Aktualności
 - Strona główna
Archiwum
 - Wybierz rok
Archiwum 2017 - wrzesień

Piątek, 29 września 2017
Ostatni dzień głosowania


Kliknij, aby wyświelić pełną treść

Dzień dzisiejszy jest ostatnim, w którym można oddać głos na projekt zgłoszony do Budżetu Obywatelskiego 2018. Przypominamy, ze MKS Flota popiera projekt nr 14, tj. Organizacja obozu szkoleniowo-wypoczynkowego dla grupy dzieci i młodzieży trenującej grę w piłkę nożną. Głosować mogą mieszkańcy Świnoujścia, którzy najpóźniej w dniu głosowania ukończyli 16 lat, jedna osoba może oddać dwa głosy, tzn. po jednym na projekt twardy i miękki.
Wypełnione karty można składać do godziny 15:30 w Urzędzie Miasta lub do godzin y 19:00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 15 w Świnoujściu. W tych miejscach można też otrzymać niewypełnioną kartę do głosowania. Można ją też wydrukować dwustronnie na własnym sprzęcie po kliknięciu tutaj.
Dziękujemy za pozytywne nastawienie się do naszej prośby i za oddane głosy na nasz projekt.

Więcej informacji na temat głosowania
Formularz karty do głosowania (drukować dwustronnie!)

Źródło: własne

Czwartek, 28 września 2017
W niedzielę do Niechorza

W najbliższą niedzielę pierwszy zespół Floty wystąpi w Niechorzu. Przeciwnikiem będzie pobliskie Wybrzeże Rewalskie Rewal. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:00.
W ostatnim czasie nasz zespół ma niedalekie wyjazdy. Poza inauguracyjnym Chociwlem, są to wyjazdy na teren powiatu gryfickiego plus pucharowy wypad do Międzyzdrojów. Teraz czeka naszych zawodników przejazd zaledwie 60 km. Na tym jednak się to skończy i w lidze poniżej stu kilometrów będzie już tylko pierwszy wiosenny wyjazd do Golczewa. Nie powinno to mieć jednak istotnego znaczenia dla formy piłkarzy. Czym przecież jest 187 km do Dębna wobec eskapad do Małopolski, czy na Lubelszczyznę, które przecież jeszcze nie tak dawno były codziennością?
Jeśli chodzi natomiast o stronę sportową, to oczywiście szanować trzeba i uważać na każdego przeciwnika, ale raczej nie powinien on postawić większych wymagań niż dotychczasowi. Upoważniają do takiej opinii wyniki dotychczasowych meczów i pozycja w tabeli Wybrzeża Rewalskiego. Zespół ten uzbierał do tej pory tylko 4 punkty, w dodatku wszystkie na wyjazdach. Potrzebuje zatem jak kania dżdżu przełamania u siebie i tu tkwi chyba największe zagrożenia dla nas. A możliwości przecież są, nikt przecież nie wygrywa za nic w Chojnie, ani nie remisuje w Brojcach. Zatem wymagana jest koncentracja, bo umiejętności stricte sportowe powinny być po naszej stronie. Po stronie gospodarzy będzie doświadczenie. Nasz zespół mimo mocnego składu ciągle płaci bowiem frycowe, czego dowodem są nie tylko mecze z Piastem i Stalą, lecz choćby pierwsza połowa ostatniego meczu z Ogniwem, czy cztery bramki stracone w spotkaniu z Iskrą. Nasz zespół jeszcze uczy się zmagania z tzw. cwaniactwem boiskowym, które przecież w każdej wyższej lidze jest coraz większe.
Z drużyną Wybrzeża Rewalskiego odradzająca się Flota spotykała się dwukrotnie w spotkaniach towarzyskich, w obydwóch tracąc po 2 bramki. Czy to znaczy, że aby wygrać trzeba strzelić nie mniej niż trzy bramki? W pierwszym sparingu, 08 sierpnia 2015 w Niechorzu, był remis 2-2, przy czym do przerwy Flota prowadziła 2-0 po bramkach Grzegorza Skwary i Tomasza Polarczyka. Dla Wybrzeża oba gole strzelił wówczas Wojciech Pankiewicz. Natomiast 13 lutego 2016 w Świnoujściu Wybrzeże Rewalskie wygrało 2-1 (2-0), bramki Jarosław Oleniuk i Kamil Bogusz dla Wybrzeża oraz Kamil Trzeciak dla Floty. Sparingi więc dla rewalan, ale pamiętajmy, ze Flota w tym czasie grała w A klasie. Dodajmy jeszcze, że w sezonie 2006/07 kluby te grały ze sobą w IV lidze. W Świnoujściu wówczas wygrała Flota 3-1, w rewanżu natomiast było 1-0 dla Wybrzeża. Jak więc widać ten rywal był zawsze niewygodny.


Waldemar Mroczek

Poniedziałek, 25 września 2017
Kamil trzymaj się

W ostatnim czasie nadeszła do nas smutna wiadomość. Okazało się, że obiecujący, wypożyczony do naszego klubu z Fali Międzyzdroje, junior Kamil Ilczenko jest poważnie chory, ma wrodzoną wadę - kroatację serca. Był operowany w ubiegłym tygodniu w Gdańsku. Czeka go jeszcze jedna operacja.

Zarząd klubu, trenerzy i koledzy z wszystkich drużyn życzą Kamilowi szybkiego powrotu do zdrowia. Jesteśmy z Tobą!

Źródło: własne

Niedziela, 24 września 2017
Pomeczowe wypowiedzi trenerów
Zwycięzców się nie sądzi
Tomasz Błotny. Zwycięzców się nie sądzi i koniec. Wygraliśmy. Nie zgadzam się, że przyszło nam to mozolnie. Zaraz będziemy opiniować, że teraz mamy słabe pierwsze połowy (śmiech). Pierwsza połowa nam nie wyszła - taka jest prawda. Mieliśmy problemy, swoje sytuacje, możemy tylko spekulować, co by było gdybyśmy bramkę strzelili pierwsi, ale ją straciliśmy. Tak się w piłce zdarza, błędy są w to wkalkulowane . Obok naszej gry w tej połowie na pewno nie przejdę obojętnie, ale mecz trwa 90 minut plus przerwa i spokój, argumenty, plan, szczerość i inne zachowania meczowe zdecydowanie pomogły. Solidnie sędziowali panowie ubrani na czarno. Przeciwnik natomiast zagrał bardzo dobrze, przypominał mi dziś drużynę ze Szczecina z poprzedniej ligi , która w dwumeczu zagrała z nami niesamowicie, tak jak dziś grało Ogniwo. Podobali mi się bardzo, mówię to uczciwie. Czy tak będą grali w każdym meczu? Na pewno nie. Flota zawsze mobilizuje kilka razy więcej. Druga połowa od bramkarza włącznie (który wrócił do bramki na mecz ligowy, zagrał bardzo dobrze, wybroniona przełomowa sytuacja w meczu przy 0-1) do napastnika, to już zupełnie inny zespół. Tak ma to wyglądać! Mam rozumną, kulturalną drużynę. Wiedzą o tym zawodnicy, są inteligentni. Bardzo udane były wszystkie zmiany; Oskar Zięty aktywny, strzelona bramka, Michał Wnuk zdecydowany i pewny, Piotr Tkaczonek w grze meczowej stabilny, Marcin Krzyżkowski walczący. Dawały nam one impuls boiskowy, inni zawodnicy to widzieli. Zmiana Michała Protasewicza wymuszona kontuzją, ale Zięty i tak by pojawił się na boisku. Zawodnicy doświadczeni ruszyli, Grzesiek Skwara grał swoim rytmem, Damian Staniszewski, mimo słabszego dnia, pokazał, że mam rację - tak trzeba grać, do końca spotkania. Najlepszy dziś w moim zespole - zdecydowanie Darek Kozłowski, strzela bramki, dogrywa, bardzo dobrze gra w obronie. Obudził się w drugiej połowie lider obrony Przemek Rygielski, trzymajmy tak dalej. Czekam jeszcze na "odpalenie" kilku osób i wierzę w to mocno, że tak się stanie. Kolejny raz, i ostatni, już powtarzam, że jest zdrowa rywalizacja w drużynie Floty, szczególnie po wzmocnieniach. Zawodnik ma być obiektywny, patrzeć z kim na jakiej pozycji rywalizuje i wtedy oceniać siebie i innych. Oceniać obiektywnie wybory personalne. W imieniu zawodników i swoim własnym chciałem serdecznie pozdrowić naszego juniora Kamila Ilczenko (doszedł do drużyny wlj latem), który ma duże kłopoty ze zdrowiem. Trzymaj się Kamil, jesteśmy mocno z tobą, wszystko będzie dobrze! Jeżeli będzie trzeba pomóc jakąś akcją - pomożemy. Dziś w godzinach porannych miał wypadek samochodowy Mateusz Bątkowski (nie z jego winy, grałby w dzisiejszym spotkaniu od 1 minuty). Wracaj do zdrowia, pchamy to wszyscy dalej razem, mimo, że nie jest wcale łatwo. Ale co nas nie zabije, to nas zawsze wzmocni. Zwycięstwa wzmacniają, będziemy walczyć w każdym meczu. Kolejny za tydzień, ze znanym nam rywalem Wybrzeżem Rewalskim, zagramy w Niechorzu. Wyniki kolejki nr 6 pokazały, że można zrobić w tej (mocnej) lidze niespodziankę. Dziękuję zawodnikom, pokazali dziś grę do końca, klasę, wygrana jest faktem. Beniaminek pokonał beniaminka.

Rafał Gnap. Na pewno brakło trochę szczęścia. Z przebiegu gry myślę, że nie byliśmy gorsi, aczkolwiek zabrakło siły i wytrwałości. Zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjeżdżamy do bardzo silnego rywala. Po stracie bramki poszło uderzenie ze strony Floty, a u nas opadła koncentracja. Uważam, ze zagraliśmy bardzo dobrze, a o przegranej zadecydowały nasze błędy indywidualne i doświadczenie przeciwnika. Przyjechaliśmy z jednym rezerwowym, i to z drugiego zespołu, więc musiało w końcu zabraknąć sił, choć oczywiście żadne to wytłumaczenie. Z gry jestem mimo wszystko zadowolony. Gramy w tej lidze, aby chłopcy nabrali doświadczenia. Cieszymy się, że mogliśmy zagrać na tak pięknym obiekcie, dla tych zawodników to naprawdę wielka frajda. Jest się od kogo uczyć i dużo z tego wyciągnęliśmy. Szkoda, ze nie udało się urwać faworytowi punktów, ale uważam, że poprzeczkę zawiesiliśmy wysoko.

Spisał Waldemar Mroczek

Sobota, 23 września 2017
Wygrana 4-1, ale z wielkim mozołem
Flota - Ogniwo Babinek 4-1 (0-1)

0-1  Bartłomiej Woźniewski 8 minuta
1-1  Dariusz Kozłowski 58 minuta
2-1  Damian Staniszewski 76 minuta
3-1  Oskar Zięty 80 minuta
4-1  Damian Staniszewski 87 minuta

Flota: Oskar Bochen, Konrad Kowalczyk, Przemysław Rygielski, Dariusz Kozłowski, Radosław Welka (62 Michał Wnuk), Kornel Pflantz, Michał Protasewicz (46 Oskar Zięty), Grzegorz Skwara, Mariusz Helt (72 Piotr Tkaczonek), Radosław Misztal (80 Marcin Krzyżkowski), Damian Staniszewski.
Nie grali: Grzegorz Hnat, Maciej Rombalski, Filip Żabiński.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Ogniwo: Karol Kądziołka, Patryk Sikorski, Kamil Reformat, Bartłomiej Woźniewski, Szymon Woźniewski, Tomasz Janas, Kamil Kuzio (90 Daniel Przemieniecki), Rafał Gnap, Krystian Kuzio, Paweł Malanowski, Grzegorz Kaniecki.
Grali wszyscy zgłoszeni.
Trener: Rafał Gnap.
Kierownik drużyny: Krzysztof Świeboda.

Żółte kartki:
Flota: Protasewicz (32), Rygielski (37), Welka (57).
Ogniwo: Kaniecki (52), Sikorski (55), Janas (62).

Sędziowali: Paweł Maćkowiak, Mateusz Augustynowicz, Łukasz Wolanin.

Widzów: 200.

Na pewno, każdy kto na tym meczu był zgodzi się ze mną, że goście zaskoczyli. Już w 1 minucie po wyprowadzeniu piłki ze środka byli bardzo bliscy zdobycia gola, a konkretnie Malanowski, który szedł sam na sam, na szczęście Bochen wyszedł aż na pogranicze pola karnego i ledwie wybił piłkę na róg. Dwie minuty później Kaniecki utrzymał się przy piłce, mimo interwencji dwóch obrońców, podał do Sikorskiego, który jednak strzelił wysoko nad poprzeczkę. Dopiero w 6 minucie naprawdę groźnie zrobiło się pod bramką Ogniwa, ale Kądziołka uprzedził Helta. Jednak w 8 minucie goście dopięli swego. Kamil Kuzio zagrał z wolnego bardzo dokładnie na głowę Bartłomieja Woźniewskiego i zrobiło się 0-1. Riposta mogła nastąpić już po minucie, jednak Skwara z bliskiej odległości fatalnie przestrzelił. Jeszcze w 15 minucie, w zamieszaniu w polu karnym, przed szansą był Pflantz, jednak Kądziołka obronił jego uderzenie. Nastąpił zastój, w każdym razie przez kwadrans żadna strona nie stworzyła poważniejszego zagrożenia. Ostatnie 15 minut pierwszej części nieco żywsze, ale znów groźniejsi byli goście. Szczególnie aktywny i ciężki do zatrzymania był Kaniecki, który próbował z wolnego, potem z daleka, wreszcie nawet znalazł się sam na sam, ale za każdym razem Bochen zapobiegł nieszczęściu. Flota odpowiedziała zagraniem z wolnego Skwary do Pflantza, który jednak strzelił za wysoko i strzałem Skwary z bliska, wybitym na róg przez Kądziołkę.
Druga połowa diametralnie odmieniona. Zwłaszcza jeśli chodzi o Flotę. W 48 minucie mieliśmy rajd Staniszewskiego zakończony strzałem nad poprzeczkę, ale 7 minut później Bochen znów wygrał sam na sam z Kanieckim. Wreszcie w 58 minucie, po zagraniu z kornera Skwary, Kozłowski głową wyrównał. Teraz już zaczęła się kanonada ze strony Floty z trzema próbami ukąszenia przez Ogniwo. A więc Helt z ostrego kąta w górną siatkę, a więc Skwara w poprzeczkę (który to już raz, przydałoby się tarowanie?), a więc bardzo ostry strzał Ziętego, a więc strzał wypuszczonego w uliczkę Pflantza obroniony przez Kądziołkę, a więc strzał Sikorskiego z Ogniwa w słupek, a więc uderzenie Staniszewskiego z wolnego po poprzeczce, a więc daleki strzał Staniszewskiego obroniony przez bramkarza.
To musiało pęknąć i pękło. W 76 minucie, po przejęciu piłki w środku pola przez Misztala, Staniszewski z podania Skwary z 7 metrów wreszcie trafił, mimo straży bramkarza gości. Uffffff. Jest prowadzenie. Ale, przy takim wyszkoleniu przeciwnika, 2-1 to żadna gwarancja. Trzeba iść za ciosem. I poszli. 80 minuta. Zaczęło się od przejęcia piłki po kontrze Ogniwa przez Staniszewskiego, w doskonałej sytuacji znalazł się Kozłowski, podał jednak do Ziętego, który nie zawiódł. Jednak gości to nie załamało. Ostro strzelił Gnap ale tuż nad poprzeczkę i Sikorski z wolnego, co Bochen wybił na róg. Znakomitą drugą połowę zwieńczył pięknym i zaskakującym strzałem głową z podania Kowalczyka Staniszewski. Po tym okazję miał jeszcze Zięty lecz uderzył zbyt lekko.



Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Czwartek, 21 września 2017
Egzotyczny przeciwnik

W najbliższą sobotę nasz zespół spotka się z beniaminkiem z południa regionu, czyli Ogniwem Babinek. Mecz zostanie rozegrany w najbliższą sobotę, 23 września 2017 o godzinie 15:00, na głównej płycie stadionu w Świnoujściu.
O zespole gości nie wiemy praktycznie nic. Nawet myślę, ze prawie każdy świnoujścianin musi zajrzeć do atlasu, aby dowiedzieć się gdzie leży Babinek. To licząca niecałe 500 mieszkańców wieś w gminie Banie, w powiecie gryfińskim. Odległa jest o 13 km od Gryfina, 32 od Szczecina, 131 od Świnoujścia. Klub jednak nie jest nowy, powstał bowiem niedługo po wojnie, w 1949 roku i jak wynika z załączonego obok herbu, posiada zielono-czerwone barwy. Do V ligi awansował w tym roku z drugiego miejsca w klasie okręgowej południowej. Od zwycięzcy grupy Białych Sądów (przyjadą do nas za dwa tygodnie) zebrał o 3 punkty mniej, ale tylko o 1 więcej od trzeciej w tabeli Gavii Choszczno. Walka trwała więc do samego końca, ale w ostatniej kolejce nikt się nie potknął i wcześniej ukształtowana kolejność utrzymała się do końca.
Aktualnie Ogniwo znajduje się na ósmej pozycji, dzięki lepszej różnicy bramek wyprzedza Odrę Chojna i Mierzyniankę Mierzyn. Zgromadziło dotychczas 6 punktów, różnica bramek 9-11. Jednak te punkty zdobyte zostały w dwóch pierwszych meczach, wygranych przez Ogniwo 4-3 z Odrą Chojna i 2-0 w Golczewie z Iskrą. Później przyszły 3 kolejne porażki: 0-3 u siebie z Piastem Chociwel, 1-2 w Szczecinie z Arkonią i ostatnio 2-3 u siebie z Wichrem Brojce. Wyniki więc można powiedzieć odwrotne do ostatniego ligowego przeciwnika Floty, tj. Stali Szczecin, która najpierw dwa razy przegrała, a potem trzy kolejne wygrała. We wczorajszym meczu o Puchar Polski Ogniwo przegrało 2-8 z Chemikiem II Police. Wcześniej wyeliminowało Łabędź Widuchowa (11-3).
Faworytem na pewno jest Flota, ale (zwłaszcza po ostatnim meczu ze Stalą) wiadomo, że trzeba uważać. Tu już zespoły znają podstawy taktyki i nie zawsze wygrywa zespół lepiej wyszkolony technicznie. A te dwa zwycięstwa na początku sezonu nie wzięły się przecież znikąd.


Waldemar Mroczek

Środa, 20 września 2017
Inaczej być nie mogło
Błękitni Trzygłów - Flota 0-7 (0-4)

0-1  Mateusz Bątkowski 2 minuta
0-2  Dariusz Kozłowski 9 minuta
0-3  Mateusz Bątkowski 37 minuta
0-4  Radosław Misztal 39 minuta
0-5  Marcin Krzyżkowski 59 minuta
0-6  Piotr Tkaczonek 81 minuta
0-7  Radosław Misztal 87 minuta

Flota: Oskar Bochen, Konrad Kowalczyk (71 Dawid Walkowiak), Piotr Tkaczonek, Mateusz Bątkowski (71 Michał Wnuk), Filip Żabiński (59 Marcin Krzyżkowski), Dariusz Kozłowski, Radosław Welka, Kornel Pflantz, Grzegorz Skwara, Radosław Misztal, Oskar Zięty (59 Maciej Nasiadko).
Nie grali: Grzegorz Hnat, Maciej Rombalski, Miłosz Grudziński.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Błękitni: Szymon Sienkiewicz (46 Eryk Wróbel), Łukasz Gorajski, Damian Ragus, Jakub Ziółkowski, Szymon Stefaniak, Eryk Roszkowski (54 Bartłomiej Cymkiej), Krzysztof Pawluch, Krystian Siedlecki (46 Jarosław Lisiak), Błażej Lisiak, Jakub Ragus, Adam Cymkiej.
Nie grał: Krzysztof Włodarczyk.
Trener: Damian Ragus
Kierownik drużyny: Arkadiusz Taśmiński.

Żółte kartki: nie było.

Sędziowali: Karol Arys, Marek Arys, Natalia Rynkiewicz.
Delegat: Julian Bumbul.

Widzów: 50.


Bramki z meczu przez FANATYKTV

Flota wygrała i awansowała do IV rundy. To jest najważniejsze. Wynik cieszy, ale inny być nie mógł. Flota, choć sama grała bez kilku czołowych zawodników (Damian Staniszewski, Przemysław Rygielski, Michał Protasewicz, Dawid, Trafalski, Piotr Wysocki, Jakub Zdeb) nie miała problemów. Gospodarze nie tylko grali bez swych najgłośniejszych nazwisk, ale mieli w ogóle problem, by przed meczem skompletować jedenastkę. W tej sytuacji grał każdy, kto w ogóle się zgłosił, choć szeroka kadra Błękitnych liczy 35 osób. Ale jak to w piłce amatorskiej, przyjemności trzeba podporządkować innym obowiązkom, w dodatku jeszcze kilku zawodników pojechało na turniej do Niemiec.
Nie nasze zmartwienie. Dla nas było ważne, żeby wygrać i cel został osiągnięty niedużym nakładem sił, i co najważniejsze bez stresu. Już w 2 minucie Bątkowski z podania Żabińskiego strzałem przy prawym słupku zdobył prowadzenie. Siedem minut później zdobywca pierwszej bramki podał z kornera celnie na 7 metr, na głowę Kozłowskiego, który zdobył drugiego gola. Szczególnie aktywny w przodzie był właśnie Bątkowski, który miał kilka okazji i kilka wypracował kolegom. Zresztą to on zdobył trzeciego gola, wykorzystując strzałem z bliska długie podanie Pflantza. Dwie minuty później Sienkiewicz odbił piłkę po strzale Ziętego, ale nadbiegający Misztal umieścił ją w bramce. Dopisać do tego należy jeszcze w pierwszej połowie trzy strzały w poprzeczkę, które oddali kolejno: Bątkowski, Zięty i Skwara. Gospodarze grali ambitnie, ale byli bez szans i zdawali sobie z tego sprawę, tracone bramki nie robiły na nich wrażenia. Jeśli już coś wypracowali, to strzelali niecelnie lub zbyt lekko. Próby podejmowali Ziółkowski, Pawluch i Stefaniak.
W przerwie istotna zmiana u gospodarzy, 15-letniego Sienkiewicza, zastąpił w bramce bardziej doświadczony Eryk Wróbel (bronił w czerwcowym meczu tych drużyn). Rzeczywiście, był pewniejszy w bramce, wychodził na przedpole, nawet do granic pola karnego, ale wpuścił tylko o jedną bramkę mniej. Fakt, że nie miał już strzałów w poprzeczkę. Piątego gola zdobył Krzyżkowski, zaraz po wejściu na boisko, jeszcze w tej samej minucie, z dogrania Kowalczyka. W 66 minucie B. Cymkiej ostro strzelił obok długiego słupka bramki Bochena. W 81 minucie po rzucie rożnym Kozłowski podał głową do Tkaczonka, który - również głową - zdobył szóstego gola. W 87 minucie po akcji zainicjowanej przez Krzyżkowskiego, wynik meczu ustalił Misztal po zagraniu z lewej strony Pflantza.

Powiedzieli po meczu.
Tomasz Błotny. Szacunek dla całego zespołu. Dziękuję bardzo. Jesteśmy w IV rundzie Pucharu Polski - to zawsze jest prestiż i wyróżnienie. Drużyna dziś odmłodzona, kapitan poprowadził do pewnej wygranej. Dominowaliśmy od początku do końca. Było spokojnie i grzecznie. Sędziowanie tego meczu, jak i praca pana delegata, to wzór dla innych. Pełen profesjonalizm i klasa sama w sobie. Zespół gospodarzy, mimo wysokiej porażki, pokazał się z dobrej strony i to nie jest kurtuazja. Szkoda jedynie, że można zrobić tylko cztery zmiany, przez co trzy osoby dziś nie zagrały, a przecież to jest piłka amatorska. Gratulacje panowie, pokazaliśmy się z dobrej strony, gramy dalej, walczymy razem dalej.

Damian Ragus. Nie potraktowaliśmy tego meczu ulgowo, ale wiadomo, że w środku tygodnia ciężko jest zebrać drużynę. Zawodnicy pracują, w dodatku jeszcze dwóch podstawowych pojechało na zawody wojskowe do Ramstein. Pograła więc sobie młodzież i dobrze. W pierwszej połowie bronił u nas bramkarz rocznik 2002. Również w środku pomocy grał piętnastolatek, do tego trzech zawodników z rocznika 1999. Nie wystarczyło to do nawiązania równorzędnej walki z Flotą, ale w przyszłości na pewno zaprocentuje. Uważam to za dobrą jednostkę treningową. Wygrał oczywiście zespół piłkarsko lepszy, my próbowaliśmy coś tam działać, ale nie wyszło. Było kilka sytuacji z naszej strony, szkoda, że nie udało się strzelić bramki. Z postawy młodzieży jestem zadowolony. Muszą grać, muszą wchodzić, muszą się ogrywać. Myślę, że w przeciągu roku to oni zaczną już grać w pierwszym zespole. Teraz czeka nas ligowy mecz z KP Przecław. Po ostatnich, kolejnych dwóch pechowych porażkach, chcemy się odbudować psychicznie, walczyć i zbierać punkty. Jest realna szansa, że wszyscy wrócą niebawem do grania, będzie w kim wybierać i będziemy grać w optymalnym składzie.

Waldemar Mroczek. Video Piotr Dwoarkowski

Poniedziałek, 18 września 2017
Ponownie Trzygłów

W najbliższą środę nasi zawodnicy po raz drugi w tym roku wystąpią w Trzygłowie. Tym razem w spotkaniu o Puchar Polski. Początek meczu o godzinie 17:00.
Błękitni Trzygłów byli w poprzednim sezonie ligowym przeciwnikiem Floty. Jesienią w Świnoujściu nasz zespół odniósł bezdyskusyjne zwycięstwo 5-1 (2 razy Mariusz Helt, poza tym Przemysław Rygielski, Damian Staniszewski, Dariusz Kozłowski dla Floty oraz Maciej Cymkiej dla Błękitnych). W rewanżu było dużo trudniej. Trzy razy Flota obejmowała prowadzenie (Kamil Trzeciak, Damian Staniszewski, Grzegorz Skwara) i trzy razy Bartłomiej Ułasiuk wyrównywał. Dopiero w czasie doliczonym Staniszewski ustalił wynik meczu na 4-3 dla Floty.
Nie należy się więc spodziewać łatwej przeprawy. W sobotę drużyna Błękitnych grała na boisku lidera klasy okręgowej Światowida 63 Łobez i przegrała tylko 1-2, a grała bez czołowych zawodników - Macieja Cymkieja, Bartłomieja Ułasiuka i bramkarza Pawła Rozentalskiego. Mimo przegrania dwóch kolejnych meczów (tydzień wcześniej 1-3 u siebie z Masovią) zajmuje dziewiątą pozycję z 6 punktami i dodatnią różnicą bramek 12-7. W Pucharze Polski Błękitni wygrali 8-2 w Cerkwicy z Bizonem.
Nasz zespół na pewno będzie chciał zatrzeć niemiłe wrażenie po meczu ze Stalą. Z drugiej strony sezon w lidze zapowiada się tym razem bardzo ciężki. Mimo to jednak wszyscy w klubie zapewniają, że żadnego odpuszczania nie będzie. Przypomnijmy, że w pierwszym pucharowym występie Flota wygrała przed dwoma tygodniami 4-1 z Falą w Międzyzdrojach.
Mecz oczywiście musi wyłonić zwycięzcę. Na tym etapie, jeśli po 90 minutach będzie remis, zdecydują rzuty karne. Dogrywki będą obowiązywać dopiero od ćwierćfinału, kiedy w grze zostaną po 4 zespoły z okręgu szczecińskiego i koszalińskiego, ale do tego jeszcze daleka droga. W tej chwili na placu boju w okręgu szczecińskim jest jeszcze 40 zespołów, a nie przystąpili jeszcze do rozgrywek III ani IV-ligowcy.


Waldemar Mroczek

Sobota, 16 września 2017
Rutyna przegrała z młodością
Flota - Stal Szczecin 1-3 (0-2)

0-1  Mariusz Sypuła 27 minuta
0-2  Mariusz Sypuła 45 minuta
0-3  Wojciech Dochniak 63 minuta z karnego
1-3  Damian Staniszewski 85 minuta

Flota: Jakub Zdeb, Konrad Kowalczyk (65 Dawid Trafalski), Mateusz Bątkowski, Przemysław Rygielski, Dariusz Kozłowski, Piotr Wysocki (46 Radosław Welka), Kornel Pflantz, Michał Protasewicz (36 Kamil Trzeciak), Grzegorz Skwara, Radosław Misztal (65 Oskar Zięty), Damian Staniszewski.
Nie grali: Grzegorz Hnat, Piotr Tkaczonek, Filip Żabiński.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Stal: Mateusz Jarząbek, Dominik Ceglarek, Maciej Dochniak, Wojciech Dochniak, Adam Bogacz, Marcin Storek (59 Tomasz Woźniak, 90+5 Sebastian Kujawski), Kajetan Wis, Mikołaj Waszak (55 Piotr Witczak), Konrad Pyś, Bartłomiej Malczewski, Mariusz Sypuła (90+3 Miłosz Waszak).
Nie grał: Oskar Sosnowski.
Trener: Tomasz Jechna.
Kierownik drużyny: Marek Waszak.

Żółte kartki:
Flota: Rygielski (54), Welka (88).
Stal: Bogacz (76), Kujawski (90+6).
Czerwona kartka: Wysocki (90 z ławki, za krytykowanie sędziego).

Sędziowali: Rafał Myślicki, Błażej Syropiatko, Patryk Szefer.

Widzów: 360.

W pierwszej kolejce, w prestiżowym derbowym meczu Arkonia wygrywa 1-0 ze Stalą. Później, w dwutygodniowych odstępach, obydwa zespoły przyjeżdżają do Świnoujścia i zwycięzca derbów przegrywa 0-7, a pokonany wygrywa 3-1. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości dlaczego piła nożna jest najpopularniejszą dyscypliną sportu na świecie?
Oczywiście futbol nie jest zabawą w orła i reszkę, tutaj umiejętności grają bardzo dużą rolę, ale nigdy nie zostawiają rywala bez szans.
Początek meczu nie zapowiadał takiego zakończenia. Flota ruszyła ostro do szturmu, bez większych problemów przedostawała się pod pole karne rywala, można nawet powiedzieć, że miała pomysł na grę. Co zatem nie zadziałało? Chyba po pierwszych dziesięciu minutach nasi zawodnicy zbyt prędko uwierzyli, że są lepsi i dadzą sobie radę, nawet mimo straconych bramek. Zapomnieli tylko, że to nie jest już A klasa i tzw. cwaniactwo boiskowe odgrywać będzie coraz większą rolę. Oczywiście, brakowało szczęścia, kilka decyzji decyzji sędziów było co najmniej kontrowersyjnych, o tym poniżej, ale nie dajmy się zwariować. Mimo tego wszystkiego można było, a nawet należało, ten mecz co najmniej zremisować.
Na początku był napór naszych, okazje Protasewicza, Staniszewskiego, Misztala. W 8 minucie W. Dochniak spudłował z 15 metrów, ale trudno uznać to za jakąś bardzo niebezpieczną sytuację. Gra zaczęła się coraz bardziej wyrównywać, a w każdym razie coraz bardziej gasł impet naszych zawodników. W 27 minucie obrońcy Floty zagapili się, długie podanie przechwycił Sypuła, nasi prawdopodobnie oczekiwali spalonego, w każdym razie zareagowali bardzo niemrawo i dwudziestolatek bez większych problemów pokonał Zdeba. Do przerwy nie poznawaliśmy już naszego zespołu, z pożaru została mała iskierka. Na dodatek w 45 minucie trafił się koszmar. Po błędzie Wysockiego Sypuła znalazł się sam na sam ze Zdebem i zdobył drugiego gola.
Mimo to nie traciliśmy nadziei, przecież nasza drużyna wychodziła już z takich opresji, nawet w I lidze. W 47 minucie, po akcji Bątkowskiego, Skwara podał na czystą pozycję do Trzeciaka, który jednak zaplątał się. Kolejne próby podejmowali Misztal, Bątkowski i Staniszewski. W 62 minucie szczecinianie wyprowadzili kolejną kontrę i Welka sfaulował Pysia, za co sędzia podyktował rzut karny. Wojciech Dochniak strzałem przy prawym słupku nie dał Zdebowi szans i zrobiło się 0-3. Mimo to łudziliśmy się. Nie graliśmy przecież źle i nie byliśmy słabsi. W 68 Trzeciak uderzył z daleka, co sprawiło kłopot Jarząbkowi, ale jednak obronił. Później dwa rzuty wolne wykonywał Skwara. Najpierw nie trafił w bramkę, za drugim razem podał do Kozłowskiego, lecz temu piłka zeszła z nogi. Minutę później Malczewski zza pola karnego strzelił obok słupka, ale po chwili sam na sam z Jarząbkiem znalazł się Bątkowski lecz trafił w słupek. Był jeszcze w 80 minucie strzał Rygielskiego zza pola karnego wybity na róg przez Jarząbka. Wreszcie w 85 Staniszewski z 7 metrów zdobył dla Floty gola. Zaświtała iskierka nadziei zgaszona jednak w 89 minucie przez sędziego, który kompletnie nie zareagował na ścięcie wychodzącego na czystą pozycję Staniszewskiego. W tej sytuacji brak kontaktowego gola w tym momencie rozwiał wszelkie nadzieje. Gwoli sprawiedliwości dodajmy, że jeszcze dwie bardzo dobre okazje miał Sypuła, których jednak nie wykorzystał.


Bramki z meczu ... przez FANATYKTV

Wypowiedzi trenerów.
Tomasz Błotny. Przegraliśmy na własne życzenie, taka jest prawda. Przedmeczowy przekaz zawodnicy - trener zostawiam dla siebie. Zawiodła u nas skuteczność, u rywali ona była. Zespół Stali oprócz trzech bramek, raz uderzył na naszą bramkę, za to szacunek, brawo! W drugiej połowie mogliśmy w 5 minut odwrócić mecz. Tak nie było ale wiem, że zawodnicy chcieli, walczyli, gonili wynik. Mieliśmy sytuacje, nie mam o nic pretensji, one zostają wewnątrz. Nadal uważam, że mamy dobrą drużynę. Przegraliśmy, ale walczymy dalej. Szatnia to wyjaśni. Mocno bronię zawodników i wyniki. Gramy szybko, w środę Puchar Polski, w sobotę znów liga. Dziękuję serdecznie kibicom, wiem co się wczoraj nie podobało. Inaczej: Flota to my i wy - nie obrażajmy zawodników, apeluję o to!
Nie będę zwalał całej winy na sędziów, ale powiem tylko, że dwa razy obejrzałem zapis filmowy z meczu i mam całkowitą pewność, że rzut karny przeciwko nam był za faul przed polem karnym, ewidentna ręka w polu karnym zawodnika Stali nie została odgwizdana. Równie ewidentny faul na Staniszewskim - jaki to jest przywilej korzyści jak zawodnik na czystej pozycji leży w polu karnym? A pierwsza bramka? Fakt, że nie powinno do tej sytuacji dojść, bo mielismy uwazać na kontry, a Staniszewski pozwolił sobie na stratę, poszła długa piłka przez dwie linie, ale moim zdaniem Sypuła był spalony. Sędziowanie dziś więc fatalne (nikt nas nie lubi?), ale to nas nie broni. I tak powinniśmy wygrać.
Kolejny raz zawiodła obrona, mimo iż wystawiłem najpewniejszy skład tej linii, z meczu z Arkonią, w którym nie straciliśmy bramki. Bramki, które dziś straciliśmy - nie do pomyślenia. Idziemy dalej, wiemy co wydarzyło się źle u nas. Uważam, że byliśmy lepszym zespołem, ale zawiodło to co zawiodło. Czekają nas w tygodniu jeszcze dwa mecze, konsekwencje wyciągnę, bo one muszą być, szczególnie w defensywie. Gratuluję Stali zwycięstwa, ich taktyka dziś wypaliła. My popełniliśmy zbyt dużo błędów, ale mimo wszystko dziękuję zespołowi za zaangażowanie, walkę, determinację. Mimo że przegrywaliśmy, widać było chęć parcia do przodu, ale zabrakło skuteczności, bo sytuacje były.

Tomasz Jechna. W piłce trzeba mieć też troszeczkę szczęścia i dziś ono nam dopisało. Flota też miała przecież swoje sytuacje i mogła nie tylko zremisować, ale i wygrać, z trzy razy ratował nas bramkarz. Taka jest piłka i dlatego jest piękna. O wygranej zdecydowała mądrość mojego zespołu, graliśmy z kontry, zagęściliśmy środek pola, nie pozwalaliśmy na dużo Flocie, szczególnie w pierwszej połowie. W tym okresie dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, może poza pierwszymi siedmioma-ośmioma minutami, kiedy było dużo chaosu, wynikającego z braku doświadczenia. Udało się w pierwszej połowie skontrować trzy razy, z czego strzeliliśmy dwie bramki. W drugiej Flota nie miała nic do stracenia, musiała się odkryć aby mecz wygrać, a my w dalszym ciągu graliśmy z kontry i strzeliliśmy jeszcze jedną bramkę. Cieszymy się.

Waldemar Mroczek

Czwartek, 14 września 2017
Teraz Stal

Po Arkonii przyjedzie teraz do Świnoujścia inny, porównywalnie utytułowany, klub ze Szczecina, czyli Stal. Oczywiście jej osiągnięcia są dalekie od Pogoni, ale zawsze ma za sobą 13 lat gry w II (obecnie I) lidze. Wtedy nazywał się Stal Stocznia, a później Odra.
To dość dawne czasy, bardziej w pamięci kibice mają niedawne wyczyny naszej Floty. Okres prosperity stalowców przypada na lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte plus próba odbudowy potęgi na przełomie tysiącleci. Największe sukcesy przypadły na sezon 1979/80, kiedy Stal Stocznia zajęła 3. miejsce w II lidze (Pogoń była wówczas ósma) i po wyeliminowaniu Olimpii Szczecin, Stoczniowca Gdańsk, Arki Gdynia i Górnika Zabrze awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski, gdzie uległa Chrobremu Głogów. W Stali grali między innymi tacy zawodnicy jak Benon Szostakowski, Czesław Jakołcewicz, Stefan Machaj, Paweł Drumlak, Grzegorz Krychowiak, a także byli zawodnicy i trenerzy Floty: Andrzej Miązek i Adam Benesz oraz ostatni dyrektor Miejskiego Klubu Sportowego Flota - Jarosław Dunajko. Wspominając historię Stali Stocznia, nie sposób nie wspomnieć też o dwóch tytułach Mistrza Polski zdobytych przez siatkarzy tego klubu, w latach 1985 i 1987.
Dziś w Szczecinie układ sił jest mocno przegrupowany. Ze starych czasów pozostała jedynie dominacja Pogoni, ale wyżej od Arkonii i Stali są teraz takie kluby jak Świt, Hutnik, czy Jeziorak. Arkonia i Stal błąkają się po V lidze, choć oczywiście nazwy jakiś tam szacunek zawsze budzą. Stal bieżące rozgrywki rozpoczęła słabo przegrywając 0-1 derby z Arkonią i 0-4 u siebie z Mierzynianką (też praktycznie derby; ze stadionu Stali bliżej jest do Mierzyna niż do Dąbia). Potem jednak przyszły dwie kolejne wygrane: najpierw nadspodziewanie wysokie 5-0 w z Wichrem Brojcach, a ostatnio u siebie 1-0 ze spadkowiczem z IV ligi - Dębem Dębno. Daje jej to całkiem przyzwoitą ósmą pozycję z dodatnią różnicą bramek (+1). Tyle tylko, że skromnie wygląda to w przodzie, zdobytych zaledwie 6 goli, w tym 5 we wspomnianym meczu z Wichrem. Mniej strzeliły tylko Wybrzeże Rewalskie, Arkonia, Wicher i Biali. Za to uwaga na defensywę. Tu już jest ścisła czołówka. Poza Chemikiem Police, który jeszcze nie stracił gola, nikt nie stracił mniej bramek od Stali! Flota ma po stronie strat o cztery więcej.
Stal gra głównie młodzieżą, a ta jak wiadomo jest zawsze nieobliczalna. Dotychczasowe wyniki to potwierdzają. Mała liczba straconych bramek wskazuje na wysoką koncentrację i dyscyplinę taktyczną, zwłaszcza w defensywie. Nie będzie więc łatwo strzelić gola. Z pewnością więc przydatny będzie doping, dlatego gorąco zapraszamy. Mecz rozegrany zostanie w sobotę, 16 września, o godzinie 16:00, na stadionie w Świnoujściu, przy ul. Matejki 22.


Waldemar Mroczek

Wtorek, 12 września 2017
Głosowanie na Budżet Obywatelski 2018


Kliknij, aby wyświelić pełną treść

W związku z zakwalifikowaniem się projektu pod nazwą: Organizacja obozu szkoleniowo-wypoczynkowego dla grupy dzieci i młodzieży trenującej grę w piłkę nożną organizowanego przez stowarzyszenie Morski Klub Sportowy Flota Świnoujście, zwracam się z uprzejmą prośbą o oddanie głosu na nasz projekt oznaczony numerem 14 w dziale Przedsięwzięcie o charakterze prospołecznym, kulturalnym, oświatowym lub sportowym.
Od 11 do 29 września 2017 roku można głosować na projekty zgłoszone do Budżetu Obywatelskiego 2018. Do wyboru jest 20 projektów. Jedna osoba może oddać dwa głosy: po jednym na projekt twardy i miękki. Głosować mogą mieszkańcy Świnoujścia, którzy najpóźniej w dniu głosowania ukończyli 16 lat.
Kartę do głosowania można np. wydrukować dwustronnie na własnym sprzęcie po kliknięciu tutaj. Można też będzie je nabyć, wypełnić i oddać podczas najbliższych meczów ze Stalą Szczecin i Ogniwem Babinek, a także w biurze na stadionie w godzinach pracy, w Urzędzie Miasta lub innych miejscach wymienionych w pierwszym linku poniżej.
Z góry bardzo dziękuję za pozytywne nastawienie się do naszej prośby i za oddane podpisy/głosy.

Więcej informacji na temat głosowania
Formularz karty do głosowania
Lista zakwalifikowanych do głosowania projektów

Dawid Szymański, stowarzyszenie Morski Klub Sportowy Flota Świnoujście

Niedziela, 10 września 2017
Pojedynek wilczura z ratlerkiem
Wicher Brojce - Flota 2-5 (1-1)

1-0  Marcin Kocur 19 minuta
1-1  Dariusz Kozłowski 34 minuta
2-1  Marcin Kańczucki 63 minuta
2-2  Grzegorz Skwara 65 minuta z wolnego
2-3  Damian Staniszewski 74 minuta
2-4  Michał Protasewicz 81 minuta
2-5  Radosław Misztal 88 minuta

Flota: Jakub Zdeb, Piotr Wysocki, Mateusz Bątkowski, Radosław Welka, Dariusz Kozłowski (90+1 Piotr Tkaczonek), Kornel Pflantz (89 Kamil Trzeciak), Konrad Kowalczyk, Grzegorz Skwara, Michał Protasewicz, Damian Staniszewski, Radosław Misztal (90 Dawid Trafalski).
Nie grali: Łukasz Gądek, Filip Żabiński, Marcin Krzyżkowski, Oskar Zięty.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Wicher: Marcin Michalak, Mariusz Marcinkowski, Błażej Szczupaczyński, Arkadiusz Szustek, Marcin Kańczucki, Przemysław Szustek, Maksym Luneko, Wladyslaw Dorosh (81 Wojciech Drzewiecki), Oskar Marcinkowski, Jakub Pierścionek, Marcin Kocur (79 Szymon Makarewicz).
Nie grali: Adam Markiewicz, Bartłomiej Drzewiecki, Marek Wiśniewski, Hubert Korgól, Marcin Pietrzak.
Trenerzy: Marcin Kańczucki, Piotr Lenkiewicz.
Kierownik drużyny: Przemysław Płażalski.

Żółte kartki:
Flota: Bątkowski (43).
Wicher: Kocur (51), Dorosh (59), P. Szustek (87).

Sędziowali: Marcin Janawa, Radosław Zbaracki, Marcin Boratyński.
Delegat: Julian Bumbul.

Widzów: 180.

Być może przyjaciele w Brojcach obrażą się za ten tytuł, ale już spieszę z wyjaśnieniem. Owczarek i pinczer miniaturowy walczą inaczej, w końcu pierwszy z nich jest kilkakrotnie większy od drugiego. Gdy wyczytamy gdzieś w literaturze, że pinczer miniaturowy jest psem obronnym, ludzie zwykle pokładają się ze śmiechu. Tymczasem? Ratlerek skoczy, ugryzie i schowa się np. pod łóżkiem. Wyjdzie, gdy zaistnieją warunki ugryzienia po raz kolejny. Przeciwnik takiej możliwości nie ma, ale oczywiście, gdy już ratlerka dopadnie, zagryzie w mig.
Dzisiejszy mecz tak właśnie wyglądał. Nie było wątpliwości, kto jest tu owczarkiem, a jednak to gospodarze dwa razy obejmowali prowadzenie, mimo iż to Flota prowadziła grę i tworzyła więcej sytuacji. Wszystko jest jednak do czasu i w końcu wynik odzwierciedlił sytuację z boiska - Flota pewnie wygrała, ale i gospodarze zostali nagrodzeni dwiema bramkami. Tym samym zadość stało się tradycji i w pojedynku Wichra z Flotą ponownie różnicą trzech bramek wygrali goście.
A jak do tego doszło? Pierwsze 10 minut to cztery okazje Staniszewskiego, wypracowane osobiście bądź z podania kolegów, i strzał P. Szustka po rzucie rożnym zza pola karnego. Później 2 sytuacje miał Bątkowski, ale najpierw ubiegł go bramkarz Wichra Michalak, a po chwili wykańczając podanie Staniszewskiego wślizgiem nieznacznie nie trafił w bramkę. W 17 minucie Kowalczyk wybijał aut, Staniszewski przedłużył do Skwary, który trafił w słupek. Po chwili Skwara z podania Misztala spróbował głową lecz Michalak nie dał się zaskoczyć. Szybka kontra i rzut wolny. P. Szustek zagrał idealnie na głowę Kocura i Wicher objął prowadzenie. Zanim nasi zawodnicy się otrząsnęli, dwie kolejne okazje mieli gospodarze, ale najpierw Kocur spudłował z 8 metrów, a po chwili P. Szustek w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę. Potem Staniszewski trafił w boczną siatkę, a Michalak obronił strzał Bątkowskiego z 10 metrów. Wreszcie w 34 minucie Kozłowski strzałem przy lewym słupku pokonał Michalaka. Przed końcem pierwszej połowy mieliśmy jeszcze 4 próby ze strony Floty, przy czym najważniejszą z nich był strzał Skwary w poprzeczkę w 43 minucie.
Po przerwie po rzucie rożnym Skwary Kozłowski nie trafił głową w bramkę, a 10 minut później powstało niesamowite zamieszanie pod bramką Wichra, lecz dwukrotnie Staniszewski i raz Skwara trafiali w defensorów gospodarzy. Tymczasem w 63 minucie P. Szustek z wolnego zagrał do O. Marcinkowskiego, który podał do Kańczuckiego, a ten z najbliższej odległości ponownie wyprowadził swych podopiecznych na prowadzenie. Tym razem jednak radość trwała tylko 2 minuty. Grzegorz Skwara, wykorzystując swe doświadczenie i umiejętności, strzelił z wolnego przy prawym słupku, Michalak nie sięgnął piłki i zrobiło się 2-2. Potem mieliśmy główkę Pflantza obronioną przez Michalaka i wygraną Zdeba w pojedynku z O. Marcinkowskim. W 74 minucie Staniszewski po kilku zwodach w polu karnym strzałem przy lewym słupku wyprowadził wreszcie Flotę na prowadzenie. Chwilę potem jeszcze Zdeb ubiegł Pierścionka i Wysocki wybił piłkę M. Marcinkowskiemu, ale zaraz dominację znowu przejęła Flota, kolejne okazje mieli Kozłowski, Protasewicz i Staniszewski. Tymczasem w 81 minucie Protasewicz strzałem z pierwszej piłki z ponad 20 metrów zaskoczył nie tylko Michalaka, ale cały stadion. 4-2. W 83 minucie Misztal z 7 metrów uderzył głową nad poprzeczkę. Za to 5 minut później ustalił wynik meczu, strzelając z bliskiej odległości z podania Bątkowskiego.


Bramki z meczu Wicher Brojce 2 - 5 ( 1 - 1... przez FANATYKTV

Powiedzieli po meczu.
Tomasz Błotny. Oj, oj, dzieje się. Daliśmy radę, zrewanżowaliśmy się za czerwcową porażkę w Świnoujściu, jesteśmy mocni, zmierzamy w dobrym kierunku. Trzecia wygrana w tygodniu, zdobyte 16 bramek. Zespól rozegrał z nowymi zawodnikami w składzie bardzo dobry mecz. Doświadczenie nie zawodzi; Staniszewski, Skwara - ogromnie w nich wierzę. Bramki Kozłowskiego, Protasewicza, czy Misztala dużo mówią, gramy do przodu. Strzał Skwary z wolnego, perfekcja, szacunek dla wszystkich. Wysocki, Pflantz, Kowalczyk, Bątkowski - wszyscy tak jest, tak ma być dalej! Wspólna radość po bramkach. Przyjechaliśmy tu po wygraną, trzy punkty są z nami i tyle. Powrót Radka Welki wielki, bardzo udany. Brawa dla wszystkich, wszyscy to my, to całość, to zespół - nie tylko ci grający. Bardzo dobre sędziowanie. Cieszę się dziś ze wszystkiego, z pięknych bramek, gry, zaangażowania, odrabiania strat, gonienia wyniku, a co nam w grze przeszkadza wiemy my sami. Wszyscy zasłużyli na słowa uznania. Teraz dalsza praca, wiemy co trzeba robić. Serdeczne gratulacje w imieniu zawodników oraz swoim składam panu Waldemarowi Mroczkowi, z okazji 20. rocznicy pracy spikera, który swoją pracę z mikrofonem wykonywał nawet w dniu jubileuszu, tu w Brojcach. Wspaniały człowiek, życzymy dalszej wytrwałości, zdrowia i samych sukcesów.

Marcin Kańczucki. Generalnie wiedzieliśmy, czego możemy spodziewać się po Flocie, że jest to drużyna grająca ofensywnie. Zagęściliśmy środek, próbowaliśmy rozbijać ataki. Do pewnego momentu było dobrze, dwukrotnie nawet prowadziliśmy. W 19 minucie bardzo dobre dośrodkowanie Przemka Szustka i Marcin Kocur uderzył głową nie do obrony. Potem Flota wyrównała, ale w 63 minucie było 2-1 dla nas, znowu po stałym fragmencie dogranie Oskara Marcinkowskiego do mnie i pozostało mi tylko spokojnie umieścić piłkę w bramce. Z gry więcej miała Flota - taka jest prawda. Wygrało doświadczenie, indywidualności, świetny mecz Grzegorza Skwary, który pociągnął zespół w trudnych momentach - gratuluję. Gramy dalej, mamy inne cele w tej lidze niż Flota, mieliśmy serię ciężkich meczów, myślę, że kolejni rywale będą już bardziej w naszym zasięgu. To już jest inna liga, tu decydują małe błędy. Gra nie była zła, uważam, że aktualna pozycja w tabeli nie oddaje naszych możliwości i umiejętności. Nie spuszczamy głów, wiemy nad czym musimy pracować, musimy zacząć punktować.

Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Piątek, 08 września 2017
O puchar w Trzygłowie

Wydział Gier i Ewidencji ZZPN podał pary III rundy Pucharu Polski ZZPN. Drużyna Floty skojarzona została ze swoim ligowym rywalem z poprzedniego sezonu - Błękitnymi Trzygłów, którzy będą gospodarzem tego spotkania. Obligatoryjny termin meczów III rundy to środa 20 września 2017, godzina 17:00.
Drużynę Błękitnych pamiętamy dość dobrze, w poprzednim sezonie spotkaliśmy się z nią dwukrotnie, oba mecze wygrywając. Jesienią w Świnoujściu było 5-1, znacznie trudniej było 10 czerwca br. w Trzygłowie, gdzie Flota wygrała 4-3, zdobywając zwycięskiego gola w 90+3 minucie.
Spotkanie z Błękitnymi przypadnie pomiędzy dwoma ligowymi meczami u siebie, ze Stalą Szczecin i Ogniwem Babinek.

Źródło: ZZPN

Czwartek, 07 września 2017
Zapowiada się ostre sztormowanie

Intersująco zapowiada się niedzielny występ naszej drużyny w Brojcach i trochę inaczej niż dotychczas. Przede wszystkim, w odróżnieniu od rywali dotychczasowych, z najbliższym mamy za sobą dwa mecze w poprzednim sezonie. Kończyły się one w obu przypadkach wynikami 0-3 na niekorzyść gospodarzy, co daje idealnie równy bilans bezpośredni, choć obydwa wyniki były przecież dalekie od remisu. Bardzo więc ciekawe, jak wypadnie trzecie starcie.
Największą wadą tego meczu jest na pewno fatalna pora (niedziela, godzina 11:00). Pierwotnie miał on się odbyć w sobotę o tej samej godzinie, ale został przełożony, podobno z uwagi na kłopot ze skompletowaniem służb porządkowych na sobotę. Trudno, trzeba grać więc w niedzielę. Jak wypadną obydwa zespoły tym razem? Wiosenna gra, 17 czerwca br. - zdecydowanie dla Wichra. Czy więc tym razem będzie łatwiej? Zespół z Brojc po awansie przecież się nie osłabił, ale na chwilę obecną jest w tabeli o 10 pozycji niżej od Floty. Dotychczasowe wyniki da się w jakimś stopniu porównać, zespoły są bowiem po sobie w terminarzu, więc rywali mieli podobnych. Z Piastem Wicher u siebie zremisował, Flota przegrała w Chociwlu 2-3. Z Arkonią Wicher także zremisował 1-1, grając w Szczecinie, Flota natomiast u siebie wygrała 7-0. Poza tym mają po jednym meczu u siebie; Flota wygrała 6-4 z Iskrą Golczewo, Wicher przegrał ze Stalą Szczecin 0-5. Ostatnia kolejka diametralnie odmienna (7-0 Floty, 0-5 Wichra), a przecież zespołów tych nie dzieli różnica klas. Wczorajsze występy w Pucharze Polski - blisko remisu. Oba grały na boiskach czołowych drużyn A klasy; Flota wygrała 4-1 z Falą w Międzyzdrojach, Wicher 2-0 z Sowianką w Sownie.
Nie ulega wątpliwości, że gospodarze będą w niedzielę gryźć trawę, za wszelką cenę chcieć zrehabilitować się za fatalny wynik meczu ze Stalą i niską pozycję w tabeli. Ale czy Flota będzie bardziej wyluzowana? Kolejna strata punktów może przecież bardzo oddalić nasz zespół od prowadzącej dwójki. Trzeba więc walczyć o zwycięstwo. Zadanie bardzo trudne, ale trzeba się go podjąć.
W tym dniu będę obchodził także swój osobisty skromny jubileusz - 20 lat pracy spikera. 10 września 1997 wziąłem bowiem po raz pierwszy do ręki mikrofon na stadionie. To było w Międzyzdrojach, podczas meczu III ligi miejscowego Leśnika-Orkanii (obecnie Fala) z Lechem II Poznań, zakończonego wygraną Leśnika 2-0. Rok później zaczęło się na Flocie, co trwa bez przerwy po dzień dzisiejszy...


Waldemar Mroczek

Środa, 06 września 2017
Wygrał faworyt i już
Fala Międzyzdroje - Flota 1-4 (0-3)

0-1  Grzegorz Skwara 26 minuta
0-2  Dariusz Kozłowski 41 minuta z karnego
0-3  Damian Staniszewski 44 minuta
0-4  Damian Staniszewski 47 minuta
1-4  Grzegorz Pieczkowski 68 minuta

Flota: Jakub Zdeb, Piotr Tkaczonek, Dariusz Kozłowski, Dawid Trafalski (63 Radosław Welka), Kornel Pflantz, Filip Żabiński (46 Mariusz Helt, do 78), Grzegorz Skwara, Kamil Trzeciak (83 Marcin Krzyżkowski), Michał Protasewicz (56 Konrad Kowalczyk), Radosław Misztal, Damian Staniszewski.
Nie grali: Grzegorz Hnat, Maciej Rombalski, Oskar Zięty.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Fala: Konrad Badalewski, Piotr Rutkowski, Paweł Łoś, Tadeusz Banaszewski, Grzegorz Pieczkowski, Jude Orji (83 Robert Rogoza), Kamil Wierucki (63 Mariusz Grzywaczewski), Bartłomiej Karpiński (80 Mateusz Trott), Oskar Bratz (56 Marcin Radys), Konrad Gajos, Wiktor Potrzebny.
Nie grali: Dariusz Tokarz, Jarosław Mazur.
Trener: Jan Rączewski.
Kierownik drużyny: Błażej Karasiewicz.

Żółte kartki:
Flota: Misztal (87).
Fala: Orji (53), Karpiński (78).
Czerwona kartka:
Helt (78 za niesportową reakcję na faul).

Sędziowali: Adam Sobinek, Zygmunt Broda, Błażej Syropiatko.

Widzów: 90.

Mecz był brzydki. Oprócz tego, ze w całości toczył się przy dużym zachmurzeniu z chwilowymi opadami, to jeszcze z dużą liczbą błędów i zbędnych fauli. Wynik taki jak być powinien i można powiedzieć, że oddaje to, co działo się na boisku.
Pamiętamy porażkę na tym boisku sprzed dwóch lat, ale od tego czasu wiele się zmieniło. W drużynie Floty grało dziś więcej zawodników Fali z tamtego meczu, niż w Fali, no i Flota od tego czasu awansowała o dwie klasy. W tej sytuacji wynik 1-4 nie może być zaskoczeniem.
A gra? Jeśli chodzi o wyszkolenie, to tu umiejętności Floty były o wiele wyższe, stąd taki wynik, ale gospodarze postawili naprzeciwko (czego się wszak spodziewano) ogromną determinację, choć nie zawsze zgodną z duchem sportu. Ale że i nasi nie zostawali dłużni (przykład czerwona kartka Helta), więc nie będę tego komentował.
W każdym razie pierwszą okazję miała Fala. W 5 minucie Pieczkowski ostro walnął z wolnego, Zdeb z trudem wybił ja na poprzeczkę. Później mieliśmy główkę Tkaczonka obok bramki po rzucie rożnym, trafienie Staniszewskiego w boczną siatkę, strzał Skwary z wolnego pół metra nad poprzeczkę i obronę Zdeba w sytuacji sam na sam z Wieruckim. Dobitka po tej ostatniej sytuacji wprawdzie wylądowała w bramce, lecz zawodnik Fali faulował, a w dodatku był spalony. Wreszcie w 26 minucie Skwara wykorzystał dokładne podanie Misztala na 10. metr. Zaczęły się próby Fali i kontry Floty. Najpierw Pieczkowski trącił kozłującą piłkę, która poszła zbyt wysoko, chwilę potem Staniszewski przegrał sam na sam z Badalewskim. Dwie minuty później niebezpieczną wrzutkę Fali wybił głową Misztal. W 39 strzał Jude wybił nad poprzeczkę Zdeb. Chwilę potem, po akcji Trafalskiego, w polu karnym ścięty został Misztal. Jedenastkę na gola, strzałem w prawy róg zamienił Kozłowski. Flota poszła za ciosem i jeszcze przed przerwą oraz dwie minuty po wznowieniu dwa gole zdobył Staniszewski, najpierw wykańczając głową zagranie z kornera Skwary, a potem podanie Helta, po krótkim rajdzie Mariusza w polu karnym. Było więc 4-0 i losy meczu przesądzone. Flota dalej atakowała, Badalewski ubiegł Helta, a Trzeciak z 20 metrów trafił obok słupka. Gospodarze ciągle jednak walczyli, w 62 minucie Zdeb obronił strzał Potrzebnego z 5 metrów. W 68 kosztowny błąd defensywnych poczynaniach Floty. Strata Trzeciaka w środku pola, brak asekuracji Tkaczonka, Pieczkowski znalazł się sam na sam i przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Zdebem. W 78 sfaulowany przez Karpińskiego przy linii bocznej Helt dał się sprowokować i odepchnął zawodnika Fali, za co otrzymał czerwoną kartkę. Później mieliśmy jeszcze pudło Łosia z 15 metrów, strzał Staniszewskiego w słupek (z podania Pflantza) i kolejny - w boczną siatkę. Za to ostanie można mieć żal, że nie dograł do Skwary, Misztala lub Krzyżkowskiego.
Przeszkoda, zgodnie z planem, już za nami. Pozostał jednak niesmak z powodu zbyt dużej liczby fauli i niesportowych zachowań. Po co? Panowie, przecież zawsze żyć będziemy obok siebie, więc się szanujmy. Jak nie uszanujemy się nawzajem, to gdzie nas mają szanować? W Łosośnicy, Maszewie, czy Babinku? Zastanówcie się. Nie dociekam kto kogo więcej prowokował, ale pamiętajmy, że to my gramy o dwie klasy wyżej i to od nas oczekuje się więcej kultury.


Bramki z meczu ZZPN Puchar Polski Fala - Flota 1-4 przez FANATYKTV

Tomasz Błotny. Puchar Polski ma wiadomy prestiż. Chcielibyśmy zajść jak najdalej. Uczulałem zawodników przed dzisiejszym meczem. Różnica klas w takich meczach się niweluje. Dziękuję swoim zawodnikom za włożenie dużo zdrowia w to spotkanie, ale tak bywa. Mieliśmy zajść dalej i to wykonaliśmy, wiadomo, że wygrane budują atmosferę. Drużyna Fali zagrała bardzo dobre spotkanie i jeśli będzie tak grała w A klasie, to na pewno awansuje. Niepotrzebne były tylko brutalne faule. My kontrolowaliśmy grę, mamy doświadczonych zawodników. Kilka osób dziś odpoczywało od piłki. Zrobiliśmy swoje, zadanie wykonane, jest przyjemnie. Miło było spotkać kilku znajomych z Międzyzdrojów, w szczególności pozdrawiam Łukasza Szumlewskiego. Jesteśmy w III rundzie Pucharu Polski, teraz przygotowujemy się do niedzielnego meczu ligowego. Nie ma lekko i nikt nie powiedział, że lekko będzie.

Waldemar Mroczek

Poniedziałek, 04 września 2017
Startujemy w Pucharze Polski

Pojutrze drużyna nasza przystąpi do rozgrywek o Puchar Polski. Czeka nas najkrótszy możliwy wyjazd poza Świnoujście. W pierwszym występie spotkamy się z Falą Międzyzdroje, a ponieważ przeciwnik jest klasyfikowany o dwie klasy niżej, mecz odbędzie się na jego boisku, w Międzyzdrojach, w środę o godzinie 17:30.
Oba kluby są oczywiście sobie nawzajem doskonale znane. W przeszłości spotykały się nawet w III lidze, a dwa lata temu zawzięcie rywalizowały w A klasie o awans do klasy okręgowej. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszła Flota, a Falę opuściło kilku znaczących zawodników. Część trafiła także do Floty, jak Dariusz Kozłowski, Piotr Tkaczonek i Filip Żabiński, a w poprzednim sezonie w naszym zespole grali również Piotr Bursa i Karol Jankowski. W Międzyzdrojach mieszka także nasz bramkarz Grzegorz Hnat. Z kolei zawodnikiem Fali jest między innymi niedawny junior Floty Oskar Bratz.
Dla Floty będzie to pierwszy występ w tegorocznych rozgrywkach pucharowych. Fala jednak ma już za sobą jedną grę. 20 sierpnia pokonała w Gostyniu tamtejszy Bałtyk 2-1 po bramkach Grzegorza Pieczkowskiego i Mariusza Grzywaczewskiego. Natomiast w sobotę w spotkaniu o mistrzostwo klasy A zespół Fali pokonał 4-2 jednego z faworytów Sowiankę Sowno 4-2. Bramki dla Fali w tym spotkaniu zdobyli Jude Orji - 2 oraz Paweł Łoś i Jan Rączewski (trener).


Waldemar Mroczek

Poniedziałek, 04 września 2017
Pojechali

Jak już zapowiadaliśmy, ponad czterdziestoosobowa delegacja MKS Flota udała się do Warszawy, by na stadionie PGE Narodowy wspierać reprezentację Polski podczas dzisiejszego meczu z Kazachstanem, w ramach eliminacji do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Rosji. Autobus, jak widać na zdjęciu, wynajęto od niezawodnej firmy Jomsborg.
Początek meczu o godzinie 20:45, transmisja telewizyjna na ekranach Polsatu od 20:35. Wypatrujmy więc naszych na trybunach.


Fot. Patrycja Słowińska

Niedziela, 03 września 2017
Bramki z meczu z Arkonią


Bramki z meczu Flota Świnoujście - Arkonia Szczecin 7-0 (2-0) przez FANATYKTV


Piotr Dworakowski

Niedziela, 03 września 2017
Kibice Floty z Warszawy znów zaskoczyli

Jak wspomniał w pomeczowej wypowiedzi trener Tomasz Błotny, dwaj sympatycy Floty z Warszawy Paweł Mączka i Marek Muzyk zaskoczyli nas kolejnym prezentem dla klubu. Tym razem jest to okolicznościowa plakieta (do powieszenia na ścianie) z okazji awansu do V ligi. Wręczenie jej nastąpiło bezpośrednio po zakończeniu wczorajszego meczu z Arkonią Szczecin. To nie pierwszy upominek od nich w tym roku, w czerwcu obdarowali nasz klub pamiątkowymi grawertonami i odznakami, także z okazji awansu do V ligi patrz tekst z 21 czerwca 2017.

Przypomnijmy, że obaj panowie sami projektują swoje dzieła, a produkują je na własny koszty. Tym bardziej więc z całego serca dziękujemy.
Kibice Floty jak widać są nie tylko w Świnoujściu.

Waldemar Mroczek

Sobota, 02 września 2017
Pełna rehabilitacja z wysokimi odsetkami
Flota - Arkonia Szczecin 7-0 (2-0)

1-0  Damian Staniszewski 26 minuta
2-0  Mateusz Bątkowski 32 minuta
3-0  Damian Staniszewski 46 minuta
4-0  Damian Staniszewski 49 minuta
5-0  Mariusz Helt 60 minuta
6-0  Mariusz Helt 70 minuta
7-0  Damian Staniszewski 81 minuta

Flota: Jakub Zdeb, Konrad Kowalczyk (61 Kamil Trzeciak), Mateusz Bątkowski (57 Mariusz Helt), Przemysław Rygielski, Dariusz Kozłowski, Piotr Wysocki, Kornel Pflantz, Michał Protasewicz (78 Piotr Tkaczonek), Grzegorz Skwara, Radosław Misztal (70 Michał Nowak), Damian Staniszewski.
Nie grali: Grzegorz Hnat, Filip Żabiński, Oskar Zięty.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Arkonia: Grzegorz Klichowski, Szymon Kochański, Mateusz Bogdaniec, Kacper Kleszczyński, Mateusz Król, Krzysztof Kujawa (57 Patryk Małek), Artur Paszkiewicz (61 Łukasz Gątnicki), Tomasz Łaszkiewicz, Mateusz Stasiak, Adam Walles, Filip Kosakowski.
Grali wszyscy zgłoszeni do meczu zawodnicy.
Trener: Robert Jurszo.
Kierownik drużyny: Marek Bodys.

Żółte kartki:
Flota: Misztal (42).
Arkonia: Walles (52).

Sędziowali: Mateusz Bęben, Mateusz Modzelewski, Marek Szymański.

Widzów: 400.

Po poprzednim meczu Floty w Chociwlu i wczorajszym występie reprezentacji Polski rzeczywiście można było wyleczyć się z piłki. Ale ci, co zwątpili i nie przyszli na dzisiejszy mecz, mają czego żałować. Wygrane Floty na poziomie 7-0 nie są wprawdzie w ostatnich latach rzadkością, ale nie tylko z tego się cieszymy. Po pierwsze wynik został uzyskany z przeciwnikiem nie tylko o sławnej nazwie, ale też na ten poziom rozgrywek solidnym, co potwierdzają wyniki z poprzedniego i obecnego sezonu; przed meczem Arkonia była przecież w tabeli wyżej. Po drugie: nareszcie lepsza była druga połowa od pierwszej i zdobyte 7 a nie 6 bramek. I wreszcie po trzecie - defensywa w tym meczu zachowała czyste konto.
Arkonia rozczarowała. Gra się tak jak pozwala przeciwnik, ale nawet przy dobrej grze Floty, nie spodziewaliśmy się łatwiejszej przeprawy niż w poprzednich meczach. Tymczasem Zdeb tak naprawdę tylko raz znalazł się w trudniej sytuacji. Goście owszem, stworzyli kilka sytuacji, ale nie strzelali celnie, a poza tym Flota i tak miała ich znacznie więcej (nie licząc skutecznych).
Pierwsze dwa gole padły w 26 i 32 minucie po strzałach z bliska Staniszewskiego i Bątkowskiego. Do przerwy było więc tylko 2-0, ale zaraz po wznowieniu Staniszewski dwukrotnie pokonał Klichowskiego i wysokie zwycięstwo było już pewne. W 60 minucie Helt po indywidualnej szarży zdobył piątego gola. On też z dobitki w zamieszaniu podbramkowym podwyższył na 6-0. Wynik meczu ustalił w 81 minucie Staniszewski wykorzystując podanie Pflantza.
Było jeszcze wiele okazji ze strony Floty, ale oddajmy i gościom co ich. W 11 minucie Kochański wybił piłkę wychodzącemu na czystą pozycję Bątkowskiemu. Trochę poszaleli między 36 a 40 minutą. Najpierw Kosakowski uderzył kozłem z 25 metrów, jednak po nodze obrońcy piłka wyszła nad poprzeczkę. Po rzucie rożnym Stasiak głową również skierował piłkę zbyt wysoko i za chwilę raz jeszcze ostro uderzył Kosakowski, lecz Zdeb nie dał się zaskoczyć. W 85 minucie Bogdaniec w trudnej pozycji uderzył nieprecyzyjnie i tuż przed końcem meczu zza pola karnego nieskutecznie uderzył Kosakowski.
W najbliższym tygodniu nasz zespół czekają dwa wyjazdowe występy. W środę o 17:30 spotkanie o Puchar Polski w Międzyzdrojach z Falą i w niedzielę o 11:00 w Brojcach ligowy mecz z Wichrem.

Powiedzieli po meczu.
Tomasz Błotny. Zrobiliśmy swoje. Pewna wygrana. Gramy do przodu, natomiast z tyłu dziś na zero. Dało to efektowne zwycięstwo. Decyzje me to w bramce Kuba Zdeb (super debiut, pozycję tę mamy wyrównaną, za Grzesiem Hnatem jestem mocno, są jeszcze Łukasz Gądek i Oskar Bochen) czy wpuszczenie Mariusza Helta. Ryzykowne personalnie? Nie! Trafione, to jest najważniejsze, potwierdzają to dwie zdobyte bramki i zero straconych. Skład ustalam suwerennie ja, rywalizacja jest bardzo duża. Brawa dla drużyny, gratulacje. Zagraliśmy bardzo dobre zawody. Lubię i doceniam, gdy piłkarz wejdzie na boisko na 20, czy 30 minut i zostawi serducho, odwrotnej sytuacji wręcz nienawidzę. Sezon jest bardzo długi i będzie ciężki. Prochu nie wymyślam, jest to prawda. Dlatego apeluję do tych zawodników, których dziś nie było z różnych względów w osiemnastce meczowej: walczcie dalej. Docenię to, każdy dostanie swoją szansę. Oskar Zięty był przewidziany, przy wyniku dodatnim, do gry w juniorach w meczu niedzielnym. Rozmawiałem z nim przed spotkaniem, dlatego nie zagrał, wie o tym. Opinie negatywne z boku są i one zawsze będą. Czy są prawdziwe, sprawiedliwe, czy złośliwe, z tym trzeba się liczyć. Piłka to moja pasja, widzę jaką radość sprawia gra chłopakom w drużynie wzmocnionej, silniejszej sportowo i w rywalizacji. Będziemy jeszcze mocniejsi. Drużynie Arkonii, memu koledze trenerowi Robertowi Jurszo, życzę wygranych, bo one na pewno przyjdą. Kibicom dziękuje za liczne przyjście i doping. Przed nami Puchar Polski, nie ma odpuszczania. Potem, w niedzielę, kolejny wyjazdowy mecz ligowy, ze znajomym przeciwnikiem. Będziemy przygotowani. Osobne ciepłe podziękowania dla panów Marka Muzyka i Pawła Mączki z Warszawy - to oddani ludzie, sympatycy Floty, sprawili nam kolejny prezent, pamiątkę dla naszego klubu. Docenieni w zostali w niej wszyscy. W imieniu zawodników i swoim serdecznie im dziękuję. Do zobaczenia.

Robert Jurszo. Liczyliśmy się z tym, ze zespół Floty jest bardziej doświadczony, że będzie ciężko, ale aż tak wysokiej porażki się nie spodziewałem. Jest to ostatni weekend wakacji, a jesteśmy klubem stawiającym na młodzieżowców i nie wszyscy zakończyli już prace sezonowe. W międzyczasie pojawiły się jeszcze dwie kontuzje, do tego musieliśmy podeprzeć zespół rezerw, który dziś o tej samej porze grał mecz. Stąd przyjechaliśmy tylko w trzynastu. Co do meczu, to do 30 minuty staraliśmy się realizować wszystkie nakreślone założenia i tak też to wyglądało. Po stracie gola trochę się pogubiliśmy, wystarczyła chwila nieuwagi i padł drugi. W przerwie założyliśmy co innego, ale zaraz na początku dostaliśmy kolejne dwie bramki, które rozłożyły nas na łopatki. Dalej już nie poszło, ale biorąc pod uwagę, że graliśmy sześcioma młodzieżowcami, w tym z roczników 1999 i 2000, jestem zadowolony. Jest to dla nas kolejna przygoda, nauka, zdobywanie doświadczenia. Jeśli naprzeciwko mamy zawodników z ligową przeszłością, to ciężko jest tym młodym chłopcom się dostosować, ale czegoś na pewno się nauczyli.

Waldemar Mroczek

Sobota, 02 września 2017
Był Gdańsk, przyszedł czas na Warszawę

Nie tak dawno, bo w dniu 01 czerwca 2016 r. młodzi zawodnicy Morskiego Klubu Sportowego Flota mieli okazję kibicować naszej reprezentacji na PGE Arena w Gdańsku, w ostatnim sprawdzianie przed wyjazdem do Francji na Mistrzostwa Europy. Tym razem, w dniu 04 września 2017 r, grupa ponad 40 osób będzie wspierać naszą narodową drużynę na PGE Narodowym w Warszawie, podczas meczu z reprezentacją Kazachstanu, w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w Rosji. Serdeczne podziękowania za pomoc w zorganizowaniu wyjazdu dla pana Tadeusza Leszczyńskiego oraz dla osób o wielkim sercu, dzięki którym nasz mały zawodnik z Wielofunkcyjnej Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Świnoujściu może spełnić swoje marzenie jadąc z nami na mecz reprezentacji Polski do Warszawy, oraz za ufundowanie stroju i szalika w barwach narodowych: Jan Borowski, Kamil Janta-Lipiński, Mariusz i Magda Sobańscy, Ewelina Herman, Paweł Stanny.
Serdecznie dziękujemy.


Patrycja Słowińska

Piątek, 01 września 2017
Rozmowa z Radosławem Misztalem
Gramy dalej, nie załamujemy się

- Przedstaw się Czytelnikom Głosu nad morzem.
- Nazywam się Radosław Misztal, mam 20 lat. Pochodzę i na stałe mieszkam w Szczecinie. Skończyłem Technikum Budowlane i oczekuję na rozpoczęcie roku akademickiego na Uniwersytecie Szczecińskim. Przygoda z piłką zaczęła się w 2007 roku, w Osiedlowym Klubie Sportowym Prawobrzeże Szczecin, skąd szybko przeszedłem do szczecińskiego Salosu. Po trzech sezonach trafiłem do juniorskich drużyn Pogoni Szczecin. Miałem przyjemność reprezentować barwy granatowo-bordowe przez trzy lata. Nim zacząłem grę w seniorskiej piłce, wróciłem jeszcze na rok do Salosu. Do Kamienia Pomorskiego trafiłem przez mojego trenera z Salosu i Pogoni Piotra Łęczyńskiego, który był moim pierwszym trenerem. Barw Gryfa broniłem przez dwa lata
- Szczególnie zapamiętany mecz w przeszłości?
- Na chwilę obecną najbardziej utkwił mi w pamięci Turniej Master Cup w Niemczech i mecz z młodzieżową drużyną Werderu Brema. Byliśmy skazani za pożarcie, ale wygraliśmy to spotkanie 2:1, ja strzeliłem obydwie bramki. Jednak mam nadzieje, że mecze, które będę jeszcze lepiej wspominał, są dopiero przede mną
- Jak trafiłeś do Floty?
- Dołączyłem do grupy pod koniec okresu przygotowawczego. Wcześniej bowiem, przez miesiąc, przygotowywałem się z Dolcanem Ząbki. Niestety, z powodów organizacyjnych nie mogłem dołączyć do zespołu, więc wróciłem do domu. Ponieważ zarząd Gryfa nie wywiązał się umowy, postanowiłem opuścić ten klub. Natomiast Flota przedstawiła warunki, które mnie zachęciły.
- Jak przyjęli cię koledzy w drużynie?
- Wielu zawodników miałem okazję poznać już wcześniej, dlatego nie było problemu.
- Jak postrzegasz Flotę jako klub?
- Jak wcześniej wspomniałem, to Flota przestawiła konkretne warunki, które mnie zainteresowały. Na to złożyło się wiele czynników, między innymi zaangażowanie trenera i zawodników w trening. Zajęcia są prowadzone na wysokim poziome, zawodnicy dają z siebie wszystko. Jest to zespół, który myśli wyłącznie o wygrywaniu meczów i awansie. Do tego ładny stadion z najlepszą murawą w lidze i jedną z najlepszych w Polsce, o którą dbają pracownicy OSiR, zaangażowani w odbudowę klubu.
- Krótko o meczach Floty, w których grałeś.
- Zagrałem w trzech sparingach i dwóch meczach ligowych. Prawdziwym sprawdzianem był inauguracyjny mecz ligowy z Iskrą Golczewo, w którym dobrze zagraliśmy a ja strzeliłem bramkę. Nie wyszedł nam mecz w Chociwlu, ale gramy dalej, nie załamujemy się. Na pewno zwrócimy uwagę, by wyeliminować błędy w defensywie i być skuteczniejszymi w ofensywie.
- Jutro mecz. z Arkonią. Co wiesz o tym zespole?
- Mimo, że jest to klub z mojego miasta, nie miałem okazji bliżej się z nim zapoznać. Wiem tylko, że Arkonia bardzo się rozwija, niedawno np. wymieniono murawę na stadionie w Lesie Arkońskim, ale to na razie niewiele dla nas oznacza, bo jutrzejszy mecz jest przecież u nas. Sądzę, że piłkarsko powinniśmy wygrać, reszta pozostaje w naszych głowach i sercach. Zapraszam kibiców do udziału i dopingowania.

Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Piotr Zgraja

Archiwum wiadomości
z września 2017.
© Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Webmaster Waldemar Mroczek.