|
|
|
Archiwum 1999
|
|
Podsumowanie rundy jesiennej
W trakcie trwania rundy jesiennej wielu sympatyków piłki nożnej na szczeblu III-ligowym - nie tylko spoza Pomorza Zachodniego - było zdziwionych, że na czele tabeli znajduje się zespół, który pół roku wcześniej bronił się przed degradacją do IV ligi. Nic bardziej mylnego. Wiosną tego roku świnoujscy piłkarze grali rewelacyjnie. Dość powiedzieć, że w tabeli rundy wiosennej byli w czołówce i gdyby nie fatalna jesień mogliby nawet powalczyć o awans.
Tak dobra gra to zasługa przede wszystkim znakomitego szkoleniowca Jana Kępy oraz oddanych dla klubu działaczy. Klub ze Świnoujścia jest bowiem ewenementem. Posiada tylko jedno boisko trawiaste (jedyne w ogóle na polskiej części wyspy Uznam), nie ma sponsora strategicznego (jest klubem miejskim) i wreszcie piłkarze grają za najniższe premie w III lidze. Te wszystkie niedogodności nie przeszkadzają jednak osiągać niezłych wyników. Przełożenie ma tu szczególnie dobra polityka kadrowa prowadzona przez kierownictwo klubu. W tym roku do klubu sprowadzono zupełnie nieznanych piłkarzy, którzy okazali się rewelacją ligi. Przemysław Konicki grał dotychczas w Huraganie Pobiedziska, a Andrzej Noga w Odrze Szczecin. Obaj decydowali o obliczu drugiej linii Floty. W Sparcie Gryfice grał Wojciech Serafiński, we Flocie był filarem obrony. Także dwójka najlepszych snajperów Kamil Jakubiak i Krzysztof Mikuła to zawodnicy odkryci w Świnoujściu.
Przed sezonem trener Kępa zapowiadał dobrą grę i pewne miejsce w pierwszej szóstce. Początek przeszedł jednak wszelkie oczekiwania. Zespół grał bardzo skutecznie. Już w pierwszej kolejce zaaplikował 6 goli rezerwom Amiki, w następnej pewnie zwyciężył w Policach. Niewiele do powiedzenia w Świnoujściu mieli także mistrzowie jesieni Górnik Polkowice, który przegrał 0:2. W międzyczasie klub sprowadził na wyspę jeszcze solidnego bramkarza Roberta Kamińskiego, gdyż broniący dotychczas Mariusz Mordas i Mariusz Stasiński grali nierówno. Flota kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa, niekiedy jedynie remisując, aż przyszła feralna 12. kolejka. Wyjazd do Żar na mecz z beniaminkiem Promieniem zakończył się katastrofą. Flota przegrała 0:6 i od tego czasu zaczął się kryzys, którego - na dobrą sprawę - piłkarze ze Świnoujścia nie zwalczyli do samego końca. Jako główną przyczynę słabej gry trener Kępa podał niedoświadczenie młodych piłkarzy: - Zawodnicy są młodzi i będąc pod dużą presją wyniku nie wytrzymali jej. Poza tym w feralnym momencie kontuzje złapali Noga i Konicki, czyli zawodnicy, którzy trzymali II linię.
W ostatnich pięciu spotkaniach Flota zdobyła tylko 6 punktów i w efekcie straciła przodownictwo w tabeli, kończąc rundę na 3. miejscu.
W tej chwili bardzo trudno przewidzieć, co się stanie z drugoligowymi aspiracjami Floty wiosną. Mówi się o odejściu do Pogoni Szczecin Krzysztofa Mikuły. Wprawdzie trener zapowiada, że ma już plan transferów i wzmocnień, które pozwoliłyby utrzymać Flocie dotychczasowy poziom, ale czy tak faktycznie będzie - nie wiadomo. Pewne jest natomiast to, że zespół może liczyć na publiczność - największą w III lidze - która zjawiła się na niektórych meczach nawet w liczbie przewyższającej dwa tysiące oraz na lokalnych przedsiębiorców i miasto, dla których klub jest oczkiem w głowie.
Bramki dla Floty w rundzie jesiennej: K.Mikuła 13, K.Jakubiak 11, A.Noga 3, W.Serafiński 1. <Przegląd Sportowy>
|
Wywiad z trenerem Janem Kępą
Czterysta trzynaście minut bez zdobytej bramki. Taką niechlubną passę mieli od 17 października do 14 listopada piłkarze trzecioligowej Floty Świnoujście. W tym czasie stracili na dodatek 7 goli i pierwsze miejsce w tabeli. O przyczyny słabej końcówki sezonu pytamy trenera Floty Jana Kępę:
- Co się stało z drużyną, która na początku sezonu strzelała bramki jak na zawołanie i miała skuteczną obronę?
- Z obroną nie jest tak źle. Kiedy chce się atakować i robi się to non stop - pojawiają się błędy. Dosyć nieszczęśliwie kończy się dla nas runda, bowiem wypadło mi z drużyny dwóch podstawowych zawodników: Konicki i Noga oraz trzeci, obiegający lewonożny Serafiński. Bez nich rozleciała się druga linia zespołu. Nie było następcy, który pokierowałby grą pod ich nieobecność. Stąd taka, a nie inna gra w końcówce. Konicki ma cechy dobrego pomocnika, przechwytuje piłki, szybko wyprowadza atak. Brak jego i Nogi powoduje, że akcje są rwane i chaotyczne.
- Jak pan ocenia całą II rundę w wykonaniu Floty.
- Dobrze, a nawet bardzo dobrze. Więcej zrobiliśmy, niż ktokolwiek by się spodziewał. Niestety końcówka budzi pewien niedosyt. Gdyby bowiem nie kontuzje, to mielibyśmy, przynajmniej, trzy punkty więcej.
- Myśli pan zapewne o wzmocnieniach?
- Spodziewamy się odejścia Mikuły do Pogoni Szczecin, dlatego opracowałem, razem z kierownictwem, wariant wzmocnień na przyszłą rundę.
- Trener szczecińskiej Pogoni Albin Mikulski mówił, że trzy razy chciał grać towarzysko z Flotą i trzy razy mu odmówiono...
- Mikulski przesadza. Ja jestem w trakcie rozgrywek, a zespół jest przemęczony, wobec czego nie mogę wszystkiego rzucać i organizować dla Pogoni meczów kontrolnych. Mam swoją koncepcję treningu i jej się będę trzymał. <Przegląd Sportowy>
| |
|
|
Archiwum aktualności od początku istnienia serwisu do końca 1999 roku |
| |