Aktualności
 - Strona główna
Archiwum
 - Wybierz rok
Archiwum 2018 - marzec

Sobota, 31 marca 2018
Wicher wywiany
Flota - Wicher Brojce 5-0 (2-0)

1-0  Mateusz Bątkowski 1 minuta
2-0  Mariusz Helt 36 minuta
3-0  Mateusz Bątkowski 61 minuta z karnego
4-0  Mateusz Wątroba 85 minuta
5-0  Dariusz Kozłowski 90 minuta

Flota: Oskar Bochen, Piotr Tkaczonek, Dariusz Kozłowski, Dawid Trafalski (76 Maciej Nasiadko), Przemysław Rygielski, Patryk Harkot (73 Hubert Fabiszewski), Mateusz Bątkowski, Oskar Zięty (61 Mateusz Wątroba), Mariusz Helt (79 Filip Żabiński), Piotr Bursa, Grzegorz Skwara.
Nie grali: Łukasz Gądek, Maciej Rombalski.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Wicher: Marcin Michalak, Arkadiusz Szustek, Marcin Kańczucki (do 60), Vladyslav Dorosh, Wojciech Drzewiecki, Oskar Marcinkowski, Marek Wiśniewski, Jacek Chołys, Szymon Makarewicz, Jakub Pierścionek, Marcin Kocur (35 Łukasz Płażalski).
Trener: Marcin Kańczucki.
Kierownik drużyny: Łukasz Płażalski.

Żółte kartki: nie było.
Czerwona kartka: Kańczucki (60 za ciagnięcie Trafalskiego za koszulkę).

Sędziowali: Waldemar Cichecki, Marek Szymański, Arkadiusz Domagała.

Widzów: 150.

Jeśli coś dziś przypominało czerwcowy mecz Floty z Wichrem, to chyba tylko stroje piłkarzy Wichra, bo nawet Flota grała w innych i boisko też było nie to. Goście przyjechali w jedenastu, z prezesem w roli rezerwowego i od pierwszej minuty już przegrywali. Na dodatek w 35 minucie boisko opuścił najlepszy strzelec Wichra Marcin Kocur, a w 60 czerwoną kartkę otrzymał grający trener gości Marcin Kańczucki. W tej sytuacji wynik 5-0 nie może dziwić, a gościom należą się brawa za podjęcie walki, mimo tak niekorzystnych okoliczności. Gloria victis.
Natychmiast po rozpoczęciu gry, w pierwszej akcji Flota stworzyła niebezpieczną sytuację podbramkową, wynikiem której był rzut rożny. Długa wrzutka Bursy trafiła do Bątkowskiego, który z bliskiej odległości pokonał Michalaka po raz pierwszy. Flota utrzymywała przewagę w polu, próbowali Bątkowski, Bursa, Zięty i trzykrotnie Helt, ale wynik 1-0 utrzymał się do 35 minuty. Za czwartym razem jednak Mariusz otrzymał doskonałe podanie od Skwary, znalazł się sam na sam z bramkarzem i zdobył drugiego gola. Jeszcze przed przerwą Skwara próbował chytrze lobować, ale piłka spadła na górną siatkę.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Goście pierwszy strzał na bramkę oddali w 55 minucie, ale Bochen poradził sobie z uderzeniem Pierścionka. W 60 minucie sędzia za pociągnięcie Trafalskiego za koszulkę usunął z boiska grającego trenera Wichra i podyktował rzut karny, zamieniony na bramkę przez Bątkowskiego. W tej sytuacji trener Rot mógł już sobie pozwolić na eksperymenty i na boisku pojawili się między innymi młodziutcy Fabiszewski i Nasiadko. Szczególnie ten pierwszy miał okazję wejść do historii tego meczu. W 76 stanął przed szansą zdobycia gola, ale nie poradził sobie z obroną Wichra, a w 82 zagrał wzdłuż bramki, gdzie Żabiński przy samym słupku dotknął wprawdzie piłki, tyle że nie trafił w bramkę. Sam na sam z Michalakiem nie wykorzystał w 77 minucie Bursa, a ze strony gości w 80 uderzył zza pola karnego ponownie Pierścionek, ale i tym razem wygrał Bochen. W 85 minucie Bursa trafił w poprzeczkę, a skutecznie dobił Wątroba. Wynik meczu strzałem z ostrego kąta ustalił w 90 minucie Kozłowski. Goście mieli jeszcze okazję na honorowego gola, ale Dorosh trafił w słupek.
W meczu na szczycie Chemik Police pokonał rezerwy Błękitnych Stargard 4-0, dzięki czemu Flota zbliżyła się do wicelidera na jeden punkt. Nie zapominajmy jednak, że stargardzianie mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Białymi Sądów.



Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Piątek, 30 marca 2018
Zmiana boiska na rozegranie meczu

Z powodu nagłej zmiany pogody i intensywnych opadów śniegu, mecz V ligi Flota Świnoujście - Wicher Brojce, zostanie rozegrany w dniu 31.03.2018 o godz. 13:00 na boisku ze sztuczną nawierzchnią, przy ul. Matejki 17a w Świnoujściu.
Przepraszam za wprowadzenie zamieszania.

Leszek Zakrzewski - prezes MKS Flota


Środa, 28 marca 2018
Sobota na głównym

W najbliższą sobotę czwarta wiosenna, a dziewiętnasta w sezonie, kolejka V ligi. Drużyna Floty zagra u siebie z Wichrem Brojce. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 13:00.
Wicher to dobry znajomy. To będzie już czwarty ligowy mecz tych drużyn, wcześniej z Wichrem spotykały się rezerwy Floty. Trzy rozegrane do tej pory mecze Morskiego Klubu Sportowego z Wichrem kończyły się nietypowo, bowiem zawsze różnicą trzech bramek wygrywali... goście. Zaczęło się 19 listopada 2016 w Brojcach, Flota wygrała wówczas 3-0, po dwóch bramkach Damiana Staniszewskiego i jednej Grzegorza Skwary. Taki sam wynik, tylko w odwrotną stronę, padł w rewanżu w Świnoujściu, kończącym rundę wiosenną. Obie drużyny miały już zapewniony awans, nawet wiadomym było, że Flota zakończy sezon na pierwszej, a Wicher na drugiej pozycji. Tym razem dominował rozpędzony wiosennymi sukcesami Wicher, a bramki strzelali: Arkadiusz Szustek i dwukrotnie Marcin Kocur. Kolejne spotkanie w Brojcach, już w V lidze, było bardziej emocjonujące. Gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie (Marcin Kocur i grający trener Marcin Kańczucki), wyrównywali Dariusz Kozłowski i Grzegorz Skwara, ale od 74 minuty strzelała już tylko Flota, konkretnie Damian Staniszewski, Michał Protasewicz i Radosław Misztal, dzięki czemu nasz zespół wygrał 5-2.
Jak będzie w Wielką Sobotę? Oby nie było zgodnie z tradycją i myślenia bardziej o świętach niż o meczu. Po ostatnich występach ciężko o optymizm, ale rywalowi też idzie topornie. Rozegrał do tej pory dwa mecze ligowe z klubami szczecińskimi, zdobywając w nich w sumie jeden punkt, nie strzelając bramki (0-0 u siebie z Arkonią i porażka 0-2 na wyjeździe ze Stalą). Był jednak do tego dodany sukces w Pucharze Polski, w postaci wyeliminowania w rzutach karnych IV-ligowej Sparty Węgorzyno (w normalnym czasie 3-3). Flota po stronie aktywów ma wygraną 4-0 z Iskrą Golczewo. Zatem, aczkolwiek poniżej oczekiwań, oba zespoły coś tam dobrego osiągnęły. Jest nadzieja na dobry, a na pewno emocjonujący mecz. Zapraszamy.


Waldemar Mroczek

Sobota, 24 marca 2018
Stracone punkty, stracone złudzenia?
Arkonia Szczecin - Flota 1-1 (0-1)

0-1  Mariusz Helt 14 minuta
1-1  Mateusz Król 72 minuta z karnego

Flota: Grzegorz Hnat (68 Oskar Bochen), Dawid Trafalski, Paweł Stankiewicz, Dariusz Kozłowski, Michał Wnuk (79 Piotr Tkaczonek), Piotr Bursa, Mateusz Wątroba (87 Oskar Zięty), Mariusz Helt, Grzegorz Skwara, Patryk Harkot, Damian Staniszewski.
Nie grali: Maciej Rombalski, Filip Żabiński.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Arkonia: Grzegorz Klichowski, Szymon Kochański, Michał Bachmatiuk, Dawid Langner, Mateusz Król, Patryk Małek, Artur Paszkiewicz, Kacper Kleszczyński, Tomasz Łaszkiewicz, Patryk Rygiel (46 Marcel Paleń), Mateusz Stasiak.
Nie grali: Przemysław Gracz, Mariusz Modliński, Damian Wiśniewski, Andrzej Kryścio.
Trener: Robert Jurszo.
Kierownik drużyny: Marek Bodys.

Żółte kartki:
Flota: Stankiewicz (77), Bursa (90+4).
Arkonia: Rygiel (33), Langner (53), Król (79), Kleszczyński (83).

Sędziowali: Paweł Bauza, Marcin Dubaniewicz, Kamil Bernat.

Widzów: ok. 50.

Gospodarze rozpoczęli ten mecz bardzo przestraszeni i prosiło się, aby to wykorzystać. W 9 minucie Trafalski, a w 12 Helt, z bliska nie trafili do bramki. Ten drugi zrehabilitował się jednak dwie minuty później wykorzystując przytomne podanie Bursy i Flota objęła prowadzenie, które utrzymała do przerwy. Okazje/próby przed przerwą mieli jeszcze Helt, Harkot, Staniszewski i Bursa. Arkonia w pierwszej połowie realnie nie zagroziła bramce Floty ani razu.
W drugiej połowie stało się coś dziwnego. Arkonia zdecydowała się przejąć inicjatywę, a zawodnicy Floty kompletnie nie umieli temu zaradzić. Wyprowadzili kilka kontr, ale przejąć kontroli nad grą nie dali rady. W 71 minucie sędzia podyktował rzut karny za faul Trafalskiego na Małku, choć można mieć wątpliwości kto tu kogo faulował. Przez pozostałe 18 minut obraz gry się nie zmienił. Najlepsze okazje mieli jeszcze, dla Floty: Helt i Staniszewski w 82 minucie, a dla Arkonii Paleń w 90+1.



Waldemar Mroczek

Piątek, 23 marca 2018
Mecz z Arkonią według planu

Ze względu na liczne zawirowania w ostatnim czasie na skutek pogody i związane z tym liczne przekładania meczów, zapytania i rozbieżne informacje w internecie, informujemy, że potwierdzono już miejsce i porę meczu 18. kolejki V ligi Arkonia - Flota zgodnie z planem, tzn. sobota, godz. 16:00 na stadionie przy ul. Arkońskiej 1 w Szczecinie. Wjazd dla samochodów od strony ul. Międzyparkowej (boczna od al. Wojska Polskiego).

tg


Środa, 21 marca 2018
Zapomnieć co było

No to mamy kalendarzową wiosnę. Czy wraz z nią piłkarskie boiska trawiaste zaczną nadawać się do gry? Głęboko wierzymy, że tak się stanie i w najbliższą sobotę nasi piłkarze wybiegną na murawę stadionu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. Mecz planowany jest na najbliższą sobotę, godzina 16:00.
Przeciwnikiem będzie oczywiście Arkonia. To piłkarska legenda naszego regionu, jedyny oprócz Pogoni klub w województwie, który występował w ekstraklasie. Tyle tylko, że było to bardzo dawno, ponad pół wieku temu. Od wielu lat klub pogrążony jest w marazmie, nie awansuje, a nawet co jakiś czas spada niżej. Oczywiście to bardzo smutne, że tak zasłużona ikona szczecińskiego futbolu musi tłuc się po tak niskich ligach. Dziś nawet w samym mieście Szczecin wraz z innym, bardzo zasłużonym klubem (Stalą), walczy o miano drużyny nr 6. W tej chwili zajmuje szóstą pozycję w tabeli V ligi.
Oczywiście, my mamy swoje problemy. Fatalna porażka z Piastem Chociwel spowodowała, że tylko przez tydzień cieszyliśmy się ze zmniejszenia dystansu do wicelidera. Wprawdzie strata się nie powiększyła, ale to dlatego, ze Błękitni II w miniony weekend nie grali. Do końca rozgrywek jeszcze 13 kolejek, wszystko jest możliwe, szanse są. Trzeba jednak zakasać rękawy i ostro ruszyć do walki. A czego nie wolno? Przede wszystkim rozpamiętywać przeszłości. Z meczu z Piastem trzeba oczywiście wyciągnąć wnioski i to jak najprędzej, ale nie należy już nim żyć. To już przeszłość, nie zmienimy jej. Tym bardziej nie ma co się powoływać na jesienny mecz z Arkonią, wygrany 7-0. Wynik wysoki, to fakt, ale na pewno nie oddaje stanu faktycznego. Wystarczy spojrzeć na tabelę. To nie jest dostarczyciel punktów, zdobył ich raptem tylko o 6 mniej od Floty. A zatem: uważać.


Waldemar Mroczek

Sobota, 17 marca 2018
Z raju do piekła
Flota - Piast Chociwel 2-3 (2-0)

1-0  Piotr Bursa 18 minuta
2-0  Damian Staniszewski 19 minuta
2-1  Kacper Orman 55 minuta
2-2  Kacper Sosna 63 minuta
2-3  Adam Omelaniuk 89 minuta

Flota: Łukasz Gądek, Dawid Trafalski, Dariusz Kozłowski, Michał Wnuk, Piotr Bursa, Patryk Harkot, Mateusz Wątroba (66 Oskar Zięty), Mariusz Helt, Mateusz Marynowski (84 Filip Żabiński), Grzegorz Skwara, Damian Staniszewski.
Nie grali: Grzegorz Hnat, Maciej Rombalski, Paweł Stankiewicz, Piotr Tkaczonek,
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Piast: Dawid Tworzewski, Krystian Guściora, Adam Omelaniuk, Kacper Sosna (89 Marcel Guściora), Jakub Procyk, Marcin Hyriak, Zdzisław Szwąder, Przemysław Kwiatkowski (90+2 Mateusz Dylik), Kacper Orman, Igor Korpus, Damian Wieliczko (72 Amadeusz Kaczmarek).
Nie grali: Jakub Sadowski, Michał Roguski.
Trener: Tomasz Brzozowski.
Kierownik drużyny: Piotr Stolarczyk.

Żółte kartki: nie było.

Sędziowali: Adam Sobinek, Michał Kaczmarek, Arkadiusz Domagała.

Widzów: 80.

Ostrzeżeń się nie bagatelizuje - to chyba najlepszy komentarz do dzisiejszego meczu. Wiadomo było, że reżyserem będzie dziś wiatr - wszystkie gole wpadły do jednej bramki, zgodnie z kierunkiem wiatru. Do przerwy szybko uzyskane dwubramkowe prowadzenie chyba zbyt mocno uspokoiło nasz zespół, mimo iż rywale mocno ostrzegali. Raz nawet (przy stanie 2-0) piłka po strzale Krystiana Guściory znalazła się w bramce Gądka, ale sędziowie dopatrzyli się dośrodkowania zza linii końcowej. Ale już w pierwszych 45 minutach goście mogli spokojnie zdobyć co najmniej dwie bramki, choć prowadzenie Floty w tym okresie było zasłużone. Tyle tylko, że prowadząc do przerwy 2-0 myśleliśmy, że to wystarczy, a goście wiedzieli, że grając z wiatrem muszą strzelić najmniej trzy.
W 18 minucie wrzutka Staniszewskiego odbiła się od pleców Omelaniuka, trafiła do Kozłowskiego, którego strzał odbił się od Procyka, dopadł jej Bursa, który ubiegł Korpusa i K. Guścuiorę, by strzałem przy prawym słupku zdobyć prowadzenie. Minutę później ponownie w kierunku bramki piłkę posłał Bursa, Orman wybił, ale trafiła ona do Skwary, który odbił do Staniszewskiego, a ten lewą nogą obok wybiegającego bramkarza podwyższył na 2-0. W 55 minucie Szwąder wykonywał rzut rożny, a Orman delikatnie strącił w długi słupek i zdobył kontaktowego gola. Osiem minut później Hyriak uderzył mocno z dystansu w poprzeczkę, Gądek odbił piłkę pod nogi Sosny, który wyrównał. Zwycięska bramka padła minutę przed końcem, po rzucie rożnym i zagraniu głową Procyka, zdobył ją Omelaniuk.



Powiedzieli po meczu.
Jerzy Rot. Nie miałbym żalu, gdyby padła bramka dla Piasta po którejś z 3 okazji, jakie mieli do przerwy, bo wtedy rzeczywiście, mimo iż grali pod wiatr, fajnie operowali piłką, tworzyli ciekawe akcje i sytuacje podbramkowe. Straciliśmy jednak bramki po kuriozalnych, wręcz trampkarskich, błędach, w tym dwie po rzutach rożnych. Nie wygramy meczu jak będziemy tak zachowywać się przy stałych fragmentach. Nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się stało, bo zawodnicy byli uświadomieni, podczas odprawy rozpisuję im ustawienie przy stałych fragmentach, gdzie mają być i co robić. Nie wolno przegrywać meczu u siebie prowadząc do przerwy 2-0, bo to bardzo źle świadczy o koncentracji i grze w defensywie. Nie mogę przejść obok tego obojętnie, musimy wrócić do rzeczywistości, mam nadzieję, że nie będziemy więcej powielać takich błędów, a prawdziwe oblicze drużyny jest to sprzed tygodnia, nie dzisiejsze.

Tomasz Brzozowski. Jadąc tutaj każdy nastawia się, że trzeba ten mecz wybiegać, wywalczyć. Flota w pierwszym meczu z Iskrą Golczewo pokazała, że jest zespołem poważnie walczącym o awans. My, po odwołanym meczu przed tygodniem, staraliśmy się pokazać swe wartości. W przekroju całego meczu graliśmy bardzo fajną piłkę. Uważam, że mimo iż przegrywaliśmy 0-2 i strzeliliśmy bramkę w ostatnich minutach, byliśmy zespołem lepszym, który więcej chciał, miał lepsze sytuacje i tylko przez nieskuteczność do przerwy przegrywaliśmy po pierwszej połowie. Pierwsza bramka dla nas padła po dośrodkowaniu dochodzącym do bramki - to akurat mamy wyćwiczone. Nie było tu winy bramkarza, zawiodło ustawienie w obronie, ale dośrodkowanie było dobre. Przy drugiej błąd indywidualny bramkarza, który wypuścił piłkę pod nogi naszego zawodnika, który z takiego prezentu musiał skorzystać, rehabilitując się tym za dwie niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy. Trzecia też po błędzie bramkarza, który zbyt późno zareagował, ale te bramki były konsekwencją naszej dobrej gry. Wiatr przeszkadzał w dwie strony, ale muszę powiedzieć, że gorzej się gra z wiatrem niż pod wiatr. Bramki padały po stałych fragmentach i indywidualnych błędach. Zespół, który grał z wiatrem od razu siadał, aby zniwelować różnicę.

Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Środa, 14 marca 2018
Iść za ciosem

W najbliższy weekend druga kolejka piłkarskiej wiosny. Do Świnoujścia przyjedzie Piast Chociwel. Po udanym starcie liczymy na kolejne punkty.
Piast to spadkowicz z IV ligi. W bieżącym sezonie nie olśniewa, ale jest zawsze niebezpieczny. Przekonaliśmy się o tym w sierpniu ubiegłego roku, kiedy mimo iż spotkanie nie układało się źle, dwukrotnie nawet obejmowaliśmy prowadzenie, to jednak przegraliśmy 2-3. Zdecydował fatalny błąd w komunikacji między obrońcą a bramkarzem w 90+3 minucie.
Zespół gości awansował do IV ligi w roku 2008. Dwukrotnie zajmował najniższą dającą utrzymanie pozycję, za trzecim razem spadł. Wrócił na dwa lata w roku 2015. Zajął najpierw jedenaste miejsce, rok później zdobył tylko o jeden punkt mniej, ale do utrzymania to nie wystarczyło. Obecnie jest dziewiąty, 21 punktów, bramki 24-29. Poza wspomnianym meczem z Flotą wygrał u siebie 4-2 z Wybrzeżem Rewalskim, 1-0 z Zorzą i 3-1 z Arkonią, a na wyjazdach 3-0 z Ogniwem i 3-2 Dębem. Do tego 3 remisy i 6 porażek. Przed tygodniem nie grał, ponieważ boisko nie nadawało się do gry (miał grać u siebie z Wichrem). Trudno więc snuć jakiekolwiek domysły na temat aktualnej dyspozycji, pewny jest natomiast głód piłki.
Nasz zespół jak wiadomo rozpoczął drugą rundę wyśmienicie i to nie tylko w sensie wyniku, ale i gry. Co ważne, bez straty gola (wcześniej były w tym sezonie tylko dwa takie mecze ligowe: 7-0 z Arkonią i 0-0 z Mierzynianką). Ręce składają się do oklasków i teraz tylko jedno zadanie: utrzymać tę dyspozycję.
Mecz Flota - Piast w sobotę 17 marca 2018 o godzinie 15:00, na boisku ze sztuczną nawierzchnią, przy ul. Matejki 17a w Świnoujściu.


Waldemar Mroczek

Sobota, 10 marca 2018
Ostre szarpnięcie do przodu
Iskra Golczewo - Flota 0-4 (0-1)

0-1  Damian Staniszewski 40 minuta
0-2  Dawid Trafalski 80 minuta
0-3  Damian Staniszewski 82 minuta
0-4  Piotr Bursa 89 minuta

Flota: Łukasz Gądek, Dawid Trafalski, Dariusz Kozłowski (86 Piotr Tkaczonek), Mariusz Helt, Mateusz Marynowski (90+1 Maciej Nasiadko), Grzegorz Skwara, Łukasz Ligierski (46 Piotr Bursa), Patryk Harkot, Oskar Zięty (54 Mateusz Wątroba), Damian Staniszewski.
Nie grali: Filip Żabiński, Maciej Rombalski.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Iskra: Patryk Dobrowolski, Kamil Kowalski I, Mateusz Gibas (46 Sebastian Madej, 58 Oskar Ruciński), Adrian Krzywicki, Rafał Piotrowski, Dawid Sandzewicz (66 Krzysztof Marchewka), Łukasz Łazarz, Dawid Roszak, Volodymyr Pryshnivskyy, Wojciech Trepkowski (46 Roman Biernacki), Łukasz Cebulski.
Nie grali: Kamil Kowalski II, Bartosz Trepkowski, Paweł Chlebowski.
Trenerzy: Łukasz Cebulski, Michał Piotrowski, Paweł Kulda.
Kierownik drużyny: Stanisław Kowalski.

Żółte kartki:
Flota: Staniszewski (71).
Iskra: Roszak (63), Kowalski (78), Ruciński (90+4).

Sędziowali: Rafał Myślicki, Lucjan Szefer, Marek Szymański.

Widzów: 150.

Po dobrej, rozsądnej grze, drużyna Floty dopisała sobie trzy punkty i cztery bramki, w spotkaniu z groźną dla najlepszych w lidze Iskrą Golczewo. Od początku inicjatywa należała do niebiesko-białych, ale skoncentrowani gospodarze umiejętnie rozbijali ataki i próbowali nawet kontrować, choć widać było, że głównie chodzi im o zabezpieczenie tyłów. Pierwsza okazja bramkowa była dopiero w 24 minucie, jednak Staniszewski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z ostrego kąta. W odpowiedzi 2 minuty później Cebulski uderzył ostro z wolnego, ale Gądek wybił na róg. Jeszcze groźniej było w 31, kiedy pozornie niegroźna piłka przetoczyła się wzdłuż naszej bramki na aut bramkowy. Wreszcie w 40 minucie Staniszewski po bardzo dobrym podaniu Skwary w biegu, pokonał Dobrowolskiego strzałem w krótki słupek po raz pierwszy. Jeszcze przed przerwą w dobrej sytuacji znalazł się Łazarz, ale jego mocny strzał Gądek wybił nad poprzeczkę.
Niekorzystny wynik zmusił gospodarzy do zmiany taktyki w drugiej połowie. Musieli ruszyć do przodu, skutkiem czego był zaskakujący strzał Piotrowskiego z 16 metrów, na szczęście zbyt wysoki. Flota tymczasem grała z kontry, co jej wybitnie odpowiadało. W 54 minucie Dobrowolski ubiegł Bursę, a w 74 sędzia nie uznał bramki Trafalskiego, dopatrując się popchnięcia bramkarza, który wprawdzie upadł na murawę i była mu udzielona pomoc, ale po zderzeniu z własnym obrońcą. Jednak co się odwlecze to nie uciecze - i Trafalski, i Bursa bramki jednak zdobyli. W 80 minucie po kornerze powstało ogromne zamieszanie pod bramką Iskry i Trafalski z bliska strzelił kolanem, między nogami próbującego interweniować obrońcy. Dwie minuty później kolejna szybka kontra Floty, Skwara ponownie obsłużył Staniszewskiego, który znalazł się sam na sam i podwyższył na 3-0. Najładniejszą bramkę zdobył w 89 minucie Bursa, po podaniu Skwary, precyzyjnym strzałem przy samym spojeniu poprzeczki z lewym słupkiem.



Powiedzieli po meczu.
Jerzy Rot. Przede wszystkim cieszą zdobyte trzy punkty. Mecz inauguracyjny jest zawsze bardzo istotny. Dla nas szczególnie, bo w zespole nastąpiło kilka zmian personalnych. W sparingach nie mieliśmy możliwości grania w optymalnych ustawieniach, ale dzisiaj pokazaliśmy się przede wszystkim jako zespół, który od początku wiedział co i jak ma grać. Organizacja w defensywie spowodowała, że zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie, czekając na kontry i mając z przodu wartościowych zawodników, takich jak Skwara, który bardzo dobrze rozgrywał piłkę, czy Staniszewski, który strzelił dwie bramki. Pozostali oczywiście też, każdy miał swoją rolę, każda formacja zagrała na odpowiednim poziomie. Oby tak dalej. Dziękuję zawodnikom za realizację założeń taktycznych i determinację. Iskra po dokonanych wzmocnieniach będzie groźna dla każdego, więc dobrze że mamy ją już za sobą. Niech teraz odbiera punkty innym. Dzisiejsze zwycięstwo dedykujemy prezesowi Leszkowi Zakrzewskiemu z okazji przypadających dziś urodzin.

Łukasz Cebulski. Porażka na pewno jest zbyt wysoka, z gry tak to nie wyglądało. Wyczulałem na odprawie przed meczem na zagrania prostopadłe Skwary i po takim właśnie zagraniu straciliśmy w pierwszej połowie bramkę, która ustawiła mecz. Flota się cofnęła i później grała już tak jak lubi - z kontrataku. Zaprocentowało doświadczenie Skwary, który zagrał kilka bardzo dobrych podań i Staniszewskiego, który wykończył dwa z nich. Bardzo ładna ostatnia bramka Bursy po długim rogu. Zwycięstwo Floty zasłużone, choć trochę za wysokie. Z każdego meczu płynie jakaś nauka. Ten nam nie wyszedł, przeanalizujemy go i wyciągniemy wnioski. Nie możemy tracić czterech bramek w jednym meczu. Gratuluję Flocie zwycięstwa i życzę skutecznej walki o awans. Korzystając z okazji pragnę złożyć gorące życzenia urodzinowe, dużo zdrowia i sto lat, prezesowi Floty Leszkowi Zakrzewskiemu.

Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Piątek, 09 marca 2018

Rozmowa z Jarosławem Norsesowiczem
Trzymam kciuki za odrodzenie Floty

Jarosław Norsesowicz
za 4 dni skończy 33 lata. Jest wychowankiem klubu Błyskawica Ławy, seniorską karierę zaczynał w Osadniku Myślibórz. Grał także w Pogoni Szczecin, Wybrzeżu Rewalskim i Dębie Dębno, a w sezonie 2006/07 reprezentował w IV lidze Flotę Świnoujście. W związku z Agnieszką, pięciomiesięczna córka Oliwia.

- Jak wspominasz rok spędzony w Świnoujściu?
- To był bardzo fajny okres. Trenerem był wówczas Adam Benesz, w zespole panowała bardzo koleżeńska atmosfera, kreowana przez Sergiusza Prusaka i Marka Niewiadę. Z Serkiem utrzymuję kontakty do dziś telefonicznie lub poprzez Darka Jareckiego, który pochodzi z Myśliborza, obecnie gra w Łęcznej, a jego brat Jacek jest teraz kapitanem Osadnika. Miło było spotkać po latach np. pana Leszka Zakrzewskiego, Andrzeja Pigłowskiego, Marka Niewiadę, czy pana.
- Skoro tak dobrze się czułeś, to czemu odszedłeś?
- Każdy młody piłkarz w naszym województwie marzy o graniu w Pogoni Szczecin, więc kiedy trafiła się okazja postanowiłem z niej skorzystać, mimo iż grała ona wówczas w IV lidze. Po roku trafiłem do III-ligowego Dębu Dębno, a w 2012 wróciłem do Myśliborza, gdzie po roku zrobiliśmy awans do V i zaraz potem do IV ligi.
- Jak zareagowałeś na wiadomość, że w Pucharze Polski zagracie z Flotą?
- Wiadomo, że serce zabiło mocniej. Dużo zmieniło się na stadionie i w klubie. Jeśli chodzi o nas, to nie nastawiamy się na puchar, ale chcieliśmy zwyciężyć, bo dawno nie wygraliśmy meczu i to na pewno podbuduje nas psychicznie.
- Jak się grało?
- Na te warunki bardzo dobrze. Mecz był wyrównany, bliżej remisu, Flota miała swoje lepsze momenty, my mieliśmy swoje. Od 20 minuty przejęliśmy inicjatywę, strzeliłem bramkę. Potem się cofnęliśmy, bo dużo bramek tracimy po stałych fragmentach i tak było też w tym meczu. Na szczęście w drugiej połowie udało mi się strzelić drugiego gola po rzucie rożnym i dowieźliśmy wynik do końca.
- Cieszysz się, że to właśnie ty strzeliłeś obie bramki w tym meczu?
- Oczywiście. Miło było przypomnieć się kibicom w Świnoujściu.
- Wierzysz w utrzymanie Osadnika w IV lidze?
- Powalczymy, nie takie historie widziała już piłka. Gdyby udało się wygrać dwa pierwsze mecze wrócilibyśmy do gry. Wierzymy, dopóki piłka jest w grze, to są i szanse.
- Jak postrzegasz obecną Flotę?
- Jest to ciekawy, obiecujący zespół. Przy dwóch-trzech wzmocnieniach, mógłby spokojnie powalczyć w IV lidze. To jest klub bliski mojemu sercu, zawsze mu kibicuję, bardzo bym chciał aby się odrodził. Żal patrzeć jak tacy zawodnicy jak Grzegorz Skwara, czy Damian Staniszewski i ich młodzi utalentowani koledzy biegają po tak niskich ligach. Flota to uznana marka, do Świnoujścia zawsze jedzie się z szacunkiem. Pozdrawiam kibiców Floty, trzymam kciuki za powrót na należne, znaczące miejsce na piłkarskiej mapie Polski.


Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. Piotr Zgraja

Czwartek, 08 marca 2018
Bez koncentracji nie będzie dominacji

W najbliższy weekend początek rundy rewanżowej w V lidze. Jak wszyscy wiemy, tuż przed startem piłkarskiej wiosny przypomniała o sobie zima. Wprawdzie temperatura już się podnosi i śnieg topnieje, ale nie na tyle, by wszędzie było można grać w piłkę. W Golczewie nie ma boisku ze sztuczną nawierzchnią, stąd sobotni mecz 16. kolejki, pomiędzy Iskrą Golczewo a Flotą, zostanie rozegrany na boisku w Kamieniu Pomorskim. Początek o godzinie 14:00.
To nasuwa poważne niepokoje. Na tym boisku graliśmy przecież przed dwoma tygodniami, a tydzień po nas z tym samym rywalem zagrał nasz najbliższy przeciwnik. Konfrontacja jest miażdżąco korzystna dla golczewian. Obie drużyny wprawdzie strzeliły kamieńskiemu Gryfowi po dwie bramki, tyle tylko, że Iskra zachowała czyste konto po stronie strat, podczas, gdy bramkarze Floty wyciągali piłkę z bramki siedmiokrotnie. Nie jest budujący też ostatni mecz o Puchar Polski z Osadnikiem Myślibórz. Skoro bowiem IV-ligowy outsider, odstający wyraźnie od grupy, okazuje się zbyt mocny dla Floty, a średniak bije ją 7-2, to czy na pewno jesteśmy już gotowi do gry w IV lidze?
Na szczęście walka o punkty dopiero przed nami. Wyniki sparingów nie są odpowiednim wykładnikiem, a mecz z Osadnikiem mógł po prostu nie wyjść. Flota jest wciąż czołową drużyną tej ligi, nie zaznała zimą znaczących osłabień, poza odejściem Kornela Pflantza do Gryfa Kamień, ale Mateusz Marynowski i Łukasz Ligierski powinni zastąpić go godnie. Koniecznie jednak poprawić trzeba grę w defensywie, a ściślej: komunikację między bramkarzem a obrońcami. Nie mogą przeciwnicy tak łatwo strzelać nam bramek.
Jesienny mecz w Świnoujściu wygrała Flota 6-4. Iskra zajmuje wprawdzie odległe miejsce w tabeli, ale nie radzę komukolwiek jej lekceważyć. To drużyna, która jesienią między innymi pokonała Błękitnych i zremisowała z Chemikiem. W przerwie zimowej wzmocniła się aż pięcioma zawodnikami. Na pewno nie zabraknie w tym meczu walki. Obie drużyny przystąpią wszak do meczu pod kierunkiem nowych trenerów. Przypomnijmy, że do Floty po trzyletniej przerwie powrócił Jerzy Rot, natomiast szkoleniowcem Iskry został jej wychowanek, swego czasu grający także w III-ligowej Flocie - Łukasz Cebulski.
Wyzwanie jest zatem bardzo poważne i bardzo poważnie do tego meczu należy podejść. Pełna koncentracja przez 90 minut, czujność w obronie i skuteczność w ataku. Tylko pod tymi warunkami będzie można wygrać.


Waldemar Mroczek

Poniedziałek, 05 marca 2018
Z Iskrą w Kamieniu

Informujemy, ze zmieniła się lokalizacja sobotniego meczu o mistrzostwo V ligi pomiędzy Iskrą Golczewo a Flotą Świnoujście. Zostanie on rozegrany o godzinie 14:00 (pora bez zmian) na boisku w Kamieniu Pomorskim.

Źródło: własne


Sobota, 03 marca 2018
Pożegnianie z pucharem
Flota - Osadnik Myślibórz 1-2 (1-1)

0-1  Jarosław Norsesowicz 26 minuta
1-1  Mateusz Marynowski 38 minuta
1-2  Jarosław Norsesowicz 78 minuta

Flota: Grzegorz Hnat (46 Łukasz Gądek), Mateusz Bątkowski, Michał Wnuk, Dariusz Kozłowski (29 Piotr Tkaczonek), Dawid Trafalski, Piotr Bursa, Mateusz Marynowski, Grzegorz Skwara, Oskar Zięty (72 Filip Żabiński), Patryk Harkot, Damian Staniszewski.
Nie grali: Paweł Stankiewicz, Maciej Rombalski, Maciej Nasiadko.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Osadnik: Marcin Piorun, Robert Dudek, Dominik Wekwerth, Bartosz Okuniewski, Paweł Rostkowski, Jarosław Norsesowicz, Łukasz Kowalczyk, Mateusz Łatwiński, Patryk Korzeniewicz (65 Jakub Kwapis), Jacek Jarecki, Paweł Pikosz (46 Adam Paszkiewicz ).
Nie grał: Michał Rybak.
Trenerzy: Łukasz Małowiecki, Jacek Poleszczuk.
Kierownik drużyny: Przemysław Pakiet.

Żółta kartka: Bursa (82).

Sędziowali: Patryk Szefer, Lucjan Szefer, Marek Szymański.

Widzów: 100.

Przez większość meczu utrzymywał się wynik remisowy i ciężko było wskazać kto wygra, nie można było wykluczyć rzutów karnych. Wiadomym było natomiast, że kluczowym może być, kto pierwszy strzeli bramkę w drugiej połowie. I tak się stało, po ponownym objęciu prowadzenia goście nabrali pewności, oddalali grę od własnej bramki, kontrowali, ale przede wszystkim bardzo skutecznie przeszkadzali. Nie było jednak złośliwości i brutalności, a najgroźniej wyglądające dla zdrowia sytuacje powstawały po zderzeniach bramkarzy z własnym obrońcą. Z tego powodu już w 29 minucie boisko opuścić musiał Kozłowski, podobna sytuacja była kilka minut później u gości, gdy z Piorunem zderzył się Wekwerth. Myśliborzanin miał jednak więcej szczęścia i pozostał na boisku do końca meczu.
Zaczęło się bardzo obiecująco, bowiem w 5 minucie Zięty otrzymawszy dokładne podanie od Staniszewskiego trafił z półobrotu w poprzeczkę, dwie minuty później Skwara z wolnego podał na głowę Marynowskiemu, ale strzał był zbyt lekki i w dodatku prosto w bramkarza, po kolejnych 2 minutach Piorun wyjął piłkę spod nóg Staniszewskiego.
Tymczasem goście zauważywszy nie najlepszą dyspozycję Hnata w bramce atakowali coraz śmielej. Katem Floty okazał się były jej zawodnik, liczący dziś 33 lata, Jarosław Norsesowicz. W 26 minucie Rostkowski podał do Norsesowicza, który po wejściu między dwóch obrońców Floty strzałem z 25 metrów zdobył raczej niespodziewane w tym momencie prowadzenie dla gości. Wyrównanie padło 12 minut równie zaskakująco. Wnuk zagrał z wolnego w pole karne, gdzie piłkę głową musnął Marynowski i wpadła do bramki przy samym słupku.
Druga połowa to do 78 minuty wyścig, kto pierwszy strzeli gola. Okazje mieli między innymi Bursa, Harkot, Skwara i Żabiński, a ze strony Osadnika Paszkiewicz, Jarecki i Dudek. Wreszcie w zamieszaniu podbramkowym Wekwerth wycofał na 7. metr do Norsesowicza, który strzałem w długi róg ustalił wynik meczu. Flota rzuciła się rozpaczliwie do prób ataków, ale goście kontrolowali już sytuację i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.



Waldemar Mroczek, video Piotr Dworakowski

Czwartek, 01 marca 2018
W Babinku i Sądowie w niedziele

Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej w Szczecinie opublikował szczegółowy terminarz rundy wiosennej dla V ligi. Wynika z niego, że zespół Floty rozegra dwa mecze w niedziele - będą to spotkania wyjazdowe z Ogniwem Babinek i Białymi Sądów (21. i 23. kolejka, 15 i 29 kwietnia). Pozostałe mecze Floty, w tym wszystkie u siebie, planowane są na soboty. Dwa mecze wyjazdowe zaplanowano o wczesnej porze, również będą to wyjazdy: do Stali Szczecin - godzina 11:00 i do Chemika Police - 12:00. Wszystkie pozostałe rozpoczną się nie wcześniej niż o 14:00. Najpóźniej (o 17:00) rozpoczną się mecze w końcówce sezonu z Mierzynianką i Zorzą u siebie oraz wyjazdowy do Stargardu. Dwa terminy są ustalone obligatoryjnie: 31 marca (Wielka Sobota), godzina 13:00 oraz ostatnia kolejka, 16 czerwca 16:00. W tych terminach Flota grać będzie u siebie z Wichrem Brojce i Odrą Chojna.

tg


Czwartek, 01 marca 2018
Puchar Polski na powitanie rundy wiosennej

Już pojutrze, tj. w sobotę 03 marca o godzinie 14:00, prawdopodobnie na silnym mrozie, powitamy piłkarską wiosnę. O tej porze rozegrane zostanie spotkanie 1/32 finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Przeciwnikiem Floty będzie Osadnik Myślibórz, a mecz ze względu na warunki atmosferyczne rozegrany zostanie na boisku ze sztuczną nawierzchnią, przy ul. Matejki 17a w Świnoujściu (obok amfiteatru).
Drużyna Osadnika po rundzie jesiennej zamyka tabelę IV ligi. Po poprzednim sezonie była nawet zdegradowana i miała być przeciwnikiem Floty także w lidze, ale wskutek wycofania z rozgrywek Arkadii Malechowo została utrzymana, ponieważ zajęła najwyższą pozycję spadkową. W 17 meczach bieżącego sezonu zdobyła zaledwie 3 punkty, dzięki zwycięstwu 2-1 nad Regą w Trzebiatowie. Strzeliła 15 bramek, straciła 50. Podobnie jak Flota, Osadnik ma za sobą dwie gry w Pucharze Polski. Oba mecze grał na wyjazdach i obydwa wygrał po 3-2, najpierw z grającą w grupie południowej klasy okręgowej Polonią Giżyn, a następnie z Klonem Krzęcin występującym w klasie A, uczestnikiem barażu o klasę okręgową. Te mecze wyłoniły groźnych strzelców drużyny z Myśliborza; wszystkie bramki w Krzęcinie zdobył bowiem Patryk Korzeniewicz, a dwie z trzech bramek w Giżynie zdobył Adam Paszkiewicz, którego uzupełnił Dominik Wekwerth. Przypomnijmy, że Flota wcześniej pokonała Falę Międzyzdroje 4-1 i Błękitnych Trzygłów 7-0.
Flota i Osadnik grały już ze sobą w Pucharze Polski w sezonie 2004/05. Mecz, nazywany wówczas finałem okręgowym, rozegrano 08 czerwca 2005 w Myśliborzu, a zakończył się on zwycięstwem Floty 4-1. Dzięki temu Flota awansowała do finału wojewódzkiego, w którym pokonała w Goleniowie Sławę Sławno 5-0, co z kolei dało jej przepustkę do szczebla centralnego, gdzie wygrała 2-1 z Promieniem Opalenica i przegrała 1-3 z Podbeskidziem Bielsko-Biała po dogrywce, prowadząc do 86 minuty 1-0.


Waldemar Mroczek

Archiwum wiadomości
z marca 2018.
© Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Webmaster Waldemar Mroczek.