Aktualności
 - Strona główna
Archiwum
 - Wybierz rok
Archiwum 2016 - kwiecień

Sobota, 30 kwietnia 2016

Przed derbami Flota - Prawobrzeże
Typują zawodnicy
Jak będą wyglądać wiosenne derby Świnoujścia i jaki będzie wynik? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do czterech zawodników. którzy grali w obu klubach i nadal reprezentują jeden z nich.

Tomasz Maślak (obecnie Flota). Do meczu z Prawobrzeżem przygotowujemy się tak samo jak do pozostałych meczów. Będzie z naszej strony pełne zaangażowanie na każdej pozycji i walka do końca o trzy punkty. Typuję wynik 4-1 dla Floty.

Krzysztof Nowak (Prawobrzeże). Na pewno będzie ciekawe widowisko, jak to bywa w derbach; walka do ostatniego gwizdka i pozostawienie dużo zdrowia na boisku. Co do wyniku to zweryfikuje go boisko, dyspozycja i skuteczność danego dnia obu zespołów. Na pewno będziemy walczyć o komplet punktów i nie odpuścimy do końcowego gwizdka.

Dawid Jaracz (Prawobrzeże). Będzie to na pewno ciekawy mecz z fajną atmosferą na trybunach. Flota nie będzie mogła zgubić punktów, dlatego stawia nas to w korzystniejszej sytuacji, gdyż Flota musi - my możemy. My, na pewno zrobimy wszystko, żeby pokazać się w tym meczu z dobrej strony i zwyciężyć. Wyniku typować nie będę; wszystko zweryfikuje 1 maja boisko.

Grzegorz Hnat (Flota). Mecz będzie wyrównany, a wynik to otwarta sprawa, bo derby żądzą się swoimi prawami. Według mnie po zaciętym meczu 3-1 wygra Flota.


Spisał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Bartłomiej Wutke

Piątek, 29 kwietnia 2016
Majówka z derbami

1 maja to święto pracy, ale piłkarze świętować nie będą, a raczej będą świętować inaczej. Na ten dzień zaplanowana została bowiem 19. kolejka klasy A, a w niej nie byle co, bo najprawdziwsze derby Świnoujścia Flota - Prawobrzeże. Tego nie można przegapić! Spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 16:00. Gospodarzem jest tym razem Flota, w związku z czym odbędzie się ono na lewobrzeżu, przy ul. Matejki 17a (boisko ze sztuczną nawierzchnią).
Będzie to drugie ligowe spotkanie pierwszych zespołów tych klubów. 24 września 2015 na głównej płycie naszego stadionu Flota wygrała 5-0. Dwie bramki strzelił wtedy Michał Nowak, ale były to dopiero bramki numer 3 i 4. Wynik otworzył Mariusz Helt, na 2-0 podwyższył Łukasz Mickiewicz, a zakończył Grzegorz Skwara.
Czy teraz będzie podobnie? Każdy mecz jest inny, więc dwa identyczne są tak mało prawdopodobne, że aż niemożliwe. W obu zespołach w stosunku do jesieni nastąpiły kosmetyczne zmiany, więc faworytem znowu jest Flota, która wygrała wszystkie mecze wiosenne i siedemnaście z osiemnastu w całych rozgrywkach. Prawobrzeże spisuje się dzielnie, ale często gubi punkty. Najlepszym tego przykładem jest ostatni mecz z Jantarem Dziwnów przegrany, mimo dobrzej gry i mnóstwa okazji strzeleckich, 2-3. W rundzie wiosennej Prawobrzeże punktowo jest na remis (dwa zwycięstwa, jeden remis i dwie porażki), ale bramkowo wyraźnie na plus 10-6. Podobnie jest w całych rozgrywkach; zdobyta połowa możliwych punktów i bardzo korzystna różnica bramek 51-39, czyli średnio trzy zdobyte na mecz. Gdyby nawet odjąć 19 bramek strzelonych Orłowi Prusinowo i tak byłby plus.
Z tą skutecznością jak widać nie jest aż tak źle, jakby to sugerował ostatni mecz, w którym zresztą Prawobrzeże i tak strzeliło dwa gole. Defensywę Floty czeka więc ciężkie zadanie, nie można sobie pozwolić na chwilę zagapienia. W każdym razie na pewno nie przy stanie 0-0. We Flocie sporo zawodników leczy kontuzje, choć niektórzy już wracają do zdrowia. W każdym razie grać jest kim i nie ma co bić na alarm, choć na optymalne ustawienie nie ma co liczyć.
Juniorzy grają także w niedzielę w Świnoujściu. O godzinie 11:00 zmierzą się z Gwardią Koszalin. To zespół zajmujący przedostatnie miejsce w tabeli. Różnica punktowa jest bardzo duża, ale jeśli chce się jeszcze o coś walczyć, to trzeba koniecznie wygrać. Trampkarze w tym tygodniu nie grają.


Waldemar Mroczek

Czwartek, 28 kwietnia 2016
Sukces 12-letniego bramkarza Floty
Hubert Wydra w kadrze województwa

Miło nam zakomunikować, że trampkarz Floty I Hubert Wydra został powołany przez Wydział Szkolenia Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej w Szczecinie na turniej towarzyski - konsultacje selekcyjną reprezentacji województwa, która odbędzie się w dniach 30 kwietnia - 01 maja 2016 w niemieckim mieście Malchin.
Hubert Wydra urodził się 01 stycznia 2004 roku. Jest wychowankiem Floty Świnoujście, gra na pozycji bramkarza. W rundzie jesiennej bieżacego sezonu grał we Flocie II, ale wobec świetnych występów został przeniesiony do Floty I i obecnie występuje już w starszej grupie trampkarzy.
Serdecznie gratulujemy Hubertowi i trenerowi Piotrowi Polarczykowi, zycząc jednocześnie udanych testów i bogatej kariery piłkarskiej.

Lista powołanych zawodników

Źródło własne

Środa, 27 kwietnia 2016
Ważne dla grających w brydża
Zapraszamy do udziału w 36. Uznamskim

Sekcja brydża sportowego Morskiego Klubu Sportowego Flota w Świnoujściu uprzejmie informuje, że w dniach od 29 kwietnia do 01 maja 2016 organizuje XXXVI tradycyjny Ogólnopolski Turniej Par w Brydżu Sportowym "Uznamski". Zostanie on rozegrany, tak jak ostatnimi laty, w Domu Wczasowym "Warta" przy ul. Wojska Polskiego 93 w Świnoujściu. W okresie trwania turnieju dla zawodników i ich rodzin ceny i warunki pozostały na ubiegłorocznym poziomie.
W turnieju tym tradycyjnie wystąpią zaproszeni goście z zewnątrz, w tym reprezentaci Polski, czy brydżyści z Niemiec i Szwecji. Przewidziane są atrakcyjne nagrody. Oprócz nagród finansowych od organizatora, będą nagrody losowe dla wszystkich uczestników mityngu.
Zgłoszenia do udziału przyjmowane są na jedną godzinę przed rozpoczęciem każdego z turniejów. Szczegółowe informacje tutaj lub po kliknięciu w kwadrat na górze tej wiadomości bądź na prawym marginesie strony.

Źródło: własne

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016
Wypowiedzi po meczu z Sowianką
Flota to nie jest zwykły zespół

Tomasz Błotny - trener Floty. Wykonaliśmy kolejny krok do awansu, trzymamy cały czas przewagę, mamy koncentrację. Nie było to łatwe, mamy swoje wewnętrzne problemy, ale potrafimy im zaradzić, robimy to razem. Flota to nie jest zwykły zespół. Te osoby, które w nim grają zasługują na to i wiedzą o tym bardzo dobrze. Każdy wie, co ma robić na boisku. Sowianka Sowno to moim zdaniem w tej lidze to solidny zespół i tak to dziś wyglądało. Przeszkadzali nam i grali jak mogli najlepiej. Wspaniali ludzie z pasją, za to ich cenię. Nie ułatwiała nam składnej gry także pogoda, z padającym w końcówce kwietnia śniegiem. Cieszę się, ze strzelonych siedmiu bramek, ale nawet przy takiej bramkostrzelności ważne jest, że nie straciliśmy ani jednej. Bardzo dobrze reagował Grzegorz Hnat, kierował zespołem mądrze i... głośno. Wiemy o co gramy, grają solidni ludzie, wchodzą też do gry juniorzy i odgrywają ważne role. Przykładem pierwsza bramka w seniorach Bartka Szewczyka oraz kolejna Kamila Trzeciaka. Marek Sokołowski strzela ostatnio w każdym meczu - to nie są przypadki. Na to trzeba dużo pracy. Łukasz Lipka - "naprawiamy go". Wie o co chodzi, wchodzi na boisko z ławki i strzela bramkę, brawo. Ten zespół coraz lepiej się rozumie. Podkreślam też bardzo dobrą pracę sędziów. Dziękuje zawodnikom za włożony wysiłek i realizację założonego celu. Dziękuje kibicom za liczne jak na A-klasowy mecz przybycie. Kibicują nam różni ludzie z różnych środowisk. Wszystkim serdecznie dziękuję i zapraszam na derby z Prawobrzeżem już w najbliższą niedzielę. Wracają - Przemek Rygielski, Grzesiek Skwara, Dawid Trafalski, Michał Nowak - zdrowie ich było najważniejsze. Trzymajcie za nas kciuki. Flota odbudowuje się i będzie się odbudowywać cały czas. Proszę o zrozumienie, walczymy dalej, tak będzie, nie ma innej opcji.

Leszek Skowyra - prezes Sowianki. Jak wszyscy przystąpiliśmy do meczu z liderem tabeli szczególnie zmobilizowani. W moim odczuciu dobrze zagraliśmy pierwszą połowę i jeszcze piętnaście minut drugiej. Później niestety zabrakło sił. Chcieliśmy zrobić małą niespodziankę, liczyliśmy przy odrobinie szczęścia na mały remisik, ale się nie udało. Jestem zadowolony z postawy zawodników Sowianki, ale wynik jest trochę za wysoki. Czy będą z tego jakieś korzyści? Na pewno, w każdym meczu przecież czegoś się uczy, tym bardziej w spotkaniu z silnym przeciwnikiem. Trzeba poprawić błędy i przede wszystkim kondycję.

Grzegorz Hnat - bramkarz Floty. Mecz bez większej historii. Zdobyte zasłużone trzy punkty i postawiony kolejny krok do awansu. Zadania przedmeczowe zostały zrealizowane zgodnie z poleceniami trenera. Mnie osobiście najbardziej cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu, blok defensywny zagrał bardzo mądrze. Ofensywa się rozstrzelała i wszyscy są szczęśliwi. Mamy mocny zespół, który pokazuje, że potrafi wygrywać również bez swoich liderów. Ten mecz to już jednak historia. Teraz myślimy już o czekających nas w najbliższą niedzielę derbach z Prawobrzeżem, moim poprzednim klubem.

Bartłomiej Szewczyk - junior, zdobywca siódmej bramki. Trener przed meczem ostrzegał nas, że to spotkanie może być jednym z cięższych. I rzeczywiście zespół przeciwnika długo stawiał dość duży opór. Nie mogliśmy nabrać wiatru w żagle. Bramki Kamila Trzeciaka i Tomka Maślaka dały nam dużo spokoju i pozwoliły na spokojne dokończenie pierwszej połowy. Druga odsłona gry wyglądała tak, jak większość drugich połówek w wykonaniu pierwszego zespołu; drużyna przeciwnika opadła z sił, co dało nam większe pole do manewru. Wynikiem tego jest pięć bramek, które strzeliliśmy w drugiej połowie, wśród których jest też moja pierwsza w seniorach, z czegio bardzo się cieszę. Drużyna dalej przewodzi w tabeli,oby do końca rozgrywek.

Spisał Waldemar Mroczek

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016
Gryf Kamień Pomorski - Flota I Świnoujście 0-7 (0-4)
Wysoka wygrana trampkarzy w Kamieniu

Po remisie w Żarnowie i walkowerze za mecz z Iskrą Golczewo, która wycofała się z rozgrywek przed rundą wiosenną, trampkarze starsi Floty Świnoujście zmierzyli się w kolejnym meczu wyjazdowym z Gryfem Kamień Pomorski zajmującym przed tą kolejką 6. miejsce w tabeli z 9 punktami. Młodzi Wyspiarze nie pozostawili złudzeń swym rówieśnikom z Kamienia pokonując ich aż 7-0, choć bramek powinno być znacznie więcej.
Od początku spotkania wyraźną przewagę uzyskali młodzi Flociarze i kwestią czasu było, kiedy zdobędą pierwszą bramkę. Stało się to w 7 minucie, kiedy to Mateusz Gudalewski skierował piłkę obok bezradnego bramkarza gospodarzy, po świetnym podaniu Miłosza Grudzińskiego. Po objęciu prowadzenia zbyt pewni siebie piłkarze Floty osiedli nieco na laurach, co próbował wykorzystać Gryf, jednak akcje zaczepne gospodarzy były szybko likwidowane przez naszych defensorów. Znów bardzo dobrą partię w obronie Floty rozgrywał Stanisław Juszczak, a także cofnięty z linii ataku Liam Maćkowski, który jako lewy obrońca rozegrał świetne zawody. Po kilku minutach chaotycznych poczynań, Flota I obudziła się z letargu, poukładała grę w defensywie i ruszyła do ataku. Najpierw w 18 minucie w sytuacji sam na sam minimalnie chybił Mateusz Bylewski trafiając w słupek, a następnie w 20 minucie składną akcję całego zespołu przytomnie wykończył ponownie Mateusz Gudalewski zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu i drugą dla drużyny Floty. Na 3-0 dla Floty I wynik podwyższył Maciej Szumlicki strzałem lewą nogą z 17. metra. Czwartą bramkę zainicjował L. Maćkowski, uruchamiając świetnym prostopadłym podaniem Szumlickiego, który poszukał w polu karnym Grudzińskiego, a ten nie dał szans bramkarzowi Gryfa plasowanym strzałem w długi róg bramki. Do przerwy 4-0, choć Flota powinna prowadzić znacznie wyżej. W 19 minucie hat tricka powinien skompletować Gudalewski, jednak w sytuacji sam na sam zabrakło tym razem zimnej krwi, by wykończyć akcję. W 26 minucie faulowany przed polem karnym był Szumlicki, za co obrońca gospodarzy otrzymał karę 3 minut, a mógł i wyższą, gdyż pomocnik Floty wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem. Strzał Bylewskiego z rzutu wolnego poszybował niestety wysoko ponad bramką. W 29 minucie Bylewski niepotrzebnie zabrał piłkę świetnie wychodzącemu na pozycję Szumlickiemu, będąc na pozycji spalonej i arbiter odgwizdał ofsajd środkowemu pomocnikowi Wyspiarzy.

Po przerwie Flota pilnowała wyniku. Trener Piotr Polarczyk mógł zacząć dokonywać zmian, wprowadzając z ławki kolejnych rezerwowych. W 37 minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął Jakub Nowak, jednak nie trafił w światło bramki. Minutę później kolejną okazję do zdobycia bramki miał Bylewski, jednak i tym razem do kapitana Floty nie uśmiechnęło się szczęście, gdyż ponownie minimalnie nie trafił w bramkę. W 41 minucie strzał Grudzińskiego obronił przytomnie bramkarz Gryfa. W 42 na piękny rajd zdecydował się Jakub Wiechecki, który zakończył idealnym podaniem do Grzegorza Cellnera. Ten zamiast strzelać prawą nogą będąc już praktycznie sam na sam z bramkarzem, próbował przełożyć piłkę na swą lepszą lewą nogę gubiąc się w dryblingu i tracąc piłkę. Ten sam zawodnik mógł zdobyć piątą bramkę dla Floty w 44 minucie, jednak uderzył zbyt mało precyzyjnie i bramkarz gospodarzy sparował piłkę na rzut rożny, przenosząc ją nad poprzeczką. W 48 znakomitą akcję przeprowadzoną prawą stroną boiska wykończył Nowak i zrobiło się 5-0 dla niebiesko-białych. W 51 minucie brutalny faul na Eryku Szychowskim omal nie zakończył się ciężką kontuzją filigranowego napastnika gości. Obrońca Gryfa znów przerwał akcję faulem w momencie, gdy napastnik Floty I wychodził już na czystą pozycję, otrzymując kolejną karę 3 minut. W 61 minucie było już 6-0. Cellner tym razem uderzył precyzyjniej niż za pierwszym razem i piłka po rękach kamieńskiego bramkarza wpadła do siatki gospodarzy. Od tej pory Flota troszkę spuściła z tonu, próbując zdobyć kolejne bramki w efektowny sposób. Ostatniego gola meczu zdobył najmłodszy w szeregach Floty I Szychowski (ur. 05.12.2003 roku) po pięknym rajdzie od połowy boiska, ustalając wynik meczu na 7-0 dla niebiesko-białych ze Świnoujścia.

Trener Piotr Polarczyk: Jestem bardzo zadowolony z postawy mojej drużyny. Oczywiście powinniśmy strzelić więcej bramek, jednak trudno liczyć na to, że wpadnie wszystko co mamy. Wiedzieliśmy po co jedziemy do Kamienia i cel ten chłopcy z nawiązką zrealizowali, wygrywając pewnie i bezdyskusyjnie. Cieszy również fakt, że nie tracimy bramek, że gramy na zero w tyłu, bo gra obronna była w rundzie jesiennej naszym dużym mankamentem. Po czterech meczach jesienią 2015 roku mieliśmy 4 punkty i bramki 11-14, teraz mamy 10 punktów i bramki 13-2. Progres w grze zespołu jest zatem wyraźny. Nie popadamy jednak w samozachwyt, a skupiamy się na kolejnych meczach. Teraz nasza praca i uwaga zostanie skupiona na meczu z młodszymi chłopcami z naszego klubu. Z Flotą II zagramy 08 maja 2016 r. o godzinie 11. Za dzisiejszy mecz gratuluję moim podopiecznym, gdyż wygrali pewnie, wysoko i zasłużenie, będąc zespołem wyraźnie lepszym od pierwszej do ostatniej minuty meczu.

Skład Floty I: 1. Kacper Manikowski, 15. Marcin Hapeńczuk, 9. Stanisław Juszczak, 19. Liam Maćkowski, 7. Miłosz Szypulski, 22. Jakub Wiechecki, 8. Mateusz Bylewski (kapitan), 5. Miłosz Grudziński, 3. Maciej Szumlicki, 6. Jakub Nowak, 2. Mateusz Gudalewski.
Na zmiany wchodzili: 11. Dawid Walczak, 13. Krzysztof Augustyniak, 14. Karol Kałużny, 16. Grzegorz Cellner, 20. Eryk Szychowski, 21. Joshua Maćkowski.
Nie grał: 12. Katjan Jarmołkowicz (rezerwowy bramkarz).

Źródło: własne

Niedziela, 24 kwietnia 2016
Skrót meczu z Sowianką


A klasa Szczecin gr. 1 2015/2016 Flota... przez FANATYKTV


Piotr Dworakowski

Niedziela, 24 kwietnia 2016
Walec się rozkręca
Flota - Sowianka Sowno 7-0 (2-0)

1-0  Kamil Trzeciak 28 minuta
2-0  Tomasz Maślak 31 minuta
3-0  Marek Sokołowski 58 minuta
4-0  Tomasz Polarczyk 60 minuta z karnego
5-0  Łukasz Lipka 81 minuta
6-0  Piotr Wysocki 85 minuta
7-0  Bartłomiej Szewczyk 88 minuta

Flota: Grzegorz Hnat, Paweł Stankiewicz, Michał Wnuk (46 Daniel Raczkowski), Piotr Wysocki, Tomasz Polarczyk, Mariusz Helt, Łukasz Mickiewicz, Tomasz Maślak (76 Marcin Ninca), Marek Sokołowski (83 Bartłomiej Szewczyk), Oskar Zięty (64 Radosław Welka), Kamil Trzeciak (58 Łukasz Lipka).
Nie grali: Sebastian Podhorodecki, Szymon Brzysko.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Sowianka: Grzegorz Karcz, Piotr Ślęzak, Marcin Ślęzak, Norbert Wawrzyniak, Tomasz Kierejewski, Adrian Stankiewicz (70 Przemysław Kaczmarek), Wojciech Karcz, Karol Bzdek, Robert Gułajewski, Eryk Jachimowicz, Przemysław Gąsior.
Nie grali: Sebastian Klimas, Damian Klimas, Leszek Skowyra.
Trener: Łukasz Łasowski
Kierownik drużyny: Damian Klimas.

Żółte kartki:
Flota: Sokołowski (34).
Sowianka: Stankiewicz (60).

Sędziowali: Zygmunt Broda, Mateusz Bęben, Błażej Syropiatko.

Widzów: 310.

Nie mieli nasi piłkarze większych problemów z pokonaniem Sowianki, chociaż na objęcie prowadzenia czekaliśmy prawie pół godziny. Ale gdy już bramka padła wynik ani przez moment nie był zagrożony. Można powiedzieć, że był to mecz zrywów, bramki padały bowiem seryjnie; dwie około 30 minuty, dwie około 60 i trzy po 80. Wyższość w wyszkoleniu naszych zawodników nie budziła wątpliwości, choć trzeba gościom oddać, że grali uważnie i ofiarnie w obronie, dość skutecznie przeszkadzali i nie pozwalali wjechać z piłką do bramki. Na gole trzeba było po prostu zapracować. Goście wyprowadzili kilka kontr, ale poważnego zagrożenia nie zrobili.
Pierwszy szew worka z bramkami puścił w 28 minucie. Po dograniu Helta Trzeciak uderzył po długim słupku i skończył się okres niepewności. Zwłaszcza, że po trzech minutach było już 2-0. Rzut różny z prawej strony wykonywał Wnuk, wybita przez obrońców piłka wróciła do niego, wrzutka na pierwszy słupek i Maślak uderzył aż... piłka wypadła z bramki przez dziurę w siatce. W 58 minucie wymiana piłek między Mickiewiczem, Raczkowskim i Sokołowskim, w rezultacie ten ostatni strzałem przy słupku podwyższył na 3-0. Dwie minuty później w polu karnym faulowany był Zięty i Polarczyk strzałem przy prawym słupku zdobył kolejną bramkę. Na 5-0 w 81 minucie podwyższył Lipka, wykorzystując dośrodkowanie Sokołowskiego, który pobiegł przed linię końcową zapobiegając wyjściu piłki poza boisko. Cztery minuty później atak z głębi pola zakończył celnym strzałem z 15 metrów Wysocki. I wreszcie 88 minuta. Po akcji prawą stroną i wrzutce w pole karne Szewczyk z bliska ustalił wynik meczu na 7-0.
Tyle o bramkach. Mogło być ich więcej. Doskonałe sytuacje mieli na przykład natychmiast po wejściu na boisko Ninca i Szewczyk. Pierwszy jednak zamiast uderzyć głową próbował przerzucić sobie na nogę i w rezultacie stuprocentowa okazja została zmarnowana. Drugi znalazł się w doskonałej sytuacji, lecz zamiast strzelać podał do Lipki, który nie miał przed sobą dwóch rywali, więc był spalony. W 90 minucie Raczkowski trafił w słupek. Kilka razy udanie interweniował bramkarz Grzegorz Karcz chroniąc swój zespół przed dużo wyższą porażką. Nie może tego samego powiedzieć jego imiennik we Flocie - Hnat, który miał bardzo niedużo pracy.

Waldemar Mroczek

Sobota, 23 kwietnia 2016

Juniorzy przegrali 2-4 z liderem

1-0 Krzysztof Suwalski - 11
1-1 Patryk Harkot - 18
2-1 Bartosz Sobinek - 30
2-2 Wojciech Janiszyn - 32
3-2 Maciej Kraśnicki - 78 z karnego
4-2 Jan Skuratowski - 82

Flota: Michał Bancerek, Wojciech Janiszyn, Dawid Barański, Marcin Krzyżkowski (75 Oskar Zięty), Michał Wnuk (46 Mateusz Łapsza), Dawid Damazyn (80 Mateusz Zaborowski), Bartłomiej Szewczyk (46 Szymon Brzysko), Maciej Nasiadko, Maciej Rombalski, Krzysztof Bątkowski (65 Kamil Trzeciak), Patryk Harkot (82 Miłosz Grudziński).

Juniorzy Floty zagrali bardzo ambitnie, walczyli na boisku lidera jak równy z równym. Pierwsza bramka padła w 11 minucie po bardzo mocnym uderzeniu Suwalskiego z około 25 metrów. Siedem minut później wyrównał Harkot precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego z lewej strony. W 30 minucie po niepotrzebnej stracie piłki na prawej stronie boiska i delikatnym błędzie w kryciu, gospodarze uderzeniem zza pola karnego ponownie objęli prowadzenie, którym jednak cieszyli się tylko dwie minuty. Po udanym rozegraniu stałego fragmentu (rzut rożny) Harkota z Bątkowskim, ten drugi wrzucił piłkę w pole karne do Janiszyna, który głową wyrównał stan meczu.
W drugiej połowie śmielej zaatakowała Flota, której zależało na zwycięstwie. Salos miał problemy z wyprowadzeniem piłki, ale w 78 minucie błąd popełniła Flota. Nasza drużyna atakowała, była przy chorągiewce końcowej, jednak nie zrobiła sytuacji podbramkowej, ani stałego fragmentu. Aut bramkowy wybił bramkarz Salosu, jeden z naszych zawodników źle obliczył lot piłki, napastnik gospodarzy wyszedł na pozycję sam na sam z Bancerkiem, który mógł już tylko faulować, co poskutkowało rzutem karnym pewnie wykorzystanym przez Kraśnickiego z Salosu. Cztery minuty później po niecelnym podaniu w naszej drużynie Skuratowski wygrał pojedynek jeden na jeden i ustalił wynik meczu.
Flota walczyła, starała się jak mogła, rozegrała dobre spotkanie. O porażce zdecydowały proste błędy. Decydujący cios zadali gospodarze i to oni wygrali. - Brawo za walkę i za to, że zadania które założyliśmy były wykonywane - powiedział po meczu trener Floty Tomasz Błotny. - Ćwiczyliśmy cały tydzień grę obronną i tracimy w końcówce bramki po naszych błędach, to boli. Do straty bramki na 2-3 wyglądało to bardzo dobrze. Strzelamy bramki, z tego co ćwiczymy od dawna - to cieszy. Własne błędy przydarzają się zbyt często. Przegraliśmy mecz ze zdecydowanym liderem, który jednak dziwnie zaczął przegrywać ze swymi sąsiadami.


Źródło: własne. Fot. Marek Trzeciak

Piątek, 22 kwietnia 2016
Bez kukurydzy i trawy

Przed nami osiemnasta kolejka klasy A. Flota - podobnie jak przed tygodniem i podobnie jak za tydzień - zagra u siebie. Rywalem będzie tym razem zajmująca dziewiątą pozycję Sowianka Sowno. Spotkanie rozpocznie się w najbliższą niedzielę o godzinie 16:00 na boisku przy ul. Matejki 17a (obok amfiteatru).
Sowno to wioska licząca ok. 150 mieszkańców w gminie Płoty, a nawet można powiedzieć na obrzeżach tego miasta. Autokar wożący zawodników Floty na mecze przejeżdżał przez Sowno nie jeden raz, nawet w I lidze. Boisko doskonale widać, leży bowiem przy samej szosie. Zawodnicy pamiętający te czasy wspominają, że niemal za każdym razem zastanawiali się, jak można na takim boisku grać. W końcu przyszło i na nich.
Z jesiennego meczu zawodnicy wspominają często daleką odległość szatni od boiska oraz zdjęcie Daniela Raczkowskiego z piłką w polu kukurydzy znajdującym się za drugą bramką.
Sam mecz zakończył się zwycięstwem Floty 4-1 (bramki Łukasz Mickiewicz - 2, Tomasz Maślak i Oskar Zięty dla Floty oraz dla Sowianki Wojciech Karcz w 57 minucie na 1-1, wynik remisowy trwał 14 minut). Za powód niższego wyniku niż w innych meczach najczęściej podaje się ciężkie, twarde, nierówne boisko. Podobne jak Wyszoborze, gdzie również Flota także wygrała różnicą tylko trzech bramek.
Sowiance w bieżącym sezonie idzie ciężej niż w dwóch poprzednich, kiedy zajmowała piątą pozycję. Ale wiosną gra całkiem porządnie. Pokonała Radowię i Bałtyk Międzywodzie, zremisowała z Koroną, a statystyki psuje nieco zdecydowana porażka 0-4 w Dziwnowie, ale jak wiadomo wiele drużyn przegrywa tam w podobnych rozmiarach. Wstydu więc nie ma, tym bardziej, że mimo miejsca w dolnej części tabeli ma dodatnią różnicę bramek 34-33.
Bardzo ciężkie zadanie przed juniorami, który jutro (godzina 17:00) w Szczecinie zmierzą się z tamtejszym Salosem - liderem tabeli. Przeciwnik jest praktycznie pewny pierwszego miejsca, ale przed tygodniem zrobił brzydkiego psikusa, przegrywając 1-3 u siebie z lokalnym rywalem - Świtem. Może ma więc kryzys? W każdym razie nasi młodzi piłkarze na pewno powalczą, a może uda się ukarać lidera za sąsiedzką hojność.
Trampkarze. W Świnoujściu wystąpi Flota II Krzysztofa Słowińskiego i spotka się z Falą Międzyzdroje. Mecz rozpocznie się w sobotę o godzinie 17:00. Natomiast podopieczni Piotra Polarczyka wyjeżdżają w niedzielę rano do Kamienia na mecz z tamtejszym Gryfem, rozpoczynający się o godzinie 10:00.


Waldemar Mroczek

Piątek, 22 kwietnia 2016

Marek Sokołowski zaczynał jako bramkarz
Nigdy nie przywdział innej koszulki

- Na początek poproszę o kilka zdań o sobie.
- Nazywam się Marek Sokołowski, 10 października skończę 22 lata, jestem stanu wolnego. Pracuję od niedawna w jednej z popularnych sieci sklepów nad morzem. Poprzednia praca dość mocno kolidowała mi z graniem w piłkę, teraz jestem o wiele bardziej zadowolony, mimo iż wciąż pracuję na zmiany.
- Jak zacząłeś przygodę z futbolem?
- Zaczynałem trenować u Rafała Niewiadomskiego, ale długo to nie trwało, ponieważ rodzice moi nie uważali gry w piłkę nożną za dobry sposób na życie. Byli zdania, że chleba to nie da, za to łatwo nabawić się kalectwa. Później mecze gimnazjady obserwował trener Tomasz Błotny i zaproponował mi przyjście na trening. Zaczynałem na pozycji bramkarza, ale w juniorach młodszych złamałem nogę, a gdy to po czterech miesiącach wyleczyłem, przybyli nowi bramkarze i była na tej pozycji bardzo silna konkurencja. Sam poprosiłem więc o wypróbowanie mnie w polu i tak zostało do dziś.
- Czy grałeś w innych klubach oprócz Floty?
- Nie, nigdy nie przywdziałem innej koszulki.
- Jesienią dołączyłeś do drużyny w trakcie sezonu. Dlaczego tak późno?
- Nie aż tak późno. Nie grałem tylko w pierwszym meczu ze Zniczem Wysoka Kamieńska; w drugim przeciwko Jastrzębiowi Łosośnica już wystąpiłem. Powodem były wspomniane wcześniej trudności w poprzedniej pracy, paradoksalnie bardzo blisko stadionu Floty. Bywałem na treningach więc sporadycznie, ale dołączyłem do zespołu jeszcze w okresie przygotowawczym.
- Nie miałeś jednak pewnego miejsca w składzie.
- Rzeczywiście, można powiedzieć, że miałem pewną ławkę (śmiech). Ponieważ mało trenowałem, to po pierwsze: nie byłem w pełni przygotowany, a po drugie ciężko było się zgrać z drużyną.
- Miałeś odejść zimą, ale jednak zostałeś.
- Tak, ale nie wiązało się to z chęcią zmiany klubu. Po prostu pojawiła się możliwość pracy w Gdańsku. Miałem umówioną rozmowę kwalifikacyjną, która jednak się nie odbyła.
- Wiosną jesteś już podstawowym zawodnikiem. jak oceniasz mecze tej rundy?
- W Wysokiej Kamieńskiej przeważaliśmy zdecydowanie, rozegraliśmy dobry mecz. Jastrząb Łosośnica niespodziewanie postawił poprzeczkę wyżej, ale patentu na nas nie znalazł, my na nich tak i wygraliśmy bezdyskusyjnie.
- Bezdyskusyjnie tak, ale końcówka meczu należała mimo wszystko do łosośniczan. Nastąpił zastój?
- Zastój to za duże słowo. Raczej małe rozluźnienie doprowadziło do prostych błędów. Do tego doszła jeszcze ogromna determinacja Jastrzębia, który choć nie był już w stanie nas upolować, to jednak bardzo chciał dziobnąć i w końcu dwa razy zrobił to. Natomiast mecz w Gostyniu, pomijając pojedynki z Falą, był w moim odczuciu najcięższy, w jakim miałem okazję grać. Dużo walki, ciężkie boisko praktycznie uniemożliwiająca grę piłką i dużo gry fizycznej, siłowej. Bałtyk też włożył w ten mecz dużo serca, nikt nie odstawiał nogi.
- Ale to właśnie ty otworzyłeś wynik.
- Bardzo dobrze prawą stroną poszedł Mariusz Helt, zgrał do Grzegorza Skwary, któremu obrońca uniemożliwił oddanie strzału. Piłka poleciała nie tyle w moim, co w kierunku bramki, musnąłem ją tylko i wylądowała w siatce, przez co mogliśmy zrobić Tomkowi Polarczykowi kołyskę.
- W meczu z Falą znów strzeliłeś pierwszą bramkę dla Floty.
- Tak. Przy stanie 0-2 otrzymałem dokładne podanie od Oskara Ziętego, zostało mi tylko przełożyć na prawą nogę i strzelić. W tym meczu, podobnie jak z Jastrzębiem, przespaliśmy pierwszą połowę, a dziesięć minut po przerwie nadzialiśmy się na kontrę. Ja jednak cały czas wierzyłem w zwycięstwo i nawet mówiłem do Kamila Trzeciaka, że będzie jak w meczu Borussi z Liverpoolem (śmiech).
- W niedzielę mecz z Sowianką. Co możesz powiedzieć o tej drużynie?
- W Sownie wygraliśmy 4-1. Też było tam bardzo ciężkie boisko i też przeciwnik zdeterminowany, myślę że mecz był porównywalny do spotkania w Gostyniu. Wiadomo, każdy na mecz z Flotą mobilizuje się szczególnie. Ambicja, ofiarność plus ciężkie boisko, to wszystko nie pozwoliło nam wygrać wyżej. Myślę, że tym razem wygramy pewniej. Tym bardziej, że po meczu z Falą mamy już dużo większy komfort psychiczny.
- Wytypuj wyniki 18. kolejki.
- Pionier - Radowia 0-1, Bizon - Bałtyk M. 3-1, Orzeł - Korona 0-4, Prawobrzeże - Jantar - po ciekawym i emocjonującym meczu będzie remis 3-3, Flota - Sowianka 5-0, Fala - Znicz 1-0, Bałtyk G. - Jastrząb 2-0.


Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Bartłomiej Wutke

Niedziela, 17 kwietnia 2016
Pomeczowe wypowiedzi
Pokazali charakter i walkę do końca

Tomasz Błotny - trener Floty. Niesamowita dramaturgia, ale na koniec zwycięstwo i ogromna radość całego zespołu. Przed meczem tonowaliśmy wewnętrzne nastroje, po co pompować balon? Mimo problemów kadrowych jakie mamy i niekorzystnego ułożenia się meczu, potrafiliśmy zaskoczyć przeciwnika. Patrzyliśmy na siebie, nie na rywala, znaliśmy jego mocne i słabe strony. Do przerwy przegrywaliśmy 0-1. Uderzenie Piotra Bursy z rzutu wolnego było bardzo dobre, ale Grzegorz Hnat musi wziąć na siebie odpowiedzialność za tę bramkę, podobnie jak faulujący Paweł Stankiewicz. W tym momencie nic się nie stało grać należy dalej. W pierwszej połowie zdecydowanie zabrakło nam dokładności w grze, nie potrafiliśmy zagrozić w ofensywie, słabo były realizowane stałe fragmenty, graliśmy w ofensywie niechlujnie, niedokładnie. Nie mam pretensji o walkę, bo każdy robił co mógł, lecz były duże zastrzeżenia do zaangażowania w mecz, tego brakowało, to my byliśmy gospodarzem. W przerwie zdecydowałem się na trzy zmiany zwiększające siłę naszej ofensywy. W szatni było mocno, lecz z argumentami dało to nowy impuls po tej męskiej rozmowie. Zaprosiłem też do rozmowy doświadczonych zawodników, jak Radosław Welka, czy Grzegorz Skwara. Mimo naszej przewagi straciliśmy drugą bramkę. Czesław Michniewicz, którego bardzo szanuję, powiedział kiedyś i to jest prawda, że 2-0 to jest niebezpieczne prowadzenie. Sprawdziło się. Marek Sokołowski strzelił kontaktową bramkę, asysta Ziętego po ofiarnym wślizgu i ruszyliśmy do przodu. To był sygnał. Zespół pokazał, że żyje, szuka nowych sytuacji. Wyrównał Michał Nowak po bardzo ładnej akcji. Bardzo ważnym momentem było przesunięcie do środkowej strefy Mariusza Helta, dzięki czemu opanowaliśmy środek pola. Bramka Tomka Polarczyka dała zwycięstwo, charakter pokazany.
Jeszcze nigdy na tym boisku nie widziałem tylu ludzi. Jako trener widzę moich zawodników na treningach, wiem ile kto trenuje, w jakiej jest dyspozycji i kiedy opada z sił. Poświęcają się bardzo, są dyspozycyjni, dobrze to funkcjonuje. Oby było tak dalej, na to pracujemy razem.
Pozdrawiam bardzo dwie panie z trybuny koło naszej ławki rezerwowych, nasze miłe kibicki (nie jest to moja żona ani córka, choć im też dziękuje za kibicowanie, wiem że się bardzo denerwowały). Te panie wiedzą o co chodzi i proszę: bądźcie z nami dalej, na dobre i złe, tak kibicujcie, dobrym słowem czy pomocą. Dziękuję wam to bardzo miłe. Dziś pokazaliśmy, że gra się do końca, gra drużyna. Czasami może coś nie wychodzić, ale liczy się końcowy efekt. Walczyliśmy na boisku, żyliśmy wszyscy na ławce. Kibice pokazali klasę, cieszyliśmy się razem po strzelonych bramkach, niesamowita dramaturgia, no i druga połowa w naszym wykonaniu bardzo dobra. Dziękuje wszystkim za dobrą organizacje meczu , dużo ludzi włożyło w to wiele wysiłku, widziałem to przed spotkaniem, szacunek, dziękuję. Bardzo dobre sędziowanie, warte podkreślenia. Pokazaliśmy też dziś, że można być dumnym ze swoich wychowanków, młodych zawodników, zarówno juniorów jak i z doświadczonych. Młodzieńczy wigor Nowaka, Ziętego, Trzeciaka, czy Wnuka oraz doświadczenie Rygielskiego, Wysockiego, Helta, Mickiewicza, Maślaka czy Polarczyka, którego zostawiłem do końca meczu mimo choroby. To właśnie Tomek zadał decydujący cios. Zejście Mickiewicz spowodowane było przesunięciem Helta do środkowej strefy, tam szukaliśmy skutecznego wyprowadzenia. Radek Welka był głodny gry po długiej przerwie. Może z początku aż za bardzo, ale pomógł w decydujących momentach i to się liczy. Po to się trenuje, dla takich właśnie chwil zapomina się o własnych problemach . Nadal jesteśmy zmobilizowani, jeszcze dużo przed nami. Wiemy o tym, mam zbyt mądry zespół, żeby o tym zapomniał. Wsparcie dla Grzesia Hnata było duże. Pewien wychowanek Floty, a dziś gracz Fali powiedział dziś: Hnat jest międzyzdrojskim Judaszem. Odpowiadam: jest zawodnikiem Floty i jeszcze dużo nam pomoże. Po to tutaj przychodził, a drużyna go bardzo dobrze przyjęła i go potrzebuje. Wygrana jeszcze bardziej nas scali.

Jan Rączewski - trener Fali. Nie udało się wygrać, ponieważ nie wykonaliśmy po przerwie założeń. To co działało w pierwszej połowie nie zadziałało w drugiej. Mieliśmy być blisko Floty, nie dać jej rozwinąć skrzydeł, a w drugiej połowie pozwoliliśmy się zepchnąć do głębokiej defensywy. Z naszej winy, gdyż wszystkie piłki, które były kierowane do napastników Floty nasi zawodnicy wybijali byle do przodu, nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Trener Floty wymienił w przerwie trzech zawodników, którzy dodali temu zespołowi świeżości i zagrali bardziej agresywnie. W końcówce moim zawodnikom zaczęło brakować sił. Nie poddajemy się, walczymy dalej, mamy cztery punkty straty, ale do końca jeszcze dziewięć kolejek. Musimy liczyć na ewentualne potknięcia Floty i nadal zdobywać punkty. Gramy swoje. Organizacja meczu na dobrym poziomie, gorzej spisali się niektórzy kibice.

Radosław Welka. Grałem pierwszy raz po długiej przerwie. Kontuzja nie jest jeszcze w pełni wyleczona, ale mogę już grać. Na razie jest więcej chęci do gry niż sił, nie mogę dać zespołowi tyle, ile bym chciał, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Rywal był wymagający, ale wiedzieliśmy o tym i graliśmy u siebie. Powinniśmy tę grę kreować od początku, a było dużo niepotrzebnych strat. W pierwszej połowie była szarpanina, a mało gry. Być może też stres spowodowany stawką meczu. Brakowało w zespole lidera, który by to jakoś poukładał. Pierwsza połowa pod dyktando gości, wykorzystali bezlitośnie mankamenty w naszej grze, straciliśmy bramkę po niepotrzebnym faulu i złym ustawieniu bramkarza. W drugiej zaczęliśmy już bardziej się starać, grac konsekwentnie, został podniesiony pressing na ich połowie, a wiadomo: jak się czuje oddech rywala na plecach, to częściej popełnia się błędy. Wynik może nie do końca zasłużony, bardziej sprawiedliwy może byłby remis, ale wygraliśmy, jest fajnie. Będzie teraz trochę spokoju z racji powiększonej punktowej przewagi, dalej gramy swoje, nie musimy już oglądać się na przeciwników. Wszystko w naszych nogach i głowach, myślę że będzie dobrze, ale nie można nikogo lekceważyć. Tym bardziej że czekają nas jeszcze ciężkie wyjazdy do Stuchowa i Radowa Małego oraz mecz z Jantarem u siebie.

Marek Sokołowski. Jesteśmy bardzo zadowoleni z powiększenia przewagi do czterech punktów. Będzie się teraz grało dużo spokojniej. Pokazaliśmy walkę, ambicję, zostawiliśmy serce na boisku. Cieszę się ze zdobycia kontaktowego gola. Oskar Zięty obsłużył mnie perfekcyjnie, wszystko co musiałem zrobić, to zejść do prawej nogi i uderzyć. W pierwszej połowie podeszliśmy zbyt łagodnie, jakby trochę przestraszeni, może lekko zbyt pewni siebie i można powiedzieć - pierwszą część meczu przespaliśmy. Wierzyłem w zwycięstwo, nawet gdy przegrywaliśmy 0-2, byłem święcie przekonany, że i tak wygramy.

Spisał Waldemar Mroczek

Niedziela, 17 kwietnia 2016

Flota - AP Szczecinek 4-3 (2-0)
Juniorzy wygrali!

1-0 Oskar Zięty - 8
2-0 Dawid Barański - 24
3-0 Wojciech Janiszyn - 61
3-1 Paweł Bednarski - 68
3-2 Michał Barański - 70
4-2 Miłosz Grudziński - 82
4-3 Maciej Kierzkowski - 87

Flota: Michał Bancerek, Michał Wnuk (46 Maciej Nasiadko), Oskar Zięty (46 Mateusz Łapsza), Bartłomiej Szewczyk (60 Dawid Walkowiak), Patryk Harkot, Krzysztof Bątkowski (78 Kamil Trzeciak), Marcin Krzyżkowski (68 Miłosz Grudziński), Dawid Damazyn, Maciej Rombalski, Dawid Barański, Wojciech Janiszyn.
Nie grali: Oskar Bratz, Mateusz Zaborowski

Sędziowali: Janawa, Szydłowski, Bukowski.

Żółte kartki Flota: Bancerek, Janiszyn, Walkowiak, Barański.

Widzów 80

Dziś swoje urodziny obchodzi Flota Świnoujście, powstała 17.04.1957. "Nowa" Flota, czyli Morski Klub Sportowy, to spadkobierca tradycji i historii tych poprzednich: wojskowego, międzyzakładowego i miejskiego. Wczoraj, jakże ważne zwycięstwo seniorów, a dziś w ich ślady poszli juniorzy, którzy walczą o utrzymanie w lidze wojewódzkiej. Flota pokonała wicelidera tabeli AP Szczecinek 4-3. Mecz do końca trzymał w napięciu, był pełen emocji. Na bramki strzelone przez Oskara Ziętego, Dawida Barańskiego i Wojtka Janiszyna, w drugiej połowie goście bardzo szybko odpowiedzieli i doprowadzili do wyniku kontaktowego. Gospodarze nie ustępowali, na 4-2 bramkę strzelił debiutant - Miłosz Grudziński rocznik 2001 (jeszcze trampkarz). Brawo!!! Odpowiedz jest natychmiastowa. W 87 minucie, znowu kontakt bramkowy 4-3. Juniorzy walczyli, dawali z siebie wszystko, w końcowym rozrachunku wywalczyli zwycięstwo, wyspiarskie zwycięstwo. Radość po meczu , śpiewy, "aktywni" zawodnicy z urazami Szymek Brzysko, Kamil Dankiewicz - to jest drużyna. Niech trwa to dalej, do końca Flota będzie walczyć o utrzymanie . Decyzją Trenera Tomasza Błotnego Dawid Barański został przywrócony do kadry pierwszego zespołu.


WLJ Starszych (2015/2016) Flota Świnoujście 4-3... przez FANATYKTV


Źródło: własne. Fot. Marek Trzciak, video Piotr Dworakowski.

Niedziela, 17 kwietnia 2016
59 lat temu powstała Flota

Marian Zawisza (i nie tylko on) przewraca się w grobie. Autor monografii "50 lat Floty Świnoujście 1957 - 2007" może i spodziewał się, że za kilka lat sam zejdzie z tego świata, już w momencie wydania książki był mocno schorowany, ale że już w roku 2015 nie będzie Miejskiego Klubu Sportowego Flota - na pewno nie.
Dziewięć lat temu bardzo hucznie świętowaliśmy obchody półwiecza Floty. Uroczysta msza, turnieje piłkarskie, plebiscyty, festyny, mecz z piłkarską drużyną gwiazd, nagrody, odznaczenia... Razem z nami świętowali i cieszyli się także ci, co później odwrócili się do niej plecami, nie pomogli choć mogli, wbili gwóźdź do trumny. Niektórzy nawet się ucieszyli. Ale to już miernota, niegodna kilknięć w klawiaturę.
Rok później awans do I ligi i przez siedem lat wiele niezapomnianych chwil i wzruszeń. Nigdy nie zawiodła, do końca była podziwiana. Jeszcze rok temu, 18 kwietnia 2015, wygrała 2-0 ze słynnym Widzewem Łódź. Dzięki niej Świnoujście było na ustach całej Polski. Dziś mówi się o niej już tylko w Międzyzdrojach, Prusinowie, czy Łosośnicy.
Dziś próbujemy odbudować co się da, ale nikt nie ma złudzeń - będzie to trwało wiele lat.
Jednak tego, co przeżyliśmy, nikt nam nie zabierze i nie wymaże z pamięci, choćby nie wiem jak chciał. To nasze, szkoda tylko, że możemy o tym już tylko opowiadać i przekazywać następnym pokoleniom.

Odwiedź salę tradycji na stronie i przeżyj to jeszcze raz

Waldemar Mroczek

Sobota, 16 kwietnia 2016
Skrót i zdjecia z meczu z Falą


FLOTA ŚWINOUJŚCIE- FALA MIĘDZYZDROJE przez FANATYKTV

Galeria zdjęciowa


Piotr Dworakowski

Sobota, 16 kwietnia 2016
Nigdy nie wychodź przed końcem meczu
Flota - Fala Międzyzdroje 3-2 (0-1)

0-1  Piotr Bursa 22 minuta z wolnego
0-2  Dominik Łaba 55 minuta
1-2  Marek Sokołowski 72 minuta
2-2  Michał Nowak 85 minuta
3-2  Tomasz Polarczyk 90+4 minuta z wolnego

Flota: Grzegorz Hnat, Paweł Stankiewicz (46 Michał Wnuk), Przemysław Rygielski, Piotr Wysocki, Daniel Raczkowski (46 Oskar Zięty), Tomasz Polarczyk, Łukasz Lipka (46 Marek Sokołowski), Mariusz Helt, Łukasz Mickiewicz (70 Radosław Welka), Tomasz Maślak, Michał Nowak (90 Kamil Trzeciak).
Nie grali: Łukasz Gądek, Dawid Damazyn.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Fala: Robert Ropęgo, Dariuisz Kozłowski, Piotr Tkaczonek, Michał Malujdy, Tomasz Straszewski (46 Filip Żabiński), Dominik Łaba (61 Ernest Paszek), Bartosz Piotrowski (56 Bartosz Trepkowski), Karol Jankowski, Piotr Bursa, Aleksander Sikora, Paweł Andrearczyk (79 Dawid Czajkowski).
Nie grali: Robert Sadowiec, Sławomir Złotnik.
Trenerzy: Jan Rączewski, Dariusz Tokarz.
Kierownik drużyny: Jerzy Poskart.

Żółte kartki:
Flota: Stankiewicz (45), Welka (75).
Fala: Straszewski (27), Tkaczonek (90+3).

Sędziowali: Łukasz Ostrowski, Tomasz Czarnecki, Arkadiusz Domagała.

Widzów: 550.

Na mecz się idzie po to, żeby przeżywać emocje, oglądać bramki i cieszyć się ze zwycięstwa. To wszystko mieliśmy w dzisiejszym meczu, i to nie jakimś tam jednym z wielu, ale w spotkaniu na szczycie A-klasowych dominantów. Doszła to tego jeszcze dramaturgia. Co ten mecz powiedział? Banalny, oklepany frazes: walczyć trzeba do końca. Zawodnicy walczyli i wierzyli, kibice - nie wszyscy. Byli tacy, co wyszli przed końcem. I teraz plują sobie w brodę, bez względu na to, komu kibicowali. Jeśli byli za Flotą - to wyszli wściekli i nie doznali najpiękniejszych wrażeń. Jeśli byli za Falą - wyszli uradowani nie mając pojęcia, że to radość bezzasadna.
Zwycięstwo w tym meczu potrzebne było bardziej gościom niż gospodarzom. Flota miała punkt przewagi i nawet remis stawiałby ją w korzystniejszej sytuacji. Tymczasem w pierwszej połowie to podopieczni Tomasza Błotnego sprawiali wrażenie bardziej spiętych. Nie potrafili opanować środka pola, zostawili rywalom dużo swobody, a próby strzałów wołały o pomstę do nieba. W 20 minucie Flota wykonywała rzut wolny zza pola karnego. Niezbyt mocny strzał Nowaka bez kłopotu wyłapał dobrze ustawiony Ropęgo. Jak to się robi pokazał dwie minuty później Bursa uderzając z narożnika pola karnego w długi słupek. Do przerwy Flota nie stworzyła już większego zagrożenia, natomiast dwukrotnie przed szansą stawał Łaba, ale w 25 minucie został zablokowany przez Rygielskiego, a w 43 uderzył z 16 metrów nad poprzeczkę.
W przerwie w szatni Floty odbyła się ostra rozmowa. Tomasz Błotny wykonał trzy zmiany i zawodnicy sami powiedzieli sobie to i owo. W każdym razie ruszyli ostro i zanim upłynęła pierwsza minuta Wysocki zaszarżował na prawym skrzydle, ale strzał z ostrego kąta wyszedł poza słupek. Jednak w 54 minucie po nieudanym wybiciu Hnata, piłkę przejęli goście i w sytuacji trzech na jednego Bursa obsłużył Łabę, który z bliska nie dał Hnatowi szans na rehabilitację. Cztery minuty później z wolnego z ostrego kąta uderzył Nowak pod poprzeczkę; niby niewinnie, ale Ropęgo wybronił z dużym trudem. Jednak w 73, po indywidualnej akcji, Sokołowski strzałem w krótki róg nie dał już bramkarzowi Fali szans. Kotłować pod bramką Fali zaczęło się w 83 minucie. Najpierw Helt atakowany przez dwóch nie dał rady, chwilę potem blisko bramki uderzył Wysocki, co skończyło się rzutem rożnym. Nie takim "tylko", bo po wrzucie Polarczyka i dograniu Helta Nowak lobując Ropęgę wyrównał stan. Gdy już powszechnie godzono się z remisem, Polarczyk wykonywał rzut wolny z 16 metrów po faulu na Trzeciaku, zdobywając zwycięskiego gola.

Waldemar Mroczek

Czwartek, 14 kwietnia 2016
W końcu u siebie, od razu z grubej rury

Piłkarze Floty ostatni ligowy mecz w Świnoujściu grali 21 listopada 2015 z Pionierem Żarnowo. Było to jeszcze na głównej płycie. Tym razem takiego luksusu nie będzie - spotkanie, mimo że niezwykle ważne i ciekawe, odbędzie się na boisku ze sztuczną nawierzchnią a rozpocznie w sobotę o godzinie 15:00.
1) Flota - 45 punktów, 2) Fala - 44, 3) Jantar - 30. Tak wygląda czołówka A klasy na dzień dzisiejszy. Widać stąd wyraźnie, że w walce o awans liczą się już tylko dwa pierwsze zespoły, które do tej pory straciły łącznie 7 punktów, w tym 3 w meczu bezpośrednim. Właśnie pojedynek Floty z Falą zobaczymy pojutrze w Świnoujściu!
Jak widać o 1 punkt więcej ma Flota. Co to oznacza? Przede wszystkim to, że Fala musi jutro walczyć o zwycięstwo. Z żadnym innym przeciwnikiem Flota do tej pory nie straciła punktu, więc nie ma co zakładać, że stanie się w kolejnych meczach, choć oczywiście trudne spotkania jeszcze będą.
Jakie znaczenie ma sobotni mecz? Jeśli wygra Flota, będzie mogła pozwolić sobie nawet na porażkę w jednym z pozostałych dziewięciu meczów. Jeśli wygra Fala, będzie mogła pozwolić sobie na jeden remis. A jeśli będzie remis? Zostanie utrzymana jednopunktowa przewaga, której nie można będzie stracić, gdyż Fala mieć będzie korzystny bilans dwumeczu.
Jest zatem o co walczyć, na pewno oba zespoły będą maksymalnie zmobilizowane. Po stronie Floty będzie własny obiekt oraz ogranie niektórych zawodników w wyższych ligach. Po stronie Fali młodość i wzajemne rozumienie się - jest to przecież zespół budowany od lat. Na pewno bardzo ważna będzie taktyka oraz psychika i koncentracja. Rywale są siebie godni, więc o wyniku zdecydować mogą błędy. A jeśli błędów nie będzie? Wówczas istotnym elementem mogą być stałe fragmenty. Przypomnijmy, że w jesiennym meczu w Międzyzdrojach, wygranym przez Falę 2-1, wszystkie trzy bramki padły właśnie po stałych fragmentach. Bramkę dla Floty w tamtym meczu (na 1-1) zdobył Piotr Wysocki, a dla Fali Dominik Łaba i Dawid Czajkowski. Gole padły między 79 a 90+4 minutą, więc wzajemne badanie się trwało bardzo długo i do samego końca. Wszystko wskazuje, że podobnie będzie tym razem.
Gorąco więc na pewno będzie na boisku, ale do wszystkich apeluję o tonowanie emocji na trybunach. Na pewno, ani jeden, ani drugi klub nie chce pozaboiskowych kłopotów, a mecz niech rozstrzygną wyłącznie zawodnicy.
Z uwagi na wysoką rangę meczu sobota jest zarezerwowana tylko dla seniorów. Młodzież grać będzie w niedzielę, również u siebie. Juniorzy o godzinie 13:30 spotkają się z Akademią Piłkarską Szczecinek (wicelider tabeli), zaś trampkarze Floty II (Krzysztofa Słowińskiego) o 11:00 z Gryfem Kamień Pomorski (sąsiad w tabeli, szósta pozycja). Drużyna Piotra Polarczyka pauzuje, ponieważ planowany przeciwnik (Iskra Golczewo) wycofał się z rozgrywek.


Waldemar Mroczek

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016
Pomeczowe wypowiedzi
Bałtyk postawił ciężkie warunki

Tomasz Błotny - trener Floty. Wygralismy trzeci kolejny mecz wyjazdowy. Wykonalismy plan, powiem szczerze że własnie tego przeciwnika obawiałem się najbardziej. Bałtyk dobrze się prezentowął, stwarzał sytuacje, u nas bardzo dobrze bronił Grzesiek Hnat. Niewykorzystane okazje lubie się mścić i tak też się stało, po składnej akcji naszego zespołu Marek Sokołowski zdobył bramkę, którą mu w jakiś sposób przepowiedziałem. Po chwili prowadziliśmy 2-0 po golu Tomka Polarczyka, któremu w nocy urodził się syn. To jednak nie jest jeszcze pewny wynik, wystarczył jeden błąd i gospodarze wykonywali rzut karny obroniony na szczęście przez sprawcę, ale doznał przy tym urazu i musiałem go zmienić. Kontuzji doznał także Piotr Wysocki i z urazem głowy musiał opuścić boisko. Straciliśmy w końcu bramkę o którą w pewnym momencie sami zaczęliśmy się prosić. Zrobiło się gorąco trzeba było skorygować ustawienie. Zaczęliśmy grać prostą piłkę, bo na tym boisku inaczej się nie da, ale wiadomo jakie boiska są w A klasie, musimy być na to przygotowani. Jednobramkowe prowadzenie trwało aż do 90 minuty, ale byłem spokojny o wynik, widząc jak zespół zareagowął na stratę gola. W końcu strzelilismy i wygraliśmy 3-1. Mecz może nie był olśniewający, ale na tym boisku nie byliśmy w stanie pokazać naszych atutów a wygrać musieliśmy, aby utrzymać prowadzenie. Zespół włożył dużo wysiłku w dzisiejsze spotkanie, dobrze funkcjonowała obrona, na wysokości zadania stanęli obaj bramkarze, dobre zawody rozegrał jak zawsze Grzegorz Skwara, chociaż w drugiej połowie dokonałem zmiany taktycznej na Oskara Ziętego, który też sprawił dużo problemów obrońcom Bałtyku. Zrobiliśmy kolejny krok do celu, zostało ich jeszcze dziesięć. Dziękuję kibicom za wsparcie. Za tydzień bardzo ważny mecz z Falą Miedzyzdroje i z tej okazji apeluję do kibiców o liczne przybycie i wspieranie nas kulturalnym dopingowaniem.

Ryszard Sidorowicz - trener Bałtyku. To był mecz walki. Wyrównany, Flota dysponowała szerszą kadrą i mogła robić zmiany, przez co łatwiej jej było zachować świeżość. Z gry mojego zespołu jestem zadowolony, to był nasz najlepszy mecz w tej rundzie. Dzięki temu meczowi nabralismy doświadczenia, zawodnicy umocnili się psychicznie. Wszyscy zawodnicy pokazali dziś klasę i charakter na boisku. Ja nie krzyczę na piłkarzy w trakcie meczu. Ustalam taktykę i zadania, a w czasie meczu pozostawiam im wolną wolę. Oni są wolni, nie grają pod stresem. Drużynę mamy bardzo dobrą. Marek Bembel, najstarszy, były zawodnik znanych klubów, np Arkonii Szczecin, wnosi ambicję, doświadczenie i ducha walki, Romek Cirko, kapitan drużyny, odpowiedzialność, solidność. Udało nam się stworzyć dobrą atmosferę w drużynie, nie ma czegoś takiego jak obrażanie się i pretensje po złych zagraniach. To są wspaniali chłopcy, każdy z nich pracuje, niektórzy bardzo ciężko, ale są dyspozycyjni i oddani drużynie. Kochają piłkę. Podobnie jak inne osoby, które pomagają nam w organizacji meczów. Sztab szkoleniowy tworzą oprócz mnie mój syn Szymon Sidorowicz i Janek Cirko, który również jest prezesem klubu. Dogadujemy się bardzo dobrze i wspólnie ustalamy cykl szkoleniowy i taktykę. Ja jako trener jestem chyba jedynym w Polsce szkoleniowcem, który po ciężkiej chorobie nadal jest aktywny zawodowo i sportowo. W 2014 roku przeszedłem ciężką operację antynowotworową, nie poddałem się, a przy nowotworze złośliwym nie biorę chemii i nie ma przerzutów. To jest ewenement. W klubie oprócz szkolenia piłkarzy zajmuję się wszystkim; stanem boisk, trawników, porządków, pracą i animacją z dziećmi, praniem strojów piłkarskich po meczach, remontami bieżącymi itd. Życzę Flocie Świnoujście awansu i umocnienia się piłkarskiego na poziomie ligi odpowiedniej dla nich i dla miasta Świnoujścia.

Tomasz Polarczyk. Mecz był bardzo ciężki, zwłaszcza w pierwszej połowie. Gospodarze grali bardzo ambitnie, twardo i trzeba obiektywnie przyznać, że w pierwszej połowie byli lepsi, mieli więcej sytuacji. Potrafimy być wobec siebie krytyczni, graliśmy do przerwy słabo, chociaż prowadziliśmy 2-1. Bardzo pomogła nam przerwa, mocno się zmobilizowaliśmy, weszli nowi zawodnicy. Druga połowa w naszym wykonaniu była już dużo lepsza, byliśmy drużyną przeważającą, gospodarze trochę opadli z sił, nie stwarzali już tak groźnych sytuacji poza kilkoma strzałami. Dzięki drugiej połowie wygraliśmy zasłużenie. Nie miałem dziś duzo sił, mało spałem w nocy, ale było mnie stać aby się włączyć do gry i zdobyć bramkę. Gdy Grzesiek Skwara był przy piłce byłem prawie pewny, że otrzymam podanie, chciałem strzelić w krótki róg, co się udało i z czego się cieszę. Może i szkoda, że później szybko stracilismy bramkę, ale w pełni należała się ona gospodarzom. Dziękuję kolegom raz jeszcze za prezent z okazji narodzin dziecka i kołyskę.

Daniel Raczkowski. Bardzo ciężki teren, z którego udało nam się wywieźć trzy punkty. Boisko nie sprzyjało grze w piłkę, dlatego nie graliśmy w ogóle od tyłu. Trener bardzo dobrze zmotywował nas do tego spotkania, wiedzieliśmy co mamy grać i jakie mamy założenia, myślę ze spełniliśmy oczekiwania. Gratuluję z tego miejsca jeszcze raz Tomkowi Polarczykowi, któremu urodził się syn. To zwycięstwo, jak i kołyskę po strzelonej pierwszej bramce dedykujemy właśnie jemu. Wielkie brawa, że pojechał z nami na mecz, mimo narodzin dziecka. Co do mojej osoby, dziękuję trenerowi za zaufanie i za to, że już po raz kolejny daje mi zagrać pełne 90 minut. Trenuję i gram zawsze na sto procent i staram się zawsze jak najwięcej pomoc drużynie. Za tydzień "mecz sezonu" zachęcam wszystkich do przyjścia i dopingowanie nas. Razem damy radę awansować!

Spisał Waldemar Mroczek

Niedziela, 10 kwietnia 2016

Jeszcze jeden Polarczyk

Nazwisko Polarczyk doskonale jest znane w naszym klubie. Henryk Polarczyk wybrany został w 2007 roku Piłkarzem 50-lecia MKS Flota. Jego synowie również są związani z Flotą. Starszy Piotr wcześniej był zawodnikiem, obecnie trenuje trampkarzy. Młodszy Tomasz gra do dziś. Ma skończone 37 lat. Czas więc na kolejne pokolenia. Najstarszy wnuk Henryka - Jakub ma 16 lat, ale wczoraj przyszedł na świat kolejny - Szymon, syn Tomasza i Karoliny z domu Mokros. Dokładnie o godzinie 0:12, 54 cm wzrostu, waga ok. 4 kg. - Spodziewaliśmy się tego, było już przecież 4 dni po terminie - mówi Tomasz. - Po treningu otrzymałem telefoniczną wiadomość, że żonie odeszły wody. Natychmiast udałem się do domu, odwiozłem ją do szpitala i rozpoczęło się czuwanie. Po około 4 godzinach przyszła w końcu radosna wiadomość, że synek przyszedł na świat z czego bardzo się cieszę.
Mimo wszystko Tomek pojechał na wczorajszy mecz do Gostynia. Zdobył nawet bramkę, aczkolwiek koledzy kołyskę wykonali już wcześniej, po golu Marka Sokołowskiego. - Dziękuję moim wspaniałym kolegom z drużyny za gratulacje, prezent oraz "kołyskę" podczas meczu. Mam nadzieję, że Szymon będzie się zdrowo chował - dodaje uradowany tatuś.
Gratulujemy rodzicom i życzymy dużo pociechy z synka.


Waldemar Mroczek. Fot. Przemysław Skiba

Niedziela, 10 kwietnia 2016
Skrót meczu z Bałtykiem


A klasa Szczecin gr. 1 (2015/2016) Bałtyk... przez FANATYKTV


Piotr Dworakowski

Niedziela, 10 kwietnia 2016
Porażka juniorów w Skolwinie

Nie powiodło się naszym juniorym, którzy przegrali dziś wyjazdowy mecz ze Świtem Szczecin 2-4 (1-1). Na dodatek groźnej kontuzji na skutek uderzenia łokciem doznał zawodnik Floty Mateusz Łapsza. Bramki dla Floty zdobyli Marcin Krzyżkowski na 1-1 i na 2-2 Szymon Brzysko. Dla Świtu gole strzelali Balcerzak, Jabłonowski, Pastwa i Gejdyk.
Mecz był zacięty i wyrównany, miał różne fazy. Szansa na objęcie prowadznie była już w 1 minucie, gdy Zięty wyłuskał piłkę od obrońców, ale się na niej pośliznął. Kolejne szanse mieli Barański i Rombalski, ale defensywa Świtu skutecznie się broniła. W 13 minucie gospodarze wykonywali rzut rożny, zamieniony głową na bramkę przez Balcerzaka. Wyrównanie padło po akcji prawą stroną Krzyżkowskiego i strzale z ostrego kąta. W drugiej połowie Flota stworzyła kilka sytuacji, ale nic nie wpadło. Za to po kolejnym rzucie rożnym w narożniku pola karnego zbyt agresywnie zaatakował rywala Damazyn i sędzia podyktował rzut karny, który został zamieniony na bramkę przez Jabłonowskiego. Odpowiedź Floty była szybka, pierwszy strzał Brzyski nie udał się się, ale za drugim razem już wyrównał. Flota zdawała się kontrolować grę, jednak znów bramkę zdobyli gospodarze. W środkowej strefie straciliśmy piłkę, prostopadłe podanie, Pastwa minął Bancerka i strzałem do pustej bramki zdobył trzeciego gola. Flota rzuciła się do odrabiania, ale musiała się przez to odkryć, co znów wykorzystali gospodarze, konkretnie Paweł Gejdyk.
Zatem znowu się nie powiodło. Pochawalić trzeba jednak za walkę, zespół zostawił na boisku dużo zdrowia. Popełnił jednak zbyt dużo prostych błędów i stąd porażka, bo umiejętności na pewno nie były mniejsze.
Skład Floty: Michał Bancerek, Michał Wnuk, Kamil Trzeciak (46 Krzysztof Bątkowski), Oskar Zięty (46 Bartłomiej Szewczyk), Mateusz Łapsza (61 Szymon Brzysko), Dawid Damazyn (70 Dawid Walkowiak), Dawid Barański, Wojciech Janiszyn, Maciej Rombalski, Marcin Krzyżkowski (85 Oskar Bratz), Patryk Harkot.

Źródło: własne


Niedziela, 10 kwietnia 2016

Cenny remis trampkarzy Floty I w Żarnowie

Cenny punkt przywieźli w sobotę z Żarnowa starsi trampkarze Floty Świnoujście, którzy w drugiej serii rundy wiosennej zremisowali z tamtejszym Pionierem 1-1.
Od początku spotkania mocno zmobilizowana drużyna Floty I narzuciła gospodarzom swój styl gry. Pionier ograniczał się do dalekich wybić piłki i prób skontrowania po takich właśnie wybiciach, jednak dobrze grająca linia defensywna Floty skutecznie przerywała wszelkie akcje zaczepne gospodarzy. Do dobrego poziomu spotkania niestety nie dostosował się arbiter, który wyraźnie faworyzował drużynę z Żarnowa. Po jednej z takich właśnie kontrowersyjnych decyzji Wyspiarze stracili bramkę. Była to 19 minuta spotkania. Dwa podobne zdarzenia w środkowej strefie boiska sędzia zinterpretował bardzo odmiennie, najpierw puszczając grę po faulu pomocnika Pioniera, a następnie przyznając rzut wolny gospodarzom za niemal identyczne zdarzenie. Silny strzał z rzutu wolnego z odległości około 30 metrów zaskoczył oślepionego słońcem bramkarza Floty Kacpra Manikowskiego i tym samym Pionier objął prowadzenie. Flota niemal od razu próbowała odrobić straty i była tego bliska już 5 minut później, gdy Bylewski po pięknym strzale trafił w słupek. Problemem Floty I w pierwszej połowie meczu była mała aktywność napastników, dlatego też bardzo dobrze grający pomocnicy i obrońcy nie bardzo mieli gdzie zaadresować piłki. Na tą właśnie małą aktywność w ataku zwrócił w przerwie uwagę trener Piotr Polarczyk, desygnując do gry Mateusza Gudalewskiego, który zmienił nie najlepiej tego dnia czującego się na nierównym boisku w Żarnowie Liama Maćkowskiego. Zmiana ta okazała się strzałem w przysłowiową 10, gdyż właśnie Gudalewski dał nowe oblicze przedniej formacji drużyny Floty, co chwilę nękając defensywę gospodarzy. Dużo aktywniejszy w ataku był też Jakub Nowak, a że rewelacyjną partię rozgrywał tego dnia środkowy obrońca Stanisław Juszczak, mądrze kierując poczynaniami Wyspiarzy w obronie, to też Flota I uzyskała w drugiej odsłonie meczu ogromną przewagę, nie schodząc praktycznie z połowy rywala. Cierpliwość i mądrość zaprocentowała w 49 minucie, gdy składną akcję całego zespołu przytomnie wślizgiem wykończył Miłosz Szypulski, strzelając wyrównującą bramkę. Od tego momentu na boisku panował tylko jeden zespół - Flota I Świnoujście. Niestety stronniczy sędzia nie pozwolił Wyspiarzom cieszyć się ze zwycięstwa, nie przyznając dwa razy jedenastek za ewidentne faule w polu karnym, w tym raz nie przyznał karnego za faul wychodzącego z bramki bramkarza Pioniera na Miłoszu Szumlickim, który gdyby nie został sfaulowany skierowałby piłkę do pustej już bramki. Decyzja doprawdy niezrozumiała. Pionier w drugiej połowie wyprowadził tylko jedną groźną akcję, którą jednak skutecznie zatrzymał pewnie broniący w drugiej części Kacper Manikowski. Jeszcze na 5 minut przed końcem Flota miała „akcję meczu” gdy najmniejszy na boisku Eryk Szychowski idealnie obsłużył prostopadłym podaniem Macieja Szumlickiego. Strzał tego ostatniego lewą nogą w krótki róg sparował jednak na rzut rożny bramkarz Pioniera. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i młodzi Wyspiarze przywieźli z ciężkiego terenu w Żarnowie 1 punkt, choć niewiele brakowało a przywieźli by tych punktów komplet.
Trener Polarczyk powiedział po meczu: Punkt zdobyty na ciężkim, nierównym terenie wicelidera jak najbardziej cieszy i przed meczem bralibyśmy go w ciemno. Wydarzenia boiskowe spowodowały jednak, że pozostał pewien niedosyt, gdyż przy odpowiednim, obiektywnym sędziowaniu, byśmy zwyciężyli, na co moi chłopcy w pełni zasłużyli. Mimo, iż nie zdobyliśmy kompletu punktów, postawa mojej drużyny zasługuje na pochwałę. Chłopcy pokazali charakter, wolę walki i piłkarskie umiejętności, co przy twardo grającym przeciwniku nie było łatwe. Chciałbym bardzo podziękować chłopcom za pracę włożoną w ten mecz. Nie wyróżnię nikogo, albo inaczej - wyróżniam wszystkich, włącznie z chłopcami, którzy nie weszli na boisko, bo dziś cały zespół zasłużył na wielkie słowa uznania!

Pionier Żarnowo - Flota I Świnoujście 1-1 (1-0)
Skład Floty I: 25. Kacper Manikowski, 8. Marcin Hapeńczuk, 10. Stanisław Juszczak, 17. Dawid Walczak, 21. Miłosz Szypulski, 3. Piotr Chołodecki, 6. Jakub Wiechecki, 2. Mateusz Bylewski (kapitan), 4. Maciej Szumlicki, 15. Grzegorz Cellner, 7. Liam Maćkowski.
Na zmiany wchodzili: 14. Mateusz Gudalewski, 9. Jakub Nowak, 11. Eryk Szychowski.
Pozostali rezerwowi, którzy nie weszli na boisko: 13. Karol Kałużny, 16. Krzysztof Augustyniak, 5. Joshua Maćkowski.
Po powrocie z Żarnowa chłopcy z Floty I, którzy nie grali lub grali mało w Żarnowie rozegrali kolejny sparing z Flotą II Świnoujście, która w 9 kolejce ligi trampkarzy pauzowała wobec wycofania się z rozgrywek Iskry Golczewo. Starsi Wyspiarze po raz kolejny wysoko pokonali swoich młodszych kolegów, choć do przerwy mieli bardzo poważne problemy z ambitnie grającą drużyną Floty II. Gorzkie słowa trenera Polarczyka w przerwie oraz konieczność grania w drugiej połowie na 3, a następnie tylko na 2 kontakty zaprocentowały i w drugiej odsłonie meczu Flota I zaaplikowała swym młodszym kolegom aż 11 bramek, podczas gdy do przerwy bez konieczności grania na ograniczoną ilość kontaktów prowadziła tylko 1:0. Mecz rozgrywano systemem 2*30 minut.

Flota I Świnoujście - Flota II Świnoujście 12-0 (1-0)
Bramki zdobyli: Błażej Bigos 14’, 31’, 37’, 60’, Jakub Wiechecki 36’, Eryk Szychowski 40’,47’, Krzysztof Augustyniak 44’,59’, Liam Maćkowski 49’, Marcin Hapeńczuk 54’, 55’.
Flota I: Bramkarz: Katjan Jarmołkowicz – Obrońcy: Nikodem Szlaga, Seweryn Świrski, Krzysztof Augustyniak ( kapitan drużyny ), Marcin Hapeńczuk, Piotr Chołodecki – Pomocnicy: Dawid Tomf, Kacper Smolij, Joshua Maćkowski, Krzysztof Kesterke, Jakub Wiechecki- Napastnicy: Nikodem Buśko, Błażej Bigos, Liam Maćkowski, Eryk Szychowski.
Flota II: Adrian Ziemliński, Oliwier Szymański, Damian Rutkowski, Igor Kamiński, Oliwier Piasecki, Piotr Biesiadziński, Mateusz Koguciński, Bartosz Kamiński, Amelia Prokop, Olaf Graf, Gabriela Trzybińska, Marcin Sperkowski, Mateusz Słowiński.

Źródło: własne

Sobota, 09 kwietnia 2016
Z kołyską dla Tomka
Bałtyk Gostyń - Flota 1-3 (1-2)

0-1  Marek Sokołowski 18 minuta
0-2  Tomasz Polarczyk 23 minuta
1-2  Robert Pałka 37 minuta
1-3  Michał Nowak 90 minuta

Flota: Grzegorz Hnat (46 Łukasz Gądek), Przemysław Rygielski, Paweł Stankiewicz (80 Dawid Damazyn), Piotr Wysocki (40 Łukasz Lipka), Daniel Raczkowski, Tomasz Polarczyk, Mariusz Helt, Grzegorz Skwara (46 Oskar Zięty), Tomasz Maślak, Marek Sokołowski (78 Kamil Trzeciak), Michał Nowak.
Nie grali: Marcin Ninca, Michał Wnuk.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Bałtyk: Przemysław Dublas, Marek Bembel, Roman Cirko, Andrzej Frańczak, Bartłomiej Juszczak, Robert Pałka, Mikołaj Kwiatkowski, Tomasz Wojciechowski, Adam Wojciechowski, Arkadiusz Wojciechowski, Waldemar Wojciechowski.
Nie grali: Mateusz Malinowski, Michał Kwiatkowski, Patryk Śmigarski.
Trener: Ryszard Sidorowicz, Szymon Sidorowicz.
Kierownik drużyny: Michał Zimecki.

Żółte kartki:
Flota: Raczkowski (62), Trzeciak (83).
Bałtyk: nie było.

Sędziowali: Mariusz Beczko, Rafał Myślicki, Marcin Sawicki.
Delegat ZZPN: Jerzy Baranowski.

Widzów: 100.

Pierwszą informacją dzisiejszego dnia było urodzenie się syna Tomasza Polarczyka. Wiadomym stało się więc jaka będzie reakcja po pierwszej bramce dla Floty w dzisiejszym meczu, ale o tym w oddzielnym tekście.
Widziałem w tym sezonie wszystkie mecze pierwszego zespołu Floty i nikt mnie nie przekona. Nie licząc wrześniowego pojedynku w Międzyzdrojach, był to mecz najcięższy. Możemy narzekać na stan boiska, ale na brak szczęścia już nie. Nie twierdzę, że wygrana nie jest zasłużona, ale równie dobrze mecz mógł ułożyć się bardziej niekorzystnie i dużych pretensji mieć by nie można. Na szczęście sprzyja ono lepszym.
Ambicja, determinacja i przede wszystkim wyciągnięcie na szalę wszystkiego co ma się najlepsze - to były dziś atuty Bałtyku. Uważne krycie w obronie, ruch do każdej piłki, niebezpieczne kontry i Robert Pałka w przodzie. To mogło imponować. Naganna była jedynie skuteczność. I całe szczęście dla nas.
Wygrało doświadczenie, a jeszcze bardziej piłkarskie cwaniactwo. To zawodnicy Floty umieli zachować zimną krew w ważnych momentach i dzięki temu wygrali. To ważne, bo warunki były jednakowe dla wszystkich, ale znane przecież bardziej zawodnikom Bałtyku niż Floty.
Hnat już w 2 minucie wykazał się refleksem definitywnie likwidując zamieszanie podbramkowe. Pięć minut później akcja Helta przy linii końcowej kończy się strzałem ze zbyt trudnej pozycji. Potem niebezpieczne ataki gospodarzy: najpierw strzał Pałki trochę ponad poprzeczkę i doskonała sytuacja w 17 minucie, kiedy znalazł się on sam na sam z bramkarzem. Hnat odbił piłkę a dobitka była niecelna. Niewykorzystana okazja natychmiast się zemściła. Polarczyk zagrał piłkę do tyłu, Helt dograł do Sokołowskiego, który znalazł lukę i piłkarze Floty mogli odtańczyć kołyskę. Wyspiarze ruszyli za ciosem. W 22 Polarczyk w dobrej sytuacji się "machnął", ale chwilę później wykorzystał profesjonalne podanie Skwary i zrobiło się 2-0. Na otrzeźwienie nie trzeba było jednak długo czekać. Minutę później Hnat wybiegł z bramki i w sytuacji, w której się znalazł, mógł już tylko faulować. Ale swój błąd naprawił idealnie broniąc rzut karny wykonywany przez Frańczaka. W 37 minucie strzałem przy krótkim słupku kontaktowego gola zdobył Pałka. Ten sam zawodnik miał szansę na wyrównanie jeszcze przed przerwą, ale nie trafił w bramkę.
Tuż po przerwie zaszturmowała Flota. Najpierw ostry strzał Nowaka Dublas z trudem przerzucił nad poprzeczkę, a dwie minuty później Zięty był w sytuacji jeden na trzech, ale jednak oddał strzał, niestety tuż obok słupka. W 51 niecelnie uderzył Frańczak, ale zaraz potem w sytuacji sam na sam z Dublasem znalazł się Lipka. Dwie minuty później praktycznie do pustej bramki nie trafił Zięty. Następnie Raczkowski strzelił zbyt lekko, Pałka metr nad poprzeczkę, Zięty w bramkarza, strzał Helta z 25 metrów obroniony przez Dublasa. W 81 minucie Kwiatkowski przestrzelił z 15 metrów. Wynik ustalił w 90 minucie (nie doliczonej) Nowak wykorzystując dobre podanie Helta.

Waldemar Mroczek

Piątek, 08 kwietnia 2016

Rozmowa z Michałem Nowakiem
Nasze miejsce jest w wyższej lidze

- Nazywam się Michał Nowak, wczoraj skończyłem dwadzieścia lat. Obecnie jeszcze się uczę, nie pracuję zawodowo. Moim pierwszym trenerem był tata - Lech Nowak, obecny kierownik drużyny. To on właśnie pokazał mi pierwsze kroki, w ten właśnie sposób trafiłem do piłki. Swoją piłkarską przygodę zaczynałem na prawej lub lewej obronie, ale do tej pory grałem na wszystkich pozycjach oprócz bramki.
- Jaką role odegrała rodzina?
- Największą rolę jak już powiedziałem, odegrał ojciec, to on pokazał mi wszystko od podstaw. Mój brat Krzysztof też jest piłkarzem, obecnie gra w Prawobrzeżu. Nie pamiętam tych lat, kiedy grał w grupach młodzieżowych, ale też kierował mnie w stronę piłki i tak wyszło, że możemy teraz grać przeciwko sobie.
- Latem mówiło się o twoim możliwym odejściu...
- Nie wiem, czy tak mówiono, ale tak - to prawda. Byłem na testach w paru klubach, ale niestety nie wyszło; takie jest życie.
- Czy jesteś zadowolony ze swojej gry jesienią i strzelonych bramek?
- Tak, ogólnie jestem zadowolony. Wiem, że mogłem zagrać jeszcze lepiej, ale czasu nie cofniemy. Trzeba iść do przodu i trenować, żeby ta runda była jeszcze lepsza, bez porażki. Z bramek jestem zadowolony, oczywiście mogło być ich więcej, ale liczba i tak cieszy. Największą radość sprawiła mi bramka w Pucharze Polski z czwartoligowym Gryfem Kamień Pomorski.
- Jak oceniasz pierwsze mecze rundy wiosennej?
- W meczu z Zniczem, my prowadziliśmy grę i mieliśmy wszystko pod kontrolą. Kiedy otworzyłem worek z bramkami, to już grało się spokojniej, a w drugiej połowie był to już mecz do jednej bramki. W spotkaniu z Jastrzębiem było ciężko do przerwy, ale w końcu pękło i wygraliśmy, a ja strzeliłem kolejną bramkę, mam ich w tej chwili 21.
- Jutro mecz z Bałtykiem Gostyń. Co powiesz na ten temat?
- Z meczu jesiennego pamiętam niewiele, poza tym że wygraliśmy 8-0 a ja strzeliłem dwie bramki. Jutro będzie trudniej. Bałtyk był wtedy osłabiony brakiem kilku ważnych zawodników. Rundę wiosenną rozpoczął bardzo dobrze i powinien postawić większe wymagania niż Znicz, czy Jastrząb. Ale my nie patrzymy na przeciwnika. Wyniki dowodzą zdecydowanie, że nasze miejsce jest w wyższej lidze, wiec żaden klub A klasy nie może nam spędzać snu z powiek.
- To będzie ostatni sprawdzian przed meczem z Falą. Na ile istotny?
- Na tyle na ile da się zebrać optymalny skład, podobny do tego jaki zagra za tydzień. Na pewno będzie okazja do wypróbowania kilku wariantów w praktyce, zwłaszcza, ze przeciwnik wydaje się mocniejszy od poprzednich. Ufam trenerowi i wierzę, że ustawi tak zespół, iż zdobędziemy w tych meczach sześć punktów.
- Jakie przewidujesz wyniki szesnastej kolejki?
- Pionier Żarnowo - Bizon Cerkwica 2-2, Orzeł Prusinowo - Radowia Radowo Małe 0-2, Prawobrzeże Świnoujście - Bałtyk Międzywodzie 3-0, Sowianka Sowno - Korona Stuchowo 0-0, Fala Międzyzdroje - Jantar Dziwnów 3-2, Bałtyk Gostyń - Flota Świnoujście 0-5, Jastrząb Łosośnica - Znicz Wysoka Kamieńska 2-1.


Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Bartłomiej Wutke

Czwartek, 07 kwietnia 2016
Nareszcie w sobotę

W nadchodzący weekend szesnasta kolejka klasy A. Drużyna Floty po raz trzeci tej wiosny wystąpi na boisku przeciwnika. Ale od poprzednich dwóch ten mecz będzie się różnił tym, że rozegrany zostanie w sobotę, dzięki czemu zawodnicy (i nie tylko oni) niedzielę będą mieć dla siebie i swoich rodzin. Konkretnie: spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 16:00 na boisku w Gostyniu.
Przeciwnikiem będzie miejscowy Bałtyk, zespół robiący coraz solidniejsze wrażenie. Nie walczy co prawda o awans, ale o całkiem niezłą pozycję na pewno powalczy. Tym bardziej, że wydaje się być dobrze przygotowany do wiosny; do tej pory uzyskał całkiem przyzwoite wyniki z ciężkimi przeciwnikami, tzn. wygrał 3-1 u siebie z Koroną Stuchowo i zremisował 2-2 w Dziwnowie z Jantarem.
Co to oznacza dla Floty? Na pewno Bałtyk powinien postawić większe wymagania niż dwaj poprzedni wiosenni przeciwnicy, co w pełni potwierdza tabela. Ale to dobrze, bo przed czekającym nas za tydzień meczem z Falą, dobrze jest sprawdzić się z mocniejszym przeciwnikiem. Nie można jednak zgubić punktów, aby drużynie z Międzyzdrojów za tydzień nie opłacał się remis.
Wróćmy jednak do najbliższego meczu. Bałtyk ten sezon rozpoczął słabiutko, przegrał pierwsze mecze, wcześniej jeszcze odpadł z Pucharu Polski. Później jednak stanął na nogi, zaczął systematycznie gromadzić punkty i dziś ze zdobytymi 23 punktami plasuje się w tabeli na szóstej pozycji. Do czwartego Pioniera traci dwa, a do trzeciego Jantara siedem punktów. Strzelił 50 bramek, co plasuje go pod tym względem na czwartej pozycji po Flocie, Jantarze i Fali. Stracił o 14 mniej, mimo iż latem przegrał w Świnoujściu aż 0-8 (bramki: Nowak - 2, Helt, Zięty, Skwara, Trzeciak, Mickiewicz i 1 samobójcza). Tym jednak nie można przed sobotnim spotkaniem się sugerować. Bałtyk był wtedy jeszcze nie rozkręcony (jak wcześniej napisano punkty zaczął zbierać dopiero od piątej kolejki), poza tym do Świnoujścia przyjechał znacząco osłabiony, ponieważ jeden z zawodników brał tego dnia ślub i kilku innych uczestniczyło w tym wydarzeniu. Teraz będzie to zupełnie inny Bałtyk. Na pewno jednak możliwy do pokonania i taki cel będzie przyświecać naszemu zespołowi. Innego wyjścia nie ma.
Pozostałe drużyny naszego klubu również grać będą na wyjazdach. Coraz śmielej poczynający sobie juniorzy naszego klubu wyjeżdżają tym razem do szczecińskiego Skolwina na mecz z tamtejszym Świtem. Przeciwnik zajmuje w tabeli piątą pozycję, jest więc jednym z tych, których trzeba "łapać". Spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę o godzinie 11:00.
Trampkarze Floty I Piotra Polarczyka jadą do Żarnowa na mecz z tamtejszym Pionierem, wiceliderem tabeli. Spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 12:00. Natomiast podopieczni Krzysztofa Słowińskiego pauzują, ponieważ ich planowany na tę kolejkę przeciwnik - Iskra Golczewo - wycofał się z rozgrywek.


Waldemar Mroczek

Środa, 06 kwietnia 2016
Zmiana terminu meczu juniorów

Informujemy, że na prośbę naszego klubu, a za zgodą gości, spotkanie 20. kolejki wojewódzkiej ligi juniorów starszych Flota - Akademia Piłkarska Szczecinek odbędzie się w niedzielę 17 kwietnia 2016 o godzinie 13:30 na boisku w Świnoujściu. Za zmianę terminu przepraszamy.

tg


Wtorek, 05 kwietnia 2016

Marcowe sparingi trampkarzy Floty I

Pracowite dni mają za sobą starsi trampkarze czyli Flota I Świnoujście (roczniki 2001-2004). Najpierw w Niedzielę 20.03.2016 r. o godzinie 11:00 na stadionie ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Matejki rozegrali trójmecz, w którym wystąpiły dwie jedenastki trampkarzy Floty I oraz Fala Międzyzdroje. Mecze grano w systemie 1*40 minut. Wyniki rozegranych spotkań:

Flota I skład A - Fala Międzyzdroje 3-3
Wszystkie 3 bramki dla Floty zdobył Jakub Ścirka.
Skład: Jan Frejnik - Marcin Hapeńczuk, Karol Kałużny, Piotr Chołodecki, Dawid Walczak - Mateusz Gudalewski, Jakub Wiechecki, Mateusz Bylewski (kap.), Miłosz Szypulski – Jakub Ścirka, Liam Maćkowski.

Flota I skład B – Fala Międzyzdroje 0-10
Jakub Malkiewicz – Joshua Maćkowski, Krzysztof Augustyniak, Nikodem Buśko, Nikodem Szlaga – Dawid Tomf, Bartosz Jankowski, Dawid Mikula, Krzysztof Kesterke – Jakub Nowak (kap.), Hubert Wydra.

Flota I skład A – Flota I skład B 6-0
Bramki dla składu A zdobywali: Jakub Ścirka 4, Liam Maćkowski i Miłosz Szypulski po 1
Skład A: Kacper Manikowski - Marcin Hapeńczuk, Karol Kałużny, Piotr Chołodecki, Dawid Walczak - Mateusz Gudalewski, Jakub Wiechecki, Mateusz Bylewski (kap.), Miłosz Szypulski – Jakub Ścirka, Liam Maćkowski.
Skład B: Katjan Jarmołkowicz – Joshua Maćkowski, Krzysztof Augustyniak, Nikodem Buśko, Nikodem Szlaga – Dawid Tomf, Bartosz Jankowski, Dawid Mikula, Krzysztof Kesterke – Jakub Nowak (kap.), Hubert Wydra.

Niefortunny remis z Falą Międzyzdroje po kuriozalnie traconych bramkach w ocenie trenera Piotra Polarczyka był bardzo dobrym prognostykiem przed zbliżającymi się rozgrywkami ligowymi. Zespół, który niespełna 2 miesiące wcześniej został rozbity w Międzyzdrojach 0-8, a jesienią w lidze również w Międzyzdrojach przegrał z Falą 2-7, tym razem stawił zaciekły opór mocnemu rywalowi z Międzyzdrojów i był bardzo bliski zwycięstwa. Szkoda straconych bramek, bo nie musiały paść, gdyż każda była prezentem po indywidualnych błędach, ale postawa zespołu napawa optymizmem. Drugi skład czyli skład B Trampkarzy Floty I uczy się natomiast gry na pełnowymiarowym boisku. Chłopcy ci – w przeważającej większości z rocznika 2003 dopiero opanowują grę na pełnowymiarowym boisku, dlatego wynik 0-10 czy 0-6 z pierwszym składem trampkarzy Floty I nie może dziwić.

Dwa dni po niedzielnym trójmeczu we Wtorek 22.03.2016 r. o godz. 17:30 ponownie na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Matejki trampkarze Floty I, również podzieleni na 2 składy, rozegrali kolejne mecze sparingowe. Tym razem rywale byli bardzo wymagający, bowiem byli to prowadzeni przez trenera Tomasza Błotnego juniorzy Floty, występujący w Wojewódzkiej Lidze Juniorów Starszych oraz Sternik Szczecin, który przywiózł na krótkie zgrupowanie do Świnoujścia drużyny w rocznikach 1999-2001 oraz 2002-2003. Mecze rozgrywano systemem 1*30 minut. Ten swoisty mini turniej rozegrany został w bardzo przyjaznej atmosferze i - co podkreślali goście ze Szczecina - przy bardzo dobrej organizacji zawodów. Trener Polarczyk był zadowolony z możliwości rozegrania tych sparingów, gdyż trampkarze po raz kolejny mogli się sprawdzić w rywalizacji ze starszymi i mocniejszymi od nich rywalami..

Flota I skład A – Flota WLJ 0-8
Skład Floty I: Hubert Wydra – Marcin Hapeńczuk, Karol Kałużny, Piotr Chołodecki, Kacper Chmiel (Jakub Malkiewicz, Nikodem Buśko), - Mateusz Gudalewski, Jakub Wiechecki, Mateusz Bylewski (kap.), Miłosz Szypulski – Jakub Ścirka, Liam Maćkowski.

Flota I – Sternik Szczecin 0-12
I połowa: Flota I skład A – Sternik Szczecin (1999-2001) 0-10
Skład Floty I w pierwszej połowie: Kacper Manikowski (Hubert Wydra) - Marcin Hapeńczuk, Karol Kałużny, Piotr Chołodecki, Miłosz Szypulski, - Mateusz Gudalewski, Jakub Wiechecki, Mateusz Bylewski (kap.), Nikodem Buśko – Jakub Ścirka, Liam Maćkowski.
II połowa: Flota I skład B – Sternik Szczecin (2002-2003) 0-2
Skład Floty I w drugiej połowie: Jan Frejnik – Nikodem Szlaga, Seweryn Świrski, Krzysztof Augustyniak, Eryk Harkowski – Dawid Mikula (kap.), Bartosz Jankowski, Miłosz Szypulski, Dawid Tomf, Krzysztof Kesterke – Eryk Szychowski.

W Wielki Czwartek 24.03.2016 r. o godz. 17:30 trampkarze Floty I rozegrali kolejne dwa mecze sparingowe z przebywającym na zgrupowaniu w Świnoujściu Sternikiem Szczecin. Mecze rozegrano systemem 2*25 minut, a więc jeden mecz trwał 50 minut. Skład A zmierzył się ze starszą grupą piłkarzy Sternika czyli chłopcami urodzonymi w latach 1999-2001, a więc o 3 lata starszymi od świnoujścian. W szeregach Sternika wystąpiło dwóch reprezentantów województwa zachodniopomorskiego w kategorii junior młodszy (obaj z rocznika 1999). Podkreślić również należy, że drużyna Sternika Szczecin to ubiegłoroczny Mistrz Polski Placówek Domów Dziecka. Po meczu składu A, na boisko wybiegł skład B, który zmierzył się z kolei z młodszą grupą ze Sternika Szczecin tj. z rocznikami 2002-2003, a więc takimi samymi jak trampkarze Floty I. Oba mecze zakończyły się zwycięstwami Sternika, jednak trener Polarczyk podkreślił, że jest zadowolony z postawy swojej drużyny. Skład A, czyli najmocniejsi piłkarsko chłopcy we Flocie I, po słabym początku gdy wyszli mocno przestraszeni, po przerwie stawili duży opór starszemu i mocnemu rywalowi, tracąc w tej fazie meczu tylko 2 bramki i wyprowadzając kilka niebezpiecznych akcji, natomiast skład B czyli chłopcy, którzy rzadziej mają okazję do gry nie ulękli się rywala, strzelili dwie bramki i generalnie zaprezentowali się bardzo poprawnie. Poniżej wyniki obu meczów oraz składy Floty I.

Flota I skład A – Sternik Szczecin (1999-2001) 0-8 (0-6)
Flota I skład A: Hubert Wydra (Kacper Manikowski )– Marcin Hapeńczuk, Karol Kałużny ( Krzysztof Augustyniak ), Piotr Chołodecki, Dawid Walczak, - Mateusz Gudalewski, Jakub Wiechecki, Mateusz Bylewski (kap.), Miłosz Szypulski – Jakub Nowak, Liam Maćkowski.

Flota I skład B – Sternik Szczecin ( 2002-2003 ) 2-5 (2-5)
Bramki dla Floty zdobyli: Dawid Szafrański 13’, Nikodem Buśko 20’
Skład Floty I skład B: Jakub Malkiewicz (Katjan Jarmołkowicz) – Nikodem Szlaga, Seweryn Świrski, Krzysztof Augustyniak, Dawid Walczak ( Miłosz Szypulski ) – Joshua Maćkowski, Błażej Bigos, Dawid Mikula (kap.), Krzysztof Kesterke – Nikodem Buśko, Dawid Szafrański.

Serię meczów sparingowych trampkarze Floty I zakończyli w Czwartek 31.03.2016 r. kiedy to na własnym boisku w Świnoujściu zmierzyli się z niemieckim TUS Bexterhagen. Rywal okazał się bardzo mocny i rozbił Świnoujścian aż 13-0 (5-0) .Flota I podzielona była na dwa składy.
W pierwszej połowie meczu na boisko wybiegli: Jakub Malkiewicz – Marcin Hapeńczuk, Karol Kałużny, Stanisław Juszczak, Dawid Walczak – Joshua Maćkowski, Jakub Wiechecki, Mateusz Bylewski (kap), Dawid Szafrański – Jakub Nowak, Liam Maćkowski.
W drugiej połowie Flota I grała w składzie: Katjan Jarmołkowicz – Nikodem Szlaga, Seweryn Świrski, Krzysztof Augustyniak, Błażej Bigos – Dawid Tomf, Bartosz Jankowski (Jakub Wiechecki), Grzegorz Cellner, Krzysztof Kesterke – Nikodem Buśko, Eryk Szychowski.

Rozgrywki ligowe w rundzie wiosennej sezonu 2015/2016 starsi trampkarze Floty zainaugurowali 03.04.2016 r. kiedy to na własnym boisku przy ul. Matejki pokonali 2-1 lokalne Prawobrzeże Świnoujście.

Kadra trampkarzy Floty I Świnoujście na rundę wiosenną sezonu 2015/2016:
Jakub Malkiewicz, Joshua Maćkowski, Karol Kałużny, Miłosz Szypulski, Nikodem Szlaga, Dawid Szafrański, Bartosz Jankowski, Mateusz Gudalewski, Kacper Chmiel, Liam Maćkowski, Jakub Nowak, Dawid Tomf, Krzysztof Augustyniak, Marcin Hapeńczuk, Dawid Walczak, Dawid Mikula, Kacper Smolij, Jakub Wiechecki, Eryk Harkowski, Krzysztof Kesterke, Nikodem Buśko, Kacper Kobylański, Kacper Manikowski, Mateusz Bylewski, Jakub Olszewski, Piotr Chołodecki, Eryk Szychowski, Katjan Jarmołkowicz, Stanisław Juszczak, Jan Sobotkiewicz, Grzegorz Cellner, Seweryn Świrski i Hubert Wydra, Błażej Bigos.
Przybyli: Hubert Wydra (Flota II) oraz Kacper Kobylański, Błażej Bigos ( wcześniej bez klubu ).
Odeszli: Jacek Wójcik (ze względu na stan zdrowia), Jan Frejnik oraz Jakub Ścirka (zrezygnowali z gry we Flocie Świnoujście).


Źródło: własne

Poniedziałek, 04 kwietnia 2016

Tomasz Błotny o meczu z Jastrzębiem
Jastrząb to inny zespół niż jesienią

Jechaliśmy po zwycięstwo. Kolejne zadanie zostało wykonane, zasłużyliśmy na nie. Nie zlekceważyliśmy przeciwnika. Bardzo dobre spotkanie rozegrał zdobywca trzech bramek Mariusz Helt. Niepotrzebna była nonszalancja po strzeleniu pięciu bramek, która doprowadziła do straty dwóch. Będziemy wyciągać wnioski i analizować jak do tego doszło. Gospodarze zagrali bardzo mądrze na tym specyficznym boisku. Do przerwy było 0-0, ale w szatni nie było żadnej nerwowości, rozmawialiśmy spokojnie, merytorycznie. Zrobiliśmy w przerwie dwie zmiany. Oszczędziłem w pierwszej połowie Grzegorza Skwarę i Przemka Rygielskiego, chciałem zobaczyć ustawienie w innym stylu. Gospodarze, to zupełnie inny zespół niż jesienią, doszli nowi zawodnicy. Daniel Raczkowski wypełnił dziś rolę, którą miał do wypełnienia i zdał egzamin w środkowej strefie boiska. Dużo pracy w odbiorze górnych piłek mieli obrońcy i za pierwszą połowę wyróżniam też Dawida Damazyna. Nie mógł grać dłużej, ponieważ wystąpił we wczorajszym meczu juniorów.
Dziś nie zawiedliśmy, są trzy punkty. Takie mecze nas uczą, będziemy mocniej zmobilizowani.


Spisał Waldemar Mroczek. Fot. Piotr Zgraja

Poniedziałek, 04 kwietnia 2016
Skrót meczu z Jastrzębiem Łosośnica



A klasa Szczecin gr. 1 (2015 2016) Jastrząb... przez FANATYKTV


Niedziela, 03 kwietnia 2016
Trampkarze pokonali Prawobrzeże

W niedzielne przedpołudnie 03.04.2016 r. o godzinie 11:00 rundę rewanżową zainaugurowali trampkarze Floty I Świnoujście. Pierwszym po zimowej przerwie przeciwnikiem Wyspiarzy był lokalny rywal Prawobrzeże Świnoujście. Z pojedynku dwóch świnoujskich klubów zwycięsko wyszła Flota I, która wygrała 2-1. Prowadzenie dla Floty I zdobył w 8 minucie Miłosz Grudziński, który strzałem głową pokonał bramkarza Prawobrzeża. Do przerwy utrzymał się wynik 1-0. Tuż po przerwie groźną kontrę wyprowadził zespół Prawobrzeża; jeden z obrońców Floty zatrzymał napastnika rywali faulem, a sędzia przyznał gościom rzut karny mimo, iż zdarzenie miało miejsce przed polem karnym. Oskar Bochen nie zdołał obronić strzału i zrobiło się 1-1. Niebiesko-biali szybko wyciągnęli wnioski ze straconej bramki i już 5 minut później po ładnej akcji Bylewski-Szumlicki-Grudziński zdobyli - jak się później okazało - zwycięską bramkę. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie tym samym 3 punkty zostały przy ul. Matejki.

Skład Floty I : Oskar Bochen – Marcin Hapeńczuk, Maciej Nasiadko, Piotr Chołodecki (Stanisław Juszczak), Dawid Walczak – Miłosz Szypulski (Mateusz Gudalewski), Jakub Wiechecki, Mateusz Bylewski ( kapitan drużyny ), Liam Maćkowski (Jakub Nowak) – Maciej Szumlicki, Miłosz Grudziński.
Pozostali rezerwowi, którzy nie weszli na boisko: Hubert Wydra (bramkarz), Joshua Maćkowski, Krzysztof Augustyniak, Karol Kałużny.

Tego samego dnia o godzinie 14:00 zmierzyły się jedenastki Floty I (trener Piotr Polarczyk) i Floty II (trener Krzysztof Słowiński). To sparingowe spotkanie odbyło się dlatego, że mecz ligowy Floty II z Pionierem Żarnowo został przełożony na inny termin. Trener Floty I Piotr Polarczyk skorzystał w tym meczu z chłopców, którzy grali niewiele lub nie grali wcale w meczu z Prawobrzeżem, czyli przeciw „maluszkom” wybiegły można powiedzieć „rezerwy Floty I” oraz wracający po ciężkiej kontuzji Grzegorz Cellner, mający na co dzień miejsce w pierwszej 18-tce. Młodsi trampkarze Floty mieli natomiast możliwość rozegrania sparingu na pełnowymiarowym boisku, co z pewnością jest dla nich istotnym przetarciem przed meczami ligowymi. Starsi „Flociarze” nie dali Flocie II większych szans i pokonali młodszych kolegów i koleżanki aż 15-1. Najsympatyczniejszym momentem spotkania była honorowa bramka dla Floty II którą zdobyła dziewczynka Amelia Prokop pod koniec spotkania. Zdarzyło się to dokładnie w 65 minucie, a ponieważ trampkarze zgodnie z przepisami grają 2*35 minut, więc bramka ta padła na 5 minut przed końcem meczu. Łupem bramkowym we Flocie I podzielili się natomiast: Eryk Szychowski – 4’, 36’, 42’, 53’, Dawid Tomf – 20’, Grzegorz Cellner – 27’, 39’, Krzysztof Kesterke – 31’,33’, Joshua Maćkowski 35’, Mateusz Gudalewski – 56’, 59’, Nikodem Buśko – 67’, Błażej Bigos – 68’, 70’.

Skład Floty I : Kacper Manikowski (Jakub Malkiewicz) – Nikodem Szlaga, Nikodem Buśko, Błażej Bigos, Eryk Harkowski – Dawid Tomf, Bartosz Jankowski, Dawid Mikula, Krzysztof Kesterke – Eryk Szychowski, Grzegorz Cellner (kapitan drużyny).
W meczu grali jeszcze: Joshua Maćkowski, Mateusz Gudalewski, Krzysztof Augustyniak, Stanisław Juszczak, Piotr Chołodecki.

Skład Floty II : Bramkarze: Adrian Ziemliński (Bartłomiej Kimel) – Obrońcy : Oliwier Szymański, Bartosz Manikowski, Igor Kamiński, Damian Rutkowski, Karol Manikowski, Kacper Czysiewski – Pomocnicy: Oliwier Piasecki, Piotr Biesiadziński, Mateusz Koguciński, Bartosz Kamiński, Amelia Prokop, Filip Stanny – Napastnicy: Gabriela Trzybińska, Marcin Sperkowski, Mateusz Słowiński.

Piotr Polarczyk. Fot. Patrycja Słowińska


Niedziela, 03 kwietnia 2016
Sędziowie kończyli w osłabieniu
Jastrząb Łosośnica - Flota 2-5 (0-0)

0-1  Mariusz Helt 49 minuta
0-2  Mariusz Helt 54 minuta
0-3  Grzegorz Skwara 57 minuta z wolnego
0-4  Mariusz Helt 62 minuta
0-5  Michał Nowak 71 minuta
1-5  Marcin Latocha 87 minuta
2-5  Damian Szkołuda 90+1 minuta z wolnego

Flota: Grzegorz Hnat, Dawid Trafalski, Piotr Wysocki, Dawid Damazyn (46 Przemysław Rygielski), Daniel Raczkowski, Łukasz Lipka (72 Krzysztof Bątkowski), Mariusz Helt (83 Bartłomiej Szewczyk), Tomasz Maślak, Marek Sokołowski (65 Marcin Ninca), Michał Nowak, Oskar Zięty (46 Grzegorz Skwara).
Nie grał: Sebastian Podhorodecki.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Jastrząb: Piotr Kulczewski, Tomasz Marciniak, Damian Szkołuda, Marcin Pawłowski, Krzysztof Waldon (72 Tomasz Seńko), Marcin Latocha, Łukasz Osiecki (86 Andrzej Nowacki), Dariusz Znajewski (68 Daniel Zawadzki), Lesław Seredyński (65 Przemysław Marciniak), Konrad Woźniak, Dawid Szkołuda (68 Bartosz Jurzysta).
Nie grali: Adrian Szcześniak, Przemysław Skrzypa.
Trener: Dawid Szkołuda.
Kierownik drużyny: Jan Skrzypa.

Żółta kartka: Woźniak (Jastrząb) - 30.

Sędziowali: Adam Sobinek (do 59), Krystian Miękus, Amaduesz Kopański.

Widzów: 120. Mecz rozegrano w Płotach.

Z czego się cieszyć w tym meczu? Na pewno ze zdobycia kolejnych trzech punktów i utrzymania pozycji lidera. To w końcu jest najważniejsze. A z czego nie można się cieszyć? Na pewno ze zremisowanej pierwszej połowy i nonszalancji w końcówce, skutkującej stratą dwóch bramek. Co by było gdyby w 86 minucie nie było 5-0, tylko 2-0?
Pierwsza połowa to nieskuteczne naciskanie Floty. Swoje okazje mieli Lipka, Trafalski, Wysocki, Nowak i Helt. W 34 minucie po zderzeniu Lipki z Kulczewskim Zięty trafił nawet do bramki, jednak sędzia uznał że Łukasz atakował nieczysto. Ale i gospodarze kilka razy pokazali, ze są jastrzębiem a nie wróblem. W 13 minucie Hnat obronił strzał Woźniaka zza pola karnego, pięć minut później wyprowadzili kolejną kontrę, na szczęście Trafalski podał piłkę głową do Hnata. W 42 nasz bramkarz obronił ostry strzał Seredyńskiego.
Wyższość naszego zespołu w piłkarskim wyszkoleniu nie budzi wątpliwości, ale przecież gospodarze dobrze o tym wiedzieli. Postawili to co mieli: ambicję, agresywne krycie i czujność w defensywie. Przez całą pierwszą połowę Flota nie mogła sobie z tym poradzić. Dopiero wejście na boisko doświadczonych zawodników Przemysława Rygielskiego i przede wszystkim Grzegorza Skwary pchnęło losy meczu na właściwe tory. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Wprawdzie Kulczewski wybronił jeszcze strzał z ostrego kąta w 47 minucie, ale dwie minuty później był już bezradny, gdy Skwara obsłużył Helta, który tym samym znalazł się sam na sam i sytuacji nie zmarnował. W 52 Nowak z podania Skwary trafił w górną siatkę. Po kolejnych dwóch minutach było już 2-0, ponownie za sprawą Helta, na skutek pięknego strzału z 20 metrów pod poprzeczkę. Trzecia bramka już za trzy minuty. Tym razem Skwara spokojnym technicznym strzałem z wolnego kompletnie zaskoczył, można powiedzieć - unieruchomił defensywę gospodarzy. Pięć minut później Helt wykorzystał sam na sam z bramkarzem i zdobył kolejnego gola (w ciągu 13 minut z 0-0 zrobiło się 4-0). Nieco jednak wcześniej z powodu kontuzji boisko opuścił... sędzia główny i musiał zastąpić go pierwszy asystent. Flota dalej atakowała i wydawało się, że worek z bramkami kompletnie zmurszał i nawet wynik podobny do jesiennego (13-0) jest możliwy. W 67 okazję mieli jednak gospodarze, Woźniak znalazł się sam na sam z Hnatem, ale przegrał. W 69 Ninca z linii pola karnego chybił minimalnie, a w 70 Lipka z daleka trafił w boczną siatkę. Minutę później Nowak wykorzystał podanie Skwary i podwyższył na 5-0. Dwie minuty później Ninca trafił w poprzeczkę. Jeśli ktoś pomyślał, że gospodarze opadli z sił lub się załamali, to się mocno pomylił. Końcówka należała do nich. W 83 minucie po chytrym rozegraniu rzutu wolnego pomiędzy Latochą a Pawłowskim złudzenie optyczne spowodowało radość kibiców Jastrzębia, jednak piłka w bramce nie była. Mimo to, gospodarze zdobyli dwie bramki. W 87 minucie po błędzie obrony Flota Latocha znalazł się sam na sam z Hnatem i okazję wykorzystał. Dwie minuty później nasz bramkarz obronił strzał Jurzysty z 10 metrów, ale w czasie doliczonym obrona Floty ustawiła zbyt wąski mur przy rzucie wolnym i Damian Szkołuda zamknął wynik meczu.
Wynik sugeruje duże emocje, ale tak naprawdę do 49 minuty było to bardziej oczekiwanie na pęknięcie worka z bramkami niż dramaturgia. Dwie bramki Jastrzębia to bardziej nagroda za ambicję i konsekwencję niż popis umiejętności. Ale przyznać trzeba, że gospodarze rozegrali bardzo dobry mecz i to na co było ich stać wykorzystali. Odniosłem wrażenie, że gospodarze wynik nie wyższy od 0-5 byli w stanie uznać za dobry, większy ale jednocyfrowy za znośny. Natomiast strzelenie Flocie gola było hitem. Gdy to się dokonało zapanowała taka radość, jakby co najmniej objęli prowadzenie, a przecież było 1-5. Po meczu schodzili z boiska szczęśliwi, pojawiły się nawet głosy, że gdyby zmian dokonano wcześniej, to Jastrząb tego meczu mógłby nie przegrać. Mimo wszystko nie przesadzajmy. Wygrała drużyna lepsza i sprawiedliwości stało się zadość. Gospodarze otrzymali swoją nagrodę w postaci dwóch bramek i to z powodzeniem wystarczy.

Waldemar Mroczek

Sobota, 02 kwietnia 2016
Juniorzy wygrali z Chemikiem!

1-0 Dawid Barański - 7
1-1 Kacper Krasucki - 20
1-2 Szymon Woś - 35
2-2 Dawid Barański - 46
3-2 Oskar Zięty - 49
4-2 Patryk Harkot - 68 z karnego

Flota: Michał Bancerek, Wojciech Janiszyn (83 Oskar Bratz), Michał Wnuk, Dawid Barański, Maciej Rombalski, Bartek Szewczyk (46 Oskar Zięty), Krzysztof Bątkowski (46 Mateusz Łapsza), Marcin Krzyżkowski (78 Mateusz Zaborowski), Dawid Walkowiak (46 Dawid Damazyn), Kamil Trzeciak (75 Maciej Nasiadko), Patryk Harkot.
Zawodnik który nie grał: Oskar Bochen
Trener: Tomasz Błotny
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.

Sędziowali: Martynowicz, Bęben, Miękus.

Widzów: 80

Bardzo cenne zwycięstwo odnieśli dziś juniorzy Morskiego Klubu Sportowego. Flota wygrała z Chemikiem Police 4-2 bo bardzo ciekawym i dobrym meczu. Trzeba zdobywać punkty . Drużyna juniorów zdobyła ich w rundzie rewanżowej w czterech meczach więcej niż w całej pierwszej. Zespół okrzepł , świetnie to dziś wyglądało szczególnie w drugiej połowie, kiedy zawodników Chemika łapały skurcze. Flota natomiast atakowała i strzelała decydujące bramki. Pokazano dziś, że Flota jest zespołem który może pokonać każdego przeciwnika. Sygnał do ataku dał Dawid Barański i w 7 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Chemik szybko odzyskał chęci do gry zdobywając dwie bramki jeszcze w pierwszej połowie, która zakończyła się prowadzeniem gości. Wyspiarze odpowiedzieli trzema trafieniami w drugiej odsłonie. Najpierw dwa szybkie ciosy (trzeci nie uznany); 46 minuta piękny strzał i ponownie Barański w głównej roli 2-2, chwilę potem Marcin Krzyżkowski strzałem głową zdobył bramkę nie uznaną przez arbitra Andrzeja Martynowicza, lecz szybka odpowiedz i po zagraniu Patryka Harkota Oskar Zięty strzelił w 49 minucie bramkę na 3-2. W 67 minucie, po wrzutce Macieja Rombalskiego, w polu karnym sfaulowany został aktywny Barański. Jedenastkę pewnie wykonał wyznaczony wcześniej Harkot. Wynik do końca nie uległ już zmianie. W 72 minucie strzał Trzeciaka obronił bramkarz gości, w 75 silny strzał Ziętego, doskonała interwencja pewnego dziś Michała Bancerka w 84 minucie oraz trafienie w poprzeczkę w 89 minucie przez Michała Wnuka z rzutu wolnego. Udany debiut zaliczył przed własną publicznością trampkarz (rocznik 2001) Maciej Nasiadko, a najlepszy, od przyjścia do Floty, występ miał dziś Mateusz Łapsza. Drużyna walczyła zaciekle w całym spotkaniu, każdy z grających zasłużył na wielkie brawa, a pochwały pomeczowe są uzasadnione. Zadowolenie po ostatnim gwizdku sędziego było tego wyrazem. Zespół dziś wygrał mecz dobrymi cechami, niesamowitą ambicją. Gratulacje dla zespołu, trenera oraz kierownika drużyny.

Źródło: własne. Fot. Piotr Dworakowski

Sobota, 02 kwietnia 2016
Grzegorz Hnat zanim przyszedł do Floty schudł 15 kg
Zaczynał jako napastnik

- Przedstaw się Czytelnikom.
- Mam 29 lat, jestem wychowankiem Światowida Łobez, moim pierwszym trenerem był Grzegorz Pawlak. W piłkę nożną gram odkąd rodzice wypuścili mnie z domu. W wieku 15 lat podczas meczu Światowida z Arkonią Szczecin przypadłem do gustu trenerom rywali - Tadeuszowi Piotrowskiemu i Henrykowi Wawrowskiemu, którzy „wykupili” mnie z Łobza. Arkonia zagwarantowała mi szkołę średnią, w której nauczycielem wychowani fizycznego był trener Piotrowski, klub opłacał mi internat. Poza tym grałem jeszcze w Fali Międzyzdroje, Prawobrzeżu Świnoujście i obecnie dla Floty.
- Jak trafiłeś do bramki?
- W trampkarzach zaczynałem jako napastnik. Ale podczas jednego turnieju mój kolega wpuścił tzw. szmatę i nie chciał wyjść na kolejny mecz. Wziąłem więc jego rękawice i tak się to zaczęło. Na tym turnieju zdobyłem zresztą nagrodę najlepszego bramkarza. Więcej już pozycji nie zmieniłem.
- Ostatnio byłeś w Prawobrzeżu. Dlaczego odszedłeś?
- To jest fajny zespół, z bardzo dobrym trenerem Łukaszem Kupczykiem na czele. Byłem tylko na meczach w tym klubie, nie trenowałem z chłopakami, więc dużo na ich temat nie jestem w stanie powiedzieć. Odszedłem z Prawobrzeża, podobnie jak z Fali Międzyzdroje, bo tam nie miałem motywacji do pracy nad sobą. Brakowało rywalizacji, czułem się za pewnie, nie przykładałem się, bo wiedziałem, że jak pojadę na mecz to będę bronił. W Flocie na koszulkę z numerem 1 trzeba solidnie zapracować.
- Jak trafiłeś do Floty?
- Namówił mnie kolega, który ostatecznie Floty się wystraszył i nie rozpoczął treningów, czyli mnie „wysterował”. Poza tym gra tutaj Mariusz Helt, z którym graliśmy razem w Fali. Przed okresem przygotowawczym rozmawiałem z trenerem Tomaszem Błotnym, który potrzebował konkurencji w bramce. Zgodziłem się, po wizycie u dietetyka schudłem 15 kg i wznowiłem treningi. Trener Błotny wiedział, że jestem po kontuzjach i po sporej przerwie w grze, ale mi zaufał i stawia mnie powoli na nogi. Jeszcze sporo pracy, ale jest progres. Mam nadzieje, że limit kontuzji się już wyczerpał i wrócę do dobrego bronienia.
- Jak godzisz granie i treningi z pracą zawodową?
- Pracuję na dwie zmiany. Mam uzgodnione z przełożonymi, że w dzień treningu pracuję do piętnastej, więc mogę spokojnie trenować.
- Jak oceniasz pierwszy mecz, w wykonaniu zespołu i swoim?
- Oceniam pozytywnie wynik 5-0, a mogło przecież być znacznie więcej. Myślę, że złapaliśmy z chłopakami wspólny język, co musi procentować dobrymi wynikami. Mecz w moim wykonaniu pozostawię bez oceny, bo szczerze mówiąc, podczas mojej całej przygody z piłką, nigdy tak nie zmarzłem i nie wynudziłem się podczas meczu ligowego. Obrońcy nie dali mi się wykazać (śmiech), bo są naprawdę bardzo dobrzy. A przecież nie graliśmy w optymalnym ustawieniu obrony.
- Jakie są aktualne możliwości Floty?
- Możliwości są wielkie. Jest to najsilniejszy zespół w jakim grałem, na każdej pozycji jest walka, nie ma pewniaków. Ale o czym tu mówić, jak gra się z takimi ludźmi jak Grzesiek Skwara, Przemek Rygielski, Tomek Polarczyk, Dawid Trafalski czy Łukasz Mickiewicz? Od tych ludzi można się tylko uczyć. Atmosfera w klubie jest fenomenalna, a młodzi zawodnicy są naprawdę bardzo dobrze wyszkoleni jak na swój wiek - czapki z głów dla nich. Możliwości byłyby jeszcze większe, gdybym miał lewą nogę Polarczyka a prawą Rygielskiego (uśmiech). Co tu gadać - robimy awans!
- Przed wami mecz w Łosośnicy. Co wiesz o drużynie Jastrzębia?
- Nic nie wiem o tym zespole, gram w Flocie i dlatego mnie to nie interesuje, to rywal ma się nas bać. My mamy grać i wygrywać. Nic więcej.
- Jak rodzina jest ustosunkowana do twojego grania?
- Moja żona Kasia jest moim najwierniejszym kibicem. Jeździ za mną na większość meczy ligowych, dzięki niej dalej gram w piłkę. Mogę na nią zawsze liczyć, interesuje się sportem ogląda ze mną sporo meczów w telewizji i... wygrywa z moimi kolegami w FIFA na playstation! Córki Emilka i Jagoda też kibicują tacie, starsza nawet powiedziała mi w tajemnicy, że jak będzie dorosła, to jej chłopak będzie piłkarzem, żeby tato miał z kim grać i oglądać mecze. Więc rodzina jest jak najbardziej na tak na sport.

Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim

Sobota, 02 kwietnia 2016
Odwołany mecz trampkarzy

Informujemy, że spotkanie trampkarzy Flota II - Pionier Żarnowo, planowane na najbliższą niedzielę, zostało odwołane. Odbędą się natomiast zgodnie z planem derby Flota I - Prawobrzeże, na które zapraszamy miłośników piłki w wykonaniu najmłodszych. Początek meczu niedziela, godzina 11:00.

tg


Piątek, 01 kwietnia 2016
W Płotach zamiast Łosośnicy

Czas na piętnastą kolejkę klasy A. Flota rozegra w niej wyjazdowe spotkanie z Jastrzębiem Łosośnica. Jak już informowaliśmy wczoraj (co rozwiewa wątpliwości ewentualnego żartu primaaprilisowego) mecz ten został przeniesiony do Płot i rozpocznie się w niedzielę o godzinie `12:00.
Jastrząb jak wiadomo do potentatów nie należy. Zajmuje w tabeli przedostatnią pozycję, mając za plecami jedynie Orła Prusinowo. W czternastu meczach zdobył 6 punktów i różnicę bramek 17-64. Całą jesień grał na wyjazdach, jedyny dotąd mecz u siebie z Jantarem Dziwnów przed dwoma tygodniami też nie zwalił z nóg, zakończył się porażką Jastrzębia 0-6. Jedyna niespodzianka to wygrana 4-1 w Sownie, poza tym 6-2 w Prusinowie. W meczu w Świnoujściu Flota wygrała 13-0.
Każdy zatem (odpukać) wynik niż wygrana Floty będzie ogromną sensacją. Jeśli nie dojdzie do kompletnego zlekceważenia nic złego przytrafić się nie powinno. Ale te trzy punkty też trzeba będzie wywalczyć, nie da się ich wystać. Na szczęście jesienią nasza drużyna rywali nie lekceważyła, więc miejmy nadzieję że teraz też tak będzie. Może jednak być to trudniejsze, ponieważ w tym meczu nie zagra pauzujący za żółte kartki kapitan zespołu Paweł Stankiewicz.
W sobotę za to 17. kolejkę rozegrają juniorzy. Przeciwnikiem Floty będzie Chemik Police. Rywal na pewno w zasięgu, zajmuje z 22 punktami piątą pozycję. W dwóch rozegranych do tej pory meczach mamy remis w Policach i minimalną porażkę 2-3. Nie wszystko stracone, walczyć trzeba do końca. Mecz rozegrany zostanie w sobotę o godzinie 11:00 na boisku w Świnoujściu.
W niedzielę do rozgrywek przystąpią także trampkarze. Flota I Piotra Polarczyka o godzinie 11:00 podejmie na boisku ze sztuczną nawierzchnią Prawobrzeże Świnoujście. Zapraszamy. Natomiast Flota II Krzysztofa Słowińskiego miała grać z Pionierem Żarnowo, lecz spotaknie zostało odwołane.


Waldemar Mroczek

Archiwum wiadomości
z kwietnia 2016
© Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Webmaster Waldemar Mroczek.