Aktualności
 - Strona główna
Archiwum
 - Wybierz rok
Archiwum 2013 - maj

Piątek, 31 maja 2013
O końcówce sezonu z Grzegorzem Kasprzikiem
Nie rozpamiętuję wysokich porażek

- W dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej Zawisza i Termalica strzeliły Ci łącznie siedem bramek. Czy czujesz się jakimś stopniu winien? - Na pewno jako bramkarz ponoszę odpowiedzialność za to, że zespół traci bramki. Po to jestem w bramce, żeby do tego nie dopuszczać, a jeżeli w dwóch meczach pada ich aż siedem, to na pewno coś było nie tak i na pewno można było zrobić cos więcej, aby stracić mniej lub w ogóle. Przy każdej straconej bramce można zrobić coś więcej, żeby przeciwnicy nie znaleźli drogi do bramki, np. lepsze ustawienie, szybsza reakcja, większa koncentracja i oczywiście czasami ciut więcej szczęścia, bo i ono też jest potrzebne na tej pozycji. Z każdej straconej bramki trzeba wyciągnąć pozytywne wnioski i zastanowić się, co mogłem zrobić lepiej aby jej uniknąć.
- Czy obawiasz się rewanżów z tymi zespołami?
- Nie obawiam się tych meczów. Co prawda w pierwszych spotkaniach z tymi drużynami przegraliśmy wysoko, ale to już było. Teraz czekają nas rewanże i musimy zrobić wszystko żeby odnieść w nich korzystne rezultaty. Nie rozpamiętuję tamtych meczy, zapominam o tym co było i patrzę przed siebie, na każdy następny mecz tak, jak by to był ten najważniejszy w mojej przygodzie z piłką nożną.
- Który z nich twoim zdaniem będzie bardziej niebezpieczny?
- Nie ma bardziej lub mniej niebezpiecznego meczu! Obydwa będą równie ciężkie i tylko od naszej postawy na boisku będą zależały wyniki. Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby zakończyły się dla nas happy endem i żebyśmy to my byli tym razem w roli zwycięzców!
- Jak układa Ci się współpraca z obrońcami?
- Myślę, że dobrze współpracujemy, zarówno z samą formacją obronną jak i resztą zespołu, bo za grę obronną, tak samo jak i atak odpowiadają wszyscy. Z meczu na mecz wygląda to coraz solidniej i jest coraz mniej błędów, zarówno taktycznych całego zespołu, jak i indywidualnych. Mam nadzieję, że w dwóch ostatnich meczach będzie to wyglądało jeszcze lepiej. Mieliśmy na początku rundy kryzys spowodowany różnymi względami, ale teraz po ostatnich zwycięstwach (stan na 23.05.2013) przystępujemy do końcówki sezonu z jeszcze większa wiara w końcowy sukces.
- Jaki przewidujesz przebieg meczu z Zawiszą?
- Nie chcę się bawić w przewidywania! Wiem że musimy wyjść z pozytywnym nastawieniem i szacunkiem do rywala, ale bez bojaźni i zagrać najlepiej jak potrafimy. Dać z siebie wszystko, co mamy najlepsze, żeby po meczu stanąć przed lustrem z podniesioną głową i z poczuciem, że zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy, żeby osiągnąć zwycięstwo.
- Jak widzisz drużynę w ekstraklasie?
- Nie myślę, jeszcze o tym. Ważne jest tu i teraz, a nie to co będzie w przyszłym sezonie! Skupiam się na obecnych rozgrywkach i na celu który chcemy osiągnąć. Jeżeli tego dokonamy, wtedy będzie czas na zastanawianie się jak będzie to wszystko wyglądało w nowym sezonie.
- Czy planujesz zostać w Świnoujściu na następny sezon? Ewentualnie od czego to zależy?
- Nie zastanawiałem się nad tym. Jak już powiedziałem przed chwilą, skupiam się na obecnych rozgrywkach a co będzie później to się okaże. Kontrakt mam ważny do końca obecnego sezonu i chcę go wypełnić jak najlepiej! Nie myślę w tej chwili o przyszłym sezonie. Muszę mieć "czystą" głowę na treningach i meczach mistrzowskich, żeby jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki na boisku.
- Dziękuję za rozmowę.

Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 31 maja 2013
Awans rezerw w niedzielę?

Piłkarze Floty mogą w niedzielę świętować awans. Chodzi o rezerwy naszego klubu, które zagrają z GKS Mierzyn. Jeżeli w sobotę Sparta Węgorzyno przegra u siebie z Promieniem Mosty, to Flota wygrywając z GKS będzie świętować awans.
Do końca rozgrywek w klasie okręgowej zostało 5 kolejek. Flota prowadzi mając 9 punktów przewagi nad trzecią Spartą (awansują dwie drużyny) i lepszy bezpośredni bilans meczów z nią (6-2 i 1-1). Zatem powiększenie przewagi do 12 punktów na 4 kolejki przed końcem będzie skutkować awansem.
Teoretycznie jeszcze na finiszu rozgrywek trzy zespoły - Flota, Sparta i drugi w tabeli Pomorzanin Przybiernów - mogą mieć tyle samo punktów. Jednak Flota niezależnie od wyników będzie miała najlepszy bilans bezpośrednich spotkań. Innym wariantem jest na dziś wyprzedzenie Floty przez Promień, ale jesteśmy przekonani, że już w niedzielę Flota wygrywając wyeliminuje tę ściśle teoretyczną możliwość.
A zatem czekamy w sobotę na korzystne wieści z Węgorzyna i zapraszamy wszystkich świnoujskich kibiców na niedzielny mecz Floty z GKS (początek o godz. 17).
A juniorzy Floty w wojewódzkiej lidze w ten weekend pauzują.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 31 maja 2013
Informacja
dla Kibiców jadących do Bydgoszczy

Zbiórka na prawobrzeżu - dworzec PKS.
Sobota, godz. 9.30.
Wyjazd o godz. 10.00.

Do zobaczenia.


Małgorzata Dorosz

Piątek, 31 maja 2013
Janosiku - zdobądź to, co rozdałeś!

Od czasu awansu do I ligi Flota (szczególnie w epoce Petra Němca) była często kojarzona z Janosikiem, który odbiera bogatym a rozdaje biednym. Jesienią 2012 wydawało się, że Janosik poszedł sobie na dobre, tymczasem wiosną tego roku znów powrócił i "zbójuje" z wielką gorliwością. Chojnie rozdał prezenty drużynom zagrożonym spadkiem, nawet tej co z nikim nie wygrywała. Czas więc teraz pokazać drugie oblicze i napaść na możnych. Namiastka już była w Krakowie, ale prawdziwe oczekiwania będą teraz - w meczach z Zawiszą i Termalicą - Bruk-Bet.
Zadanie niesamowicie trudne, przecież jesienią Flota z tymi rywalami przegrała bardzo wysoko, tracąc w sumie siedem bramek, nie strzelając żadnej. Czy więc możliwe jest wygranie na wyjeździe z drużyną, z którą przegrało się u siebie 0-3? Oczywiście, że jest możliwe i trzeba w to mocno wierzyć.
Na szczęście drużyna nasza jedzie do Bydgoszczy w pełnym składzie. To już coś. Zawisza ostatnio gra bardzo dobrze, ale nigdy nie ma pewności co wywinie. Potrafił tej wiosny przegrać trzy mecze z rzędu (Z Katowicami, Stomilem i Dolcanem), nie dał sobie rady u siebie z Arką, tylko remisy wywoził z Tych i Łęcznej. Jesienią, gdy był bez formy, wygrałw Świnoujściu 3-0, może więc teraz się odwróci?
Na pewno trzeba grać swoje. Taktykę niech opracowują trenerzy, nie zamierzamy się wtrącać, ale nie ulega watpliwości, że postawić trzeba na zawodników opanowanych, radzących sobie ze stresem, a jednocześnie bardzo ambitnych. Nie wolno pozwalać sobie na strach, kompleksy, zniechęcenia. Piłka jeszcze jest w grze, szanse coraz mniejsze, ale jeszcze są. Jest o co walczyć, nie można rezygnować.


Waldemar Mroczek

Czwartek, 30 maja 2013
Dostali nową broń

Flota straciła dorobek całego sezonu w 90 minut - skomentował „Przegląd Sportowy” środową porażkę Wyspiarzy z Kolejarzem Stróże 0-1. Awans do ekstraklasy jest już mało prawdopodobny. Za to z góry można zakładać, że wielu kibiców niestety nie do końca wierzy, iż przegrana świnoujścian jest wyłącznie sportowa.
Wielu piłkarzy Floty nie gra w Świnoujściu zbyt długo i dlatego mają prawo niezbyt dobrze pamiętać historię. A historia mówi, że Flota miała ciężko z awansami: kiedyś z III ligi, a niedawno i teraz z I ligi do ekstraklasy. Zawsze trochę brakowało i stąd spiskowa teoria, że Flota nie chce awansu, bo jej dobrze tak, jak jest.
O szczegółach - np. finansowych - większość kibiców nie wie. Nie wie, jak trudno jest w I lidze piłkarskiej w Polsce związać koniec z końcem przy 3-milionowym (albo trochę większym) budżecie. Flota ma ten problem i dlatego niektórzy działacze klubu byli zdania, że lekarstwem na kłopoty z brakiem pieniędzy jest właśnie ekstraklasa.
Wielu kibiców uważa, że Flota nie powinna awansować do ekstraklasy, bo nie jest przygotowana „organizacyjnie”: nie ma dużego, nowoczesnego stadionu z oświetleniem i na mecze nie przychodzi więcej, niż 2 tysiące widzów. Już to pisaliśmy, więc tylko powtórzymy - podobne argumenty padały, gdy Polska wraz z Ukrainą otrzymały prawo organizacji finałów mistrzostw Europy (Euro 2012). Też nie było stadionów, czy autostrad i wielu pukało się w czoło. Jak się to organizacyjnie skończyło - wiemy. Podobnie byłoby (i wierzymy, że w końcu będzie) z Flotą. Nagroda w postaci ekstraklasy spowodowałaby rozwój stadionowej infrastruktury w Świnoujściu. Przecież w większości obecnych klubów w Polsce kiedyś stadion wyglądał inaczej. Jak wyglądał stadion Zawiszy przed wojną - tak jak obecnie? No nie, bo przed wojną jeszcze nie było Zawiszy... Z biegiem upływu lat dużo rzeczy się zmienia (zwłaszcza gdy jest jakiś powód do zmian) i zmieniłby się też stadion miejski w Świnoujściu na którym gra Flota.
Ale to w tej chwili musi, niestety, zejść na dalszy plan. Teraz jest czas zastanowić się, co stało się w środę. I przede wszystkim: jakie są tego konsekwencje.
Stało się fatalnie - głównie ze względu na krążące pogłoski, że nie wszystko odbyło się w duchu sportowej rywalizacji. Gdyby Flota dopiero pierwszy raz w historii miała szansę awansu do ekstraklasy i gdyby wszystko byłoby gotowe na ekstraklasę - to nikt nie miałby wątpliwości, że wszyscy chcą awansu. A tak, zawsze można sobie dopowiedzieć jakąś „historię”. Zwłaszcza jeżeli kibice i dziennikarze mogą się do czegoś przyczepić - i przyczepiają się na rozmaitych stronach internetowych np. do wyjściowego składu Wyspiarzy w meczu z Kolejarzem, np. do braku zmian w przerwie, mimo że mecz się dla Floty nie układał, do braku wyraźnie widocznego (przekonującego wszystkich obserwatorów) ekstremalnego zaangażowania mimo bardzo wysokiej przecież stawki. Można też było spotkać się z opinią, że nie chodzi o to, by dużo mówić o awansie i o chęci walki do ostatniej minuty - a nawet wykrzykiwać to na boisku - tylko chodzi o to, by wcześniej nie popełnić indywidualnego błędu.
Gdyby we Flocie wszystko było już gotowe na ekstraklasę (klub, stadion, piłkarze, finanse) to nikt nie miałby wątpliwości, że porażka z Kolejarzem była sportowa. A tak pojawiają się godzące w dobre imię klubu opinie. I przez to zapewnienia, że piłkarze też chcą mieć w swoim życiorysie awans do ekstraklasy z Flotą, że podnoszą tym swoją indywidualną wartość - nie wszystkich przekonują. Po meczu z Kolejarzem znów znaleźli się tacy, którzy twierdzą, iż niektórzy nie chcą awansu, bo boją się ze stracą miejsce, że są już dogadani z innymi klubami, że postanowili zarobić. To oczywiście bzdury i pomówienia, ale niestety trzeba zauważyć: tych krzywdzących opinii jest sporo i godzą w dobre imię klubu - trenerów, piłkarzy, działaczy.
A przecież Flota może być zwyczajnie piłkarsko słabsza od np. Zawiszy, Cracovii i Termaliki. Przecież dotychczas w czterech meczach z tymi zespołami zdobyła tylko punkt. Bilans bramek: 2-10. Czy to argument za tym, że Flota mogła sportowo przegrać też z Kolejarzem? Tak, ale zaraz znajdują się tacy, którzy przypominają, że w środę przegraliśmy na własnym boisku nie z Zawiszą, czy Cracovią, ale z Kolejarzem Stróże. I argumenty, iż rywale walczą o jak najwyższe miejsce w tabeli, bo mogą się z tym wiązać premie - też nie za bardzo trafiają do piłkarskiej społeczności wokół Floty.
Z tymi wszystkimi negatywnymi zdaniami Flota boryka się praktycznie od początku sezonu. Dlatego wielka szkoda, że w środę zwolennicy spiskowych teorii dostali do ręki nową broń.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Czwartek, 30 maja 2013
Czy to już jest koniec?

Jeśli rywale nie pogubią punktów "na boku" to niestety tak. Zakładając dwa zwycięstwa Floty i wygrane konkurentów do awansu w pozostałych meczach, to Cracovia miałaby 67 punktów, Zawisza, Flota i Termalica po 65. W małej tabeli Zawisza by miał 7 punktów, Flota 6, Termalica - 4, czyli oznaczałoby to awans Cracovii i Zawiszy. Te "boki" to wyjazd Zawiszy do Bytomia, spotkanie Terrmaliki u siebie z Olimpią, a w przypadku Cracovii mecz z Tychami u siebie i wyjazd do Miedzi. Strata punktów przez jeden zespół z pary Zawisza - Termalica niewiele nam daje. Jest mało prawdopodobne abyśmy wygrali z Zawiszą różnicą czterech bramek, czy z Termalicą pięciu. Równie jest nieprawdopodobne, aby jednocześnie Termalica nie wygrała z Olimpią i Zawisza z Polonią. Zatem awans w towarzystwie Cracovii raczej nie wchodzi w grę. Gdyby Cracovia w dwóch ostatnich meczach zdobyła cztery punkty (wygrana oraz remis) i cała czwórka zdobyłaby ich po 65, do ekstrakalsy awansowałyby Zawisza i Cracovia.
Czy jest jakieś światełko w tym tunelu? Jest. Gdyby Cracovia straciła co najmniej 3 punkty (np. przegrywając w Legnicy) a Flota wygrała z Zawiszą i Termalicą wówczas awansowałyby Zawisza i Flota. A zatem - trzymajmy kciuki za Miedź i GKS Tychy.


Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz

Środa, 29 maja 2013
Ekstraklasa odjeżdża koleją
Flota - Kolejarz Stróże 0-1 (0-0)

0-1  Marcin Stefanik 52 minuta z wolnego

Flota: Grzegorz Kasprzik, Bartosz Śpiączka (55 Charles Uchenna Nwaogu), Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Marek Opałacz, Bartłomiej Niedziela (73 Sebastian Olszar), Konrad Gilewicz (65 Mateusz Wrzesień), Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony, Ensar Arifović, Arkadiusz Aleksander.
Rezerwowi, którzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Piotr Kieruzel, Mateusz Szałek, Christian Ndubuisi Nnamani
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Jacek Paszulewicz, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski

Kolejarz: Łukasz Lisak, Rafał Pietrzak (27 Krystian Pieczara), Grzegorz Arłukowicz, Marcin Stefanik, Krzysztof Markowski, Łukasz Bocian, Witold Cichy, Michał Gryźlak, Maciej Kowalczyk (88 Szymon Gruca), Dariusz Walęciak, Cheik Tidiane Niane.
Rezerwowi, którzy nie grali: Konrad Forenc, Marcin Zarychta, Janusz Wolański.
Trenerzy: Przemysław Cecherz, Krzysztof Markowski, Waldemar Piątek.
Kierownik drużyny: Wojciech Taszycki.

Żółta kartka:
Kowalczyk (89).

Sędziowali: Tomasz Garbowski, Jacek Tokarski, (Kluczbork), Waldemar Socha, Sebastian Tarnowski (Wrocław).
Delegat, obserwator: Jerzy Broński (Stargard Szczeciński).

Widzów: 1015.

Minuta po minucie.
4) Z podania Arifovicia Gilewicz głową w bramkarza.
5) W rewanzu z daleka uderza Kowalczyk, ale zbyt lekko.
9) Niedziela z 20 metrów z wolnego tuż nad spojenie.
14) Nie upilnowany Gryźlak na szczęście nieczysto przyjął. Piłka w rękach Kasprzika.
18) Bocian w polu karnym na długi słupek lecz niecelnie.
19) Po rzucie wolnym ponownie Bocian, tym razem głową i znów niecelnie.
25) Pietrzak wpada w pole karne lecz trafia w Kasprzika. Doznaje przy tym kontuzji i zostaje zmieniony przez Pieczarę.
26) Arifović z podania Opałacza trafia w Lisaka.
32) Kombinacyjna akcja Floty zakończona niecelną główką Arifovicia.
38) Aleksander po dryblingu podaje do Arifovicia, ten jednak nie trafia dobrze w piłkę.
41) Stefanik uderza z wolnego lecz wyskakujący Markowski nie sięga piłki.

47) Kasprzik z trudnościami wybija na róg zaskakujące uderzenie Bociana zza pola karnego.
48) Po błędzie Niane Śpiączka pudłuje w dogodnej sytuacji.
50) Fatalne pudło Opałacza z 15 metrów.
52) No i masz babo placek! Stefanik uderza z wolnego. Wydaje się, że piłka wyjdzie obok bramki, tymczasem trafia w lewe okienko.
54) Kolejny nieudany strzał głową Śpiączki.
71) Lisak wybija na róg strzał Bodzionego z ostrego kąta.
85) Zaskakujący strzał Bodzionego zza pola karnego tuż obok słupka.
89) Stasiak przepuszcza podanie Zalepy.
90) Kolejna próba Stasiaka, ale tylko rzut różny.
90+1) Bodziony z wolnego w tył do Niewiady, ten uderza potężnie pod spojenie, jednak Lisakowi udaje się wybić na róg.
90+2) Lisak broni główkę Arifovicia.
90+3) Zalepa z bliska, ale znowu wygrywa bramkarz gości.



Waldemar Mroczek, video Piotr Zgraja

Środa, 29 maja 2013
Kartki, czyli trzeba uważać

Dziś bardzo ważny mecz dla Floty. Jednak na pewno nie najważniejszy w sezonie, bo ważniejszy będzie następny z Zawiszą. Jednak od spotkania z Kolejarzem może też zależeć jak będzie wyglądał przebieg meczu w Bydgoszczy. I nie tylko zależy to od wyniku, ale także od... kartek.
Po 31 kolejkach piłkarzom nie brakuje kartek na koncie. I dlatego niektórzy z naszych zawodników zagrożeni są pauzą: jeżeli dostaną żółtą kartkę z Kolejarzem, to nie zagrają w spotkaniu w Bydgoszczy.
W środowisku piłkarskim sporo mówi się, że kilku znanym osobom zależy, aby do ekstraklasy awansowały drużyny Zawiszy Bydgoszcz i Cracovii, a nie awansowała Flota i Termalica Nieciecza. - W środę sędzia wykartkuje Flotę - mogliśmy usłyszeć w kuluarach takie stwierdzenie. Oczywiście nic nie mamy do arbitra środowego meczu, pana Tomasza Garbowskiego z Kluczborka (sędziował w Świnoujściu rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław, przegrany przez Flotę 0-2). I oczywiście wiele jest w nogach piłkarzy, ale nie ma co ukrywać: dziś trzeba będzie bardzo uważać - nie tylko na napastnika Kolejarza Macieja Kowalczyka, nie tylko na grę we własnym polu karnym, ale także na faule i zachowania na boisku, które mogą przemienić się w kartki. W kartki, które mogą oznaczać nieobecność kilku czołowych piłkarzy Floty w starciu z Zawiszą.
Dlatego - ostrożnie. Zwycięstwo jest dziś bardzo potrzebne, ale mamy przede wszystkim nadzieję, że naszym piłkarzom nie zagotują się głowy. Czyli liczymy, że spokojnie wypunktują rywala i bez strat osobowych.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Wtorek, 28 maja 2013
Zapełnić ten stadion!

I liga pędzi w tempie pociągu Intercity - już jutro trzydziesta druga kolejka, a dla Floty ostatni z meczów nie "o sześć punktów". Zostaną już bowiem tylko aktualny wicelider i lider. Jutro trzeba zatem przejść ostatnią przeszkodę "zewnętrzną". Jest nią Klub Sportowy Kolejarz ze Stróż koło Nowego Sącza.
Na chwilę obecną Kolejarz zajmuje jedenaste miejsce, utrzymanie ma zagwarantowane, realnie powalczyć może o ósmą, może siódmą pozycję. Zatem pełen spokój.
Brak stresu i presji na wynik nie jest jedynym atutem naszych jutrzejszych gości. Jest to drużyna niewygodna, która wygrała obydwa dotychczasoe mecze w Świnoujsciu. Na szczęście statystyka się polepszyła po jesiennym spotkaniu w Stróżach, które Flota wygrała 2-1 po bramkach Ensara Arifovicia i Sebastiana Zalepy oraz zdecydowanego lidera listy strzelców I ligi Macieja Kowalczyka (o którym szerzej piszemy w poprzednim tekście) - dla Kolejarza. Jednak jakby nie było, jest to jedyne zwycięstwo Floty nad Kolejarzem w dotychczasowych pięciu meczach, z których żadnego nie wygrali gospodarze. Tyle tylko, że do tej pory Flota nie była tak zdecydowanym faworytem jak teraz, rok temu jak wiadomo Kolejarz był w czołówce. Najlepsze wyniki stróżan w bieżącym sezonie to pokonanie 2-1 u siebie bydgoskiego Zawiszy, wyjazdowy remis z Cracovią oraz wygrane w Ząbkach i Olsztynie. O ile efektowna wygrana 4-1 z Dolcanem miała miejsce we wrześniu, kiedy nie uzyskiwał on jeszcze takich wyników jak wiosną, o tyle kwietniowa wygrana 3-2 ze Stomilem, który miał już za sobą 3-0 z Cracovią, sześć dni później pokonał w Bydgoszczy Zawiszę, a następnie zremisował z Termalicą i wygrał w Świnoujściu - musi budzić respekt. Z pewnością Kolejarz będzie chciał też pomóc swoim krajanom z Termaliki i Cracovii. Zanosi się więc na ciężką przeprawę, ale cóż to jest wobec czekających nas meczów z Zawiszą i Termalicą.
Flota przygotowuje się do jutrzejszego spotkania w spokoju. Z powodu kartek pauzować będzie Patryk Fryc. Wszyscy oczywiście zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, o co się gra nie trzeba nikomu przypominać. Najlepiej rzecz jasna byłoby strzelić bramkę w pierszej minucie i potem spokojnie kontrolować mecz, ale jest raczej mało prawdopodobne, aby los aż tak poszedł nam na rękę. Zwycięstwo raczej będzie trzeba ciężko wybiegać, ale na pewno nie można dopuścić do głosu nerwów. Dlatego bardzo pomocna może być przyjazna atmosfera na widowni i oczywiście wypełnione po brzegi trybuny. Zapraszamy zatem gorąco wszystkich na stadion. Początek spotkania o godzinie 17:00.


Waldemar Mroczek

Wtorek, 28 maja 2013
Przyjeżdża Król

Nie wiemy jeszcze, kto awansuje do ekstraklasy. Ale wiemy już, kto zostanie królem strzelców I ligi. Tytuł przypadnie Maciejowi Kowalczykowi - napastnikowi Kolejarza Stróże, z którym jutro zmierzy się Flota w Świnoujściu.
Kowalczyk ma na koncie 22 trafienia i goniącą go grupę pościgową złożoną z czterech piłkarzy wyprzedzą aż o 9 goli. Do końca pozostały już tylko trzy kolejki i nie ma się co łudzić, że ktoś może taką stratę odrobić.
Zwycięstwo Kowalczyka w rankingu na najlepszego strzelca jest bardzo ciekawe, bo Kowalczyk ma już skończone 36 lat. Jednak wszystko wskazuje na to, że zasługuje jeszcze na szansę w ekstraklasie. Zresztą już w niej grał, bo w karierze był już piłkarzem Śląska Wrocław, Korony Kielce, Widzewa Łódź i Lechii Gdańsk. A także ukraińskiego Arsenału Kijów.
Od trzech sezonów gra w Kolejarzu. Mógł występować w Cracovii, ale trener Wojciech Stawowy go w niej nie widział, co kibice czasami mu przypominają. Rok temu w plebiscycie tygodnika "Piłka Nożna" został wybrany Pierwszoligowcem Roku.
Flocie w tym sezonie też już strzelił gola - na szczęście bez konsekwencji, bo Flota wygrała w Stróżach 2-1. Liczymy, że jutro Kowalczyk albo nie trafi, albo Flota strzeli przynajmniej jednego gola więcej.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 27 maja 2013
Co gwarantuje awans?

Na chwilę obecną niestety tylko komplet punktów we wszystkich pozostałych do rozegrania meczach, czyli łącznie 68. W takim przypadku nie będzie w stanie dogonić nas Cracovia (może zdobyć najwyżej 67 punktów) ani Zawisza, gdyż wóczas przegrałby z Flotą, czyli mógłby zdobyć do 65 punktów.
W każdym innym przypadku trzeba będzie oglądać się na innych. Jeśli zdobędziemy 7 punktów, da nam to łącznie 66, czyli o 1 punkt więcej będzie mogła mieć Cracovia, o 2 lub 3 Termalica (nawet w przypadku porażki z Flotą może zdobyć 68 punktów), albo tyle samo Zawisza jeśli zremisuje z Flotą (będzie miał korzystny bilans dwumeczu) i wygra pozostałe dwa mecze.
A zatem kalkulacja jest prosta - w każdym meczu trzeba grać o zwycięstwo.

tg


Poniedziałek, 27 maja 2013
Presja na Zawiszy

Remisując 1-1 w Łęcznej z Bogdanką Flotą straciła dwa punkty w tabeli do najgroźniejszych rywali, którzy wygrali swoje spotkania. Najcenniejsze zwycięstwo odniosła Termalica Nieciecza, której jednak wygrana w Stróżach z Kolejarzem w pewnym sensie może być na rękę... Flocie.
Tak jak Flota zaskoczyła Cracovię i Zawiszę Bydgoszcz w minioną środę, wygrywając wysoko z Sandecją Nowy Sącz 4-0, tak w niedzielę zaskoczyła te drużyny Termalika. Trzy i cztery punkty przewagi zespołu z Niecieczy nad zespołami z Bydgoszczy i Krakowa może rodzić obawy, czy da się jeszcze Termalikę dogonić. W trzech pozostałych kolejkach Termalica zmierzy się m.in. u siebie z Olimpią Grudziądz, która chyba już jest zmęczona sezonem. A zatem zakładając wygraną Termaliki - te obecne trzy, czy cztery punkty straty do lidera trzeba odrobić w dwóch kolejkach.
By tak się stało, Zawisza praktycznie musi w środę ograć niecieczan na wyjeździe. Jeżeli przegra, to już lidera raczej nie dogoni (trudno będzie odrobić 6 punktów w 2 spotkaniach). A remis? Remis może sprawić, że Zawisza w środę spadnie na czwarte miejsce i może być mu bardzo ciężko wskoczyć do czołowej dwójki.
A zatem dobrze ostatnio grający Zawisza (chyba najlepiej grający z całej walczącej o awans czwórki) został jakby postawiony pod ścianą: czasu na naprawianie błędów już nie będzie i myśląc o ekstraklasie w zasadzie powinien w Niecieczy wygrać. To rodzi presję i to może być na rękę Flocie, dla której strata punktów przez Zawiszę w Niecieczy będzie korzystna.
A Flota? Praktycznie musi w środę pokonać Kolejarza i dołożyć do tego remis w Bydgoszczy. Oczywiście każda strata punktów może skutkować, że Cracovia przeskoczy Wyspiarzy. Ale na razie skupmy się na najbliższym meczu i najbliższej kolejce - po niej będziemy już znacznie mądrzejsi.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 27 maja 2013
4-1 i 1-2

Rezerwy Floty Świnoujście pokonały w Golczewie Iskrę 4-1 (1-1) i są coraz bliżej awansu do szczecińskiej ligi okręgowej. Awans będą świętować najprawdopodobniej po dwóch meczach u siebie z ligowymi średniakami: GKS Mierzyn oraz Błękitnymi II Stargard.
Sobotnie spotkanie w Golczewie długo było dla świnoujścian trudne. Rywale objęli prowadzenie, ale na szczęście jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Christian Nnamani. Po przerwie gole Tomasza Maślaka, Sebastiana Kwiatkowskiego i Damiana Siwca pozwoliły Wyspiarzom dopisać kolejne trzy punkty w tabeli.
A juniorzy młodsi Floty stoczyli wyrównany mecz z Pogonią Szczecin i przegrali tylko 1-2. Gola dla Floty strzelił Dawid Damazyn.

Krzysiek

Niedziela, 26 maja 2013
Tylko jeden punkt w Łęcznej
GKS Bogdanka - Flota 1-1 (0-0)

1-0  Michał Renusz 50 minuta
1-1  Bartłomiej Niedziela 54 minuta z wolnego

Flota: Grzegorz Kasprzik, Patryk Fryc, Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Radosław Jasiński (46 Marek Opałacz), Bartłomiej Niedziela (89 Ensar Arifović), Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony, Sebastian Olszar (73 Bartosz Śpiączka), Charles Uchenna Nwaogu, Arkadiusz Aleksander.
Rezerwowi, którzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Piotr Kieruzel, Mateusz Szałek, Konrad Gilewicz.
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Jacek Paszulewicz, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.

Bogdanka: Sergiusz Prusak, Michał Benkowski, Tomasz Midzierski, Veljko Nikitović, Marcin Kalkowski, Cezary Stefańczyk, Tomasz Nowak, Michał Renusz, Bartosz Wiązowski (80 Dawid Sołdecki), Sebastian Szałachowski, Tomaš Pešir (70 Michał Paluch).
Rezerwowi, którzy nie grali: Paweł Socha, Ricardinho, Hubert Kotowicz, Jacek Kusiak, Tomasz Tymosiak.
Trenerzy: Piotr Rzepka, Andrzej Jasiński, Jakub Wierzchowski.
Kierownik drużyny: Sławomir Nazaruk.

Żółte kartki:
Flota: Fryc (42), Stasiak (45).
Bogdanka: Wiązowski (53), Midzierski (56).

Sędziowie: Rafał Greń (Podkarpacki ZPN), Marcin Lisowski (Mazowiecki ZPN), Mieszko Sobczak (Podkarpacki ZPN), Michał Ziemba (Podkarpacki ZPN).
Obserwator, delegat: Tomasz Siwiec (Radom).

Widzów: 700

Minuta po minucie.
3) Strzał Nowaka z daleka niecelny.
5) Nwaogu z ostrego kąta takkże nie trafia w bramkę.
6) Renusz z daleka bardzo mocno ale nieco obok.
8) Rajd Aleksandra zakończony stzrałem z ostrego kąta wybitym na róg przez Prusaka.
25) Kombinacyjna akcja gospodarzy, zakończona podaniem do Nikitovicia, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Kasprzkiem, ale ten zapobiega oddaniu strzału.
26) Po wrzucie z autu Fryca w dobrej pozycji jest Stasiak lecz strzela za wysoko.
29) Prusak wybiegiem na granicę pola karnego uprzedza Nwaogu.
30) Benkowski po rzucie rożnym główkuje z bliska, Kasprzik wybija na róg.
35) Bodziony z daleka obok słupka.
36) Renusz mija Stasiaka ale na miejscu jest Niewiada.
37) Nowak zza pola karnego ostro z woleja tuż obok bramki.
41) Pešir po rzucie rożnym w krótki słupek ale piłkę łapie Kasprzik.
43) Nowak zza pola karnego ale piłka znów w rękach Kasprzika.

48) Renusz z 20 metrów i znowu broni Kasprzik.
50) Tym razem nasz bramkarz zaskoczony. Tuż przy linii końcowej dośrodkowuje Renusz a piłka po nieudanej interwencji Stasiaka ląduje w bramce.
56) O to chodziło! Bartłomiej Niedziela z wolnego, dwa metry za polem karnym dolnym strzałem tuż przy słupku nie daje szans Prusakowi.

57) Tym razem rzut wolny wykonuje Opałacz, ale piłkę łapie Prusak.
58) Opałacz z podania Niedzieli wysoko nad poprzeczką.
61) Aleksander z podania Nwaogu kręconą piłkę posyła tuż nad spojenie.
64) Nwaogu podaje do Aleksandra, ten jednak trafia w obrońcę i zdobywa tylko rzut rożny, z którego nic nie wyniknie.
67) Bodziony z podania Nwaogu pudłuje w dobrej pozycji.
69) Pudło Niedzieli z 12 metrów.
70) Niedziela w polu karnym zagrywa wzdłuż bramki ale nie ma kto zamknąć.
77) Bodziony z narożnika pola karnego tuż nad spojeniem.
84) Nwaogu z 15 metrów w krótki słupek, ale Prusak jest na posterunku.
86) W rewanżu Kasprzik broni daleki strzał Nowaka.
90+4) Po rzucie rożnym Opałacza uderza Stasiak, niestety niecelnie.


Źródło: własne

Sobota, 25 maja 2013
Wywabić plamę sprzed roku

GKS Bogdanka, choć pod inną nazwą (Górmik Łęczna), po raz ostatni awansował do I ligi (podobnie jak Dolcan Ząbki) wraz z Flotą w roku 2008 i gra w niej do dziś. To oznacza, że teraz spotka się z naszym zespołem po raz dziesiąty w meczu ligowym. Początkowo był przeciwnikiem bardzo niewygodnym i wygrał cztery pierwsze mecze, w dodatku nie tracąc bramki. Przełamanie nastąpiło jesienią 2010 roku, kiedy nasi zawodnicy powetowali sobie wcześniejsze niepowodzenia wygrywając 4-1, dokładając na wiosnę zwycięstwo 1-0 w Łęcznej. Ale nie znaczy to, że karta odwróciła się całkowicie. Ostatnie spotkanie, przed rokiem w Łęcznej, wysoko wygrali znów górnicy 5-2, ale jesienią w Świnoujsciu było 3-1 dla Floty, po bramkach Olszara, Bodzionego i Arifovicia oraz Ropiejki dla Bogdanki. Łącznie pięć wygranych Bogdanki (Górnika), cztery zwycięstwa Floty, bez remisów. Bramki 12-11 dla Bogdanki.
Tyle na temat historii kontaktów. Przed nami idealna okazja do wyrównania (lub nawet przechylenia na swoją stronę) salda. Nie będzie jednak łatwo. Bogdanka ma skład o wiele mocniejszy niż sugeruje to pozycja w tabeli, że wymienię tylko takich ligowych wyżeraczy jak Szałachowski (150 wystepów w ekstraklasie, mistrz Polski, zdobywca pucharu i superpucharu z Legią Warszawa), Nowak, Nikitović, Pešir, a z młodego pokolenia Ricardinho, czy atak w całości urodzony po 1990 roku, z czego Zuber grając w 21 meczach strzelił już cztery bramki. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o naszym znakomitym znajomymn - bramkarzu Sergiuszu Prusaku. Na razie drużyna zawodzi, to fakt, ale ma już zapewnione utrzymanie więc grać będzie bez obciążeń psychicznych.
Nasza drużyna jedzie za to w bardzo bojowych nastrojach. Wiadomo powszechnie, że nie można już tracić niepotrzebnych punktów i walczyć trzeba o zwycięstwo, tym bardziej że Zawisza i Cracovia wygrały dzisiaj swe mecze. To na pewno niewygodne i niebezpieczne, ale innego wyjścia nie ma. W środę mecz z Kolejarzem u siebie, a potem już tylko mecze prawdy z Zawiszą i Termalicą. Dobrze byłoby do tego czasu nie tylko utrzymać (lub poprawić) pozycję w tabeli lecz także powiększyć przewagę. Na to bardzo gorąco liczymy i tego naszej drużynie z całego serca życzymy. W dyspozycji są wszyscy zawodnicy, nikt nie ma kontuzji, nikt nie pauzuje za kartki.
Bogdanka - Flota w niedzielę, 26 maja o godzinie 12:30, bezpośrednią transmisję przeprowadzi telewizja Orange Sport. Internautów zapraszamy do śledzenia relacji pisemnych. Na stronie informacja ukaże się po meczu.


Waldemar Mroczek

Sobota, 25 maja 2013
Z Patrykiem Frycem o meczu z Bogdanką
Nie damy pokrzyżować naszych planów

- Czy odczułeś różnice klimatyczną pomiędzy Polską południowo-wschodnią skąd pochodzisz a północno-zachodnią? Czy mimo wszystko na Lubelszczyźnie będziesz czuł się jak w swoich stronach?
- Różnica jest dla mnie bardzo duża, całkiem inny klimat, inne powietrze. Jednak zawsze bardzo lubiłem morze i nie zaprzeczam, że już wcześniej myślałem o zamieszkaniu nad morzem. Obecnie mieszkam i gram w Świnoujściu, więc będę czuł się jak na wyjeździe. Lubelszczyzna to inne województwo, więc nie jest to region mi szczególnie bliski.
- Co wiesz o drużynie Bogdanki? Kto będzie najbardziej niebezpieczny?
- Nie wiem czym będzie charakteryzować się jej gra, nie znam nikogo z tamtej drużyny, więc ciężko mi typować zagrożenia indywidualne. Na pewno jest bardzo trudnym przeciwnikiem, o dużych niewykorzystanych możliwościach, ale my pokażemy charakter i wywalczymy trzy punkty. Jedziemy tam po zwycięstwo i nie pozwolimy im pokrzyżować naszych planów.
- W ostatnim czasie byłeś próbowany na lewej stronie. Jak się czujesz na tej pozycji?
- Lewa strona nie była mi obca, gdyż już na tej stronie grywałem w poprzednich klubach w swoich stronach. Zadania na bocznych flankach są bardzo podobne, a ja potrafię grać obydwiema nogami, więc nie odczuwam różnicy.
- Podobno nastąpiły u Ciebie istotne wydarzenia sercowe?
- 17 grudnia ubiegłego roku moja narzeczona powiedziała „tak” i od tego czasu nic się nie zmieniło. Mieszkamy razem w Świnoujściu i jesteśmy zadowoleni.
- Czy będzie awans?
- Zrobimy wszystko, żeby 8 czerwca świętować wejście do ekstraklasy. Nawet nie dopuszczamy innej myśli. Wszystko jest podporządkowane temu celowi i wierzę, że się uda. Oczywiście z pomocą kibiców, którzy zapełnią stadion do ostatniego miejsca i pokażą że to miasto na to zasługuje.

Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim.
Fot. Małgorzata Dorosz

Sobota, 25 maja 2013
55 tysięcy lub 5 milionów

Rozgrywki 1. ligi będą pokazywane w telewizji Orange Sport przez kolejne dwa sezony - poinformował o tym prezes Zbigniew Boniek po środowym zarządzie Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Od kilku miesięcy spekulowano, że prawa telewizyjne do pokazywania 1. ligi będą sprzedane w pakiecie przy okazji nowej umowy na pokazywanie ekstraklasy - napisał „Przegląd Sportowy”. - Nic takiego jednak nie będzie miało miejsca. Boniek poinformował, że 1. liga będzie gościć na antenie Orange Sport przez najbliższe dwa sezony.
Prezes PZPN na razie nie ujawnił, jaką kwotę dostaną kluby zaplecza ekstraklasy za nową umowę. Na mocy poprzedniej każdy pierwszoligowiec dostawał od Orange Sport 55 tysięcy złotych za sezon. Kluby nie były z tak niskiej kwoty zadowolone. Przypomnijmy, że najgorszy klub ekstraklasy za sezon dostaje od Canal+ przynajmniej 5 milionów złotych.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 24 maja 2013
Iskra i Pogoń

Po wysokim zwycięstwie 6-1 nad Tanovią Tanowo rezerwy Floty spokojnie zmierzają do awansu do szczecińskiej ligi okręgowej. W tabeli nasz zespół ma 9 punktów przewagi nad trzecią Spartą Węgorzyno.
Pierwszoplanową postacią środowego zwycięstwa z Tanovią był nie mający na razie miejsca w I-ligowej Flocie Maciej Mysiak. Strzelił trzy gole. Na listę strzelców wpisali się też Piotr Wysocki, Tomasz Polarczyk i Sebastian Kwiatkowski.
A teraz nasz zespół czeka bardzo ciekawie zapowiadające się starcie w Golczewie z piątą w tabeli Iskrą (w sobotę od godz. 16.30). W pierwszym meczu obu zespołów nasze rezerwy skromnie wygrały u siebie z Iskrą 1-0.
Natomiast w niedzielę wystąpią juniorzy młodsi Floty w rozgrywkach ligi wojewódzkiej (juniorzy starsi będą pauzować). Podejmą juniorów Pogoni Szczecin - początek meczu o godz. 11 na boisku ze sztuczną nawierzchnią.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 24 maja 2013
Udowadnia sam sobie

Dla niektórych był najlepszym piłkarzem Floty w meczu z Sandecją. Patryk Fryc jest jednym z tych Wyspiarzy, którzy wyraźnie odżyli po przyjściu do klubu trenera Tomasza Kafarskiego. - Pracuję ciężko na treningach i później w meczu udaje mi się pokazać to, co powinienem - mówi skromnie Patryk. - Staram się z meczu na mecz udowodnić sobie, że potrafię grać lepiej.
Fryc jesienią strzelił dla Floty gola w meczu z GKS Katowice, ale to za czasów Kafarskiego gra ofensywnie. W środę z Sandecją dalekim wyrzutem piłki z autu przyczynił się do pierwszego gola dla Floty, lecz bardzo cieszą jego coraz częstsze, odważniejsze i udane akcje skrzydłem zakończone coraz lepszym dośrodkowaniem.
- Bardzo lubię grać ofensywnie - przyznaje Patryk. - Przecież kiedy się podłączam do akcji, to mamy jednego piłkarza więcej w ofensywie.
Dośrodkowania dośrodkowaniami - a czy Patryk nie myśli już powoli o zakończeniu akcji rajdem w pole karne i strzałem?
- To się może zdarzyć, ale będzie wynikać z sytuacji na boisku - mówi. - Z góry tego nie planuję. Jak się trafi, jak we wspomnianym spotkaniu GKS Katowice, kiedy strzeliłem pierwszego gola w seniorskiej piłce, to dobrze. Ale ważne, że na razie inni strzelają i wygrywamy.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Czwartek, 23 maja 2013
Wzór współpracy

Władze Floty Świnoujście podpisały w środę porozumienie z burmistrzem sąsiedzkiego Heringsdorfu dotyczące obustronnej współpracy - związanej z korzystaniem przez świnoujski klub z trawiastego boiska w dzielnicy Bansin.
Parafowanie umowy z udziałem burmistrza Heringsdorfu i przedstawicieli klubu nastąpiło po godz. 17 w świnoujskim amfiteatrze.

- Od strony sportowej będziemy mieli do dyspozycji bardzo dobre treningowe boisko trawiaste - wyjaśniał prezes Floty, Edward Rozwałka. - Zaproponowana została też seria meczów sparingowych.
- Dziękuję za zaproszenie do Świnoujścia - powiedział burmistrz Heringsdorfu, Lars Petersen. - Miałem ochotę przyjechać na mecz i zobaczyć jak Flota gra. Tyle, że do tej pory zawsze w czasie spotkań Floty miałem dużo pracy i moja sekretarka miała w kalendarzu wiele spotkań. A dziś (w środę) mam urlop i mogłem przyjechać. To nasze porozumienie o współpracy jest dobrą reklamą dla obu stron.

Przy podpisaniu porozumienia o współpracy obecny był również prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. - To porozumienie wpłynie na pewno na wyniki Floty w końcówce sezonu - stwierdził z uśmiechem (niecałe trzy godziny później Flota świętowała wygrana 4-0 z Sandecją). - Pan burmistrz Petersen liczy, że mecz będzie ciekawy. Ja liczę, że będzie przede wszystkim wygrany. To dzisiejsze porozumienie jest wzorem współpracy polsko-niemieckiej. Patrząc dalej w przyszłość: widzę w zespołach juniorskich Floty młodych piłkarzy z Heringsdorfu. A świnoujścianie wzmocnią niemiecki klub piłki ręcznej.

Umowa o korzystaniu z trawiastego boiska w dzielnicy Heringsdorfu, Bansin, ma obowiązywać do 30 czerwca 2014 roku i jest nieodpłatna. Pierwszy po podpisaniu umowy trening Floty w Niemczech ma odbyć się w środę.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Czwartek, 23 maja 2013
Po meczu z Sandecją
4-0, czyli pochwały

Na to wszyscy czekaliśmy: Flota wykorzystała zaległy mecz i wskoczyła na drugie, premiowane awansem do ekstraklasy, miejsce. Na cztery kolejki przed końcem, na początku ostatniej prostej, zepchnęła poza czołową dwójkę nie tylko Cracovię, ale także Zawiszę. I wywołała WIELKI niepokój w Krakowie oraz Bydgoszczy.
Do końca sezonu 2,5 tygodnia. - Za godzinę, czy dwie już o meczu z Sandecją trzeba będzie zapomnieć - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Wyspiarzy Tomasz Kafarski. To się oczywiście nie uda, ale to przecież była tylko przenośnia: chodzi o to, by już zacząć myśleć o następnym meczu w Łęcznej z Bogdanką, a nie nadmiernie celebrować wygraną z Sandecją, która jest tylko jednym krokiem do celu.
Niemniej za zwycięstwo 4-0 trzeba naszych piłkarzy szczególnie pochwalić. I dziś pochwalimy ich indywidualnie.
Grzegorz Kasprzik. Gola nie wpuścił, żadnego rażącego błędu nie popełnił (w końcówce wypuścił piłkę po strzale, ale bez żadnych konsekwencji). Na najbliższy mecz z Bogdanką Łęczna Grzegorz ma dwa zadania: znowu nic nie wpuścić i... jedno zadanie mocno indywidualne. Zainteresowany wie jakie i to wystarczy.
Patryk Fryc. Końcówka wiosny należy zdecydowanie do niego. - Zżera murawę - można było usłyszeć takie zdanie o nim. Walczy z całych sił w obronie i jest coraz groźniejszy w ataku. Jego dośrodkowania są coraz lepszej jakości: mocne i coraz celniejsze.
Michał Stasiak. Doświadczenie, profesjonalizm - te dwa słowa w futbolu dość często się przewijają i oba pasują do gry Michała. W środę przydarzył mu się w drugiej połowie jeden błąd, ale oby zawsze każdy stoper Floty miał w meczu taki bilans.
Sebastian Zalepa. Podobnie jak jesienią jest podstawowym stoperem i widać, że to zaufanie mu służy. Razem ze Stasiakiem stworzyli bardzo ciekawy duet. Widzimy dla nich tylko jedno niebezpieczeństwo, ale nie zamierzamy o nim pisać.
Radosław Jasiński. Gra coraz odważniej, czyli coraz częściej widać go z przodu. I bardzo dobrze. Jak by tak jeszcze raz, czy dwa razy w meczu spróbował „pojechać” w pobliżu pola karnego przeciwników z obrońcą rywali...
Krzysztof Bodziony. Trochę mniej widoczny niż zwykle, strzał mu w środę nie siedział. Ale swoje w drugiej linii zrobił. Krzysiek pewnie zawsze może być mniej widoczny, jak zespół wygrywa 4-0...
Marek Niewiada. Spokojnie szukał płaskiego podania do ziemi w środkowej strefie boiska do któregoś z atakujących lub ofensywnie ustawionego pomocnika. A w obronie przerywał, co miał przerwać i stwarzał przewagę liczebną, gdzie i kiedy miał stworzyć. Bez fajerwerków, ale na jego pozycji, defensywnego pomocnika, są one niepotrzebne.
Marek Opałacz. Wreszcie trafił do siatki. Po asystach jesienią przyszedł gol wiosną. Teraz czekamy na jeszcze ważniejsze gole i asysty.
Sebastian Olszar. Wypada znów napisać, że to piłkarz, który robi różnicę. Na początku drugiej połowy przy wsparciu jednego z kolegów doprowadził ze stanu 1-0 do 3-0 (gol i asysta). No i czego więcej wymagać? Zostawmy to trenerowi Kafarskiemu.
Arkadiusz Aleksander. Ocena: patrz - Olszar.
Charles Nwaogu. Strzelił bardzo ważnego pierwszego gola i po faulu na nim jeden z rywali otrzymał czerwoną kartkę. Ale wiemy, że Charlie może kilka razy więcej „szarpnąć” w meczu i liczymy na to w następnych, bardzo ważnych spotkaniach.
Ensar Arifović, Bartosz Śpiączka, Radosław Gilewicz. Rezerwowi, którzy bez problemu przyczynili się do utrzymania wyniku i podwyższenia go w doliczonym czasie gry.
I na koniec trzeba też pochwalić trenera Tomasza Kafarskiego. Za pomysł wraz z drugim szkoleniowcem Jackiem Paszulewiczem na skład, na ustawienie, na grę. I za słowa. - W pierwszych 30 minutach mieliśmy kolosalne problemy z grą rywali - stwierdził na konferencji prasowej. Kolosalne to raczej one nie były, ale właśnie przynajmniej czasami trzeba umieć nazwać słabą grę, zamiast używać np. eufemizmów typu „nie zagraliśmy w pierwszych 30 minutach najlepiej”. Trzeba umieć przyznać się publicznie, że coś nie wyszło, coś poszło nie tak, że zostały popełnione błędy. Kafarski to potrafi.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Marek Wilczek

Środa, 22 maja 2013
Odzyskaliśmy premiowe miejsce!
Flota - Sandecja Nowy Sącz 4-0 (1-0)

1-0  Charles Uchenna Nwaogu 31 minuta
2-0  Sebastian Olszar 49 minuta
3-0  Arkadiusz Aleksander 56 minuta
4-0  Marek Opałacz 90+2 minuta

Flota: Grzegorz Kasprzik, Patryk Fryc, Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Radosław Jasiński, Marek Opałacz, Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony (82 Konrad Gilewicz), Charles Uchenna Nwaogu, Sebastian Olszar (73 Bartosz Śpiączka), Arkadiusz Aleksander (65 Ensar Arifović).
Rezerwowi, którzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Piotr Kieruzel, Mateusz Szałek, Christian Ndubuisi Nnamani,
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Jacek Paszulewicz, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski

Sandecja: Marcin Cabaj, Marcin Makuch, Peter Petran, Arkadiusz Czarnecki, Adam Mójta, Jozef Čertik, Sebastian Szczepański, Maciej Bębenek (72 Przemysław Szarek), Petar Borovićanin (64 Wojciech Mróz), Piotr Giel, Patryk Tuszyński (77 Maciej Górski).
Rezerwowi, którzy nie grali: Daniel Bomba, Sebastian Duda, Marcin Kowalski, Kristof Kurczyński.
Trenerzy: Mirosław Hajdo, Marian Tajduś, Dariusz Peciak, Stanisław Bodziony.
Kierownik drużyny: Piotr Bania.

Żółte kartki:
Flota: Opałacz (75). Sandecja: Mójta (8).
Czerwona kartka: Petran (68 za nieprzepisowe zatrzymanie Nwaogu i uniemożliwienie mu wyjścia na dogodną pozycję do strzelenia bramki).

Sędziowali: Sebastian Tarnowski (Wrocław), Przemysław Głowacki (Poznań), Waldemar Socha, Konrad Paszkiewicz (Wrocław).
Delegat, obserwator: Jerzy Broński.

Widzów: 1211.

Minuta po minucie.
1) Kombinacyjna akcja Sandecji, na szczęście Szczepański uderza bardzo wysoko.
3) Wrzutka Jasińskiego, ale Petran przecina lot piłki.
7) Olszar do Nwaogu, ale ten jakby zagapił się.
9) Ładna zbiórka Stasiaka ale nieporozumienie Nwaogu z Aleksandrem.
10) Zaskakujący strzał Giela Kasprzik z trudem przenosi nad poprzeczkę.
13) Cabaj łapie uderzenia Opałacza z wolnego.
14) Główka Bębenka z podania Mójty z bliska, na szczęście nieskuteczna.
18) Dobre podanie Fryca do Zalepy, ten jednak fatalnie trafia w piłkę.
21) Zamieszanie pod bramką Sandecji. Przed szansą Olszar, próbuje jeszcze uprzedzić bramkarza Nwaogu, ale ostatecznie zwycięża Cabaj.
22) Bębenek z daleka obok.
23) Cabaj ubiega Olszara.
25) Tuszyński jest sam na sam z Kasprzikiem ale fauluje.
27) Giel uderza z wolnego ale dobrze ustawiony Kasprzik nie daje się zaskoczyć.
28) Olszar po podaniu Aleksandra zaplątał się.
30) Z podania Fryca próbowali Aleksander i Nwaogu ale od bramki wznowi Cabaj.
31) Nareszcie! Wrzutka Fryca, przedłużenie głową Olszara, piłka trafia na szósty metr do Nwaogu, który nie daje szans Cabajowi!
36) Akcja pod bramką Sandecji. Aleksander zastanawia się: strzelać czy podawać? Strzela, ale fatalnie.

47) Opałacz z 22 metrów niecelnie.
48) Bodziony z podobnej pozycji, jednak zbyt lekko aby zaskoczyć Cabaja.
49) Aleksander podaje na jedenasty metr do Olszara a ten mając przed sobą tylko Cabaja zdobywa drugą bramkę.
56) 3-0! Akleksander po krótkim prowadzeniu piłki strzałem z prawej strony posyła swą byłą drużynę na deski.

58) Cabaj ubiega Nwaogu.
61) Aleksander po wymanewrowaniu bramkarza strzela z bocznej linii pola karnego, lecz piłkę wybija z linii bramkowej Petran.
63) Kasprzik łapie strzał Giela.
64) Borovićanin jest sam na sam Kasprzkiem ale strzela minimalnie obok słupka.
68) Nwaogu próbuje urwać się Petranowi, ten jedank zatrzymuje go rękoma i dostaje czerwoną kartkę.
71) Nwaogu z pierwszej piłki w Cabaja.
72) Szarża Bodzionego z prawej strony, wrzutka, wybicie przez obrońców, piłka wraca do "Bodzia" ale Olszar jest spalony.
74) Mójta z wolnego tuż obok spojenia.
77) Nwaogu wpada w pole karne, przeszkadza mu Mójta, piłka ostatecznie przyklejona do rękawic Cabaja.
80) Arifović z 18 metrów zbyt lekko.
90+1) Przed szansą Śpiączka ale górą bramkarz gości.
90+2) A jednak dopiero teraz Flota zadaje ostateczny cios. Opałacz dostaje piłkę od Nwaogu i strzałem z 15 metrów zakłada siatkę Cabajowi.



Waldemar Mroczek

Środa, 22 maja 2013
Szturm na drugą pozycję

Dziś wieczorem czekaja nas niemałe emocje sportowe - piłkarze Floty o godzinie 18:00 rozpoczną mecz z Sandecją Nowy Sącz. Jest to zaległe spotkanie 20. kolejki, jedno z czterech jakie się dziś odbędą. Jednak poza Flotą nikt ze ścisłej czołówki grać dziś nie będzie, więc na pewno nie będzie teraz strat - mogą być tylko zyski. To oznacza, że w razie remisu wyprzedzimy Cracovię, a w razie wygranej także Zawiszę, czyli awansujemy na drugie miejsce, ze stratą jednego punktu do lidera - Termaliki Bruk-Bet Nieciecza!
Rundę jesienną, jak pamiętamy kończyliśmy na pierwszym miejscu, mając pięć punktów przewagi nad drugim zespołem w tabeli. Wtedy wydawało nam się to dużo, teraz widzimy jak to niewiele. Jeszcze 10 dni temu Termalica wydawała się nie zagrożona, a tymczasem wystarczyły dwa mecze - przegrana z Cracovią i remis z Bogdanką - aby rywale już usiedli "na kole".
Z Sandecją gramy po raz ósmy. Przebieg tych meczów był zawsze nieprzewidywalny, zespoły zwykle prezentowały zbliżony poziom i możliwe było wszystko. A bilans jest równy - po trzy zwycięstwa każdej drużyny i jeden remis, bramki też na remis: 5-5 w Świnoujściu i 4-4 w Nowym Sączu. Ale nie zawsze wynik oscylował w granicy remisu. Na dzień dobry wygraliśmy 3-0, a rok temu to górale wygrali w Świnoujściu aż 4-0. Jesienią jednak mieli już niewiele do powiedzenia i przegrali na własnym stadionie 0-2 (bramki Olszar i Arifović).
Na pewno tym razem faworytem jest Flota. To ona walczy o ekstraklasę, podczas gdy goście ciągle jeszcze muszą zdobywać punkty, by zagwarantować sobie I ligę na sezon 2013/14, chociaż jest mało prawdopodobne aby to ich właśnie dosięgła degradacja. W tej chwili nad strefą spadkową mają 9 punktów przewagi, a oprócz Floty do rozegrania jeszcze cztery spotkania. Trudno też spodziewać się, aby słabo grająca Warta wygrała wszystkie mecze, więc 35 już zdobytych punktów powinno wystarczyć do utrzymania. Nie ma co jednak liczyć na to, że goście przejdą obok meczu. Na sąsiedzką pomoc na pewno bardzo liczy Termalica i jeszcze tym bardziej Cracovia.
Drużyny Sandecji i Floty łączy osoba Arkadiusza Aleksandra. Rozmowa z tym zawodnikiem jest zamieszczona poniżej. Jeszcze jesienią był on zawodnikiem Sandecji, dla której strzelił siedem bramek. Wiosną dołożył jeszcze cztery, tyle że już dla Floty. Łącznie ma więc ich już 11 i choć do prowadzącego na liście strzelców Macieja Kowalczyka ma dużą stratę (ten strzelił dokładnie dwa razy więcej), to jednak jest w ścisłej czołówce i do drugiego miejsca brakuje mu tylko dwóch trafień. Aleksander nie jest jedynym piłkarzem którego losy związały z obydwoma klubami, wcześniej ruch w przeciwnym kierunku wykonali Sebastian Fechner i Damian Staniszewski.
W zespole Floty zabraknie dziś pauzującego za kartki Bartłomieja Niedzieli.
Poza spotkaniem Floty z Sandecją dziś odbędą się także mecze: Olimpia - Polonia, Warta - Stomil i Kolejarz - Okocimski. Jak więc widać wybiegną na boiska wszystkie drużyny walczące o utrzymanie, w tym szczególnie ważny mecz w Poznaniu, w którym spotkają się ze sobą zespoły z pogranicza strefy spadkowej. To chyba naprawdę ostatnia już szansa podopiecznych Krzysztofa Pawlaka. Ale jeszcze jest. W sobotę warciarze znów zagrają u siebie - z Sandecją - więc w razie zdobycia 6 punktów w tych meczach, mogą jeszcze skutecznie walczyć o utrzymanie. Ale to już trzeba wygrać koniecznie.
Niestety, tym razem zabraknie bezpośredniej relacji na naszej stronie. Zapraszamy do śledzenia bieżących informacji na innych portalach, na przykład   Ekstraklasa.net,  SportoweFakty.pl. Oczywiście pełną relację zamieścimy po meczu. Przepraszamy za niedogodności.


Waldemar Mroczek

Środa, 22 maja 2013
Uwaga na kartki

Sebastian Tarnowski z Wrocławia będzie sędzią meczu Floty z Sandecją Nowy Sącz. W tym sezonie prowadził już dwa spotkania Wyspiarzy - oba zakończyły się wynikami 1-0. Najpierw Flota wygrała na inaugurację z Olimpią Grudziądz. Potem przegrała u siebie ze Stomilem Olsztyn. W obu spotkaniach arbiter pokazał naszym piłkarzom aż 8 żółtych kartek, zatem warto uważać.

Krzysiek. Fot. Małgorzata Dorosz

Wtorek, 21 maja 2013
Z Arkadiuszem Aleksandrem o meczu z Sandecją
Nie ma znaczenia kto strzela bramki

- Jak czujesz się w przededniu meczu przeciwko swojej rodzimej drużynie? Na pewno chcesz wystąpić w tym spotkaniu?
- Pierwszy raz gram przeciwko Sandecji, więc jest to dla mnie nowość. Na pewno będzie to przeżycie, specyficzne uczucie, ale najważniejszym jest dla mnie aby grać. Po to się trenuje aby wyjść w meczu.
- Jak wspominasz mecze z Flotą w barwach Sandecji?
- Lepiej wspominam mecz przedostatni, w Świnoujściu, który wygraliśmy 4-0 a ja strzeliłem dwie bramki i miałem szansę jeszcze na co najmniej jedną, ale piłka uderzyła w poprzeczkę. Flota jesienią się zrewanżowała i wygrała 2-0 w Nowym Sączu. Chwila była dość specyficzna. Mieliśmy za sobą dwie klęski: 1-4 w Wałbrzychu z Górnikiem o Puchar Polski i 0-5 u siebie z Zawiszą oraz wygraną 1-0 w Niecieczy. Niestety po raz drugi przegraliśmy u siebie, po dwóch bramkach ze stałych fragmentów z czego Flota słynie.
- Jaka jest Sandecja dzisiaj?
- Przed sezonem zakładano grę o pierwszą szóstkę, ale życie zweryfikowało te plany i znaleźliśmy się o jedną pozycję nad strefą spadkową. Łapaliśmy dużo kartek, prześladowały nas kontuzje, a kadra była wąska. Zimą Sandecja dokonała dużo zmian, więc zespół jeszcze się zgrywa. Ze starej gwardii zostało tylko kilku zawodników jak Cabaj, Borovićanin, Makuch, Kosiorowski, Szczepański. Najmocniejsza jest druga linia, z kolei najsłabsza obrona, ale ma pewnego i doświadczonego bramkarza Marcina Cabaja, więc bramki strzelić nie będzie łatwo. Utrzymanie w I lidze ma praktycznie zapewnione, więc będzie grać z niedużym obciążeniem psychicznym. W ataku zostało wymienionych trzech zawodników, Tuszyński i Giel mają realną szansę dogonić mnie na klubowej liście strzelców sezonu.
- Co przeciwstawi Flota?
- Na pewno piłkarska wyższość jest po stronie Floty. Musimy uzyskać przewagę w środku pola, ale będzie to trudne, gdyż jak powiedziałem przed chwilą, ta formacja jest w Sandecji najmocniejsza. Trzeba będzie zwrócić szczególną uwagę zwłaszcza na Nowaka, Kosiorowskiego i Bębenka. Mam nadzieję, że wygramy. To pierwszy mecz przed świnoujską publicznością od prawie miesiąca, więc musimy się dobrze pokazać. Musimy atakować. Sandecja gra otwartą piłkę, w Nowym Sączu wymagają gry ofensywnej. Powinno być ciekawe i emocjonujące widowisko, na niezłym poziomie piłkarskim

- Myślisz że Sandecja (a za tydzień Kolejarz) będą chcieli pomóc Cracovii?
- Nazwiska Bania, Cabaj czy Nowak kibicowi piłki w Polsce jasno kojarzą się z jednym klubem... a to nie wszyscy. Trener jak i spora grupa piłkarzy ma za sobą przeszłość w Cracovii, a wiadomo koszula najbliższa ciału. Każdy zespół ma swoje cele, chce wygrywać i na pewno to nie będą łatwe potyczki.
- Czy rodzina i znajomi planują cię odwiedzić?
- Niestety, to trochę za daleko, ale na pewno będą śledzić przebieg spotkania w internecie. Zapewniają, że będą w tym meczu kibicować mnie.
- Chciałbyś strzelić bramkę?
- Chciałbym, żebyśmy wygrali. Kto strzeli, kto zaliczy asysty, nie ma znaczenia. Korzystając z okazji pragnę zaprosić kibiców Floty na ten mecz i kolejne, a także głośnego dopingowania na naszej drodze do ekstraklasy. Mam nadzieję, że dobrze się zaprezentujemy i zapewniam że damy z siebie wszystko.
- Dziękuję za rozmowę.

Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz, Kaliks Czyżycki

Wtorek, 21 maja 2013
Flocie wystarczy 10 milionów

- Cieszę się, że zaczęli wygrywać, bo po wcześniejszych porażkach byłem lekko podłamany - tak o Flocie powiedział prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz w dzisiejszej audycji "Rozmowy pod krawatem" w Polskim Radiu Szczecin.
Oczywiście tematu Floty nie mogło zabraknąć.
- Czy cieszy się pan, czy smuci, że Flota ma realną szansę na awans do ekstraklasy? - spytał prowadzący rozmowę dziennikarz. - Przecież klubowi w ekstraklasie potrzebny jest budżet rzędu 25 milionów złotych. A niektóre kluby mają 30, czy 50 milionów.
- Nasi działacze twierdzą, że jak wejdą do ekstraklasy, to ich budżet mógłby się zamknąć w kwocie 10 milionów
- odparł Żmurkiewicz. - Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku awansu do ekstraklasy trzeba będzie przeznaczyć na budowę stadionu około 7 - 8 milionów złotych.

Krzysiek

Wtorek, 21 maja 2013
Wyjazd do Bydgoszczy

1-go czerwca o godz. 17:00 na stadionie przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy FLOTĘ czeka bardzo ważny mecz! Bądź tam razem z nami! Organizujemy wyjazd - koszt 100zł od osoby (w tym 20zł za bilet).
Zapisy przyjmuje w klubie p. Anna z księgowości od poniedziałku do piątku w godzinach od 9:00 do 15:00. Liczba miejsc ograniczona.
Wszelkie dodatkowe informacje pod nr tel: 603 633 110


Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 20 maja 2013
Co można przeczytać w mediach po remisie Floty z Cracovią?
Flota się nie dała

"Przegląd Sportowy": Goście wyrwali punkty
W hicie 30. kolejki padł remis, który bardziej zadowolił gości. - Cel minimum udało nam się zrealizować - powiedział trener Floty, Tomasz Kafarski. - Cracovia miała w tym meczu swoje lepsze chwile, my też. Po tym remisie moja radość nie jest ogromna, bo przyjechaliśmy tutaj po pełną pulę, ale z przebiegu meczu ten punkt jest dla nas bardzo cenny.

Kurier Szczeciński: Flota się nie dała
Wielkim sukcesem zakończyła się daleka wyprawa piłkarzy Floty do Krakowa. Podopieczni trenera Kafarskiego podzielili się punktami z najgroźniejszym konkurentem do awansu i jeżeli w najbliższą środę wygrają zaległy mecz z Sandecją, to awansują na drugie miejsce w tabeli.

Sportowe Fakty: Szczęśliwy remis Wyspiarzy
To dobry wynik dla Wyspiarzy, którzy w środę grają jeszcze zaległe spotkanie z Sandecją Nowy Sącz.

Gazeta Wyborcza Szczecin: Punkt na wagę awansu?
Przez większą część spotkania to Cracovia dominowała na boisku. Piłkarze Floty Świnoujście po raz kolejny wykorzystali jednak stały fragment gry i spod Wawelu wywiozą punkt, bezcenny w kontekście walki o awans.

Głos Szczeciński: Zwycięski remis Floty w Krakowie! Awans w rękach Wyspiarzy
Piłkarze Floty Świnoujście zremisowali 1:1 w wyjazdowym meczu z Cracovią Kraków. Do przerwy prowadzili gospodarze, ale na kwadrans przed końcem spotkania bardzo ważną bramkę zdobył dla Floty Arkadiusz Aleksander.

Wybrał Krzysiek. Fot. Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 20 maja 2013
Rozmowa z samym sobą



- Czy wierzysz w awans Floty do ekstraklasy?
- Tak, wierzę.
- Po co to komu?
- Po to, żeby wpisać się do historii. Przeglądający tabelę wszechczasów znajdą nazwę „Flota Świnoujście” nawet za tysiąc lat, nieważne na którym miejscu. O nie wykorzystanej szansie z „rozsądku” nikt nie będzie wiedział nigdy.
- Wyobrażasz sobie Flotę w ekstraklasie?
- Nie wyobrażam sobie Floty w II lidze, gdzie koszty i wymagania są (a jak nie to wkrótce będą) zbliżone do ekstraklasowych, wyjazdy takie same, a renoma żadna.
- Kto będzie chodził na Flotę w ekstraklasie?
- Ci sami co teraz. Ci sami, na których można było liczyć w III i IV lidze. Na nowe nabytki mocno nie liczę.
- Grać się powinno dla kibiców...
- Oczywiście. A czym się różni kibic ze Świnoujścia od kibica z Krakowa?
- Że jest go mniej...
- Przepraszam, ale po co Cracovia jest potrzebna w ekstraklasie? Przecież po drugiej stronie ulicy jest Wisła, na której trybunie jest dość miejsca. Kto w Krakowie potrzebuje ekstraklasy może iść na Wisłę, kto potrzebuje Cracovii może chodzić na I ligę. Mecz z Lechem można przeżyć tak samo jak mecz z Wartą.
- Awans Termaliki i Floty może mieć w sobie coś ze skandalu...
- I tego najbardziej obawiam się, że zbyt dużo ludzi będzie chciało do tego nie dopuścić. Ale daj Boże żeby nie było większych skandali.
- Czego zatem obawiasz się?
- Najbardziej nacisków na sędziów i w konsekwencji serii nie uznanych bramek, spalonych gdy tylko zawodnik Termaliki lub Floty zbliży się do bramki, rzutów od bramki zamiast rożnych (lub odwrotnie), karnych dla rywali i braku telewizyjnych powtórek tych sytuacji.
- Przecież sędziowie teraz się boją...
- Boją kogo? Sądów i prokuratorów? Prokuratorzy interesują się tylko korzyściami materialnymi a nie przekrętami. Społeczne pomaganie szczęściu nikogo nie obchodzi. Myślę, że - jeśli nie biorą pieniędzy - bardziej niż sądów i prokuratorów piłkarscy arbitrzy boją się swoich zwierzchników.
- Ale mimo wszystko wierzysz?
- Tak, tylko że w każdym meczu trzeba będzie zakładać wygraną co najmniej 3-1.
- Nie wystarczy 1-0?
- Żeby wygrać 1-0 trzeba będzie chcieć wygrać 3-1. Trzeba zakładać bramkę dla rywali z kapelusza i nie uznaną dla nas.

Z Waldemarem Mroczkiem rozmawiał Tangens

Niedziela, 19 maja 2013
Nie dali się zagryźć smokom
Cracovia Kraków - Flota 1-1 (1-0)

1-0  Vladimir Boljević 45 minuta
1-1  Arkadiusz Aleksander 75 minuta

Flota:  Grzegorz Kasprzik, Patryk Fryc, Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Radosław Jasiński, Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony, Bartłomiej Niedziela, Christian Ndubuisi Nnamani (60 Arkadiusz Aleksander), Charles Uchenna Nwaogu (90+1 Ensar Arifović), Sebastian Olszar (82 Marek Opałacz).
Rezerwowi: Łukasz Kupczanko, Piotr Kieruzel, Mateusz Szałek, Konrad Gilewicz.
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Jacek Paszulewicz, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.

Cracovia: Krzysztof Pilarz, Miloš Kosanović, Mateusz Żytko, Krzysztof Nykiel, Bojan Puzigaća, Damian Dąbrowski, Krzysztof Danielewicz (69 Saidi Ntibazonkiza), Marcin Budziński, Bartłomiej Dudzic (46 Łukasz Zejdler), Edgar Bernhardt, Vladimir Boljević.
Rezerwowi: Matko Perdijić, Adam Marciniak, Sebastian Steblecki, Sławomir Szeliga, Bruno Żołądź.
Trenerzy: Wojciech Stawowy, Marcin Gabor, Rafał Skórski, Piotr Jankowicz.
Kierownik drużyny: Tomasz Siemieniec.

Żółte kartki:
Flota: Niewiada (33), Kasprzik (86), Niedziela (90+2, 90+4).
Cracovia: Dudzic (13), Żytko (54), Dąbrowski (69), Bernhardt (83).
Czerwona kartka:
Niedziela (90+4 za dwie zółte).

Sędziowie: Tomasz Radkiewicz, Arkadiusz Śpiewak, Maciej Majewski, Marcin Muszyński (Łódzki ZPN)

Widzów: 8295

Minuta po minucie.
6) Kasprzik broni strzał Bernhardta zza pola karnego.
9) Wrzutka Fryca do Nnamaniego ale ten ma za mało swobody by celnie uderzyć.
10) Na czystej pozycji znajduje się Budziński, ale jego strzał broni z wyczuciem Kasprzik.
16) Kasprzik odbija potężne uderzenie Bernhardta zza pola karnego.
20) Zaskakujący strzał Olszara z ostrego kąta sprawia dużą trudność Pilarzowi.
21) Kasprzik broni uderzenie Danielewicza z 8 metrów.
28) Pilarz broni ostry strzał Olszara zza pola karnego.
34) Kosanović z wolnego w niebezpiecznej pozycji oddaje bardzo nieudany strzał.
41) Danielewicz z 27 metrów nad poprzeczkę.
42) Niedziela z 16 metrów w Pilarza (a mówili, ze Pilarz był w pierwszej połowqie bezrobotny).
45) Podobnie jak jesienie w Świnoujściu. Gdy już obie strony godziły się z remisem Cracovia strzela bramkę. Boljevicowi wyszedł potężny strzał zza pola karnego.

55) Niedziela z wolnego do Bodzionego, ale wykończenie fatalne.
56) Danielewicz z wolnego tuż obok słupka.
59) Po błędzie Nykiela próbuje głowa Nwaogu lecz nieskutecznie.
65) Po ładnej kombinacujnej akcji Olszar trafia w obrońcę.
68) Rajd Bernhardta w polu karnym ale Kasprzik jest czujny.
75) Doskonały wrzut Jasińskiego z autu, piłka po głowie Nykiela trafia na piąty metr do Aleksandra, który kompletnie dezorientuje Pilarza i publiczność na stadionie!
84) Z ostrego kąta uderza Fryc, a Pilarz... podobno nie dotyka piłki.
88) Kasprzik broni strzał Ntibazonkizy.
89) Kasprzik łapie główkę Boljevicia po rzucie rożnym.
90+4) Ostatnia szansa Cracovii ale Kasprzik skutecznie blokuje uderzenie Kosanovicia po rzucie wolnym.


Źródło: własne  Lajfy.com

Niedziela, 19 maja 2013
Remis, czyli będzie dobrze

Od czasu wprowadzenia w piłce nożnej trzech punktów (zamiast dwóch) za zwycięstwo, remis stracił mocno na wartości. Ale wciąż są takie remisy, które cieszą szczególnie. Takim może być remis Floty w dzisiejszym meczu z Cracovią.
Za nami mecz lidera I ligi, Termaliki. Drużyna z Niecieczy tylko zremisowała 0-0 z Bogdanką Łęczna i oczywiście wielu kibiców powie, że straciła dwa punkty, a nie zyskała jeden - skoro lider tylko remisuje i to na własnym boisku. Ale Termalika dopisała sobie punkt i pozostała liderem z dość wyraźną przewagą nad rywalami. A że w tej lidze każdy może przegrać z każdym i wszędzie (Termalika dziś też mogła polec w końcówce), zatem punkt nie musi być zły.
Flota jest najrzadziej remisującym zespołem w I lidze (dotychczas tylko trzy razy dzieliła się punktami). Nie chodzi jednak o zwycięstwo w tej statystyce. Remis w Krakowie będzie oznaczał bardzo poważne podtrzymanie szans na awans. To punkt na boisku bardzo trudnego rywala. To biorąc pod uwagę środowy, zaległy mecz z Sandecją Nowy Sącz - kontakt z liderem, z którym na koniec zagramy u siebie. Remis dziś plus wygrana w środę postawi Flotę na finiszu w bardzo dobrej sytuacji.
Piłkarze Floty ambitnie zapowiedzieli walkę o zwycięstwo i trzy punkty. I chwała im za to. Ale jak wrócą z remisem to chyba nie tylko I liga, ale cała piłkarska Polska będzie pod wrażeniem

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Sobota, 18 maja 2013
Z Markiem Niewiadą o meczu z Cracovią
Zwykły przeciwnik, którego trzeba pokonać

- Podobno lubisz strzelać Cracovii bramki?
- Każdemu lubię strzelać, nawet Kasprzikowi na treningach. (śmiech) Rzeczywiście jesienią strzeliłem Cracovii dwa gole, z czego bardzo się cieszę, bo dały nam w konsekwencji historyczny awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. To był niezapomniany mecz i fajnie, że moje nazwisko jest w nim trwale zapisane. Pewnie, że chciałbym znowu coś strzelić, ale nie zapominajmy że na pierwszego gola w I lidze czekałem prawie cztery lata.
- Czy jesienne mecze wpłynęły na twój stosunek emocjonalny do tego klubu?
- Nie. Jest to normalny przeciwnik, którego trzeba pokonać.
- Porównaj ubiegłoroczne zespoły Floty i Cracovii do tegorocznych.
- Runda jesienna w naszym wykonaniu była kapitalna, wręcz niesamowita. Bardzo dobra gra i bardzo dużo punktów, zaś Cracovia nie bardzo poradziła sobie w roli faworyta do awansu, trochę pogubiła punktów ze średniakami. Wiosna w naszym wydaniu (do zmiany trenera) była bardzo słaba. Teraz gra wygląda dużo lepiej, forma idzie bardzo wysoko, jesteśmy pewniejsi, bardziej poukładani. Cracovia bez szału, ale zdobyła w tej rundzie więcej punktów od nas i trzeba to szanować.
- Jakie mamy atuty w walce z Cracovią?
- Nie powiem, to nasza wielka tajemnica.
- Może w takim razie atuty gospodarzy?
- Cracovia nie jest zlepkiem indywidualności, to dobrze zgrany zespół, trzeba uważać na każdego zawodnika. Była jesienią indywidualność, którą na warunki I ligi można uznać za wybitną. Chodzi oczywiście o Słoweńca Roka Štrausa, który jednak obecnie nie gra z powodu kontuzji. Jednak ze Štrausem, czy bez, Cracovia zawsze jest niebezpieczna, choć na pewno szanse na pokonanie jej bez niego są dużo większe.
- Mówi się, że do ekstraklasy powinien awansować Zawisza i właśnie Cracovia. Co ty na to?
- Są to kluby z dużych miast z pięknymi stadionami, dużą liczbą kibiców, nieźle sytuowane finansowo i stąd ta teoria, ze to one muszą awansować. My mamy do udowodnienia coś zupełnie innego, że to nie stadiony i tysiące widzów grają, a i pieniądz wcale nie jest wszechmocny. Dowodziliśmy to już wiele razy i wierzę, że tym razem też się uda.
- Kto zatem awansuje do ekstraklasy?
- Flota i Termalica. Termalica gra równo, punktuje i ma już sporą przewagę. My łapiemy wiatr w żagle i nie odpuścimy ani minuty, ani centymetra boiska. Jeśli ktoś nas chce pokonać to musi się bardzo dużo nabiegać, wykorzystać wszystkie umiejętności i mieć sporo szczęścia. Wierzę, że w tej rundzie nikomu już się to nie uda. (uśmiech)
- Czy trudny mecz wyjazdowy nie odbije się na siłach w środowym, zaległym meczu z Sandecją Nowy Sącz?
- Myślę, że nie. Siłą Floty jest kolektyw i wyrównany skład. Tych najbardziej zmęczonych będzie można zmienić. Sandecję też czekać będzie długa podróż, jeszcze dłuższa niż nasz powrót z Krakowa. Nie możemy już tracić punktów, myślę że wygramy ten mecz.
- Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 17 maja 2013
Czy Flota przepłynie Kałużę?

Przelewki się skończyły. Przed naszą drużyną mecze z zespołami bezpośrednio zainteresowanymi awansem do ekstraklasy. Pierwszy z nich już w niedzielę wieczorem. O godzinie 19:00 na krakowskim stadionie przy ul. Kałuży Flota stanie naprzeciwko Cracovii.
Nie ulega wątpliwości że Cracovia jest najbardziej utytułowanym aktualnym pierwszoligowcem, choć w tabeli wszechczasów ekstraklasy wyższą pozycję zajmują GKS Katowice, Polonia Bytom, nie mówiąc już o ŁKS. Ale łodzianie i bytomianie tylko dwa razy zdobywali mistrzostwo Polski (podobnie jak Warta Poznań), katowiczanie w ogóle, zaś Cracovia takich tytułów ma pięć. Tyle tylko, że ostatni z nich zdobyła w roku 1948. Potem było już bardzo różnie, awanse i spadki, była nawet liga okręgowa. W ostatnim czasie walczy o esktraklasę, bądź to o utrzymanie się w niej, bądź - jak obecnie - o odzyskanie miejsca.
Cracovia w tym sezonie spadła z ekstraklasy i co ciekawe prowadził ją wówczas obecny szkoleniowiec Floty Tomasz Kafarski. On to miał ją zaprowadzić z powrotem do bram esktraklasy, wyszło jednak inaczej i teraz stoi na czele jednego z najgroźniejszych konkurentów. Do chwili obecnej Cracovia gra w kratkę (może lepiej do tej drużyny pasowałoby określenie "w paski") zarówno na wyjazdach jak i u siebie. Na swoim stadionie przegrała 0-2 z Dolcanem, trzy mecze zremisowała (z Olimpią, Kolejarzem i Miedzią). Na wyjazdach przegrała sześć razy i to bynajmniej nie tak znów skromnie (po 0-2 w Tychach, Grudziądzu i Niecieczy, po 1-3 w Bydgoszczy i Ząbkach oraz 0-3 w Olsztynie). Największe osiągnięcia to bez wątpienia wygrane u siebie z Zawiszą i Termalicą oraz w Świnoujściu z Flotą. 21 października 2012 roku na stadionie przy Matejki krakowianie wygrali bowiem 2-1 po bramkach Vladimira Boljevicia i Adama Marciniaka oraz Sebastiana Zalepy dla Floty. Jak pamiętamy 18 dni wcześniej gościli na tym stadionie w meczu o Puchar Polski i po remisie 2-2 dzięki serii rzutów karnych do ćwierćfinału awansowała Flota.
Kadra Cracovii mocna, ale wyrównana. Jest sporo zawodników mających za sobą ponad sto występów w ekstrakalsie, ale pamiętajmy że jeszcze rok temu cała drużyna w niej grała. Żaden zawodnik nie grał we wszystkich 29 meczach tego sezonu, najmniej - jedną pauzę - ma bramkarz Krzysztof Pilarz. Najwięcej bramek strzelił Czarnogórzec Vladimir Boljević - 11.
Jak już wyżej napisano widzieliśmy jesienią Cracovię w Świnoujściu dwa razy i za obydwa występy należy się jej szacunek. Teraz grać będzie u siebie. Czy zatem Flota stoi na straconej pozycji? Oczywiście, że nie. Wygrał Dolcan więc i Flota nie jest za słaba. Czy remis będzie dobry? Ciężko powiedzieć. Na pewno cenny, ale utrzyma równą liczbę punktów a rywali w dalszej części Flota będzie mieć trudniejszych. Grać będzie jeszcze między innymi z Zawiszą i Termalicą, podczas gdy krakowian czekać będą spotkania u siebie z Polonią i Tychami oraz na wyjeździe z Sandecją i Miedzią. Na szczęście mamy jeszcze zaległy mecz z Sandecją (środa, 22 maja, godz. 18:00) ale trzeba go najpierw wygrać. Z Cracovią też by się przydało. Ktoś kiedyś powiedział, że żeby zremisować trzeba chcieć wygrać, a z kolei chcieć to móc...
Wypadałoby zakończyć czymś optymistycznym. Wiecie komu udało się po raz ostatni wygrać z Flotą obydwa mecze? Górnikowi Łęczna w sezonie 2009/10! Rok wcześniej sztuki tej dokonał również Górnik oraz Korona Kielce. Od trzech lat nikt nie zdobył na Flocie sześciu punktów w jednym sezonie. I niech tak zostanie.


Waldemar Mroczek

Piątek, 17 maja 2013
Na trybunie południowej

Od czasu jak na stadion OSiRu weszła firma Stawal prace idą pełną parą. Każdego dnia widać zmiany. Pracownicy zawsze uśmiechnięci, co na budowach rzadko się zdarza. Przywieziono i rozłożono już trawniki rolowane. Wcześniej w tym miejscu, na bocznym pasie boiska, trzeba było przygotować drogę pod ciężki sprzęt. W budynku technicznym trwają prace wykończeniowe. Za budynkiem wykładana jest kostka brukowa. Osadzane są bramki wejściowe na sektory.
Stadion pięknieje i gdyby tak jeszcze podnieść w górę trybunę północną i zainstalować oświetlenie...

Małgorzata Dorosz

Czwartek, 16 maja 2013
36 dni w kuchni Kafara

Tomasz Kafarski objął naszą drużynę 10 kwietnia 2013 w fatalnej kondycji psychicznej. Podjął się dokończenia przyrządzania posiłku rozpoczętego przez innego kucharza. Minęło pięć tygodni, zajrzyjmy zatem do jego restauracji.

Ostra przyprawa na piwnym szlaku
Kiedy zupa jest już w kotle niełatwo zmienić jej smak, ale oczywiście można, choć na pewno z żurku nie da się zrobić pomidorowej. Ale można doprawić, nieco zmienić proporcje i dosypać czegoś ostrego. Tak też zrobił trener Kafarski w Brzesku u stóp jednego z najsławniejszych polskich browarów. Wymienił trzech zawodników i z 0-2 do 87 minuty zrobiło się 2-2! Trzej wprowadzeni po przerwie zawodnicy strzelili obie bramki i przy obydwóch zaliczyli asysty! Każdy z nich miał swój udział - Arifović bramka i asysta, Aleksander bramka, Śpiączka asysta.
Śledź po kaszubsku - palce lizać
Kolejnym rywalem Kafarskiego była gdyńska Arka, do której przylgnął nieformalny przydomek "śledzie", co zresztą zaznaczyli także jej kibice na jednej ze swoich flag. Pochodzący z Kościerzyny trener nie jest ich ulubieńcem. W sezonie 2010/11 Arka grała u siebie derby z Lechią, których przebieg był podobny do meczu Floty z Okocimskim. W 88 minucie Arka strzeliła gola dającego jej prowadzenie 2-0 i... zremisowała 2-2. Tych dwóch punktów w ostatecznym rozrachunku zabrakło jej do utrzymania, więc nic dziwnego że fani Arki Kafarskiego bardzo nienawidzą, czego wyraz wielokrotnie dali także w Świnoujściu. A co zrobił Kafarski? Sporządził superpyszngo śledzia po kaszubsku, czyli wygrał 3-0!
Przedawkowanie i wymioty
Mimo znakomitej potrawy z 20 kwietnia trener dalej eksperymentował z przyprawami. Fakt, że komponenty do kolejnych posiłków też były nieco inne, ale tym razem zachwytu nie było. Jakoś strawiliśmy śląskie kluski ale po warmińskiej niedźwiedziówce dostaliśmy torsji i silnego kaca.
Polowanie na dzika i zająca
Nie są to jednak choroby nieuleczalne, ale co najważniejsze trwają krótko. Kolejne posiłki przyszło Kafarskiemu sporządzać w terenie. Ale spiżarnia była pusta i trzeba ją było napełnić, czyli po prostu upolować grubszego zwierza. Na pierwszy odstrzał poszedł mazowiecki bardzo agresywny odyniec. Wystarczył jeden celny strzał. Później przyszedł czas na wielkopolskiego zająca, który już prawie wyrwał się z sideł lecz ostatecznie pasztet był smaczny.
Czas na ucztę u Wierzynka
Tu możliwości są przeogromne, że wymienię tylko niektóre pozycje tej słynnej na całą Europę restauracji: królewski rosół, tatar z jelenia z jajkami przepiórczymi, barszcz czerwony na domowym zakwasie, kompozycja pralin, koszyczek lodów chałwowatych, polędwica w sosie z czerwonego wina. Które z tych dań przywiezie z Krakowa nasz kucharz?


Waldemar Mroczek, grafika Derlik

Czwartek, 16 maja 2013
Treningi na niemieckiej trawie

Jak wiadomo Flota Świnoujście boryka się od zawsze z problemem treningowego boiska. Owszem, mamy dodatkowe, ale ono jest ze sztuczną nawierzchnią i nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć na czym polega różnica. Piłkarze potrzebują o wiele bezpieczniejszej zielonej murawy, więc trzeba było szukać boiska trawiastego. I właśnie takie, z dobrą nawierzchnią, znaleziono całkiem niedaleko, tylko że po niemieckiej stronie, w miasteczku Bansin. Jest to boisko FC Insel Usedom, drużyny grającej w Landesklassen Mecklenburg-Vorpommern. Tam właśnie nasza drużyna ma zajęcia.

Małgorzata Dorosz

Środa, 15 maja 2013
Nasi w jedenastce kolejki

W stałej rubryce portalu Ekstraklasa.net pt. Jedenastka kolejki, w związku z wygraną Floty w Poznaniu, nie powinno oczywiście zabraknąć biało-niebieskich akcentów. I nie zabrakło. W reprezentacyjnej jedenastce znalazł się - jak było do przewidzenia - Charles Uchenna Nwaogu, zdobywca dwóch bramek. Portal uzasadnił to w następujący sposób: - w kolejnym spotkaniu Wyspiarzy zagrał w pierwszym składzie i opłaciła się taka decyzja Kafarskiemu. Mocno zbudowany Nigeryjczyk bardzo dobrze znalazł się w dwóch sytuacjach w polu karnym Warty i zdobył dwa gole, który zapewniły zwycięstwo. Dodajmy jeszcze do tego, że pierwszą z bramek zdobył głową niemal przy samej ziemi.
W drugiej jedenastce znalazł się Sebastian Zalepa. Tego wyboru portal nie uzasadnia, ale nie ulega wątpliwości że istotny wpływ na to miało wybicie piłki z linii bramkowej w 63 minucie po uderzeniu Jakóbowskiego. Obu naszym piłkarzom gratulujemy zwrócenia na nich uwagi.
W drużynie rezerw znalazł się też były nasz piłkarz Radosław Pruchnik. Zaskakujące jest, że wśród wyróznionych znalazło się az czterech piłakrzy Arki (w pierwszej Szwoch i Marcus da Silva, w drugiej Pruchnik i Surdykowski).
Oto pełne jedenastki:
I. Pilarz (Cracovia), Renusz (Bogdanka), Drygas (Zawisza), Szwoch (Arka), Rocki (GKS T.), Matuszek (Dolcan), Nalepa (Termalica), Cholerzyński (GKS K.), Marcus (Arka), Nwaogu (Flota), Rakels (GKS K.).
II. Cabaj (Sandecja), Kaczmarek (Zawisza), Makuch (Sandecja), Zalepa (Flota), Kalkowski (GKS Bogdanka), Nawotczyński (Zawisza), Pruchnik (Arka), Nowacki (Miedź), Wiśniewski (Dolcan), Ntibazonkiza (Cracovia), Surdykowski (Arka).


Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz

Wtorek, 14 maja 2013
Powyjazdowe wrażenia

Tym razem w dzień
Poznań - to najkrótszy wyjazd naszej drużyny w bieżacym sezonie. Nieco dalej jest do Gdyni, jeszcze o parę kilometrów odleglejsza jest Bydgoszcz. Być może więc właśnie dlatego tym razem zdecydowano się na wyjazd za dnia w piątek. Po południowym treningu i obiedzie zespół wyjechał i wieczorem dotarł do Grodu Przemysława, gdzie zamieszkał w dzielnicy Górczyn.

Bez zmian
Trochę krytyki zebrał trener Tomasz Kafarski, gdy po pewnie wygranym meczu z Arką nadal "mieszał" w składzie, zaś drużyna przegrała dwa kolejne spotkania. Po następnej wygranej w Ząbkach postanowił więc w ogóle nie ruszać zwycięskiego składu. Zarówno bowiem osiemnastka meczowa jak i wyjściowy skład były identyczne, mimo iż można już było wzmocnić je np. Udareviciem czy Kieruzelem. Różniły się nieco tylko zmiany. Tym razem pełne 90 minut rozegrał Sebastian Olszar, zaś na boisku w drugiej połowie pojawił się Arkadiusz Aleksander.

Więcej czujności w obronie
Nie można pisać wyłącznie rzeczy miłych. Znów to samo. Czwarta minuta, pierwszy atak gospodarzy i tracimy bramkę. Z punktu widzenia kibica Warty wyglądało to elegancko, drybling w polu karnym, podanie do dobrze ustawionego partnera, strzał z ostrego kąta w okienko i bramka. Gorzej wyglądało to okiem kibica Floty, który widział nie pilnowanego zawodnika Warty numer 21 i dość bierną postawę obrońców. Nie było komu wejść, zablokować itd.

Niesamowity Charlie
Na szczęście wszystko zrekompensował Charles Uchenna Nwaogu. Najpierw po podaniu Sebastiana Olszara uderzył głową niemal szorując brzuchem po ziemi, a poźniej także głową wykończył świetne podanie Bartłomieja Niedzieli. Czyżby "Charles de Gol" był przypisany do Świnoujścia? Wcześniej grał w Odrze Opole, gdzie przez cały rok strzelił jedną bramkę, niewiele zwojował też w Cottbus i Gdyni.

Sponsor zmian
Ogłaszanie zmian w drużynie Warty nie odbywa się tak jak we wszystkich klubach. Tu spiker oprócz wymienienia nazwisk i numerów zawodników zmienianych podaje też informację kto jest sponsorem zmiany. Któż to taki? Kwestię tę osobiście wyjaśniła znana z pomysłowości prezes Warty Izabella Łukomska-Pyżalska. Otóż klub ogłasza ofertę na sponsoring zmiany zawodników, w zamian za co nazwa firmy jest wyczytywana przy każdej zmianie. Jak jednak zapewnia pani prezes - mimo iż sponsor płaci nie ma wpływu na same zmiany. A po co to wszystko? - Każda forma pozyskania pieniędzy jest dobra - zapewnia pani Izabella. Nic dodać nic ująć.

W drogę
Po meczu i obiedzie drużyna wyruszyła w drogę powrotną, oczywiście w znakomitych humorach. Promem przeprawiła się o godzinie 1:40. Kolejny wyjazd za tydzień. Tym razem wyzwanie będzie dużo poważniejsze - do Krakowa na spotkanie z bezpośrednim konkurentem do awansu.


Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz, Derlik

Wtorek, 14 maja 2013
Tour de Usedom

Tour de Usedom Świnoujście -> Ahlbeck -> Heringsdorf -> Bansin i z powrotem. Taką trasę rekreacyjnie przejechali rowerami zawodnicy Floty. Piękna pogoda i bardzo dobre ścieżki rowerowe po niemieckiej stronie wyspy Uznam zachęcały do takiej wyprawy. Rower jest dobrym lekarstwem na odstresowanie, a tego im właśnie było potrzeba. Firma, która wypożycza rowery dostarczyła zamówioną ilość na stadion. Wśród nich był dodatkowy, mały rowerek na czterech kółkach. Zaraz zaczęto żartować, że to pewnie dla trenera Jakuba Myszkorowskiego, bo jest najniższy... Jasne! Przecież nie każdy może być tak wysoki jak Zalepa! Trener słysząc głosy powiedział: - Dzisiaj nie panowie, dziś pojadę na takim samym jak wy, ale jak awansujemy, to daję słowo, przejadę takim czterokołowcem całą promenadę w Świnoujściu!

Miło jest widzieć uśmiechnięte twarze chłopaków i kadry trenerskiej. Takie żarty też są dowodem na to, że jest znowu normalna i zdrowa atmosfera w drużynie. A tak a`propos, nie wiem jak Wy, ale ja chciałabym zobaczyć Kubę jak pędzi promenadą na takim rowerku. Bardzo bym chciała

Fotogaleria

Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 13 maja 2013
Flota pomaga hospicjum

Koszulka z autografami piłkarzy Floty Świnoujście, piłka z autografami siatkarek Vakifbanku Stambuł (aktualnych zwyciężczyń Ligi Mistrzyń), czapka Roberta Kubicy, koszulka z autografem Andrzeja Gołoty, zdjęcie z autografem Władimira Kliczki, medal z klubowych mistrzostw świata siatkarzy Skry Bełchatów oraz kask z autografami reprezentacji skoczków narciarskich (w tym Kamila Stocha) - te sportowe pamiątki można wylicytować w aukcjach prowadzonych przez portal allegro. Aukcje allegro są częścią projektu „Sportowcy dla Hospicjum”, Wszystkie zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.
Punktem kulminacyjnym całej akcji jest Mecz Gwiazd, który odbędzie się 25 maja w SDS-ie z udziałem siatkarzy, siatkarek i skoczków narciarskich. Więcej o całej akcji na stronie www.siatkarzedlahospicjum.pl.
Organizatorzy akcji pomocy dzieciom i dorosłym zwrócili się do Floty z prośbą o wystawienie na licytację klubowej koszulki. Piłkarze Floty nie zwlekając, nawet nie pytając, złożyli na koszulce podpisy i została ona wystawiona na licytację. Cena wywoławcza wynosi 100 złotych.
Aukcja koszulki Floty (koniec aukcji - 26 maja, godz. 19.45) odbywa się na stronie: http://allegro.pl/koszulka-floty-swinoujscie-z-autografami-i3230005237.html.
A wszystkie akcje w ramach pomocy hospicjum dostępne są pod adresem: http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=10227540
Zapraszamy do licytacji na szczytny cel.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 13 maja 2013
Łowca bramek odradza się

- Może nie będziemy pamiętać tego meczu za kilka miesięcy, a może wręcz przeciwnie: okaże się on dla nas przełomowy w ostatecznym rozrachunku. Moim zdaniem była to jedna z najważniejszych potyczek sezonu i te punkty bardzo cieszą. Obyśmy tak skutecznie punktowali do końca rozgrywek - powiedział dla Sportowych Faktów napastnik Floty, Charles Nwaogu, autor dwóch goli dających zwycięstwo 2-1 nad Wartą w Poznaniu.
Kibice na pewno zapamiętają pierwszą bramkę Charlesa de Gola. Nigeryjczyk zdobył bramkę głową. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Nwaogu niemal położył się na murawie.
- Czuję się w takim systemie dobrze i co najważniejsze: przynosi ono efekt - komentował Nwaogu fakt, że Flota zagrała na dwóch napastników (rolę drugiego pełnił Christian Nnamani - dop. Krzysiek). - Trener nakazał nam nie oddawać inicjatywy, zbierać wybijane przez Wartę piłki i trochę pograć od nogi do nogi, budując akcję od tyłu.
Bezpośredniego efektu bramkowego to nie przyniosło, bo oba gole Flota strzeliła po dośrodkowaniach. A dwa gole w meczu I ligi to bardzo duże prawdopodobieństwo zwycięstwa.
I co dalej? Jeżeli chodzi o Charlesa to wyraźnie widać, że odradza się. Trener Tomasz Kafarski już od pierwszego meczu dał mu jasno do zrozumienia, że bardzo na niego liczy. Nwaogu odpłaca się golami i widać, iż czuje się coraz lepiej. Po pierwsze, gra w pierwszej jedenastce, po drugie razem z Nnamanim, z którym oczywiście bardzo się lubi. I powoli wraca do dyspozycji z sezonu 2010/2011, gdy z 20 golami został królem strzelców I ligi.
A co dalej z Flotą? Jest poza pierwszą dwójka dającą awans, ale teraz czeka ją być może kluczowy mecz z Cracovią. Patrząc na tabelę, nie ulega wątpliwości: remis będzie bardzo dobry. Flota miałaby gorszy bilans bezpośrednich spotkań z Cracovią, ale mecz zaległy.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Niedziela, 12 maja 2013
Juniorzy idą jak burza

Juniorzy starsi Floty w sobotę podtrzymali dobrą passę w wojewódzkiej lidze. Pokonali u siebie 3-0 Błękitnych Stargard, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu.
Bramki dla naszego zespołu zdobyli Mateusz Marynowski, Rafał Szmaja i Konrad Kowalczyk. Jak widać nowy trener juniorów, Krzysztof Wierzbicki, potrafił wnieść do zespołu nową jakość.
Tej nowej jakości brakuje jeszcze juniorom młodszym Floty, którzy przegrali z Błękitnymi 0-5.

Krzysiek

Sobota, 11 maja 2013
Druga wygrana z rzędu na wyjeździe!
Warta Poznań - Flota 1-2 (1-2)

1-0  Marcin Trojanowski 4 minuta
1-1  Charles Uchenna Nwaogu 15 minuta
1-2  Charles Uchenna Nwaogu 34 minuta

Flota:    Grzegorz Kasprzik, Bartosz Śpiączka( 65 Radosław Jasiński), Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Patryk Fryc, Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony, Bartłomiej Niedziela (77 Mateusz Szałek), Sebastian Olszar, Christian Ndubuisi Nnamani, Charles Uchenna Nwaogu (84 Arkadiusz Aleksander).
Rezerwowiktórzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Ensar Arifović, Maciej Mysiak, Mateusz Wrzesień.
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Jacek Paszulewicz, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski

Warta:   Adrian Lis, Maciej Wichtowski, Cezary Michalak, Alain Ngamayama, Wojciech Wilczyński, Paweł Czoska (59 Krzysztof Bartoszak), Paweł Giel, Michał Jakóbowski, Leszek Nowosielski (73 Marcin Klatt), Marcin Trojanowski (80 Hubert Kotus), Tomasz Magdziarz.
Rezerwowi którzy nie grali: Łukasz Radliński, Przemysław Kanarek, Robert Ziętarski, Igor Jurga.
Trenerzy: Krzysztof Pawlak, Mikołaj Tarczyński, Maciej Borowski.
Kierownik drużyny: Karol Majewski.

Żółte kartki:
Flota: Christian Ndubuisi Nnamani (35), Sebastian Olszar (39), Bartosz Śpiączka (40), Bartłomiej Niedziela (51)
Warta: Marcin Trojanowski (67)

Sędziowie: Erwin Paterek, Andrzej Głowacki, Piotr Boryca (Lublin), Piotr Idzik (Poznań).
Obserwator: Julian Pasek.
Delegat: Alfred Nowosadzki.

Minuta po minucie:
4) Kontratak Warty. Jakóbowski po dryblingu w polu karnym zagrał na prawo do Trojanowskiego, a ten z ostego kąta strzałem w okienko zdobywa pierwszą bramkę w tym meczu.
6) Nowosielski wpada w pole karne Floty, ale gubi piłkę.
10) Podanie Niewiady zbyt mocne. O piłkę walczył jeszcze Nnamani, ale jego zatrzymali obrońcy Warty.
11) Nwaogu wrzucał piłkę na głowę Bodzionego który oddał niecelny strzał.
15) GOOOOOL! Świetne dośrodkowanie Olszara w pole karne i Nwaogu głową wyrównuje!
19) Niedziela z wolnego prosto w mur.
25) Trojanowski uderzał z ok. 20 metrów obok bramki Kasprzika.
26) Nwaogu popędził na bramkę Lisa. Wygrał starcie z obrońcami, ale futbolówka opuściła plac gry.
29) Niewiada zagrywa do Nnamaniego w pole karne, ale ten traci piłkę na rzecz Michalaka.
34) GOOOOL!!! Bardzo dobre dośrodkowanie Niedzieli z rzutu wolnego do Nwaogu który trafia głową z bliska po raz drugi!
35) Kolejna szansa dla Floty! Sprzed pola karnego uderzał Bodziony, ale Lis pewnie łapie piłkę!
38) Dośrodkowanie z rzutu rożnego Niedzieli, Zalepa uderza głową, ale zbyt lekko aby zaskoczyć golkipera Warty.

46) Uderzenie Michalaka głową po dośrodkowaniu wysoko nad bramką Kasprzika.
50) Niedziela chciał szybko wznowić grę z rzutu wolnego i za to dostał żółtą kartkę.
51) Po dośrodkowaniu Niedzieli z rzutu rożnego Stasiak uderzał głową minimalnie obok bramki.
56) Uderzenie Magdziarza z dystansu Kasprzik wybija na rzut rożny.
56) Po rożnym uderzenie oddał Wichtowski, ale Kasprzik pewnie łapie piłkę.
61) Bardzo niecelne uderzenie Bartoszaka.
63) Śpiączka traci piłkę na rzecz Jakóbowskiego który mija Kasprzika, ale jego uderzenie w ostatniej chwili wybija Zalepa.
67) Strzał Niedzieli z z wolnego trochę za wysoko.
69) Za głębokie dośrodkowanie Trojanowskiego i piłkę łapie Kasprzik.
75) Bomba Magdziarza z wolnego wysoko nad bramką.
76) Nnamani urwał się obrońcom i próbował przelobować Lisa, ale ten jednak wyłapał piłkę.
82) Bartoszak wyszedł sam na sam z Kasprzikiem, ale nasz bramkarz świetnie interweniuje! Z dobitki próbował jeszcze Klatt, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez Stasiaka.
86) Z dystansu znowu próbował Magdziarz, ale bardzo niecelnie.
89) Tym razem Wilczyński z dystansu, ale też obok bramki Kasprzika.
90) Sędzia doliczył 3 minuty.
90+3) Koniec meczu. Flota odnosi drugie z rzędu, a formalnie nawet trzecie, zwycięstwo!!!

Konferencja prasowa

Bartosz Czekała, Waldemar Mroczek

Sobota, 11 maja 2013
Piotr Kieruzel, były piłkarz Warty
Mam sentyment do Poznania

- Ile jeszcze Warty jest w twoim sercu?
- Może nie tyle Warty co Poznania. Pochodzę wprawdzie z Kołobrzegu, ale Poznań odegrał w moim życiu ważną rolę, związałem się z nim, chętnie tam wracam i na pewno nie raz jeszcze tam zawitam. Na razie jest to moje drugie miasto. Warta jest dla mnie klubem w którym grałem, ale szczególnym sentymentem jej nie darzę.
- Co powiesz o obecnej sytuacji w tym klubie?
- Niestety z Zielonej Rewolucji niewiele zostało, Warta wróciła do tego co było przedtem, czyli siermiężnej walki o utrzymanie. Szkoda, bo gdyby ludzie zarządzający zieloną rewolucją mieli więcej cierpliwości i podejmowali lepsze decyzje, to można by było grać o dużo więcej. Teraz została walka o przetrwanie.
- Ilu twoich znajomych jeszcze tam gra?
- Znajomych sporo, jeśli chodzi zaś o zawodników Warty z którymi grałem w tej drużynie to niewielu, ale kilku jest jak np. bramkarz Łukasz Radliński, Tomek Magdziarz, Przemek Otuszewski, Alain Ngamayama czy Adrian Bartkowiak. Istotną rolę w zespole odrywają po dzień dzisiejszy Magdziarz i Radliński.
- W czym Warta jest niebezpieczna?
- Ciężko powiedzieć. Mają trenera, który pracował z nami we Flocie - Krzysztofa Pawlaka - więc na pewno nie mogą narzekać na atmosferę w szatni, bo on umie o to zadbać. Jeśli jest dobra atmosfera to na pewno będzie też kolektyw i myślę że na tym będą bazować.
- Czy jest to kandydat do spadku?
- Biorąc pod uwagę wyniki i sytuację w klubie, wiele wskazuje, że niestety tak. Tym bardziej że Stomil i Okocimski uzyskują niezłe wyniki i za wszelką cenę chcą się utrzymać. Nie mam wcale pewności, czy w Warcie jest taka determinacja, ze strony władz oczywiście, bo piłkarze na pewno dadzą z siebie wszystko i będą walczyć do końca. Jeżeli jednak nie dostaną dodatkowego impulsu i nie pomoże zmiana trenera, to tych uciekających teraz bokiem punktów może później brakować.
- Jakie są słabe strony tej drużyny?
- Na pewno brak doświadczenia i zgrania, dużo jest zawodników wypożyczonych z innych klubów, może nie do końca identyfikujących się z tą drużyną. Doświadczenie, ogranie i umiejętności piłkarskie na pewno będą po naszej stronie.
- Czy będziesz szczególnie zmotywowany do tego meczu?
- Na pewno serce trochę mocniej zabije, fajnie będzie znowu przyjechać do Poznania, spotkać się z kolegami po latach, na pewno na mecz przyjdzie trochę moich znajomych, ale sam mecz na pewno nie będzie szczególny. W każdym razie nie traktuję go w tych kategoriach.

Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 10 maja 2013
Kłopoty w Bułgarii

Byli piłkarze Floty - Michał Protasewicz i Krzysztof Hrymowicz - odchodzą z bułgarskiego Etyru 1924 Wielkie Tarnowo - poinformował portal 90minut.pl.
Zawodnicy dostali od bułgarskiej federacji pozwolenie na odejście z powodu nie wywiązania się klubu z zaległości finansowych.
Etyr z dorobkiem 16 punktów zajmuje 15. miejsce w ligowej tabeli.

Krzysiek

Piątek, 10 maja 2013
Dość już filantropii

Jak już informowaliśmy w ten weekend mamy 29. kolejkę o mistrzostwo I ligi. Pośród ośmiu meczów jakie zostaną rozegrane dla nas najwazniejszy będzie oczywiście występ naszej drużyny w Poznaniu.
W zapowiedzi 28. kolejki pisaliśmy, że trzymamy za Wartę kciuki w środowym meczu z Termalicą. Niestety, nie udało się. Termalica wygrała zdecydowanie 3-0 i jest w tej chwili pretendentem numer 1 do awansu (6 punktów przewagi nad Zawiszą, 7 nad Cracovią i Flotą), zaś Warta wobec wygranej Stomilu w Nowym Sączu znalazła się na pozycji spadkowej. To znaczy, że w meczu z Flotą pójdzie na całego, nie będzie oszczędzania, oba zespoły nie mogą sobie już pozwalać na punktowe straty.
Faworytem na pewno jest Flota. Przemawia za tym pozycja w tabeli, skład i forma, a także dłuższy odpoczynek po ostatnim meczu. Za Wartą właściwie tylko własne boisko i historia (w I lidze na cztery mecze w Poznaniu tylko raz był remis 2-2, pozostałe dwiema bramkami wygrywała Warta). Ale na pewno nie będzie łatwo, wiadomo jak gra się z zespołami mającymi przed oczyma widmo degradacji. Tylko, że my nie możemy bawić się w sentymenty, ten mecz może dużo popsuć. Na pewno wolelibyśmy aby kwestia awansu rozstrzygnęła się w spotkaniach z Cracovią, Zawiszą i Termalicą a nie Wartą, Sandecją czy Kolejarzem.
Spotkanie odbędzie się jutro (sobota) o godzinie 17:00 na stadionie Warty przy ul. Droga Dębińska. Kadra Floty jak w meczu z Dolcanem - pojechała ta sama osiemnastka. Nie ma pauz za kartki.
Hitem kolejki będzie na pewno spotkanie Cracovii z Termalicą. Wicelidera tabeli - Zawiszę - czeka wyjazd do chimerycznej Bogdanki. Tam wszystko będzie możliwe, oczywiście my zdecydowanie byśmy woleli aby wygrała Bogdanka. Poza tym grają: Kolejarz z Olimpią, Dolcan z Sandecją, Stomil z Tychami, Katowice z Miedzią i Arka z Okocimskim. Walkower dla Polonii.


Waldemar Mroczek

Piątek, 10 maja 2013
Akcja charytatywna
Podaj dalej do Antosia

8 maja rozpoczęła się akcja charytatywna „Podaj dalej do Antosia”. Zebrane środki zostaną przekazane na operację i rehabilitację Antka Faberskiego, 3-letniego chłopca, który urodził się z Syndromem Aperta. To rzadka wada genetyczna, która spowodowała deformację czaszki, dłoni i stóp chłopca. Aby pomóc Antkowi należy od 8 do 22 maja wysyłać SMS o treści POMAGAM na numer 72 052 (całkowity koszt to 2,46 zł). Współorganizatorem akcji jest Caritas Polska. W pomoc Antkowi zaangażowały się też Polski Związek Piłki Nożnej, Ekstraklasa SA oraz Związek Piłki Ręcznej w Polsce.
Antek urodził się w 2009 roku. Jego szwy czaszkowe zrosły się szybciej niż powinny, co spowodowało deformację główki. Chłopiec urodził się również z rozszczepem podniebienia miękkiego i twardego oraz ze zrośniętymi paluszkami u rąk i nóg. Aby Antek mógł normalnie funkcjonować i rozwijać się potrzebne było wiele operacji i ciągła rehabilitacja.
Po 3 latach od pierwszej operacji, ze względu na narastające ciśnienie środczaszkowe w głowie Antosia oraz nieprawidłowy obraz rezonansu magnetycznego, konieczny jest kolejny zabieg w Stanach Zjednoczonych na przełomie lipca i sierpnia. Lekarze muszą stworzyć miejsce na rosnący i zwiększający swoją objętość mózg. Operacja ta umożliwi również zabezpieczenie nerwu wzrokowego przed uszkodzeniem i stopniową utratą wzroku. Po operacji Antoś będzie przebywał 1 noc na intensywnej terapii, a w trzeciej dobie, jeśli nie wystąpią żadne komplikacje, zostanie wypisany do domu. Przez następne 4-5 dni nie będzie mógł otworzyć oczu ze względu na opuchliznę na twarzy. To bardzo trudne doświadczenie dla tak małego dziecka i jego rodziców. Czasu do operacji pozostało niewiele, a szacowany koszt zabiegu to 45 000 USD.
Dziś, dzięki wysiłkom rodziców i wielu dobrych ludzi, Antek pomimo choroby razem z braćmi Jaśkiem i Noah poznaje świat i uczy się nowych rzeczy. Raz w tygodniu uczęszczana na zajęcia adaptacyjne w przedszkolu. Antek jest też wielkim kibicem sportu, który jest w jego życiu niemal od samego początku. Antek wywodzi się ze sportowej rodziny. Jest synem Anny Jedlińskiej, byłej piłkarki ręcznej, a wnukiem Ryszarda Jedlińskiego, byłego reprezentanta Polski w piłce ręcznej i olimpijczyka. Tata Antka, Grzegorz Faberski jest z kolei trenerem piłki nożnej, byłym asystentem selekcjonera reprezentacji młodzieżowej, obecnie współpracującym z PZPN w roli eksperta ds. szkolenia dzieci i młodzieży.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 10 maja 2013
Uczniowie bawili się z Flotą

- Jedna zasada: ręce proste! Wyżej kolana! - wołał w czwartek do uczniów Gimnazjum Publicznego nr 2 w Świnoujściu obrońca Floty, Sebastian Zalepa. Wraz z pomocnikiem Wyspiarzy Markiem Niewiadą wcielili się w rolę instruktorów i pokazali uczniom, jak wyglądają treningi we Flocie.
Dzięki nauczycielkom wychowania fizycznego w Gimnazjm nr 2 – Sławomirze Widawskiej-Padykule oraz Małgorzacie Kielar – na zajęciach stawiło się 18 zawodników. Ze względu na prace poprawiające stan głównej murawy stadionu miejskiego przy ul. Matejki zajęcia odbyły się na boisku ze sztuczną nawierzchnią.
Piłkarze Floty stawili się na czas. Młodzież dostała piłki (jedną na dwóch zawodników) i można było rozpocząć trening połączony z meczem.
Szybko okazało się, że Zalepa bardzo poważnie podchodzi do swych obowiązków i łatwo nie będzie. Patrzący łakomym wzrokiem na piłki młodzi zawodnicy musieli zajęcia rozpocząć od grupowego biegu.
Po biegu przyszło rozciąganie. – Szerzej, panowie! – pokrzykiwał Zalepa. – Nie chodzi o to, by ćwiczenia wykonywać mocno, ale aby robić to dokładnie.
Przyszła pora na rozciągnięcie mięśni szyi, czyli kręcenie głową. – To może Marek teraz pokaże – uśmiechnął się „Zalep”. I wszyscy patrzyli jak kapitan Floty kręci głową.
Młodzież już niecierpliwie przebierała nogami, nie mogąc doczekać się meczu. Ale „Zalep” był bezlitosny.
- To może teraz kolega zaproponuje jakieś ćwiczenia – rzucił Zalepa do związanego z Flotą, ucznia pierwszej klasy gimnazjum, Doriana Skwary. Ten schylił się i palcami rąk dotknął czubków butów. – Brawo! – zawołał Zalepa. – Nie ma się co załamywać, jak nie wychodzi – pocieszył pozostałych.
Następnie była zabawa w piłkarskiego berka. – Chodzi o to, aby dotknąć się piłką – wyjaśniał Sebastian. – Potrzebne będzie trochę cwaniactwa.
Po zabawie z berka przyszła gra w tzw. dziada, gdzie dwóch piłkarzy w środku biegało za piłką pomiędzy pozostałymi zawodnikami trzymającymi się za ręce i tworzącymi koło.
No i wreszcie przyszedł czas na zajęcia czysto piłkarskie. Najpierw strzały na bramkę na czas. – Koniec! – zarządził Zalepa. – Ile strzeliliście goli? – spytał odpowiadającego za drugą grupę Niewiadę. – 25 – odparł uśmiechnięty Marek. – Kurczę, a my 26 – odparł również uśmiechnięty Zalepa.

I wreszcie mecz: Niebiescy Zalepy za Resztę Kolorów Niewiady. Marek oczywiście zademonstrował swoje słynne w Polsce kółeczka. Nie zabrakło podpowiedzi pod adresem młodszych piłkarzy. – Podejdźcie wyżej! Czas, czas! Spokojnie! – wołali seniorzy Floty do młodszych kolegów. – Daj mu dziurę! – wołał Niewiada do jednego ze swych partnerów, który postanowił przedryblować Zalepę. – O, dobrze! – krzyknął szczęśliwy Marek.
Ostatecznie Niebiescy pod wodzą Zalepy wygrali 3-1. Po golu dla obu stron strzelili właśnie Zalepa i Niewiada.

Powiedzieli po zajęciach:
Piotr Maliszewski (klasa 2a): - Było fajnie, bo wygraliśmy (śmiech). Składy były wyrównane. Piłkarze Floty dużo włączali się do akcji. Nawet sędzia się włączał (śmiech). Było dużo inaczej, niż na lekcjach wf w szkole.
Michał Melzacki (klasa 2a): - Fajnie, że zajęcia na świeżym powietrzu. Piłkarze Floty byli w formie (śmiech).
Sebastian Zalepa: - Widać było po tych chłopakach chęci i zaangażowanie. Jest zapał do sportu, do piłki nożnej. Trzeba przeprowadzać dużo takich zajęć ze strony kultury fizycznej, zarówno w szkołach podstawowych, jak i gimnazjach. W polskich szkołach to trochę szwankuje, dlatego ważne są takie wspólne inicjatywy ze strony szkoły i klubu. Miło grało się z chłopakami. Z Markiem też miło się grało (śmiech). Panie nauczycielki także były miłe (śmiech). Oby jak najwięcej było takich spotkań, pozwalających oderwać się od komputera, czy telewizora.
Skład Gimnazjum Publicznego nr 2: Mateusz Knap, Kacper Rodziewicz, Leszek Ulewiński, Dominik Zielazek, Wojciech Horzela, Kacper Szmyt, Jeremiasz Sawicz, Bartosz Skórka, Piotr Maliszewski, Daniel Jabłoński, Michał Melzacki, Michał Kurda, Igor Mróz, Piotr Żelazek, Dorian Skwara, Oskar Zięty, Oskar Watras, Kacper Kowalewski.
Zapraszamy inne świnoujskie szkoły do wspólnych treningów i meczów z piłkarzami Floty. Kontakt z rzecznikiem klubu, Krzysztofem Dziedzicem.

Więcej zdjęć

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 10 maja 2013
Mecz z Bogdanką również przełożony

Wyjątkowe szczęście ma w tej rundzie nasza drużyna do przekładania meczów. Dopiero co zamieścilismy informację o zmianie terminu spotkania z Cracovią a już okazało się, że następne spotkanie - w Łęcznej z Bogdanką - również zostało przeniesione na niedzielę 26 maja, godz. 12:15. Tym razem jednak zmiana jest dla nas korzystna, albowiem w środę 22 maja gramy zaległy mecz z Sandecją Nowy Sącz.

Waldemar Mroczek

Czwartek, 09 maja 2013
Uwaga kibice wybierający się do Krakowa

Niniejszym informujemy, że termin spotkania 30. kolejki pomiędzy Cracovią a Flotą, został przeniesiony na niedzielę 19 maja 2013, godzina 19:00.

Małgorzata Dorosz

Czwartek, 09 maja 2013
Znajomy ze Stomilu

Erwin Paterek z Lublina będzie sędzią sobotniego meczu Warty Poznań z Flotą. Ten arbiter prowadził już w tym sezonie mecz Wyspiarzy - w Olsztynie ze Stomilem.
Spotkanie zakończyło się remisem 1-1, a sędzia nie zauważył, że bramka dla Stomilu padła po tym, jak piłka podczas interwencji bramkarza Floty Grzegorza Kasprzika minęła końcową linię boiska o około pół metra.
W ubiegłym sezonie Paterek prowadził wyjazdowy mecz Floty z KS Polkowice (nasz zespół przegrał 2-3).

Krzysiek

Czwartek, 09 maja 2013
Flota zaprasza

Dziś, w czwartek, Flota rozpocznie wspólne treningi z dziećmi i młodzieżą ze świnoujskich szkół. Jako pierwsi możliwość zmierzenia z się z piłkarzami Floty otrzymają uczniowie Gimnazjum Publicznego nr 2 w Świnoujściu.
Kilka minut po godz. 12 reprezentacja gimnazjum rozpocznie trening, w którym w rolę trenerów wcielą się dwaj piłkarze Floty - Marek Niewiada i Sebastian Zalepa.
Po wprowadzeniu i 25-minutowym treningu reprezentacja Gimnazjum zostanie podzielona na dwie drużyny (do każdej z nich dojdzie jeden z piłkarzy Floty) i rozegrany zostanie półgodzinny mecz.
Spotkania ze świnoujską młodzieżą mają być cykliczne. Zapraszamy władze szkół do wystawienia swoich reprezentacji w dogodnym dla nich terminie. Kontakt - z rzecznikiem klubu, Krzysztofem Dziedzicem.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Środa, 08 maja 2013
Miesiąc prawdy

Dokładnie miesiąc pozostał do końca sezonu I ligi. I chyba właśnie za miesiąc (8 czerwca, po ostatniej kolejce), dowiemy się, które dwa zespoły awansują do ekstraklasy.
Na sześć kolejek przed końcem ciężko o coś pewnego. Teoretycznie, patrząc na tabelę, jedną nogą w ekstraklasie powinna być Termalica Nieciecza. Tyle, że w poprzednim sezonie też już była, a wiadomo jak skończyła. Przed sobą ma trzy mecze z ligowymi średniakami, ale i trzy mecze z goniącymi ją Zawiszą, Cracovią i Flotą.
Zawisza? Po trzech zwycięstwach pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza mocno uwierzył, że koniec - w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu - będzie bardzo szczęśliwy. Właściciel Radosław Osuch po wygranej 3-1 z Cracovią zachowywał się na murawie, jakby już awansował. Zawisza ma do końca podobnych rywali, jak Termalica, tyle że zamiast Cracovii - Polonię Bytom.
Cracovia? Pisaliśmy już, że będzie jej bardzo ciężko. 4 z 6 ostatnich meczów rozegra u siebie, ale w czterech ostatnich spotkaniach przed własnymi kibicami tylko raz wygrała. A teraz podejmie Termalikę.
Zagadek jest więcej. Czy Miedź Legnicę można już skreślić z walki o ekstraklasę? Do wicelidera traci 6 punktów, zatem niekoniecznie. Na koniec legniczanie podejmą Cracovię i jeżeli rywale będą w zasięgu trzech punktów…
Przeciwników można podzielić też na takich, którzy mają zapewniony byt i na tych, którzy walczą o utrzymanie. Zwłaszcza spotkania ze Stomilem Olsztyn były wiosną nieudane dla czołowych czterech zespołów. Spotkanie z Sandecją Nowy Sącz też nie musi należeć do przyjemności. Na dziś wygląda na to, że Stomil i Sandecją pozostaną w lidze kosztem Warty Poznań, ale Warta ma stosunkowo dobry układ gier w ostatnich kolejkach. I może realnie myśleć o utrzymaniu. Przynajmniej na boisku, sportowo.
Niewiadomych jest bardzo dużo. Dlatego niewykluczone, że większość zagadek rozwiązana zostanie dopiero za miesiąc. Zatem każdy mecz, każdy punkt może być na przysłowiową wagę złota.

Krzysiek

Wtorek, 07 maja 2013
Dopiszemy sobie 3 punkty

Kolejna, 28. kolejka I ligi zaplanowana została na środę 08 maja. Naszych piłkarzy w akcji jednak nie zobaczymy. Według terminarza powinien się bowiem w tym terminie odbyć mecz z ŁKS Łódź, który jak wiadomo wycofał się z rozgrywek. Zatem Flota otrzyma punkty walkowerem i rożnica bramek zostanie poprawiona o wynik 3-0.
No właśnie. Cieszyć się z darowizny czy nie cieszyć? Na pewno 3 punkty bez grania to kąsek nie do pogardzenia. Do tego przeciwnicy będą musieli się męczyć, połowa z nich jechać na wyjazdy, a my mieć będziemy cały tydzień na przygotowanie do następnego meczu i punkciki same wpadną do worka. Ale czy 3-0 to na pewno dobry wynik, jeśli jesienią w Łodzi wygrało się 7-1 a ŁKS na rundę wiosenną nie był przecież mocniejszy niż wówczas?
Tak czy owak darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy i dar przyjąć trzeba. Sobotniego rywala Floty - Wartę Poznań - czeka za to ciężka przeprawa - daleka podróż (oczywiście jak na odległości poznańskie) do samego lidera - Termaliki - Bruk-Bet Nieciecza. Na pewno więc straci sporo sił, ale nie można przecież zakładać, że w sobotę nie będzie w stanie grać. Czego jak czego, ale sił poznaniakom nigdy nie brakowało. Będziemy w środę bardzo kibicować Warcie - jesteśmy bowiem zainteresowani stratą punktów przez Termalicę, a Warta wolelibyśmy aby w meczu z nami noża na gardle nie miała. A po 28. kolejce może znaleźć się na miejscu spadkowym. Stomil czeka wprawdzie ważny wyjazd do Sandecji, która też nie jest jeszcze pewna utrzymania, ale skoro dał sobie radę w Bydgoszczy i Świnoujściu to na pewno i w Nowym Sączu nie można z góry zakładać jego porażki.
Zostawmy jednak na razie strefę spadkową i zajmijmy się własnym sąsiedztwem. Tu czeka nas bowiem prawdziwy hit. W Bydgoszczy Zawisza podejmie Cracovię! To oznacza, że któreś z nich musi stracić punkty, więc albo przegonimy Zawiszę, albo dogonimy Cracovię. Najlepszy dla nas oczywiście byłby remis, wtedy przewaga Cracovii stopniałaby do jednego punktu, zaś Zawisza zostałby o 1 punkt w tyle. To - biorąc pod uwagę zapas w postaci zaległego meczu u siebie - może stworzyć doskonałą pozycję do ataku. Tu płynie też kolejne dobro dla nas z racji odwołanego meczu z ŁKS; ponieważ nasza drużyna pauzuje trenerzy mogą jechac do Bydgoszczy i zobaczyć pojedynek głównych rywali na żywo. Na pewno będzie co analizować, tym bardziej że mecz z Cracovią mamy już tydzień po spotkaniu z Wartą.
Co czeka nas jeszcze w 28. kolejce? Dolcan jedzie do Polonii Bytom, zaś Tychy i Miedź grają u siebie z silnymi zespołami środka tabeli, odpowiednio: GKS Katowice i Arką Gdynia. Poza tym spotkania Olimpii z Okocimskim (ważne dla gości, których sytuacja staje się coraz trudniejsza) oraz mecz już praktycznie o pietruszkę pomiędzy Kolejarzem a Bogdanką.
A w weekend kolejka nr 29...


Waldemar Mroczek

Wtorek, 07 maja 2013
Analiza
Wszystko w ich nogach

W tabeli I ligi Flota jest czwarta. Po drugiej Cracovii traci trzy punkty, ale ma jeden mecz więcej do rozegrania. Co będzie dalej?
Do końca sezonu siedem kolejek i zaległe mecze. Spotkań jest zatem sporo, ale zbliżamy się do bezpośrednich starć drużyn walczących o awans. W najbliższej kolejce będzie to konfrontacja trzeciego Zawiszy Bydgoszcz z drugą Cracovią. W kolejnej serii spotkań Cracovia podejmie prowadzącą w tabeli Termalikę Nieciecza.
A Flota? Najpierw trzy punkty za walkower z ŁKS łódź, a później trzeba wykorzystać w Poznaniu słabość Warty. Cztery punkty w tych dwóch spotkaniach (oczywiście najlepiej sześć) pozwolą Flocie złapać kontakt z rywalem z drugiego miejsca - i to mając w zapasie zaległy mecz u siebie z Sandecją Nowy Sącz.
A potem przyjdzie pora na mecz z Cracovią - w którym najprawdopodobniej remis będzie bardzo korzystnym wynikiem. Potem zaległy mecz z Sandecją, a po nim spotkania z Bogdanką Łęczna i Kolejarzem Stróże (które wówczas praktycznie mogą już mieć zapewnione utrzymanie się).
I na koniec starcia z Zawiszą oraz Termaliką. Wszystko wskazuje na to, że decydujące o awansie starcia. Dziś wszystko jest w rękach (albo raczej nogach) piłkarzy Floty. Trzeba tylko regularnie zdobywać punkty. Niekoniecznie wygrywać - bo jak przypomnimy sobie mecze ze Stomilem Olsztyn (0-1), GKS Tychy (0-1), czy Polonią Bytom (1-2), to zobaczymy, jak bardzo przydałyby się teraz remisy w tych spotkaniach w ligowej tabeli.

Krzysztof Dziedzic

Wtorek, 07 maja 2013
Brawo dla Krzyśka, Grześka i Charlesa

Przyjemniej patrzy się na tabelę I ligi po wygranej Floty w Ząbkach z Dolcanem 1-0. A jutro będzie jeszcze przyjemniej. Wyspiarze dopiszą sobie w tabeli trzy punkty za mecz z ŁKS Łódź, a któryś w dwóch wielkich faworytów do awansu - Cracovia lub Zawisza - straci punkty. A może obaj, bo zagrają ze sobą.
A piłkarze Floty dalej chętnie wracają myślami do niedzielnego meczu w Ząbkach. Powody do zadowolenia mogą mieć zwłaszcza Grzegorz Kasprzik i Krzysztof Bodziony. Obaj zostali uznani bohaterami meczu. I obaj znaleźli się w jedenastce kolejki Sportowych Faktów. W gronie rezerwowych do wspomnianej „11” dziennikarze Sportowych Faktów umieścili Charlesa Nwaogu.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 06 maja 2013
Pomeczowe wypowiedzi trenerów
Porażka z tak grającą Flotą nie przynosi ujmy

Tomasz Kafarski - trener Floty. Nie było łatwo przyjechać do rewelacji rundy wiosennej po dwóch porażkach. Mieliśmy tydzień czasu, aby się zebrać do kupy i odpowiednio popracować. Myślę, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu prawie idealna, być może zabrakło troche konsekwencji i skuteczności, można było zdobyć o jedną bramkę więcej. W drugiej połowie Dolcan doszedł do kilku sytuacji, miał przewagę. Gratulowałem trenerowi przed meczem, tak i pogratuluje po meczu, bo był to naprawdę silny przeciwnik i należy się mojej drużynie wielki szacunek, że z tak dobrze poukładanym i super grającym przeciwnikiem udało się wygrać w takim momencie, w jakim się znaleźliśmy.

Robert Podoliński - trener Dolcanu. Przede wszystkim gratuluję Flocie zwycięstwa. Tu do tej pory zdarzało się nam tylko zwyciężać. Pomysł trenera Floty na dzisiejszy mecz był dla nas dużym zaskoczeniem, biorę tę porażkę "na klatę". Flota zostawiła bardzo dobre wrażenie, nie było dziś na nią sposobu i przegrana z tak dobrze grającym zespołem na pewno ujmy nie przynosi. Byliśmy chyba dzisiaj trochę zbyt spokojni. Kolejny zespół potwierdził, że będzie się nadal liczył w walce o ekstraklasę.

Waldemar Mroczek

Poniedziałek, 06 maja 2013
Powyjazdowe wrażenia
W nocy wyjechali, w nocy wrócili

Autobus-hotel
Zbiórka była późnym wieczorem w piątek. O godzinie 23:00 prom odbił od brzegu przeprawy karsiborskiej. Dla zawodników Floty nocna jazda to żadna nowość i na różne sposoby dostosowują się oni do sytuacji, aby złapać możliwie najwięcej snu. Najwięcej układa się w poprzek foteli ze stopami ułożonymi na fotelach po drugiej stronie. Ale niektórzy układają się na podłodze bardzo wąskiego przejścia, podkładając sobie różnego rodzaju pielesze od poduszek, kocyków i gałaganarzy po dmuchane materace. I oczywiście poduszki pod głowę. Podczas jazdy nie śpią tylko kierujący pojazdem i kierownik drużyny, który od prawie 50 lat nie może spać w podróży.
W Zielonce
Około godziny 8:30 autokar zajechał pod hotel "U Pietrzaków" w podwarszawskiej Zielonce (tu gdzie toczy się początek filmu "Kariera Nikosia Dyzmy"), kilka kilometrów od Ząbek. Natychmiast po zajęciu pokoi i krótkiej toalecie porannej śniadanie, potem odpoczynek po podróży. Po obiedzie trening w Warszawie, na bardzo dobrym obiekcie, z którego czasami korzystają też zawodnicy warszawskiej Polonii.
Płyta przyzwoita, trybuna rewelacyjna
Stan płyty boiska stadionu w Ząkach zawodnicy określili jako przyzwoity. - Wysuszona, trochę może przydługa trawa, ale dało się grać - mówi krótko kapitan biało-niebieskich Marek Niewiada. Wrażenie robi natomiast nowiutka trybuna, pod którą znajdują się obiekty socjalne. Natomiast przeciwna strona nie była zajęta przez widzów.
Czyżyccy nie zawiedli
Na tej pięknej trybunce znalazły się dwa szaliki Floty. Były one na ramionach niezawodnego małżeństwa Róży i Kaliksa Czyżyckich, którzy pojawiają się z Flotą w najodleglejszych zakątkach kraju. Jeżdżą na wyjazdy własnym samochodem, zwiedzając przy okazji kraj, skłądajac jednocześnie wizyty krewnym i znajomym. Po meczu z Dolcanem udali się do Bydgoszczy.
Śpiączka na prawej, Fryc na lewej
Niemałym zaskoczeniem było ustawienie boków obrony. Patryk Fryc niespodziewanie pojawił się z lewej stronie, a na prawej Bartosz Śpiączka. Cóż to za eksperyment? - Radek Jasiński borykał się z drobnym urazem więc dałem mu odpocząć, wstawiając na obronę Śpiączkę - powiedział trener Tomasz Kafarski. Patryk jest nominalnym obrońcą, więc powinien poradzić sobie i na prawej, i na lewej stronie, natomiast wydawało mi się, że Bartek lepiej będzie czuł się z prawej strony.
Ot i cała tajemnica. Obaj wywiązali się z zadań znakomicie - Flota nie straciła bramki.
Rozśpiewany autobus
Zrozumiałym jest, że powrót był w szampańskim nastroju, ze śpiewem na ustach. Marek Niewiada dwoił się i troił aby rozruszać najbardziej zawziętych milczków. Było także i "Sto lat" dla mnie, ponieważ wczoraj obchodziłem imieniny. Lepszego prezentu niż wygrana w Ząbkach nie mogłem sobie wyobrazić. Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Niespodziewani goście
W Gorzowie Wielkopolskim trzeba było się trochę skumulować. Na obrzeżach tego miasta awarii uległ bowiem bus firmy Lech Travel, z którego usług korzystała też Flota, wiozący międzyzdrojskich żałobników wracających z pogrzebu swego byłego duszpasterza w Nowej Soli. Nie jechali jednak z nami do samych Międzyzdrojów, w Kliniskach przesiedli się do drugiego pojazdu, który specjalnie po nich wyjechał z Międzyzdrojów.
Klucze Charliego
Chyba jedyną zdenerwowaną osobą był na rogatkach Świnoujścia Charles Uchenna Nwaogu. Nie mógł za nic w świecie znaleźć w kieszeniach kurtki domowych kluczy. Później okazało się, że to nie jego kurtka leżała na półce bagażowej. Kurtkę Charlesa omyłkowo zdjął i położył na fotelu Christian Nnamani. Charlie był bardzo zdenerwowany i to co mówił szukając nieszczęsnych kluczy nie nadaje się do cytowania. Ale klął po polsku.
Kibice czekali
O godzinie 1:00 odbił prom, na pokładzie, którego znajdował się między innymi autokar Lech Travel z drużyną Floty. Przystanek docelowy jak zawsze na stadionie. Jednak piłkarze nie stali się nocnymi zjawami. Na stadionie czekała bowiem grupa najwierniejszych kibiców pragnących podziękować za wygrany mecz i odbudowanie nadzei na ekstraklasę.


Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 06 maja 2013
Co w prasie piszczy
Flota wraca do gry

Na internetowych stronach mediów piszących o Flocie po meczu z Dolcanem Ząbki nie brakuje optymizmu.

Gazeta Wyborcza Szczecin: Flota jest w grze o ekstraklasę
Porażka z Dolcanem mogłaby zamknąć drogę do elity przed Wyspiarzami. Piłkarze Floty dobrze o tym wiedzieli, zagrali bardzo konsekwentnie i zainkasowali bezcenne trzy punkty. Dolcan jeszcze do niedawna wygrywał mecz za meczem (w sumie 8 wygranych wiosną z rzędu i awans na 3. miejsce w tabeli), a Flota niczym dobrym pochwalić się nie mogła. Ledwie 5 zdobytych punktów - taki dorobek nawet nie budził szacunku.

Przegląd Sportowy: Flota wróciła do gry o awans
Flota Świnoujście dość niespodziewanie wywiozła z Ząbek komplet punktów. Trener Tomasz Kafarski zaskoczył szkoleniowca Dolcanu ustawieniem drużyny. - Pierwszą połowę zagraliśmy niemal perfekcyjnie taktycznie - stwierdził Kafarski. - Po przerwie popełniliśmy kilka błędów, ale na szczęście bez konsekwencji.

Głos Szczeciński: Rewelacja jesieni lepsza od Rycerzy Wiosny
Flota Świnoujście pokonała na wyjeździe Dolcan Ząbki 1-0 w meczu 27. kolejki I ligi. Dolcan w poprzednich dziewięciu meczach wygrywał aż 8 razy. Było to drugie zwycięstwo Floty pod wodzą trenera Tomasza Kafarskiego.

Kurier Szczeciński: Flota zaskoczyła na plus
Flota nie przestaje zaskakiwać. Przed tygodniem przegrała na własnym boisku z broniącym się przed degradacją Stomilem i wydawało się, że to już kres marzeń o ekstraklasie. Minął tydzień, a okazało się, że podopieczni trenera Kafarskiego wracają do gry.

Sportowe Fakty: Specjalista od efektownych trafień
Flota nie złożyła broni w walce o awans. W niedzielę skromnie pokonała rewelację rundy wiosennej - Dolcan i zbliżyła się do czuba tabeli. Zwycięstwo zapewnił specjalista od efektownych trafień. Czy oznacza ono realne przełamanie? Odpowiedź dadzą następne spotkania.

Ekstraklasa.net: Flota wygrała z Rycerzami Wiosny
Flota Świnoujście niespodziewanie pokonała w Ząbkach znakomicie radzący sobie na wiosnę zespół Dolcanu. Sytuacja w czołówce zaplecza Ekstraklasy zmienia się właściwie co kolejkę. Wczoraj Dolcan notował nieprawdopodobną serię zwycięstw, dziś triumfuje pogrążona w wiosennym kryzysie Flota. Wynik jest tym bardziej zaskakujący, iż dwa ostatnie mecze świnoujścian to porażki z zespołami dołu tabeli. Chociaż w tej lidze ciężko mówić o jakichkolwiek zaskoczeniach…

Wybrał Krzysiek. Fot. Małgorzata Dorosz

Poniedziałek, 06 maja 2013
Brydż sportowy
Najlepsi w Uznamskim

W Domu Wypoczynkowym Warta przy ul. Wojska Polskiego rozegrany został 33. brydżowy mityng Uznamski, którego organizatorem była Flota Świnoujście. W zawodach oprócz brydżystów z Polski wzięli udział zawodnicy ze Szwecji. Mieli być też Niemcy, ale nie przyjechali. - Przeprosili nas, ale mieli u siebie nowe wybory - mówi główny organizator turnieju, Maciej Keller. - I mają teraz pustą kasę. Dopóki nie dostaną pieniędzy na działalność, to nie przyjadą.
W turnieju par (IMP-y) zwyciężyli Piotr Kiełczewski i Adam Małdyk przed świnoujską parą Ryszardem Gacą i Andrzejem Szczodrym oraz Janem Purczyńskim i Kazimierzem Szlachtą.
W memoriale Andrzeja Krajewskiego najlepsi byli Andrzej Jeleniewski i Jarosław Wachnowski, przed Tadeuszem Kaczanowskim i Wojciechem Waszkowiakiem oraz Grzegorzem Kaźmierczakiem i Grzegorzem Rybackim.
W mityngowym turnieju teamów triumfował zespół o nazwie „Kamyk” w składzie: Tadeusz Kaczanowski, Andrzej Jeleniewski, Jarosław Wachnowski i Wojciech Waszkowiak, przed „Sabiną” (Sabina Kaźmierska, Aleksander Kaźmierski, Marek Banach, Ryszard Sałata) i „OTDM” (Dariusz Harzyński, Krzysztof Skrobecki, Dżemil Półtorzycki oraz Piotr Żmudzki).
W punktacji mityngowej najlepsi ex aequo byli Andrzej Jeleniewski i Jarosław Wachnowski, a trzecie miejsce zajęli Aleksander Kaźmierski i Sabina Kaźmierska.

Krzysztof Dziedzic

Poniedziałek, 06 maja 2013
Po meczu z Dolcanem
Jest klucz do awansu

Zwycięstwo 1-0 w Ząbkach z Dolcanem było już 15. wygraną Floty w tym sezonie, z czego szóstą na wyjeździe. Jednak chyba smakuje wyjątkowo, bo dało dużą nadzieję na skuteczną walkę o awans.
I nie chodzi o bardzo ważne trzy punkty - chodzi o to, co działo się na boisku. Zwłaszcza w pierwszej połowie.
- Świetna pierwsza połowa Floty - podsumowali komentatorzy Orange Sport. I tak było. Nie chodzi tylko o gola, który dał cenne trzy punkty. Chodzi o to, jak Flota zagrała.
Trener Tomasz Kafarski szukał składu, który odmieni grę Floty. I chyba znalazł. Postawił na piłkarzy, którzy dość dobrze grają piłką po ziemi. Krzysztof Bodziony, Sebastian Olszar, Charles Nwagou, aktywny Christian Nnamani - ci piłkarze zrobili w Ząbkach grę. Co to znaczy? To znaczy, że wreszcie zobaczyliśmy zespół stwarzający okazje bramkowe dzięki zagraniom po ziemi, a nie tylko po dośrodkowaniach.
O ile jeszcze w 2 minucie sytuacja Nnamaniego była dość przypadkowa (po kiksie strzelającego Michała Stasiaka), o tyle bramkowe sytuacje Nwaogu (niewykorzystana), czy Bodzionego (wykorzystana) poprzedziły prostopadłe podania po ziemi. Tak grająca Flota zasłużyła na trzy punkty. Tak grająca Flota potwierdziła, że jest w stanie awansować do ekstraklasy.
Jeżeli Flota do akcji po ziemi dołoży sytuacje ze stałych fragmentów gry, to w każdym spotkaniu powinna stworzyć około 6 dogodnych okazji do zdobycia bramki. A 6 sytuacji, to średnio 2 gole. One spokojnie wystarczą do awansu do ekstraklasy, bo w obronie dzięki takim piłkarzom jak Grzegorz Kasprzik, Stasiak, czy Marek Niewiada mało kto będzie w stanie strzelić dwa gole Flocie.
To oczywiście, niestety, głównie teoria. Ale klucz do awansu jest. Teraz tylko trzeba, aby wymienieni piłkarze w siedmiu meczach, które muszą jeszcze rozegrać, stanęli na wysokości zadania - tak jak w pierwszych siedmiu kolejkach jesienią.

Krzysztof Dziedzic

Niedziela, 05 maja 2013
Ząbki zdobyte!
Dolcan Ząbki - Flota 0-1 (0-1)

0-1  Krzysztof Bodziony 30 minuta

Flota: Grzegorz Kasprzik, Bartosz Śpiączka, Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Patryk Fryc, Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony, Bartłomiej Niedziela (64 Mateusz Szałek), Sebastian Olszar (81 Radosław Jasiński), Christian Ndubuisi Nnamani, Charles Uchenna Nwaogu (90 Maciej Mysiak).
Rezerwowi którzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Mateusz Wrzesień, Arkadiusz Aleksander, Ensar Arifović.
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Jacek Paszulewicz, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski

Dolcan Rafał Leszczyński, Mateusz Cichocki, Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak, Damian Jakubik (72 Paweł Sasin), Szymon Matuszek, Bartosz Osoliński, Grzegorz Piesio, Damian Świerblewski, Maciej Tataj (46 Patryk Koziara), Mateusz Piątkowski.
Rezerwowi którzy nie grali: Maciej Humerski, Marcin Hirsz, Piootr Bazler, Daniel Dybiec, Rafał Wiśniowski.
Trenerzy: Robert Podoliński, Michał Pulkowski, Mariusz Liberda.
Kierownik drużyny: Adam Wsół

Żółte kartki:
Flota: Charles Uchenna Nwaogu (20)
Dolcan: Mateusz Cichocki (34), Piotr Klepczarek (70)

Sędziowie: Adam Lyczmański, Maciej Daszkiewicz, Dariusz Drozd (Bydgoszcz), Marcin Szrek (Kielce).
Obserwator: Piotr Brodecki.

Widzów: 1000

Minuta po minucie:

1) Początek spotkania. Dolcan na seledynowo-czarno, a Flota biało-niebiesko. Przy piłce Flota.
2) Szansa dla Floty! Nnamani z 6 metrów pudłuje!
3) Uderzenie Osolińskiego zablokowane.
5) Podanie Grzelaka do Tataja, ale za mocne i piłka w rękawicach Kasprzika.
6) Dobra wrzutka Olszara do Nwaogu, ten głową uderza w kierunku bramki, ale piłkę wybija z linii Klepczarek. Bramki jednak i tak by nie było, gdyż sędziowie dopatrzyli się spalonego.
9) Piesio wrzucał w pole karne, ale świetnie interweniuje Zalepa i wybija piłkę na rzut rożny.
10) Po rzucie rożnym wykonanym przez Osolińskiego Matuszek głową nad bramką Kasprzika.
16) Uderzenia Piesia po rzucie rożnym nad poprzeczkę.
18) Jakubik zagrywa do Piesia, ale ten na spalonym.
20) Nwaogu pada w polu karnym. Sędzia odbiera to jako wymuszenie rzutu karnego i pokazuje naszemu zawodnikowi żółtą kartkę.
24) Świerblewski zdecydował się na strzał z dystansu, ale bardzo niecelnie.
24) Flota mogła prowadzić! Nwaogu wymanewrował defensywę, minął bramkarza ten jednak wracając popisuję się kapitalną interwencją!
26) Strzał Tataja z ogromną łatwoscią łapie Kasprzik.
30) GOOOOL! BODZIONY!!! Świetne podanie Nwaogu do Bodzionego, a ten strzałem z 8 metrów pod poprzeczkę nie daję żadnych szans Leszczyńskiemu!!!
33) Grzelak z wolnego obok bramki.
34) Tym razem kartka dla zawodnika Dolcanu. Ukarany Cichocki.
36) Piątkowski przegrywa pojedynek ze Śpiączką.
39) Kolejny raz próbował Świerblewski, ale świetnie czubkami palców interweniuje Kasprzik!
40) Leszczyński łąpie wrzutkę Nnamaniego.
43) Bardzo mądrze Stasiak przy linii końcowej nabija gracza Dolcanu i od bramki rozpocznie Kasprzik.
45) Kapitalna obrona Kasprzika po strzale Piesia!!
45+1) Matuszek strzela głową w górną część poprzeczki! Próbował jeszcze dobić z nogi, ale bardzo wysoko nad bramką.

46) Początek drugiej części spotkania. Przy futbolówce Dolcan. Jedna zmiana w zespole gospodarzy. Za Tataja pojawił się Koziara.
47) Śpiączka przerywa kontrę Dolcanu.
50) Fryc wyjaśnia sytuację pod własnym polem karnym.
52) Rajd Olszara zatrzymany przez Klepczarka.
53) Bodziony pada w polu karnym jednak gwizdek sędziego milczy.
55) Wrzutka Osolińskiego w pole karne, ale Stasiak pewnie wybija.
56) Grzelak trafia piłką w twarz... sędziego.
58) Świetna kolejna obrona Kasprzika po strzale Koziary z wolnego.
61) Uderzenie Osolińskiego z wolnego Kasprzik wybija na rzut rożny.
63) Tym razem Koziara pada w polu karnym, ale sędzia nie dał się nabrać.
64) Znowu szczęścia szukał Świerblewski, ale po raz kolejny Kasprzik na posterunku.
65) Pierwsza roszada w zespole Floty. Za Niedziele wszedł Szałek.
66) Nnamani sam na sam z Leszczyńskim ale za mocno wypuszcza sobie piłkę i przegrywa pojedynek.
67) Bardzo aktywny dzisiaj Świerblewski. Znowu próbował z dystansu i znowu wysoko nad bramką.
70) Jak na razie Dolcan prowadzi w obejrzanych żółtych kartkach 2-1. Tym razem ukarany Klepczarek.
77) Po strzale Sasina korner dla gospodarzy.
77) Dobra akcja Nwaogu. Wpadł w pole karne, układał sobie piłkę do dośrodkowania, ale ta wyszła za linię.
82) Radosław Jasiński w miejsce Sebastiana Olszara.
83) Uderzenie Koziary nad poprzeczką.
86) Ale obrona Kasprzika! Tym razem nasz golkiper zatrzymuje uderzenie Świerblewskiego!
87) Niewiada zdejmuje piłkę z głowy Osolińskiemu i oddala zagrożenie!
90) Sędzia główny tego meczu dolicza 3 minuty.
91) Osoliński wysoko nad bramką.
93) Koniec meczu. Flota odnosi bardzo ważne zwycięstwo! Po bramce Krzysztofa Bodzionego Wyspiarze wywożą 3 punkty z bardzo trudnego terenu!


Bartosz Czekała, Waldemar Mroczek

Sobota, 04 maja 2013
Bartłomiej Niedziela:
Nie złożyliśmy jeszcze broni

- Jedziesz w poniekąd rodzinne strony...
- Tak, rzeczywiście. Mieszkam na stałe w Białobrzegach nad Pilicą, to wprawdzie na południe od Warszawy, a nie jak Ząbki na północny-wschód, ale miejscowości te oddziela tylko 85 km.
- Ile razy grałeś dotąd przeciwko Dolcanowi?
- Do tej pory sześć razy. Trzy razy w barwach Floty Świnoujście, dwa w Górniku Łęczna i jeden raz w Arce Gdynia. Bilans pojedynków jest dla mnie korzystny, trzy razy wygrywałem, jeden remis i niestety były też dwie porażki w Górniku i Flocie.
- Który z tych meczów wspominasz najmilej?
- Ten ostatni, z rundy jesiennej, w którym wygraliśmy 2-0, a jedną z bramek strzelił Piotr Kieruzel z rzutu karnego po faulu na mnie. Mieliśmy wtedy serię wygranych spotkań bez straconej bramki. Po ostatnich naszych słabych wynikach liczę na przebudzenie naszego zespołu w Ząbkach i zbieranie punktów, które dadzą nam awans. W każdym razie ani ja, ani koledzy nie złożyliśmy jeszcze broni i nie odpuścimy.
- Czym dysponuje Dolcan?
- Jest to drużyna która, która w każdym sezonie dysponuje stabilnym kadrowo składem, nigdy nie mając problemów finansowych, w której od dłuższego czasu z bardzo dobrym efektem pracuje trener Robert Podoliński, kontynuujący pracę Marcina Sasala, który wprowadził ten zespół do I ligi. Wiadomo, że po wiosennych wynikach zrobiło się o nich głośno. Są rewelacją tej rundy wiosennej i niespodziewanie stali się jednym z kandydatów do awansu. Nie mają w swoim zespole gwiazd, ale stanowią kolektyw, dzięki konsekwentnej i skutecznej grze, z taktyką na wzór włoskich drużyn, osiągają znakomite wyniki. Ale każda seria się kiedyś kończy i ta Dolcanu tez została w końcu przerwana przed tygodniem. Będziemy chcieli powtórzyć wynik Termaliki. Raz już z moim udziałem wygraliśmy 3-1 w Ząbkach, więc na pewno jest to możliwe i teraz. W tym sezonie jesienią wygraliśmy u siebie i ja bardzo wierzę w siłę naszego zespołu. Mam nadzieję, że przywieziemy z Ząbek trzy punkty.
- Ale ostatnie mecze nie napawają optymizmem...
- Jeżeli chodzi o nasz zespół to bardzo ciężko pracujemy na treningach, analizujemy grę każdego naszego przeciwnika i chcemy w każdym meczu wygrywać. Mecz z Arką pokazał poprawę w naszej grze i udowodnił, że możemy nadal wygrywać. Nie wiem co stało się w spotkaniu ze Stomilem, nie mnie to oceniać. Można mieć do naszej gry wiele zastrzeżeń, ale naprawdę bardzo nam zależy na jak najlepszych wynikach Floty i marzymy o tym by awansować do ekstraklasy. Jest zaangażowanie, wola walki i determinacja.
- Co będzie dalej?
- Czekają nas teraz naprawdę ciężkie wyjazdy i każdy punkt przywieziony z Krakowa, Ząbek, Łęcznej czy Bydgoszczy będzie bardzo cenny. Myślę, że ta liga jest tak wyrównana, że powinniśmy w każdym meczu grać o trzy punkty nie dopuszczając do siebie myśli o porażce. Nie wszystko jeszcze stracone, walczymy dalej. Od siebie mogę zapewnić, że wszyscy zawodnicy zostawią serce na boisku byśmy osiągali jak najlepsze wyniki, by nasi kibice byli zadowoleni. Wszyscy pracujemy na sukces Floty i potrzebujemy wsparcia od kibiców, którzy muszą być z nami nie tylko po wygranych meczach ale także po porażkach których mam nadzieję że już nie będzie.

Rozmawiał Waldemar Mroczek za Głosem Szczecińskim. Fot. Małgorzata Dorosz

Piątek, 03 maja 2013
Mistrz jesieni przeciw liderowi wiosny

Dolcan Ząbki zaistniał na drugim szczeblu krajowych rozgrywek piłkarskich trochę wcześniej niż Flota, ale nazywał się on wówczas "II liga". Oba zespoły natomiast pojawiły się w nowej I lidze (obok Bogdanki i GKP Gorzów) z chwilą jej utworzenia w 2008 roku. Z tej czwórki I ligę opuścił jedynie (i to nie wskutek sportowych wyników) GKP. Pozostała trójka gra w niej do dziś. W niedzielę o godzinie 12:15 dojdzie więc do skądinąd jubiluszowego - dziesiątego - pojedynku Dolcanu z Flotą.
Mecze tych zespołów zawsze były bardzo zacięte a wynik nieprzewidywalny. Wprawdzie z początku konsekwentnie zwyciężali gospodarze, ale później się odwróciło, w końcu tak wymieszało, że ciężko sobie przypomnieć na kogo kolej.
No właśnie. Na kogo? W sezonie 2008/09 pojedynki tych zespołów z powodu remontu stadionów rozegrane zostały poza miastami z których są kluby. W sierpniu w Policach Flota odniosła pierwsze zwycięstwo w I lidze (1-0) i strzeliła pierwszą bramkę, którą zdobył nieodżałowany Arkadiusz Sojka. Rewanż odbył się w listopadzie 2008 w Nowym Dworze Mazowieckim i wygrał Dolcan 2-0. W następnym sezonie znów zwyciężali gospodarze z bramkową przewagą Dolcanu (3-0 w Ząbkach, ponownie 1-0 dla Floty w Świnoujściu). Rok później Flota wygrała w Ząbkach 3-1, by wiosną... przegrać 0-1 u siebie. Miniony sezon to 2-1 dla Dolcanu w Świnoujściu i 2-2 w Ząbkach (jedyny do tej pory remis w kontaktach ligowych tych drużyn). I wreszcie 29 września ubiegłego roku w Świnoujściu wygrała Flota 2-0 po bramkach Piotra Kieruzela i Christiana Nnamaniego. Punktowo wychodzi więc remis 13-13, bramkowo 11-10 dla Dolcanu.
A kto jest faworytem niedzielnego meczu? Wiosenne wyczyny plus własne boisko przemawiają niestety za Dolcanem. Lider tabeli wiosny z siedmiopunktową przewagą nad Termaliką, Katowicami i Cracovią (!), siedem kolejnych wygranych plus walkower za mecz z ŁKS-em i niespodziewane wtargnięcie do ścisłej czołówki, do grona drużyn walczących o awans. Wspaniała seria została jednak przerwana przed tygodniem przez lidera punktacji generalnej (Termalica wygrała 3-1) i teraz pytanie czy Flota będzie umiała zadać ząbkowianom kolejny cios?
Nie ulega wątpliwości, że zadanie jest niesamowicie trudne, ale może to i dobrze. Nasza drużyna jak wiemy nie lubi być faworytem. Na pewno jednak na boisku nie zabraknie sportowej złości. Oby tylko sportowej, może być tak że wygra zespół, który właśnie lepiej zapanuje nad nerwami. W tej chwili wyżej w tabeli jest Dolcan, ale pamiętajmy że ciągle ma rozegrany o jeden mecz więcej. Flota jedzie bez pauzujących za kartki Udarevicia i Kieruzela oraz kontuzjowanych Opałacza i Gilewicza. - Mamy dla Dolcanu szacunek, ale na szacunku się skończy - twierdzi trener Kafarski. - Znamy swoją wartość i musimy udowodnić ją w niedzielę.


Waldemar Mroczek

Piątek, 03 maja 2013
Co dalej ze stadionem?

Prace przebiegają bez opóźnień. Zadaszenie jest już ukończone, trwają prace wykończeniowe w budynku oraz wokół trybuny; chodzi o zagospodarowanie terenu, odtworzenie chodników, ogrodzenia itp.
Termin zakończenia inwestycji według umowy przypada na koniec lipca, możliwe jest jednak, że nastąpi to odrobinę wcześniej. Wykonawcą jest firma Stawal. Wszystko miało być zrobione rok temu, niestety pierwotny wykonawca - firma Budchem - zbankrutował i miasto rozwiązało z nim umowę. Trzeba było więc uruchomić od nowa procedurę przetargową a to niestety trwa. Najgorsze jest jednak, że żaden istotny fragment budowy nie został zakończony. Dopiero z chwilą wejścia Stawalu robota ruszyła z kopyta i mecze wiosenne dziennikarze i VIP-y oglądali już pod dachem. Nowemu wykonawcy pozostało do zrobienia zadaszenie trybuny nad sektorem H (to jest już zakończone), budowa instalacji systemu kontroli dostępu do sektora VIP, montaż instalacji nagłośnienia i przede wszystkim budynek obsługi technicznej wraz z instalacjami przyłączeniowymi mediów: wodną, kanalizacyjną i elektroenergetyczną.
Koszt całej inwestycji, wraz z nadzorem inwestorskim i pracami projektowymi wynosi ok. 5,5 mln złotych. Opisane czynności są kolejnym etapem modernizacji stadionu miejskiego. W dalszej części planowane jest między innymi wykonanie bieżni lekkoatletycznej. Dlaczego dopiero teraz? - Wcześniejsza jej budowa byłaby zmarnowaniem publicznych pieniędzy z uwagi na zniszczenie nawierzchni bieżni przez ciężki sprzęt, który jest niezbędny do budowy zadaszenia i budynku technicznego - wyjaśnia inspektor w Biurze Informacji i Konsultacji Społecznych Hanna Nowak-Lachowska.
A co z działaniami na rzecz spełnienia wymogów licencyjnych w razie awansu Floty do ekstraklasy? - Jeśli to nastąpi, z pewnością miasto nie pozostawi klubu bez pomocy - zapewnia Lachowska. - Na razie jednak wszelkie dywagacje na ten temat są przedwczesne, poczekajmy, aż Flota awansuje. No tak, tylko że są to rzeczy, których nie robi się w dwa tygodnie.


Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Małgorzata Dorosz

Środa, 01 maja 2013
Kibice na Flocie
Chodzi o ten dreszczyk emocji

Wśród 1000, czy 2000 widzów, którzy oglądają mecze Floty w Świnoujściu na żywo jest Agnieszka Rachtan. - Wygrane mecze z Górnikiem Zabrze i później ta fantastyczna walka zakończona rzutami karnymi z Cracovią, to były szczyty emocji - mówi o ubiegłorocznych spotkaniach Wyspiarzy w Pucharze Polski, które zapadły jej głęboko w pamięci.
Pani Agnieszka piłką nożną interesuje się od zawsze.
- Z moim tatą siadaliśmy przed telewizorem i robiliśmy rodzinne zakłady, która drużyna wygra - opowiada. - To on nauczył mnie oglądać mecze i rozumienia zasad gry oraz taktyki, jakie obierały grające zespoły. Na mecze Floty chodzę już od bardzo dawna, aczkolwiek wcześniej dość niesystematycznie. Śledziłam poczynania drużyny, ale nie emocjonowałam się specjalnie jej wynikami. Przełom nastąpił w sezonie 2009/10, kiedy to Flota na dobre uplasowała się już w I lidze w środku tabeli. Kolejny sezon 2010/11 to rewelacyjny sukces Floty, która prawie otarła się o ekstraklasę. Odejście trenera Petra Němca z połową drużyny oburzył mnie jak każdego kibica w Świnoujściu, ale dumą napawał mnie fakt, że mimo tego Flota pokazała, iż na Němcu świat się nie kończy.
Pani Agnieszce podoba się kibicowanie w pełnym tego słowa znaczeniu.
- Kiedy idę na mecz to wierzę w wygraną, lubię ten dreszczyk emocji, kiedy zawodnicy Floty wpadają z piłką w pole karne przeciwnika - wyjaśnia. - Lubię ten krzyk radości i uniesienie rąk w górę w geście triumfu, kiedy pada bramka. Kiedy akcja się nie uda, wydaję z siebie jęk zawodu razem z innymi i znowu niecierpliwie czekam na następną. Fajne jest też to, że kibice oklaskują nawet najprostsze zagrania swojej drużyny. Nie podoba mi się oczywiście spadek formy, jaki teraz obserwujemy na boisku, ale w sporcie zawsze jest zwycięzca i przegrany. Zawsze jest ktoś lepszy, czy gorszy. Czasami też sprzyja szczęście.
A czy jako kobieta bardziej zwraca uwagę na przystojnych piłkarzy...?
- Hmmm… Piłka nożna jest grą zespołową i tak też odbieram zawodników. Wszyscy są przystojni i wspaniali, zwłaszcza kiedy strzelają bramki i wygrywają mecze - uśmiecha się pani Agnieszka.

Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz


Archiwum wiadomości
z maja 2013
© Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Webmaster Waldemar Mroczek.