była wykorzystana, wygralibyśmy ten mecz. - W drugiej połowie po starciu pod bramką długo nie podnosił się bramkarz Prusak - czy to coś poważnego? - Bramkarz został uderzony w nos. Teraz nos jest bardzo spuchnięty, możliwe ze doszło do złamania. - Kto pana zdaniem wyjdzie z naszej grupy, czy jest jeszcze szansa aby ktoś dogonił Błękitnych? - Uważam, że to jest taka grupa, że każdy z każdym może wygrać. Ale po wczorajszym zwycięstwie mają coraz wyraźniejszą przewagę i coraz większe szanse na awans.
     Krzysztof Mikuła: - Miał pan jedną idealną sytuację do strzelania bramki, Jak to się stało ze nie padł gol? - Tak, miałem świetną sytuacje do zdobycia gola. Mogłem przyjąć piłkę, mogłem poczekać, zdecydowałem się jednak na strzał. W gorszych sytuacjach zdobywałem bramki. Ale tym razem nie wyszło. Szkoda, naprawdę szkoda. - Jak Pan ocenia stan murawy na boisku w Turku? - Jak na tę pogodę i jak na tę porę roku jest nienajgorsza. Na pewno w Świnoujściu jest zdecydowanie gorsza murawa. - Który z zespołów naszej grupy awansuje do drugiej ligi? - Ciężko mi powiedzieć, ale chyba jednak Błękitni awansują. Myślę ze wczorajszym zwycięskim meczem z Janikowem, z którym mieli walczyć o awans, to udowodnili. Turkowi i Flocie ciężko będzie walczyć o ten awans.
     Komplet wyników: TKP - Gwardia 1:3, Police - Sparta 2:0, Chemik/Zawisza - Warta 2:0, Błękitni - Unia J. 2:0, Kotwica - Polonia 0:0, Amica II - Obra 0:2, Tur - Flota 0:0, Unia T. - Gryf 1:2
     Źródło: Waldemar Mroczek, www.tur.turek.net.pl, własne
Sobota, 29 marca 2003 r.
Flota - Unia T. 1:0
     Zwycięskiego gola w 55. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Krzysztof Mikuła. Skład Floty: Prusak, Miązek, Broniecki, Bochen, Niezgoda, Cebulski (90. Rokicki), Niewiada, Noga (46. Ratajczak), Mikuła Ż, Mężydło (65. Ciołek), Łapiński.
     Minutówka: 1. Mikuła dośrodkowuje z podobnego miejsca, jak dwa tygodnie temu przeciwko TKP, ale tym razem bramka nie pada. 7. Po podaniu Niewiady Mikuła główkuje ponad poprzeczką. 16. Kolejna okazja Mikuły, uderzenie obok słupka. 21. Łapiński zgrywa w pole karne, ale Mikuła nie sięga piłki. 26. Strzał Miązka po centrze Mikuły z trudem wyłapany przez Opuszewicza. 55. Świetny gol Mikuły z rzutu wolnego. 63. Ratajczak strzela nad bramką. 69. i 81. Uderzają Niewiada główką oraz Ciołek, ale golkiper gości ponownie ratuje swój zespół od utraty bramki. 84. Podanie Ciołka do Mikuły, rezultat nie uległ zmianie. 90. Koniec meczu, niskie, lecz jak najbardziej zasłużone zwycięstwo Floty.
      Źródło: własne
Sobota, 29 marca 2003 r.
Przed meczem z Unią Tczew
     W sobotę o godzinie 15 Flota zmierzy się na własnym boisku z tczewską Unią. Mimo że rywale zajmują wysokie piąte miejsce w tabeli, za cel w rundzie wiosennej obrali sobie utrzymanie w lidze. - Z jesiennego składu Unii pozostało zaledwie czterech zawodników - mówi Andrzej Miązek. - Obiecuję kibicom, że zagramy dobrze i wygramy.
     W zespole świnoujskim może nie zagrać jedynie przeziębiony Daniel Mężydło. Jesienią w Tczewie Unia wygrała z Flotą 3:1, Przed tygodniem zremisowała ze Spartą Brodnica 1:1.
      Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza), własne
Sobota, 22 marca 2003 r.
Kotwica - Flota 0:2
     Świnoujścianie wygrali drugi mecz w rundzie wiosennej. Po pierwszej wyrównanej połowie, z groźniejszymi sytuacjami ze strony Kotwicy, w drugiej części meczu gospodarze słabli z minuty na minutę. Od 50. Flota panowała niepodzielnie. Kotwica ambitnie walczyła o wynik, ale umiejętności i kondycja zdecydowanie po stronie Floty. Godna podkreślenia również waleczność o piłkę.
     Ale po kolei. Przez pierwsze 5 minut inicjatywę posiadali goście, lecz nie stworzyli żadnej groźniejszej sytuacji podbramkowej. Kotwica szybko otrząsnęła się z przewagi Floty i w 6. minucie strzał Dubieli z rzutu wolnego odbił Prusak, a Miązek na róg. Chwilę później bramkarz świnoujścian wygrał pojedynek sam sa sam z Brandtem. W 14. Mikuła z wolnego z ponad 30 metrów pół metra nad bramką. W 21. wybitą przez obrońców Floty piłkę z podobnego dystansu dobijał Gębicki, ale również tuż nad poprzeczką. W 28. Mikuła wykonywał róg, podał poza pole karne, któryś z zawodników Floty dośrodkował, a Noga dobił z woleja na 1:0. W odpowiedzi ponownie Gębicki zza narożnika pola karnego uderzał - tuż nad spojeniem. W 37. uderzali kolejno Mikuła i Okrzeja. Dwie minuty później Dubiela z wolnego strzelał minimalnie niecelnie. Pięć minut po zmianie stron Brandta ładnie wypuszczonego w uliczkę na linii pola karnego ubiegł Prusak. Za chwilę Mikuła wygrał walkę o piłkę w polu karnym Kotwicy, ale Tłoczkowi udało się wybić piłkę na róg. W 52. Łapiński w dobrej sytuacji strzelił fatalnie, a po akcji Kotwicy i trzech dryblingach Muskały dobra obrona Prusaka. W 58. kolejną interwencją popisał się bramkarz Floty, z trudem wybijając groźną główkę Brandta. W 69. po zamieszaniu pod bramką Kotwicy Mikuła nie spudłował - było już 2:0 dla Floty. W jednej z ostatnich akcji w 82. Mikuła odwrócony tyłem do bramki podał do Ratajczaka, a ten w swoim stylu uderzył bardzo mocno, ale tuż nad spojeniem. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie.
     Flota: Prusak, Miązek, Broniecki Ż, Bochen, Niezgoda, Niewiada, Noga, Okrzeja (80. Cebulski), Mikuła, Mężydło (59. Ciołek), Łapiński (76. Ratajczak). Kotwica: Tłoczek, Czajka, Ogiejko, Muzyczuk, Muskała, Dubiela, Janasiak, Gębicki, Brandt, Sylwesiuk (Remplewicz), Hejduk. Sędzia główny: Dawid Czentorycki (Lubuski ZPN).
     Komplet pozostałych wyników:
Chemik/Zawisza - Polonia 4:1
Błękitni - Gwardia 1:1
Police - Obra 1:1
TKP - Gryf 3:4
Unia J. - Warta 4:0
Tur - Amica II 1:0
Unia T. - Sparta 1:1
      Źródło: Waldemar Mroczek, własne
Piątek, 21 marca 2003 r.
Przed derbami z Kotwicą
     W sobotę, 22 marca, o godzinie 15 na boisko w Kołobrzegu wybiegną jedenastki miejscowej Kotwicy i świnoujskiej Floty na niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek derbowy. Nasi przeciwnicy zajmują obecnie 16. miejsce w tabeli. Rok temu na Wyspach było 3:2 dla gospodarzy.
     Zestaw par 17. kolejki: sobota - 12.00 Chemik - Polonia, 14.00 Błękitni - Gwardia, 15.00 Police - Obra, 15.00 Kotwica - Flota, 15.00 TKP - Gryf, 15.00 Unia J. - Warta; niedziela - 11.00 Tur - Amica II, 13.00 Unia T. - Sparta.
     Powyższe mecze można jeszcze typować na naszym forum w dziale Typowanie.
     Ponadto w dziale Galeria -> Mecze niespodzianka - kilka zdjęć z meczu Flota - TKP autorstwa Pawła Dodka.
      Źródło: Mateusz Frukacz (własne)
Sobota, 15 marca 2003 r.
Flota - TKP 2:0
     Na inaugurację rundy wiosennej świnoujścianie pewnie zwyciężyli z Toruńskim KP 2:0. W meczu mało było groźnych sytuacji podbramkowych. Przebieg gry ustalił zdobyty w pierwszej minucie gol. Po faulu na Okrzei dośrodkowywał Mikuła, a piłkę do bramki wepchnął Łapiński. Chwilę potem kolejną akcję celnym strzałem zakończył Mikuła. Nie doszło jednak do spodziewanego pogromu w rewanżu za mecz w Toruniu; tempo gry spadło. W 28. Prusak wygrał pojedynek z Hanczewskim, a w 35. Mikuła, mimo że położył bramkarza gości, wywalczył tylko róg. Po centrze w pole karne na bramkę uderzał Niewiada.
     W 62. po świetnym dośrodkowaniu Mikuły Bochen silnie główkował w zewnętrzną część poprzeczki. W odpowiedzi Hanczewski zacentrował na głowę Drwięgi, ale rezultat nie uległ zmianie. W 78. wprowadzony przed chwilą Ratajczak w dobrej sytuacji nie sięgnął piłki. W 81. zrewanżował się, świetnie podając do Mikuły i ten ustalił wynik na 2:0. W końcówce grożnie uderzali jeszcze Cebulski i dwukrotnie Ratajczak.
     Flota: Prusak, Miązek, Broniecki, Bochen, Niezgoda, Niewiada, Noga (77. Ratajczak), Okrzeja (63. Cebulski), Mikuła, Mężydło (84. Ciołek), Łapiński. TKP: Kaczor, Melnicki, Gęsicki, Gobinet (46. Maćkiewicz Ż), Kłosowski, Urbański (88. Dobek), Wróbel, Świderek, Stryżko (63. Grzędzicki), Mika (46. Drwięga), Hanczewski Ż.Sędziowali: Wróbel oraz Socha i Matejewicz (WS OZPN Jelenia Góra).
     Z innych boisk: Police - Tur 0:1, Obra - Warta 2:0, Sparta - Kotwica 2:0, Polonia - Błękitni 2:2, Amica II - Unia T. 3:0, Gwardia - Unia J. 1:1, Gryf - Chemik/Zawisza 3:2. Po zwycięstwie Flota wyszła na 6. pozycję, przegrywając z Wartą stosunkiem bramek i mając do drugiego miejsca zaledwie 2 punkty straty. Liderujący Błękitni stracili punkty w Bydgoszczy.
      Źródło: Mateusz Frukacz (własne)
Piątek, 14 marca 2003 r.
Przed inauguracją rundy wiosennej
     W sobotę o godzinie 15 po raz pierwszy w rundzie wiosennej wybiegną na boisko piłkarze Floty. Przeciwko 14. w tabeli Toruńskiemu KP będą chcieli rewanżować się za porażkę 0:4 na inaugurację sezonu. Początek spotkania o godzinie 15. Zapraszamy!
     Pozostałe mecze: sobota - 12.00 Polonia - Błękitni, 14.00 Sparta - Kotwica, 15.00 Obra - Warta, 15.00 Police - Tur; niedziela - 12.00 Gwardia - Unia J, 13.00 Amica II - Unia T, 14.00 Gryf - Chemik.
      Źródło: własne
Wtorek, 11 marca 2003 r.
Ostatni sparing
     Do małej niespodzianki doszło w Policach, gdzie Flota przegrała z miejscowym Klubem Piłkarskim (przedostatnie miejsce w naszej grupie) w ostatnim meczu sparingowym przed rundą wiosenną 0:2. Mimo że świnoujścianie posiadali lekką przewagę, gospodarze grali mądrze i wyprowadzali kontrataki. Pierwszego gola po strzale z ok. 30 metrów i rykoszecie zdobył Piotr Masicz. Wynik ustalił w końcówce spotkania po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym Patryk Rafalski. Należy podkreślić, że mecz odbył się na dobrze przygotowanym boisku ze sztuczną trawą.
     Najbliższy mecz to już inauguracja piłkarskiej wiosny w Świnoujściu - 15 marca (w sobotę) o godzinie 15 mecz Flota - TKP.
     Ponadto w dziale Galeria -> Piłkarze aktualne zdjęcie zespołu.
      Źródło: własne
Poniedziałek, 03 marca 2003 r.
Flota - Ina 4:2
     W niedzielne popołudnie Flota pokonała Inę Goleniów w 1/8 finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu 4:2. Mecz rozegrano w Świnoujściu na prośbę gości, gdyż ich boisko nie nadawało się do gry. W składzie Wyspiarzy zabrakło Miązka (kontuzja), Niewiady (kartki) i Niezgody. Do bramki powrócił natomiast Prusak. Niestety Rosiak, który trenował w okresie przygotowawczym z Flotą, nie otrzymał od Prosny zgody na transfer i musiał wrócić do Kalisza. Z kolei Ratajczak nie został jeszcze zatwierdzony do gry i obserwował swoich kolegów zza boiska. Flota wystąpiła w składzie: Prusak, Baran, Broniecki, Bochen, Rokicki, Cebulski, Łapiński, Ciołek, Noga, Mikuła, Mężydło. W bardzo skromnej rezerwie był tylko bramkarz i junior Sztukiewicz, który dostał szansę gry w ostatnich minutach. Sędzia ani razu nie sięgał po kartki.
     Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, bo późno dotarł do Świnoujścia autokar z Goleniowa. Pierwszą groźną akcję już w 2. minucie meczu miał napastnik gości, który minąwszy Bronieckiego, przegrał pojedynek sam na sam z Prusakiem. W odpowiedzi minimalnie niecelnie z narożnika pola karnego strzelał Cebulski. Flota grała piłką, a Ina nastawiła się na kontrataki. Po jednym z nich, w 24. minucie Stefański uzyskał niespodziewane prowadzenie. Zmobilizowani trzecioligowcy wyrównali 8 minut później, po rzucie wolnym. Podczas gdy bramkarz Iny zajęty był ustawianiem muru, Mikuła uderzył znienacka, z fałszem i piłka zagrzęzła w siatce. W 40. Noga z 3 metrów w wiadomy mu tylko sposób nie pokonał golkipera gości, który swoją drogą pokazał w tym meczu niezłą grę, skoczność i refleks. Sytuacja ta zemściła się w 44., kiedy to kolejną kontrę golenian celnym strzałem z 15 metrów zakończył Banasiak. Do przerwy wynik niezwykle korzystny dla Iny, piłkarze gości zagrali bardzo skutecznie.
     W drugiej części meczu, w 50. minucie z podania Ciołka wyrównał Mikuła, strzałem zza narożnika pola karnego. Następnie dwukrotnie dogodne sytuacje marnował Łapiński. W 53. Mężydło sam na sam z bramkarzem wywalczył zaledwie rzut rożny. Podał jednak świetnie do Mikuły, który tym razem przestrzelił. W 64. tym razem będący na czystej pozycji Cebulski otrzymał podanie od Mikuły i szansy nie zmarnował. W 70. akcję Iny groźnym strzałem zakończył zawodnik gości, a w 80. w doskonałej sytuacji był Mężydło. Wynik ustalił w 87. minucie Mikuła, strzelając tym samym swojego trzeciego gola w meczu. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym, kilku strzałach z rzędu na bramkę golenian, i faulu na Łapińskim, pewnie zamienił on jedenastkę na bramkę. Pod koniec rajd przeprowadził Łapiński, atakować próbowali również goście, ale wynik nie uległ zmianie.
     Świnoujścianie zagrali w tym meczu bardzo nieskutecznie, na szczęście w drugiej połowie udowodnili swoją wyższość. Mecz mógł się podobać, obfitował w bramki i akcje z obu stron. Mikuła kilkakrotnie według sędziego po dalekich podaniach znajdował się na pozycjach spalonych, choć sam, podobnie jak publiczność był innego zdania. W każdym bądź razie został on niewątpliwym bohaterem meczu.
     W innych meczach Pucharu Polski przede wszystkim niespodzianka w Pełczycach, gdzie Kłos pokonał czołowy zespół IV ligi, Pogoń Barlinek. Oto komplet wyników:
Ina Goleniów - Flota Świnoujście 2:4
Odra II Chojna - Odra I Chojna 1:4
Piast Chociwiel - Zorza Dobrzany 1:6
Mewa Resko - Gryf Kamień Pom. 0:7
Kłos Pełczyce - Pogoń Barlinek 1:0
Dąb Dębno - Osadnik Myślibórz 4:0
Arkonia Szczecin - Pogoń II Szczecin 2:4
Błękitni Stargard - wolny los.
      Źródło: Waldemar Mroczek, ZZPN, własne
Piątek, 28 lutego 2003 r.
Ina w Świnoujściu!
     Mecz V rzutu na szczeblu okręgu o Puchar Polski przeciwko Inie Goleniów Flota rozegra w Świnoujściu, w najbliższą niedzielę, 2 marca o godzinie 13, na boisku bocznym.
     Ina to czwartoligowy klub, zasłużony dla goleniowskiej piłki, ale przechodzący ostatnio poważne kłopoty organizacyjne. Po rundzie jesiennej z 21 punktami w 17 meczach zajmuje 12. miejsce na 18 drużyn i wiosną najprawdopodobniej walczyć będzie o utrzymanie. Kilka dni temu Ina przegrała u siebie ze szczecińską Pogonią 0:3; Flota będzie zdecydowanym faworytem. Zapraszamy na mecz!
      Źródło: własne
Czwartek, 27 lutego 2003 r.
Fotorelacja i terminarz
     Zapraszamy do oglądania zdjęć z wczorajszego sparingu Flota - Pogoń. Wejście poprzez dział Galeria -> Mecze, bądź bezpośrednio tutaj. W fotorelacji 25 zdjęć, m.in. sytuacje, w których padały bramki.
     Ponadto w dziale III liga -> Terminarz oraz po prawej stronie do pobrania szczegółowy terminarz meczów na rundę wiosenną (plik Word 116 kb - kliknij prawym przyciskiem myszy i wybierz: "Zapisz element docelowy jako...").
      Źródło: własne
Środa, 26 lutego 2003 r.
Słabiutki pierwszoligowiec
     Flota pokonała w meczu sparingowym szczecińską Pogoń 2:0 po bramkach Krzysztofa Mikuły w 42. i Jacka Ratajczaka - w 75 minucie. Piaszczyste, rezerwowe boisko za amfiteatrem nie sprzyjało technicznym zagraniom, było jednak w miarę możliwości dobrze przygotowane. Mimo niesprzyjającej godziny przybyło wiele kibiców, ciekawych przebiegu spotkania. Wyspiarze zgodnie z przewidywaniami zasłużenie zwyciężyli, a portowa jedenastka nie zagrała nawet na miarę drugiej ligi.
     Pierwsze pięć minut przeważała Pogoń, później inicjatywę mieli głównie piłkarze Floty. W 9. pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali przegrał Mężydło. W 20. po wrzutce Mikuły niedokładny wślizg Cebulskiego, Łapiński w pobliżu. W 28. Mikuła z 18 metrów próbował zaskoczyć Olszewskiego. W 31. ze strony Pogoni groźnie główkował Wegier. W 35. Mężydło po otrzymaniu piłki od Łapińskiego w idealnej pozycji ni to strzelił, ni podał. Pięć minut później aktywny Wegier niebezpiecznie zagrywał w pole karne, ale rezultat nadal bezbramkowy. Pierwszy gol padł w 42. minucie - Broniecki z rzutu wolnego podał do niezawodnego Mikuły, a ten wszedł w pole karne i posłał piłkę obok bezradnego bramkarza gości. Po minucie kolejna akcja Floty, rzut wolny i główkę Cebulskiego tym razem świetnie odbija Olszewski. Do przerwy jednobramkowe prowadzenie gospodarzy.
     W 53. Walburg posłał długą piłkę do Siary, ten głową zgrał do Adamowicza, bramkarz Floty obronił. W 60. Ciołek głową - obok słupka. W 66. Mikuła w polu karnym uderzał niecelnie. W odpowiedzi strzał Walburga z dystansu tuż nad poprzeczką. W 75. minucie piłkę dostał Ratajczak, obrócił się i strzelił na 2:0. W końcówce dwa razy przed szansą znajdował się Makowski, ale raz nie sięgnął piłki, a później uderzył zbyt lekko.
     Po meczu Leszek Zakrzewski relacjonował dla Gazety Wyborczej: - Testowaliśmy dwóch bramkarzy i przykro mi to mówić, ale nic o nich nie wiemy. Po prostu Pogoń ani razu nie zagroziła naszej bramce. - Cieszy zwycięstwo, ale bardzo smuci forma portowców. Szkoda mi Pogoni.
     Flota wystąpiła w składzie: Sikorski (Staniszewski) - Niezgoda, Broniecki, Baran, Bochen - Cebulski (Rosiak), Noga, Niewiada, Mężydło - Mikuła, Łapiński (Ratajczak). Pogoń z kilkoma mało znanymi nazwiskami: Olszewski (Norko) - Springer (Całko), Więckowski (Siara), Chwastek (Makowski), Walburg - Celeban, Radziwon (Ziajka), Żebrowski, Matlak (Misiura) - Wegier (Bednarek), Kotula (Adamowicz). Sędziował p. Gałązka ze Szczecina.
      Źródło: Waldemar Mroczek, własne
Wtorek, 25 lutego 2003 r.
Zapowiedź sparingu Flota - Pogoń
     W środę, 26 lutego o godzinie 13.00 w Świnoujściu Flota rozegra mecz sparingowy ze szczecińską Pogonią. Andrzej Miązek ocenia: - Wszystko jest poukładane i zapięte na ostatni guzik. Zrealizowaliśmy co do joty założony plan przygotowań.
     Na testach w Świnoujściu przebywają też Mariusz Rasiak z Winiar Kalisz oraz Marek Łapiński, młodszy brat Tomasza, grającego już jesienią we Flocie. W najbliższym czasie oceniona zostanie ich przydatność do drużyny. A tymczasem parę słów o środowym rywalu.
     Sytuację w jakiej znajduje się Pogoń znają chyba wszyscy kibice na Pomorzu Zachodnim. Sparing z Flotą będzie dla portowców przedostatnim sprawdzianem przed rozgrywkami ligowymi. Trenerzy zapowiadają, że dadzą szansę jeszcze kilku zawodnikom, a po spotkaniu ustalą kadrę zespołu. Mimo braku podstawowych środków i ogromnych kłopotów finansowych, w okresie przygotowawczym szczecińscy piłkarze sumiennie pracowali. Bilans pięciu zwycięstw i trzech porażek jest korzystny, ale gra pozostawia wiele do życzenia. Pogoń jest więc typowana jako główny kandydat do spadku na zaplecze ekstraklasy. W ostatnim meczu sparingowym uległa drugoligowej Arce Gdynia 1:3, a jedyną bramkę zdobył z rzutu karnego Radosław Biliński.
     Przypomnijmy, że przed rokiem Flota zwyciężyła 1:0 po bramce Marka Niewiady z podania Krzysztofa Mikuły w 76. minucie gry. Wtedy portowcy mieli grać o europejskie puchary. Obecnie Pogoń to dużo słabszy zespół, ale czy przełoży się to na wynik meczu?
      Źródło: własne
Poniedziałek, 24 lutego 2003 r.
Bal Floty
     W sobotę w hotelu "Warta" odbył się Bal Sportowy MKS Flota. Na imprezę stawiło się ponad pięćdziesiąt par! Wśród gości śmietanka świnoujskiego sportu, biznesu, kultury. Władze naszego miasta reprezentował wiceprezydent Andrzej Szczodry.
     Rozpoczęto od uroczystej kolacji, następnie przedstawiono nowy Zarząd klubu. W jego imieniu gości przywitał Prezes MKS Flota mecenas Edward Rozwałka. Kolejnym punktem programu była prezentacja drużyny, trener Andrzej Miązek przedstawił zawodników tworzących zespół w rundzie jesiennej i nowych, którzy wzmocnią drużynę na wiosnę. Piłkarze odebrali wyróżnienia i upominki, każdy z nich otrzymał discmana. Krzysztof Mikuła, który w odpowiedziach na "21 pytań" Nowego Wyspiarza stwierdził, że nie ma ulubionych bohaterów książkowych dostał od Prezesa Rozwałki dwutomowe wydanie "Przygód dzielnego wojaka Szwejka". Jedną z wielu atrakcji Balu była loteria fantowa. Wszystkie losy były wygrane, a sprzedano ich 160 sztuk (po 10 zł). Najcenniejszą nagrodą loterii była piłka Adidasa z podpisami zawodników Floty, można było też wygrać pamiątkowe zdjęcia, kufle i inne gadżety. Odbyła się również aukcja - sprzedano między innymi wspaniały tort w kształcie boiska, który wylicytował za 320 zł wiceprezydent Szczodry, laskę sztygarską (za 200 zł), dwie piłki z autografami (za 310 i 250 zł) oraz koszulkę Marcina Adamskiego z Rapidu Wiedeń, którą za rekordową kwotę 410 zł zakupił p. Piotr Zdybel.
     Atmosfera była przednia, zabawa rozkręciła się na dobre i trwała aż do białego rana. Kilkadziesiąt par ruszyło do tańca, a bardziej "stateczni" goście pozostali przy suto zastawionych stołach. Organizatorzy już dziś zapraszają na przyszłoroczny Bal Floty.
      Źródło: www.swinoujscie.com.pl
Niedziela, 23 lutego 2003 r.
Komplet wyników
     Przed zgrupowaniem w Polanicy Zdroju Flota pokonała 3:0 Regę Merida Trzebiatów (bramki: Mikuła 2, Rosiak) i rozgromiła 6:1 Gryfa Kamień Pomorski (Mikuła 2, Marchelski, Noga, Niewiada i Ratajczak). Ten ostatni - po grze w Pogoni Szczecin, VfL Bochum i Widzewie Łódź - zamierza wrócić do Floty, choć nadal jest jeszcze oficjalnie piłkarzem łódzkiego klubu.
     Podczas dwutygodniowego obozu od 7 do 15 lutego wyspiarze wygrali 3:0 z Piastem Nowa Ruda po kolejnych 2 bramkach Mikuły i jednej Rosiaka, wicekróla strzelców 4 ligi z Prosny Kalisz. Kolejne spotkanie to zwycięstwo 4:0 z Polonią Bystrzyca Klodzka (Okrzeja, Łapiński, Ratajczyk, Cebulski) i remis 2:2 z Chrobrym Głogów (Mikuła, Okrzeja). Warto zauważyć, że w dotychczasowych pięciu meczach Krzysztof Mikuła zdobył aż siedem bramek, a Flota nie przegrała!
     Po udanych sparingach w Polanicy przyszedł czas na porażkę. Flota przegrała wyjazdowe spotkanie z Gwardią Koszalin 2:0, a bramki straciła dopiero w ostatnich minutach meczu (83 i 90 min.). Ponadto Mikuła dwa razy trafiał w słupek. Andrzej Miązek ocenił: - Spotkanie było rozgrywane w bardzo trudnych warunkach, na topniejącym śniegu. Grało się naprawdę ciężko. Mimo to gra naszego zespołu wyglądała dobrze. Straciliśmy dwie bramki pod koniec meczu ale były one wynikiem indywidualnych błędów. Gra zespołowa drużyny napawa optymizmem przed rundą wiosenną. Trzeba jednak pamiętać, że sparingi to nie liga i do ich wyników podchodzimy z dystansem. Przed rundą jesienną Flota w meczach kontrolnych ogrywała wszystkich, a w pierwszych kolejkach ligi ponosiła porażkę za porażką. Cel na wiosnę ? Zająć wyższe miejsce w tabeli niż w rundzie jesiennej.
     W zaległym meczu Pucharu Polski Flota zagrała z Wybrzeżem Rewalskim Rewal 4:1 (Mikuła 2, Łapiński, Niewiada). Gol dla gospodarzy padł przy stanie 4:0 dla Floty. Kolejne spotkanie w PP to pojedynek z Iną Goleniów 2 marca.
     Flota nie rozpieszczała świnoujskich kibiców. Ostatni mecz na swoim stadionie wyspiarze rozegrali bowiem przed obozem. Aż do rozpoczęcia rozgrywek (15 marca) wyspiarze przygotowywać się będą jednak na własnych obiektach. Już w najbliższą środę bardzo ciekawie zapowiada się mecz w Świnoujściu - ze szczecińską Pogonią.
      Źródło: Nowy Wyspiarz, własne
Niedziela, 23 lutego 2003 r.
Finał plebiscytu
     Plebiscyt na Sportowca Roku 2002 na Wyspach rozstrzygnięty. Zwyciężył Krzysztof Mikuła, a pozostali gracze Floty sklasyfikowani zostali odpowiednio: Miązek na 11. miejscu, Prusak - 22, Niewiada - 27, a Kupczyk - 30. Rzanny i Broniecki poza finałową trzydziestką. Pełna lista na stronie plebiscytowej plebiscyt.swinoujscie.com.pl.
     Mikuła otrzymał także Puchar Weterana dla zawodnika mieszczącego się w pierwszej dziesiątce wszystkich plebiscytów. Pamiątkowy grawerton otrzymał Miązek za pogodzenie funkcji trenera i zawodnika oraz sportowy wzór do naśladowania. MKS ufundował również nagrody dla publiczności: piłkę i dwie koszulki drużyny.
      Źródło: www.plebiscyt.swinoujscie.com.pl
Niedziela, 23 lutego 2003 r.
Większe stawki
     Od rundy wiosennej kluby III i niższych lig będą płaciły sędziom większe stawki. Ostatnio podwyżki sędziowskich ekwiwalentów wprowadzono w lutym 2001 roku.
     O 50 zł brutto więcej, czyli 250 zł, dostanie arbiter III ligi, obserwatorowi w III lidze klub będzie musiał zapłacić o 35 zł więcej (145 zł), w niższych ligach opłaty wzrosną o 5-10 zł. Od kwot brutto odliczyć trzeba koszty podatku. Sędzia III ligi dostanie więc do ręki 200 zł. Klub musi od tej kwoty naliczyć 7-procentowy podatek i wpłacić go do urzędu skarbowego.
     Kluby muszą też zwracać sędziom koszty dojazdu na mecz. W III lidze stawki zryczałtowano, a ustalono je w zależności od odległości. Za dojazd do 20 km będzie to 20 zł, do 50 km - 45, do 100 km - 70 zł, do 200 km - 120 zł, do 320 km - 160 zł.
      Źródło: Dziennik Polski
Niedziela, 23 lutego 2003 r.
Mec. Rozwałka prezesem MKS
     17 stycznia odbyło się walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze klubu MKS Flota Świnoujście. Obrady otworzył dotychczasowy prezes Krzysztof Adranowski, który przedstawił sprawozdanie z działalności za minioną 4-letnią kadencję (lata 1999 - 2002). Okres ten oceniono jako niewątpliwie najlepszy w dziejach trzecioligowej Floty. Złożyła się na to m.in. właściwa polityka kadrowa i dobra praca trenerów. Wysoko oceniono pracę grającego szkoleniowca Andrzeja Miązka. Podkreślono rolę Miasta jako głównego sponsora kosztów w ubiegłej kadencji (80%) oraz uregulowane należności względem wszystkich zawodników. Każdy rok zakończony był dodatnim bilansem finansowym. Narzekano na bardzo skromną bazę szkoleniową, nieudaną modernizację obiektów i bazy sportowej za amfiteatrem. Podjęto także decyzje o dążeniu do rozwiązania konfliktu na linii klub - OSiR.
     Chwilą ciszy uczczono także pamięć Jerzego Frankowskiego i Eugeniusza Dziedzickiego. Po sprawozdaniu przewodniczącego komisji rewizyjnej najbardziej zasłużeni działacze Floty otrzymali wyróżnienia i nagrody.
     Ustępujący zarząd jednogłośnie uzyskał absulatorium. Na prezesa Miejskiego Klubu Sportowego Flota wybrano mecenasa Edwarda Rozwałkę, który przewodził będzie szesnastoosobowym Zarządem klubu w okresie 2003 - 2007 r. Do Zarządu wybrani zostali: Jan Adamski, Krzysztof Adranowski, Józef Białecki, Józef Daszczyk, Stanisław Dąbrowski, Henryk Fąfara, Roman Fogt, Eugeniusz Japtok, Włodzimierz Kuźma, Tadeusz Leszczyński, Witold Misiak, Jan Ponichtera, Leon Smażyk, Ireneusz Wojtczak, Leszek Zakrzewski. W skład komisji rewizyjnej weszli: Krzysztof Ślusarz (przewodniczący), Bogdan Fogt i Stanisław Puszcz.
     Obrady zaszczycili swoją obecnością prezydent Janusz Żmurkiewicz, wiceprezydenci Ryszard Kowalski i Andrzej Szczodry. Prezydent jako długoletni sympatyk Floty obiecał wspierać działalność klubu. Na koniec wystąpił nowy prezes MKS, który podziękował za wybór i obiecał, że spełni pokładane nadzieje w obecnej kadencji.
      Źródło: Nowy Wyspiarz, własne
Wtorek, 07 stycznia 2003 r.
Treningi wznowione
     W poniedziałek na pierwszych zajęciach po przerwie świątecznej spotkali się piłkarze Floty. Na razie ćwiczyć będą na wyspie Uznam. W planach jest także wyjazd na dwutygodniowe zgrupowanie do Polanicy Zdroju, gdzie zmierzą się towarzysko z miejscowymi IV-ligowymi drużynami: Piastem Nowa Ruda, Nysą Kłodzko i Polonią Bystrzyca Kłodzka. Po powrocie z obozu Flota zagra z Gwardią Koszalin i Błękitnymi, a pod koniec lutego czeka ją zaległa potyczka Pucharu Polski na szczeblu okręgu z IV-ligowym Wybrzeżem Rewalskim Rewal. Zwycięzca tego meczu zmierzy się 2 marca także z IV-ligowa Iną Goleniów. Z uwagi na obecną sytuację szczecińskiej Pogoni wątpliwe jest dojście do skutku zaplanowanego sparingu z tą drużyną.
     We Flocie jak na razie nie zaszły żadne zmiany personalne.
      Źródło: Przegląd Sportowy
Piątek, 04 stycznia 2003 r.
"Walne" Floty
     W piątek, 17 stycznia, w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury o godzinie 17.00 rozpocznie się walne zgromadzenie Floty. W programie sprawozdanie ustępującego Zarządu, wybór nowego oraz Prezesa Klubu. Spotkanie będzie otwarte dla wszystkich chętnych, kibiców.
      Źródło: własne

Archiwum wiadomości
z 2003 roku.
© 2002 Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Webmaster Mateusz Frukacz.