Flota: Daniel Kusztan (65 Łukasz Gądek), Dawid Siemko, Michał Stasiak, Mariusz Helt, Błażej Jezierski, Dmytro Szewczuk, Patryk Harkot, Jonatan Cackowski (75 Maksymilian Turajski), Roman Dziuba, Dawid Adamski, Kostiantyn Karaman.
Trener: Marcin Adamski.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Sędziowali: Łukasz Wilk, Damian Kawczyński, Paweł Józefiak.
Nasza drużyna po dobrej grze zremisowała dziś w Stargardzie ze spadkowiczem z II ligi - Błękitnymi, mimo iż zabrakło 8 zawodników z kadry I zespołu Floty. Byli to: Adam Wiejkuć i Dominik Winkel (urazy głowy), Krystian Peda (uraz pachwiny), Kacper Robaczyński (rekonwalescencja po urazie barku), Paweł Iskra (bóle kolana), Adrian Kołat (stłuczenie stopy), Damian Staniszewski (praca), Kamil Poźniak (sprawy osobiste).
Natomiast w pierwszym zespole Floty zadebiutował wychowanek Baltici Świnoujście 16-letni Maksymilian Turajski.
Już za tydzień start IV ligi. Przypomnijmy, że Flota pierwszy mecz rozegra w Goleniowie z tamtejszą Iną w sobotę o godzinie 11:00.
Niedawno informowaliśmy o zdobyciu przez Szymona Gąsińskiego Pucharu Polski z piłce nożnej plażowej z drużyną FBS Kolbudy. Okazuje się, że w jego ślady poszedł również Przemysław Kazimierczak, który w miniona sobotę, 24 lipca 2021, z drużyną Zgoda Chodecz Beach Soccer Team awansował do plażowej Ekstraklasy.
Serdecznie gratulujemy
Źródło własne
Poniedziałek, 26 lipca 2021
Dominik trzymaj się!
Sobotni mecz z Hutnikiem Szczecin zakończył się bardzo smutno. Radość ze zwycięstwa zepsuło zdarzenie z ostatniej minuty, po którym testowany w naszym zespole Dominik Winkel został odwieziony karetką do szpitala.
W tej sytuacji oczywistym jest, że dziś najbardziej interesuje klub i kibiców stan jego zdrowia. Oddajmy więc na początek głos fachowcowi. - Dominik ma wielomiejscowe złamanie twarzoczaszki po prawej stronie, na stadionie doznał też wstrząśnienia mózgu. Jest już wypisany ze szpitala, został skierowany na konsultacje chirurgii szczękowo-twarzowej w miejscu zamieszkania, tzn. w Poznaniu. Będzie wykluczony z gry przez co najmniej sześć tygodni - powiedział klubowy lekarz Floty Ernest Pyrkosz.
Zdarzenie ocenił trener Marcin Adamski. - To był brutalny faul. Po dośrodkowaniu z boku Dominik wybijał piłkę głową a spóźniony piłkarz gości (Radosław Misztal - red.) z impetem uderzył go w twarz. Tego nie można nazwać zderzeniem, to był brutalny faul zasługujący na czerwoną kartkę, zagrażający zdrowiu, a nawet życiu. Na całe szczęście błyskawiczna interwencja doktora Pyrkosza sprawiła, że Dominik prędko odzyskał przytomność. Ma w kilku miejscach pękniętą kość czaszki plus wstrząs mózgu i rozbrat z piłką na co najmniej 6 - 8 tygodni. Dobrze, że nie było krwotoku. Nie twierdzę, że atak był celowy, tylko brutalny i nierozważny. Dziwi też łagodna postawa sędziów. Mieliśmy przecież niedawno sytuację z Adamem Wiejkuciem, gdzie również nasz zawodnik został trafiony głową w twarz, a sędziowie nie zareagowali. Takie rzeczy należy bezwzględnie karać, aby zapobiec tragedii.
Oczywiście nadal jesteśmy zainteresowani pozyskaniem Dominika z Warty Poznań, przecież nie odwrócimy się od niego z powodu kontuzji. To jest młody, zaledwie 19-letni piłkarz, wszystko jeszcze przed nim. Zdarzenie miało miejsce na oczach rodziców, którzy przyjechali specjalnie z Poznania, ale może to i dobrze, że byli na miejscu i mieli w tych trudnych chwilach bliski kontakt z synem.
Rozmawialiśmy też z samym poszkodowanym. - Na temat zdarzenia się nie wypowiem, bo straciłem przytomność. Pamiętam jedynie jak wsiadałem do karetki i potem jak obudziłem się w szpitalu. Spędziłem tam dwie noce. W dniu przyjazdu miałem pierwszy tomograf, a w niedzielę drugie kontrolne badanie tomografem. Na szczęście wszystko wyszło dobrze i nic oprócz złamań czaszki nie jest uszkodzone. Nie mam żalu do zawodnika, który wpadł mi w głowę, ponieważ był to koniec meczu i walczył o każdą piłkę, żeby zremisować. Czuję się naprawdę bardzo dobrze, nic mnie nie boli i mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się znów na stadionie Floty, tym razem w walce o punkty ligowe - powiedział Dominik Winkel.
A co na to drugi uczestnik zdarzenia, zresztą były zawodnik Floty, Radosław Misztal? -
Piłka spadła między Michała Stasiaka i tego chłopaka, a ja stałem 2 metry obok i wtedy próbowałem głową uderzyć w piłkę. On też zrobił szybki ruch w stronę piłki i był szybszy. Potem poczułem tylko uderzenie, a następnie zobaczyłem Dominika nieprzytomnego.
Jest mi przykro, że Dominik nie będzie mógł rozpocząć sezonu od samego początku. Nawiązaliśmy już kontakt telefoniczny. Życzę mu z całego serca szybkiego powrotu do zdrowia. Wierzę, że niebawem pojawi się na boisku i spotkamy się w Świnoujściu ponownie w listopadzie, podczas meczu Hutnika z Flotą, ale tym razem obaj zakończymy go zdrowi. Dominik trzymaj się!
Flota: Daniel Kusztan, Adrian Kołat, Michał Stasiak, Błażej Jezierski, ZT-16, Roman Dziuba (59 Damian Staniszewski), Patryk Harkot, ZT-8, Jonatan Cackowski (46 Dawid Adamski), Kostiantyn Karaman, Paweł Iskra.
Nie grali: Wiktor Zaleski, Filip Adamski.
Trener: Marcin Adamski.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Hutnik: Konrad Skuza, Damian Ładny, Michał Janicki, Paweł Szewczykowski, Oskar Klimkowicz, Krystian Mazurek, Gracjan Żeglin, Mykyta Wowczenko, Łukasz Kondraciuk, Dominik Grochowski, Kacper Kotliński.
Grali też: Dima Sobetskyi, ZT-21, ZT-18, ZT-23, Filip Konopski, Daniel Augusto, Radosław Misztal.
Trenerzy: Krzysztof Kubacki, Wojciech Horba.
Kierownik drużyny: Grzegorz Małkowski.
ZT-x oznacza zawodnik testowany nr x.
Żółta kartka: Ładny (Hutnik, 42 min.)
Sędziowali: Marek Bielanin, Krystian Migoń, Grzegorz Hnat.
Widzów: 100.
To był dramatyczny mecz. Na pewno cenny dla wszystkich trenerów, stojący na dobrym poziomie sprawdzian, z niepewnym od początku do końca wynikiem. Dramaturgia była jednak nie tylko sportowa.
Mecz rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem. Na trasie Szczecin - Świnoujście zdarzył się bowiem drogowy wypadek i choć bus gości przyjechał odpowiednio wcześniej, to kłopot ze zdążeniem na czas mieli sędziowie oraz mieszkający w Szczecinie i okolicy piłkarze Floty.
Pierwszy gol padł w 17 minucie. Iskra z lewej strony podał do Harkota, który ograwszy obrońcę strzelił z 7 metrów obok bramkarza. Minutę później bramkarz gości wyszedł z bramki aby skrócić kąt, ale Karaman uwikłał się w drybling i nie wykorzystał opuszczonej bramki. Już 2 minuty po tym był bliski rehabilitacji, ale tym razem nie trafił w bramkę. W 34 Harkot trafił po raz drugi do bramki, lecz sędziowie nie uznali z powodu spalonego. W 36 Karaman uwolnił się Klimkowiczowi, ale ten zdążył wrócić i czysto, choć od tyłu, wybić piłkę. Goście odezwali się w 38 niebezpieczną główką Janickiego obronioną przez Kusztana. Minutę później Skuza obronił strzał Iskry z 6 metrów, ale w 41 było już 1-1. Podanie Grochowskiego z prawego skrzydła strzałem z pierwszej piłki wykorzystał Janicki.
Druga połowa raczej wyrównana. Kolejne okazje mieli Karaman i Iskra, ale i ze strony Hutnika Grochowski trafił w boczną siatkę, a Misztal strzelił ostro z daleka, tyle że niecelnie. Wynik ustalił w 86 minucie Iskra, z dobitki po 2 próbach Stasiaka.
Mecz zakończył się bardzo smutno. Niedługo po strzeleniu gola w sytuacji pod bramką Floty głowami zderzyli się Misztal i jeden z testowanych piłkarzy Floty. Bardziej ucierpiał nasz zawodnik, z którym dość długo nie można było nawiązać kontaktu, potrzebny był przyjazd karetki i w rezultacie zawodnik z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu odwieziony został do szpitala. Miejmy nadzieję, że nie będzie źle i nieszczęśnik prędko wróci do zdrowia i treningów. Najbardziej przykre jest to, że zderzyli się - były piłkarz Floty z kandydatem do drużyny. Dodajmy przy okazji, że w drużynie Hutnika grał też inny były nasz piłkarz - Łukasz Kondraciuk. Po tym, zdarzeniu sędzia gry już nie wznowił i Flota wygrała 2-1.
Kolejny sparing dokładnie za tydzień, w sobotę o 12:00 w Stargardzie z Błękitnymi.
Waldemar Mroczek
Piątek, 23 lipca 2021
Ich już we Flocie nie zobaczymy
Przerwa letnia, choć krótka, zawsze obfituje w transfery. Po spadku do niższej ligi na ogół sypią się odejścia. W przypadku Floty ubytków może być aż 10.
Jeszcze w trakcie sezonu 2020/21 wraz z trenerem Łukaszem Borgerem opuścił drużynę grający asystent Jarosław Jóźwiak.
Konrad Prawucki i Grzegorz Tarasewicz postanowili zasilić III-ligowych Błękitnych Stargard.
Marcin Wawrzyniak przechodzi do Warty Gorzów Wielkopolski.
Mariusz Bedliński powrócił do Bałtyku Koszalin.
Dominik Kalinowski, po okresie wypożyczenia, wrócił do Zagłębia Lubin.
Łukasz Kopeć trenuje z Elaną Toruń.
Liam Maćkowski podjął studia za granicą.
Możliwe jest jeszcze odejście 2 zawodników.
Po stronie przychodów, pozyskany jest ukraiński pomocnik Kostiantyn Karaman (rocznik 1996), ostatnio grający w Wybrzeżu Rewalskim Rewal, wcześniej występował w Polsce w Prawobrzeżu Świnoujście i Błękitnych Stargard. W trakcie załatwiania jest powrót do Floty Dawida Siemko (1995), w międzyczasie występującego w Sparcie Brodnica, KS Chwaszczyno (obecnie KP Starogard Gdański), Kaszubii Kościerzyna, GKS Przodkowo, a wiosną tego roku grającego w Prawobrzeżu. Powrócił z USA Jonatan Cackowski (2002), kadrę pierwszego zespołu zasili też junior Maksymilian Turajski (2005).
Ponadto jest kilku zawodników testowanych, których nazwisk nie możemy jeszcze podać, ale będzie ich można zobaczyć podczas jutrzejszego sparingu z Hutnikiem Szczecin. Początek o godzinie 12:00, zapraszamy.
Źródło: własne
Czwartek, 22 lipca 2021
Karne z meczu z Jeziorakiem
Paweł Iskra
Damian Staniszewski
Źródło: własne
Środa, 21 lipca 2021
Jeziorak Szczecin - Flota 0-5 (0-3)
Nasza drużyna rozegrała dziś pierwszy sparing na Osiedlu Kasztanowym w Szczecinie z miejscowym Jeziorakiem. Wynik (5-0) podobny do tego, jaki padł niedawno w Pucharze Polski, a nawet nieco lepszy, bo tym razem nasi zawodnicy nie pozwolili rywalom strzelić gola. Jeszcze miesiąc temu drużyny te dzieliły 2 klasy rozgrywkowe, a już 11 listopada br. spotkają się na tym samym boisku w spotkaniu o ligowe punkty.
Nasz zespół miał od początku przewagę i kontrolował mecz. Bramki zdobyli: Paweł Iskra 2, Kacper Robaczyński, Damian Staniszewski i Adrian Kołat. Dwie bramki (na 2-0 i 3-0) padły z rzutów karnych, za najładniejszą uznana została bramka Iskry głową po rzucie rożnym.
Skład Floty: Daniel Kusztan, Adrian Kołat (Filip Adamski), Michał Stasiak (Mariusz Helt), Dawid Siemko, Błażej Jezierski, Dmytro Szewczuk, Jonatan Cackowski, Kacper Robaczyński, Dominik Winkel (Kostiantyn Karaman), Paweł Iskra, Damian Staniszewski (Patryk Harkot).
Następny sparing (jedyny w tym okresie przygotowawczym w Świnoujściu) w sobotę o 12:00 na płycie trawiastej przy ul. Matejki 22, przeciwnikiem będzie kolejny szczeciński IV-ligowiec - Hutnik. Zapraszamy.
Źródło: własne
Poniedziałek, 19 lipca 2021 Piłka nożna plażowa
Szymon Gąsiński z Pucharem Polski
Nasz były bramkarz Szymon Gąsiński sięgnął po Puchar Polski w BeachSoccerze razem ze swoim klubem Futsal & Beach Soccer Kolbudy. Wynik 5-5 w podstawowym czasie gry, w karnych 4-3 dla drużyny Szymona Gąsińskiego. Rywalem był FC10 Zgierz. To pierwszy Puchar Polski w historii klubu z Kolbud, a nasz bramkarz walnie się do tego przyczynił.
Gratulacje Szymon!
Źródło: własne
Czwartek, 15 lipca 2021
Sparing z Bałtykiem odwołany
Informujemy, że planowany na najbliższą sobotę towarzyski mecz z Bałtykiem Koszalin został odwołany.
W tej sytuacji nasza drużyna przed rozpoczęciem nowego sezonu rozegra trzy sparingi:
• z Jeziorakiem Szczecin, środa 21 lipca, wyjazd,
• z Hutnikiem Szczecin, sobota 24 lipca godz. 12:00, w Świnoujściu,
• z Błękitnymi Stargard, sobota 31 lipca godz. 12:00, w Stargardzie.
Początek ligi 07/08 sierpnia wyjazdem do Iny Goleniów.
Źródło: własne
Środa, 14 lipca 2021
Znamy terminarz!
Wydział Gier i Ewidencji Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej opublikował dziś terminarz IV ligi na rundę jesienną sezonu 2021/22. Wynika z niego, że zespół Floty rozpocznie sezon wyjazdem do Goleniowa w terminie 7/8 sierpnia 2021. W Świnoujściu naszych zawodników zobaczymy po raz pierwszy tydzień później w spotkaniu z Zefirem Wyszewo. Wyspiarskie derby z Vinetą Wolin w 6. kolejce 4/5 września w Świnoujściu. Po tym meczu nastąpią dwa kolejne wyjazdy: do Darłowa i Wałcza. Rundę jesienną zakończymy 27/28 listopada br. spotkaniem u siebie z Hutnikiem Szczecin. Jeśli chodzi o mecze ze spadkowiczami z III ligi, to z obydwoma będziemy grać na wyjazdach: z Gwardią w środę 1 września o godzinie 17:30 (termin obligatoryjny), a do Polic pojedziemy miesiąc później, czyli 2/3 października. Poza meczem w Koszalinie w środku tygodnia wypadnie kolejka nr 16 (czwartek, 11 listopada) i wówczas Flota pojedzie do Jezioraka Szczecin.
Miło nam zakomunikować, że w przeprowadzonym przez portal H2Head Lifestyle plebiscycie, w kategorii napastnik sezonu w III lidze zwyciężył nasz zawodnik Paweł Iskra!
W innych kategoriach III ligi zwyciężali: bramkarz sezonu: Oskar Pogorzelec (Bałtyk Koszalin), obrońca sezonu Rafał Więckowski (Pomorzanin Toruń), pomocnik sezonu Dominik Chromiński (Sokół Kleczew), trener sezonu Krzysztof Kapuściński (Polonia Środa Wlkp.), odkrycie sezonu Adam Gross (Gwardia Koszalin), MVP sezonu: Dawid Retlewski (Radunia Stężyca)
Wszystkim wyróżnionym, a w szczególności Pawłowi Iskrze, szczerze gratulujemy.
Źródło: H2Head Lifestyle. Fot. Dworakowscy
Środa, 07 lipca 2021
Nieprawdopodobny zbieg okoliczności
Dziwnym trafem, akurat w dniu meczu ze Świtem, na łamach Kuriera Szczecińskiego ukazał się artykuł Dariusza Jachno o Adamie Wiejkuciu pt. Wołają na niego "Doktor". Jak wiemy właśnie tego dnia wieczorem nasz zawodnik doznał poważnych uszkodzeń kości twarzoczaszki, a z zawodu niebawem będzie lekarzem stomatologiem (został mu do zaliczenia jedynie egzamin końcowy).
Dzięki uprzejmości autora uzyskaliśmy zgodę na publikację tego artykułu w formie zdjęciowej, którą zamieszczamy poniżej. Wystarczy kliknąć w miniaturę zdjęcia, aby uzyskać powiększenie.
Dziękujemy Darkowi za bardzo interesujący materiał, państwu życzymy miłej lektury, a Adamowi raz jeszcze szybkiego powrotu do zdrowia.
Waldemar Mroczek, źródło: 24kurier.pl
Wtorek, 06 lipca 2021
Skrót meczu w Skolwinie
Piotr Dworakowski
Wtorek, 06 lipca 2021
Wiejkuć po zabiegu Tarasewicz z uszkodzonym żebrem
Jak informowaliśmy w relacji z wczorajszego meczu ze Świtem, kilku naszych zawodników opuściło boisko przed końcem meczu z powodu kontuzji.
Najpoważniejsza jest sytuacja Adama Wiejkucia, który przebywa na Oddziale Chirurgii Szczękowo-Twarzowej szpitala przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Ma złamanie dwóch ścian oczodołu, dwóch ścian zatoki szczękowej oraz złamanie łuku jarzmowego i wyrostka jarzmowego. W tej chwili jest już po operacji. - Kość musi się zrosnąć, więc nie mogę wchodzić w grę kontaktową przez sześć do ośmiu tygodni - powiedział po zabiegu Adam.
Z kolei Grzegorz Tarasewicz ma podejrzenie pęknięcia żebra, może to jednak być tylko stłuczenie. Leczy się to tak samo (smarowanie maściami, okłady z lodu i tabletki przeciwbólowe), ale w przypadku pęknięcia przerwa w powrocie do zdrowia może trwać do 4 tygodni.
Obu zawodnikom życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia i na boisko.
Waldemar Mroczek. Fot. Piotr Dworakowski, Piotr Zagraja
Poniedziałek, 05 lipca 2021
Koniec pucharowej przygody, ale wstydu nie było
Świt Szczecin - Flota 2-0 (1-0)
Flota: Łukasz Gądek, Adrian Kołat, Michał Stasiak, Adam Wiejkuć (68 Błażej Jezierski), Mariusz Helt, Dawid Adamski, Patryk Harkot (80 Mariusz Bedliński), Łukasz Kopeć (58 Jakub Kuzio), Grzegorz Tarasewicz (80 Filip Adamski), Krystian Peda, Paweł Iskra.
Nie grał: Daniel Kusztan.
Trener: Marcin Adamski.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Świt: Przemysław Matłoka, Adrian Mach, Adam Ładziak (77 Radosław Sareło), Konrad Żulpo, Szymon Kapelusz (88 Adrian Bajkiewicz), Piotr Wojtasiak, Kacper Wojdak, Paweł Krawiec, Krzysztof Filipowicz (62 Adam Nagórski), Dawid Kisły, Patryk Baranowski.
Nie grali: Artur Gapiński, Filip Prostak, Adrian Południak, Jakub Radzik, Oskar Potoczny.
Trenerzy: Jacek Chyła, Artur Maliński.
Kierownik drużyny: Szymon Kufel.
Sędziowali: Łukasz Ostrowski, Jakub Cymerman, Błażej Skwirowski.
Widzów: 100.
Porażka była w ten mecz wkalkulowana, więc nie ma nad czym płakać. Na pewno jednak nie musimy się tego występu wstydzić. Graliśmy bądź co bądź z wicemistrzem grupy III ligi, który do samego końca deptał, wydawać by się mogło bezkonkurencyjnej, Raduni Stężyca. A jednak stoczyliśmy zacięty, a w drugiej połowie otwarty i wyrównany, pojedynek. Wynik też haniebny nie jest, zresztą identyczny z tym, jaki osiągnęliśmy jesienią w lidze.
Pierwsza chwila zaczepista. W 2 minucie doskonałe podanie Stasiaka do Iskry, który znalazł się w czystej pozycji mając przed sobą tylko bramkarza. Niestety strzelił pół metra nad poprzeczkę, być może sam był zaskoczony taką sytuacją już na wstępie meczu. Potem z minuty na minutę przyciskali gospodarze; jeden strzał Kapelusza był zbyt wysoki, drugi - już w sytuacji sam na sam - odbił Gądek. W 23 dalekiego strzału spróbował Harkot ale nie trafił, 2 minuty później niecelnie uderzył Krawiec. I to on właśnie w 31 strzałem z ostrego kąta wyprowadził Świt na prowadzenie. Minutę przed przerwą Iskra nie sięgnął centry Kołata z prawej strony.
Na początku drugiej połowy Filipowicz trafił w słupek, Kołat zablokował strzał Kapelusza z bliska, Wiejkuć wybił piłkę spod nóg Kapeluszowi, a Krawiec z wolnego trafił w boczną siatkę. W 65 po rzucie rożnym dla Floty, piłkę głową do bramki skierować spróbował
Wiejkuć, ale w wyniku starcia z przeciwnikiem piłka nieznacznie minęła bramkę, za to nasz zawodnik upadł na murawę. Sędzia nakazał wznowienie od bramki. Dość dziwna była ta czysta interwencja, skoro Mariusz trafił do szpitala z poważnymi urazami głowy.
W 80 minucie na boisko wszedł Filip Adamski i stanął przed szansą zdobycia gola lecz został uprzedzony przez Nagórskiego. W czasie doliczonym dwie szanse miał Iskra; w pierwszym przypadku z narożnika pola karnego nie trafił, natomiast w drugim sędziowie dopatrzyli się mocno kontrowersyjnego spalonego. W 90+4 za faul D. Adamskiego na Machu podyktowany został rzut karny dla Świtu, w którym Nagórski nie dał Gądkowi szans.
Porażka mocno nie boli, nie byliśmy przecież w tym meczu faworytem, ale bolą urazy. Oprócz wspomnianego Wiejkucia z pomocy karetki korzystał Tarasewicz, z powodu kontuzji z boiska zszedł także Harkot.
Waldemar Mroczek
Sobota, 03 lipca 2021
Puchar Polski W poniedziałek do Skolwina
Jak było do przewidzenia III-ligowy Świt Szczecin nie miał dziś większych problemów z pokonaniem w Niechorzu grającego w klasie okręgowej Wybrzeża Rewalskiego Rewal. Spotkanie zakończyło się wygraną szczecinian 4-1 (1-0), a dla gospodarzy honorowego gola zdobył przy stanie 0-4 niedawny piłkarz Floty Aleks Poskart. Trzy bramki dla Świtu zdobył Paweł Krawiec, jedną Adam Ładziak. Tym samym w ćwierćfinale dojdzie w poniedziałek o godzinie 18:30 w Szczecinie-Skolwinie, przy ul. Stołczyńskiej, do spotkania Świtu z Flotą.
Zadanie jest bardzo trudne. Trafił się nam bowiem hierarchicznie najmocniejszy rywal z możliwych. To przecież wicemistrz III ligi, który wiosną jako jedyny deptał po piętach Raduni Stężyca i ostatecznie uplasował się o 6 punktów za nią, a o 5 wyprzedził Polonię Środa Wielkopolska. Zdobył 81 punktów i różnicę bramek 75-28. Najskuteczniejszym strzelcem Świtu okazał się Szymon Kapelusz (14 goli), drugim Adam Nagórski (12) a tuż za nim zdobywcy bramek w dzisiejszym meczu - Paweł Krawiec (11) i Adam Ładziak (10) oraz Shuma Nagamatsu (także 10). Jak więc widać indywidualnie Świt też ma kim postraszyć.
Z drużyną Świtu spotkaliśmy się w lidze 18 października 2020 w Szczecinie i przegraliśmy 0-2 po bramkach Nagórskiego i Kapelusza. Do kolejnego spotkania doszło 13 grudnia 2020, także w Szczecinie, tyle że przy ul. Pomarańczowej, i wówczas padł remis 3-3. Flota obejmowała dwukrotnie prowadzenie po strzałach Konrada Prawuckiego i Krystiana Pedy, a na 3-3 wyrównał Łukasz Kopeć; bramki dla Świtu zdobyli Maciej Wyganowski, Szymon Kapelusz i Kacper Wojdak. Był też mecz o Puchar Polski, 08 maja 2019 w Świnoujściu, ale jego wynik chcielibyśmy jak najprędzej zapomnieć (0-7). Od tego czasu wiele się jednak zmieniło i teraz tak źle być nie powinno, choć zdecydowanym faworytem wciąż jest Świt.
To jest już II etap rozgrywek o Puchar Polski ZZPN. W odróżnieniu od etapu I zmieni się nazwa szczebli (nie będzie to już VIII runda lecz ćwierćfinał), zespoły z regionu szczecińskiego i koszalińskiego grać będą już w jednym koszu oraz w razie remisu po 90 minutach nastąpi dogrywka 2 razy po 15 minut i dopiero gdy ona nie wyłoni zwycięzcy - rzuty karne. Zwycięzca poniedziałkowego meczu Świt - Flota spotka się w czwartek u siebie z Kotwicą Kołobrzeg, która spotkanie ćwierćfinałowe z Darłovią w Darłowie rozegrała już dziś i wygrała 1-0.
Waldemar Mroczek
Czwartek, 01 lipca 2021
Przeżyjmy to jeszcze raz Bramki z rundy finałowej
Opracował Piotr Dworakowski
Czwartek, 01 lipca 2021 Rozmowa z Marcinem Adamskim
III liga przyszła o rok za wcześnie
Poprosiliśmy o rozmowę na temat zakończonego sezonu i planów na najbliższą przyszłość Marcina Adamskiego, wiceprezesa ds. organizacyjnych w klubie i trenera pierwszego zespołu w końcówce sezonu, oraz przez cały sezon zespołu juniorów starszych
Proszę o krótkie podsumowanie sezonu 2020/21.
To był bardzo ciężki rok. Naszym celem od samego początku było utrzymanie w III lidze. Super, że osiągnęliśmy awans, ale nastąpił o rok za szybko. Nie byliśmy do niego przygotowani ani organizacyjnie, ani finansowo, do tego jeszcze skomplikowana sytuacja z koronawirusem, która mocno pokrzyżowała współpracę ze sponsorami. Ale skoro awansowaliśmy sportowo, to oczywiście musieliśmy grać. Trzeba było budować szybko drużynę na III ligę, bez potrzebnych środków finansowych. Zrobiliśmy szczupłą kadrę, na ile było to możliwe w ramach naszego budżetu. Początek był obiecujący, ale czym dalej w las tym więcej było problemów. Żółte kartki, kontuzje, pod koniec rundy jesiennej kilku naszych zawodników dopadł też covid, co znacznie osłabiło naszą kadrę, która okazała się stanowczo za wąska na wymogi III ligi. Nie chcieliśmy się poddawać, zimą wzmocniliśmy kadrę 5 nowymi zawodnikami i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że utworzyliśmy najlepszą drużynę od czasu I ligi, w mojej i całego zarządu ocenie - na górną połowę III ligi. Na to, że nie awansowaliśmy do pierwszej ósemki nałożyło się kilka czynników, przede wszystkim zaś sytuacja z końcówki rundy jesiennej, kiedy to wielu naszych piłkarzy zmagało się z koronawirusem, a mimo to związek nakazał nam rozegranie meczów. Stawaliśmy na rzęsach, aby spiąć budżet. Natomiast w niektórych klubach "fajnie się bawili", np. niedawno czytałem o klubie GKS Przodkowo, gdzie pościągano piłkarzy za duże pieniądze, które nie były wypłacane przez kilka miesięcy, i taka drużyna zapewniła sobie górną ósemkę, a później nie dokończyła sezonu oddając walkowery. To pokazuje słabość systemu licencyjnego w Polsce. Oczywiście też mogliśmy tak zrobić, ale wybraliśmy inną drogę. Nie obiecujemy dużych pieniędzy, ale są one wypłacane na czas i tego będziemy się trzymać. To, że dzisiaj, po rozegraniu sezonu w III lidze, nie popadliśmy w długi jest wynikiem ciężkiej pracy całego zarządu i wielkim sukcesem organizacyjnym. Jednak przed nami kolejny sezon i znowu wielka niewiadoma.
Nie ukrywam, że były też problemy w środku, w samym zarządzie. Była osoba, która chciała prowadzić klub w klubie, nie respektowane były zalecenia zarządu i trzeba było się rozstać. Tej osoby już nie ma i teraz można już powiedzieć, że wszyscy strzelamy do jednej bramki.
Skąd więc spadek? Przepraszam, ale sportowo to my nie spadliśmy. Zajęliśmy 15. pozycję, która we wszystkich pozostałych grupach III ligi wystarczyła do utrzymania i w naszej grupie też dawała utrzymanie. Pogrążyły nas drużyny z II ligi w regionie, które zajęły wszystkie miejsca spadkowe. Spadło z III ligi 10 drużyn, co jest sytuacją kuriozalną. Związek tego nie przewidział i jako organ prowadzący powinien coś z tym z robić, albo rozłożyć spadki na 2 lata, albo powiększyć naszą grupę o te 3 drużyny.
Na które miejsce zasłużyła Flota? Na pewno na górną połowę tabeli, natomiast w mojej ocenie potencjał tej drużyny to ścisły czub III ligi. A gra wyglądała słabo, jednak seria 9 meczów bez porażki nas uśpiła. Gdy już wydawało się, że wychodzimy na prostą, znaleźliśmy się na 12. pozycji i w tym momencie przyszedł dołek, dostaliśmy tzw. gonga, przegraliśmy 3 mecze z rzędu, w tym 2 u siebie z zespołami z ogona tabeli. Nienajlepsza gra, brak punktów w takim momencie, spowodowały, że rozstaliśmy się z trenerem Łukaszem Borgerem i na prośbę zarządu klubu poprowadziłem zespół w 4 ostatnich meczach. Trzeba oddać trenerowi Borgerowi, że zrobił wszystko aby jak najlepiej przygotować drużynę, włożył w to bardzo dużo serca i zaangażowania, ale niestety nie przełożyło się to na grę zespołu i wyniki. Nie potrafił wydobyć potencjału z naszej drużyny. Nawet jak punktowaliśmy, to gra była męcząca, mieliśmy problem z atakiem pozycyjnym, który nie istniał, a także z kreowaniem sytuacji bramkowych, których było jak na lekarstwo. Zwłaszcza mecze u siebie wyglądały bardzo słabo. Wiosną, po bramkach z gry wygraliśmy tylko z Jarotą, a wcześniej z Pomorzaninem Toruń po bramce z rzutu karnego. Oglądaliśmy mecze z całym zarządem i powiem szczerze, że wychodziliśmy ze stadionu zmęczeni, zarówno my jak i kibice. Reasumując: zdecydowały o tym mecze z najsłabszymi drużynami (6 punktów na 18 możliwych) i brak zwycięstw u siebie. Jeszcze jesienią, za trenera Jerzego Rota, było odwrotnie - pierwszy wygrany mecz na wyjeździe (w Swarzędzu, który zresztą ja prowadziłem) był w październiku, po blisko roku. Ja cały czas twierdziłem, że tę drużynę stać na więcej i nie pomyliłem się. Dopiero jednak po objęciu sterów, podczas naszych treningów, przekonałem się jak dobrych mamy piłkarzy. W 4 ostatnich meczach zdobyliśmy 8 pkt, a mogliśmy spokojnie zdobyć 12, tracąc prowadzenie w ostatnich minutach z Kleczewem oraz w ostatnich sekundach meczu w Janikowie.
Co dalej? Czekają nas rozmowy z zawodnikami, chcemy poznać ich plany, na kogo możemy liczyć w przyszłym sezonie. To będą trudne rozmowy, bo na tę chwilę sami nie wiemy jakimi środkami będziemy dysponować. Czekają nas także rozmowy z panem prezydentem i Radą Miasta. Chcemy się dowiedzieć, czy możemy liczyć na jakieś dofinansowanie, gdyż jest to niezbędne aby utrzymać drużynę na poziomie IV ligi. Przy poprzednim dofinansowaniu dotacja z miasta stanowiła 1/3 budżetu na III ligę, na IV ligę jest to mniej więcej połowa.
Czy ktoś z zawodników już się opowiedział czy odchodzi? Wiemy, że większość zawodników ma propozycje z innych klubów, z wyższych lig, co nie dziwi, bo jeszcze raz podkreślę, że są to dobrzy piłkarze, ale po wstępnych rozmowach większość zadeklarowała pozostanie we Flocie, każdy czuje niedosyt i chciałby podjąć próbę powrotu do III ligi, z czego bardzo się cieszę. Jesteśmy w trakcie rozmów, i niebawem powinny pojawić się konkrety, ale wszystko zależy od rozmów z Urzędem Miasta.
Co z trenerem? Na prośbę zarządu podjąłem się dokończenia poprzedniego sezonu. Teraz szukamy odpowiedniego trenera dla naszej drużyny, ale nie jest to łatwa sprawa i wiąże się z konkretnymi kosztami.
Co będzie drużyna robić latem? Przygotowania do nowego sezonu rozpoczniemy 12 lub 13 lipca, na 4 tygodnie przed spodziewanym rozpoczęciem sezonu. Przerwa w treningach będzie bardzo krótka, chłopcy otrzymają odpowiednie rozpiski, a przypomnę, że czeka nas jeszcze mecz o Puchar Polski, a może nawet 3. To jest kuriozalna sytuacja, że po 30 czerwca rozgrywa się mecze w nieznanej ilości. Najłatwiej byłoby oddać walkowera, ale my się nie lubimy poddawać sportowo i dlatego będziemy uczestniczyć. Mamy też ustalone 4 mecze sparingowe: 17 lipca z Bałtykiem Koszalin w Płotach (godzina do ustalenia), 21 lipca z Jeziorakiem Szczecin (miejsce i godzina do ustalenia), 24 lipca z Hutnikiem Szczecin - czekamy na potwierdzenie (miejsce i godzina do ustalenia) i 31 lipca o godzinie 12:00 w Stargardzie z Błękitnymi.
Sytuacja nie jest komfortowa, czekamy teraz na rozmowy z Urzędem Miasta, bo musimy wiedzieć na czym stoimy. Przez miniony rok zrobiliśmy milowy krok jeśli chodzi o organizację w klubie. Bez dodatkowej siły roboczej, zasobami ludzkimi, które mamy, zrobiliśmy bardzo duży postęp. Ten rok nas bardzo wiele nauczył.
Pozwolę sobie przypomnieć, że klub to nie tylko pierwszy zespół. Trzy drużyny młodzieżowe bardzo dobrze skończyły rozgrywki, Juniorzy starsi zajęli wysokie 4. miejsce w Wojewódzkiej Lidze Juniorów, juniorzy młodsi zakończyli wysokim zwycięstwem z Vinetą Wolin, a trampkarze mieli udaną rundę wiosenną. Stawiamy na młodzież i widać bardzo duże postępy u tych co trenują. Martwi jednak mała liczba trenujących, jak również podejście niektórych zawodników. Trenerzy wymagają dyscypliny i zaangażowania, natomiast nie wszystkim to się podoba. Zdarzyło się, że jak trener zalecił karne ćwiczenia za spóźnienie na trening, to chłopak się obraził i zrezygnował z treningów. Kiedyś to bym tysiąc pompek zrobił, żeby dalej móc trenować z drużyną, ale czasy się zmieniły i dzieci teraz mają wszystko, więc po co im wyrzeczenia? A sport wymaga wielu wyrzeczeń. Poszliśmy w jakość i chcemy, aby w przyszłym sezonie wszystkie nasze drużyny występowały w wojewódzkich ligach. Naszym celem jest jak najlepsze przygotowanie młodych zawodników do gry w pierwszej drużynie, aby z czasem grało w niej coraz więcej wychowanków. Trzeba podkreślić bardzo dużą pracę na tym polu trenerów zajmujących się młodzieżą.
Kto będzie prowadził w przyszłym sezonie zespoły młodzieżowe? Trwają rozmowy, na dziś juniorów starszych prowadzić będzie Grzegorz Skwara, młodszych prawdopodobnie Piotr Wysocki, a trampkarzy Sebastian Olszar.
A Marcin Adamski? Ja skoncentruję się na poprawie organizacji w klubie, sprawach bieżących, których jest bardzo dużo, trochę czasu poświęcić też domowi i rodzinie, co przez ten rok bardzo zaniedbałem starając się, aby ten klub funkcjonował jak najlepiej i na tym postaram się skupić. Nie jest też powiedziane, że nie będę prowadził pierwszego zespołu, ta sprawa wciąż jest otwarta. Szukamy trenera, który odpowiadałby naszej filozofii prowadzenia drużyny, odważnego, który nie bałby się wprowadzać młodych zawodników, ale również potrafił dogadać się ze starszymi i co najważniejsze: z pomysłem na grę i rozwój drużyny. Nie jest powiedziane jednak, że takiego znajdziemy. Dlatego pozostawiam swoją osobę do dyspozycji zarządu, gdyby była taka potrzeba.
Na koniec proszę o kilka zdań na temat trwających mistrzostw Europy.
To Euro jest wyjątkowe. Nie pamiętam tak wyrównanego i stojącego na wysokim poziomie turnieju jak w tym roku. Nie dane jest mi oglądanie wszystkich meczów, bo nie mam czasu, ale np. mecze poniedziałkowe (Hiszpania - Chorwacja i Francja - Szwajcaria - red.) pobiły chyba wszystkie rekordy pod względem dramaturgii, emocji i wszystkiego, czego kibic może sobie zamarzyć. Dwa mecze zakończone wynikiem 3-3, dogrywki, rzuty karne, porażki faworytów. Odpada z turnieju mistrz i wicemistrz świata, także mistrz Europy, lider listy strzelców jedzie do domu. W tej chwili robię wszystko, aby oglądać wszystkie spotkania do końca turnieju, bo żal przeoczyć którekolwiek. Wspaniałe mistrzostwa, frajda dla każdego kibica.
Dziękuję za rozmowę.