Aktualności
 - Strona główna
Archiwum
 - Wybierz rok
Archiwum 2018 - kwiecień

Niedziela, 29 kwietnia 2018
Wypowiedzi trenerów po meczu w Sądowie
W drugiej połowie Flota zgasła

Jerzy Rot - trener Floty. Przepraszam wszystkich obecnych na tym spotkaniu. Zagraliśmy żenująco w drugiej połowie, przy pozytywnym wyniku 2-0, kiedy powinniśmy kontrolować grę poprzez mądre ustawienie i kontry, które być może nawet by podwyższyły wynik. Tymczasem zespół się cofnął, nie wiem kto wydał takie dyspozycje zawodnikom, bo na pewno nie ja. Pierwsza i trzecia bramka padły dodatkowo po błędach naszego bramkarza, były one do obronienia. Nie mniej nie zamierzam zrzucać całej winy na Oskara. Nie obroniliśmy wyniku poprzez to, że nie podjęliśmy walki, nie biegaliśmy. Przeciwnik był zdeterminowany na 120 procent, co mówiłem zawodnikom przed meczem. Nam wystarczyłoby 100 procent, bo technicznie na pewno jesteśmy lepsi. Natomiast w najważniejszej kwestii, tj. zaangażowania byliśmy tylko tłem. Zdeterminowany, biegający przeciwnik, a u nas brak energii, pozytywnego bodźca. Nie można mówić o brakach kondycyjnych, bo przecież tydzień temu, to my ze stanu 0-2 doprowadziliśmy do remisu, strzelając bramkę w ostatniej minucie. Raz jeszcze przepraszam, tak grać nie można.

Piotr Kaczor - trener Białych. Był to mecz walki, te punkty nam się należały. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych. Flota wprawdzie prowadziła do przerwy 2-0, ale to my mieliśmy w tym czasie 3 stuprocentowe sytuacje, a Flota strzelała po naszych błędach, wykorzystując większe doświadczenie. Zaowocowało zimowe przygotowanie, wytrzymaliśmy mecz kondycyjnie i napędzaliśmy całą drugą połowę. Flota w pewnym momencie zgasła. W pierwszej części było trochę bojaźliwości, poczynania były chaotyczne i nerwowe. W drugiej uruchomiliśmy mocno skrzydła, poszanowaliśmy piłkę. Właśnie gra skrzydłami była kluczem do zwycięstwa. Flota grała jak się spodziewaliśmy, wiedzieliśmy że gros piłek będzie szło przez Grzegorza Skwarę, jest to zawodnik, który umie się zastawić, uderzyć z wolnego, ale też wymusza dużo fauli i stałych fragmentów gry. Spodziewaliśmy się tego i staraliśmy to eliminować, a w każdym razie, aby działo się to z dala od naszego pola karnego. Co dalej? W każdym meczu będziemy walczyć o życie, w każdym będziemy chcieli zdobywać punkty. Dotyczy to także najbliższego, wtorkowego, zaległego meczu z rezerwami Błękitnych. Nie możemy kalkulować, potrzebujemy punktów, z każdym będziemy walczyć. Dzisiejszy mecz potwierdził, że wszystko jest możliwe, jesteśmy w stanie rwać punkty każdemu. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją czterech meczów przełożonych, z tego powodu czeka nas teraz prawdziwy maraton, w maju musimy rozegrać aż osiem spotkań.

Spisał Waldemar Mroczek

Sobota, 28 kwietnia 2018
Zwycięstwo determinacji
Biali Sądów - Flota 3-2 (0-2)

0-1  Dawid Trafalski 23 minuta
0-2  Mateusz Bątkowski 41 minuta
1-2  Marek Adrysiewicz 65 minuta z wolnego
2-2  Władysław Wojcieszek 83 minuta
3-2  Marek Adrysiewicz 90 minuta z wolnego

Flota: Oskar Bochen, Piotr Tkaczonek, Mateusz Bątkowski, Przemysław Rygielski, Dariusz Kozłowski, Dawid Trafalski, Piotr Bursa, Mariusz Helt, Grzegorz Skwara, Patryk Harkot, Michał Nowak (79 Oskar Zięty).
Nie grali: Grzegorz Hnat, Paweł Stankiewicz, Filip Żabiński, Maciej Rombalski, Mateusz Wątroba.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Biali: Karol Bełtowski, Grzegorz Pabich, Marcin Nitecki, Adam Milkowski, Dawid Garbicz, Mariusz Korcz (89 Piotr Orłowski), Tomasz Walusiak (63 Krystian Wójcik), Władysław Wojcieszek, Mateusz Płaczek, Bartosz Łysoń (56 Marek Andrysiewicz), Wojciech Fiszer (65 Krystian Kamuda).
Nie grali: Sebastian Serafin, Marcel Kmieć, Krzysztof Sudnikiewicz.
Trener: Piotr Kaczor.
Kierownik drużyny: Radosław Załucki.

Żółte kartki:
Flota: Bątkowski (18), Skwara (69).
Biali: Fiszer (26), Wójcik (84).

Sędziowali: Mateusz Bęben, Kamil Kędzierski, Szymon Pawłowski.

Widzów: 110.

Przede wszystkim pełen szacunek dla gospodarzy. O to właśnie powinno w piłce nożnej chodzić. Zadbany stadionik ze znakomitą murawą i zdeterminowana, wybiegana, walcząca drużyna.
Mecz był ostry, ale nie mogło być inaczej, bo przecież oba zespoły mają o co walczyć. Początek należał do lepiej wyszkolonej technicznie Floty. W 23 minucie po rzucie rożnym bitym przez Skwarę obrońca Białych wybił piłkę głową do Nowaka, który wrzucił w pole karne, tam opanował ją Trafalski i zdobył prowadzenie. W 40 Kozłowski z ostrego kąta trafił w górną część poprzeczki. Minutę później, po kolejnym kornerze wykonywanym przez Skwarę, spadającą piłkę trafił nogą Bątkowski i zrobiło się 2-0. W 44 Korcz w idealnej sytuacji nie trafił z bliska do bramki.
Na drugą połowę gospodarze wyszli z jeszcze większym animuszem. W 63 minucie Walusiak znalazł się sam na sam z Bochenem, lecz strzelił zbyt wysoko. W 65 Adrysiewicz wykonał rzut wolny z bardzo ostrego kąta, Bochen co prawda odbił piłkę, lecz niestety i tak wpadła ona do bramki. Dramatyczna była minuta nr 73, w której najpierw po strzale Wojcieszka piłka znów zatrzepotała w naszej bramce, na szczęście był spalony, a chwilę później Korcz z podania Pabicha spudłował z bliskiej odległości. W 82 Pabich minął się z piłką na 5. metrze. W tym czasie naszym zawodnikom wychodziły właściwie tylko interwencje w polu karnym. Natomiast gospodarze, ponieważ byli nieskuteczni w polu karnym, spróbowali czegoś innego. W 83 minucie Wojcieszek po rzucie rożnym strzelił zza pola karnego, a w 90 po raz drugi z rzutu wolnego na listę wpisał się Andrysiewicz.



Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Środa, 25 kwietnia 2018
Biali pociągną za sznurki

W ciągu najbliższych siedmiu dni bardzo ważne dla układu czołówki wydarzenia odbędą się w Sądowie. W sobotę (godzina 16:00) tamtejsza drużyna Biali rozegra mecz z Flotą, by za 4 dni, na tym samym boisku, spotkać się z rezerwami Błękitnych Stargard.
Nasz zespół bezpośredni wpływ mieć będzie oczywiście tylko na ten pierwszy mecz, choć z wiadomych powodów ten drugi też nas bardzo interesuje. Biali są aktualnie na ostatnim miejscu w tabeli, ale to akurat o niczym nie świadczy. Fakt, że jesienią uzbierali malutko punktów, ale wiosną wygrali dwa z trzech rozegranych meczów i mają aż cztery gry zaległe. Gdyby wszystkie wygrali, byliby teraz na szóstej pozycji. To wprawdzie mało prawdopodobne, zważywszy choćby na fakt że tylko z Błękitnymi grać będą u siebie, a wyjadą na trudne tereny do Dobrzan, Chojny i Chociwla, ale na pewno jest szansa na wyraźną poprawę sytuacji. Na wiosnę wygrali u siebie 5-0 z Iskrą Golczewo i 2-0 z Arkonią Szczecin. Przed tygodniem natomiast przegrali 1-2 w Trzebiatowie z Wichrem Brojce. W ostatnich dwóch meczach po jednej bramce dla Białych strzelał Władysław Wojcieszek.
Flota i Biali do tej pory spotkali się jeden raz; 07 października 2017 w Świnoujściu wygrała Flota 4-1 (2-1). Prowadzenie dla Białych z rzutu karnego zdobył Adam Milkowski, po dwa gole dla Floty strzelili Grzegorz Skwara i Damian Staniszewski.
Sądów jest miejscowością w powiecie stargardzkim, odległą od Świnoujścia o 145 km, 7 km za Dolicami w kierunku na Zamęcin.


Waldemar Mroczek

Niedziela, 22 kwietnia 2018
Pomeczowe wypowiedzi
Przespaliśmy pierwszą połowę

Jerzy Rot - trener Floty. Biorąc pod uwagę, ze przegrywaliśmy już 0-2, a gola zdobyliśmy w ostatniej chwili, nie jest to porażka, ale też nie jest to sukces. To jest po prostu wyrwany punkt. Do przerwy graliśmy bardzo słabo. Daliśmy się przepychać w sytuacjach jeden na jeden, byliśmy zbyt daleko od przeciwnika, a przecież graliśmy na swoim boisku. Powinniśmy z tego powodu być dużo agresywniejsi, pokazać że jesteśmy silniejsi, nie pozwolić na wiele przeciwnikowi. Niestety, stało się inaczej. Porównałbym to do skeczu Marcina Dańca i walki Gołoty z Lennoxem, kiedy Andrzej myślał, że Lewis chce z nim pogadać, a ten zaczął bić. Wyszyliśmy na mecz i myśleliśmy, że zwycięstwo nam się należy. Nieprawda. Grając u siebie, zmuszeni do ataku pozycyjnego, mieliśmy problem z rozegraniem, nie weszliśmy dobrze w mecz, zabrakło agresji i dominowania nad przeciwnikiem, przespaliśmy pierwszą połowę. Natomiast chwała zawodnikom za drugą połowę, bo w tym czasie pokazali charakter, co poskutkowało wyrównaniem. Z zespołów, z którymi do tej pory graliśmy wiosną, Wybrzeże Rewalskie jest moim zdaniem piłkarsko najlepsze. Bardzo dobrzy ofensywni boczni pomocnicy, którzy napędzali grę plus napastnik, który strzelił dwie bramki. Biorę tę stratę na siebie i na pewno wyciągnę wnioski. Nie ma co robić tragedii, do końca 8 kolejek, nikt nie wygrywa zawsze. Może i dobrze, że właśnie dziś dostaliśmy sygnał, że trzeba być bardziej zmobilizowanym i skoncentrowanym od pierwszych minut. Dochodzi coraz więcej zawodników młodych, po kontuzjach i kartkach, ale niestety zadowalająca frekwencja na treningach jest tylko w przeddzień meczu. To trzeba koniecznie poprawić.

Tadeusz Piotrowski - trener Wybrzeża Rewalskiego. Na pewno jest niedosyt. Przez znaczną część meczu kontrolowaliśmy go, byliśmy bardzo bojowo nastawieni, bramkę straciliśmy w 94 minucie. Jest duże rozgoryczenie w zespole, choć pewnie przed meczem byśmy ten wynik przyjęli w ciemno. Uważam, że byliśmy lepszym zespołem, stworzyliśmy więcej sytuacji, zabrakło trochę zimnej krwi i dokładności u moich młodych chłopców. Wyrównująca bramka padła po rzucie wolnym po czysto przypadkowym, niezamierzonym zagraniu ręką. Ale też dlatego wszyscy tak lubimy piłkę. Jestem bardzo zadowolony z postawy całego zespołu, który pokazał, że potrafi grać w piłkę, nawet pod wysokim pressingiem przeciwnika. Utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sytuacje. Jest niedosyt z wyniku, ale też zadowolenie z gry. Skupiliśmy się na sferze mentalnej, aby zawodnicy mieli wolne głowy, nie byli zestresowani. Jeśli chodzi o taktykę, to chciałem, abyśmy w odpowiednim momencie podjęli wysoki pressing i próbowali zabierać piłkę przeciwnikowi na jego połowie, co funkcjonowało przez większą część spotkania. Mecz miał podobną dramaturgię do jesiennego spotkania w Niechorzu, ale wtedy mieliśmy zupełnie inny zespół, niezgrany, zebrany w ostatniej chwili. Nie było atmosfery, nie byliśmy dobrze przygotowani motorycznie, dlatego gra była szarpana i przegraliśmy tracąc dużo bramek. Teraz jesteśmy dobrze przygotowani, jest fajna atmosfera w szatni i to przekłada się na wynik. Zawodnicy są bardzo odpowiedzialni jeśli chodzi o grę w obronie, maja fantazję w ataku i co najważniejsze: tworzą rozumiejący się zespół. Tego nam brakowało jesienią. Od początku rundy wiosennej prezentujemy to, co zaprezentowaliśmy dzisiaj, jestem pewien, że utrzymamy tę wysoką dyspozycję, bo bardzo solidnie trenujemy i jeszcze raz powtórzę: jest super atmosfera. Chłopcy chcą grać w piłkę, gra sprawia im radość i to dziś było widać.

Spisał Waldemar Mroczek

Sobota, 21 kwietnia 2018
Punkt zdobyty, czy dwa stracone?
Flota - Wybrzeże Rewalskie Rewal 2-2 (1-2)

0-1  Marcin Pietrzak 37 minuta
0-2  Marcin Pietrzak 39 minuta
1-2  Grzegorz Skwara 41 minuta
2-2  Grzegorz Skwara 90+4 minuta z wolnego

Flota: Oskar Bochen, Piotr Tkaczonek, Przemysław Rygielski, Michał Wnuk (86 Hubert Fabiszewski), Dariusz Kozłowski, Piotr Bursa, Patryk Harkot, Mariusz Helt, Grzegorz Skwara, Łukasz Ligierski (46 Michał Nowak), Oskar Zięty (61 Mateusz Wątroba).
Nie grali: Łukasz Gądek, Paweł Stankiewicz, Filip Żabiński, Maciej Rombalski.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Wybrzeże Rewalskie: Michał Salamon, Błażej Szczupaczyński, Erwin Cebulak, Kamil Kocieniewski, Jacek Girczyc, Maksym Bozhenko (83 Artur Pawnuk), Marcin Pietrzak (90+4 Daniel Zgierski), Tomasz Żoła, Dawid Kujawski, Serhii Bondar, Wojciech Pankiewicz.
Nie grali: Grzegorz Balkowski, Marcin Bodnar, Sebastian Tokarewicz.
Trener: Tadeusz Piotrowski.
Kierownik drużyny: Mariusz Mamiński.

Żółte kartki:
Flota: Harkot (30).
Wybrzeże: Szczupaczyński (29), Bozhenko (55), Kocieniewski (57), Pankiewicz (58), Girczyc (67), Cebulak (77), Bondar (90+3).

Sędziowali: Björn Wudke, Lucjan Szefer, Jonaβ Dietrich.

Widzów: 300.



Pierwsza połowa do zapomnienia dla kibiców Floty, zapamiętania dla zawodników i gruntownej analizy dla trenera. Nasz zespół ten czas po prostu przespał. Okazji było zbyt mało, aby ją wygrać. Coś tam jednak mimo wszystko było. Już w 1 minucie strzał Bursy z 17 metrów tuż nad poprzeczkę, później Helt z półobrotu minimalnie chybił, Rygielski po rogu trafił w poprzeczkę, Salamon ubiegł Helta. Ze strony gości mieliśmy zbyt wysokie uderzenie Kocieniewskiego z pierwszej piłki i strzał Girczyca z wolnego w boczną siatkę. Kluczowa okazała się minuta nr 37. Uważnie pilnowany dotąd Skwara, dostał wreszcie w środku pola piłkę od Helta, miał wystarczająco swobody by uwolnić się od Kujawskiego, nie podał jednak na skrzydło, lecz niedokładnie do wbiegającego w pole karne Ziętego, który piłki nie sięgnął. Długie podanie bramkarza na środek do Girczyca, ten do Pietrzaka, który wybiegł za plecy Tkaczonkowi i z ostrego kąta zdobył prowadzenie. Dwie minuty później atakowany przez dwóch zawodników rewalskich Ligierski stracił piłkę na środku, którą wybił mu Kujawski, trafiła ona do Kocieniewskiego, znów długie podanie do Pietrzaka, który niemal z tego samego miejsca co poprzednio, tyle że tym razem dołem, zdobył drugiego gola. Mijają kolejne dwie minuty i znów mamy bramkę. Na szczęście tym razem dla Floty. Skwara otrzymał podanie od Kozłowskiego, który ubiegł Kocieniewskiego, znalazł lukę między dwoma obrońcami i posłał piłkę obok bramkarza do siatki.
W drugiej połowie Flota zagrała z dużo większym zębem. W 51 minucie Bursa wyszedł na czystą pozycję, ale jego strzał z ostrego kąta obronił Salamon. Później Skwara z 3 metrów trafił w bramkarza, Kozłowski w poprzeczkę, ale i zepchnięci do defensywy goście mieli swoje okazje, między innymi będąc blisko bramki nie trafiali Szczupaczyński, Pietrzak, Cebulak i Pawnuk. Wreszcie w 4 minucie czasu doliczonego Skwara celnie uderzył z wolnego (za zagranie ręką Bondara) na 17. metrze, w okienko przy lewym słupku.

Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski.

Czwartek, 19 kwietnia 2018
Sekcja bryża sportowego zaprasza
Już za osiem dni XXXVIII Uznamski

Sekcja brydża sportowego Morskiego Klubu Sportowego Flota w Świnoujściu zaparsza na XXXVIII tradycyjny Ogólnopolski Turniej Par w Brydżu Sportowym "Uznamski", który tradycyjnie zostanie rozegrany w Domu Wczasowym "Warta" przy ul. Wojska Polskiego 93 w Świnoujściu. Turmiej potrwa od piątku 27 kwietnia do niedzieli 29 kwietnia 2018. Tradycyjnie wystąpią zaproszeni goście, w tym reprezentaci Polski oraz brydżyści z Niemiec i Szwecji. Przewidziane są atrakcyjne nagrody. Zgłoszenia do udziału przyjmowane są na jedną godzinę przed rozpoczęciem każdego z turniejów.
Szczegółowe inforacje tutaj lub po kliknięciu w kwadrat na górze tej wiadomości, bądź na prawym marginesie strony.

Źródło: własne

Czwartek, 19 kwietnia 2018
Wybrzeżowy pojedynek

W nadchodzącą sobotę dojdzie w Świnoujście do pojedynku dwóch klubów z miejscowości z dostępem do morza. Przeciwnikiem Floty będzie bowiem drużyna Wybrzeża Rewalskiego Rewal. Mecz rozpocznie się o godzinie 16:00 na stadionie przy ul. Matejki 22, bilety w cenie 5 zł, bez ulg.
Wybrzeże Rewalskie wiosną gra cyklicznie. Pierwsze dwa mecze, z Błękitnymi II i Odrą wygrało, następne dwa - z Iskrą i Piastem - przegrało, by wygrać kolejne dwa z Arkonią i Wichrem. Teraz więc niby kolej na następne dwie porażki, ale przestrzegałbym przed budowaniem optymizmu na tej właśnie statystyce. Jak widać oba zespoły grały na wiosnę po 4 analogiczne mecze (wyjazdy do Iskry i Arkonii, oraz u siebie z Piastem i Wichrem) i uzyskały porównywalne wyniki. Co prawda w Golczewie Wybrzeże przegrało 1-2, ale za to wygrało 2-0 w Lesie Arkońskim. Piast okazał się za silny dla obojga a Wicher za słaby. Do tego dochodzą jeszcze cenne wygrane rywali z Rewala z rezerwami Błękitnych i z Odrą (z tymi przeciwnikami jak pamiętamy Flota jesienią przegrała). Nie będzie łatwo. Wystarczy zresztą przypomnieć jesienny mecz Wybrzeża Rewalskiego z Flotą w Niechorzu. Wtedy Wybrzeże uzyskiwało znacznie gorsze wyniki, po 27 minutach przegrywało nawet 0-4, ale 6 minut później było już tylko 3-4. Ostatecznie Flota wygrała 6-4 (bramki Radosław Misztal - 2, Kornel Pflantz, Przemysław Rygielski, Dawid Trafalski i Dariusz Kozłowski dla Floty oraz Rafał Andruszko, Maciej Rogowski, Grzegorz Balkowski i Kamil Fryszka dla Wybrzeża). Oczywiście faworytem sobotniego spotkania i tak pozostaje Flota, ale nie spodziewajmy się spacerku.
Interesuje nas walka o drugie miejsce, dające awans do IV ligi. Szansa jest realna, dlatego dobrze będzie przyjść i podeprzeć drużynę psychicznie. Serdecznie zapraszamy.


Waldemar Mroczek

Wtorek, 17 kwietnia 2018
Mecz w Sądowie też w sobotę

Podobnie jak ostatni mecz w Babinku, także spotkanie z Białymi Sądów zostało przełożone na sobotę, w tym przypadku 28 kwietnia, godz. 16:00. Zmiana na wniosek gospodarzy, którzy we wtorek 01 maja grają zaległy mecz z Błękitnymi II Stargard.

tg


Niedziela, 15 kwietnia 2018
Pomeczowe wypowiedzi trenerów
To był mecz walki

Jerzy Rot - trener Floty. Był to dla nas trudny mecz, na trudnym boisku. Z daleka wyglądało ono przyzwoicie, ale utrudniało operowanie piłką. Wiedziałem, że będzie to mecz walki i nie o finezję tu będzie chodziło. Oni grają i trenują na tym boisku, stąd pierwsze 10-15 minut należało do przeciwnika, co nie znaczy że się przestraszyliśmy, ale musieliśmy wybadać sytuację. Kolejny mecz zagraliśmy bardzo mądrze taktycznie, z dużą dyscypliną, co umożliwiało nam częsty odbiór i kontrowanie, skutkiem czego były dwie bramki. Po przerwie przeciwnik poszedł do falowych ataków, ale obroniliśmy się, choć straciliśmy bramkę w chwili chaosu, w doliczonym czasie. Pokazaliśmy w tym meczu bardzo dobrą organizację całego zespołu i wygraliśmy drugi z rzędu mecz wyjazdowy. O pracy sędziego nie będę się wypowiadał, jak powiadał Wojciech Łazarek - z koniem nie należy się kopać. Cieszą punkty, organizacja w defensywie, choć wiele jest jeszcze do zrobienia. Jesteśmy w trudnym okresie, zespół opuściło kilku wartościowych zawodników jak Pflantz, Protasewicz, czy Staniszewski, kontuzje wyeliminowały Ligierskiego i Marynowskiego. Co do Staniszewskiego, to został on odsunięty na mój wniosek, ze względu na atmosferę jaką stwarzał swoją osobą. Cenię go jako zawodnika, bo ma duże umiejętności, aktywnie i z dużym zaangażowaniem uczestniczył w treningach, ale jego funkcjonowanie w grupie jest bardzo trudne. Szkoda, że wiele rozmów z nim nie odniosło skutku. Piłka nożna jest grą zespołową i dla dobra zespołu trzeba czasem poświęcić nawet najlepsze piłkarsko jednostki. Stąd moje posunięcie, drastyczne i bolesne, ale innej możliwości nie widziałem. Zespół funkcjonuje, determinację widać na każdym kroku. Oczywiście ciężko powiedzieć, jak byłoby z Damianem, ale póki co dajemy radę. Nie chcę nikomu nic udowadniać, dbam tylko o dobro drużyny. W tej chwili klimat jest taki, jaki powinien być.

Rafał Gnap - trener Ogniwa. Jeśli chodzi o całokształt meczu, to na pewno mógł się on podobać ludziom zgromadzonym na boisku. Przez pierwszych 15 minut moi zawodnicy realizowali przedmeczowe założenia, a później stanęli i po prostych błędach straciliśmy jedną i drugą bramkę. Później było walnie w mur. Flota prowadząc 2-0 mogła kontrolować mecz, grała mądrze. My musieliśmy przełamywać mur, który ustawiła Flota. Nawet nie musiała przeprowadzać skomplikowanych akcji, żeby nam strzelić dwie bramki, bardziej to my popełniliśmy przedszkolne błędy. Brakowało nam gola i troszkę szczęścia, późno strzelona bramka już nie pozwoliła na odrobinie strat. Flota wprawdzie w dzisiejszym meczu nie zrobiła na mnie dużego wrażenia, ale zwycięzców się nie sądzi. Szacunek dla rywala że wyszedł z opresji po 15 minutach naszego naporu i strzelił dwie bramki. To jest właśnie klasa rywala którą doceniam. Życzę Flocie awansu, żeby wróciła na należyte miejsce.

Spisał Waldemar Mroczek

Sobota, 14 kwietnia 2018
Prujemy do przodu
Ogniwo Babinek - Flota 1-2 (0-2)

0-1  Piotr Bursa 16 minuta
0-2  Oskar Zięty 28 minuta
1-2  Kamil Reformat 90+5 minuta

Flota: Oskar Bochen, Piotr Tkaczonek, Przemysław Rygielski, Michał Wnuk (64 Michał Nowak), Dariusz Kozłowski, Dawid Trafalski, Piotr Bursa, Mariusz Helt, Grzegorz Skwara, Patryk Harkot, Oskar Zięty (87 Maciej Rombalski).
Nie grali: Łukasz Gądek, Paweł Stankiewicz, Filip Żabiński, Maciej Nasiadko.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Ogniwo: Karol Kądziołka, Krystian Kuzio (68 Kamil Reformat), Kamil Stelmasik (46 Patryk Purtak), Tomasz Janas, Szymon Woźniewski, Andrzej Szot, Bartłomiej Wiśniewski (27 Rafał Gnap), Patryk Sikorski, Grzegorz Kaniecki, Grzegorz Kreft, Łukasz Kondraciuk.
Nie grali: Patryk Nowicki, Daniel Walczak, Paweł Malanowski.
Trener: Rafał Gnap.
Kierownik drużyny: Marcel Kulawczyk.

Żółte kartki:
Flota: Skwara (24), Stankiewicz (72), Trafalski (74), Tkaczonek (77).
Ogniwo: Kuzio (23), Woźniewski (37), Sikorski (90+6).

Sędziowali: Andrzej Martynowicz, Kamil Kędzierski, Marek Konieczny.

Widzów: 120.

Na początku ruszyli gospodarze, gra toczyła się na naszej połowie, wysocy zawodnicy Ogniwa zbierali górne piłki. Gdy jednak nasz zespół otrząsnął się z naporu, okazało się, że gospodarze są o wiele mocniejsi w ataku niż w defensywie. Na szczęście byli nieskuteczni. W pierwszym kwadransie bez efektu strzelali Kreft i Sikorski. Ale w 14 minucie zakotłowało się w polu karnym gospodarzy. Helt przebił głową do Skwary, ten podał do Bursy, który oddał strzał, ale dobitka Helta wyszła nad poprzeczkę. Lepszej zachęty nie było trzeba. Dwie minuty później Bursa z podania Ziętego zdobył głową prowadzenie. Później był strzał Kuzio obok słupka i wybieg Kądziołki uprzedzający Trafalskiego. W 28 minucie Zięty dobił skutecznie strzał Helta z 20 metrów. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze strzał Szota w boczną siatkę i zaskakujące uderzenie Bursy z narożnika pola karnego z trudem wybite przez bramkarza.
Pięć minut po przerwie Bursa wywalczył sam na sam z bramkarzem, ale Kądziołka skrócił kąt i wybił na róg. Po tym kornerze Rygielski zaskakująco podbił piłkę, jednak nie weszła ona w bramkę. Później mieliśmy jeszcze trzy niebezpieczne próby gospodarzy, w tym strzał Krefta w 63 minucie w poprzeczkę. Gdy już wydawało się, że wynik jest ustalony, w 5 minucie czasu doliczonego Reformat głową z podania Janasa zdobył kontaktowego i jednocześnie honorowego gola dla Ogniwa. Na tym jednak mecz się nie skończył, goście wykonywali jeszcze rzut wolny, skutkiem czego piłka trafiła w pole karne Floty, jednak z chwilą jej przejęcia sędzia mecz zakończył.
Można by po tym meczu zadać arbitrowi sporo pytań, ale ponieważ nie wolno im publicznie komentować wydarzeń na boisku, wielu rzeczy i tak się nie dowiemy. Wiemy jednak, że rozgrzewający się Stankiewicz żółtą kartkę otrzymał za odbicie piłki poza boiskiem. Czy było to aż tak wielkie przestępstwo, skoro w dyspozycji było dość piłek do wznowienia gry - nie nam oceniać.



Waldemar Mroczek. Video Piotr Dworakowski

Czwartek, 12 kwietnia 2018
Pokonać wiosną niepokonanych

W najbliższą sobotę nasz zespół rozegra drugi z rzędu meczu wyjazdowy. Tym razem do tajemniczego Babinka. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 16:00 w sobotę.
Wiele osób pyta, gdzie znajduje się Babinek. Istotnie na północy województwa jest on mało znany, a mapa nie w pełni pomaga, bowiem naszym województwie są dwie miejscowości o tej nazwie. Wyjaśniamy więc, że chodzi o liczącą ok. 460 mieszkańców wioskę w gminie Banie, 15,5 km za Gryfinem, odległą od Świnoujścia o 130 km. Tamże we wrześniu 1949 roku założono Klub Sportowy Ogniwo. Klub, który przetrwał przemiany ekonomiczne w kraju, a nawet od pewnego czasu wspina się coraz wyżej. W roku 2011 zameldował się w niższej klasie okręgowej, z której w roku 2015 wprawdzie spadł po przegranym barażu z Promieniem Mosty, ale tylko na rok, by zaraz po tym świętować dwa kolejne awanse i dziś być mocnym zespołem, można powiedzieć, czołówki środka. W 17 meczach zdobył 28 punktów, tj. tyle samo co Zorza Dobrzany i Stal Szczecin, ale też rozegrał o 2 mecze mniej od Zorzy i 3 mniej od Stali. Co ciekawe, mimo iż na wiosnę wystąpił dopiero dwa razy, zajmuje wysoką pozycję w tabeli, bowiem poza prowadzącą trójką nikt nie zdobył więcej punktów. A to dlatego, że oba rozegrane na wiosnę spotkania zostały wygrane: 3-1 u siebie z Arkonią Szczecin i przed tygodniem 2-1 w Brojcach z Wichrem (bramki dla Ogniwa Łukasz Kondraciuk i Rafał Gnap). Zatem jedziemy do drużyny, która na wiosnę nie straciła jeszcze punktu. Dlatego trzeba uważać i nie sugerować się wynikiem jesiennego meczu, wygranego przez Flotę 4-1. Zwycięstwo przyszło bowiem dużo trudniej niż wskazuje wynik, zresztą goście od 8 do 58 minuty prowadzili 1-0. W tej rundzie też spisują się znakomicie, więc czujność należy podwoić. Wracając do meczu z 23 września 2017 przypomnijmy, że bramki wówczas dla Floty zdobyli: Damian Staniszewski 2 oraz Dariusz Kozłowski i Oskar Zięty, a dla Ogniwa Bartłomiej Woźniewski.


Waldemar Mroczek

Niedziela, 08 kwietnia 2018
Mecz w Babinku w sobotę!

Informujemy, iż nastąpiła zmiana pory rozegrania najbliższego meczu Floty w Babinku z Ogniwem, który miał odbyć się w niedzielę 15 kwietnia 2018. Na prośbę gospodarzy rozegrany on zostanie już w sobotę, 14 kwietnia, o godzinie 16:00.

tg


Sobota, 07 kwietnia 2018
Rozhartowali Stal i przechylili szalę dwumeczu
Stal Szczecin - Flota 0-3 (0-1)

0-1  Piotr Bursa 21 minuta
0-2  Oskar Zięty 50 minuta (URODZINY!)
0-3  Dariusz Kozłowski 69 minuta

Flota: Oskar Bochen, Piotr Tkaczonek, Przemysław Rygielski, Michał Wnuk (89 Filip Żabiński), Dariusz Kozłowski, Dawid Trafalski, Piotr Bursa (78 Hubert Fabiszewski), Mariusz Helt, Grzegorz Skwara, Patryk Harkot, Oskar Zięty (86 Maciej Rombalski).
Nie grał: Łukasz Gądek.
Trener: Jerzy Rot.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.

Stal: Mateusz Jarząbek, Dominik Ceglarek, Tomasz Cydzik, Jakub Staciwa (87 Andrzej Wilczyński), Kajetan Wis, Maciej Dochniak (55 Tomasz Woźniak), Wojciech Dochniak, Mateusz Wiśniewski, Konrad Pyś (60 Mikołaj Waszak), Bartłomiej Malczewski, Mariusz Sypuła (83 Sebastian Kujawski).
Nie grał: Marcin Storek
Trener: Tomasz Jechna.
Kierownik drużyny: Marek Waszak.

Żółte kartki:
Flota: Bursa (14), Skwara (29), Rygielski (46).
Stal: Wis (44).

Sędziowali: Paweł Bauza, Tomasz Bryła, Jakub Modrzejewski.
Obserwator: Tomasz Czyżak.

Widzów: 100.

Piłkarze Floty w pełni zrewanżowali się Stali za jesienną porażkę w Świnoujściu, a nawet z nawiązką, bowiem w odróżnieniu od rywala zachowali dziś czyste konto po stronie strat. Wynik, w tym jego rozmiar, jest w pełni zasłużony.
Od początku widać było, ze gospodarze grają uważnie w defensywie i nastawiają się na kontry - trzeba przyznać - bardzo niebezpieczne. Ale to Flota strzeliła bramkę pierwsza, a Stal zmienić taktyki już nie umiała i optyczna przewaga wciąż należała do naszego zespołu.
Bramka właściwie paść musiała. Nasz zespół miał inicjatywę i lepiej operował piłką. Ważne było tylko, żeby nie nadziać się na kontrę. Nad obroną w pełni panował jednak profesor Rygielski, ale nawet jeśli gospodarzom udało się przedrzeć, to wejścia profesjonalnie pilnował czeladnik Bochen. Najniebezpieczniejszą sytuację przy stanie 0-0 stworzyli jednak szczecinianie, kiedy po strzale z bocznej linii W. Dochniaka, interweniujący Tkaczonek o mały włos nie skierował piłki do własnej bramki. Na szczęście reakcja przyniosła efekt pozytywny. W 21 minucie Bursa otrzymał znakomite podanie od Skwary, wykonał drybling, wymanewrował bramkarza i zdobył prowadzenie. W 25 minucie ostro strzelił Pyś, piłkę odbił Bochen, wróciła ona do stalowców, jednak pogubili się. Trzy minuty później bardzo mocno z 25 metrów uderzył Malczewski, ale Bochen zdołał wybić nieco nad poprzeczkę. W 36 Jarząbek obronił ostry strzał Helta z ostrego kąta, piłka jednak wypadła mu z rąk i powtórnie złapał ją przy samej linii. Chwilę potem Skwara z kornera podał na głowę Trafalskiemu, powstało zamieszanie, skutkiem czego był rzut wolny, z którego Skwara trafił w boczną stronę słupka.
W drugiej połowie Flota kontrolowała grę, bez wielkiego parcia do przodu, ale sytuacje tworzyła. W 50 minucie Trafalski zagrał w polu karnym piętą między dwoma obrońcami Stali do Ziętego, a ten strzałem lewą nogą w okienko sprawił sobie urodzinowy prezent. W 69 po rzucie rożnym granym przez Skwarę Kozłowski głową ustalił wynik. Godna odnotowania jest jeszcze sytuacja z 80 minuty, kiedy wychodzącemu na czystą pozycję Heltowi obrońca Stali wybił piłkę wślizgiem.



Waldemar Mroczek, video Piotr Dworakowski

Czwartek, 05 kwietnia 2018
Szczecin po raz drugi

Po raz drugi w tym roku nasz zespół wyjedzie do Szczecina. Tym razem na ul. Bandurskiego, gdzie w sobotnie południe spotka się ze Stalą. Początek spotkania o godzinie 11:00.
Jeśli chodzi o tradycje to oba kluby mają całkiem ładne, oba odziedziczyły je po swych poprzednikach, tzn. Miejskim Klubie Sportowym Flota i Klubie Sportowym Stal Stocznia. Oba były w swoim czasie znaczącą siłą na II froncie piłkarskim w Polsce. Stal występowała na tym szczeblu przez 13 sezonów, Flota przez 7, ale to nasz klub jest kibicom aktualnie bardziej w pamięci, jako że jego przygoda zakończyła się ledwie 3 lata temu. Stal po raz ostatni awansowała do ówczesnej II (obecnie I) ligi w roku 1998.
Jednak aktualna sytuacja obu klubów, poza stadionami i barwami niewiele przypomina ich chlubne czasy. W tej chwili obydwa, podobnie jak i kilka innych z podobnymi tradycjami, grają na poziomie V ligi. Na szczęście są dość wysoko w tabeli, co zapowiada ciekawe widowisko. Flota jest na pozycji trzeciej, Stal z dorobkiem mniejszym o 7 punktów - na piątej. Jednak jesienny mecz w Świnoujściu zakończył się wygraną Stali 3-1 (bramki Mariusz Sypuła - 2 i Wojciech Dochniak z karnego dla Stali oraz Damian Staniszewski dla Floty). Na swoim stadionie Stal przegrała w tym sezonie dwa mecze, oba po 0-4, z Mierzynianką Mierzyn i Odrą Chojna, oraz zremisowała z Zorzą Dobrzany i Błękitnymi II Stargard. Wygrała natomiast z Dębem Dębno, Iskrą Golczewo, Piastem Chociwel, Arkonią Szczecin i Wichrem Brojce. W poprzedniej kolejce przegrała 1-3 w Dębnie.


Waldemar Mroczek

Archiwum wiadomości
z kwietnia 2018.
© Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Webmaster Waldemar Mroczek.