Aktualności
 - Strona główna
Archiwum
 - Wybierz rok
Archiwum 2018 - styczeń

Wtorek, 30 stycznia 2018
Łukasz Cebulski trenerem Iskry!

Sympatyczna wiadomość dotarła z Golczewa. Pierwszego przeciwnika naszego zespołu w rundzie wiosennej - Iskrę Golczewo - poprowadzi były piłkarz Floty Łukasz Cebulski. Asystować będzie mu dotychczasowy trener - Michał Piotrowski.
Łukasz Cebulski w tym miesiącu skończył 36 lat. We Flocie grał w latach 2002-05. Jest wychowankiem Iskry, grał także w Gryfie Kamień Pomorski (skąd przyszedł do Floty), Redze Trzebiatów, Pogoni Szczecin, Kotwicy Kołobrzeg, a ostatnio jako grający trener w Energetyku Gryfino.
Drużyna Iskry zajmuje po rundzie jesiennej 11. pozycję, zdobyła 17 punktów, bramki 21-38. Potrafiła jednak być groźna dla najmocniejszych, między innymi zremisowała 0-0 z Chemikiem Police i wygrała 2-1 z Błękitnymi II Stargard. Mecz Flota - Iskra w Świnoujściu zakończył się wygraną Floty 6-4.
Gratulujemy Łukaszowi posady i życzymy dobrych wyników. Także skuteczności na boisku, bo jak sam zapewnia, ma zamiar jeszcze grać.


Waldemar Mroczek. Fot. archiwum serwisu (2004)

Sobota, 27 stycznia 2018
Flota - Insel Usedom 1-0 (1-0)

1-0  Damian Staniszewski 22 minuta

Flota: Oskar Bochen (46 Łukasz Gądek), Dawid Trafalski, Dariusz Kozłowski, Filip Żabiński, Paweł Stankiewicz (70 Piotr Tkaczonek), Michał Protasewicz, Patryk Harkot, Kornel Pflantz (75 Maciej Rombalski), Mateusz Marynowski, Oskar Zięty, Damian Staniszewski.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Sędziowali: Lucjan Szefer, Patryk Szefer, Mateusz Modzelewski.

Widzów: 150.

Skromnym zwycięstwem 1-0 zakończyło się dzisiejsze spotkanie z Insel Usedom.
W pierwszej połowie drużyna Floty uzyskała znaczącą przewagę czego udokumentowaniem była bramka Staniszewskiego z podania Ziętego. Jednak jeszcze wcześniej były trzy doskonałe sytuacje niewykorzystane.


Skrót I połowy

W drugiej części goście poczynali sobie znacznie śmielej, mieli nawet rzut karny obroniony jednak przez Gądka.


Skrót II połowy

W zespole gości wystąpiło kilku Polaków, w tym byli zawodnicy Floty, tacy jak: Krzysztof Hus, Paweł Woźny, Sebastian Kwiatkowski, Andrzej Fica.
Kolejny mecz w niedzielę 04 lutego o godzinie 13:45 w Niechorzu, przeciwnikiem będą rezerwy Pogoni Szczecin.

tg, video Fanatyktv


Środa, 24 stycznia 2018
Pierwszy sparing i pierwsze wysokie zwycięstwo
Flota - Ina Ińsko 8-1 (5-1)

1-0  Michał Protasewicz 12 minuta
2-0  Łukasz Ligierski 16 minuta
3-0  Michał Protasewicz 17 minuta
4-0  Patryk Harkot 23 minuta
5-0  Damian Staniszewski 31 minuta
5-1  Michał Klym 33 minuta
6-1  Dariusz Kozłowski 54 minuta
7-1  Patryk Harkot 79 minuta
8-1  Damian Staniszewski 90 minuta

Flota: Oskar Bochen, Piotr Tkaczonek (46 Michał Wnuk), Dariusz Kozłowski, Dawid Trafalski (59 Maciej Rombalski), Kornel Pflantz, Michał Protasewicz, Mariusz Helt (46 Filip Żabiński), Łukasz Ligierski, Patryk Harkot, Oskar Zięty (46 Mateusz Bątkowski), Damian Staniszewski.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Ina: Kamil Sydor, Adam Trela, Filip Paluszkiewicz, Adam Dziemiańczyk, Damian Multan, Michał Klym, Jakub Piątkowski, Jacek Loduchowski, Dawid Wiśniewski, Jakub Klym, Dariusz Nadkierniczny.
Rezerwa: Maciej Kacperski, Łukasz Bujalski, Bogdan Wenta, Konrad Cypis, Wojciech Kliś.
Trenerzy: Ireneusz Aksiuczyc, Dariusz Nadkierniczny, Marek Smoliński.
Kierownik drużyny: Kazimierz Adamek.

Sędziowali: Marek Szymański, Lucjan Szefer, Rafał Myślicki.

Wysokim zwycięstwem nad przebywającym na obozie spadkowiczem z V ligi rozpoczęli piłkarze Floty rok 2018, po raz pierwszy pod okiem trenera Jerzego Rota. Oczywiście tych bramek mogło być znacznie więcej, goście też je mieli, ale wynik w pełni oddaje sytuację z boiska.
W 7 minucie Staniszewski z wolnego z 16 metrów trafił w słupek, 4 minuty później prowadzenie mogli objąć goście, ale Bochen wygrał sam na sam z Loduchowskim. W 12 Protasewicz po szybkim odegraniu piłki od Staniszewskiego zdobył prowadzenie. W 16 Ligierski wykorzystał błąd obrony Iny i zdobył drugiego gola, a minutę później Protasewicz ponownie pokonał Sydora. Czwarta bramka padła po strzale z prawej strony, a piątą zdobył lewą nogą Staniszewski. W 33 jedna z nielicznych kontr gości zakończyła się skutecznym strzałem M. Klyma przy prawym słupku i do przerwy Flota prowadziła 5-1.
W 54 minucie Sydor odbił strzał Kozłowskiego, jednak nasz zawodnik ponownie przejął ją za plecami bramkarza i głową zdobył szóstego gola. Dwie minuty później Staniszewski w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił ponownie w słupek. W 79 Harkot posłał piłkę obok wybiegającego bramkarza, a wynik na 8-1 ustalił Staniszewski tuż przed końcowym gwizdkiem.
W drużynie Floty testowany był 25-letni zawodnik futsalowej drużyny Mieszko Gniezno - Łukasz Ligierski, a debiut zaakcentował zdobyciem gola. Gratulujemy.


Skrót II połowy meczu.

Kolejny mecz w sobotę 27 stycznia, o godzinie 15:00, w Świnoujściu. Przeciwnikiem będzie zaprzyjaźniony niemiecki klub Insel Usedom.

Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Środa, 24 stycznia 2018
Nie żyje Waldemar Buczyński

Z głębokim żalem informujemy, że w dniu 22 stycznia 2018 roku zmarł Waldemar Buczyński, wieloletni radny Świnoujścia, kapitan żeglugi wielkiej, wykładowca w Zespole Szkół Morskich w Świnoujściu, sympatyk Floty, który wielokrotnie udzielał naszemu klubowi pomocy. 06 grudnia 2017 skończył 72 lata.
Pogrzeb odbędzie się w sobotę 27 stycznia 2018 o godzinie 12:00 na cmentarzu w Świnoujściu.

Najgłębsze wyrazy współczucia składają rodzinie zarząd, pracownicy, zawodnicy i trenerzy Morskiego Klubu Sportowego Flota.

Cześć Jego pamięci.

Czwartek, 18 stycznia 2018
Sparing odwołany

Informujemy, że z powodu złych warunków atmosferycznych planowany na sobotę mecz sparingowy z Kluczevią Stargard został odwołany. Przepraszamy za zamieszanie.

tg


Poniedziałek, 15 stycznia 2018
W sobotę pierwszy sparing

W najbliższą sobotę, 20 stycznia o godzinie 13:00, na stadionie w Stargardzie przy ul. Ceglanej, odbędzie się pierwszy mecz piłkarzy Floty pod kierunkiem Jerzego Rota. Przeciwnikiem będzie IV-ligowa Kluczevia Stargard.

tg


Wtorek, 09 stycznia 2018
Wznawiamy zajęcia

Jutro o godzinie 17:30 piłkarze wracają do zajęć. Pierwsze gry kontrolne jednak dopiero pod koniec stycznia. Na chwilę obecną planowanych jest 7 spotkań, w tym 4 w Świnoujściu. Na naszym boisku zobaczymy zawodników Floty po raz pierwszy w środę 24 stycznia o godzinie 18, a przeciwnikiem będzie Ina Ińsko; następnie 27 stycznia o 15 z Insel Usedom, 18 lutego o 13 z SV Grün Wieß Nadrensee i 21 lutego o 18:30 z Prawobrzeżem Świnoujście. Poza Świnoujściem nasz zespół wystąpi 04 lutego w Niechorzu przeciwko Pogoni II Szczecin, 10 lutego w Międzyzdrojach z Falą (godziny tych meczów jeszcze nie ustalone) oraz 24 lutego o 16 w Kamieniu z Gryfem.
Pierwszy mecz o stawkę, o Puchar Polski, 03 marca o 14 z Osadnikiem Myślibórz w Świnoujściu. Liga wystartuje tydzień później, a nasz zespół czeka na początek wyjazd do Golczewa.


Źródło: własne

Sobota, 06 stycznia 2018
Rozmowa z Michałem Protasewiczem
Jeśli będziemy zespołem to awansujemy

Urodziłem się w 1985 roku w Knurowie. Gdy miałem 12 lat przeprowadziliśmy się do Niemiec. Tam stawiałem pierwsze kroki piłkarskie, ale w piłkę seniorską zacząłem grać mając 17 lat w znanym holenderskim klubie Twente Enschede, gdzie trafiłem po dobrych występach w reprezentacji U-18, w której grałem m. in. z Łukaszem Piszczkiem. Debiutowałem w spotkaniu z samym Ajaxem Amsterdam, które przegraliśmy 2-3, ale ja wszedłem dopiero przy stanie 0-3 i zaliczyłem dwie asysty, więc debiut miałem udany. Ten klub wspominam najmilej do dziś. Potem trafiłem do Górnika Zabrze, ale ten klub był niewydolny finansowo, więc rozwiązałem umowę i trafiłem do Rot Weiss Essen, grającego wówczas w II Bundeslidze.
Jak trafiłeś do Floty?
Dostałem propozycję sprawdzenia się w Lechu Poznań, ale nie pasowałem trenerowi Franciszkowi Smudzie, jeździłem więc na testy w okolice Szczecina, aż w końcu otrzymałem telefon od Michała Leonowicza i znalazłem się w Świnoujściu. Zrobiliśmy awans do I ligi, poznałem dziewczynę i zostałem.
Nie do końca, bo przecież w międzyczasie grałeś w innych klubach.
Owszem. Nie chciałem zgodzić się na wypożyczenie, bo nie chciałem opuszczać Świnoujścia. Jednak złapałem groźną kontuzję nogi i przez rok nie grałem, lecząc się praktycznie na własny koszt. Nie było już dla mnie miejsca w I lidze, więc wyjechałem do II-ligowego Górnika Wałbrzych. Wróciłem na Uznam wiosną 2012 roku, z zamiarem gry w rezerwach Floty, jednak Ferdinand Chi Fon tak mnie przygotował, że dzięki wstawiennictwu ówczesnego prezesa Edwarda Rozwałki i obecnego - Leszka Zakrzewskiego, wróciłem do I drużyny. Krzysztof Pawlak zgodził się wziąć mnie do kadry, ale Dominik Nowak nie widział mnie w składzie, więc skoro otrzymałem ofertę z Bułgarii, to postanowiłem z niej skorzystać. Grałem w pierwszym zespole Etyr Wielkie Tyrnowo, ale i tamten klub po dwóch miesiącach przestał wywiązywać się z umowy płacowej, więc wróciłem do Świnoujścia, pograłem trochę w Niemczech i poszedłem do pracy. Teraz gram amatorsko we Flocie.
Byłeś zatem świadkiem wszystkich przemian w tym klubie. Możesz krótko scharakteryzować dzieje?
Nie będę oceniał pracy poszczególnych zarządów, zwłaszcza, że byłem członkiem jednego z nich, ale jeśli chodzi o drużynę, to zdecydowanie najlepsza była ta z 2012 roku, kiedy na półmetku byliśmy liderem, ze znaczną przewagą nad przeciwnikami. To dzięki wspaniałej atmosferze, jaka panowała wtedy w drużynie. Jeździliśmy na mecze, zawsze było wesoło, wszyscy się do siebie uśmiechali, nikt na nikogo się nie obrażał. I na pewno byśmy awansowali do ekstraklasy, gdyby nie polityka ówczesnych władz i sprowadzanie do zespołu gwiazd, co zepsuło atmosferę w kolektywie, która była naszą największą siłą.
Czy wyniki uzyskane w roku 2017 są według ciebie zadowalające?
Absolutnie nie. Przy tym potencjale wynikowo wypadliśmy źle. Przegraliśmy mecze, których nie mieliśmy prawa przegrać, a zespół myślący o awansie nie ma prawa tracić tyle bramek.
Zdobyłeś jednego gola
Dla mnie była to zwykła bramka. W ostatnich trzech sezonach w Niemczech strzeliłem ich ponad 30. Tutaj gram bardziej defensywnie, muszę więcej zabezpieczać tyły, w Niemczech lepiej wychodziło mi strzelanie.
Bywały równie efektowne jak ta w Brojcach?
Nawet jeszcze lepsze.
Czy uważasz awans do IV ligi za realny w tym sezonie?
W piłce nożnej wszystko jest możliwe. A czy się podniesiemy? Jeśli wyjdziemy na rundę jako zespół, będziemy walczyć jeden za drugiego, to awansujemy, a jeżeli połowa będzie się uważała za gwiazdy i nie da sobie nic powiedzieć, to nie awansujemy.
Ale nie wystarczy już tylko pokonać Błękitnych, jeszcze co najmniej dwie inne drużyny muszą to zrobić.
O to akurat się nie boję. Tam z każdym meczem coraz mniej zawodników pierwszego zespołu będzie mogło grać w rezerwach. Bardziej obawiam się potknięć naszych.
Jaką rolę widzisz dla siebie?
Najlepiej czuję się w środku pola, w tzw. robieniu gry. Lubię być dużo przy piłce. Nie chodzi tu o kiwanie się, ale o kontakt z piłką, rozegranie, wrzut, dogranie, strzał. Muszę tylko wrócić na obroty, na których grałem w ostatnim czasie w Niemczech, dostosować się do gry w tej drużynie oraz stylu tutejszych przeciwników.
Czyli zostajesz we Flocie?
Oczywiście. Nie będę wysiadał na pełnym morzu. Życzę sympatykom Floty i czytelnikom Głosu wszelkiej pomyślności w 2018 roku i zapraszam na nasze mecze.

Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim

Piątek, 05 stycznia 2018

Kalejdoskop 2017
Pewny awans i pierwsze kłody

Styczeń. Absolutorium i pierwsze sparingi

23 stycznia odbyło walne zebranie sprawozdawcze, na którym jednomyślnie przyznano zarządowi absolutorium. Sportowo pierwsza część miesiąca upłynęła pod znakiem halowych występów dzieci młodzieży a końcówka to już gry kontrolne seniorów. Pierwsza z nich 22 stycznia z lokalnym zespołem Old Boys zakończyła się sensacyjnym zwycięstwem 5-3 dinozaurów. Potem było już znacznie lepiej, w więc 5-0 z Eintrachtem Ahlbeck i 6-0 z Pionierem Żarnowo. W międzyczasie trzecie miejsce w memoriale im. Grzegorza Fryta w Karnicach.

Luty. Miejsce w szyku

Drugi miesiąc roku zaczął się od sukcesu, za jaki niewątpliwie uznać trzeba remis 1-1 w wyjazdowym meczu z IV-ligowym Gryfem Kamień. Tym bardziej, że to właśnie niebiesko-biali pierwsi strzelili gola, a młody Oskar Bochen obronił nawet rzut karny strzelany przez Kacpra Wittbrodta. Poza tym zwycięstwa 4-3 z zespołem warszawskiej okręgówki Promykiem Nowa Sucha, oraz niemieckimi zespołami Insel Usedom 11-2 (obie bramki dla rywali strzelił były zawodnik Floty Sebastian Kwiatkowski) i SV Rollwitz 4-2. Zbyt wysokie progi natomiast okazały się do szczecińskich III-ligowców. Prowadzona przez byłego asystenta Petra Nemca, Pawła Sikorę, Pogoń II ograła wyspiarzy 3-0 (tu dla odmiany dwie bramki strzelił inny wychowanek Floty Patryk Paczuk), zaś Świt wygrał aż 6-1. 22 lutego przyszedł na świat syn Mariusza Helta - Jan.

Marzec. Koniec pucharu, początek ligi

Tu już były mecze o stawkę. W Pucharze Polski los skojarzył Flotę z kolejnym III-ligowcem Vinetą Wolin. Wolinianie wygrali w Świnoujściu bez problemów 5-1, a sami bracia Nagórscy strzelili w tym spotkaniu 4 gole.
Start ligi przypadł w Gryficach. Kiedy po 18 minutach Flota prowadziła 2-0, wydawało się że wygra łatwo, jednak bramka Tomasza Wlaźlaka z rzutu karnego spowodowała powrót emocji i niepewność do końca. Ostatecznie Flota wygrała 2-1. W drugim meczu do Świnoujścia przyjechała Tanowia Tanowo i postawiła nadspodziewanie zacięty opór, dwukrotnie nawet obejmując prowadzenie. Ostatecznie jednak Flota wygrała 3-2.

Kwiecień. Cztery wysokie zwycięstwa i remis

Walec rozkręcił się. Najpierw było 4-0 w Nowogardzie. Później 8-1 u siebie z Ehrle Dobra i 7-1 w Dobrej k. Nowogardu z Sarmatą. W tym ostatnim meczu Dariusz Kozłowski strzelił setną bramkę dla Floty w tych rozgrywkach. Kolejne spotkanie z Zootechnikiem Kołbacz wygrane 4-0. 23 bramki w 4 meczach - całkiem nieźle, powiało A klasą. Wisienka na torcie okazała się jednak mniej słodka. Spotkanie z Iskierką w Szczecinie zakończyło się remisem 2-2.
12 kwietnia zmarł były prezydent Świnoujścia, sympatyk Floty - Stanisław Możejko.

Maj. Skromne 60-lecie i walka o punkty

W pierwszym dniu maja Flota świętowała 60. urodziny (faktycznie przypadające 17 kwietnia). Nie było takiej pompy jak 10 lat temu, ale odbyły się piłkarskie turnieje dla dzieci i oldbojów. Dwa dni później najdłuższy wyjazd w sezonie - do Krąpiela - wygrany 6-0. 6 maja poważniejsze wyzwanie - do Świnoujścia przyjechała Mewa Resko - jedyny zespół, który jesienią wygrał z Flotą. Po zaciętym meczu (poprzeczki dla obu drużyn) świnoujścianie wygrali 1-0, dzięki bramce Helta. Wyjazd do Łożnicy zakończył się identycznym wynikiem jak jesienne spotkanie o Puchar Polski na tym boisku, tzn. 5-0. Tydzień później do Świnoujścia przyjechał wicemistrz jesieni - Masovia. Gospodarze nie dali tym razem maszewianom żadnych szans i zdeklasowali ich 9-1, zapewniając sobie tym samym awans do V ligi. Na koniec maja wygrana 4-0 w Mostach, mimo iż do przerwy było 0-0.

Czerwiec. Wyrośnięty Kamil

Odrzanka Radziszewo nie była w stanie postawić rozpędzonej Flocie jakiegokolwiek oporu. Już w 16 minut straciła 4 bramki, a ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 11-0. W Trzygłowie jednak tak łatwo już nie było. Trzykrotnie Bartłomiej Ułasiuk odbierał wyspiarzom prowadzenie, ale ostatecznie jeszcze bardziej doświadczony Damian Staniszewski w ostatniej minucie przechylił stan na 4-3 dla Floty.
Los bywa podobno najlepszym reżyserem i skojarzył w ostatniej kolejce dwa najlepsze zespoły. Tyle tylko, że był to już mecz bez stawki, wiadomo było, że bez względu na wynik Flota zajmie pierwsze miejsce, a oba zespoły awansują do V ligi. Gala nieoczekiwanie należała do gości, którzy wygrali 3-0. Był to pierwszy mecz nowej Floty bez zdobytego gola.
Kamil Trzeciak jako jedyny w tym roku we Flocie ukończył wiek juniora.

Lipiec. Sparingi z wyższą klasą

Drugie półrocze rozpoczęło się galą zwycięzców w szczecińskiej hali Azoty, na którą zaproszono wszystkie drużyny z województwa, które wywalczyły awans do wyższej ligi, a więc także i Flotę. Drugim wydarzeniem były 40. urodziny trenera Tomasza Błotnego. Kolejnym był powrót do zespołu Piotra Wysockiego. Dopiero 22 lipca zobaczyliśmy pierwszy mecz. Gryf Kamień tym razem przyjechał do Świnoujścia i mimo iż od 26 minuty prowadził 2-0, tylko zremisował 2-2. Drugi mecz, to wyjazd do III-ligowego Falubazu Zielona Góra. Do przerwy wyspiarze stawiali dzielnie opór, ostatecznie jednak Falubaz wygrał 2-0, a pierwszą bramkę zdobył były piłkarz I-ligowej Floty Martins Ekwueme.

Sierpień. Ostre strzelanie

Prawem serii kolejny mecz tez był z zespołem z wyższej klasy. Tym razem przyszło pojechać do Wolina. Tamtejsza, zdegradowana do IV ligi, Vineta w tym czasie nie wygrywała praktycznie z nikim oprócz Floty. Nie inaczej było i tym razem, zespół znad Dziwny wygrał 4-2. Kolejny mecz z Old Boys; tym razem sensacji nie było, młodsi koledzy wygrali 9-2. W zespole oldbojów wystąpili nie tylko byli zawodnicy Floty, ale także np. ojcowie obecnych. Tydzień przed startem rozgrywek dwa mecze z zespołami z niższych lig zakończone zwycięstwami 6-1 z Jantarem Dziwnów i 6-0 z Pionierem Żarnowo.
19 sierpnia wystartowała liga. W pierwszej kolejce do Świnoujścia przyjechała drużyna z sąsiedniego powiatu - Iskra Golczewo. Mecz zakończył się wygrana Floty 6-4. Wynik sugeruje duże emocje, ale przez cały mecz goście walczyli jedynie o zmniejszenie dystansu, praktycznie cały czas Flota prowadziła różnicą 2-3 bramek. W drugim meczu, ze spadkowiczem Piastem Chociwel, Flota dwukrotnie obejmowała prowadzenie, by jednak przegrać 2-3, tracąc bramkę w czasie doliczonym.
12 sierpnia w związek małżeński wstąpił Dawid Damazyn.

Wrzesień. Smak zemsty

W miesiącu wrześniu Flota rozegrała dwa mecze o Puchar Polski. Oba z przeciwnikami, z którymi spotykała się w niższych ligach, oba bez większych trudności wygrała. Fala Międzyzdroje nie dorównuje już dzisiejszej Flocie i przegrała 1-4, nic do powiedzenia nie mieli też osłabieni Błękitni Trzygłów, którzy przegrali aż 0-7. Następna runda w marcu, przeciwnikiem Floty będzie Osadnik Myślibórz.
W lidze Flota za wszelką cenę chciała pomścić niefartowną porażkę w Chociwlu, a ofiarą była Arkonia Szczecin. Żądza krwi została zaspokojona i Flota rozgromiła, jakby nie było, piąty zespół po I rundzie, czyli Arkonię Szczecin aż 7-0, co w tej lidze przytrafiło się jej tylko raz. Jednak dwa tygodnie później sąsiad zza miedzy, czyli Stal Szczecin, pomścił dla odmiany Arkonię wygrywając 3-1 w Świnoujściu. W międzyczasie nasi zawodnicy pojechali do Brojc, gdzie zrewanżowali się Wichrowi za czerwcowa porażkę, wygrywając 5-2 (wszystkie mecze między Wichrem a Flotą do tej pory kończyły się trzybramkową wygraną gości). Ostatnim wrześniowym przeciwnikiem było zupełnie nieznane Ogniwo Babinek, beniaminek z południa regionu. Goście postawili zacięty opór i do przerwy prowadzili 1-0. W drugiej połowie nie wytrzymali jednak kanonady i przegrali 1-4.

Październik. Nieudany szturm na szczyt

Październik nie był już tak obfity jeśli chodzi o ilość spotkań, były za to mecze brzemienne. Rozpoczął się od wygranej 6-4 w Rewalu, po dziwnym przebiegu. W 27 minucie było 4-0 dla Floty i wydawało się, że Wybrzeże jest już zmiecione. Tymczasem 6 minut później było już tylko 4:3! W drugiej części Radosław Misztal podwyższył na 5-3, ale Kamil Fryszka znów zdobył kontaktowego gola. Ostatecznie jednak wynik przypieczętował 2 minuty przed końcem Dariusz Kozłowski.
Tydzień później na Uznam przyjechał drugi beniaminek z południa - Biali Sądów. Pokazali się podobnie do zespołu z Babinka, też pierwsi strzelili bramkę, też przegrali 1-4. Tym razem jednak wyspiarze na wyprowadzenie wyniku 0-1 na 2-1 potrzebowali tylko 10 minut. Kolejny wyjazd do Pniewa i znów zaczyna się od 0-1, kończy na 2-1.
W międzyczasie Chemik Police stracił 4 punkty remisując w Golczewie i u siebie z Wichrem. W tej sytuacji 21 października doszło do meczu o pierwsze miejsce. Gdyby Flota wygrała zostałaby liderem! Niestety bardziej doświadczony zespół Chemika wygrał zasłużenie 1-0, choć przy łucie szczęścia mogło być inaczej. Flota mimo porażki została na drugim miejscu, pomogła jej znów Iskra Golczewo, która pokonała Błękitnych II.
Ostatni październikowy mecz znów bez bramki - 0-0 w Mierzynie.
Na początku października zmarł były lekarz klubowy Jacek Wojciechowski.

Listopad. Bez trenera

Miesiąc listopad Flota rozpoczęła wygranym 5-2 meczem z Dębem Dębno. Nie byłoby w tym nic dziwnego, nawet to że wszystkie 5 bramek strzelił Damian Staniszewski, gdyby nie fakt, że na ławce trenerskiej zabrakło Tomasza Błotnego, który wprawdzie do meczu wszystko przygotował, ale sam przepadł bez wieści. W tej sytuacji na ławce zasiadł Dariusz Cader, jedyny w klubie z odpowiednimi uprawnieniami, któremu pomagał Grzegorz Skwara. Tak już zostało do końca rundy, bowiem po dwóch dniach nieudanych prób nawiązania kontaktu z Błotnym, zarząd klubu rozwiązał z nim umowę.
Tydzień później wyspiarska drużyna wygrała 3-1 w Dobrzanach z Zorzą, ale w następnej kolejce stanęła przed największym wyzwaniem spotkaniem z rezerwami Błękitnych Stargard. W tym momencie rywal miał 1 punkt przewagi nad Flotą, ale po zwycięstwie 4-0 urosła ona do czterech, a po niespodziewanej porażce Floty 2-5 w Chojnie do aż siedmiu punktów i szansa na kolejny awans mocno się oddaliła.

Grudzień. Flota znów ma Rota

Jedynym luźno związanym z Flotą sportowym akcentem grudnia było zwycięstwo drużyny Old Boys Świnoujście, w składzie między innymi ze Skwarą i Markiem Niewiadą, w halowym turnieju oldbojów im. Andrzeja Brończyka w Bydgoszczy. Najważniejszą jednak informacją grudnia jest zatrudnienie na stanowisku trenera Jerzego Rota, który już przed 4 latami pracował we Flocie jako asystent Bogusława Baniaka.
Natomiast na polu zawodowym duży sukces odniósł bramkarz Grzegorz Hnat, który z zawodu jest policjantem i wygrał plebiscyt Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie na najpopularniejszego dzielnicowego w województwie.


Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim

Archiwum wiadomości
ze stycznia 2018.
© Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Webmaster Waldemar Mroczek.