|
|
|
Archiwum 2003
|
|
Środa, 31 grudnia
2003
Co słychać w klubie?
W najbardziej bulwersującej kibiców sprawie:
rzeczywiście Arka Gdynia wykazała zainteresowanie Krzysztofem
Mikułą, ale strony mają zupełnie inne życzenia. Flota postawiła cenę
za czteroletni kontrakt, ale Arka chce tylko wypożyczenia na pół
roku "a potem zobaczymy". Ten wariant Flota uważa za nie do
przyjęcia. Co będzie bowiem, gdy Krzysztof złapie kontuzję, na które
jest przecież bardzo podatny? A w drugiej lidze gra się bardzo ostro
(przypomnijmy sobie mecz z ŁKS). Prawdopodobnie kluby nie dojdą więc
do porozumienia, choć sprawa nie jest jeszcze zamknięta.
Formalności transferu definitywnego Damiana Barana jeszcze nie
są do końca załatwione, ale wszelkie uzgodnienia zostały poczynione,
więc raczej na pewno pozostanie on we Flocie.
Czy Rafał Niezgoda
będzie grał wypowie się on sam oraz konsylium lekarsko-trenerskie. W
obecnym stanie zdrowia Rafał może normalnie funkcjonować, ale
kolejna kontuzja może zakończyć się dla niego (odpukać!) kalectwem.
Decyzja o kontynuowaniu piłkarskiej kariery wymagałaby więc
niesamowitej odwagi. Oczywiście życzymy mu wszystkiego najlepszego,
przede wszystkim powrotu do pełni sił, i chętnie widzielibyśmy na
boisku, ale chyba jednak będzie musiał zmienić życiowe plany.
Szkoda, bo piłkarz jest dobry i chłopak bardzo sympatyczny.
05
stycznia wszystkie kategorie wiekowe wznawiają treningi. Pierwszy
zespół wyjeżdża 20 stycznia na obóz do Polanicy. Także do Polanicy,
choć w innym terminie pojadą juniorzy. Nie zanosi się na większe
ruchy kadrowe.
tg
Wtorek, 30 grudnia
2003
Żółta czkawka
Gdybym ogłosił quiz, kto z zewnątrz najczęściej gościł na stronie www.flota.swinoujscie.com.pl, chyba nikt nie miałby wątpliwości. Oczywiście Marek Mikołajewski. Jakby nie było, poświęciłem mu - pośrednio lub bezpośrednio - 19 tekstów na stronie głównej plus żarcik, który ozdabiał prawy margines naszej strony przez blisko dwa miesiące. Ten tekst jest zatem jubileuszowym dwudziestym, i z tej okazji przyznajemy arbitrowi z Ciechanowa ex-Płock order żółtej czkawki z życzeniami, by towarzyszyłą mu jak najdłużej, czyli aż naprawi wyrządzone zło.
Oto tytuły tekstów, których głównym bohaterem lub pośrednim sprawcą był Marek Mikołajewski:
Mocniejszy od Boga?, 17 września,
Sędzia w roli głównej, 18 września,
Mecz z Unią w Świnoujściu, 19 września,
Odezwa Prezesa Floty do kibiców, 20 września,
Refleks PZPN - decyzja za tydzień, 24 września,
Wynik utrzymany, 3000 do zapłaty; Senacji nie było, 26 wrz.
Chwila prawdy, 26 września,
Mikołajewski mile widziany w Świnoujściu?, 28 września,
Wicie, nie rozumicie, 01 października,
"Słabsze dni" Marka Mikołajewskiego, 01 października,
PZPN nie ukarał Marka Mikołajewskiego i raczej tego nie zrobi (przedruk), 07 października,
Komentarz do reakcji PZPN na protest Floty (przedruk), 08 X,
Biedacy, nic nie mogli zrobić; Kabaret, 14 października,
Petycja kibiców do Ministerstwa, 17 października,
Hit czy hańba?, 21 października,
Oliwa sprawiedliwa, 23 października,
Mikołajewski sędziował Amicę!, 27 października,
Ojciec i syn, 29 października,
Czy świętować Mikołaja?, 05 grudnia.
Kto mimo wszystko chciałby bardziej szczegółowo powspominać te i inne wydarzenia mijającego roku - zapraszam do czytania tekstów niżej. Pierwszy tekst 17 września.
Poniedziałek, 29 listopada
2003
Ani słowa o Flocie
Koniec roku to zawsze podsumowania, wspominanie
najważniejszych wydarzeń mijającego roku i ich klasyfikacja. Niczym
zaskakującym nie było więc wyemitowanie wczoraj w TV Szczecin
programu podsumowującego rok 2003 w zachodniopomorskim sporcie.
Miesiąc po miesiącu przypominano najważniejsze, zdaniem redakcji,
wydarzenia sportowe. Jednak o Flocie nie było ani słowa. Zrobiło się
nam smutno.
Nie miałbym może pretensji, gdyby wybierano jedno
wydarzenie z każdego miesiąca - wówczas może rzeczywiście w każdym
byłoby coś ważniejszego od występów biało-niebieskich, ale wybierano
dowolną ilość zasługujących, zdaniem redakcji, na przypomnienie. Był
to praktycznie program o Pogoni, co najwyżej mieście Szczecin. Jeśli
pojawiał się wątek z innego miasta, to tylko z racji awansu do
wyższej klasy rozgrywkowej czy zdobycia medalu na Mistrzostwach
Polski.
Nie uznano zatem za ważne zdobycia przez Flotę Pucharu
Polski na szczeblu wojewódzkim ani jej późniejszych heroicznych
bojów z ŁKS-em, Widzewem i Amicą. Ale o meczu Pogoni z Groclinem
wspomniano. Nie wspomniano o cynicznym, bezczelnym wypaczeniu wyniku
meczu przez sędziego i jeszcze bardziej skandalicznej postawie PZPN
w tej sprawie. Czy były to mniej poważne wydarzenia niż nie
pojechanie przez Pogoń na mecz do Chorzowa? TV Szczecin materiały
posiada, bo przecież bywała w Świnoujściu.
Roiło się natomiast
od wypowiedzi Lesa Gondora, które każdy kibic chciałby jak
najszybciej zapomnieć.
tg
|
Poniedziałek, 22 grudnia
2003
Sebastian Mindziul nie żyje
Ta wiadomość trafiła nas jak grom. Kolejny młody człowiek nie wytrzymał ciężaru tego świata. Dzisiejszej nocy na zawsze opuścił nas 27 letni zawodnik KP Police, grający w przeszłości także we Flocie - Sebastian Mindziul. Zostawił w bólu najbliszych i wielu symatyków.
Nie bądźmy ciekawi, co skłoniło Go do tego desperackiego kroku. Nie potępiajmy Go za to. Musiał mieć ważne powody, skoro to uczynił, w przededniu najradośniejszego dnia w roku. Mały piłkarz z niezwykłym sercem do gry, radzący sobie z o wiele wyższymi obrońcami, zdawał się być przyzwyczajony do pokonywania trudności. A jednak nie wytrzymał! Cóż możemy zrobić? Jedynie zapalić świeczkę, zapłakać i pomodlić się.
Cześć Jego pamięci. Spoczywaj w pokoju. Rodzinie składam wyrazy najgłębszego współczucia.
W imieniu zawodników, trenerów, działaczy i kibiców MKS
Flota Świnoujście,
Waldemar
Mroczek.
Niedziela, 21 grudnia
2003
Jeszcze jeden!
W. Broniecki
|
Na wniosek kibiców dopisaliśmy do listy
kandydatów plebiscytu na Sportowca Roku 2003 na Wyspach Waldemara
Bronieckiego (na zdjęciu obok). Wieloletni kapitan, dobry duch
zespołu, autorytet u koelgów, sympatyczny i koleżeński, wiele razy
spisywany na straty, nie poddaje się i ciągle, ku rozpaczy
nieprzyjaznych, okazuje się niezbędny. Godny naśladowania wzór
neustępliwości i waleczności. Bywał już na liście kandydatów, ale
dotąd nie zajmował wysokich pozycji. Może tym razem, gdy sami kibice
domagali się jego umieszczenia zostanie uhonorowany?
Głosujemy do 12 stycznia 2004, ogłoszenie wyników 26 stycznia
2004.
tg
Wtorek, 16 grudnia
2003
Zdjęcia kibiców
W dziale Kibice/Zdjęcia są nowe, efektowne,
zdjęcia kibiców Floty i jej przyjaciół, które nadesłał jeden z
najaktywniejszych fanów Floty - Kazek, któremu tym samym serdecznie
dziękuję. Zapraszam do galerii - wystarczy kliknąć poniższy link.
Fotoreportaż Kazek 2003 - zdjęcia
kibiców
tg
Poniedziałek, 15 grudnia
2003
Po
debiucie
A więc
doczekaliśmy się wychowanka Floty w kadrze narodowej. Jak się
spodziewano, wystąpił w obydwu malatńskich meczach, choć nie w
pełnym wymiarze. Opinia przyjeła występy Marcina
Adamskiego bez entuzjazmu, ale nie był też mocno
krytykowany. To jednak może nie wystarczyć do kolejnych powołań.
Jesteśmy jednak dobrej myśli.
Sam Marcin tłumaczy się
przetrenowaniem po ciężkim sezonie w Wiedniu. Twierdzi, że jakby
przeliczył się z siłami. No cóż, grudzień, to nie jest dla piłkarza
najlepszy okres do popisów. Miejmy nadzieję, że trener Janas weźmie
to pod uwagę, przy ustalaniu składu na kolejne mecze.
Póki co,
życzymy Marcinowi wszystkiego najlepszego w nowym roku piłkarskim,
oby był jeszcze bardziej udany!
Waldemar Mroczek (Tangens)
Wtorek, 09 grudnia
2003
Wybieramy Sportowca Roku 2003
K. Mikuła
|
S. Prusak
|
A. Miązek
|
D.
Mężydło
|
M. Niewiada
|
Jak co roku w grudniu rusza plebicyt na Sportowca
Roku na Wyspach. To już po raz siódmy, a gdyby doliczyć
wcześniejsze, latarnikowskie to dziesiąty. Dotychczas trzykrotnie
triumfowali futboliści: w roku 1997 Andrzej Sawicki oraz w 1999 i
2002 Krzysztof Mikuła. W tym roku na liście kandydatów jest pięciu:
Krzysztof Mikuła, Marek Niewiada, Sergiusz Prusak, Andrzej Miązek i
Daniel Mężydło. Pewnym zaskoczeniem może być obecność wśród
kandydatów tego ostatniego. Ale oceniamy cały rok, nie tylko
ostatnie miesiące, a do września Daniel był bardzo mocnym punktem
drużyny; uzyskał stałe miejsce w zespole, strzelał ważne bramki,
zwłaszcza w pucharze, w tym ta z meczu z Amicą, wyrównująca, godna
najlepszych kamer, którą czołowy przecież bramkarz w kraju -
Grzegorz Szamotulski - wspomina do dziś. Niestety, w pięknym
zwieńczeniu roku przeszkodziła kontuzja, a bardzo pozytywną opinię
psuje czerwona kartka w meczu z Unią Tczew. Było to w ferworze
walki, więc myślę, że kibice wybaczą. Nominacje pozostałej czwórki
nie wymagają chyba wyjaśnień.
Ktoś może spytać, czemu w takim
razie brakuje na liście Marcina Łapińskiego czy Damiana Barana?
Odpowiedź jest prosta: żeby nie rozmieniać na drobne, czyli żeby
poszczególni piłkarze nie odbierali sobie głosów nawzajem. Poza tym
obaj są spoza Świnoujścia, więc ich szanse na zajęcie wysokiej
pozycji są o wiele mniejsze niż np. wspomnianego Daniela Mężydły.
Pełna lista kandydatów, zasady głosowania, kupon konkursowy
znajdują się w dzisiejszych lokalnych tygodnikach. Wkrótce ruszy też
strona internetowa. Głosujemy do 12 stycznia 2004, ogłoszenie
wyników 26 stycznia.
tg
Piątek, 05 grudnia
2003
Czy świętować Mikołaja?
Gdy byłem dzieckiem straszono nas Babą Jagą,
wilkiem, cyganami. Gdy byłem już wujkiem, pojawiły się bardziej
praktyczne strachy np. odkurzaczem. Czasami straszenie dzieci
zaskakiwało, bo grożono im na przykład... Mikołajem! To ostatnie
wydaje się szczególnie zasadne w Świnoujściu po wydarzeniach z 17
września.
Atoli jakże to? Dzieci bez paczek? Zaczęto protestować
- zresztą słusznie. Trzeba było to jak najszybciej rozstrzygnąć,
więc zwróciłem się z zapytaniem do największego autorytetu jaki
znam, czyli do samego siebie. W wyniku tajnego głosowania stosunkiem
głosów jeden do zera postanowiono iż św. Mikołaja nie należy w
żadnym wypadku kojarzyć z sędzią Mikołajewskim. Uzasadnienie: Święty
Mikołaj przyjeżdża zaprzęgiem z reniferów a nie wronek.
A zatem
paczki będą. W żadnym jednak wypadku nie wolno wchodzić w układy
z Amikołajem.
tg
Piątek, 05 grudnia
2003
Nowe archiwum
Uffff. Po ośmiu dniach przerwy wreszcie udało mi
się połączyć z serwerem. Postanowiłęm zrobić nieco poprawek
technicznych. Odrobinę zmieniłem archiwum, tzn. wprowadziłem podział
na lata. Obecnie najpierw trzeba wybrać rok. Fakt, że oznacza to o
jedno kliknięcie więcej, ale jest mniej przewijania i powinno się
nieco szybciej ładować. No i z pewnością łatwiej będzie znaleźć
konkretną wiadomość. Swoją drogą miło jest powspominać - zachęcam do
lektury.
Doszły mnie też słuchy, a zresztą i sam doświadczyłem,
że czasami niektórzy internauci mają kłopoty z wejściem na czat. W
tym celu wstawiłem dwa dodatkowe linki. Przypominam, że umówioną
porą spotkań na naszym czacie jest godzina 22:00.
tg
Wtorek, 25 listopada
2003
Podsumowujemy rok
2003
Sukces czy Nihil Novi?
Odkrycie wiosny:
Łukasz
Cebulski
Fot. P. Dodek
|
Odkrycie lata:
Damian
Baran
Fot. P. Dodek
|
Odkrycie jesieni:
Andrzej
Matwijów
Fot. P. Dodek
|
Największy pechowiec:
Rafał Niezgoda
Fot. P. Dodek
|
Bohater
pucharu:
Daniel Mężydło
Fot. P. Dodek
|
Antybohater roku: Marek
Mikołajewski
Fot. P. Dodek
|
Rok 2003 w MKS Flota ocenić trzeba na trzech
płaszczyznach:
- wiosna, ocena: bardzo dobry,
- Puchar
Polski, ocena: celujący,
- jesień, ocena: dobry.
Średnia
wychodzi więc bardzo dobra, czyli niby wszystko w porządku, ale
wiemy że z tymi średnimi bywa różnie; przykład z ręką zamrożoną i
drugą w ogniu mówi wszystko. Zatem mamy się cieszyć, czy czuć
niedosyt? Zwolennicy jednej i drugiej opcji mieć będą mocne
argumenty, spróbujmy więc wypośrodkować.
Wiosna w lidze była
bardzo udana. Drużyna nasza zdobyła mistrzostwo tej rundy, uzyskała
doskonałe wyniki, jak choćby wyjazdowe zwycięstwa 4-0 w Koszalinie,
3-1 w Janikowie, czy 2-1 w meczu o drugie miejsce z
Chemikiem-Zawiszą w ostatniej kolejce. U siebie też kilka
rewelacyjnych rozstrzygnięć, jak chociażby: 1-0 z Błękitnymi, 5-0 z
Wartą i 4-1 z silną wówczas Obrą Agro Handel. Po stronie strat tylko
dwie porażki - z rezerwami Amiki i Gryfem, oraz remis z Turem, o
które przecież nikt żalu nie ma. Komplet zwycięstw u siebie. Co więc
zabrakło do oceny celującej? Oczywiście awansu do II ligi. Nie
możemy mówić, że zdobyliśmy więcej niż oczekiwano, skoro nie
odrobiliśmy wszystkich strat z jesieni.
Pod koniec wiosny i
latem pasjonowaliśmy się Pucharem Polski. Szczebel wojewódzki Flota
wygrała w cuglach, miażdżąc w finale zwycięzcę okręgu koszalińskiego
7-0 na przepięknym i nader gościnnym stadionie w Szczecinku, gdzie
sam Mikuła strzelił aż pięć goli. Na szczeblu centralnym graliśmy
trzy spotkania - wyłącznie z zespołami wyższych klas - i nie
zostaliśmy uczciwie wyeliminowani, lecz w ordynarny sposób wyrzuceni
przez pirata za burtę, przy akompaniamencie śmiechu futbolowej
admiralicji. Odeszliśmy więc z honorem i tego nikt nam nie odbierze,
natomiast dobre imię rywala i resztka wiary w PZPN przepadły
bezpowrotnie. Dlatego ocena nie może być inna niż celujący.
Natomiast po jesieni oczekiwaliśmy więcej. Zestawmy niektóre
tylko wyniki z wiosny i jesieni: Gwardia 4-0 i 0-1, Unia J. 3-1 i
0-0, Warta 5-0 i 0-2. Do tego dotkliwe porażki w Popowie i u siebie
z Kujawiakiem. Niewykorzystane szanse w Gnieźnie i Kościerzynie. W
efekcie znów duża strata do premiowanych pozycji. W przypadku
Kujawiaka chyba nie do odrobienia. Kotwicę też będzie ciężko
zahaczyć, biorąc pod uwagę, że bezpośreni mecz gramy u przeciwnika,
a do tego dochodzą bardzo trudne wyjazdy do Włocławka i Poznania.
Swoją drogą byłoby bardzo fajnie, gdyby ostatni mecz sezonu o tym
decydował. Rok temu również graliśmy mecz o II miejsce na boisku
przeciwnika w ostatniej kolejce. A historia podobno lubi się
powtarzać.
Co więc się stało? Wielu twierdzi, że Puchar Polski
wyrządził krzywdę. Zdecydowanie odrzucam taki pogląd! Jeśli już, to
tylko w kategoriach rozluźnienia po pucharowych zwycięstwach
(zwłaszcza z Widzewem) i nabytych kontuzji (zwłaszcza ŁKS). Między
bajki wkładam teorie o zmęczeniu (mecze z ŁKS i Widzewem były przed
ligą, po meczu z Amiką bezproblemowo wygraliśmy z Unią Tczew).
Rozegraliśmy trzy mecze z mocnymi przeciwnikami i bynajmniej nie
były to mecze o pietruszkę, a szlify zdobywa się przecież w grze.
Nie było zgrupowania, fakt, ale gdyby było, to przecież też trzeba
by grać jakieś sparringi. A o takich rywalach jak ŁKS, Widzew i
Amica można by jedynie pomarzyć. O lidze, jeśli nie zakończyłaby się
ona awansem, zapomnielibyśmy już po roku, mecze pucharowe, zwłaszcza
ten z Amiką, opowiadać będziemy wnukom, obchodzić rocznice. Więc
proszę nie mówić, że nie było warto.
A teraz krótkie oceny
indywidualne:
Sergiusz Prusak. Potwierdza się, że na
pozycji bramkarza wymagane jest doświadczenie. Sergiusz ma bardzo
duże umiejętności, ale zdarzają mu się też głupie wpadki. Wszystko
jednak przed nim.
Damian Baran. Zastąpił Rafała Niezgodę
i naprawdę zrobił to bardzo dobrze. Szkoda, że władze klubu nie chcą
go wykupić.
Andrzej Miązek. Ciągle żwawy, ciągle imponuje
kondycją, choć coraz częściej zdarzają się błędy. Doskonale godzi
pracę zawodnika i trenera.
Waldemar Broniecki. Nie daje
się. Już dawno wielu spisywało go na straty, a on ciągle gra i próby
odsunięcia go zawsze kończą się fiaskiem.
Marcin Bochen.
Mocny, pewny punkt drużyny, ale nie czyni postępów. Oczekujemy
tendencji malejącej przy liczbie popełnianych błędów.
Rafał
Niezgoda. Łza się w oku kręci. Taki talent, takie umiejętności i
wszystko niweczą kontuzje. Wierzymy jednak, że w roku 2004 już ich
nie będzie, czego z całego serca życzymy.
Łukasz
Cebulski. Ostro musiał walczyć o miejsce, ale to go
mobilizowało. Z początku wiosny wchodził tylko na parę minut.
Później grał coraz dłużej. Jesienią, z uwagi na młodzieżowców,
zrobiło się jeszcze ciaśniej, a jednak w ostatnich meczach wychodził
w podstawowym składzie.
Marek Niewiada. Fenomenalna
kondycja, duże umiejętności, ale zbytnie skłonności do gry
indywidualnej.
Andrzej Noga. Zawodnik, którego nie widać
na boisku, ale strzela bramki, a o to w nowoczesnym futbolu przecież
chodzi.
Krzysztof Mikuła. Komentarz chyba zbyteczny.
Potrafi chyba wszystko (przynajmniej na tym szczeblu). Na pewno
umiejętności bardzo, bardzo ponadtrzecioligowe. Ale pocieszające
jest, że np. w Wejherowie chłopcy poradzili sobie i bez niego.
Marcin Sikorski. Niewiele grał, ale pokazał, że ma
pojęcie o bramkarstwie.
Sebastian Okrzeja. Kontuzja, a
potem obowiązek gry młodzieżowców praktycznie wypchnęły go ze
składu. Musi ostro wziąć się w garść, przecież talentu mu nie
brakuje.
Arkadiusz Piasecki. Szybciej zaaklimatyzował się
niż pozostali młodzieżowcy, ale niestety wojsko.
Andrzej
Matwijów. Powoli, ale systematycznie. Za rok jednak nie będzie
już młodzieżowcem, czyli musi uzyskać takie umiejętności, by
wypchnąć kogoś z reszty składu, a to niełatwe.
Krzysztof
Sitko, Marek Łapiński, Adam Sztukiewicz- dużo pracy przed nimi.
Daniel Mężydło. Drugi po Rafale Niezgodzie pechowiec.
Znakomite występy w pucharze, zwycięska bramka w meczu z ŁKS i
telewizyjny gol z Amicą. Niestety, kontuzja, czerwona kartka i
młodzieżowcy spowodowali, że znów jest rezerwowym.
Marcin
Łapiński. Dobra szybkość, technika, ustawianie się. Trochę może
gorzej ze skutecznością, ale jak to poprawi - drżyjcie przeciwnicy.
Jacek Ratajczak. Sympatyczny, wygadany dowcipny chłopak,
dusza towarzystwa. Na boisku jednak zbyt mało ruchliwy, za dużo
niecelnych podań i strzałów. Ma przegląd sytuacji, w Janikowie robił
za profesora taktyki.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Poniedziałek, 24 listopada 2003
Zdjęcia z meczu z Chemikiem-Zawiszą.
W dziale Galeria/Mecze jest już 20 zdjęć z meczu
XIII kolejki Flota - Chemik-Zawisza Bydgoszcz. To już ostatnia sesja
w tym roku, pozostały jeszcze do uzupełnienia pojedyncze fotki,
które pojawią się w najbliższym czasie. Zapraszam do odwiedzenia
galerii - są w niej zdjęcia z wszystkich jesiennych meczów u siebie,
w tym pucharowych, oraz z dwóch wyjazdów: do Popowa z rezerwami
Amiki i Janikowa z Unią. Miłego wspominania.
Zdjęcia z meczu Flota - Chemik-Zawisza, 02 listopada 2003.
tg
Niedziela, 23 listopada
2003
A słowo ciałem się stało.
Marcin Adamski w kadrze!
|
Paweł Janas od pewnego czasu zapowiadał możliwość
powołania do reprezentacji świnoujścianina, grającego aktualnie w
Rapidzie Wiedeń, 28-letniego Marcina Adamskiego. I teraz słowa
dotrzymał! Marcin został powołany na grudniowe mecze z Maltą i
Litwą! To wprawdzie tylko spotkania towarzyskie i przeciwnicy
niezbyt renomowani, ale przecież od tego się zaczyna. Na decyzję
selekcjonera zapewne wpłynęła dobra ostatnio forma Marcina, a w
szczególności pewnie przychylne opinie prasowe. W lidze austriackiej
nasz wychowanek bryluje, a w kraju mało kto go widział. Czyżby
lepiej było widać z Wiednia niż Lubina?
Ogromny to oczywiście
dla zawodnika, rodziny i nas wszystkich zaszczyt. Będziemy trzymać
kciuki, bo chyba Paweł Janas nie powołał go tylko po to, aby w
protokole nie było wolnych miejsc? Szkoda tylko, że mecze te zostaną
rozegrane na Malcie, a nie w kraju, bo zapewne wyruszyłaby i
delegacja ze Świnoujścia.
Marcin pokaż co potrafisz i poprowadź
naszą kadrę na Mistrzostwa Świata 2006. Tego Ci z całego serca
życzymy.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 22 listopada
2003
Trzecia, czy szósta - rozstrzygnięcie:
szósta!
Polski Związek Piłki Nożnej wydał oświadczenie w
sprawie ustalania kolejności tabeli w trakcie rozgrywek. W
najbardziej interesującej nas kwestii zaznaczył, że jeśli trzy lub
więcej drużyn rozegrały między sobą równą ilość meczy, należy brać
pod uwagę bilans spotkań bezpośrednich. Z tego wynika, że Flota
ukończyła rundę jesienną na pozycji szóstej.
Według mnie zbyt
dużą wagę do tego się przywiązuje. Kolejność w trakcie sezonu nie ma
przecież najmniejszego wpływu na tabelę końcową. Co za różnica, czy
teraz jest trzecia, czy szósta? Byle na mecie była nie niżej niż
druga.
tg
Sobota, 22 listopada
2003
48 zdjęć z meczu z meczu z
Kotwicą!
W dziale Galeria/Mecze jest już 48 zdjęć z meczu
z Kotwicą. Autorem fotek o adresach zakończonych literą d + numer
jest Paweł Dodek, a zakończonych na b + numer Maciek Opala (Bóbr).
Uprzedzam, że zdjęć jest sporo, więc galeria może się dość długo
otwierać. W kolejce czekają jeszcze fotki z meczu z
Chemikiem-Zawiszą, ale dziś już nie dam rady ich wstawić.
Przepraszam, że nie zamieszczam chronologicznie, ale spotkanie z
Kotwicą cieszyło się o wiele większym zainteresowaniem. I oczywiście
przepraszam za zwłokę, ale to już naprawdę była siła wyższa.
Zdjęcia z meczu Flota - Kotwica, 11 listopada
2003.
tg
Sobota, 22 listopada
2003
Uwaga amatorzy roweru!
Sto lat, Paweł!
|
Ta wiadomość nie jest bezpośrednio związana z
Flotą, ale dotyczy osoby bardzo zaangażowanej i związanej z
wyspiarskim sportem. Paweł Dodek - bo o nim mowa - organizuje jutro,
tj. w niedzielę 23 listopada, z okazji sześćdziesiątych urodzin,
wycieczkę rowerową po niemieckiej stronie wyspy Uznam.
Trzydziestokilometrowa trasa prowadzi od przejścia granicznego w
Ahlbecku, poprzez Kamminke, Golm, Korswand, z powrotem do Ahlbecku.
Zbiórka o godzinie 9:00 na przejściu granicznym Świnoujście-Ahlbeck.
Jest to impreza typowo rekreacyjna, nie na wyścigi i bez nakręcania
tempa. Dla zdrowia i przyjemności. Serdecznie zapraszamy.
A tak
przy okazji, pozdrawiamy miłego Jubilata z racji pomyślnego
ukończenia Biegu na Sześćdziesiątkę i życzymy Wszelkiej Pomyślności
w Biegu na Setkę. Nie daj się, Paweł!
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa 12 listopada
2003
Dwie tabele: trzecia czy
szósta?
W rozegranym dziś ostatnim meczu XV kolejki III
ligi Tur Turek przegrał 0-1 z Mieszkiem Gniezno, po bramce Brauzy z
rzutu karnego w 73 minucie. Tym samym zakończyła się jesienna runda
w grupie II. Od razu powstały kontrowersje co do tabeli, szczególnie
burzliwe w odniesieniu do pozycji Floty.
Regulamin mówi, że przy
równej liczbie punktów uzyskanych przez dwa lub więcej zespołów, o
kolejności decyduje bilans bezpośrednich meczów pomiędzy
zainteresowanymi drużynami. Cztery z nich: Amica II, Flota, Unia J.
i Warta uzyskały po 27 punktów. W meczach pomiędzy tą czwórką Amica
II i Warta zdobyły po siedem punktów, Unia i Flota po jednym. Teraz
o miejscu w tabeli powinny rozstrzygnąć wyniki bezpośrednich spotkań
między Amicą II a Wartą i Unią a Flotą. Niestety, w obydwu padły
remisy. Decydyje więc różnica bramek z wszystkich meczów pomiędzy
zaintersowaną czwórką i to ustala następującą kolejność: 3) Amica
II, 4) Warta, 5) Unia, 6) Flota.
Ale niektórzy twierdzą, że tak
liczy się dopiero po zakończeniu całych rozgrywek, a tabele
cząstkowe ustala się - przy równej liczbie punktów - na podstawie
różnicy bramek z całego cyklu, co daje Flocie miejsce trzecie. PZPN
wydał w tej sprawie oświadczenie przed bieżącym sezonem (że trzeba
brać pod uwagę wyniki bezpośrednich spotkań), ale podobno nie
dotyczy to III ligi.
Tak czy owak, trzeba odrabiać dość duże
straty do Kujawiaka i Kotwicy, z którymi na domiar złego, gramy wiosną na wyjazdach.
tg
Wtorek, 11 listopada 2003
Ostre strzelanie na koniec roku
Flota - Kotwica 5-1
(4-1)
1-0 Marcin Łapiński - 6
Fot. P. Dodek
|
2-0 Łukasz Cebulski-24
Fot. P. Dodek
|
3-0 Marek Niewiada-31
Fot.
P. Dodek
|
3-1 Gracjan Szymański-39
Fot. P. Dodek
|
4-1 Krzysztof Mikuła-40
Fot. P. Dodek
|
5-1 Krzysztof Mikuła-47
Fot. P. Dodek
|
Flota: Prusak, Baran, Miązek (80,
Noga), Broniecki (kpt), Bochen, Cebulski (88, Mężydło), Niewiada,
Mikuła (84, Ratajczak), Matwijów [m], Łapiński Marcin, Łapiński
Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Kotwica: Tłoczek, Kubowicz, Muzyczuk, Wawiórko
[m], Halaburda, Żendel [m], Dubiela (kpt), Michalak (85,
Lewandowski), Bukowski (46, Gębicki), Polakowski, Szymański.
Trenerzy: Piotr Dubiela, Mirosław Czuryło.
Żółte kartki:
Flota: Mikuła - 66, Niewiada - 80
Kotwica: Polakowski - 26,
Michalak - 34.
Sędziowali: Maciej Heinrich, Przemysław
Głowacki, Mariusz Mańkowski (Poznań)
Obserwator: Ryszard Gancarz
(Zielona Góra)
Widzów 700, w tym ok. 50 z Kołobrzegu.
Zawodnicy wyróżnieni do punktacji "Głosu":
Andrzej Miązek
Fot. P.
Dodek
|
Krzysztof Mikuła
Fot. P.
Dodek
|
Marek Niewiada
Fot. P.
Dodek
|
Okazale wypadło
zakończenie rundy jesiennej przez Flotę. Piłkarze ze Świnoujścia
wynagrodzili kibicom niedosyt wyników ligowych, deklasując na
zakończenie roku wicelidera tabeli. Przy czym należy obiektywnie
zaznaczyć, że nie tylko samo zwycięstwo, ale także i rozmiar są
całkowicie zasłużone i na dobrą sprawę mogły być jeszcze wyższe.
Wreszcie nasi zawodnicy zagrali skutecznie. Ale po kolei.
Pierwsze ostrzeżenie braciom z nad morza dał Marek Niewiada w 3
minucie, strzelając tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później znów
huknął jak z armaty, Tłoczek zdołał sparować piłkę, ale przy dobitce
solenizanta Marcina Łapińskiego był bez szans. To ustawiło mecz.
Taktyka kołobrzeżan, obliczona prawdopodobnie na grę z kontry, mocno
się zachwiała. Odrabiać straty, czy grać dalej to samo?
Przypuszczalnie poszli na to pierwsze, a najprawdopodobniej ciągle
się wahali. W 8 minucie Wawiórko uprzeda Marcina Łapińskiego, w 11
groźny techniczny strzał Polakowskiego wychodzi tuż obok. W 14
Mikuła z podania Niewiady strzela mocno tuż nad poprzeczką. W 24
minucie Mikuła podaje do Cebulskiego, ten przechytrza dwóch obrońców
gości i strzałem w długi róg zmusza do kapitulacji Tłoczka po raz
drugi. W 31 minucie rzut wolny dla Floty. Tradycyjnie do wykonania
przymierza się Mikuła, ale nieoczekiwanie podchodzi do niego Miązek.
Spodziewamy się, że udzieli tylko drobnej wskazówki, tymczasem lekko
zagrywa on do Mikiego, który dostrzega Marka Niewiadę i jest już
3-0. Wszyscy są zaskoczeni łatwością z jaką Flota strzela bramki. W
39 minucie błąd obrony Floty, w rezultacie na czystej pozycji
znajduje się Gracjan Szymański, strzela tak jak zawodnicy Floty w
długi róg, próbuje jeszcze ratować sytuację Baran, ale w zbyt
trudnej pozycji jedynie dobija zmierzającą nieuchronnie do siatki
piłkę. No cóż, nic poważnego się nie stało, nadal wszak prowadzimy.
Jednak już po minucie Krzysztof Mikuła z podania Marka Niewiady
przywraca trzybramkowe prowadzenie Floty. Za chwilę niebezpieczny
strzał Polakowskiego broni Prusak, w 45 obrońcy Floty blokują strzał
Muzyczuka, a w trzeciej minucie czasu doliczonego do I połowy ostro
strzela Mikuła, lecz obok słupka. A więc do przerwy 4-1 i zanosi się
na pogrom wicelidera lub hokejowy wynik.
Druga połowa zaczyna
się bardzo obiecująco. W 47 minucie Mikuła z wolnego strzela tuż
przy słupku, ustalając wynik meczu. W 49 minucie Prusak broni daleki
strzał Polakowskiego, w 53 uderzenie Gębickiego minimalnie niecelne.
Za chwilę jednak po strzale Mikuły piłka ląduje w bramce Tłoczka po
raz szósty, jednak sędzia dopatruje się po drodze faulu. Od tego
momentu zadowoleni z wyniku świnoujścianie oddają pole gościom,
szczególnie aktywny jest Polakowski, jednak żaden z jego groźnie
wyglądających strzałów nie trafia w światło bramki. Odnotować warto
jeszcze groźną, techniczną główkę Szymańskiego, z trudem wybitą na
róg przez Prusaka w 60 minucie. Flota miała jeszcze dogodną sytuację
w 70 minucie, jednak z podania Mikuły Andrzej Matwijów strzelił z
bliska nad poprzeczką. Wynik nie ulega już zmianie i - choć wydaje
się to nieprawdopodobne - wcale nie krzywdzi wicemistrza jesieni.
Teraz cztery miesiące przerwy. Mimo tak efektownego zwycięstwa,
mamy do Kotwicy cztery punkty straty. A wiosną czekają nas bardzo
trudne wyjazdy, m.in. do Poznania, Włocławka i Kołobrzegu. Ciągle
jednak jesteśmy zainteresowani zajęciem co najmniej drugiego
miejsca. Dlatego zimę należy przepracować bardzo starannie. Będzie
bardzo trudno, ale nie takie rzeczy już się zdarzały, a nasi
zawodnicy nie raz już pokazywali charakter i duże możliwości.
Dlatego czekajmy wiosny z umiarkowanym optymizmem i... nie żałujmy
swym ulubieńcom głosów w plebiscycie na Sportowca Roku 2003 na
Wyspach, który niebawem ruszy.
Oto wyniki pozostałych
dzisiejszych meczów:
Amica II - Chemik-Zawisza 4-1
Warta -
Kaszubia 2-0
Gryf - Kujawiak 1-4
Obra - Zorza 3-2
Unia
J. - Polonia 3-1
Unia T. - Gwardia 2-3
Tur - Mieszko - jutro
o 13:00.
Na którym miejscu jest Flota? To już skomplikowane.
Jeśli brać pod uwagę, przy równej liczbie punktów, różnicę bramek,
to trzecie; jeśli bilans meczów bezpośrednich szóste. Tak czy owak,
trzeba wiosną odrobić 4 punkty do Kotwicy i 11 do Kujawiaka.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Poniedziałek, 10 listopada 2003
Remis bez wskazania
Kaszubia - Flota 1-1 (0-0)
0-1 Krzysztof Mikuła-56
Fot. P. Dodek
|
1-1 Budziwojski - 63 z rogu.
Kaszubia: J. Kafarski, Wojtkowski, Ciarczyński,
Sierpiński, Skierka, Koszuk, T. Kafarski (46, Jażdżewski),
Tuszkowski (69, Knitel), Budziwojski, Kugiel, Majewski (76,
Wiśniewski)
Trener: Tomasz Kafarski
Flota:
Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Cebulski (56, Mężydło),
Niewiada (80, Noga), Mikuła, Matwijów [m] (79, Piasecki [m]),
Łapiński Marcin (67, Ratajczak), Łapiński Marek [m]
Trenerzy:
Andrzej Miązek, Jan Słoma
Żółte kartki:
Kaszubia:
Wojtkowski
Flota: Baran, Cebulski, Marcin Łapiński.
Sędziowali: Artur Radziszewski, Gawdejko, Chmiel (Warszawa).
Widzów 300
Przepraszam za zwłokę w pisaniu
relacji, ale wykorzystując wolne dni w pracy, po meczu z Kaszubią
udałem się do rodzinnego Gdańska, skąd dopiero przed chwilą
wróciłem.
W moim odczuciu remis nie krzywdzi nikogo. Wyższe
umiejętności i doświadczenie zawodników Floty, gospodarze niwelowali
ambicją i determinacją. Pierwszy groźniejszy strzał w 7 minucie
oddał późniejszy zdobywca bramki, Paweł Budziwojski. W 9 min. piłkę
na głowę otrzymuje Kugiel, ale znowu nieskutecznie. Flota otrząsnęła
się z przewagi gospodarzy po 10 minutach. Wtedy to uderzenie Mikuły
po podaniu Marcina Łapińskiego przecina Ciarczyński. W 12 minucie
Mikuła znowu otrzymuje piłkę w polu karnym, ale traci ją. W 14
potrójny drybling Niewiady, podanie do Cebulskiego, ten odgrywa
prostopadle do Mikuły, jednak Janusz Kafarski jest na posterunku. W
16 interwencja Prusaka po główce brata bramkarza, jednocześnie
grającego trenera Tomasza. W 17 główka Miązka po rogu Mikuły
minimalnie niecelna. W 19 zamarliśmy, niewinnie wyglądające
uderzenie Kugiela, w okresie przewagi Floty, odbija się od
zewnętrznej strony słupka. W 21 Mikuła z 20 m strzela zbyt słabo. W
23 J. Kafarski broni strzał Niewiady. W 26 w dogodnej pozycji w polu
karnym pudłuje Majewski. W 30 minucie Mikuła sprytnie podaje, ale
Marcin Łapiński nie dochodzi do piłki. W 31 groźny strzał
Majewskiego broni Prusak. W 32 interwencja Barana zapobiega
stworzeniu groźnej sytaucji przez Wojtkowskiego. W 36 z pozoru
niegroźny strzał Wojtkowskiego Prusak wybija nad poprzeczkę. W 42
minucie obrońcy Floty się zagapili i Baran zatrzymuje ręką
napastnika Kaszubii, za co oczywiście dostaje żółtą kartkę.
Po
przerwie gra się zaostrza. Sypią się żółtą kartki. W 47 groźne
uderzenie Budziwojskiego z rzutu wolnego, przedłuża głową Skierka,
piłka kozłuje przed Prusakiem, ten jednak wykazuje się refleksem. W
56 minucie kontra Floty, akcja Damiana Barana, dokładne podanie do
Mikuły, który wreszcie jest skuteczny i Flota obejmuje prowadzenie.
Niestety, siedem minut później przy rzucie rożnym Pawła
Budziwojskiego, fatalny błąd popełnia Prusak, pozwalając się
zasłonić dwóm zawodnikom Kaszubii i na dodatek niejako dobijając
zagranie Budziwojskiego. Tak więc Kaszubia ratuje punkt w sposób
nietypowy, zwłaszcza na tym poziomie, tzn. bezpośrednio z rogu.
Później gospodarze rzucili się do ataku, ale chyba za bardzo
chcieli. Z kolei Flota grała uważnie w obronie, która nie popełniła
już błędu, a że i nie kwapiła się specjalnie do ataku, to i mecz
zakończył się słusznym remisem.
Po tym meczu Flota spadła na VI
pozycję. Tabelę i listę strzelców uzupełnię jutro, po rozegraniu
ostatniej kolejki.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 05 listopada 2003
Bohaterowie są zmęczeni?
Dobiega końca piłkarski rok 2003, w III lidze
pozostały jeszcze dwie kolejki. Za tydzień będzie już po wszystkim,
nadejdzie czas podsumowań oraz weryfikacji planów i marzeń. I zaraz
potem znów będziemy się emocjonować kolejną, siódmą już edycją
plebiscytu na Sportowca Roku na Wyspach.
Ale przedtem wspomniane
dwie kolejki. Ponieważ w sobotę jadę do Kościerzyny i zamierzam
spędzić na Wybrzeżu Gdańskim weekend, a następna kolejka już we
wtorek - dziś zapowiedź obydwu czekających nas jeszcze w tym roku
spotkań.
|
Liczący sobie 57 lat Klub Sportowy "Kaszubia" nie
posiada może rewelacyjnych tradycji, jeśli chodzi o futbolowe
osiągnięcia, przez wiele lat był w cieniu Trójmiasta, Elbląga czy
Tczewa, ale za to stanął przed szansą wyprzedzenia wszystkich drużyn
trójmiejskich. Było to w roku 1998, jednak w dość kontrowersyjnych
okolicznościach kaszubianie przegrali rywalizację o baraże z Arką
Gdynia (która zresztą również awansu nie wywalczyła, przegrywając
dwumecz z Piotrcovią grającą dziś jako... Pogoń Szczecin). W ślad za
tym nie udało się więc zdystansować także grającej wówczas w II
lidze gdańskiej Lechii-Polonii. Później nadeszły lata chudsze, a za
nimi degradacja w roku 2002, trwająca na szczęście tylko rok, co w
dzisiejszych czasach zdarza się raczej rzadko.
Bieżące rozgrywki
Kaszubia rozpoczęła rewelacyjnie, przez moment była nawet liderem,
ale później było coraz trudniej. Wyniki meczów również nie
olśniewają (wyjazdowe zwycięstwo w Turku i remis w derbowym meczu w
Tczewie, aż 11 punktów straconych u siebie, ostatnie zwycięstwo 23
sierpnia nad Gryfem Wejherowo), ale przestrzegałbym przed nadmiernym
optymizmem. Po stronie Kaszubów będzie atut własnego boiska oraz
tradycje bezpośrednich spotkań: dotychczas w Kościerzynie graliśmy
dwa razy (w 2001), dwukrotnie przegrywając 0-4 i 1-2, u siebie
wygrywamy ale zawsze z trudem. Obecnie Kaszubia zajmuje XIV pozycję
(11 punktów, bramki 10-19), wyprzedza jedynie oba kluby bydgoskie.
Punkty są więc bardzo potrzebne. Na liście strzelców zaledwie cztery
nazwiska: Kugiel i Wiśniewski po 4, oraz Majewski i Sierpiński po 1.
|
Kołobrzeskiej Kotwicy bliżej przybliżać nie
trzeba. Dobrzy, starzy znajomi, grają ze sobą od lat, kibice
zaprzyjaźnieni. Jak już kiedyś pisałem, jeżeli Flota gra jakieś
derby w lidze, to na pewno najlepiej pasuje to właśnie do Kotwicy, z
uwagi nie tyle na województwo, co nadmorskie położenie obu miast.
W bardziej zamierzchłej przeszłości lepiej wiodło się Kotwicy, i
to ona częściej wygrywała pojedynki z Flotą, kołobrzeskie boisko
uchodziło wręcz za feralne dla Floty. Ostatnimi laty się odmieniło,
ale spoglądając na tabelę widzimy, że tym razem żartów nie będzie.
Kołobrzeżanie "zakotwiczyli" na II pozycji i na razie są z tego
miejsca nie ruszalni ani w górę, ani w dół, i prawdopodobnie tak
zostanie już do końca jesieni. Zanim przyjadą do Świnoujścia zagrają
jeszcze u siebie z Unią Tczew i raczej trudno węszyć tu
niespodziankę. Tym bardziej nieprawdopodobne wydają się być wpadki
Kujawiaka z Turem u siebie i w Wejherowie z Gryfem. Prawdopodobnie
już w najbliższej kolejce rozstrzygną się losy mistrzostwa i
wicemistrzostwa jesieni.
Po raz ostatni Kotwica i Flota spotkały
się ze sobą 22 marca br. w Kołobrzegu, wygrała Flota 2-0 po bramkach
Nogi i Mikuły. Jesienią przed rokiem w Świnoujściu było 3-2 dla
Floty. Tego lata jednak goście wtorkowego meczu poczynili spore
wzmocnienia i efekty widoczne są w tabeli: II pozycja, 28 punktów,
bramki 27-17. Strzelcy: Dubiela i Halaburda po 8, Polakowski - 3,
Szymański i Gębicki po 2, Bednarek Ł., Muzyczuk, Bukowski i Michalak
po 1.
Dodatkowym smaczkiem wtorkowego meczu będzie pojedynek
grających trenerów, kolegów z boiska z występów w szczecińskiej
Pogoni: Piotra Dubieli z Andrzejem Miązkiem.
Kaszubia - Flota, sobota, 08 listopada 2003, godz. 14:00.
Flota - Kotwica, wtorek, 11 listopada 2003, godz.
13:00.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Niedziela, 02 listopada 2003
Gra się jak przeciwnik pozwala
Flota - Chemik-Zawisza 1-0 (1-0)
Zdobywca bramki:
1-0 Marcin Łapiński - 11
Fot. P. Dodek
|
Flota: Sikorski, Baran, Miązek,
Bochen, Cebulski (63, Okrzeja), Niewiada, Noga (67, Ratajczak),
Mikuła, Matwijów [m], Łapiński Marcin (89, Broniecki), Łapiński
Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Chemik-Zawisza: Tomaszewski, Tlałka,
Śmiglewski, Pruss, Górecki (62, Szpejna), Barlik, Krawczyk,
Sieradzki (46, Jabłoński), Kempa (84, Klein), Woźniak, Korecki (68,
Michaliszyn).
Trener: Piotr Gruszka
Żółte kartki:
Flota: Niewiada - 48
Chemik-Zawisza: Śmiglewski - 12,
Sieradzki - 42, Krawczyk - 70.
Sędziowali: Dariusz Stawowy,
Marek Grzywacz, Krzysztof Dłużniak (Wałbrzych)
Obserwator:
Czesław Sieracki (Poznań)
Widzów 800
Zawodnicy
wyróżnieni do punktacji "Głosu":
Andrzej Miązek
Fot. P.
Dodek
|
Marek Niewiada
Fot. P.
Dodek
|
Marcin Łapiński
Fot. P.
Dodek
|
Piłkarze Floty
pokonali dziś Chemika-Zawiszę Bydgoszcz 1-0 (1-0). Sprawdziło się
stare piłkarskie porzekadło, że gra się tak, jak pozwala przeciwnik.
Chemik-Zawisza pozwolił Flocie wygrać, raczej nie starał się zrobić
jej krzywdy (jeśli były już pozycje strzałowe to trafienia
niecelne), a że Flota zdawała się być zadowolona z wyniku, to i
pozwoliła bydgoszczanom w drugiej połowie pobrykać. Co by to było,
gdyby jednak, dajmy na to w 87 minucie, strzelili oni wyrównującego
gola lepiej nie myśleć. Bo mecz ogólnie rzecz ujmując był słaby.
Początek spokojny. Ostry strzał Matwijowa zza linii pola karnego
w 4 minucie wyłapał młody bramkarz gości, Robert Tomaszewski -
zdecydowanie najlepszy zawodnik na boisku. W 11 już rozstrzygnęły
się losy meczu. Po rzucie wolnym egzekwowanym oczywiście przez
Krzysztofa Mikułę, dokładne zagranie na głowę Marcina Łapińskiego i
równie dokładne przyłożenie tegoż w miejsce, gdzie światło bramki
świeciło najjaśniej. Jedyne co można było zrobić, to wyjąć piłkę z
siatki. W 13 minucie strzał Mikuły z daleka Tomaszewski z trudem
wybija na róg. W 25 minucie Mikuła z wolnego ok. 40 m od bramki
ponownie zagrywa na głowę Łapińskiego, tym razem piłka ląduje obok
słupka. W 25 po zagraniu Marka Niewiady Cebulski minimalnie nie
sięga piłki, a był przy samym bramkarzu. W 32 Mikuła próbuje
bezpośrednio z wolnego, ale zarówno strzał, jak i dobitkę Marcina
Łapińskiego odbija Tomaszewski. W 36 minucie Woźniak uderza jak z
moździerza (tzn. wysokim łukiem), ale piłka spada na górną siatkę,
tuż za poprzeczką. Minutę później Tomaszewski wygrywa sam na sam z
Nogą. W 39 piłka ląduje w bramce Sikorskiego, ale Woźniak jest na
spalonym. W 42 z konieczności cofnięty Niewiada czystym wślizgiem od
tyłu (tzn. w piłkę) uniemożliwia oddanie strzału Woźniakowi.
Najwięcej zamieszania pod bramką Floty powodowały rzuty wolne,
wykonywane najczęściej przez Woźniaka. Nie inaczej było w 51
minucie, na szczęscie strzał - podobnie jak pozostałe wyszedł obok
bramki. W 55 Sikorski udowadnia, że zasługuje na grę w III lidze,
dzięki refleksowi wygrywa sam na sam z Barlikiem, piłka jednak wraca
do bydgoszczanina, ostatecznie niebezpieczeństwo zażegnuje Damian
Baran. W 74 ładny strzał Mikuły z pierwszej piłki ponad bramką. W
odpowiedzi kontra chemików-zawiszan, ale strzał Barlika również
wychodzi ponad bramką. Minutę później z lini pola karnego próbuje
Pruss - jednak obok. W 78 szybka akcja Mikuły i Marka Łapińskiego,
ale znowu góruje Tomaszewski. W 81 minucie w dobrej pozycji Jacek
Ratajczak uderza z delikatnością dziewicy i nie trzeba nazywać się
Tomaszewski, by tę piłkę bez trudu wyłapać. W 86 Mikuła po
indywidualnej akcji decyduje się na strzał w długi róg, jednak
Tomaszewskiemu udaje się końcami palców wybić na róg. W 89 minucie
ponownie popis niefrasobliwości daje Ratajczak, nie strzelając do
prawie pustej bramki.
Nie sądzę, by ktoś ten mecz długo
pamiętał. Może bramkarz gości. Są trzy punkty i z tego się cieszmy.
Goście nadal bez punktu i bramki na wyjeździe. Sytuacja czołowej w
poprzednich rozgrywkach drużyny robi się niewesoła. Nie nasze to
oczywiście zmartwienie, ale życzymy temu zasłużonemu III-ligowcowi
odmiany.
I jeszcze o sędziach. Niedawno chwaliłem Krzysztofa
Wróbla z Bolesławca, dziś - poza wspomnianym bramkarzem gości - za
najlepszych wykonawców meczu uważam trójkę sędziowską z Wałbrzycha,
kierowaną przez Dariusza Stawowego. Czyżby najlepsi sędziowie byli
na Dolnym Śląsku? Wszystko na to wskazuje. Obyśmy tylko nie trafili
na wyjątek potwierdzający regułę.
Po tym zwycięstwie Flota
awansowała na IV pozycję w tabeli. Oto wyniki 13 kolejki:
Kaszubia - Kotwica 1-1
Unia J. - Unia T. 2-0
Obra -
Gwardia 0-0
Gryf - Polonia 4-1
Tur - Zorza 3-1
Amica II
- Kujawiak 0-0
Warta - Mieszko 2-1
Flota - Chemik-Zawisza
1-0
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 29 października
2003
Ojciec i syn
Pamięć ludzka bywa zawodna, więc wolałem się
upewnić. Na pewno oglądałem kilka (może kilkanaście) meczów
sędziowanych przez ojca Marka Mikołajewskiego - Kazimierza.
Najbardziej chodził mi po głowie jeden z nich. Sprawdziłem dzięki
kolegom z www.lechia.gda.pl. Tak, to był ten mecz.
Było to 21
lat temu. Późną jesienią 1982 roku, już po zakończeniu ligi, odbywał
się w Gdańsku mecz 1/8 Pucharu Polski (czyli tak jak Flota - Amica)
pomiędzy III-ligową wówczas Lechią Gdańsk a liderem ekstraklasy
Śląskiem Wrocław. Gdańszczanie po spadku z II ligi i przymusowym
odmłodzeniu składu byli w psychicznym dołku, ale już po
wyeliminowaniu z pucharu Mistrza Polski Widzewa Łódź. Jak pamiętamy,
Flota w 1/16 finału bieżącej edycji również grała z Widzewem!
Kolejną analogią do tamtego meczu było nazwisko sędziego
głównego. Jak sędziował wówczas Kazimierz Mikołajewski? Jak wszyscy
w takich wypadkach oszczędzał I-ligowców, a trudne decyzje
podejmował przeważnie w sposób korzystny dla Śląska. Nie czynił tego
jednak w sposób rażący, a tym bardziej prowokujący, choć, jak
wszyscy sędziowie w tym czasie, zebrał od wielotysięcznej gdańskiej
publiczności należną z przydziału porcję wyzwisk i gwizdów. Najdalej
posunął się w ostatnim kwadransie - nie uznając bramki dla
gospodarzy, zresztą co do pozycji spalonej gdańszczanina zdania były
podzielone.
Kiedy jednak w dogrywce piłka po raz wtóry
zatrzepotała w bramce wrocławian, Kazimierz Mikołajewski energicznym
ruchem obiema rękoma wskazał na środek, i od tego momentu nie myślał
już pomagać gościom. Lechia wygrała 3-0 (!) i po późniejszym
wyeliminowaniu Zagłębia Sosnowiec, Ruchu Chorzów i Piasta Gliwice
zdobyła Puchar Polski i w konekwencji grała pamiętne mecze z
Juventusem Turyn, w barwach którego występowali wówczas między
innymi Boniek, Platini, Scirea, Cabrini, Tardelli, i Rossi, a nieco
wcześniej zakończyli kariery Gentile i Zoff. Trenerem Juve był
wówczas Giovanni Trappatoni.
Przez synalka pana Kazimierza
zostaliśmy pozbawieni szansy na skopiowanie wyczynu gdańszczan i
oczywiście całkowicie zignorowani i zlekceważeni przez PZPN. Nie
wypada jednak kończyć tekstu pesymistycznie. Zatem przypomnę, że
kiedy w 1993 roku PZPN odebrał przy zielonym stoliku Mistrzostwo
Polski warszawskiej Legii, ta zdobyła zaraz potem dwa tytuły pod
rząd i zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Historia jeszcze nigdy
nikogo niczego nie nauczyła, ale podobno lubi się powtarzać. Wierzę,
że sprawiedliwość i tak zwycięży, ku pohańbieniu krzywdzicieli.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 29 października 2003
Dogonić czołówkę
Fragment meczu z Chemikiem w 2001 roku.
Piłka w bramce po strzale Mikuły, który w tym meczu uzyskał
klasyczny hat-trick. Nie mamy nic przeciw powtórce.
|
Dziwne rzeczy w ostatniej dziesięciolatce działy
się w bydgoskim futbolu. Najpierw w 1998 z rozgrywek II ligi wycofał
się Zawisza i wydawało się, że miasto to, a nawet region, stanie się
białą plamą. Jednak w sezonie 1999/2000 właściciel KP Konin -
bydgoszczanin z pochodzenia - przeniósł swą drużynę do rodzinnego
miasta, tworząc klub o kuriozalnej nazwie Konin Bydgoszcz, dzięki
czemu na krótko odzyskało ono II ligę. Niewiele to dało, nowy twór
wyleciał z zaplecza ekstraklasy z hukiem, przeistaczając się po
spadku w Zawisza SSA. Pobił swoisty rekord, przegrywając 22 mecze
walkowerem i przestał istnieć. Najlepiej w tym czasie ekonomicznie w
mieście nad Brdą stał najmniej popularny Chemik i wiadomym było, że
fuzja jest nieunikniona, tylko z kim? Ponieważ Zawisza był uwikłany
w układy z Koninem wydawało się, że dojdzie do mariażu z Polonią,
wymyślono już nawet nazwę dla nowego klubu. Jednak Chemik przystąpił
do rozgrywek 2000/01 jeszcze pod nazwą Chemik. W tym czasie Polonia
wywalczyła awans i też postanowiła grać samodzielnie, zwłaszcza, że
wkrótce znalazł się sponsor. Doszło więc do fuzji Chemika z Zawiszą,
ale ten twór dla odmiany nie został zaakceptowany przez kibiców. A
że ostatnio nastała moda na odradzanie zasłużonych klubów na
zasadzie feniksa z popiołów (Zagłębie Sosnowiec, Piast Gliwice,
Lechia Gdańsk), także w Bydgoszczy postanowiono wznieść od podstaw
Zawiszę, który jest już w czołówce IV ligi. To by oznaczało, że rozwód z Chemikiem jest tylko kwestią czasu.
Na razie jednak
Chemik Zawisza istnieje z dwuczłonową nazwą i w najbliższą niedzielę
zjedzie do Świnoujścia. Będzie to piąty kontakt tych klubów (mówię
wyłącznie o spotkaniach z Chemikiem Zawiszą). Dotychczas trzy razy
wygrywała Flota, raz był remis (15 sierpnia 2001 w Świnoujściu,
1-1). Bramki 7-2 dla Floty, a strzelili je: Mikuła - 4, Marcin
Łapiński - 2 i Niezgoda dla Floty oraz Brończyk i Kardasz dla
Chemika Zawiszy. W poprzednim sezonie bydgoszczanie byli rewelacją,
jako jedyni dotrzymując do końca kroku zachodniopomorskiemu duetowi,
choć przed rozgrywkami raczej nie byli typowani do awansu; prędzej
wymieniano już Wartę, Obrę, Unię Janikowo, Tura a nawet Polonię.
Wątpliwości rozwiali jednak zawodnicy Floty, wygrywając ostatni mecz
poprzedniego sezonu (o II miejsce) na boisku przeciwnika.
W tym
sezonie rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej szara. Wprawdzie
chemicy-zawiszanie znajdują się w tabeli wyżej od lokalnego rywala,
ale XII, zagrożona spadkiem pozycja - na pewno nie jest spełnieniem
marzeń. Jednak przestrzegałbym przed lekceważeniem. W chwili obecnej
Flota ma 11 punktów straty do lidera i 7 do wicelidera. To bardzo
dużo. Kolejna strata w niedzielnym meczu może oznaczać spore
kłopoty.
W dotychczasowym dorobku Chemika Zawiszy 11 punktów,
bramki 8-19, a ich zdobywcami są: Śmiglewski, Woźniak i Sieradzki po
2 oraz Barlik i Klein po 1.
Mecz rozegrany zostaniew
niedzielę o godzinie 13:00 na stadionie przy ul. Matejki 22 w
Świnoujściu.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 29 października 2003
Walkower cofnięty
Zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami, na
wczorajszym posiedzeniu Wydziału Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej
anulowano walkower dla Warty za mecz z Unią Tczew i przywrócono
wynik z boiska, tzn. 3-1 dla Unii. Nie wiemy na razie, co było
przyczyną powstałego zamieszania. Podjęcie decyzji było o tyle
łatwiejsze, że na spotkanie stawiły się wszystkie wezwane osoby z
Unii, natomiast nie zgłosili się, będący na zwolnieniach lekarskich
sędziowie.
Po tych przeróbkach Warta spadła na IV miejsce (za
Zorzę) a Unia znacznie oddaliła się od strefy spadkowej. Flota
pozostaje na VII pozycji, ale jej strata do Warty zmalała do jednego
punktu.
tg
Poniedziałek, 27 października 2003
Mikołajewski sędziował Amicę!
Sobotni mecz I ligi Widzew - Amica sędziował
Marek Mikołajewski. Oczywiście to całkowity przypadek, że na trzy
ostatnie sędziowane przez niego mecze, dwa wypadły z udziałem Amiki,
i dwa z udziałem Widzewa. Tym razem, podobnie jak w poprzednim
meczu, mimo pokazania czerwonej kartki, nie był krytykowany.
Mamy więc odpowiedź na pytanie, czy nasze działania mają sens?
Nam wyrządzonych przez niego krzywd nikt już nie naprawi, ale
przynajmniej wie, że musi się pilnować, więc nie cierpią już inni.
Jak widać sędziować potrafi, czyli mit o nieudolności legł w
gruzach.
A swoją drogą może to i dobrze, że spotkali się trzy
dni po wyeliminowaniu Amiki z Pucharu Polski. Doskonała okazja do
przemyśleń.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Niedziela, 25 października 2003
Gniezno żużlem stoi
Mieszko Faber - Flota 0-0
Sergiusz Prusak
Fot. P. Dodek
|
Andrzej Miązek
Fot. P.
Dodek
|
Marcin Bochen
Fot. P.
Dodek
|
Ponieważ bramki
nie padły umieszczam dziś portrety zawodników wyróżnionych do
punktacji "Głosu".
Mieszko Faber:
Fabiański [m], Camara, Zibert, Gendera, Kiko, Brauza (46,
Walkowiak), Jakubiak (69, Szuba), Martyka, Iwanicki [m] (77,
Gąsiorowski [m]), Góralski, Kaliński, (67, Robiński)
Trener:
Marian Kurowski.
Flota: Prusak, Baran, Miązek,
Bochen, Cebulski (69, Okrzeja), Niewiada, Noga, Mikuła, Matwijów
[m](57, Sitko [m]), Łapiński Marcin (81, Mężydło), Łapiński Marek
[m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Żółte kartki:
Jakubiak - 55, Gąsiorowski - 88 (obaj Mieszko)
Sędziowali:
M. Liana, R. Liana, Siwa z Bydgoszczy.
Widzów 100
To
był bardzo ponury mecz. Pierwsze, co wprawiało w taki nastrój to
aura - silny lodowaty wiatr zakłócał nawet rozmowy telefoniczne. Na
szczęście stadion jest w dość głebokiej dolinie, więc nie był ten
wiatr aż tak uciążliwy dla piłkarzy, jak na górze. Kolejne przykre
wrażenie wywoływał sam obiekt. Ogromne niegdyś trybuny zdemontowane,
jedynie w dwóch sektorach pomalowane na niebiesko ławeczki, i po
drugiej stronie kilka (nie pamiętam dokładnie, ale chyba dwa) rzędy
plastikowych, także niebieskich krzesełek. Reszta jak na krańcowych
sektorach naszego stadionu, tyle, że wysoko w górę. Obiekty klubowe
są w pomieszczeniach, w których niegdyś mieściły się szalety, lub co
najwyżej garaż. A co w budynku głównym? Hotel "Mieszko", noszący tę
samą nazwę co klub, ale odcinający się od niego do tego stopnia, że
nawet nie ma z niego wyjścia bezpośrednio na stadion. Tylko dolne
kondygnacje, w których mieszczą się szatnie i natryski udostępnione
są piłkarzom. Bieżnia, właściwie nie wiadomo do czego miałaby
służyć, bo jest to praktycznie tylko szeroki tor czarnego, mazistego
błota po kostki. Prawdopodobnie świetny ongiś stadion przez wiele
lat był po prostu opuszczony. Na pewno niezbyt dobrze to świadczy o
władzach tego atrakcyjnego wielkopolskiego miasta, w końcu - jakby
nie było - pierwszej stolicy Polski. Dlatego należy się chwała
oddanym i sympatycznym działaczom, którzy się nie poddają i próbują
w tych warunkach robić jednak piłkę na przyzwoitym poziomie.
Kolejnym szokiem jest bardzo znikome zainteresowanie. Wiadomo,
że w Gnieźnie jest klub żużlowy (V miejsce miejsce w I lidze -
odpowiednik piłkarskiej II ligi), że blisko stąd do Poznania, ale
żeby w ponad siedemdziesięciotysięcznym mieście kibiców na meczu
piłkarskim można było policzyć na palcach, to chyba lekka przesada.
Rozczarowała też gra. Dumna, dwuczłonowa nazwa pozwalała
przypuszczać, że klubowi wiedzie się na tyle dobrze, że stać go na
dobrych zawodników. Rzeczywiście jest kilka znanych nazwisk, jak
Brauza czy Jakubiak, a także cudzoziemcy Kiko i Camara, ale zespół
prezentuje się bardzo przeciętnie i na pewno był do ogrania.
Pierwsze minuty to szybkie tempo narzucone przez gospodarzy. W tym
czasie w przodzie błyszczeli wspomniani Brauza i Jakubiak, ale Flota
przetrzymała napór, który zresztą nie zaowocował zbyt groźnymi
sytuacjami. Później kontrolę nad wydarzeniami przejęła Flota, ale z
jej ataków również niewiele groźnego wynikało. Najgroźniejsza była
akcja w 27 minucie, kiedy to po rogu Mikuły i główkach Marka
Niewiady i Marcina Łapińskiego, bramkarz gospodarzy Łukasz Fabiański
popisał się refleksem broniąc na raty.
Wydawało się, że po
przerwie bardziej rutynowani zawodnicy Floty będą trzymać inicjatywę
i w końcu strzelą zwycięskiego gola. Nie doceniliśmy jednak
doświadczenia trenera Mariana Kurowskiego, który ułożył swą drużynę
taktycznie do II połowy tak, że zagrała o niebo lepiej, przejmując
inicjatywę i spychając Flotę do obrony. W 48 minucie po rzucie
wolnym główkę Camary Prusak, nie bez trudu, wybija na róg. W 63
minucie ostry strzał, na szczęście niecelny, posyła Jakubiak.
Kolejna interwencja Prusaka dwie minuty później, a w 66 Marcin
Bochen skuteczną interwencją zapobiega kolejnej groźnej akcji
Mieszka.
Wynik bezbramkowy nie krzywdzi żadnej strony, choć przy
odrobinie szczęścia obie mogły wygrać. Jednak oba zespoły zdawały
się być zadowolone ze zdobytego punktu.
Pozostałe wyniki XII
kolejki:
Chemik Zawisza - Kaszubia 1-0
Kotwica - Unia J.
3-2
Unia T. - Obra 1-0
Zorza - Amica II 1-0
Kujawiak -
Warta 5-2
Gwardia - Gryf 2-1
Polonia - Tur 0-3
Pół
dnia zajęło mi dziś szukanie jednego wyniku: Kujawiak - Warta. Mecz
na szczycie, hit koleki, a może nawet całej rundy okryty mgłą
tajemnicy. Ludzie, toż Włocławek nie leży na Księżycu! Swoją drogą
dla mnie niepojęte, żeby dla klubu o tak mocarstwowych aspiracjach
takim problemem było odbieranie telefonów. Przecież, gdyby jedna
osoba raczyła przez chwilę po meczu przyjmować telefony, informacja
poszłaby w świat natychmiast. Tym bardziej, że mecz był zdecydowanie
wygrany przez gospodarzy. Nie rozumiem tego.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Czwartek, 16 października
2003
Zapomnieć Kujawiaka
|
W sobotę o godzinie 15:00 w Gnieźnie tamtejszy
Mieszko Faber podejmować będzie Flotę Świnoujście. Nie będzie to
pierwszy kontakt tych klubów (aczkolwiek po raz pierwszy w nazwie
gospodarzy jest cząstka Faber). Spotykaliśmy się czterokrotnie,
przegrywając w najstarszej stolicy Polski dwa razy (0-1 i 1-2) oraz
u siebie wygrywając 3-0 i remisując 0-0. Natomiast swego rodzaju
historyczną niespodzianką jest, że z Mieszkiem grały też nasze...
rezerwy (w IV lidze) przegrywając 2-3 na wyjeździe i remisując 1-1 w
Świnoujściu. Było to pod koniec lat osiemdziesiątych.
Gnieźnianie powrócili w szeregi III-ligowców po dłuższej
przerwie w tym roku, wygrywając rywalizację w północnej grupie IV
ligi wielkopolskiej przed rezerwami Lecha, oraz baraże ze zwycięzcą
grupy południowej - Astrą Krotoszyn.
W zespole Mieszka gra dwóch
dobrych naszych znajomych: Kamil Jakubiak, któremu poświęcony jest
wczorajszy tekst, oraz grający jesienią 1997 w Leśniku Międzyzdroje
Daoda Camara.
Aktualnie drużyna Mieszka zajmuje IX pozycję,
mając zdobyte 16 punktów i bramki 15-13. Najskuteczniejszym
strzelcem jest (a jakże!) Kamil Jakubiak - 4 gole.
Mecz
rozpocznie się w sobotę o godzinie 15:00. Miejmy nadzieję, że nasi
zawodnicy już pozbierali się po ostatnim spotkaniu.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Czwartek, 23 października 2003
Oliwa sprawiedliwa
Puchar Polski został
"stłamszony"
|
Jak było do przewidzenia Amica Wronki nie
sprostała wczoraj Dospelowi Katowice i odpadła z Pucharu Polski.
Wyleciała z hukiem, przegrywając wysoko na boisku rywala i zaledwie
remisując u siebie.
Paradoksalnie na całej pucharowej aferze
najkorzystniej wyszła Flota. Zostaliśmy wprawdzie pozbawieni
kolejnych spotkań z atrakcyjnym przeciwnikiem, ale w tej dyspozycji
Dospelowi raczej nie dalibyśmy rady. Dzięki temu mamy więcej czasu
na otrząśnięcie się po meczu z Kujawiakiem. Wynik 3-4 z obecnym
liderem ekstraklasy ujmy nie przynosi, tym bardziej że strzeliliśmy
mu trzy przepiękne bramki, których nie mógł zakwestionować nawet
tendencyjny arbiter. Zeszliśmy więc z pokładu w glorii męczennika,
ale z podniesionym czołem.
Nie można tego powiedzieć o Amice.
Sędziowskie przekręty pomogły jej tyle co umarłemu krawat. Padła już
na następnej przeszkodzie, bez czci i chwały, będąc tłem dla niżej
klasyfikowanego w ligowej tabeli przeciwnika. Zostało utracone dobre
imię klubu, które pewnie cieniem położy się także na fabryce.
Polski Związek Piłki Nożnej obnażył się do końca. Udowodnił po
raz kolejny, że w tej strukturze nie jest już w stanie sprawować
nadzoru.
Dopóki jednak jest, sędzia Mikołajewski z pewnością
będzie nadal hołubiony, być może pojedzie nawet na Mistrzostwa
Świata. Ale zostało zdemaskowane jego ego, utracił całą godność i
poważanie. Stał się przedmiotem docinków i krytyki. Jest wielki
tylko dopóki obowiązują aktualne układy. A wszystko jest do czasu.
Czy warto było?
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 22 października 2003
Kamil Jakubiak
|
W sobotę Flota gra w Gnieźnie z drużyną Mieszko
Faber, w której obecnie występuje dobrze nam znany Kamil Jakubiak.
Pochodzi z Tczewa, jest wychowankiem tamtejszej Wisły (obecnie
IV liga). Zaliczył w swojej karierze już kilka klubów. Do Floty
trafił wiosną 1997 roku. Odbywał w Świnoujściu służbę wojskową,
został na próbę, a że wykazywał się strzeleckim nosem - to i szybko
został wykupiony. Jesienią 1997 walczył z Andrzejem Sawickim o miano
najskuteczniejszego zawodnika Floty, którym starał się jeszcze
dotrzymywać kroku Jacek Ratajczak. Młody Krzysztof Mikuła musiał
walczyć o miejsce w składzie w II linii.
Kiedy w przerwie
zimowej odszedł Sawicki, Jakubiak zaczął strzelać seryjnie.
Doskonale się ustawiał, potrafił "szarpnąć" i precyzyjnie przyłożyć.
Wydawało się, że nikt nie będzie mu w stanie dorównać, ostatecznie
jednak nieco skuteczniejszy okazał się futbolowy wyga Zenon Burzawa
z GKP Gorzów. Rok później nadal był najskuteczniejszy we Flocie, ale
drużyna uzyskiwała słabsze wyniki, więc i bramek było mniej.
Prawdziwa eksplozja nastąpiła jesienią 1999 roku. W inaugurującym
nowy sezon meczu z Amicą II Jakubiak i Mikuła strzelili po trzy
gole, sadowiąc się od razu na czele listy strzelców, a Flota w
fotelu lidera. Później w każdym spotkaniu strzelali obaj bramki.
Duopol przełamał dopiero w szóstej kolejce Andrzej Noga (Warta w
Poznaniu), a była to bramka nr 18 dla Floty! Szybko rozeszła się
sława, powstawały nawet legendy o niesamowitych napastnikach Floty,
których nazwiska przyciągały widzów na III-ligowe boiska. Zaczęli
się nimi interesować emisariusze klubów z wyższych klas, niemal co
pół roku byli testowani w Pogoni, ale ciągle było "jeszcze nie
teraz". Zresztą Flota też nie myślała sprzedawać ich za przysłowiową
czapkę gruszek. Wreszcie w 2000 roku zainteresowała się nimi
warszawska Polonia - ówczesny Mistrz Polski. Rozmowy szły w dobrym
kierunku, liczono na dobre spieniężenie Krzysztofa Mikuły, tymczasem
trener Dariusz Wdowczyk wybrał Jakubiaka. Pierwsz lody Kamil
skruszył jak wysokiej klasy lodołamacz; na powitanie w nowym klubie
strzelił dwie bramki w meczu ligowym, został piłkarzem kolejki,
pojawił się we wszystkich piszących o sporcie gazetach. Trochę
krzywo patrzyli na to nowi koledzy, że muszą walczyć o miejsce, a
ten tak od razu, nieco zaszkodziły mu własne wypowiedzi (np. że
bramki w III i I lidze mają te same wymiary), ale dopóki był
Wdowczyk zawsze trochę grał. Nieszczęście zaczęło się z chwilą
zmiany trenera, a jak na złość następcą Wdowczyka został trener,
który go nie chciał w Pogoni. Zaczęły się trudne chwile. Wiosną
został wypożyczony do Floty, ale pieniądze z transferu już się
rozeszły, więc o odkupieniu nie było mowy. Zaczął więc rozglądać się
za nowym klubem; pograł trochę w Kotwicy, wrócił do Tczewa, gdzie
akurat Unia wywalczyła awans do III ligi, wreszcie wylądował w
Gnieźnie, gdzie z tamtejszym Mieszkiem wywalczył w tym roku awans.
Ale pewnego miejsca w składzie nie ma - gwiazda przestała świecić
uznamskim blaskiem. Ma obecnie 27 lat, czyli najlepszy wiek dla
piłkarza...
Nic dziwnego, że podczas pobytu w Świnoujściu
szczególnie zaprzyjaźnił się z Krzysztofem Mikułą. Tworzyli
doskonale rozumiejący się duet, pojawili się niemal równocześnie,
jednocześnie rozpoczął się rozgłos dla obydwu. Jak Krzysztof zniósł
odejście Kamila? Chyba był nieco sfrustrowany, że to Kamil, a nie
on, trafił do I ligi - w każdym razie jesienią 2000 nie mógł się
jakoś pozbierać. Ale w końcu trzeba było wziąć się w garść.
Dotychczas Kamil, grając na boisku nowego klubu, strzelał Flocie
po jednej bramce w każdym meczu. Miejmy nadzieję, że teraz się to
odmieni.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Wtorek, 21 października 2003
Zdjęcia z meczu z Kujawiakiem
W dziale Galeria/Mecze jest już 20 zdjęć z
sobotniego meczu z Kujawiakiem Hydrobudowa Włocławek, nadesłanych
przez niezawodnego Pawła Dodka. Miłego przeglądania. Wystarczy
kliknąć niebieski link poniżej.
Zdjęcia z meczu z Kujawiakiem
tg
Wtorek, 21 października
2003
Ćwierćfinał Pucharu Polski
Hit czy hańba?
Dziś i jutro rewanże ćwierćfinałów piłkarskiego
Pucharu Polski. Wśród nich okrzyknięte na stronie PZPN hitem
ćwierćfinału spotkanie Amiki Wronki z Dospelem Katowice. Kto jak
kto, ale PZPN na pewno nie powinien się z tego meczu cieszyć, lecz
co najmniej wstydzić. Gdyby sędzia w meczu z Amiką był uczciwy,
zapewne to my gralibyśmy jutro z Dospelem i mieli kolejną ucztę
piłkarską. Tymczasem w wyjątkowo ordynarny sposób zabrano nam miskę
sprzed ust, udając, że jest coś zupełnie normalnego. A przecież
nawet psu robić coś takiego nie przystoi.
Czy Amice pokarm z
naszej miski wyjdzie na zdrowie? Zobaczymy. Na pewno jednak ostrą
czkawką długo jeszcze odbijać się będzie w PZPN. Bo my na pewno nie
zapomnimy.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 18 października 2003
Bardzo zimny prysznic
Flota - Kujawiak Hydrobudowa 1-4
(0-1)
0-1 Abbott - 22 głową z bliska
0-2 Staniszewski -
48 z pierwszej piłki
0-3 Staniszewski - 60 po krótkim rozegraniu
piłki
1-3 Mikuła-73 z bliska
1-4 Abbott - 90 w sytuacji sam
na sam z bliska w krótki róg
Flota: Prusak, Baran, Miązek,
Broniecki (46, Mężydło), Bochen, Niewiada, Noga, Mikuła, Matwijów
[m], Łapiński Marcin (46, Ratajczak), Łapiński Marek [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Kujawiak: Luncik, Truszczyński, Turkowski,
Mądry [m], Trzeciakiewicz [m] (70, Bocian), Majić (65, Buchalski),
Abbott, Białek, Remień, Klatt [m] (85, Grube [m]), Staniszewski (80,
Babović)
Trenerzy: Czesław Jakołcewicz, Ryszard Remień
Żółte kartki: Flota: Marek Łapiński (17), Mikuła (40),
Niewiada (72)
Kujawiak: Trzeciakiewicz (17), Białek (44)
Sędziowali: Zbigniew Rutkowski, Robert Halaburda, Robert
Wiśniewski (Poznań)
Obserwator: Stanisław Żyjewski (Dolny Śląsk)
Delegat: Bogdan Hirsch (Poznań)
Widzów 950
Bardzo gorzką pigułkę przyszło nam przełknąć, i wcale nie
chodzi tu tylko o wynik. Włocławianie przewyższali naszych
zawodników w każdym elemencie piłkarskiego wyszkolenia: przyjęcie
piłki, podanie, drybling, szybkość, warunki fizyczne a w ślad za tym
także zbieranie górnych piłek. W zespole Floty praktycznie nie było
mocnych punktów i zwycięstwo gości nawet w tym rozmiarze jest
całkowicie zasłużone. Możemy jedynie pogratulować zwycięzcom i
cieszyć się, że Kujawiak jest tylko jeden. I jeszcze jedna raczej
smutna refleksja. Wszystko wskazuje na to, że po raz trzeci z rzędu
awans do II ligi z naszej grupy wywalczy beniaminek. Co się dzieje
ze starymi wyżeraczami? Czyżby, aby awansować trzeba było najpierw
spaść? Zwracam uwagę, że w poprzednich rozgrywkach grupy
kujawsko-pomorskiej IV ligi włocławianie nie deklasowali rywali, ba
nawet nie zajęli pierwszego miejsca. Jego potęga zrodziła się z dnia
na dzień. Czy rzeczywiście w naszym futbolu wystarczy skrzyknięcie
się kilku panów, rzucenie hasła, i można wchodzić jak w masło?
Wróćmy jednak do meczu. Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a
goście z Włocławka nie pozwolili naszym zawodnikom prawie na nic.
Zaprezentowali się zdecydowanie najkorzystniej z wszystkich
goszczących w Świnoujściu drużyn w tym roku, i jego korzyści
szkoleniowe będą na pewno większe nawet od pamiętnego meczu z Amiką.
W każdym razie tu nie zostaliśmy przez nikogo skrzywdzeni,
przegraliśmy bo byliśmy słabsi. Mocnym atutem Kujawiaka są nawet
młodzieżowcy (dla tych co byli na meczu podaję ich numery: 3 -
Trzeciakiewicz, 6 - Mądry, 9 - Klatt, 17 - Grube).
Goście
narzucili bardzo ostre tempo już od pierwszej minuty. Nie nowina to
dla nas, niejeden zespół próbował już szumieć na początku.
Zastanawialiśmy się na jak długo starczy zawodnikom z Włocławka sił.
W każdym razie do chwili zdobycia prowadzenia panowali zdecydowanie.
Mimo to pierwsza interwencja Prusaka była dopiero w 8 minucie. W 12
minucie mamy rajd Trzeciakiewicza i kolejne interwencje
Bronieckiego, Miązka i Prusaka. W 14 Prusak broni groźny strzał
Klatta po akcji z Abbottem. W 15 minucie Staniszewski otrzymuje
piłkę na linii pola karnego, na szczęście źle uderza i Prusak bez
trudu łapie zbyt lekki strzał. W tej samej minucie wreszcie szansa
dla Floty. Mikuła strzela bardzo ostro z wolnego i Luncik popisuje
się refleksem. W 20 minucie nieudana interwencja Miązka, piłkę
przejmuje Klatt, na szczęście strzela obok. W 21 znów strzela
groźnie Klatt, i znów broni Prusak. Po chwili Marcin Łapiński podaje
do Mikuły , ale piłka odbija się od Turkowskiego. W 22 minucie po
błędzie obrony piłkę przejmuje Billy Abbott i z bliska pokonuje
Prusaka po raz pierwszy. W 27 szansa na wyrównanie. Majić fauluje
Mikułę, ten zagrywa ostro do Barana, który jednak fatalnie pudłuje.
Gra się wyrównuje, nie wiadomo, czy Flota zaczyna wreszcie grać, czy
goście są zadowoleni z wyniku. W 33 minucie Przemysław Mądry blokuje
strzał Nogi. W 40 minucie akcja pod bramką Kujawiaka. Noga, Miązek,
Łapiński M-n, Mikuła ostatecznie strzał tego ostatniego blokuje
Trzeciakiewicz. Tuż przed przerwą jeszcze Matwijów na głowę Mikuły,
ale broni Luncik.
Druga połowa zaczyna się najgorzej jak może: w
48 minucie Staniszewski wykorzustuje błąd Andrzeja Miązka i z
pierwszej piłki zdobywa drugiego gola. W 53 Białek z ostrego kąta
trafia w boczną siatkę. W 60 minucie po krótkim rozegraniu piłki na
3-0 podwyższa ponownie Staniszewski. W 62 minucie po akcji Abbotta
piłkę z pustej bramki wybija Bochen. Po chwili akcja Turkowski -
Staniszewski, błąd Prusaka i słupek. W 64 minucie w bardzo dogodnej
sytuacji jest Ratajczak, ale jego sygnalizowany strzał odbija
Luncik, nie koniec na tym, jeszcze ma szansę Matwijów, ale strzela
ponad bramką. W 68 minucie z ostrego kąta strzela Mężydło - tuż obok
spojenia. W 72 groźny strzał Staniszewskiego w boczną siatkę.
Wreszcie w 73 minucie Ratajczak podaje dokładnie do Mikuły i ten z
bliska strzela honorowego gola. W 77 Klatt z podania Buchalskiego
głową nad poprzeczką. W 82 Mężydło podaje do Mikuły, ten przedłuża
do Ratajczaka - niestety, znowu pudło. W 86 Mikuła z rogu na głowę
Miązka, piłka jednak odbija się od ziemi i wychodzi ponad bramką.
Ostatnie minuty należą jednak znów do Kujawiaka. W 87 minucie
drybling Buchalskiego w polu karnym, ale strzał Prusak wybija na
róg. W 88 po kolejnym rogu, Białek z narożnika pola karnego tuż
obok. I wreszcie w 90 minucie Abbott ucieka obrońcom, strzał wygląda
na kiks, ale jednak ląduje w bramce.
Jedno nie ulega
wątpliwości: z tą grą Kujawiak na pewno nie będzie miał problemów z
zajęciem pierwszego miejsca. Chyba, że był dziś w wyjątkowej
dyspozycji.
Pozostałe wyniki dzisiejszych meczów:
Chemik
Zawisza - Kotwica 1-2
Warta - Zorza 1-0
Tur - Gwardia 0-1
Obra - Unia J. 1-2
Kaszubia - Mieszko 0-1
Gryf - Unia T.
3-1
Amica II - Polonia 2-0
Po tej kolejce Flota spada na
V pozycję. Wprawdzie mamy gorszą różnicę bramek od Zorzy, ale
wygraliśmy bezpośredni mecz. Z tych samych powodów Kotwica jest
przed Wartą, a Chemik Zawisza przed Polonią. Strata do lidera wynosi
już 9 punktów.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Piątek, 17 października 2003
Petycja kibiców do
Ministerstwa
Zbulwersowani bezgranicznym cynizmem Polskiego
Związku Piłki Nożnej kibice Floty, słusznie nie mogąc pogodzić się z
takim traktowaniem, postanowili działać dalej. Podczas sobotniego
meczu z Kujawiakiem postanowili zbierać podpisy pod skargą na
działanie związku, którą zamierzają wysłać do Ministerstwa Edukacji
Narodowej i Sportu. Poniżej publikujemy treść tej petycji.
Pani Minister Edukacji Narodowej i Sportu
dr
Krystyna Łybacka
My, niżej podpisani
kibice MKS Flota i mieszkańcy Świnoujścia składamy skargę na Polski
Związek Piłki Nożnej, któremu zarzucamy:
- tolerowanie
nieuczciwości
- cynizm
- arogancję
-
nieodpowiedzialność.
Uzasadnienie.
W dniu 17
września 2003 odbył się w Świnoujściu mecz 1/8 finału Pucharu Polski
pomiędzy miejscową Flotą a Amicą Wronki, skandalicznie sędziowany
przez Marka Mikołajewskiego, któremu zarzucamy:
- nie
przerwanie gry w momencie pojawienia się drugiej piłki, i
w konsekwencji
- uznanie bramki, której nie
widział (był zajęty wyrzucaniem zbędnej piłki)
- pomówienie zawodnika Floty Krzysztofa Mikuły o
symulowanie, w sytuacji, gdy był faulowany w polu karnym i
ukaranie go czerwoną kartką, zamiast podyktowania rzutu karnego,
który prawdopodobnie doprowadziłby do wyrównania.
Te dwa
zarzuty, zapisane na taśmie magnetowidowej oraz potwierdzone przez
obserwatora, upoważniają nas do postawienia dwóch najcięższych
zarzutów, którymi są:
- wypaczenie wyniku i
nieodwracalną zmianę zwycięzcy meczu, a przez to niesłuszne
wyeliminowanie świnoujskiej drużyny z rozgrywek,
- doprowadzenie do burd i awantur przez część
widzów, którzy nie wytrzymali nerwowo jawnego oszukaństwa i kpiny.
Mamy też i wiele innych poważnych zastrzeżeń do pracy pana
Mikołajewskiego - mających lub mogących mieć bezpośredni wpływ na
wynik - a wszystko jest utrwalone na taśmie video.
Jedyną
reakcją związku na to, co się tego dnia wydarzyło w Świnoujściu jest
nałożona na klub kara pieniężna, a jedynym
skutkiem legalnie złożonego protestu ogłoszenie przepadku kaucji.
Nie ukarano sędziego, nie anulowano nieuzasadnionej kartki K.
Mikule, nie nakazano powtórzenia meczu. PZPN ciągnie więc z naszej
krzywdy jedynie korzyści materialne, nie robiąc nic w
kierunku naprawienia wyrządzonego zła. Przeciwnie,
zostaliśmy zelżeni przez wiceprzewodniczącego Kolegium Sędziów ("nie
znająca przepisów hołota" - cytat z "Przeglądu Sportowego").
Z
przesłanego na adres Floty uzasadnienia orzeczenia z 23 września
2003 l.dz. WG/8320/2003 sygnatura akt 409/03(szło do
Świnoujścia 20 dni!) w sposób jawny wynika, że związek nie
miał najmniejszego zamiaru obiektywnie protestu
rozpatrzyć.
Zwracamy uwagę, że sędziego
delegował na te zawody Polski Związek Piłki Nożnej i to
on ponosi odpowiedzialność za jego występki, w tym
także sprowokowanie burd i awantur. Tymczasem pan
Mikołajewski już 10 dni po wspomnianym meczu (27 września) prowadził
spotkanie I ligi Górnik Polkowice - Widzew Łódź.
Jako prawdziwi,
kochający sport i swój klub kibice potępiamy wydarzenia, które miały
miejsce po wspomnianym meczu i odcinamy się od ich
inicjatorów. Nie chcemy by przemoc i kamienie były
argumentem. Ale żądamy prawa do realnej NADZIEI,
że drogą legalną można cokolwiek załatwić. Uwidoczniona na piśmie
postawa PZPN w sposób oczywisty temu przeczy.
Czujemy
się zlekceważeni, poniżeni, oszukani i bezradni. Na to nie zgodzimy
się nigdy. Jeżeli nie mamy racji - domagamy się sensownych,
przekonujących, argumentów, a nie cynicznego, lekceważącego zbywania
frazesami. Żądamy zadośćuczynienia, przeprosin i co
najmniej realnej nadziei na skuteczność legalnego
postępowania.
Odpowiedź PZPN na protest Floty
tg
Czwartek, 16 października
2003
Gra lider!
|
W sobotę, o godzinie 15:00 na stadionie przy
Matejki największe wydarzenie ligowe tej jesieni. Flota podejmować
będzie lidera KS Kujawiak Hydrobudowa Włocławek.
To bardzo
poważne wyzwanie dla obu klubów. Wiadomo, że Flota jest uznaną od
lat III-ligową firmą, dodatkowo wzmocniona doświadczeniem z
pucharowych meczów z zespołami z wyższych klas (ŁKS, Widzew, Amica).
Kujawiak to beniaminek, ale z bardzo solidnym zapleczem materialnym
(Hydrobudowa). To, że beniaminek - nic nie znaczy, wszak w dwóch
ostatnich sezonach z naszej grupy do II ligi wchodzili beniaminkowie
(Aluminium, Błękitni).
Na razie włocławianie idą jak burza. Na
30 możliwych punktów zdobyli 25, przegrywając jedynie w Janikowie i
remisując w Dobrzanach. U siebie komplet zwycięstw. Jednak do tej
pory nie mieli bardzo trudnych meczów wyjazdowych, z tych co
podejmowali Kujawiaka u siebie najwyżej w tabeli stoi Zorza (V
pozycja), a z zespołów które u siebie przegrały z Kujawiakiem
Gwardia Koszalin na miejscu VIII. Przed włocławianami jeszcze mecze
z Wartą i Turem u siebie oraz wyjazdy do Popowa (Amica II) i
Wejherowa.
Sobotni mecz bardzo ważny będzie szczególnie dla
Floty. W razie remisu utrzymana zostanie bowiem sześciopunktowa
strata do lidera, w razie porażki jeszcze wzrośnie. Kujawiak, nawet
jak przegra, lidera nie straci, ma bowiem cztery punkty przewagi nad
Wartą i Kotwicą, poza tym jest wielce prawdopodobne, że Warta straci
3 punkty przyznane za mecz w Tczewie. Chociaż, na temat powagi PZPN
coś wiemy...
Waldemar Mroczek (Tangens)
Wtorek, 14 października
2003
Biedacy, nic nie mogli zrobić...
Kabaret
No to jesteśmy w domu. Nie trzeba być Einsteinem,
żeby wyciągnąć wnioski z nędzy Polskiego Związku Piłki Nożnej, rok
założenia 1919 "członka FIFA i UEFA". Niewątpliwe, mogą być bardzo
dumni z takiego członka.
A więc decyzja sędziego jest
ostateczna. Klubom przysługuje prawo odwołania, ale to odwołanie
nie ma prawa być pozytywnie rozpatrzone.
Poszkodowany nie może nic. Może jedynie płacić kaucję, która
zostanie przejedzona przez winowajcę. Tak, winowajcę, bo to przecież
PZPN przysłał Marka Mikołajewskiego, więc - czy mu się to podoba czy
nie - ponosi odpowiedzialność za wszystkie jego występki. Także
spowodowanie burd i awantur. Proszę, co można w tym związku uzyskać
drogami "legalnymi" bardzo wyraźnie jest napisane w piśmie l.dz.
WG/8320/2003 sygnatura akt 409/03 (link poniżej). Wszelkie
wątpliwości zostały rozwiane. Nieuczciwi sędziowie i burdy na
stadionach są potrzebne, bo zapełniają kasę związku. Jedynie co
nasza futbolowa władza potrafi, to wyciągać swoją brudną łąpę po
pieniądze.
Mamy prawo złożyć kolejne odwołanie, tylko po co? Po
to by znów płacić pieniądze za kpinę?
Protest był bezasadny.
Rzeczywiście, uznawanie bramek których się nie widziało, pomawianie
faulowanego w polu karnym zawodnika o symulowanie, doprowadzenie do
zmiany zwycięzcy, to bezzasadność! Ale konfiskata kaucji od
pokrzywdzonego jest jak najbardziej zasadna.
Jeszcze jedna rzecz
jest zdumiewająca. Niesamowity zryw... Pismo datowane 23 września
doszło 13 października. Jakoś nie chce mi się wierzyć, by winna tu
była poczta. Faks cały czas był sprawny.
Odpowiedź PZPN na protest Floty
tg
Sobota,
11 października 2003
Powtórka z pucharu
Zorza - Flota 0-1 (0-1)
0-1 Mikuła - 15
z wolnego
|
Zorza: Gumowski, Zientek, Całko [m],
Dominiak, Wojciechowski, Kinczel, Celeban (66, Kopiecki) [m],
Andruszko (46, Jarosz), Blasius, Bejnierowicz (53, Matyszkiewicz),
Filocha (46, Kulbacki)
Trener: Zbigniew Kozłowski
Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki,
Bochen, Niewiada, Noga (80, Ratajczak), Mikuła, Matwijów [m],
Łapiński Marcin (80, Cebulski), Łapiński Marek [m]
Trenerzy:
Andrzej Miązek, Jan Słoma
Zółta kartka: Kinczel
(Zorza) - wiadomość nieoficjalna.
Sędzia
główny: Adam Lyczmański
Asystent I:
Tomasz Olejniczak
Asystent II: Dariusz Ignatowski
(wszyscy Bydgoszcz)
Obserwator: Jerzy Leśniewski
(Gorzów Wlkp)
Widzów: 850, w tym 30 ze
Świnoujścia
Zawodnicy wyróżnieni do punktacji
Głosu:
Prusak, Miązek, Mikuła
W trudnych
warunkach atmosferycznych, przy wiejącym silnym wietrze, przyszło
grać zawodnikom Zorzy i Floty spotkanie X kolejki III ligi. Mecz był
wyrównany z lekką przewagą Floty, zwyciężyła drużyna bardziej
dojrzała.
Pierwszy głos należał jednak do Zorzy. W sytuacji sam
na sam z Prusakiem znalazł się Bejnierowicz, ale nasz bramkarz nie
raz wychodził z takich, a nawet gorszych opresji. Minutę później
wolny dla Floty, zagranie z prawej strony do Matwijowa, ten pięknie
uderza głową, ale Gumowski broni kapitalnie. Pięć minut później
kolejny wolny dla Floty. Krzysztof Mikuła tym razem decyduje się na
strzał w krótki róg i rozstrzyga losy meczu.
Nie znaczy to
jednak, że nic już się nie działo. Gra się wyrównała, lekką przewagę
uzyskiwała raz jedna, raz druga strona. Ożywiło się pod koniec
pierwszej połowy. W 41 minucie Andrzej Noga wyprowadza akcję z
Marcinem Łapińskim, ten jednak źle trafia w piłkę. W 44 minucie po
kolejnym wolnym Mikuły bliski strzelenia gola jest Marcin Bochen.
W przerwie trener Zorzy,Zbigniew Kozłowski - który do tej pory
zdawał się mieć patent na Flotę (Słubice, Stargard) zmienia dwóch
zawodników. Obraz gry nie ulega zmianie, z tym że wiatr jest teraz
sprzymierzeńcem Floty. W 55 minucie po akcji Noga - Mikuła Gumowski
broni groźny strzał Mikuły. W 63 niecelny strzał Nogi, w 65 po rogu
Mikuły Miązek w dogodnej pozycji, ale trafia w obrońców. Dwie minuty
później Mikuła strzela bardzo mocno obok słupka. Od 70 minuty
przyciska Zorza, chcąc za wszelką cenę zmienić niekorzystny wynik. W
70 i 71 minucie bardzo groźne strzały Blasiusa z rzutów wolnych
broni Prusak. W 75 z kolei szczęścia, także z wolnego próbuje
Kulbacki, ale trafia w mur. Zorza dalej przyciska, ale defensywa
Floty jest czujna i wywozimy do Świnoujścia trzy punkty.
Za
tydzień ligowy hit. Do Świnoujścia przyjeżdża lider. Jeśli Flota nie
powstrzyma kujawiaków to kto? Ale o tym będzie się jeszcze wiele
mówić.
Pozostałe wyniki:
Polonia - Warta 1-1
Unia T. -
Tur 2-1
Unia J. - Gryf 1-0
Kotwica - Obra 3-2
Mieszko
Chemik Zawisza 2-0
Kujawiak - Kaszubia 4-0
Gwardia - Amica
II 0-1
Po tym meczu Flota powróciła na IV pozycję.
tg
Piątek, 10 października 2003
Jak to z tym walkowerem było?
|
|
Okazuje się, że nie
tylko my mamy problemy z piłkarskimi władzami. Ostatnio odwołanie do
PZPN pisała także tczewska Unia. Powód? Zdaniem opierających się na
pomeczowym protokole urzędników Kujawsko-Pomorskiego ZPN
(prowadzącego rozgrywki III ligi, gr. II) zmiany w spotkaniu Unii z
Wartą, dokonywane były w taki sposób, że w części meczu nie było na
boisku dwóch młodzieżowców. Działacze Unii wysłali do PZPN
odwołanie, twierdząc że to nieprawda. Jak mógł np. zejść w 45 min. z
boiska Patryk Buława skoro w 65 strzelił bramkę? Na dowód załączyli
wycinki prasowe oraz zdjęcia. Nie chodzi tu o sędziego-pupilka, więc
myślę, że mają szanse na wygranie odwołania.
Ciekawi jednak na
podstawie czego sędziowie wpisali zmiany? Były źle wypełnione przez
kierownika drużyny karteczki, zawodnicy mieli inne numery, sędziowie
poprzekręcali, czy jeszcze co innego? Zadanie rozwikłania tego
spoczywa na PZPN. Miejmy nadzieję, że zabiorą się do tego bardziej
rzetelnie niż do naszego protestu. Oczywiście dla nas o wiele
korzystniejsze byłoby załatwienie odwołania po myśli tczewian.
Gwoli informacji podam jeszcze, iż spotkanie to prowadził dobrze
nam znany sędzia Piotr Gałązka ze Szczecina, który był m.in. sędzią
technicznym w meczu z Amicą, ale oczywiście nie miał wpływu na
decyzje głównego.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Czwartek, 09 października 2003
W Dobrzanach po raz drugi.
|
Coś mamy tej jesieni sporo powtórek z rozrywki,
tzn analogicznych meczów do tych z rundy wiosennej. Albo podejmujemy
tego samego rywala u siebie (Warta, Obra, Unia Tczew, Polonia) bądź
jedziemy w te same miejsca (Popowo, Wejherowo, Janikowo, Koszalin).
Odmienny do tej pory był tylko Tur Turek. I teraz choć zaczynamy
grać z beniaminkami, to w Dobrzanach też już byliśmy, na finale
okręgowym Pucharu Polski. Przypomnijmy, że Flota wówczas wygrała
1-0, po bramce Krzysztofa Mikuły. Oczywiście na wiosenny mecz
pucharowy nie ma co się powoływać, wszak jeśli zestawimy wyniki z
wiosny i jesieni okaże się że są bardzo różne, niestety w większości
przypadków na niekorzyść Floty.
Liczące 2600 mieszkańców
Dobrzany,leżą na Pojezierzu Ińskim, w powiecie stargardzkim. Mimo iż
nie są powiatem mają prawa miejskie. O klubie Zorza jeszcze niedawno
mało kto wiedział, dopiero w 2001 roku awansował on do IV ligi i od
razu zajął II pozycję, przegrywając rywalizację o awans z Błękitnymi
Stargard, mając jednak korzystniejszy bilans dwumeczu. Ze
stargardzianami zresztą mają porachunki na wielu płaszczyznach;
zacięta walka o III ligę w sezonie 2001/02, położenie w tym samym
powiecie, wyeliminowanie Błękitnych w bieżącej edycji z Pucharu
Polski właśnie przez Zorzę oraz skład Zorzy w znacznym stopniu
oparty na zawodnikach niechcianych w Błękitnych. Największym
sukcesem klubu jest wygranie w roku 2002 szczebla wojewódzkiego
Pucharu Polski i dramatyczny mecz z ówczesnym beniaminkiem I ligi
Lechem Poznań wygranym przez poznaniaków dopiero w rzutach karnych.
W bieżących rogrywkach Zorza spisuje się rewelacyjnie,
konsekwentnie idąc przetartym przez Błękitnych szlakiem. Na dziś
zajmuje III pozycję (w tabeli na naszej stronie nie uwzględniono
jeszcze walkoweru dla Warty - Unia Tczew złożyła odwołanie), mając
zdobyte 19 punktów i bramki 14-8. Najskuteczniejszym strzelcem jest
do tej pory Wojciech Kinczel (rocznik 1981), zdobywca 4 goli.
Pozostałe strzelili: Andruszko i Wojciechowski po 2 oraz
Bejnierowicz, Celeban, Kopiecki, Ngody, Piasecki i Zając po 1.
Meczem w Dobrzanach Flota rozpoczyna cykl spotkań z
beniaminkami. Zaraz potem przyjeżdża Kujawiak i wyjazd do Gniezna,
później przerywnik w postaci meczu z Chemikiem Zawiszą i wyjazd do
Kościerzyny. Natomiast rundę jesienną zakończymy nadmorskim derby z
Kotwicą. Ale to przyszłość. Na razie mecz w Dobrzanach, w sobotę o
godzinie 14:00.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 08 października
2003
"Gazeta Wyborcza" o nas - ciąg dalszy
Komentarz do reakcji PZPN na protest Floty
Trener Jan Słoma powiedział po meczu z Amicą:
- Znamy swoje miejsce w szyku i nikt nie musi nam tego specjalnie pokazywać
|
Panowie z Polskiego Związku Piłki Nożnej wzięli
chyba sobie do serca maksymę znaną z "Folwarku zwierzęcego" George'a
Orwella - ignorancja to siła. Tak bowiem potraktowali sprawę
bulwersującego meczu o Puchar Polski pomiędzy Flotą Świnoujście i
Amiką Wronki. Nic sobie nie zrobili z tego, że Flota w przesłanym do
nich proteście domaga się powtórzenia pojedynku i oceny pracy
sędziego. Świnoujski klub wywiązał się ze swoich powinności - uiścił
500 zł obowiązkowej opłaty za przyjęcie protestu. Natomiast panowie
z PZPN-u zagrali na przeczekanie. Doszli zapewne do wniosku, że czas
liże rany i po dwóch-trzech tygodniach, gdy emocje już opadną,
nikomu nie będzie zależało na tym, o czym pisano w proteście. Jedyną
reakcją PZPN-u było nałożenie kary pieniężnej na Flotę za to, że na
stadionie rzucano kamieniami. No jasne, karę nałożyć trzeba.
Nieważne, czy słuszna i czym były spowodowane burdy. Ważne, że do
kasy związku wpłynie 3 tys. zł - będzie można sobie pensyjki
przydzielić. Na przykład takiemu rzecznikowi Kociębie Michałowi,
który nie bardzo wie, czy jeden wydział drugiemu sprawę przekazał.
Odpowiada mętnie, tak by nic nie było zrozumiałe - bo i co tu
rozumieć, jeśli nikt się sprawą nie zajmuje jak należy. Powszechnie
wiadomo, że winny jest sędzia główny spotkania pan Mikołajewski
Marek. Tyle że sędziego nikt nie próbuje nawet oceniać - bo nie ma
potrzeby. Czemu? Bo wydział gier PZPN-u o taką ocenę nie wnioskuje
do kolegium sędziów. Kolegium zresztą też wykonuje ruchy pozorne.
Ocenia dwie sytuacje w meczu. Wprawdzie szef sędziów przyznaje, że w
jednej z nich pan Mikołajewski powinien grę zatrzymać, ale że padła
bramka to już sprawa drugorzędna. Chciałbym tylko przypomnieć, że
Amica wygrała właśnie różnicą jednej bramki i gdyby jedna nie
została uznana, to wychodzi mi remis. Na dodatek szef sędziów mówi
mi, że drugiej połowy nie oglądał na wideo, tylko sytuację z końca
meczu, gdy był faul na polu karnym, a zamiast karnego - czerwona
kartka dla piłkarza Floty. Kartka jest sprawą kolejną. Mnie rzecznik
Kocięba informuje, że tej kartki nie anulowano. Za to plotki głoszą,
że według działaczy klubu - anulowano. Nie wiem, co jest prawdą i
kto kłamie w tej sprawie. Może rzecznik, może szef sędziów. Tylko po
co? Czy nie łatwiej rozpatrzyć protest jak należy i poinformować o
tym klub, który wysłał wniosek? Ale to nie byłoby w stylu PZPN-u.
Tam nic nie może być jasne.
Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza)
Od redakcji: W zasadzie Mariusz
powiedział już wszystko, nic dodać nic ująć. Ja tylko uzupełnię od
siebie, że dziś o 15:00 nadal nie było odpowiedzi z PZPN. Faks
działa, poczta również. Także strona internetowa oraz poczta e-mail.
Natomiast na stronie PZPN nie sposób otworzyć któregokolwiek linku
do przepisów. Albo w ogóle nie reagują na kliknięcia, albo odmowa
dostępu do podanego urządzenia, ścieżki lub pliku. Adresu e-mail nie
podano, jest wprawdzie link "kontakt", ale nie sposób za jego
pośrednictwem wysłać jakąkolwiek wiadomość. Tak jak napisał Mariusz:
tam nic nie może być jasne; powiem więcej: tam nic nie może być
normalne.
Niektórzy z nas (ale było ich niewielu) okazali się
naiwni wierząc w pozytywne, a przynajmniej rzetelne rozpatrzenie
naszego protestu, ale to nic w porównaniu z naiwnością PZPN, który
naprawdę wierzy, że my zapomnimy lub przebaczymy!
Waldemar Mroczek (Tangens)
Wtorek, 07 października 2003
"Gazeta Wyborcza" o nas
PZPN nie ukarał Marka Mikołajewskiego i raczej tego nie zrobi
Marek Mikołajewski nadal
sędziuje, wszystkiemu winna jest Flota. PZPN nawet nie stara
się zachować pozorów.
|
Jedyną reakcją Polskiego Związku Piłki Nożnej
na wydarzenia, jakie nastąpiły podczas i po meczu Flota - Amica,
jest kara dla klubu ze Świnoujścia.
Polski Związek Piłki
Nożnej zwyczajnie zignorował świnoujski klub, którego prezes Edward
Rozwałka już dzień po meczu wysłał protest w sprawie spotkania.
Dotychczas nie przyszła z centrali żadna odpowiedź. Życie toczy się
dalej, a Amica gra w kolejnej rundzie Pucharu Polski (przegrała
pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Dospelem Katowice 0:3).
Jedyną
decyzją wydziału dyscypliny, o jakiej wie prezes Floty, jest kara
grzywny w wysokości 3 tys. zł i zakaz rozgrywania meczów na własnym
stadionie w zawieszeniu na pół roku. Prawdopodobnie wydział odrzucił
wniosek Floty o anulowanie wyniku meczu z Amiką i jego powtórne
rozegranie. Prawdopodobnie, bo odpowiedzi pisemnej nie ma. Edwarda
Rozwałkę o karach poinformował szeregowy członek wydziału Janusz
Kowalski, gdy spotkał go na schodach w siedzibie związku.
Flota
wnioskowała również o anulowanie żółtej kartki przyznanej
napastnikowi Krzysztofowi Mikule w ostatniej minucie. - Nie została
ona anulowana - zaznacza Michał Kocięba, rzecznik związku.
Piłkarz gra, a Flota nie ma pewności, ile kartek naliczyć
Mikule, by później drużynie nie groziły walkowery.
- Dlaczego
Flota nic od nas nie dostała? Nie wiem, może ma zepsuty faks albo
listonosz nie zna adresu - odpiera złośliwie Kocięba.
Kocięba
nie wie też o losie innych decyzji. Twierdzi bowiem, że wydział gier
skierował do kolegium sędziów sprawę oceny postawy sędziego Marka
Mikołajewskiego. - Wydział nie zwrócił się do nas w tej sprawie -
stanowczo zaprzecza Jerzy Goś, przewodniczący kolegium sędziów.
Mimo to przynajmniej dwie kwestie zostały ocenione przez
kolegium. - W sytuacji, gdy na boisku znalazły się dwie piłki,
zdania były podzielone. Ja przerwałbym mecz, zwłaszcza że na taśmach
wyraźnie było widać, że niektórzy zawodnicy zatrzymali się w tym
momencie, oczekując takiej decyzji od arbitra - mówi Goś.
Jeśli
chodzi o niepodyktowanie karnego w doliczonym czasie gry, członkowie
kolegium przyznali rację Mikołajewskiemu.
Nie prowadzono
postępowania wyjaśniającego przeciwko Mikołajewskiemu. Dlaczego?
- Postępowanie takie musimy prowadzić z urzędu, jeśli
kwalifikator oceni sędziego na sześć lub niższej [w skali do 10 -
red.] - mówi Goś.
- Dałem ocenę wyższą niż szóstkę - przyznaje
Andrzej Szczełkun, obserwator meczu Floty z Amiką. - Z tego, co
wiem, miałem do jego pracy więcej zarzutów niż kolegium po
obejrzeniu kaset.
Nota Szczełkuna pozwoliła Mikołajewskiemu na
to, by tydzień temu sędziował mecz Górnik Polkowice - Widzew Łódź.
- Jego wystawiono do obsady sędziowskiej, a ja od meczu w
Świnoujściu nie byłem kwalifikatorem na innych zawodach - denerwuje
się Szczełkun.
Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza)
Od redakcji: Dziś o 13:26 dzwoniłem
do klubu, żadne uzasadnienie jeszcze nie dotarło, faks jest sprawny,
a listonosz nie musi "trafiać", bo listy idą do skrytki i od
wszystkich pozostałych podmiotów dochodzą. Zatem Kocięba łże jak
najęty, myśli że wszędzie są takie porządki jak u nich. U nich nawet
z dotarciem pisma z pokoju do pokoju są problemy, a będą sobie
pozwalać na szyderstwa z porządnych ludzi i instytucji. Szerzej na
ten temat jutro. Pozdrowienia.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Poniedziałek, 06 października 2003
Zdjęcia z meczu z Polonią
W dziale galeria/mecze są już zdjęcia Pawła
Dodka, tym razem z sobotniego meczu z Polonią Bydgoszcz, w tym także
pokazujące okolicznościowe transparenty, co kibice myślą o rodzimym
futbolu. Wkrótce galeria zostanie poszerzona o kolejne fotki z meczu
z Amicą.
Zdjęcia z meczu Flota - Polonia
tg
Niedziela, 05 października
2003
A jednak mamy V miejsce!
Stał się niemal cud! Na zakończenie wczorajszej
relacji z meczu napisałem, że awansowaliśmy tylko o jedną pozycję,
nie biorąc nawet pod uwagę niesopodzianki w dzisiejszym meczu,
tymczasem Amica II przegrała 1-2 z Unią Tczew, co oznacza dla nas
awans na piąte miejsce!
Kolejna pomyślna wiadomość to, że alarm
wirusowy (Matrix) został odwołany, okazał się głupim żartem
małolatów. No, ale nie czuję się źle z tego powodu, że rozgłosiłem -
ostrożności nigdy za wiele, lepiej rozesłać maile i dać krótką
informację na stronie, niż ktoś miałby zarazić swój komputer. W
każdym razie przepraszam za zamieszanie, ale nie obiecuję, że to się
nie powtórzy. Na głupotę lekarstwa jeszcze nie wynaleziono.
tg
Sobota, 04 października
2003
Bramka mogła paść w 8
sekundzie!
Flota - Polonia Crulex 3-0 (1-0)
1-0 Andrzej Noga - 20
Fot.
P. Dodek
|
2-0 Marcin Łapiński - 66
Fot. P. Dodek
|
3-0 Krzysztof Mikuła-90
Fot. P. Dodek
|
Flota: Prusak, Baran, Miązek,
Broniecki, Niewiada, Noga (81, Cebulski), Okrzeja, Mikuła, Matwijów
[m], Łapiński Marcin, Łapiński Marek [m]
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma
Polonia: Hilscher,
Grzybowski [m], Szuflita, Górecki, Kleszczewski (81, Jaroć [m]),
Gliniewicz, Zarembski, Podolski [m], Kowalski[m], Filarski,
Szutkowski (85, Kawczyński [m]).
Trener: Zbigniew Stefaniak
Asystent: Krzysztof Sakiewicz
Żółta kartka: Górecki
(Polonia) - 32 za faul.
Sędziowali: Krzysztof Wróbel,
Waldemar Socha, Alojzy Matejewicz (Jelenia Góra).
Obserwator:
Ryszard Lesiński (Poznań)
Widzów 600
Zawodnicy
wyróżnieni do punktacji "Głosu": Prusak, Baran, Miązek.
Relację z dzisiejszego meczu z Polonią Crulex rozpocznę od
sędziowania. Czytelnicy tej strony, a także wcześniejsi Czytelnicy
"Naszej Gazety" i Słuchcze "Radia 44" wiedzą dobrze, że bardzo nie
lubię komentować pracy arbitrów i unikam na ile można. Ale po
wydarzeniach z 17 września nastała sytuacja dość nietypowa. Tym
razem do sędziowania nie było najmniejszych zastrzeżeń. Wiadomo:
sędzia też człowiek, popełnia omyłki, ale w meczu z Polonią tych
omyłek naprawdę nie było widać, a co najważniejsze, nawet jeśli
były, to na pewno nie miały wpływu na wynik. Rodzi się pytanie:
dlaczego sędziowie trzecioligowi za dziesięciokrotnie mniejsze
pieniądze potrafią sędziować nie tylko uczciwie, ale i bez
zastrzeżeń? Kto prowadzi selekcję arbitrów i jakie są kryteria?
Mecz nie był porywający. Może w pierwszych 20 minutach mógł się
podobać, bo jednak było trochę sytuacji podbramkowych, ale później z
każdą minutą tempo spadało, a po objęciu przez Flotę prowadzenia,
sprawiała ona wrażenie wyraźnie zadowolonej, zaś Polonia nie bardzo
wierzącej w możliwość uzyskania korzystnego wyniku. Chociaż, można z
tym polemizować.
Pierwszą bardzo groźną, omal nie zakończoną
bramką, akcję mieliśmy już w 8 sekundzie, zanim zdążyłem podać barwy
strojów piłkarzy. Gdy Leszek Zakrzewski powiedział mi, która to
sekunda, przyznam, że nie dowierzałem, powtórzyłęm więc sobie to co
mówiłem i rzeczywiście okazało się, że nie mogło to trwać dłużej niż
10 sekund a strzał Krzysztofa Mikuły był, gdy jeszcze trzymałem
mikrofon w ręku.
Na kolejną sytuację podbramkową czekaliśmy 5
minut - z podania Kleszczewskiego Gliniewicz strzelił tuż nad
poprzeczką. W odpowiedzi kontra Floty, w której Andrzej Noga znalazł
się w pozycji porównywalnej z tą, w której był gdy strzelał trzecią
bramkę Amice. Tym razem jednak strzał poszedł tuż nad poprzeczką. W
14 minucie Hilscher uprzedza Nogę po podaniu Miązka. W 19 nieuznana
bramka dla Polonii (Zarembski), ale gwizdek był bardzo zdecydowany i
zdecydowanie wcześniej. Zresztą pozycja spalona zawodnika Polonii
też nie budziła wątpliwości. Wreszcie w 20 minucie akcja Floty,
zamieszanie pod bramką gości, obrońcy wybijają piłkę, która już
wydaje się stracona, tymczasem przejmuje ją Damian Baran, dostrzega
w polu karnym Krzysztofa Mikułę, który jest w zbyt trudnej pozycji
do strzału, ale podaje do Andrzeja Nogi, który z bliska dopełnia
formalności. Flota idzie za ciosem, w 22 minucie Mikuła z wolnego
technicznym strzałem strzela tuż obok słupka. W 26 Noga z lewego
skrzydła chytrze podaje do Matwijowa, który jednak wślizgiem ledwie
muska piłkę. Za chwilę groźny strzał na bramkę Floty odda z daleka
Mariusz Gliniewicz. W 36 minucie Marcin Łapiński otrzymuje dokładne
podanie od Mikuły na głowę, jednak strzela odbijając piłkę od ziemi
i Hilscher łapie. W 38 minucie zamarliśmy, Zarembski w wydawałoby
się niegroźnej pozycji huknął z całej siły w spojenie słupka z
poprzeczką, aż drewno jęknęło. W 44 minucie ponownie daje o sobie
znać Michał Zarembski strzelając groźnie z wolnego, ale doświadczony
Andrzej Miązek wybija piłkę na róg. Po chili jeszcze groźnie, na
szczęście minimalnie niecelnie, główkuje długowłosy Jakub Szutkowski
i na tym kończy się pierwsza połowa.
W 55 minucie Mikuła
obsługuje Marcina Łapińskiego, ale Artur Górecki zdąża z
interwencją. Dwie minuty później Marek Łapiński podaje do Andrzeja
Nogi, który jednak nie dochodzi do piłki. W 60 minucie ponownie z
wolnego uderza Zarembski i znowu Prusak jest na posterunku. Za
minutę Mikuła dostaje piłkę w polu karnym, ale strzela tuż obok.
Nadal atakuje Flota. Wreszcie w 66 minucie Andrzej Matwijów
dokładnie podaje do Marcina Łapińskiego, Który tej sytuacji nie jest
już w stanie zmarnować. To już trzecia bramka Marcina strzelona
polonistom.
W 72 minucie Mikuła jest w dogodnej pozycji, ale
strzela zbyt lekko i Hilscher nie ma problemów. Minutę później
Grzybowski przeszkodził Nodze w polu karnym. W tej samej minucie
Marcin Łapiński z podania Mikuły strzela tuż obok słupka. Gdy na
zegarze świeciła się już 45 minuta po przerwie Marcin Łapiński podał
do będącego w polu karnym Mikuły, ten w trudnej pozycji uderzył tak,
że Hilscher odbił, ale Miki leżąc zdołał jeszcze wykonać skuteczną
dobitkę. Wynik w pełni odzwierciedla sytuację na boisku i uważam, że
inny być po prostu nie mógł.
Wyniki IX kolejki:
Chemik
Zawisza - Kujawiak 0-4
Warta - Gwardia 2-2
Flota - Polonia
3-0
Tur - Unia J. 1-1
Mieszko - Kotwica 1-2
Kaszubia -
Zorza 0-1
Gryf - Obra 2-1
Jutro o 13:00 w Popowie Amica II
grać będzie z Unią J.
Po dzisiejszym zwycięstwie Flota skoczyła
do góry tylko o jedną pozycję, na VI miejsce. Dzisiejsze wyniki
pozostałych meczów są dla nas niekorzystne, wyraźnie już oddziela
się czołówka od strefy spadkowej. Do tego, jak się nieoficjalnie
dowiedziliśmy Warta ma dostać 3 punkty walkowerem za przegrany mecz
z Unią Tczew. A przed nami bardzo trudne mecze z Zorzą i
Kujawiakiem. Na pewno do tych spotkań trzeba poprawić skuteczność,
bo na tyle sytuacji bramkowych co Polonia, najbliżsi rywale na pewno
sobie nie pozwolą.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 04 października 2003
O 15:00 mecz z Polonią
Tak było wiosną: z lewej Jacek
Ratajczak, z prawej zdobywca zwycięskiej bramki Marcin
Łapiński. A jak będzie dziś?
Fot. Paweł Dodek
|
Dziś o 15:00
spotkanie IX kolejki III ligi w któtrym świnoujska Flota podejmie
Polonię Crulex Bydgoszcz. Mecz odbędzie się na stadionie przy
Matejki. Przypominam jednak, że trwa okres próby. Wprawdzie PZPN nie
zamknął naszego obiektu, ale są też inne czynniki mogące to zrobić.
Najważniejszy głos należy w tej chwili do prezydenta, który mimo
sprzeciwu komendanta policji zgodził się na rozgrywanie meczów w
Świnoujściu. Za to dziękujemy z całego serca, ale nie możemy tego
zaufania zawieść. Dlatego bardzo prosimy o nie wnoszenie alkoholu na
stadion i trzymanie nerwów na wodzy. Udowodnijmy, że winę za
zamieszki z 17 września ponosi tylko jedna osoba.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Czwartek, 02 października 2003
Z klubem Gollobów
|
Dziewiąta kolejka
III ligi tuż. W najbiższą sobotę o godzinie 15:00 na stadionie przy
Matejki Flota podejmować będzie Polonię Crulex Bydgoszcz.
Pucharowe zmagania biało-niebieskich na boisku i poza nim
musiały odbić się też na wynikach ligowych. Stąd - tak przynajmniej
sobie tłumaczymy - mniej efektowne wyniki niż jeszcze wiosną. Na
dziś drużyna nasza zajmuje miejsce w okolicy środka tabeli, ale
sześćiopunktowa strata do lidera to już poważne ostrzeżenie.
Polonia Bydgoszcz to największa niespodzianka in minus naszej
grupy. Klub posiada strategicznego sponsora, już w poprzednim
sezonie zapowiadał szturm na II-ligowe bramy, tymczasem z trudem się
utrzymał. W bieżącym również idzie bydgoszczanom słabiutko, zajmują
po ośmiu kolejkach z 7 punktami zdobytymi i różnicą bramek 12-15,
odległą czternastą pozycję, tj. najniższą w grupie niepewnych.
Czyli, żeby myśleć o utrzymaniu trzeba koniecznie zacząć marszobieg
w górę tabeli. Dlatego o żadnym odpuszczaniu, także z tej strony,
mowy być nie może.
A tradycje są chlune. Polonia jst drugim,
obok Warty, klubem naszej grupy, który w przeszłości, na czele z
Marianem Norkowskim, występował w ekstraklasie. Ale było to w latach
pięćdziesiątych. Lata sześćdziesiąte to balansowanie pomiędzy II a
III ligą, a później to już praktycznie cały czas III liga, z
krótkimi epizodami drugo~ bądź czwartoligowymi. Polonia Bydgoszcz
jest owszem, krajowym potentatem ale w żużlu. Tomasz Gollob czasami
przychodzi na mecze polonistów jako maskotka, i przed rokiem,
niestety przynióśł swemu klubowi szczęście w meczu z Flotą. Polonia
wygrała wówczas 3-1 po bramkach Andraszaka, Maziarza i Zarembskiego
oraz Łapińskiego dla Floty. Mimo, iż Polonia do potentaów się nie
zalicza, Flocie zawsze gra się z nią ciężko. U siebie wprawdzie
wygrywamy, ale zaledwie po 1-0, przy czym w obu meczach zwycięskie
bramki padały po godzinie gry (2001/02 Okrzeja - 68, 2003 - Łapiński
- 60), do tego dochodzi porażka 0-2 w Bydgoszczy wiosną 2002
(Maziarz i Zabłocki).
Najskuteczniejszym zawodnikiem Polonii w
bieżących rozgrywkach jest Paweł Kleszczewski, zdobywca pięciu
bramek, w tym czterech w jednym tylko meczu z Zorzą Dobrzany
wygranym przez Polonię nadspodziewanie wysoko 4-1. Poza tym
zwycięstwo 2-0 nad Kaszubią i remis 2-2 z Unią Tczew. Na wyjeździe
jak dotąd same porażki, i miejmy nadzieję, że ta passa w sobotę nie
zostanie przerwana.
We Flocie za kartki pauzują Bochen i
Mężydło.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 01 października 2003
"Słabsze dni" Marka Mikołajewskiego
Jak donosi najświeższa prasa, w tym "Przegląd
Sportowy" i "Głos Szczeciński" specjalna komisja powołana do
zbadania sprawy sędziowania meczu Flota - Amica, nie dopatrzyła się
rażących uchybień, nie uznała sędziowania za stronnicze, a jedynie
uznała że pan Mikołajewski miał słabszy dzień. Nasi Czytelnicy
znaleźli nieco wycinków prasowych na temat "słabszych dni" pana M.
Oto wybrane fragmenty:
Pomezania Malbork - Unia
Tarnów 2-1, 1997
Najciekawiej było po meczu, kiedy kilku
tarnowskich piłkarzy chciało zlinczować sędziego. Porządkowi i
działacze obronili arbitra i w efekcie usłyszal tylko słowa
powszechnie uważane za obraźliwe. Tomasz Kijowski przypomniał, ze
uniści trzeci raz występowali w Malborku i trzeci raz "zaaplikowano"
im rzut karny.
Sędziował M. Mikołajewski
Wawel Kraków
- Unia Tarnów, 1998
Ciężko jest też uzyskać korzystny
rezultat występując w osłabieniu, a do tego mając przeciwko sobie -
czego nie dodał nowohucki szkoleniowiec - niechętnego arbitra. Marek
Mikołajewski z Ciechanowa nie dal pograć krakowskiej jedenastce,
częściej interpretując przepisy na korzyść gospodarzy. "Godnie"
podtrzymuje w tym rodzinne tradycje. Jego ojciec, niegdyś sędzia
pierwszoligowy, wielokrotnie wsławił sie kontrowersyjnymi decyzjami.
Stomil Olsztyn - Amica Wronki 2-1, 2001
Błędy
arbitra!!!
Po tym uderzeniu piłkarze z Wronek jakby się nieco
przebudzili i po akcji wprowadzonego chwilę wcześniej Grzegorza
Króla, tuż przed polem karnym Piotr Orliński sfaulował Kukiełkę.
Prowadzący to spotkanie Marek Mikołajewski wskazał jednak na rzut
karny, który na bramkę zamienił Tomasz Dawidowski. Arbiter jeszcze
raz pomylił się w tym spotkaniu, tym razem na korzyść gospodarzy. Na
kwadrans przed zakończeniem meczu Tomasz Lenart podał do będącego na
spalonym Piotra Matysa. Sędzia był jednak innego zdania i napastnik
Stomilu stojąc oko w oko z Mielcarzem bez problemów umieścił piłkę w
siatce.
Amica Wronki - Wisła Kraków 2-1, 2002
Inną sprawą była postawa sędziego tego spotkania.
Kontrowersyjnych sytuacji, których bohaterem był sędzia było
stanowczo za wiele. Ale czy może to kogokolwiek dziwić zważywszy na
to, że mecz odbywał się we Wronkach? I tak w 5. minucie tylko sędzia
widział pozycję spaloną Sypniewskiego. W 31. minucie Podbrożny
powalił w polu karnym Baszczyńskiego, sędzia nie zwrócił uwagi na
nakładkę pomocnika i później wejście łokciem w wiślaka - karny był
ewidentny. W 60. minucie "czerwień" dla Jopa (...). Potem już cała
seria "spalonych" Amiki. Do tego doliczyć można kilka niby-fauli i
niby rzutów z autu - oczywiście na korzyść piłkarzy z Wronek...
Po zejściu z boiska Igor Sypniewski powiedział wprost - Sędzia
drukuje. Arbitra skrytykował także Henryk Kasperczak, który jeszcze
nie znając realiów naszej ligi może stracić parę złotówek za tą
wypowiedź. Wszak w Polsce krytykować sędziów nie można. Na szczęście
krytykować mi nikt nie zabrania, więc sędzia Mikołajewski za ten
mecz powinien zostać przy najbliższej okazji ładnie na Reymonta
przywitany.
Amica Wronki - Groclin Grodzisk Wlkp. 0-1
Sędziował: Marek Mikołajewski (Ciechanów)
Podkreślić również
należy słabą dyspozycję sędziego spotkania, który potwierdził fakt,
że nasi panowie w czerni nie są orłami w swojej dziedzinie i ich
częste wpadki nie są dziełem przypadku, ale słabej umiejętności i
wiedzy o przepisach gry w piłkę nożną.
Od redakcji:w
tym meczu sędzia mylił się na niekorzyść Amiki!
Widzew Łódź - RKS Radomsko 2-2, 2001
Sędzia Marek
Mikołajewski był w bardzo słabej formie W ostatnich minutach
chaotycznie atakowali widzewiacy. Najbardziej kontrowersyjna
sytuacja miała miejsce w 84 min, kiedy sędzia podyktował rzut wolny
dla gospodarzy z 20 m. Po mocnym uderzeniu Jacka Chańki Wyparło
wybił piłkę, ale chyba już zza linii bramkowej. Tak przynajmniej
widać było z miejsc prasowych. Najlepiej powinien to widzieć arbiter
boczny, który jednak stał... na wysokości linii pola karnego, więc
nie miał prawa nic zobaczyć. Zresztą sędziowie wydali w sobotę
mnóstwo dziwnych decyzji, myląc się przede wszystkim na niekorzyść
łodzian. W 90 min Mikołajewski pokazał drugą żółtą kartkę
Morawskiemu próbującemu wymusić rzut karny. Wcześniej, bo jeszcze w
pierwszej połowie, podobnie zachował się Dariusz Lewandowski, za co
został tylko upomniany słownie. A już wówczas obrońca RKS miał na
koncie żółtą kartkę.
Tak więc remis jest chyba wynikiem
sprawiedliwym, bo choć RKS sprawiał lepsze wrażenie, to Widzew
zdobył trzy gole, tyle że tylko dwa uznane!
Dospel
Katowice - Amica Wronki 1-1, 2003
Antybohater meczu - sędzia
Marek Mikołajewski
Nie umie pracować na stadionie Widzewa. Trzy
lata temu złe sędziowanie na łódzkim stadionie skończyło się dla
niego fatalnie. Jak będzie teraz? (...)
Po meczu gospodarze
mieli pretensje do sędziego Marka Mikołajewskiego za sytuacje z 49.
min. Nie dość, że arbiter nie podyktował ewidentnego karnego za faul
Skrzypka na Wróblu, to jeszcze pokazał katowiczaninowi żółtą kartkę
za próbę wymuszenia jedenastki. Za to samo przewinienie Mikołajewski
pokazał kartkę Muszalikowi, podobnie jak Bojarskiemu w meczu z KSZO
dwa tygodnie temu. Faktem jest, że słońce bardzo wpłynęło na
dyspozycję arbitra. Popełniał błędy: odgwizdywał auty nie w tę
stronę, dyktował faule, gdy ich nie było. Najbardziej zirytował
publiczność w 30. min, kiedy podyktował rzut wolny pośredni za
niebezpieczne zagranie w polu karnym Amiki. Mikołajewski pozwolił,
żeby mur piłkarzy gości stanął na odległość co najwyżej 7 m, a
wybiegający z muru Zieńczuk zablokował strzał Wróbla w odległości 3
m. - Spiker, powiedz coś sędziemu - wołali zdesperowani kibice.
Lech Poznań - Groclin Grodzisk 2-3, 2003
Wszystko
to za sprawą ostatniego gola na 2:3. Sebastian Mila wrzucił piłkę,
wyskoczył do niej Grzegorz Rasia, ale i Norbert Tyrajski. Bramkarz
"Kolejorza" popełnił niewytłumaczalny błąd - z wyciągniętymi w górę
rękoma nie dosięgnął nawet do głowy Rasiaka! Mimo tego błędu
Tyrajskiego gol nie powinien być uznany - powtórki pokazały, jak
Rasiak fauluje bramkarza Lecha w polu bramkowym. Fatalnie sędziujący
jednak całe spotkanie i niekonsekwentny w większości swych decyzji
arbiter Marek Mikołajewski gola uznał.
Legia Warszwa -
Pogoń Szczecin 3-0, 2001
W 35. min. zaczął się czarny
scenariusz dla kapitana miejscowych. Po problematycznej sytuacji,
gdy piłka w polu karnym szczecinian nie zawadziła o rękę obrońcy
rzucił się z pretensją do sędziego. Marek Mikołajewski nie podjął
dialogu, tylko natychmiast wyciągnął z kieszeni żółty kartonik. W
37. minucie Kucharski upadł w polu karnym w starciu z Walburgiem.
Był faulowany, ale w tym sezonie żaden sędzia nie podyktował jeszcze
jedenastki na stadionie Legii. Arbiter z Ciechanowa także się nie
odważył, a ponieważ coś musiał zrobić znowu wyciągnął żółtą kartkę z
kieszeni. Uznał, że Kucharski symulował. Dwie żółte dają czerwoną,
więc zdziwiony i wściekły Kucharski musiał powędrować do szatni. -
Sędziowie coś nas nie rozpieszczają. W tej rundzie mogli podyktować
dla nas z pięć rzutów karnych, a nie podyktowali jeszcze ani jednego
- skomentował sytuację Maciej Murawski.
Nadesłali: Kazek i Pawel87
Środa, 01 października 2003
Wicie, nie rozumicie.
Przejrzystość działania PZPN jest wręcz
odrażająca. Żadnych nieprzewidzianych ruchów, wszystko wiadomo z
góry i nie trzeba być wcale Nostradamusem. Nawet nie stara się
maskować swej nędzy. Sędziego MM oczywiście uznano nieskazitelnie
uczciwym, tylko ubrać w białe rękawiczki i dać lilię do rączki.
Niewykluczone nawet, że pojedzie na Mistrzostwa Świata. To dopiero
będzie reklama polskiego futbolu!
Jeśli jednak było w działaniu
futbolowej centrali coś niespodziewanego, to nieprzyjemna wypowiedź
szanowanego do tej pory przeze mnie byłego sędziego - pana Wita
Żelazko, który nazwał naszych kibiców nie znającą przepisów hołotą.
Nie będę cytował, bo nie jest warta aż takiego zachodu. Panie
Żelazko! Gdzie pan był i co widział nie muszę chyba mówić. My na swą
obronę mamy kompletny zapis filmowy z tego meczu. Wystarczy, by
nadać soczysty tytuł zarówno sędziowaniu jak i pańskiej wypowiedzi
bez obawiania się o sądowy proces.
Raz jeszcze podkreślam, że
nie usprawiedliwiam wydarzeń, które miały miejsce po meczu 17
września. Ale winą obarczać proszę tylko i wyłącznie winowajców.
Przed spychotechniką będziemy się zawsze ostro bronić. Wiem, że to
dla was niewygodne, ale od zapewniania wygód są PKP i PKS.
Nie znająca przepisów hołota
Redakcja www.flota.swinoujscie.com.pl
serdecznie gratuluje polskim siatkarkom
zdobycia Mistrzostwa Europy
i życzy zdobycia Mistrzostwa Świata oraz wszystkiego najlepszego w życiu osobistym.
Świnoujście, 29 września 2003
Poniedziałek, 29 września 2003
Kolejne zdjęcia z meczu z Amicą
W dziale Galeria/Mecze wstawiono kolejnych 10
zdjęć z wciąż trwającego dla nas meczu z Amicą. Ich autorem jest
Paweł Dodek - dziękujemy.
Zdjęcia z meczu Flota - Amica
Waldemar Mroczek (Tangens)
Niedziela, 28 września
2003
Mikołajewski mile widziany w Świnoujściu?
Na czwartkowej sesji Rady Miasta radny Stanisław
Możejko postawił wniosek o uznanie Marka Mikołajewskiego, sędziego
pamiętnego meczu z Amicą, za persona non grata w Świnoujściu.
Niestety, większości radnych zabrakło odwagi. A szkoda, bo człowiek
ten, jak nikt inny w ostatnim czasie, wyrządził siła złego naszemu
misatu.
Marek Mikołajewski sęziował wczorajszy mecz I ligi
Górnik Polkowice - Widzew Łódź (2-3). Na razie nie znalazłem opinii
w oficjalnych publikacjach na temat sędziowania w tym meczu, nie
licząc oczywiście komentarzy czytelników. Wiem jedynie, że
podyktował dwa rzuty karne przeciwko gospodarzom, ale podobno obydwa
były słuszne. Tak uważa też na naszym forum kol. Woncki. Czyli
potrafi dobrze sędziować. Resztę wniosków zostawiam do wyciągnięcia
internautom.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Niedziela, 28 września 2003
Nadal w kratkę
Gwardia - Flota 1-0 (0-0)
1-0 Gosik - 62
Gwardia: Krymowski [m], Chrupałła, Dawidowicz,
Wiśniewski, Kubiak, Ignaszewski, Sęk, Lenio [m], Lewandowski (90,
Nartowski), Rosiak, Gosik
Trener: Grzegorz Lewandowski
Asystent: Lech Pałka
Flota: Prusak, Baran,
Miązek, Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga (46, Ratajczak), Mikuła,
Matwijów [m], Piasecki [m](81, Marek Łapiński [m]), Marcin Łapiński
(60, Cebulski)
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma
Żółte kartki:
Gwardia: Chrupałła, Rosiak
Flota:
Bochen, Miązek
Sędziował: Stanisław Lewczuk (Malbork,
pomorskie)
Widzów 800.
Nie powiódł się wyjazd do
Koszalina - piłkarze Floty przegrali z tamtejszą Gwardią 0-1, mimo
iż kilka miesięcy temu wygrali na tym samym boisku z tą samą Gwardią
4-0. Nie udało się także pokonać 19-letniego bramkarza Łukasza
Krymowskiego. To już czwarty w tych rozgrywkach mecz (na osiem
rozegranych), w którym Flota nie strzeliła bramki.
Mecz mógł się
podobać, zwłaszcza w pierwszej połowie oba zespoły przeprowadziły
sporo pomysłowych akcji, mimo iż gra toczyłą się głównie w środku
boiska. Flota była równorzędnym rywalem i wcale nie musiała tego
meczu przegrać. Stało się jednak jak się stało. Zdobywca bramki
Arkadiusz Gosik dał znać o sobie już w 7 minucie, ale jego strzał w
dogodnej pozycji obronił Prusak. W 12 minucie Niewiada lobuje
bramkarza, ale w bramce są jeszcze obrońcy Gwardii i wybijają piłkę.
W 20 min. Mikuła przed szansą strzelenia do pustej bramki, ale nie
zdążył do piłki - zabrakło pół metra. W 25 Gosik strzela z bliska
obok bramki. W 27 czwartą żółtą kartkę w rozgrywkach otrzymuje
Marcin Bochen i w meczu z Polonią będzie pauzować. W 33 w dogodnej
pozycji jest Mariusz Rosiak z Gwardii (ex Police i Unia J. - nie
mylić z noszącym te same personalia zawodnikiem Floty) ale Prusak
broni. Dwie minuty później przed szansą jest Gezegorz Lewandowski,
ale znowu góruje Prusak. Za chwilę kontra Floty, Marek Niewiada
zagrywa do Andrzeja Nogi, który z bliska strzela obok słupka. W 43
minucie przed szansą wpisania się na listę strzelców staje Arkadiusz
Piasecki, ale jego strzał w ostatniej chwili blokują obrońcy. W
drugiej połowie za Andrzeja Nogę wchodzi Jacek Ratajczak, a
sprzymierzeńcem Floty staje się... wiatr. W 47 minucie Arkadiusz
Gosik strzela w spojenie słupka z poprzeczką. W 58 w dogodnej
sytuacji jest Matwijów, ale Krymowski broni. Aż nadeszła feralna 62
minuta. Ignaszewski ograł Waldemara Bronieckiego, podał w bok do
Gosika, a ten strzałem w krótki róg pokonuje źle ustawionego
Prusaka. Nie ma rady - Flota musi się odkryć, Gwardia zaczyna
kontrować, jednak nic ważnego już się nie wydarzy.
Po tej
porażce spadamy na VII pozycję. Na szczęście Unia Tczew sensacyjnie
pokonuje Wartę, ale Kujawiak uciekł już na 6 punktów. Nie można
pozwalać sobie na dalsze straty. Za tydzień spotkanie z zagrożoną
spadkiem Polonią Bydgoszcz i nie można dopuścić do niespodzianki.
Waldemar Mroczek (Tangens)
w oparciu o rozmowy z Leszkiem
Zakrzewskim i Andrzejem Miązkiem
Sobota, 27 września
2003
Wyniki VIII kolejki
Zorza - Chemik/Zawisza 1-0
Unia J. - Amica II
0-1
Kotwica - Gryf 2-1
Kujawiak - Mieszko 3-0
Polonia -
Kaszubia 2-0
Gwardia - Flota 1-0
Unia T. - Warta 3-1
Obra - Tur 1-0
Po porażce z Gwardią Flota spadła na siódmą
pozycję.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 27 września 2003
Relacja Live z Koszalina!
Będzie bezpośrednia relacja z Koszalina. Dzięki
niezawodnemu Leszkowi Zakrzewskiemu będziemy mogli na bieżąco
śledzić przebieg dzisiejszego meczu z Gwardią. Serdecznie zapraszam
- początek o godzinie 16:00.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Piątek, 26 września 2003
Derby czy nie derby?
|
Zdołowani
skandalicznym cynizmem PZPN jadą jutro nasi zawodnicy do Koszalina.
Z drugiej strony, na pewno czuć będą ulgę, że już tylko liga i tylko
boisko.
A co z odpowiedzią na pytanie zadane w tytule? W
Koszalinie na pewno tego meczu nie uważa się za derby, ciągle nie
mogą pogodzić się z utratą statusu metropolii. A u nas? Właściwie
też nie. Niby dlaczego Koszsalin miałby być bliższy niż np. Poznań?
U nas dość chłodno podchodzi się nawet do Stargardu czy Polic, a co
dopiero Koszalin. Prawdziwe derby (wyspiarskie) mieliśmy z
Leśnikiem. Za nadmorskie derby można uznać spotkanie z Kotwicą. Ale
mecz z Gwardią niczym dla nas nie różni się od spotkania np. z
rezerwami Amiki.
KSPN Gwardia nie może równać się osiągnięciami
z mającymi pierwszoligową przesłość Wartą i Polonią, ale od połowy
lat siedemdziesiątych do początku osiemdziesiątych była solidnym
drugoligowcem. Z Gwardii wywodzą się tacy zawodnicy jak Okoński,
Trzeciak, Płaczkiewicz, Niewiadomski, Studziński.
W przeszłości
Gwardia była o wiele wyżej notowana od Floty, stąd całkowity bilans
jest dla nas niekorzystny, ale jak zapewnia żywa encyklopedia Floty
(L. Zakrzewski) z Gwardią zawsze Flocie grało się lepiej niż z
Kotwicą. Ostatnia potyczka wiosną tego roku zakończyła się
staranowaniem Gwardii aż 4-0. Na powtórkę oczywiście się nie
nastawiamy, ale na korzystny wynik czemu nie? Spotkanie rozpocznie
się w sobotę, 27 września, o godz. 16:00 na stadionie przy ul.
Fałata w Koszalinie.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Piątek, 26 września 2003
Po orzeczeniu PZPN
Chwila prawdy
Leszek Zakrzewski oberwał
kamieniem w głowę bo próbował ratować tyłek sędziego.
|
Mecz z Amiką trwa,
i wygląda na to, że trwać będzie jeszcze bardzo długo. Sprawcy
wyrządzonej nam krzywdy liczą na to, że za rok nikt nie będzie
pamiętał niczego, poza wynikiem. Mylą się.Nie zapomnimy
nigdy!
Kto ponosi winę za zniszczone mienie, pobitych
policjantów, ochroniarzy, działacza i kibiców? Odpowiedź zna każde
dziecko. Napisałem wcześniej, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Teraz przedłużam to pytanie:co było przyczyną takiej postawy pana
Mikołajewskiego?Najczęstszym domysłem jest przekupstwo lub
dogadanie się, ale po tej linii możnaby iść, gdyby było to zjawisko
incydentalne, a nie norma. W przypadku meczu Flota - Amica nietypowy
był tylko rozmiar, ale nie samo zjawisko. Poczytajmy relacje
prasowe, wyszukajmy w zakamarkach pamięci mecze pucharowe zespołów
I-ligowych z drużynami niższych klas. Ile było takich, w których nie
narzekano na sędziowanie? O ile w spotkaniu, gdzie wyżej
sklasyfikowanym jest drugoligowiec, można jeszcze na obiektywizm
liczyć, to gdy z jednej strony gra pierwsza, można z góry obstawiać
pokaźne kwoty, że maluczkiemu przyjdzie zmierzyć się z dwunastoma
przeciwnikami. Czy ktoś w PZPN posypie sobie głowę popiołem i z ręką
na sercu oświadczy, że w związku nie sugerowano nigdy sędziom
oszczędzania I-ligowców?
Oczywiście związek będzie zapierał się
tak długo, dopóki ktoś nie puści pary. Myślę, że jest to kwestia
czasu. Nie takie afery oglądały już światło dzienne, nie takie gangi
już rozbijano. Kolejne pytanie:jak doszło do tego, że tak podatny
na tendencyjność arbiter jest sędzią pierwszoligowym?My tu nie
mieliśmy do czynienia, ze słabym dniem, czy nieudolnością. Sędzia
słaby myli się w dwie strony, zwłaszcza w sytuacjach mających
decydujący wpływ na wynik. Jeśli ważkie pomyłki idą w jedną stronę,
muszą być one zamierzone. PZPN tego nie widzi, mimo zapisu
magnetowidowego i bardzo niskiej oceny obserwatora. No właśnie.
Sędziów ocenia się w skali od 1 do 10, ale niższej oceny niż 5
podobno się nie przyznaje. W końcu jest to skala od 1 czy od
5?Jeżeli stronniczość, wypaczenie wyniku i spowodowanie burd i
awantur, z rannymi i zagrożeniem życia włącznie, nie stanowi
podstawy do przyznania oceny najniższej z możliwych, to po co jest
ta skala?To jest prawo, czy przedszkole, gdzie czwórki daje się
za karę? A jakimż to bóstwem są piłkarscy sędziowie? Przed meczem
Flota - Arka w 2001 policjantów schowano do lasu, żeby ich widok nie
prowokował chuliganów, a dlaczego panom z gwizdkiem wolno prowokować
do woli? Nie interesuje mnie, jaką karę poniesie pan Mikołajewski
junior, bo dla mnie on nie istnieje. Ale istnieje i bardzo intersuje
mnie zło, które wyrządził Flocie.Kto to naprawi?PZPN nie ma
najmniejszego zamiaru, czego dowodem jest wczorajsze "rozpatrzenie"
naszego protestu. Mało tego, jeszcze chce na tym zarobić! Bo
nałożona na klub kara finansowa nie wspomoże osób poszkodowanych w
zamieszkach, ani żadnej instytucji charytatywnej. Ona zasili konto
PZPN, który tym samym staje się materialnie zaintersowanym jak
największą liczbą burd i awantur.Pan Mikołajewski nie spadł z
księżyca, został przysłany przez PZPN, więc kto ma ponosić
odpowiedzialność za jego występki? Czy pozwoliłby sobie na to, na co
pozwolił, jakby nie miał poczucia bezpieczeństwa?
MKS Flota
oczywiście potępia wydarzenia, które miały miejsce po meczu z Amicą.
Ale ciśnie się kolejne przerażające pytanie: co taki kibic może
zrobić?Na co można liczyć drogą legalną przekonaliśmy się
wczoraj.To nie była zaplanowana awantura, to nie było
niezadowolenie z wyniku. Flota, jak wszystkie kluby wygywa i
przegrywa. Do tej pory nikt nie wszczynał burd; skoro nie było ich
po sierpniowym meczu z Wartą, to nie byłoby ich i teraz po porażce
3-4 z pierwszoligowcem. Każdy był przygotowany, że może być nie 3-4,
a np. 0-7. Co więc zdecydowało? Bezsilność. Uświadomienie
bezsilności. Ktoś wbrew regułom zadrwił sobie z kibiców, którzy
kupili bilety, za własne pieniądze zorganizowali wspaniałą oprawę,
zwalniali się z pracy, uciekali z lekcji. Zniszczył mozolnie
budowane dzieło działaczy, którzy w związku z tym biegali jak
nakręceni, zawodników, którzy dali z siebie wszystko, strzelili
wyżej notowanemu przeciwnikowi trzy przepiękne bramki, którzy
nastawiając się na Puchar Polski, mieli zakłócony cykl przygotowań
do ligi. Miasto żyło tym meczem, ale nikt nie miałby żalu o porażkę
po uczciwej grze. Tymczasem szansa była na wyciągnięcie ręki, ale
wszystko zostało zniszczone przez jednego człowieka. Nieodwracalnie.
Dla PZPN to normalka. Pokrzyczą i zapomną. Po moim trupie!
W
zgromadzonym po meczu przy szatniach tłumie byli starcy, kobiety,
dzieci. Nie tylko chuligani - proszę nie upraszczać.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Piątek, 26 września 2003
Wynik utrzymany, 3000 do zapłaty
Sensacji nie było
Takie coś nie miało u nas
precedensu. Czy zatem rzeczywiście winien jest klub?
|
Nadzieje naiwnych
prysły jak szyby w gablotach. Jak było do przewidzenia, PZPN oddalił
wczoraj protest Floty i utrzymał w mocy wynik meczu z Amicą, nie
zadając sobie nawet trudu przejrzenia zapisu video. Dosolił za to
Flocie 3000 zł grzywny za burdy i awantury, które miały miejsce po
tym meczu na stadionie i w mieście. Także jeden mecz powinien odbyć
się bez publiczności, ale wykonanie tego zostało zawieszone na pół
roku. Kara jest podobno bardzo niska. Dzięki, łaskawco. Flocie
przysługuje prawo odwołania w terminie 14 dni od daty otrzymania
uzasadnienia, które wpłynie w późniejszym terminie. Dobroduszność
związku ma swoje podstawy w tym, że dołożono dużych starań w
zabezpieczenie obiektu, były błędy sędziego, natomiast nie zrobiono
nic więcej, mimo niepokojących sygnałów napływających już w
przerwie. Co można było jeszcze zrobić - na razie nie wiemy.
Komentarz po południu.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Czwartek, 25 września 2003
Kolejne zdjęcia w galerii
W dziale galeria/mecze są już zapowiadane zdjęcia
z meczu z Unią Tczew. Serdeczne pozdrowienia dla Państwa Pankaninów
oraz obecnych na meczu kibicw Legii.
Wczoraj wrzuciłem też
jeszcze pięć zdjęć z meczu z Amicą, a dziś widzę że Paweł Dodek znów
zasypał mnie kolejnymi fotkami, więc pewnie ta galeria jeszcze nie
jest zamknięta.
Serdecznie dziękuję za udostępnienie zdjęć
Pawłowi Dodkowi i Maciejowi Opali.
Zdjęcia z meczu Flota - Amica Wronki
Zdjęcia z meczu Flota - Unia Tczew
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 24 września 2003
Refleks PZPN - decyzja za tydzień
Jak można się było spodziewać, na wczorajszym
posiedzeniu Wydziału Gier PZPN nie zapadły żadne istotne decyzje w
sprawie protestu Floty. Protest podzielono na trzy działy i
skierowano do rozpatrzenia przez różne komórki związku. Decyzja w
sprawie powtórzenia meczu ma zapaść... za tydzień. Ma to znamiona
humoreski, albowiem pierwsza runda ćwierćfinałów Pucharu Polski jest
zaplanowana na następną środę, a żeby było jeszcze śmieszniej PZPN
wyraził zgodę na rozegranie meczu Dospel - Amica dzień wcześniej, we
wtorek 30 września, czyli właśnie w dniu kolejnego posiedzenia
Wydziału Gier. W tej sytuacji możemy jedynie domyślać się jakie są
szanse na obiektywne i sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Zapewne jedyne
co zrobią ochotnie, to będzie nałożenie na Flotę wysokiej kary
pieniężnej.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Wtorek, 23 września
2003
Zdjęcia z Obry, Janikowa i Amiki
W dziale galeria/mecze są wreszcie fotki z meczu
w Janikowie (serdeczne podziękowania dla Admina strony
janikowo.com za udostępnienie), z Amicą ( podziękowania dla
PigeonaWP oraz Bobra) i z z Obrą (dzięki dla Pawła
Dodka). Wkrótce galeria zostanie uzupełniona o fotki z meczu z
Unią Tczew. Zapraszam.
Zdjęcia z meczu z Flota - Obra
Zdjęcia z meczu w Janikowie
Zdjęcia z meczu Flota - Amica
Waldemar Mroczek (Tangens)
Niedziela, 21 września 2003
Obrońcy strzelają!
Flota - Unia Tczew 4-1 (2-1)
1-0 Broniecki
- 6k, za faul Benkowskiego na Mikule
2-0 Baran - 30, z dobitki
po własnym strzale odbitym przez Osiniaka
2-1 Pawłuszek - 36 z
bliska
3-1 Mikuła - 76 z bliska, z ostrego kąta z podania
Matwijowa
4-1 Niewiada głową po dokładnym zagraniu Matwijowa z
rzutu rożnego.
Flota: Prusak, Baran, Miązek,
Broniecki, Bochen, Niewiada, Noga (58, Cebulski), Mikuła (83,
Okrzeja), Matwijów, Piasecki (87 Marek Łapiński), Marcin Łapiński
(58, Mężydło)
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma
Unia: Osiniak, Sarnecki, Langowski (75, Banul),
Chrzonowski, Benkowski (58, Rezmerowicz), Pustkowski, Buława (75,
Stanek), Szczepiński (65, Radzimski), Wilk, Pawłuszek, Ike.
Trener: Piotr Rzepka
Żółte kartki:
Flota: Baran,
Bochen
Unia: Benkowski, Buława, Radzimski.
Czerwona
kartka: Mężydło - 68, za faul po starciu.
Sędziowie:Dariusz
Mikuliszyn, Rafał Redziński, Adam Grygorowicz (Zielona Góra)
Obserwator: Leszek Mieloch (Poznań)
Zgodnie z
oczekiwaniami piłkarze Floty odnieśli przekonywujące zwycięstwo nad
niżej notowanym przeciwnikiem. Choć trzeba mu oddać sprawiedliwość i
brawa za ambicję i otwartą grę. Flotra wygrała pewnie, choć na pewno
czujemy niedosyt, szczególnie jeśli chodzi o styl. No, ale po
środowym gryzieniu trawy nie sposób naszym zawodnikom nie wybaczyć.
Zaczęło się jak zwykle od wzajemnego badania. W 6 minucie Michał
Benkowski fauluje w polu karnym Krzysztofa Mikułę za co arbiter
dyktuje rzut karny i pokazuje winowajcy żółtą kartkę. Poszkodowany,
nie będący jeszcze w pełni sił, nawet nie zbliża się do piłki. Robi
to Waldemar Broniecki, strzela w prawo, truchlejemy, bowiem piłka
odbija się od wewnętrznej strony słupka, idzie wzdłuż linii
bramkowej, ale na szczęście ją przekracza. W 14 minucie, były
zawodnik Floty, Piotr Sarnecki wykonuje rzut wolny, ale Waldemar
Broniecki głową zażegnuje niebezpieczeństwo. W 14 minucie inny były
nasz zawodnik - Michał Szczepiński - strzela z 15 metrów, ale Prusak
jest na posterunku. Akcję wyprowadza Flota i Marcin Łapiński z
podania Matwijowa strzela tuż nad poprzeczką. Za chwilę szybka
kontra gości i Bochen prawidłowym wślizgiem wybija piłkę Ikemu. W 22
minucie Wilk strzela z wolnego tuż nad poprzeczką. W 25 minucie
koronkowa akcja Floty; Mikuła z lewej strony zagrywa na prawo do
Bronieckiego, ten ładnie odgrywa do nadawcy, ale Miki nie zdąża
wymierzyć kąta i piłka wychodzi na aut bramnkowy. W 30 minucie
kolejna akcja Floty, Damian Baran strzela ostro, Osiniak odbija
piłkę, ale przy dobitce nie jest już w stanie nic zrobić. W szeregi
Floty wkrada się rozluźnienie. W 35 minucie Marek Niewiada traci
piłkę na własnej połowie, którą przejmuje Szczepiński, ale Andrzej
Miązek naprawia błąd kolegi. Niestety, minutę później Prusak jest
bez szans przy strzale z bliskiej odległości rutynowanego Grzegorza
Pawłuszka. W 43 minucie Osiniak ubiega Łapińskiego.
Po przerwie
gospodarze sprawiają wrażenie zadowolonych z wyniku i oddają pole
gościom, którzy mają więcej z gry, ale nie stwarzają groźniejszych
sytuacji. Odnotowania godna jest w tym czasie głowka Dominica Ike w
61 minucie, ale obok bramki. W 68 czerwoną kartkę otrzymuje Daniel
Mężydło, ale jak to się często zdarza, sytuacja ta bardziej
koncentruje osłabionych. W 76 minucie Mikuła otrzymuje dokładne
podanie od Matwijowa i z bliska, acz ostrego kąta pokonuje Osiniaka.
W 81 minucie Flota egzekwuje rzut rożny. Matwijów podaje idealnie na
głowę Niewiady, który zdobywa piękną bramkę. W 85 minucie Prusak
wyłuskuje piłkę Radzimskiemu. Ale czy czysto? Słysząc długi gwizdek
jesteśmy prawie pewni, że będzie karny dla Unii, tymczasem Dariusz
Mikuliszyn po konsultacji z liniowym uznaje, że zagranie było czyste
i pokazuje tczewianinowi żółtą kartkę. Mecz się kończy i Flota
odnosi zasłużone, acz może nieco za wysokie zwycięstwo.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Niedziela, 21 września 2003
Wyniki VII kolejki
Wyniki sobotnio-niedzielnych meczów o mistrzostwo III ligi grupy II:
Chemik/Zawisza Bydgoszcz - Polonia Crulex
Bydgoszcz 2-1
Warta Poznań - Unia Janikowo 2-1
Kujawiak
Hydrobudowa Włocławek - Kotwica Kołobrzeg 3-1
Kaszubia
Kościerzyna - Gwardia Koszalin 1-1
Tur Turek - Gryf Wejherowo
2-0
Mieszko Faber Gniezno - Zorza Dobrzany 0-1
Flota
Świnoujście - Unia Tczew 4-1
Amica II Wronki - Obra Kościan 2-0
Prowadzący duet utrzymał przodujące pozycje, liderem
pozostaje Warta wyprzedzająca Kujawiaka liczbą strzelonych goli.
Flota na IV pozycji.
tg
Sobota,
20 września 2003
Przed meczem z Unią
Odezwa Prezesa Floty do kibiców
Do Sympatyków Floty! Jeszcze nie
ochłonęliśmy po wielkim meczu z Amiką Wronki. Byliśmy słusznie dumni
z postawy sportowej i moralnej naszej drużyny, z zaangażowania i
woli walki wszystkich zawodników. Piłkarze zaś byli uskrzydleni
gorącym dopingiem i dojrzałością swoich kibiców, mimo skandalicznego
sędziowania spotkania.
To jednak co zdarzyło się po zakończeniu
meczu świadczy o tym, że nie wszystkim zależy na dobru ukochanej
Floty. Cóż bowiem mogłoby dać pobicie sędziego? A co dało poważne
zranienie kierownika drużyny Leszka Zakrzewskiego, policjantów i
pracowników ochrony?
Dało to, że biedny klub Flota będzie musiał
płacić kary pieniężne, że grozi nam zamknięcie stadionu lub zakaz
rozgrywania przez Flotę meczów na stadionie w Świnoujściu! Czy mamy
pozwolić na to, by bezmyślna przemoc i agresja garstki rozwydrzonych
niby kibiców pozbawiła nas wszystkich możliwości oglądania spotkań
piłkarskich w Świnoujściu, a być może i rozwiązania MKS Flota?
Dzisiejszy mecz rozgrywamy jeszcze na naszym stadionie, ale
tylko dzięki odważnej decyzji Prezydenta Miasta Świnoujście Pana
Janusza Żmurkiewicza, który mimo wniosku Komendanta Policji o
zamknięcie stadionu, postanowił dać nam szansę, z nadzieją, że znowu
odbędzie się mecz połączony z gorącym, ale kulturalnym dopingiem.
Nie zawiedźmy zaufania Pana Prezydenta!
W imieniu
piłkarzy, działaczy i wszystkich naprawdę kochających Flotę,
wszystkich, którzy są kibicami Floty na dobre i na złe, apeluję:
zadbajmy wszyscy o to, by i dzisiejszy i każdy następny mecz
potwierdzał, iż mamy nie tylko bardzo dobrych piłkarzy ale również
bardzo dobrych i kulturalnych kibiców!
W celu zapewnienia
pełnego bezpieczeństwa proszę:
- o opuszczanie stadionu po
zakończeniu meczu przede wszystkim przez bramę od strony ulicy
Moniuszki (za zegarem),
- o powstrzymanie się od zejścia z
trybun od strony ulicy Matejki na 5 minut przed zakończeniem meczu,
aż do czasu zejścia zawodników obu drużyn i sędziów do szatni,
-
o podporządkowanie się wszystkim poleceniom służb porządkowych,
- o reagowanie na wchodzenie na stadion przez ogrodzenie, bez
biletów (te osoby zabierają Klubowi pieniądze) oraz wszelkie
przejawy chamstwa.
Prezes MKS Flota
Edward
Rozwałka
(-) podpis nieczytelny
Sobota, 20 września 2003
Warunkowo
|
Środowy mecz
pucharowy z Amicą dostarczył tylu wrażeń, że ostatni mecz ligowy
wydaje się bardzo odległą przeszłością. A przecież to zaledwie
tydzień temu.
Przed tygodniem graliśmy z Unią Janikowo, jutro z
jej imienniczką z Tczewa. Ale nie tylko nazwa łączy kolejnych dwóch
naszych przeciwników ligowych. Także biało-granatowe barwy.
Nasz
jutrzejszy przeciwnik powstał w 1922 roku. W przeszłości związany
był - podobnie jak między innymi Polonia Warszawa i Lech Poznń - z
branżą kolejową. Po raz pierwszy spotkaliśmy się z nim przed rokiem,
kiedy to po ponad trzydziestu latach powrócił w szeregi
III-ligowców. W III kolejce sezonu 2002/03 przgraliśmy na Kociewiu
1-3, a jedną z bramek dla Unii strzelił wówczas Kamil Jakubiak. W
rewanżu wiosną bieżącego roku wygraliśmy 1-0 po bramce niezawodnego
Krzysztofa Mikuły z rzutu wolnego, w 55 minucie. Najskuteczniejszym
zawodnikiem Unii był w poprzednich rozgrywkach Marcin Chyła strzelec
8 bramek w rundzie jesiennej. W bieżących na komcie Unii, podobnie
jak Floty, sześć bramek, które strzelili: Chrzonowski i Pawłuszek po
2 oraz Ike i Stanek.
Jutrzejszy mecz odbędzie się warunkowo,
dzięki decyzji Prezydenta Janusza Żmurkiewicza, który mimo wniosku
Komendanta Policji Edwarda Brzezowskiego o zamknięcie stadionu,
wyraził zgodę na rozegranie tego spotkania w Świnoujściu. Serdecznie
dziękuję w imieniu wiernich i oddanych kibiców. Nie można jednak
tego zaufania zawieść.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Piątek, 19 września 2003
Prezydent zgodził się warunkowo
Mecz z Unią Tczew w
Świnoujściu!
Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz zgodził
się, by na określonych warunkach spotkanie z tczewską Unią odbyło
się w Świnoujściu. Poniżej linki do fotokopii dokumentów.
Przepraszam za złą jakość fotokopii ale skanowałem w wielkim
pośpiechu, a chodzi tu przecież o treść.
Decyzja Prezydenta
Wniosek Komendanta Rejonowego Policji - strona 1
Wniosek Komendanta Rejonowego Policji - strona
2
Protest Floty - strona 1
Protest Floty - strona 2
Środa, 17 września 2003
Sędzia w roli głównej
Flota - Amica 3-4 (1-2)
1-0 Miązek -
24
1-1 Burkhardt - 37
1-2 Kryszałowicz - 38
2-2
Mężydło - 50
2-3 Bąk - 66
2-4 Bąk - 68
3-4 Noga - 84
Flota: Prusak, Baran, Miązek (72, Piasecki),
Broniecki, Bochen, Cebulski (46, Ratajczak), Niewiada, Noga, Mikuła,
Mężydło, Marcin Łapiński (46, Okrzeja)
Trener: Andrzej Miązek
Asystent: Jan Słoma
Amica: Szamotulski,
Skrzypek, Djoković, Dudka, Sobociński, Kryszałowicz (46,
Mielcarski), Bąk, Dembiński, Burkhardt (46, Dżikija), Bieniuk (70,
Kucharski), Kowalczyk
Trener: Stefan Majewski
Asystent:
Lesław Ćmikiewicz
Żółte kartki:
Flota: Mikuła (2),
Miązek, Prusak, Okrzeja
Amica: Sobociński, Skrzypek
Czerwona
kartka: Mikuła (konsekwencja dwóch zółtych)
Sędziowie: Marek
Mikołajewski (Ciechanów), Rafał Rostkowski i Maciej Szymanik
(Warszawa)
Sędzia techniczny: Piotr Gałązka (Szczecin)
Obserwator: Andrzej Szczełkun (Jelenia Góra)
Delegat:
Andrzej Rynkiewicz (Szczecin)
03 sierpnia w relacji z meczu
Flota - Widzew napisałem: "Ile oglądałem meczów pucharowych ligowców
z zespołami klas niższych zawsze sędziowie oszczędzali I-ligowców.
Nie inaczej było tym razem. Nie mówię o wypaczaniu wyników czy
innych skandalach, ale czy naprawdę zawodowcy nie mogą wygrywać w
normalnych warunkach, bez popychania? (...) A może niedługo, żeby za
bardzo nie szkodzić I-ligowcom będzie się z góry ustalać wyniki?"
Kto by pomyślał, że ten sarkazm sprawdzi się w monstrualnym wymiarze
już w kolejnym meczu pucharowym? Jeszcze później w luźnej rozmowie w
klubie rzuciłem propozycję, by przy okazji jakiegoś festynu rozegrać
mecz piłkarski dwiema piłkami. To też się wczoraj częściowo
zrealizowało!
Ale po kolei. W pierwszym kwadransie, jak to
często bywa, pierwszoligowcy nie bardzo dopuszczali naszych do
piłki, a mimo to każde bliskie zetknięcie się dwóch zawodników
kończyło się wolnym dla Amiki. Nie rozumieliśmy: po co ta pomoc? W 5
minucie pierwszy groźniejszy strzał Kucharskiego, w 12 Prusak
wygrywa sam na sam z Kryszałowiczem. Przez moment zawodnicy Amiki
próbują grać w "dziada". Zaczynamy wierzyć, że jednak nas
zlekceważą. W 14 minucie Mikuła nie dochodzi do podania, w 16
strzela z wolnego, dobitkę Mężydły Szamotulski wybija na róg. Flota
poczyna sobie coraz śmielej, różnica klas się zaciera. W 17 minucie
Niewiada strzela z narożnika pola karnego niewysoko nad spojeniem, w
19 Dudka uprzedxza Mikułę wybijając piłkę na róg. W tej samej
minucie Łąpiński z podania Niewiady trafia w Szamotulskiego. W 24
zamarliśmy, ale na szczęście Dembiński z bliska przestrzelił. Akcja
nadal na połowie Floty, zamieszanie podbramkowe i stało się! Marek
Mikołajewski dyktuje rzut karny. Słuszny czy nie, jak powiedzieliby
Indianie - "Niech wielki Mannitou rozstrzygnie". Rozstrzygnął - nie
ma bramki! Zarówno strzał jak i dobitkę Burkhardta broni Prusak.
Jeszcze za chwilę czystej pozycji nie wykorzysta Bieniuk i akcję
wyprowadza Flota; Mikuła dokładnie zagrywa do Miązka i stadion
szaleje ze szczęścia. Prowadzimy! Flota dostaje wiatr w żagle, Amica
przez chwilę nie może się pozbierać. W 30 minucie Mikuła z wolnego
strzela nad poprzeczką, w 33 pada w polu karnym i dostaje żółtą
kartkę za rzekome symulowanie. W 34 Sobociński po akcji Łapińskiego
wybija na róg, po którym Niewiada z podania Cebulskiego strzeli tuż
nad poprzeczką. 37 minuta - rzut rożny dla Amiki. Krótkie zagranie i
Bukhardt z ostrgo kąta strzela bramkę bez pomocy sędziego. To
powinno dać do myślenia. Niestety. Zaledwie minutę później na boisku
pojawia się druga piłka. Sędzia nie przerywa gry (w takim wypadku
miał obowiązek i nie podlega to jego interpretacji), zawodnicy Floty
krzyczą i nawet nie próbują powstrzymywać Kryszałowicza, który
spokojnie pakuje piłkę w prostokąt bramki. Co robi sędzia? Uznaje
gola!!!!!!!!!!!!!!!!! Ochoczo pokazuje Prusakowi żółtą kartkę i
nakazuje wznowienie od środka. W 44 minucie Dudka trafia w boczną
siatkę i kończy się pierwsza połowa. Rozwścieczony tłum gromadzi się
przy wyjściu, bardzo głośno dając do zrozumienia co myśli o takim
sędziowaniu. Udaje się jednak jako tako opanować sytuację, choć
zbulwersowani są wszyscy.
Dwie minuty po przerwie Prusak broni
strzał Bąka. W 50 minucie Ratajczak zagrywa do Mikuły ten dostrzega
nie pilnowanego Mężydłę, podaje mu piłkę, a ten strzałem godnym
najlepszych piłkarskich salonów zdobywa wyrównanie! W 53 minucie
niecelnie strzela Niewiada z Floty, w 55 Bieniuk z Amiki. W 62
interwencja Damiana Barana ratuje Flotę przed stratą trzeciej
bramki. W 66 i 68 minucie kontry Amiki kończą się golami
niewidocznego do tej pory Arkadiusza Bąka. Inny rywal pewnie już by
się załamał, ale nie Flota! Zresztą jak można przy tak wspaniałej
oprawie zorganizowanej przez kibiców. Przez cały mecz race,
pochodnie sztuczne ognie, konfetti (za własne pieniądze - skąd oni
je mieli?) i co najważniejsze, gorący, wyjątkowo głośny, doping. W
71 minucie szok - Mikuła w idealnej pozycji przestrzelił. Dwie
minuty później Prusak łapie uderzenia Bąka z wolnego, w 75 z 11
metrów strzela Mielcarski i znowu Prusak górą. W 77 Mikuła nie
wykorzystuje idealnego podania Jacka Ratajczaka. Dwie minuty później
odwrotnie - Mikuła dokładnie podaje do Ratajczaka, lecz ten spóźnia
się ze strzałem. W 81 Prusak wyciąga piłkę spod nóg Bąka. Wreszcie w
84 minucie Mężydło podaje do Andrzeja Nogi a ten z trudnej pozycji
strzela trzecią bramkę! A więc jeszcze nie wszystko stracone - jest
kontakt. Flota rzuca się do przodu, już nie miałem czasu notować
wszystkich sytuacji. Wreszcie w doliczonym czasie gry ponownie daje
o sobie znać sędzia. Mikuła pada pocięty w polu karnym, tymczasem
pan w żółci pokazuje mu drugą żółtą i w rezultacie czerwoną kartkę.
Rzadka znajomość psychologii. Gwoli wyjaśnienia dla
niezorientowanych - Krzysztof Mikuła grał z jeszcze nie w pełni
wyleczoną kontuzją, boi się strzelać prawą nogą (stąd te
niewykorzystane sytuacje) i miał prawo upaść, nawet gdyby nie był
podcinany. Poza tym przecież potrafi strzelać z każdej pozycji, nie
tylko z karnych (co zresztą lubi najmniej) i nie potrzebuje łaski
nieprzychylnego arbitra. Tymczasem pan Mikołajewski decyduje się na
czerwoną kartkę. Z powodu domniemanego symulowania! Bo przecież taką
rzecz można tylko domniemywać, nie da się tego stwierdzić ponad
wszelką wątpliwość. Kończy się mecz rozwścieczony tłum rusza pod
szatnie. Apele o spokój nic już nie dają. Sypią się kamienie, brzęk
tłuczonego szkła. Działacze Floty próbują uspokajać, jeden z kamieni
trafia w głowę Leszka Zakrzewskiego - kierownika drużyny.
Interweniuje ochrona i policja. W ich stronę też lecą kamienie. Są
ranni. Walki przenoszą się na ulice i trwają jeszcze bardzo długo. A
sprawca całego zajścia bezpiecznie siedzi w szatni.
Wydarzenia
takie nie mają u nas precedensu. To nie była zaplanowana akcja
chuliganów. Nie mam zresztą zamiaru usprawiedliwiać oczywistego
wichrzycielstwa, chciałbym tylko dać do zrozumienia, że nic nie
dzieje się bez przyczyny. Tym razem do zajść nie doszło z winy
organizatorów, choć zapewne to oni spiją piwo nawarzone przez
rzeczywistego winowajcę, który nie tylko wywołał zamieszki, przez
którego cierpią niewinni, który w pojedynkę zniweczył wysiłek wielu
ludzi.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 17 września 2003
Flota - Amica 3-4 (1-2)
Mocniejszy od Boga?
Flota
przegrała dziś mecz 1/8 finału Pucharu Polski z I-ligową Amicą
Wronki 3-4, bramki Miązek, Mężydło i Noga dla Floty oraz
Kryszałowicz, Burkhardt i dwa razy Bąk dla Amiki. Mecz był
wspaniały, nasi zawodnicy z siebie więcej niż marzyliśmy,
publiczność też przeszła siebie, była deklarowanym dwunastym
zawodnikiem, trzynastym były chyba Niebiosa, bo przecież mimo tak
niesprzyjających okoliczności objęliśmy prowadzenie, zdołaliśmy
wyrównać na 2-2 i do końca zachowywaliśmy realne szanse. Niestety
Amica też miała dwunastego zawodnika, któremu nie poradziły nawet
Niebiosa. Wiem, że może to być ostatni mój tekst na tej stronie, ale
prawdy przecież nie da się zmienić, prawda nie może być złem i
zawsze jest tylko jedna. A jaka jest prawda można zobaczyć, wszak
wszystko jest utrwalone na video. Dlatego piszę bez względu na
skutki. Koszty meczu? Zdemolowany częściowo obiekt, awantury w
mieście, ranny kierownik drużyny i wielu policjantów, w przyszłości
zapewne aresztowania, kara pieniężna dla Floty i zamknięcie stadionu
lub rozgrywanie meczy bez kibiców.To nie ma precedensu u
nas.Pod względem organizacyjnym błędów nie popełniono, był
zapowiadany zakaz wnoszenia alkoholu i niebezpiecznych przedmiotów,
były drobiazgowe kontrole wchodzących, były wzmocnione zawodowcami
siły porządkowe. Nie udało się zapanować nad tłumem. Komu to było
potrzebne? Cały wielomiesięczny wysiłek działaczy zawodników,
trenerów i kibiców został zniweczony. Bo ktoś chciał się naszym
kosztem zabawić.
Leszek Zakrzewski przebywa w szpitalu na
obserwacji, badania idą w kierunku lekkiego wstrząśnienia móżgu, ale
cały czas jest przytomny, ciśnienie ma w normie, w znacznie gorszym
stanie jest trzech policjantów. Oto do czego doszło. A miało i
powinno być tak pięknie.
Relacja z meczu jutro, dziś nie dam już
rady, przepraszam.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 17 września 2003
To już dzisiaj!
Dziś przed
godziną 15:00 wszystkie drogi Świnoujścia prowadzić będą na ul.
Matejki 22, gdzie z chwilą ogłoszenia fajrantu w większości firm
(miejmy nadzieję że włodarze zrobią dziś z uwagi na historyczne
wydarzenie fajrant wcześniej, by wszyscy spokojnie zdążyli),
rozpocznie się piłkarski mecz 1/8 finału Pucharu Polski pomiędzy
III-ligową Flotą Świnoujście a czołowym zespołem I ligi - Amicą
Wronki. Można jeszcze nabywać bilety w przedsprzedaży, jeśli
nieczynne będą kasy, to w biurze klubu na stadionie. O 13:00 otwarte
zostaną bramy stadionu. Prosimy o cierpliwość - wszyscy posiadający
bilet zostaną wpuszczeni. Przypominamy, że przed i w czasie
trwania meczu obowiązywać będzie całkowity zakaz wnoszenia i
spożywania napojów alkoholowych (w tym piwa) oraz wnoszemnia i
posiadania niebezpiecznych przedmiotów (w tym szklanych opakowań).
Osoby nietrzeźwe nie będą wpuszczane na stadion. Podczas
imprezy otwarte będzie stoisko z pamiątkami, prosimy więc o
zaopatrzenie się w gotówkę, bo niektórych gadżetów jest znikoma
ilość.
Flota - Amica Wronki, środa 17 września 2003, godz. 15:00
Waldemar Mroczek (Tangens)
Poniedziałek, 15 września 2003
Największe wyzwanie 2003 roku
|
Już tylko godziny
dzielą nas od najważniejszego wydarzenia piłkarskiego na Wyspach w
bieżącym roku. A może w historii klubu? Nie, chyba jednak nie.
Choćby decydujący o utrzymaniu w III lidze mecz z rezerwami Lecha w
1998 roku był chyba bardziej brzemienny. Nie ulega jednak
wątpliwości, że takiej frajdy kibice nasi nie mieli dawno i ciężko
szukać porównywalnych w historii. A jeśli to jeszcze nie koniec?
Przypomnijmy w skrócie. Kiedy 02 marca na bocznym, błotnistym,
boisku graliśmy z Iną Goleniów w pewnych fragmentach nawet
przegrywając, nie spodziewaliśmy się emocji które w związku z
Pucharem Polski przyjdzie nam w tym roku przeżyć. Przyznać trzeba
sprawiedliwie, że rywale trochę pomogli, eliminując wojewódzkich
potentatów. W finale okręgowym przyszło grać z wówczas jeszcze
IV-ligową Zorzą Dobrzany. Wygrywając wtedy 1-0 nie uznaliśmy tego za
coś nadzwyczajnego, ale pomni aktualnych występów Zorzy u siebie
inaczej już spoglądamy na ten wynik. W finale wojewódzkim przyszło
grać z V-ligowym Olimpem Złocieniec, który oczywiście był na
straconej pozycji z rozpędzonym świnoujskim taranem. Wtedy wracając
do Świnoujścia marzyliśmy o słynnym przeciwniku. I trzeba przyznać,
że los się do nas uśmiechnął. W I rundzie szczebla centralnego
trafiliśmy na ŁKS, więc na tym szczeblu nie było bardziej
utytułowanych klubów; jedyny porównywalny Śląsk Wrocław był już
III-ligowcem, więc i atrakcyjność jego mocno spadła. Łodzianie
przystąpili do tego meczu silnie umotywowani perspektywą łódzkiego
derby, którego nie było już od trzech lat. Ale nasi zawodnicy nie
bawili się w sentymenty i gol Daniela Mężydło pokrzyżował plany
największego po stolicy miasta w Polsce. Między meczami z ŁKS-em i
Widzewem były tylko cztery dni przerwy. Widzew przyjeżdżał
wypoczęty, a my zmęczeni i wykoszeni pierwszą potyczką z łodzianami.
Ale kibice ŁKS prosili na forum i czacie, żeby Widzew tak samo
potraktować, bo nie przeżyją porażki z zespołem wyeliminowanym przez
Widzew. Nie można było zawieść. Tym samym trafiliśmy do 1/8 finału,
czyli szesnastki najlepszych w kraju. Wynik losowania ptrzyjęto
różnie - jedni cieszyli się z kolejnego mocnego i atrakcyjnego
przeciwnika, inni lekko zawiedzeni, że nie jest on nam tak bardzo
obcy.
Później zajęliśmy się ligą. Trudno mówić o skali, ale dla
nikogo nie było wątpliwości, że mecze pucharowe miały większy lub
mniejszy wpływ na słaby start w lidze. Ale byliśmy tak szczęśliwi,
że bez trudu wybaczyliśmy zawodnikom słabszą dyspozycję. Dodatkowym
smaczkiem był występ w Popowie z rezerwami kolejnego pucharowego
rywala, zakończony jak wiadomo kompletną klapą. Ale czy to znaczy,
że nie należy wierzyć w środowy sukces? W żadnym wypadku!
Klub
Sportowy Fabryki Kuchenek "Amica" Wronki powstał w 1992 roku z
połączenia Czarnych Wróblewo z Błękitnymi Wronki. Już po trzech
latach istnienia zawitał w ekstraklasie i trzeba przyznać,że do dziś
nie schodzi niżej przyzwoitości. Najniższe miejsce w lidze (12) w
sezonie 1998/99, najwyższe (3) w 2001/02) pozostałe na miejscach
5-7. Trzykrotne zdobycie Pucharu Polski (1998, 1999, 2000), dwa razy
krajowy Superpuchar, dwa Mistrzostwa Polski juniorów. Czterokrotny
udział w europejskich pucharach (22 mecze). Wśród przeciwników
między innymi: Broendby IF Kopenhaga, Atletico Madryt, Hertha
Berlin, Servette Genewa, Malaga. W obecnych rozgrywkach wronczanie
również spisują się znakomicie, zajmują na dziś III pozycję w tabeli
za Górnikiem Łęczna i Wisłą Kraków, zdobywając w pięciu meczach 12
punktów na 15 możliwych i różnicę bramek 7-2, wygrywając między
innymi 2-0 z Wisłą Kraków i ostatnio 2-1 w Zabrzu z Górnikiem.
Jedyna porażka 0-1 w Polkowicach.
Przed i w czasie trwania meczu
obowiązywać będzie całkowity zakaz wnoszenia i spożywania napojów
alkoholowych (w tym piwa) oraz niebezpiecznych przedmiotów (w tym
szklanych opakowań). Osoby nietrzeźwe nie będą wpuszczane na
stadion. Dlatego radzimy się dobrze zastanowić czy warto. Nie
wiadomo kiedy odbędzie się u nas podobne wydarzenie. Nie będzie też
pobłażania dla chamskich zachowań.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Niedziela, 14 września 2003
Punkt z gorącego terenu
Unia Janikowo - Flota 0-0
Unia: Zając, Ciesielski T.,
Wódkiewicz, Szymczyk, Filipek [m], Młodzieniak, (81, Humaj J.),
Ziemiński, Urbanek [m] (58, Lewandowski [m]), Kuczyński (81,
Bajdziak), Żaglewski (58, Grzelak), Krysiak.
Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen,
Niewiada, Noga (62, Ratajczak), Matwijów [m](71, Cebulski), Marcin
Łapiński (71, Marek Łapiński [m]), Piasecki [m], Mikuła (86,
Mężydło).
Żółte kartki:
Unia: Wódkiewicz - 90,
Flota: Noga - 9, Bochen - 33
Sędziował: Dariusz Stawowy
(Wałbrzych)
Obserwator: Andrzej Estkowski (Warszawa)
W
słoneczne sobotnie popołudnie, w schludnym i zadbanym, acz
niewielkim Janikowie, na bardzo dobrze przygotowanym boisku,
piłkarze Floty bezbramkowo zremisowali z mającą wysokie aspiracje
Unią. Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron, sugeruje brak emocji, ale
obie strony określiły poziom meczu jako wysoki. Obrona Floty była
bardzo skoncentrowana i szczelna, szanse gospodarzy były jedynie w
strzałach z trudnej pozycji, ale nawet jeśli się one janikowskim
zawodnikom udały, to w bramce był jeszcze niezawodny "Serek". A
ponieważ impet Floty w ataku był tym razem nieco mniejszy, przez to
i Flota nie strzeliła bramki, i mecz zakończył się jedynym możliwym
w tych warunkach wynikiem, co raczej zadowala obie strony, choć z
pewnością jeszcze bardziej rywali trzecich.
W pierwszych 10
minutach odnotowaliśmy jedynie żółtą kartkę dla Andrzeja Nogi,
prawdopodobnie padło jakieś brzydkie słowo, gdyż sędzia
nieoczekiwanie dla widzów przerwał mecz i pokazał napastnikowi Floty
żółty kartonik. W 11 min. Prusak interweniując nogą ubiegł Jacka
Ziemińskiego. W 16 strzałem z daleka próbuje szczęścia Krysiak, ale
Prusak jest na posterunku. W 18 chyba jedyny ewidentny błąd obrony,
piłkę przejmuje Filipek, podaje do Ziemińskiego, ten na szczęście
przestrzelił. W 28 w dość dobrej pozycji znajduje się ponownie
Filipek, ale obrońcy Floty wybijają na róg. Zarysowuje się optyczna
przewaga Unii. W 31 Ziemiński z podania Młodzieniaka groźnie strzela
ale Prusak doskonale wyczuwa jego intencje. W 38 Mikuła zagrywa do
Piaseckiego, ale Zając jest szybszy. Minutę później Noga podaje do
Mikuły, lecz Szymczak zdążył wybić na aut. O to chodziło
gospodarzom, za chwilę wyprowadzą szybką kontrę, bardzo groźnie
uderzy Kuczyński, Prusak zamortyzuje uderzenie, ale nie uda mu się
zmienić kierunku lotu piłki poza bramkę, na szczęście dopadnie jej
Broniecki i zażegna niebezpieczeństwo.
Po przerwie, w 49 minucie
Kuczyńskiemu udaje się minąć Miązka, ale reszta obrony kontroluje
sytuację i tylko aut boczny. W 54 ostry strzał Piaseckiego broni
Zając. W 57 min. po rzucie rożnym Młodzieniak ostro strzela w boczną
siatkę. W 72 po rajdzie Kuczyńskiego interweniuje Damian Baran. W 74
Grzelak z 11 metrów trafia prosto w Prusaka. W 78 Krysiak wybija
piłkę po groźnych uderzeniach Ratajczaka i Cebulskiego. W 80 Mikuła
dostał wymarzone podanie od Ratajczaka, ale - jak później wyjaśnił -
bał się strzelać z prawej nogi, bo czuł, że może odnowić się
kontuzja. Z tego też powodu zostaje w 86 minucie zmieniony przez
Mężydłę. W tej samej minucie bombę Ratajczaka z wolnego Zając broni
na raty.
Kończy się mecz, słyszę opinie janikowskich kibiców, że
Flota jest zdecydowanie najlepszym zespołem jaki w tych rozgrywkach
gościł w Janikowie, a wystąpił tu już m.in. lider - Kujawiak.
Z
założeń taktycznych wszyscy zawodnicy Floty wywiązali się bardzo
dobrze, ale najbardzie według mnie - i nie tylko - wyróżnili się
Prusak, Baran i Ratajczak. Po tym spotkaniu oba zespoły spadną w
tabeli o jedną pozycję.
Mecz z Unią Janikowo to już przeszłość,
już w najbliższą środę największe wyzwanie 2003 roku - spotkanie o
Puchar Polski z Amicą Wronki, na które gorąco zapraszam. Początek o
godzinie 15:00.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 10 września 2003
Powtórzyć wynik z wiosny
|
Janikowo to
malutkie miasteczko w powiecie inowrocławskim w woj.
kujawsko-pomorskim. Liczy 9260 mieszkańców. Jest więc wielkością
porównywalne z Kamieniem Pomorskim, nie jest powiatem, nie
zatrzymują się tu pociągi pośpieszne (w każdym razie nie wszystkie,
trzeba przesiadać w Inowrocławiu lub Mogilnie). Jeden z kościołów
jest pod wezwaniem... bł. Michała Kozala i mieści się przy ulicy o
tej samej nazwie. Miejsca pracy zapewniają przede wszystkim
cukrownia i zakłady sodowe. I właśnie Janikowskie Zakłady Sodowe
"Janikosoda" S.A. są strategicznym sponsorem III-ligowej drużyny
piłkarskiej, która uważana jest za jedną z lepiej sytuowanych w
naszej grupie. Aspiracje sponsorów i kibiców sięgają jednak znacznie
wyżej, przed rokiem zapowiadano buńczcznie szturm na drugą ligę, co
jak wiadomo zakończyło się kompletnym fiaskiem, i gdyby nie
perturbacje brodnickiej Sparty oraz fakt, że nie było w naszym
regionie spadkowicza z II ligi, z pewnością janikowianie pożegnaliby
się z III ligą, gdyż to właśnie oni znaleźli się na XIII miejscu,
mimo posiadania wyrównanej różnicy bramek. Wyciągnięto jednak chyba
wnioski, gdyż w bieżących rozgrywkach drużyna Unii spisuje się o
wiele lepiej; po 5 kolejkach zajmuje III pozycję, mając w dorobku 10
punktów i bramki 6-3. Jako jedyni do tej pory pokonali aktualnego
lidera - Kujawiaka Hydrobudowę Włocławek (1-0), szacunek musi
wzbudzać też zwycięstwo 3-1 w Gnieźnie oraz remis 1-1 w
Kościerzynie. Jedyna porażka 0-1 w Dobrzanach. Dwie bramki dla Unii
strzelił w bieżących rozgrywkach Młodzieniak, po jednej Filipek,
Grzelak i Krysiak, Co ciekawe wszyscy oni maja nazwiska zakończone
na literę "k". Szósta bramka padła ze strzału samobójczego.
Bieżący sezon jest dla Unii czwartym kolejnym w III lidze.
Pojawiła się tu w roku 2000, zajmując kolejno ósmą, siódmą i
trzynastą pozycję.
Ostatni mecz Unii i Floty 31 maja 2003 roku
zakończył się zwycięstwem Floty 3-1 (Łapiński, Noga i Słupecki -
samobójcza dla Floty, Janeczek dla Unii na 2-1) i dobrze byłoby ten
wynik powtórzyć.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 06 września 2003
Nareszcie na plusie
Flota - Obra 2-0 (0-0)
1-0 Mikuła - 48 (z podania Marcina Łapińskiego)
2-0 Niewiada - 52 (strzałem z pierwszej piłki po rzucie rożnym)
Flota:Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen,
Niewiada, Noga (46, Mikuła), Matwijów (79, Marek Łapiński), Marcin
Łapiński (85, Okrzeja), Piasecki, Ratajczak (72, Cebulski).
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Zawodnicy wyróżnieni do
punktacji "Głosu" Prusak, Miązek, Łapiński Marcin
Obra:Dombka, Skrzypczak, Sołtysiak, Olejniczak,
Gorząd, Molewski (57, Kortus), Konicki (74, Łuczak), Matuszczak (57,
Piech), Cackowski, Pachulicz (67, Jóżefowski), Sikora.
Trener:
Leszek Partyński.
Wyróżniony przez trenera zawodnik: Henryk
Cackowski.
Żółte kartki:
Flota: Miązek (38)
Obra:
Molewski (12), Pachulicz (44)
Wszyscy za faule.
Sędziowie: Andrzej Meler, Piotr Chuchra, Dariusz Orzechowski
(Kujawsko-Pomorski ZPN)
Obserwator: Jerzy Leśniewski (Gorzów
Wlkp)
Był to trudny mecz. Goście istotnie skład mają mocno
przemeblowany, ale rutyna dobrze znanych nam z Górnika Polkowice,
gdy ten jeszcze grał w III lidze, ogranych jeszcze potem na II
froncie Sławomira Gorząda i Henryka Cackowskiego uczyniła zespół
dojrzałym taktycznie. Zresztą skład Obry nadal jest bardzo mocny;
takie nazwiska jak Sołtysiak, Olejniczak, Konicki, Pachulicz.
Jóżefowski (był rezerwowym!) czy nade wszystko Damian Skrzypczak są
przecież nam doskonale znane.
W pierwszej połowie oglądaliśmy w
zasadzie tylko taktykę. Oba zespoły bardzo się badały, wzmocnioną
defensywą. Mocniej zabiły nam serca w 5 minucie, gdy Marcin Łapiński
i Jacek Ratajczak oddali po dwa uderzenia w polu karnym, ale
wszystkie trafiły w obrońców Obry. W 27 min. w polu karnym Floty
szaleje Tomasz Molewski, ale strzał oddaje fatalny. W 31 minucie
zamarliśmy; niewinne uderzenie Łukasza Pachulicza trafia w słupek.
Trzy minuty później Prusak wyłapuje strzał Gorząda. Dwie minuty
przed przerwą groźną sytuację tworzą Ratajczak i Matwijów. Na tym
kończy się pierwsza część.
W drugiej połowie trener Miązek
wyciąga asa z rękawa - na boisku pojawia się Krzysztof Mikuła.
Potrzebuje trzech minut, otrzymuje dokładne podanie od Marcina
Łapińskiego, nie daje z bliska najmniejszych szans Dombce i na
tablicy wyświetla się 1-0. Uskrzydlona Flota idzie za ciosem. Minutę
później groźny strzał Piaseckiego Dombka wybija na róg (obok
bramki). Podobnie rzecz ma się w 51 minucie, z tym, że tym razem
uderzał Miki. Rzut rożny i szczęścia próbuje wślizgiem Andrzej
Miązek lecz minimalnie nie zdąża. Wreszcie w 52 minucie dopełnia się
to, co było nieuniknione, rzut rożny i dokładne, wręcz aptekarskie
podanie do Niewiady, i Dombka może jedynie wyjąć piłkę z siatki.
Jeszcze minutę później bramkarz gości ubiega Ratajczaka i zadowolona
z wyniku Flota zwalnia, za to goście próbują odrabiać straty lub
strzelić przynajmniej honorowego gola. W 55 minucie Prusak ubiega
Gorząda, w 56 odbija groźne uderzenie Pachulicza. W 62 minucie
groźny strzał Krzysztofa Sikory z Obry minimalnie niecelny. W 72 po
błędzie Prusaka Andrzej Miązek wybija piłkę z linii bramkowej. W tej
samej minucie kontra Floty - strzał Łapińskiego Dombka wybija na
róg. W 84 minucie Olejniczak trafia w słupek. W 86 rajd Cebulskiego
prawym skrzydłem, dobre podanie do Mikuły, ten jednak strzela nad
poprzeczką.
Koniec meczu, wygrywamy trzeci kolejny mecz ligowy
2-0, mamy dodatni bilans punktowy i wyrównany bramkowy. Awansujemy
na VI pozycję. Po raz czwarty z rzędu wygrywamy z Obrą, ale... No
właśnie. Zwycięstwo, aczkolwiek zasłużone, to jednak biorąc pod
uwagę te dwa słupki i wybicie piłki z bramki przez Miązka, mecz
wcale nie musiał być wygrany. Rywal był o wiele trudniejszy, niż nam
się wydaje po meczu.
Nowym liderem został Kujawiak. Na ostatnim
miejscu, niestety Tur Turek.. Bardzo nam żal sympatycznych
turkowian, ale cóż - taki jest sport; ktoś musi się smucić by ktoś
mógł się cieszyć. Jednak z całego serca życzę Turowi udanego marszu
w górę.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 06 września
2003
Flota - Obra Kościan, godz. 16:00
Tak było w meczu z Obrą przed czterema miesiącami. Jeśli ktoś wątpi w siły 39-letniego
Andrzeja Miązka, to niech zobaczy, kto wyskoczył najwyżej?
Fot. Paweł Dodek.
Czwartek, 04 września 2003
Z Obrą po raz trzynasty
|
W najbliższą sobotę
o godzinie 16:00 w Świnoujściu spotkanie V kolejki III ligi
piłkarskiej grupy II. Spotkają się w nim miejscowa Flota oraz Obra
Kościan.
Sobotni rywale dobrze znają się nawzajem, grają ze sobą
nieprzerwanie od 1998 roku, wcześniej trafili na siebie pod koniec
lat siedemdziesiątych. Ciężko dotrzeć do statystyk z sezonu 1978/79,
pozostaje jedynie zdać się na pamięć naocznych świadków, a ci mówią
różnie na ten temat. W każdym razie jeśli Obra kiedykolwiek wygrała
z Flotą to mogło zdarzyć się to tylko wtedy, przed ćwierćwieczem.
Ale sobotnie spotkanie będzie mieć numer (brrrrrr!) 13! Jak się
uchronić przed feralną trzynastką? Chyba tylko niewiarą w przesądy.
Od pięciu lat mieliśmy najpierw kolejnych siedem remisów (kolejno
trzy po 2-2, jeden 1-1 i trzy bezbramkowe) zaś ostatnie trzy wygrała
Flota i w każdym z nich padło po pięć bramek. W ubiegłym roku
dwukrotnie było 3-2 (na obu boiskach) zaś 01 maja br. było 4-1, przy
czym - jak pamiętamy - wszystkie gole dla biało-niebieskich strzelił
Krzysztof Mikuła.
W przerwie letniej w klubie gości - w
odróżnieniu od Floty - zaszły wielkie zmiany. Zmienił się sponsor
(firma Agro Handel postanowiła wesprzeć poznańską Wartę) co
pociągnęło za sobą liczne zmiany kadrowe, nie tylko wśród
zawodników. Wydawało się więc, że drużyna z Kościana - przynajmniej
na początku - będzie tłem solidnej firmy ostatnich lat, tymczasem
radzi sobie nader dobrze, plasując się w tabeli na piątej pozycji z
dwupunktową stratą do prowadzącej Kotwicy, strzeliła 6 bramek, które
zdobyli: Olejniczak - 2, oraz Cackowski, Gorząd, Pachulicz i
Konicki. Ten ostatni jest nam oczywiście bardzo dobrze znany,
jeszcze trzy lata temu wszak grał we Flocie.
Mecze Floty z Obrą
są zawsze bardzo emocjonujące i atrakcyjne. Przyjdź, nie powinieneś
żałować. Przypominam, że cały dochód z biletów jest przeznaczony na
potrzeby pierwszej drużyny.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 03 września
2003
Zdjęcia z meczu z Turem
W dziale Galeria/Mecze są wreszcie długo
oczekiwane zdjęcia (w liczbie 20, między innymi obydwie bramki) z
meczu z Turem. Ich autorami są Paweł Dodek i Maciej Opala - dzięki.
Kibiców z Turku bardzo proszę o pomoc w identyfikacji zawodników
Tura, których nie widać numerów. Z góry dziękuję.
Fotki mają
niestety różne rozmiary. Stanąłem przed dylematem czy wstawiać je
tematytcznie, chronologicznie, czy według wymiarów. Wolałem jednak
poświęcić estetykę podstrony, aby nie robić grochu z kapustą.
Zresztą według Maslowa wrażenia wizualne są dopiero na ósmym miejscu
naturalnych potrzeb człowieka. W każdym razie proszę o wybaczenie.
Galeria zdjęć z meczu Flota - Tur 23 sierpnia 2003
Waldemar Mroczek (Tangens)
Poniedziałek, 01 września
2003
Przełamana zła passa
Gryf - Flota 0-2 (0-1)
0-1 Ratajczak - 24,
0-2 Bochen - 62 wolny.
Gryf: Stanik, Mazurkiewicz [m], Radoń, Czuk (46,
Wasiek), Martyniuk (80, Jezierski), Malinowski, Pomorski, Rubinek,
Brede, Truszkowski [m] (46, Tusk [m]), Pięta (kpt)
Trener:
Wojciech Bork.
Flota: Prusak, Miązek, Broniecki
(kpt), Bochen, Niezgoda (31, Baran), Niewiada, Noga, Matwijów [m],
Łapiński Marcin, Ratajczak (66, Cebulski), Piasecki [m]
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Zółte kartki:
Gryf: Truszkowski (10), Pięta (76)
Flota: Broniecki (43),
Prusak (80)
Sędziowie: Konrad Bobkiewicz, Andrzej
Strzelczak, Michał Leśniewski (Poznań)
Obserwator: Mirosław
Starczewski (Mazowiecki ZPN)
Widzów 500
Piłkarze
świnoujskiej Floty przełamali wreszcie fatalną passę wyjazdów na
Pojezierze Kaszubskie. Dotychczasowe mecze w Wejherowie, a także
Kościerzynie i Tczewie kończyły się wyłącznie porażkami
biało-niebieskich.
Boisko w Wejherowie, na gliniastym podłożu
jest większym atutem gospodarzy, niż inne obiekty. Wejherowianie,
którzy do tej pory na swym stadionie z dziecinną łatwością strzelali
nam bramki, tym razem jednak razili nieporadnością w przodzie.
Praktycznie tylko Wojciech Pięta i dwa razy Dawid Pomorski próbowali
strzelać z daleka, ale nawet jeśli strzał im wyszedł, na posterunku
był szczególnie dobrze dysponowany Prusak, który nie tylko nie
popełnił błędu, ale i bronił z ogromnym wyczuciem.
Mecz był
słaby. W pierwszym kwadransie odnotowałem jedynie żółtą kartkę dla
młodego Marcina Truszkowskiego. Dopiero po upływie 14 minut pierwszy
groźny strzał Pięty. W 18 minucie Andrzej Noga dośrodkowuje do
dobrze tym razem grającego Ratajczaka, ale ten nie zdąża oddać
strzału. Minutę później Prusak wygrywa sam na sam z Pomorskim.W
24 min. Marcin Łapiński podaje dokładnie do Ratajczaka i ten z
bliska zdobywa prowadzenie dla Floty.Dwie minuty później Groźnie
wyglądające dośrodkowanie Radonia Marcin Bochen przecina na róg.
Chwilę potem błąd popełnia Rafał Niezgoda, który pozwolił odebrać
sobie piłkę od tyłu, szybka wymiana podań i piłka trzepoce w siatce
po uderzeniu Dawida Pomorskiego na szczęście sędziowie dopatrzyli
się spalonego. W 31 minucie dramat Rafała Niezgody, który znowu
doznał kontuzji. Ogromnie nam żal niezwykle utalentowanego i
sympatycznego zawodnika, który ze łzami w oczach schodzi z boiska. W
35 minucie Broniecki z wolnego podaje dokładnie na głowę
Łapińskiego, który strzela minimalnie nad poprzeczką. W 38 kolejna
główka Łapińskiego, ale piłka wyturlała się (!) obok bramki. W 44
groźny strzał Pięty z wolnego Prusak wybija na róg. Do przerwy
prowadzimy 1-0.
W 54 min. wprowadzony po przerwie Tusk ma
wyborną okazję ale strzela z bliska zbyt lekko i Prusak łapie. Dla
odmiany dwie minuty później Stanik łapie piłkę po kolejnym uderzeniu
Łapińskiego i po upływie kolejnych dwóch minut ponownie piłka w
rękach Prusaka, tym razem po uderzeniu Pięty zza linii pola karnego.
Nadchodzi 62 minuta.Rzut wolny dla Floty. Niezwykle precyzyjne
uderzenie Marcina Bochena w stylu Mikuły ląduje w bramce.W 64 i
74 minucie groźnie główkuje Malinowski, ale pierwsze uderzenie jest
niecelne, drugie łapie Prusak. Minutę później w krótki róg strzela
Bochen, ale tym razem Stanik jest na posterunku. W 82 minucie
zamieszanie pod bramką Floty zakończone strzałem z dystansu
Pomorskiego, ale znowu na przeszkodzie staje Prusak. W ostatniej
minucie Radoń fauluje na linii pola karnego wychodzącego na czystą
pozycję Łapińskiego. Do wykonania rzutu wolnego podchodzi Waldemar
Broniecki. Strzela ostro technicznie, oczami wyobraźni widzimy już
piłkę w siatce, lecz niestety w ostatniej chwili jakimś sposobem
wyszła obok. Szkoda.
Jak więc widać Flota potrafi wygrywać
ciężkie mecze i bez Mikuły. W wykonywaniu stałych fragmentów z
powodzeniem wyręczyli go Bochen i Broniecki. Cieszą sytuacje
bramkowe obrońców i to w meczu wyjazdowym. Do punktacji Głosu
Szczecińskiego wyróżniono Prusaka, Miązka i Bochena, ale ja do tego
grona dołączam jeszcze młodego Arkadiusza Piaseckiego "Pioruna",
który rzeczywiście raził defensywę Gryfa niczym grom.
Tym razem
zwyciężyła taktyka. Flota może nie oczarowała (kibicom w Wejherowie
bardziej przypadła do gustu ta z maja, mimo iż wtedy przegrała).
Gryfici próbowali atakować, mieli tzw. optyczną przewagę, ale
defensywa Floty była tym razem szczelna, a Łapiński, Piasecki,
Niewiada i Cebulski mocno szarpali wejherowską obronę, a w polu
karnym Jacek Ratajczak ciągle czyhał na podanie.
Czy nastąpi
teraz zwrot? Myślę, ze zwycięstwo nad feralnym przeciwnikiem mocno
podbuduje zespół psychicznie. W sobotę mecz z kościańską Obrą, która
mimo osłabień poczyna sobie całkiem dobrze. Powinno być ciekawie.
Początek meczu o 16:00.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 23 sierpnia
2003
Flota - Tur Turek 2-0 (1-0)
1-0 Ratajczak - 44 z podania Niewiady
2-0
Mikuła - 60 z karnego
Flota: Prusak, Miązek,
Broniecki, Bochen, Niezgoda (75, Baran), Niewiada, Noga (85,
Ciołek), Piasecki, Matwijów, Mikuła (87, Cebulski), Ratajczak (70,
Marcin Łapiński)
Tur: Sabela, Zieniuk, Mowlik,
Kupiński, Śliga (61, Kokoszka), Waleszczyk (87, Broszkowski),
Podolski, Gorzak (61, Pańczyk), Kluge (70, Kubzdyl), Sikora,
Kanclerowicz
Sędzia główny: Dawid Czentorycki (Goróżw Wlkp)
Zółta kartka: Kupiński - 60 (faul na wychodzącym na czystą
pozycję Mikule)
Widzów 1000
Ufff! Odetchnęliśmy z
ulgą. Są wreszcie pierwsze punkty, pierwsze bramki, zwycięstwo nad
zespołęm z Wielkopolski i odbicie od dna. Flota zagrała dziś już
znacznie lepiej niż ostatnio, ale jeszcze nie było to tym, na co
czekamy. Raziła przede wszystkim nieskuteczność, zwłaszcza
Krzysztofa Mikuły.
Wiele osób pytało dziś przez telefon o
porównanie dzisiejszego meczu z tym równo sprzed roku. W kwestii
Tura zdania były podzielone - jedni twierdzili, że grał o wiele
lepiej niż wtedy, inni że znacznie gorzej. Nie podejmę się polemiki,
ale wynik jest przeciwstawny do ubiegłorocznego.
Początek meczu
był wyrównany, ale pierwsze sytuacje podbramkowe stworzyli goście. W
8 minucie Prusak obronił groźną główkę Gorzaka, w 11 min. w dogodnej
pozycji był Kanclerowicz, ale jego strzał głową wydszedł ponad
poprzeczkę. Dopiero w 14 min, zaznacza swą obecność na boisku
Mikuła, ale jego uderzenie głową jest bardzo nieprecyzyjne. W 28
min. rzut wolny pośredni dla Floty, Piasecki lekko dotyka piłki,
Mikuła mocno bije, ale Sabela pokazuje refleks. Groźny strzał
Niewiady w 32 min. wybija z linii strzału Mowlik. Dwie minuty
później Mikuła z podania Ratajczaka strzela Panu Bogu w okno. W 38
znowu Mikuła strzela z bliska niecelnie. W 39 dla odmiany Noga
strzela nad poprzeczką. Wreszcie nadchodzi 44 minuta. Marek Niewiada
z lewego skryzdła idealnie podaje do Jacka Ratajczaka i publiczność
wyskakuje w górę. Jest gol do szatni i o wiele spokojniejsza II
połowa. Tuż po wznowieniu w 47 min. bardzo ładny strzał z przewrotki
Mikuły, ale Sabela znowu idealnie wyczuwa naszego snajpera. W 50
Miki próbuje szczęścia z wolnego, ale znowu Sabela jest na
posterunku. Podobnie w 51 min, kiedy uprzedza Matwijowa. W 55 Mikuła
strzela ostro z podania Nogi i znowu Sabela góruje. W 60 min.
Kupiński fauluje w polu karnym wychodzącego na czystą pozycję Mikułę
i dostaje żółtą kartkę oraz rzut karny. Do piłki podchodzi Mikułą
i... o mały włos Sabela znowu nie jest górą. 2-0 - oddychamy z ulgą.
Ruszają do ataku goście, w 67 Kanclerowicz obsługuje dokładnie
Kokoszkę, ale ten strzela niecelnie. Pod koniec meczu mamy jeszcze
szarżę Cebulskiego, ale jego mocnego uderzenia wzdłuż linii nie ma
kto dobić i 2 niewykorzystane okazje Marcina Łapińskiego. Mecz
kończy się zasłużonym zwycięstwem Floty.
Pocieszające są nie
tylko punkty. Także coraz śmielsze poczynania młodzieżowców
Arkadiusza Piaseckiego i Andrzeja Matwijowa. Mówiąc o meczu, nie
sposób nie pochwalić rewelacyjnej gry bramkarza gości Witolda
Sabeli.
Teraz bardzo trudny wyjazd do Wejherowa, gdzie jeszcze w
historii nie zdobyliśmy punktów. Oto pozostałe dzisiejsze wyniki:
Polonia - Kotwica 2-3
Zorza - Gwardia 5-0 (!!!!)
Kujawiak - Unia T. 2-1
Mieszko - Unia J. 1-3
Chemik/Zawisza - Obra 0-0
Kaszubia - Gryf 3-2
Flota -
Tur 2-0
Jutro ostatni, bardzo intersujący mecz Warta - Amica II.
Jeśli wygra Amica zostanie liderem, jeśli nie w fotelu zasiądzie
Kaszubia. Flota na miejscu XIII. Chyba, że Warta przegra jutro z
Amica II różnicą co najmniej różnicą sześciu bramek, ale w to nie
wierzą chyba najwięksi optymiści.
Niestety, teraz w
aktualizacji strony nastąpi tygodniowa przerwa. Udaję się bowiem w
końcu, na koniec wakacji, na urlop. Zatem do usłyszenia za
tydzień.
Waldemar Mroczek/Tangens
Sobota, 23 sierpnia
2003
Nowe zdjęcie drużyny
Informuję, że jest już do
pobrania aktualnezdjęcie pierwszego zespołu. Aby je pobrać
wystarczy kliknąć w link poniżej lub w zdjęcie na prawym pasku u
góry. Dziękuję Pawłowi Dodkowiza udostępnienie.
Stoją od
lewej: Jacek Ratajczak, Rafał Niezgoda, Marcin Bochen, Marek
Łapiński, Sebastian Okrzeja i Marek Niewiada.
Środkowy rząd - od
lewej: Trener Andrzej Miązek, Krzysztof Mikuła, Andrzej Noga,
Waldemar Broniecki, Sergiusz Prusak, Marcin Łapiński, Damian Baran,
Arkadiusz Piasecki, II trener Jan Słoma.
I rząd - od lewej:
Mariusz Rosiak, Andrzej Matwijów, Przemysław Ciołek, Łukasz Cebulski
i Krzysztof Sitko.
Zdjęcie I drużyny Floty - jesień
2003
Środa, 20 sierpnia 2003
Gwardia nowym liderem
W zaległym meczu I kolejki III ligi Gwardia
Koszalin pokonała dziś Kotwicę Kołobrzeg 1-0 (0-0) i zasiadła
samodzielnie w fotelu lidera. Gratulujemy. Nie mamy niestey żadnych
szczegółów z tego meczu, ponieważ jak zawsze informację trzeba było
zdobywać okrężnie. Dodzwonienie się po meczu do KSPN Gwardia
graniczy bowiem z cudem. Nie możemy zrozumieć dlaczego dla
szanowanego w końcu w Polsce klubu odbieranie telefonów jest takim
problemem. Zwłaszcza, że stadion i pomieszczenia klubowe są przecież
w jednym miejscu. Zdobycie wyniku z Koszalina zajmuje zawsze więcej
czasu niż pozyskanie wyników pozostałych meczów w sumie. Czy ktoś
potrafi wytłumaczyć dlaczego tak jest?
Waldemar Mroczek/Tangens
Wtorek, 19 sierpnia
2003
Nie dać się zaturkotać
|
Po fatalnych występach przeciwko dwóm klubom
wielkopolskim przed świnoujską Flotą kolejny mecz z zespołem z tego
regionu. Tym razem będzie to Tur Turek.
Dziwny to klub. Nazywa
się Tur, choć ostatni na świecie tur zginął podobno w XIX wieku i to
na Mazowszu a nie w Wielkopolsce. Miasto w którym ma siedzibę nazywa
się Turek choć z Turcją nie ma nic wspólnego. Rozegrał z Flotą dwa
mecze i obydwoma mocno zepsuł statystykę. Pierwszy okazał się
jedynym, w którym goście wywieźli ze Świnoujścia zdobycz punktową,
drugi jedynym remisem uzyskanym przez Flotę w całych rozgrywkach
2002/03.
A tak poważnie, to zespół z Turku powrócił do III ligi
po wielu latach w roku ubiegłym. Był to jak wiadomo bardzo udany
sezon dla okręgu konińskiego (Aluminium awansowało do II ligi).
Kiedy przyjeżdżał do nas 24 sierpnia, nie wiedzieliśmy o nim nic.
Teraz wiemy jeszcze mniej. To znaczy wiemy, że zajął w poprzednich
rozgrywkach IV pozycję, zdobywając 55 punktów i bramki 50-27, że
wygrał z Flotą w Świnoujściu 2-0 (bramki Walczak i Kaclerowicz) i
zremisował 0-0 w Turku, że najlepszym strzelcem okazał się Robert
Hyży (12 trafień) będący już zawodnikiem lubującej się w
pozyskiwaniu zawodników znanych z występów w naszej grupie III ligi
Ceramiki Opoczno (oprócz Hyżego grają tam Miklosik i Bała, wcześniej
grał Andrzej Sawicki), ale niewiele wiemy o aktualnej sile zespołu,
albowiem w przerwie dokonano w klubie wielu transferów w obie
strony.
Mecz Flota - Tur
rozegrany zostanie na stadionie miejskim przy ul. Matejki 22 w
sobotę 23 sierpnia, o godzinie 17:00.
Niemiłe to
wspomnienia, ale zapraszam do galerii tytułem odświeżenia zdjęć
sprzed roku, na których zobaczyć można takich zawodników jak Magrao
(Celso Rodrigo de Oliveira - był to dla niego ostatni występ we
Flocie) czy Łukasz Cimoszko. Aby uruchomić galerię kliknij link
poniżej
Galeria zdjęć z meczu Flota - Tur 24 sierpnia 2002
Waldemar Mroczek/Tangens
Poniedziałek, 18 sierpnia
2003
Niechlubne tradycje
Jak już pisałem w przedwczorajszej relacji z
meczu z Amicą II w XXI wieku każdy pierwszy wyjazd Floty w sezonie
kończy się porażką 0-4. Nie są to niestety jedyne przykre tradycje
podtrzymywane przez Flotę. Kolejną są coroczne wysokie porażki z
zespołami nisko notowanymi. Oto najwyższe porażki Floty w danym
sezonie i los jaki spotkał pogromców:
1997/98 Luboński KS 4-0,
spadek
1998/99 Arka Nowa Sól 3-0, spadek,
1999/2000 Promień
Żary 6-0, spadek,
2000/01 Kaszubia Kościerzyna 4-0, IX pozycja,
spadek po roku,
2001/02 Amica II Wronki 4-0, I miejsce -
wyjątek,
2002/03 TKP Toruń 4-0, spadek
2003/04 ponownie
Amica II 4-0.
Inną przyprawiającą kibiców o palpitacje tradycją
są mecze z maruderami tabeli. I tak w sezonie 1997/98 u siebie z
Polonią CPN Jastrowie wygrana wprawdzie 4-3, ale jeszcze w 71
minucie goście prowadzili 3-1. 1997/98 remis u siebie z Energetykiem
Gryfino 3-3 (mimo prowadzenia 3-1) i porażka 0-2 w Gryfinie. W
kolejnych rozgrywkach od stawki odstawał wyraźnie Progres Jelenia
Góra, który mecz u siebie z Flotą wygrał... walkowerem. W sezonie
2000/01 ostatnie dwa miejsca zajęły Bałtyk Gdynia i Zawisza
Bydgoszcz SSA. Z obydwomma u siebie wygraliśmy nie bez trudu po 1-0
(z Zawiszą został zweryfikowany jako walkower) natomiast
przegraliśmy w Bydgoszczy 1-2 (z tym, że jesienią Zawisza miał o
wiele silniejszy skład). W 2001/02 od peletonu odstawały Goplania
Inowrocław i KKS Kalisz. Z obydwoma wiosną zremisowaliśmy po 1-1, w
tym z Goplanią u siebie. I wreszcie przed rokiem wspomniana
katastrofa w Toruniu. Z KP Police zdobyliśmy komplet punktów, ale
wiosną u siebie pozwoliliśmy im strzelić dwa gole.
To wszystko
nie przeszkadzało zajmować wysokich miejsc w tabeli.
A jak
wyglądały pojedynki z późniejszymi mistrzami grup? Oto wyniki: (na
pierwszym miejscu mecz u siebie)
1997/98 Stal Telgom Szczecin
0-0 i 0-1
1998/99 Polar Wrocław 1-2 i 0-2,
1999/2000 Górnik
Polkowice 2-0 i 0-2,
2000/01 Arka Gdynia 1-1 i 2-2
2001/02
Aluminium Konin 4-2 i 0-2
2002/03 Błękitni Stargard 1-0 i
1-2.
Waldemar Mroczek/Tangens
Niedziela, 17 sierpnia
2003
Galeria zdjęć z Popowa
W dziale Galeria/Mecze kolejna strona,
zawierająca tym razem 16 zdjęć z wczorajszego meczu z Amicą II.
Zapraszam. Jednocześnie dziękuję Pawłowi Dodkowi za
udostępnienie kolejnych zdjęć oraz podanie informacji do wczorajszej
relacji live. Aby przejrzeć fotki wystarczy kliknąć link poniżej.
Galeria zdjęć z meczu Amica II - Flota
Waldemar Mroczek/Tangens
Niedziela, 17
sierpnia 2003
Wyniki II kolejki
Amica II - Flota 4-0
Unia J. - Kujawiak 1-0
Kotwica - Warta 2-1
Gwardia - Polonia 2-1
Unia T. -
Zorza 2-1
Obra - Mieszko 2-1
Tur - Kaszubia 2-3
Gryf -
Chemik Zawisza 4-0
tg
Sobota, 16 sierpnia
2003
Amica II - Flota 4-0 (3-0)
1-0 Arkadiusz Bąk - 24
2-0 Szymon Sawala - 36
3-0 Grzegorz Mielcarski - 45
4-0 Grzegorz Mielcarski - 55
Flota: Prusak, Baran, Broniecki, Bochen,
Niewiada, Noga, Ciołek (46, Marek Łapiński) , Piasecki (46,
Cebulski), Matwijów (83,Sitko), Mikuła, Marcin Łapiński (46,
Ratajczak).
Amica II: Mielcarz, Wróblewski,
Ignasiński, Gaca, Sawala, Wojtkowiak, Tarnowski, Łożyński (65,
Małecki), Bąk (65, Bednarz), Mielcarski (70, Nadworny), Gregorek.
Sędzia główny: Bartosz Środecki (Wrocław)
Kartek nie
było.
Trzeci raz z rzędu piłkarze świnoujskiej Floty
przegrywają pierwszy wyjazd 0-4, bez względu na to z kim grają. Dwa
lata temu i teraz były to rezerwy Amiki Wronki, przed rokiem
słabiutki TKP Toruń. Amica, której włodarze w wywiadach zawsze
trąbią, jak to bardzo stawiają w III lidze na młodzież, tym razem
wystawiła w drużynie rezerw m.in. dwóch reprezentantów kraju:
Arkadiusza Bąka i Grzegorza Mielcarskiego. I to właśnie oni
strzelili trzy z czterech goli, które padły dziś w Popowie. No cóż,
uczciwe to na pewno nie jest, ale mają prawo. Miejmy nadzieję, że
zostaną za to surowo ukarani 17 września. Ja w każdym razie głęboko
w to wierzę.
Zaczęło się wyrównanie i nic nie zapowiadało
takiego zakończenia. Dopóki nie padła pierwsza bramka oba zespoły
wypracowały po dwie sytuacje podbramkowe. W 12 minucie Krzysztof
Mikuła wykonywał rzut wolny, podał do Marcina Łapińskiego, ale ten
niestety strzelił obok bramki. Tego błędu nie popełnili wronczanie.
Dwie minuty później gospadarze wykonywali z ok. 20 metrów rzut wolny
pośredni, dokładne podanie do Arkadiusza Bąka i uczestnik Mistrzostw
Świata 2002 zdobył dla gospodarzy prowadzenie. To jeszcze nic,
przecież nasza Flota wychodziła z takich opresji nieraz. W 32
minucie Krzysztof Mikuła strzelił w słupek i znowu niewykorzystana
sytuacja się zemściła. W 36 minucie po solowej akcji Szymon Sawala
zdobył drugą bramkę. W 43 Mikuła miał kolejną szansę z wolnego, ale
przestrzelił. I znowu gospodarze nie kazali długo czekać. Tuż przed
przerwą Grzegorz Mielcarski dobił i tak przygnębioną rodzinną
tragedią trenera Flotę i do przerwy było 3-0.
Dziesięć minut po
przerwie fatalny kiks popełnił Sergiusz Prusak, odbijając podanie
obrońców do Grzegorza Mielcarskiego, który tylko czeka na takie
sytuacje. Ponownie ograł grających bez A. Miązka obrońców i ustalił
wynik meczu. Od tego momentu tempo gry wyraźnie spadło i więcej
bramek już nie padło.
W opinii prezesa Edwarda
Rozwałki gra nie była aż tak zła, jak sugerowałby wynik,
głupio stracone bramki, w tym ta kuriozalna, zawiniona przez
Prusaka. Bardzo powoli wprowadzają się młodzi zawodnicy, do których
starsi nie mają zaufania, co jeszcze potęguje ich stres. Wynik
przerażąjący, ale gramy dalej.
Za tydzień spotkanie z kolejnym
przedstwicielem Wielkopolski, jedyną drużyną która w poprzednich
rozgrywkach wygrała w Świnoujściu - Turm Turek. Przed rokiem na
początku wykończyli nas beniaminkowie, czyżby w tym roku fatum
wielkopolan?
Waldemar Mroczek/Tangens
Środa, 13 sierpnia
2003
Jeden punkt juniorów
Tylko jeden punkt
zdobyli dziś w ramach II kolejki ligi wojewódzkiej juniorów
zawodnicy Floty w dwumeczu ze szczecińską Arkonią. Starsi ulegli
szczecinianim 2-7 (0-2) natomiast podopieczni Wojciecha
Kramarza bezbramkowo zremisowali, choć mieli znacznie więcej okazji
do zdobycia goli, w tym dwa słupki. Gwoli sprawiedliwości należy
odnotować, że piłka raz zatrzepotała w bramce świnoujścian, jednak
zawodnik gości, będący na spalonym, niepotrzebnie dobijał i bramka
nie została uznana. Z ekipą Arkonii przyjechał znany w latach
siedemdziesiątych zawodnik Pogoni, reprezentant kraju
- Henryk Wawrowski. Bramki dla starszych zdobyli: Łukasz
Kupczyk na 1-2 i Rafał Krysztofiak na 2-3.
tg
Środa, 13 sierpnia
2003
Preludium Pucharu
|
W najbliższą sobotę
16 sierpnia, o godz. 13:00 w Popowie (ok. 3 km od Wronek w
Wielkopolsce) zostanie rozegrany mecz II kolejki III ligi pomiędzy
rezerwami Amiki Wronki a Flotą Świnoujście. Nie na rękę nam ten
mecz. Poda on najbliższemu przeciwnikowi Floty w Pucharze Polski
wszelkie informacje o naszej drużynie na talerzu, do tego drużyna
nasza będzie zestresowana porażką z Wartą. A w Popowie ostatnio
zawsze przegrywaliśmy. Ale walczyć trzeba.
Rezerwy Amiki grają w
III lidze od 1996 roku nigdy nie schodząc poniżej przyzwoitego
poziomu. Najbardziej udany był sezon 2001/02 zakończony na pierwszym
miejscu, jednak z przyczyn regulaminowych rezerwy nie mogą grać w II
lidze. Dodatkowym smaczkiem było, że ostatni mecz wronczanie grali
wówczas w Koninie z mającym już zapewniony awans Aluminium i wygrali
spychając koninian na drugie miejsce. Dwukrotnie Amica II była
Mistrzem Jesieni.
Dwa pierwsze mecze Floty z Amicą II kończyły
się remisami, trzeci (jesienią 1997) w Popowie wygrała Flota 2-0. Od
tego czasu zawsze wygrywają gospodatrze, choć niektóre spotkania
były bardzo dramatyczne. Trafiały się też wysokie wyniki. Amice w
2001 udało się wygrać 4-0 (też była to druga kolejka!), Flota w 1998
roku wygrała 5-0 a w 1999 4-0 i 6-3. Jak będzie tym razem?
Waldemar Mroczek (Tangens)
Wtorek, 12 sierpnia
2003
Grają juniorzy
Jutro (w środę 13
sierpnia) o godzinie 15:00 i 17:00 na boisku w Świnoujsciu rozegrane
zostaną spotkania ligi wojewódzkiej juniorów w których nasze
nadzieje zmierzą się z Arkonią Szczecin. Zapraszamy.
Jednocześnie informuę, że w dziale Galeria/Mecze znajduje
się
19 zdjęć z meczu z Wartą Poznań.
tg
Sobota, 09/niedziela, 10 sierpnia 2003
Warta zalała Flotę
Flota - Warta 0-2 (0-1)
Fot. Paweł Dodek
|
0-1 Najewski - 42,
0-2 Florek - 70
Flota: Prusak, Baran, Miązek (76, Broniecki),
Bochen (kpt), Cebulski (46, Ciołek), Niewiada, Noga, Mikuła,
Łapiński Marek [m] (66, Bartczak [m]), Łapiński Marcin (59,
Ratajczak), Piasecki [m])
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
Warta: Topolski, Niedbała, Tomaszczak,
Otuszewski [m], Antkowiak (kpt), Cudny [m], Łeszyk, Suchomski,
Gościniak, Najewski (89, Ludwiczak), Wojciechowski (58, Florek)
Trenerzy: Wojciech Wąsikiewicz, Krzysztof Pancewicz.
Zółte kartki:
Flota: Niewiada - 30,
Warta: Niedbała
- 26, Otuszewski - 59, Najewski - 64, Łeszyk - 68.
Sędziowie: Roman Rościszewski, Mirosław Kocuła, Arkadiusz
Karaban (Jelenia Góra).
Obserwator: Mariusz Zawodniak
(Bydgoszcz)
Widzów 1300
Nie takiego startu w nowy sezon
się spodziewaliśmy. Flota niestety przegrała inauguracyjny mecz o
mistzrostwo III ligi sezonu 2003/04, i co najgorze, prawdopodobnie z
najgroźniejszym konkurentem do pierwszego miejsca. Ale nie można
załamywać rąk. Do konca jeszcze 29 kolejek.
A zaczęło się dośc
obiecująco. W pierwszych 20 minutach Flota w pełni przypominała tę z
chociażby ostatnich meczów z ŁKS-em i Widzewem. Zabrakło niestety
bramki Daniela Mężydły ok. 16 minuty. Już w 3 minucie ostrzegawczy
strzał Cebulskiego z ostrego kąta. W 10 minucie Marcin Łapiński z
bliska strzela zbyt lekko i Topolski nie ma kłopotów. Dwie minuty
później bramkarz Warty broni strzał Mikuły z wolnego. W 19 minucie
ex-I-ligowiec Sławomir Suchomski strzela z wolnego a la Mikuła, na
szczęście ktoś wybija na róg. W 20 minucie ponownie próbuje z
ostrego kąta Cebulski, po otrzymaniu podania od Niewiady. Tymczasem
Warta poczyna sobie coraz śmielej. W 24 minucie Gościniak (niedawno
oglądaliśmy go w Świnoujściu w barwach Obry, to jeden ze skutków
przeniesienia finansowania firmy Agro Handel z Kościana do Poznania)
z bliska nie trafia w bramkę. W 32 minucie ostry strzał
nowopozyskanego młodzieżowca Arkadiusza Piaseckiego, ale niecelny.
Dwie minuty później mierzony strzał Krzysztofa Mikuły tuż nad
spojeniem. I wreszcie nadchodzi feralna 42 minuta.Kontra Warty,
Suchomski podaje do Najewskiego (również ma za sobą występy w
ekstraklasie) i Prusak wyciąga piłkę z siatki. Flota
podrywa się do ataku, wszyscy wiedzą jak ważne byłoby strzelenie
bramki jeszcze przed przerwą. W 44 minucie Topolski wyłąpuje
dośrodkowanie Mikuły. Jak powiedziałby Adam Bahdaj: Do przerwy 0:1.
W 53 minucie Mikuła strzela z ostrego kąta, ale znowu Topolski
góruje. W 64 minucie niecelny strzał z bliska Miłosza Antkowiaka. W
67 z bliska główkuje Najewski, ale Prusak jest na posterunku.W 70
minucie kolejna kontra Warty, Najewski do Florka i jest
0-2. Czarne chmury mimo upału. Cztery minuty później
kolejna doskonała sytuacja dla Warty. Najewski tym razem zachowuje
się zbyt nonszalancko, jakieś wymiany piłek, rozpaczliwe próby
interwencji obrony Floty, ale bramka na szczęście nie pada. Pięć
minut później z podania Ciołka główkuje Ratajczak - minimalnie
niecelnie. W 82 minucie Kolejny strzał Mikuły Topolski wybija na
róg. Jeszcze w 88 minucie wolny dla Warty, ale Gościniak strzela tuż
nad poprzeczką. Niestety, mam smutny obowiązek obwieścić pierwszą od
prawie roku porażkę Floty na własnym boisku, pierwszą stratę punktów
w Świnoujściu w 2003 roku.
Dlaczego Flota przegrała? Czy wpływ
na to miały mecze pucharowe? Być może, ale nie wierzę, że z powodu
zmęczenia. Wszak od meczu z Widzewem minął tydzień, a Flota nabrała
rozpędu. Jeśli więc te mecze miały wpływ na niekorzystny przebieg
spotkania z Wartą, to myślę że raczej w sensie psychologicznym, a
nie wydolnościowym. I ten upał. Przy takiej pogodzie o wiele łatwiej
się broni niż szturmuje. A młodzieżowcy? Cudny z Warty już dwa lata
temu strzelił nam bramkę, Otuszewski też grał już w III lidze. A u
nas? Transfer Piaseckiego sfinalizowano dopiero w minionym tygodniu,
dla Marka Łapińskiego i Grzegorza Bartczaka III liga to też nowość.
Poznaniacy opanowali więc środek boiska i od momentu strzelenia
bramki kontrolowali już w pełni przebieg gry. Napastnicy Floty, tym
razem byli wyjątkowo nieskuteczni.
Ale nie wolno tracić nadziei.
Trzeba zacisnąć zęby i grać dalej. Przed nami bardzo trudny wyjazd
do rezerw Amiki, ale musimy wierzyć.
Wyniki I kolejki:
Chemik/Zawisza - Tur 0-0
Polonia - Unia T.
2-2
Kujawiak - Obra 4-2
Mieszko - Gryf 3-1
Kaszubia -
Amica II 0-0
Zorza Unia J. 1-0,
Gwardia - Kotwica
przełożony.
Pierwszym liderem został Kujawiak Włocławek, Flota niestety ostatnia. Ale rok, i dwa lata temu też startowaliśmy z ostatniej pozycji...
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 09 sierpnia
2003
Tej szansy nie wolno zmarnować!
Dokąd żeglujesz, Floto?
|
Dziś rusza nowy
sezon ligowy. Co przyniesie? Upragniony awans, walkę w barażach, czy
znowu strach przed awansem? Może inaczej: jaki cel zostanie
postawiony przed Flotą? Czołowy zespół III ligi od lat, wicemistrz
grupy, który w ostatniej kolejce wygrał wyjazdowy mecz o drugą
pozycję, sukcesy w Pucharze Polski. Nie ma spadkowicza z II ligi i
do tego pucharowe sukcesy. Wszystko to nakazuje właśnie we Flocie
widzieć głównego pretendenta do awansu. Ale na pewno znajdą się i
tacy co będą wciąż odtwarzać wysłużoną, porysowaną już płytę: nie
stać nas na II ligę, nie mamy odpowiedzniej bazy,nie sztuka wejść i
lecieć na łeb na szyję. Wszystko to prawda, tylko jak długo jeszcze
będzie to trwać? Jak długo będzie stać nas na cieplutkie miejsce w
czołówce III ligi? Już odpowiadam z całą mocą: niedługo! Nie będzie
awansu, to w końcu, wcześniej czy później, nastąpi spadek i - i tak
będzie trzeba budować wszystko od początku. Chwała działaczom, za to
co zrobili. W końcu 17 lat bez degradacji, w całej historii
III-ligowych występów tylko trzy spadki, i za każdym razem powrót po
roku. To musi wzbudzać szacunek. Ale trzeba iść dalej. Trzeba robić
swoje najlepiej jak się potrafi, to jest wymóg każdego zawodu, nie
wiem dlaczego sportowcy i ludzie związani ze sportem mieliby
stanowić wyjątek.
Zdania oczywiście są podzielone. I jedna, i
druga strona będzie mieć mocne argumenty. Ja już wybrałem: tylko
walka o awans! Kiedy wchodzili inni, z innych regionów, żal nie był
tak mocny, ale teraz gdy odebrano nam miano drugiej siły w
województwie na rzecz Stargardu, ogromna zazdrość ścisnęła gardło.
Dlaczego Stargard, a nie Świnoujście? Odpowiedeź jest banalna: Bo
nie bał się zaryzykować. Jak nie znajdzie się jakiś szaleniec, który
nie powie: wchodzimy, nigdy nie doczekamy się piłki na wyższym
poziomie. A drużyna jest naprawdę perspektywicza i byłoby
niewybaczalnym grzechem ją zmarnować.
Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00
Waldemar Mroczek (Tangens)
|
Czwartek, 07 sierpnia
2003
Nowe twarze - młodzieżowcy
Arkadiusz Piasecki
|
Zostały już
dopięte transfery młodych zawodników: Andrzeja Matwijów z Odry
Chojna i Arkadiusza Piaseckiego (na zdjęciu) z Pogoni Barlinek.
Powrócił też do drużyny Marek Łapiński. Są to jedyne nowe twarze w
zespole w stosunku do stanu z czerwca. Przypomnijmy, że zgodnie z
nowymi przepisami w meczach III ligi musi przez cały mecz być
obecnych na boisku co najmniej dwóch młodzieżowców urodzonych
najwcześniej w roku 1983. To właśnie było przyczyną nagłych
poszukiwań, albowiem wcześniej granica miała być na roczniku 1982,
co umożliwiłoby grę, jako młodzieżowcom, Damianowi Baranowi,
Mariuszowi Rosiakowi, Przemysławowi Ciołkowi i Łukaszowi
Cebulskiemu. W tej chwili z kadry Floty wymóg ten spełniają:
Krzysztof Sitko, Kamil Balik, Andrzej Matwijów, Arkadiusz Piasecki,
Adam Sztukiewicz, Grzegorz Bartczak i Marek Łapiński.
Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00
Waldemar Mroczek (Tangens). Fot.
Paweł Dodek
Czwartek, 07 sierpnia 2003
Rusza liga
|
W nabliższą sobotę,
09 sierpnia ruszają rozgrywki III ligi piłkarskiej. Na początek
Flocie przyjdzie grać z kolejnym utytułowanym przeciwnikiem - Wartą
Poznań. Warta to dwukrotny Mistrz Polski. Obydwa zdobyte w
nietypowych okolicznościach. W 1929 roku tytuł zdobyła dzięki
przyznanemu po zakończeniu rozgrywek walkowerowi za mecz z Turystami
Łódź (nieuprawniony zawodnik), albowiem więcej punktów na boisku
uzyskała Garbarnia Kraków. Te stracone punkty z kolei zdegradowały
Turystów. Natomiast w roku 1947 rozgrywki odbywały się turniejowo w
celu wyłonienia mistrza i utworzenia ligi, która ruszyła po wojnie
dopiero w roku 1948. Do 1950 roku Warta grała w I lidze, po czym
pożegnała się z nią na wiele lat. Tylko w roku 1993 powróciła na dwa
sezony w grono najlepszych, szybko zresztą wracając na III-ligowe
boiska. Jest drugą drużyną miasta Poznania, ale w Wielkopolsce
zajmuje odległą pozycję, wszak w I lidze oprócz Lecha grają Groclin
i Amica, w II Aluminium, a i w III wyżej od Warty uplasowały się
Tur, Obra i Amica II. W minionym sezonie warciarze zajęli w III
lidze XII pozycję z dorobkiem 40 pkt i bramkami 37-50. W
bezpośrednich meczach z Flotą w Poznaniu 1-0 dla Warty (Cudny - 87),
w Świnoujściu 5-0 dla Floty (Mężydło - 12, Mikuła - 21w, Łapiński -
40, Ciołek - 81 i Niewiada - 88). Teraz będzie o wiele trudniej,
Warta poczyniła w przerwie wiele transferów i na pewno nie myśli o
dostarczaniu punktów przeciwnikom.
A jaki będzie sierpień dla
Floty? Na pewno ciekawy. Za nami mecze pucharowe, przed nami cztery
spotkania ligowe. U siebie zagramy z najbardziej przemeblowanymi
zespołami z Wielkopolski (Warta i Tur), na wyjazdach z Amicą II i
Gryfem, a więc jedynymi zespołami z którymi przegraliśmy w tym roku.
Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 06 sierpnia 2003
Zdjęcia z meczu z Widzewem
W
dzialeGaleria/Mecze są już zdjęcia z meczu Flota - Widzew .
Dziękujemy serdecznie Pawłowi Dodkowi za
udostępnienie tych historycznych rarytasów.
Jednocześnie
informuję, że terminarz rundy jesiennej został już uzupełniony o
godziny rozpoczęcia wszystkich meczów.
A teraz już czas na ligę.
W sobotę inauguracja i na początek znowu spotkanie z klubem mającym
w kolekcji mistrzostwa kraju - Wartą Poznań. Wkrótce więcej na ten
temat
Flota - Warta, sobota, 09 sierpnia 2003, godz. 17:00
Flota - Amica, środa 17 września 2003, godz. 15:00
Waldemar Mroczek (Tangens)
Środa, 06 sierpnia 2003
Wylosowaliśmy Amicę!
Dziś w siedzibie
PZPN dokonano losowania par 1/8 finału Pucharu Polski. Świnoujska
Flota zmierzy się z trzykrotnym zdobywcą tego trofeum - I-ligową
Amicą Wronki. Mecz rozegrany zostanie 17 września 2003 o gdozinie
15:00 w Świnoujściu. Wcześniej, w sobotę 16 sierpnia zagramy w
Popowie z rezerwami tego klubu.
Oto pozostałe pary 1/8
finału Pucharu Polski
Odra II Opole - Górnik Polkowice
Górnik Zabrze - Tłoki Gorzyce/Legia Warszawa (jeżeli awansują
Tłoki to one będą gospodarzem)
Polonia Warszawa - Lech Poznań
Arka Gdynia - GKS Katowice
Flota Świnoujście - Amica Wronki
Raków Częstochowa - Aluminium Konin
Korona Kielce - Odra
Wodzisław Śląski
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin
Mecze 1/8 finału odbędą się 17 września - o godzinie 15:00
(na stadionach bez sztucznego oświetlenia) i 19:00 (na obiektach
posiadających sztuczne oświetlenie)
Flota - Amica, środa 17 września 2003, godz. 15:00
Waldemar Mroczek (Tangens)
|
Niedziela,03 sierpnia 2003
I druga Łódź nie zatopiła Floty
Flota - Widzew Łódź 2-1 (1-1, 1-1)
Krzysztof Mikuła zdobywca
obu bramek w meczu z Widzewem
|
|
0-1 Rybski z podania Cichona, w zamieszaniu
podbramkowym - 6 min.
1-1 Mikuła po otrzymaniu dokładnego
podania od Niewiady - 27,
2-1 Mikuła po rzucie wolnym pośrednim
z 7 metrów zagranym przez Waldemara Bronieckiego - 104
Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen, Cebulski
(80, Rosiak), Niewiada, Noga, Mikuła, Ciołek (80, Łapiński),
Ratajczak
Widzew: Robakiewicz, Mosór, Błachnio (85, Sołtys),
Urbaniak, Walburg, Polak (62, Pieprzyk), Rybski, Podbrożny, Cichon,
Pawlak, Boldt.
Żółte kartki: Flota: Ratajczak - 39 i 50,
Ciołek - 72, Baran - 78, Bochen - 88. Widzew: Rybski - 32, Sołtys -
92.
Sędziowie: Tomasz Cwalina, Maciej Wierzbowski, Piotr
Cwalina (Gdańsk)
Techniczny: Rafał Buryta (Szczecin)
Obserwator: Jan Studziński (Wrocław)
Delegat: Andrzej
Rynkiewicz (Szczecin)
Widzów 2950, w tym ok. 100 z Łodzi.
Zmęczona wtorkowym meczem, osłabiona brakiem trzech
podstawowych zawodników (czwarty - Marcin Łapiński - siedział na
ławce - wszedł i wprowadził sporo ożywienia w 80 minucie) i grająca
przez 55 minut w dziesiątkę Flota, pokonała wczoraj I-ligowy Widzew
Łódź, czterokrotnego Mistrza Polski.
Zaczęło się od
niepotrzebnego incydentu jeszcze przed meczem. Kilku łodzian zerwało
niepostrzeżenie flagę Floty i umknęło do swojego sektora. Pościg się
nie powiódł, siły porządkowe nie pozwoliły, flaga trafiła w ręce
policji. Było to zaskakujące, albowiem z kibicami Widzewa całkiem
nieźle rozmawiało się na forum.
Flota zagrała w tych samych
strojach reklamujących hotel "Atol" co przeciwko ŁKS, Widzew
podobnie jak ŁKS w żółto czarnych, tylko nieco inny fason. I mecz
zaczął się podobnie od ataków gości, z tym że zamiast poprzeczki w
ósmej minucie mieliśmy bramkę w szóstej. Obrońcy Floty chyba trochę
za mocno przyglądali się wymianie piłek pomiędzy widzewiakami i w
rezultacie Cichon podał do Rybskiego, a ten posłał piłkę do siatki.
Dwie minuty później Mikuła otrzymuje piłkę w polu karnym ale Boldt
wybija na róg. Minutę później strzał Marka Niewiady zza pola karnego
tuż obok. W 19 minucie seria błędów obrony Floty i Baran wybija
piłkę z linii bramkowej. Chwilę później Prusak wygrywa pojedynek z
Rybskim. Trzy minuty później Cichon dostaje piłkę od Walburga, ale
strzela obok.
Nadeszła 27 minuta. Kontra Floty, Niewiada podaje
do Mikuły a ten strzałem w długi róg pokonuje Robakiewicza.
W 31
minucie Prusak wygrywa sam na sam z Pawlakiem, cztery minuty później
wyłapuje główkę tego samego zawodnika. W 39 minucie zamieszanie pod
bramką Widzewa, Mikuła zza linii pola karnego strzela ostro, ale
jakimś cudem piłka nie trafia do bramki. Tuż przed przerwą Mikuła
zagrywa z rogu, wyskakuje najwyższy we Flocie Jacek Ratajczak lecz
strzela minimalnie niecelnie. Do przerwy remis.
W 50 minucie
Ratajczak, który wcześniej otrzymał żółtą kartkę za dyskusję z
sędzią niebezpiecznie fauluje i opuszcza boisko. A więc gramy w
osłabieniu!
Przyciska Widzew. W 55 minucie strzał Mosóra
wychodzi tuż nad poprzeczką, minutę później Prusak łapie główkę
Rybskiego. W 58 minucie mocno z daleka strzela Waldemar Broniecki. W
70 minucie rajd Marka Niewiady zakończony strzałem, Robakiewicz
odbija piłkę, ale zaraz łapie ją w ręce. W 75 minucie Prusak łapie
strzał Pawlaka z półobrotu. W 84 minucie Robakiewicz broni groźny
strzał Cebulskiego, a w drugiej minucie czasu doliczonego ponownie
groźnie uderza Mosór, tuż obok bramki. A więc remis i dogrywka.
Awantura przed meczem to nie był niestety jedyny incydent na tej
imprezie. W dogrywce jeden z kibiców wpadł na boisku z zamiarem
uderzenia sędziego. Na szczęście nie trafia i siły porządkowe go
obezwładniają. Gdyby dotknął arbitra mielibyśmy zamiast święta
walkower dla Widzewa.
W 94 minucie w dogodnej pozycji znajduje
się Rybski, ale nie wykorzystuje szansy. W 97 minucie groźna kontra
Łapińskiego i strzał Rosiaka z trudem obroniony przez Robakiewicza.
I wreszcie przedostatnia minuta pierwszej dogrywki. Za niebezpieczne
zagranie w polu karnym sędzia dyktuje rzut wolny pośredni z pola
karnego dla Floty. Tej szansy nie wolno zmarnować. Waldemar
Broniecki i Krzysztof Mikuła długo się naradzają. W końcu lekkie
zagranie do Mikiego i ten już wie, co się w takich sytuacjach robi -
strzał w długi róg i jest 2-1 dla Floty!!!
Sędzia dolicza
jeszcze dwie minuty, Widzew rzuca się do przodu, ale nic już nie
jest w stanie zrobić. Szał radości. Nie będę opisywał, kto nie był,
nie widział, nie przeżywał - niech żałuje. Dla tej chwili warto było
tłuc się po Rewalach, Dobrzanach, Szczecinkach itp.
Na meczu
obecni byli prezydent Janusz Żmurkiewicz i wiceprzewodnicząca Rady
Miasta Irena Kurszewska. Z łodzianami przyjechał ich prezes Andrzej
Grajewski. Warto dodać, że kierownikiem drużyny Widzewa jest
aktualnie Tadeusz Gapiński, były zawodnik, któremu Widzew w bardzo
dużej mierze zawdzięcza awans do I ligi w 1975 roku. Na pomeczowej
konferencji prasowej zapytałem go czy nie przesadziłem, mówiąc że
Flota pokazała iście widzewski charakter. Potwierdził - i to ten z
dawnych lat!
I na koniec gorzkie spostrzeżenie. Ile oglądałem
meczów pucharowych ligowców z zespołami klas
niższych zawsze sędziowie oszczędzali I-ligowców.
Nie inaczej było tym razem. Nie mówię o wypaczaniu wyników czy
innych skandalach, ale czy naprawdę zawodowcy nie mogą wygrywać w
normalnych warunkach, bez popychania? Nie dość, że PZPN opracował
terminarz tak, że grają wypoczęci a maluczcy zmęczeni i wykoszeni
przez II-ligowców to jeszcze to. A może niedługo, żeby za bardzo nie
szkodzić I-ligowcom będzie się z góry ustalać wyniki? Nie
przesadzajmy panowie, nikt tu nikomu nie robi łaski. Praca jak każda
inna, nie można pozwalać na produkowanie bubli.
Waldemar Mroczek (Tangens)
Sobota, 02 sierpnia 2003
Złoty gol Daniela Mężydło
|
17 minuta meczu z ŁKS. Piłkę na głowę z podania Krzysztofa Mikuły przejmuje Daniel Mężydło. Za chwilę padnie zwycięski gol, dzięki któremu zagramy dziś z Widzewem.
Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30
Fot. Paweł Dodek
Piątek, 01 sierpnia 2003
Teraz Widzew
|
Jutro, tj. w sobotę
02 sierpnia 2003 o godzinie 17:30 w Świnoujściu rozpocznie się z
niecierpliwością oczekiwane spotkanie 1/16 piłkarskiego Pucharu
Polski pomiędzy świnoujską Flotą a Widzewem Łódź. Mecz będzie na
pewno trudniejszy od wtorkowego. Widzew ma wprawdzie krótszy staż
ligowy od ŁKS, ale jest bardziej utytułowany, ma w składzie
doświadczonych i znanych zawodników, jest wypoczęty i co
najważniejsze - wciąż gra w I lidze. A we Flocie trudy wtorkowego
meczu i szpital. Na pewno nie zagrają Mężydło i Niezgoda, pod
wielkim znakiem zapytania stoi występ Łapińskiego i Bochena, Okrzeja
dopiero wczoraj wznowił treningi. Co więc przeciwstawimy sławnym
rywalom? Na pewno pełną koncentrację w obronie, kontry, walkę od
pierwszej do ostatniej minuty. Mecz z ŁKS pokazał niedostatki
techniczne naszego zespołu, nadzieja więc w taktyce, ambicji i Jacku
Ratajczaku, który być może poinformuje Andrzeja Miązka o słabościach
łózkiej ekipy.
Bilet na jutrzejsze spotkanie kosztuje 12 zł,
kobiety, młodzież szkół podstawowych (pod opieką dorosłych) oraz
czynni zawodnicy MKS Flota mają wstęp wolny. Zorganizowane wycieczki
młodzieżowe będą wpuszczane 10 minut przed meczem. Kasy stadionu
będą czynne od godziny 16:00.
Widzew Łódź, czterokrotny Mistrz
Polski (1981, 1982, 1996 i 1997), siedmiokrotny wicemistrz, zdobywca
Pucharu Polski (1985), superpucharu (1996), półfinalista Pucharu
Europejskich Mistrzów Krajowych (1983), eliminował z pucharów takie
kluby jak Manchester United, Manchester City, Juventus Turyn,
Liverpool.
Gwiazdy Widzewa lat siedemdzisiątych i
osiemdziesiątych to przede wszystkim Zbigniew Boniek, Władysław
Żmuda, Roman Wójcicki, Józef Młynarczyk, Paweł Janas, a z lat
dziewięćdziesiątych Ryszard Czerwiec, Sławomir Chałaśkiewicz, Tomasz
Łapiński, Tomasz Kiełbowicz, Artur Wichniarek, Marcin Zając,
Sylwester Czereszewski, Piot Mosór, Jerzy Podbrożny. Wiele mówi się
na temat legendarnego widzewskiego charakteru. Polega on na
nieprawdopodobnej umiejętności mobilizacji w ważnych meczach i
skutecznej walce do ostatniej minuty, a nawet w czasie doliczonym.
Groźny dla najsławniejszych potrafił jednak przegrywać z
przeciętniakmi. Dlatego nie nadzwyczajne osiągnięcia choćby w
Pucharze Polski. Co ciekawe, sukcesy krajowe i międzynarodowe wcale
nie dzięki gwiazdom, choć i tych nie brakowało. Ale na pewno tych
sukcesów by nie było, gdyby nie tacy zawodnicy jak Rozborski,
Tłokiński, Zgutczyński, Grębosz, Gapiński, Romke, Surlit czy
Błachno.
W tabeli wszechczasów Widzew zajmuje VII pozycję (za
Legią, Ruchem, Wisłą, ŁKS, Górnikiem i Lechem). Rozegrał w I lidze
28 sezonów, łącznie 862 mecze, z których 373 wygrał, 271 zremisował
i 218 przegrał, bramki 1190-942. Strata do będącego wyżej o jedną
pozycję Lecha 123 punkty. W minionym sezonie łodzianie zajęli w I
lidze IX pozycję.
Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30
Waldemar Mroczek (Tangens)
Czwartek,31 lipca 2003
Rozmowa z Danielem Mężydło
|
Waldemar
Mroczek: Przyzwyczaiłeś nas już do strzelania bramek
około 17 minuty...
Daniel Mężydło (śmieje się):
Bywało nawet w trzeciej...
WM: Jak doszło do
strzelenia tej bramki?
DM (poważnieje): Dostałem
idealne dośrodkowanie od Krzysztofa Mikuły, ćwiczone zresztą wiele
razy na treningach, wyskoczyłem w górę, lekko musnąłem piłkę,
bramkarz się zawahał i było już za późno. Nie miał szans.
WM: Czy celowałeś w to miejsce, w które trafiła
piłka?
DM: Celowałem w prostokąt bramki.
WM: Masz nogę w gipsie...
DM:
Zbyt ostre wejście zawodnika z numerem 24 (Jakub Cieciura, ale
żółtą kartką ukarany został Tomasz Rączka, czyżby faul ten uszedł
bezkarnie, czy mój rozmówca się pomylił? - tg). Myślę, że
zagranie było złośliwe, nie miał szans na wybicie piłki, więc zagrał
po nogach. Uważam, ze zasłużył na czerwoną kartkę. Jak upadłem
wiedziałem już, że nie będę mógł grać. Niepotrzebnie grałem do
przerwy, jeszcze się doprawiając.
WM: Kto
zastąpi Cię w meczu z Widzewem?
DM: To zależy od
trenera, ale myślę że Przemysław Ciołek.
WM: Wykończyli Cię, ale Ty wykończyłeś całą
drużynę ŁKS i naraziłeś na koszty Widzew.
DM
(uśmiecha się kwaśno).
WM: Co Ci dolega?
DM: Uszkodzenie torebki stawowej. Mam założony gips na
cztery tygodnie, potem jeszcze około dwóch tygodni rekonwalescencji.
WM: Mecz z RTS obejrzysz z trybun. Jaki on
będzie?
DM: Jesteśmy bojowo nastawieni. W miarę
jedzenia rośnie apetyt. Może nas zlekceważą? Przemek Ciołek dobrze
grał wczoraj, więc pewnie godnie mnie zastąpi. Mam nadzieję, ze
Marcin Łapiński jednak zagra.
WM: Jakie
nastroje przed ligą?
DM: Jak zawsze. Jesteśmy w
stanie walczyć o wysoką pozycję.
WM: Kto będzie
najgroźniejszy?
DM: Myślę, że Warta i ktoś z
beniaminków.
WM: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Waldemar Mroczek (Tangens)
|
Środa, 30 lipca 2003
Pierwsza Łódź nie zatopiła Floty
Flota - ŁKS Łódź 1-0 (1-0)
1-0 Mężydło - 17
Flota: Prusak, Baran, Miązek, Broniecki, Bochen,
Cebulski (86, Rosiak) Niewiada, Noga, Mikuła, Mężydło (46, Ciołek),
Łapiński (26, Ratajczak).
Trenerzy: Andrzej Miązek, Jan Słoma
ŁKS: Skrzypiec, Białek, Bolimowski, Cieciura (72,
Assogba), kaleta (62, Nabiałek), Kardas (56, żk), Przybyszewski,
Rączka (30, żk), Sierant, Wachowicz (56, Słowiński), Zasada.
Trenerzy: Bogusław Pietrzak, Włodzimierz Tylak.
Sędziowali: Adam Konarski, Tomasz Swojak i Jacek
Kłodziński (Poznań)
Oba zespoły przystąpiły do tego meczu bardzo
umotywowane. Motywacja nazywa się RTS Widzew. Dła gości była to
sznasa na pierwsze od trzech lat derby Łodzi, dla gospodarzy
możliwość zmierzenia się w oficjalnym meczu o konkretną stawkę z
zespołem pierwszoligowym. No i oczywiście niesamowita wręcz frajda
dla kibiców i niemałe wpływy z biletów.
Na mecz przybyli między innymi - aktualny
prezydent Janusz Żmurkiewicz i poprzedni Stanisław Możejko. Byli
także znani w zachodniopomorskim futbolu panowie Jan Wilk i
Mirosław Gosieniecki i oczywiście wielu dziennikarzy, także ze
Szczecina i Łodzi. Kibiców ŁKS - według ich własnych wyliczeń - 47.
Na początku zgodnie z oczekiwaniami przycisnęli
drugoligowcy. Czystych sytucaji strzeleckich może nie mieli, ale w 8
minucie Wachowicz trafia w poprzeczkę. Minutę później Prusak
końcówkami palców odbija groźny strzał Sieranta. W 12 minucie na
lewym skrzydle szaleje po otrzymaniu piłki od Marcina Łapińskiego
Łukasz Cebulski, oddaje grożny strzał w krótki róg, minimalnie
niecelny. Chwilę później Mikuła wykłada piłkę będącemu w polu karnym
Łapińskiemu, ten jednak nie wykorzystuje okazji, ale stadion
zagłuszają brawa. Wreszcie nadchodzi 17 minuta - czas Daniela
Mężydły. Otrzymuje podanie z lewego skrzydła od Krzysztofa Mikuły,
podbija piłkę głową i Jakubowi Skrzypcowi pozostaje tylko wyjąć
piłkę z siatki. W 25 minucie kilkakrotna wymiana piłek pomiędzy
Bolimowskim a Wachowiczem kończy się niecelnym strzałem Wachowicza.
W 26 minucie konuzjowany Marcin Łapiński opuszcza boisko, zastępuje
go Jacek Ratajczak. Niestety, to nie wszystko. Groźna kontuzja
(uszkodzenie torebki stawowej) eliminuje na co najmniej miesiąc
zdobywcę bramki. Marcin Bochen gra ze złamanym palcem. Jeśli dodamy
do tego wcześniejsze urazy Rafała Niezgody i Sebastiana Okrzei to
okazuje się, że w przededniu startu ligi mamy w drużynie szpital.
W 50 minucie Krzysztof Mikuła z lewgo skrzydła
przerzuca na prawo do Przemysława Ciołka, ten w stylu Mikuły podaje
na głowę Andrzeja Nogi, który jednak nieprawidłowo uderza. W 57
minucie Ciołek podaje do Mikuły, ten w trudnej pozycji strzela nad
poprzeczką. W 72 minucie Jacek Ratajczak podaje Mikuły, ten głową
uderza. ale Skrzypiec broni. W 72 minucie za Jakuba Cieciurę wchodzi
19-letni Kossi Assogba z Togo i to właśnie on oddaje w 80 minucie
najgroźniejszy strzał ze strony ŁKS. Wzmaga się przewaga ŁKS i...
doping dla Floty. Flota za wszelką cenę chce utrzymać korzystny
wynik i już nie ryzykuje, a ŁKS ciśnie. Przewaga techniczna łodzian
nie podlega dyskusji. W 82 minucie Rączka strzela z daleka obok
bramki. Minutę później lecącą wzdłuż linii bramkowej piłkę wybija
Damian Baran. 90 minuta koniec, i co się dalej dzieje nie sposób
opisać! Po prostu szał. Puszczam przez głośniki "We are the
Champions", ale w tej wrzawie nie słychać. Nie wiem, czy ktoś
słyszy mój głos. Ale czy to ważne? Wszyscy wiedzą, że w sobotę o
17:30 spotkamy się ponownie z łodzianami, tyle że tym razem z
dzielnicy Widzew.
Po meczu trener ŁKS Bogusław Pietrzak
pogratulował zwycięstwa naszym piłkarzom, powiedział że jego chłopcy
przegrali gdyż popełnili błędy, które przytrafić im się nie powinny.
Zwrócił uwagę, że ŁKS miał nie tylko optyczną przewagę ale i
stworzył kilka bardzo groźnych sytuacji. Z kolei Andrzej Miązek
powiedział, że mecz był taki jakiego się spodziewał. Należało ze
spokojem obstawić tyły i jeśli trafi się w całym meczu jedna szansa
to trzeba ją wykorzystać. Nie chciał - mimo nalegań red. Piotra
Baranowskiego z TV Szczecin - porównać tego spotkania do
jakiegokolwiek innego, gdyż każdy mecz jest inny. Podkreślił, że
jest jego wielki sukces jako trenera. Teraz trzeba jak najszybciej
sprowadzić do drużyny zawodników urodzonych w roku 1983 i można
zaczynać ligę. Prezes Edward Rozwałka zapytany czy zamierzamy
szturmować bramy II ligi odparł, że na sponsorów nie ma co liczyć,
musi być pomoc miasta. Aktualna sytuacja nie daje podstaw, ale jest
dobry klimat i nadzieja, że będzie lepiej.
Nie sposób nie wspomnieć o kibicach. To co
zaprezentowali to już najwyższa klasa krajowa a może i nie tylko.
Przed meczem akcja plakatowa, chłopcy społecznie rozkleili prawie
300 plakatów. Gdy zaczęło się spotkanie murawę przykrył dywan
serpentyn. Głośne okrzyki i przyśpiewki. Żadnych zaczepek,
prowokatorów uciszano. Brawa za udane zagrania. Feeria sztucznych
ogni. I po meczu niemal zniesienie zawodników na rękach. To już było
to! Dziekuję w imieniu władz klubu wszystkim kibicom w szczególności
inicjatorom przedsięzięcia - Kazkowi i Wonckiemu.
Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30
Tangens
Wtorek, 29 lipca 2003
Flota - ŁKS 1-0!!!
Bramka: Daniel Mężydło 17 min. głową z podania Mikuły. 3000 widzów. Wspaniała atmosfera. Szczególy jutro. Brawo zawodnicy, brawo działacze, brawo kibice. Pozdrowienia dla obecnych na meczu kibiców ŁKS od samego dyrektora T. Leszczyńskiego. A teraz:
Flota - Widzew, sobota 02 sierpnia 2003, godz. 17:30
Tangens
Wtorek, 29 lipca 2003
17:30 Wsyscy na stadion!
Już dziś o wpół do szóstej po południu piłkarskie święto; spotkanie 1/32 finału Pucharu Polski pomiędzy wicemistrzem
III ligi Flotą Świnoujście a
II-ligowym ŁKS Łódź, dwukrotnym Mistrzem
Polski i zdobywcą Pucharu Polski z przeszłości, klubem m.in. Leszka
Jezierskiego, Jana Tomaszewskiego i Marka Dziuby.
Na razie niewiele wiemy na temat wymiaru kibiców
gości na dzisiejszym meczu. Ze stu biletów, które wysłano do Łodzi
wykupiono... trzy. Ale na ulicach Świnoujścia widać więcej
samochodów z łódzką rejestracją oraz grupki starszej młodzieży,
wyglądające na kibiców, choć bez żadnych oznakowań.
Pogoda na razie piękna, ale widziałem nisko
lecącą jaskółkę. Oby nie uczyniła deszczu. Na obiekcie ruch jak na
Marszałkowskiej.
Gwoli przypomnienia: bilet kosztuje 10 zł,
kobiety i młodzież szkół podstawowych pod opieką dorosłych nie
płacą. Wycieczki młodzieżowe (dla uczniów szkół podstawowych) będą
wpuszczane 10 minut przed rozpoczęciem spotkania.
Czy można przychodzić całymi rodzinami? Myślę, że
tak. Zamówione są bardzo duże siły porządkowe, które na pewno nie
powtórzą błędów z meczu z Arką dwa lata temu. Na wszelki wypadek
jednak przed zajęciem miejsca radzimy rozejrzeć się i wybrać
spokojniejszy sektor.
Apeluję o gorący i kulturalny doping, ale nade
wszystko o nie zaczepianie i nie prowokowanie. Zajmijmy się
wyłącznie oglądaniem meczu i dopingowaniem swych drużyn.
Flota Świnoujście - ŁKS Łódź, wtorek 29 lipca, godz. 17:30
Tangens
Poniedziałek,
28 lipca 2003
To już
jutro
Gdy losowano pary 1/32 finału Pucharu Polski,
wydawało się, że do meczu jeszcze mnóstwo czasu. Tymczasem już jest
na wyciągnięcie dłoni.
Udało mi się w końcu przeczytać regulamin Pucharu
Polski. Jest tak jak napisałem wczoraj, a więc w razie remisu zasada
"srebrnej bramki" i ewentualnie rzuty karne. Gospodarzem do 1/8
finału jest zespół występujący w niższej klasie rozgrywkowej, a w
razie zetknięcia się ze sobą dwóch zespołów z tej samej klasy
rozgrywkowej (według stanu na sezon poprzedni) gospodarz będzie
losowany. Od ćwierćfinałów mecz i rewanż i w razie
potrzeby kryterium UEFA (większa liczba bramek strzelonych na
wyjeździe), ale nie dotyczy ono dogrywek. Nie ma obowiązku w
meczach pucharowych wstawiania młodzieżowców, można w trakcie gry
dokonać trzech zmian.
Cena biletu - 10 zł, ulg nie przewiduje się.
Kobiety i młodzież szkół podstawowych (za okazaniem
dokumentu) - wstęp wolny. Kasy czynne będą od godziny 16:00.
Grupy młodzieżowe zorganizowane będą wpuszczane 10 minut
przed meczem.
Flota Świnoujście - ŁKS Łódź, wtorek 29 lipca, godz. 17:30
Tangens
Niedziela,
27 lipca 2003 r.
Jaki
regulamin?
Czyż nie byłaby to
wspaniała ozdoba gabinetu Prezydenta?
|
Czy jest w Polsce
bardziej dziadowska instytucja niż PZPN? Strona internetowa, owszem
jest, tyle że np. regulamin rozgrywek o Puchar Polski jest tylko dla
wybranych. Dla zwykłego internauty "plik lub ścieżka niedostępna".
Kontakt? Jest link, ale nie podają adresu, a jak się skorzysta z
formy podanej przez nich to "Nie można znaleźć strony". W tej
sytuacji na razie nie mogę Wam podać oficjalnych reguł gry w
Pucharze Polski.
Wiem z prasy, że od bieżących rozgrywek
wprowadzona zostanie zasada "srebrnej bramki", tzn. jeśli w ciągu 90
minut nie zostanie wyłoniony zwycięzca zarządzona zostanie
15-minutowa dogrywka, jeśli nie przyniesie rozstrzygnięcia to
następna (także 15 minut), a jeśli i to nie pomoże - rzuty
karne. Najpierw seria po pięć strzałów z każdej strony na przemian,
potem po jednej serii do skutku. Nie obowiązuje kryterium UEFA także
w dogrywkach fazy rewanżowej.
A jak wyglądały rozgrywki w
sezonie minionym? Nie wiadomo mi nic o innych zmianach
regulaminowych - poza tym, że mecz finałowy ma być jeden, na
neutralnym terenie, więc prawdopodobnie teraz będzie tak samo.
W
I rundzie gospodarzem byli zwycięzcy rozgrywek szczebla okręgowego w
poszczególnych województwach, do których dolosowywani byli
II-ligowcy (według stanu na sezon poprzedni).
W II rundzie w
roli gospodarza występowali zwycięzcy I rundy, w roli gościa
I-ligowcy.
W III rundzie jeśli los zetknął ze sobą zespoły z tej
samej klasy rozgrywkowej gospodarz był losowany. W przeciwnym
przypadku gospodarzem był zespół występujący w klasie niższej.
W
ćwierćfinałach, półfinałach i finale były rewanże, a gospodarze
pierwszych meczów losowani. Przy kojarzeniu par obowiązywała
drabinka, którą ustalono przed rozegraniem, ale po rozlosowaniu
meczów I rundy.
Tangens
Środa, 23 lipca
2003
Dla tych co nie mogą...
Miła
wiadomość dla kibiców, którzy z różnych powodów nie będą mogli być w
najbliższy wtorek na meczu. Redakcja oficjalnej strony ŁKS
Łódź zapowiedziała bezpośrednią
relację z pucharowego meczu Flota - ŁKS. A zatem turyści do
kawiarenek.
Natomisat
tych, co mogą i chcą pomóc naszemu klubowi zapraszam do akcji
plakatowania. Plakaty są już przygotowane w biurze klubu na
stadionie. Liczymy szczególnie na młodzież, która przecież ma
wakacje.
Do
meczu już tylko sześć dni.
Tangens
Wtorek, 22 lipca 2003
ŁKS - pucharowy przeciwnik Floty
Łódzki
Klub Sportowy „ŁKS” to jeden z najstarszych polskich klubów
sportowych. Powstał 10 lat przed odzyskaniem niepodległości,
konkretnie w 1908 roku. Uczestniczył w finałach rozgrywek o
Mistrzostwo Polski od początku tj. 1921 roku. W I lidze tylko osiem
sezonów przerwy (1939, 1953, 1968-71 i od 2000). Mistrz Polski 1958
i 1998, wicemistrz 1954, brązowy medalista 1922, 1957 i 1993.
Zdobywca Pucharu Polski 1957, finalista 1994. 62 sezony w I lidze,
1599 meczów, 1631 punktów, 566 zwycięstw, 440 remisów, 593 porażki.
Bramki 2122-2204. Piąte miejsce w tabeli wszechczasów I ligi (za
Legią, Ruchem, Wisłą i Górnikiem, a przed m. in. Lechem, Widzewem,
GKS Katowice, Pogonią i Śląskiem). Mistrz Polski juniorów do lat 19
1962, 1983 i 1999 oraz Under-17 1994 i 1999. Plejada sław,
szczególnie na pozycji brammkarza, że wspomnę tylko takie nazwiska
jak Tomaszewski, Wyparło, Z. Robakiewicz, Bako, Woźniak. W ŁKS grali
też między innymi tacy zawodnicy jak Dziuba, Bulzacki, Kasalik,
Sadek, Szczepański, Robakiewiczowie, Terleccy, Chojnacki,
Wieszczycki, Kruszankin, Ziober, Trzeciak, Saganowski, Kłos. Grał i
wielokrotnie trenował też ŁKS jeden z najbardziej znanych polskich
szkoleniowców – Leszek Jezierski. Przyznacie, że na tym szczeblu
atrakcyjniejszy przeciwnik (bardziej utytułowany) nie mógł nam się
trafić! Nie przegap okazji przyjdź.
Wtorek
29 lipca, godzina 17:30 - stadion przy ul. Matejki
22
Waldemar Mroczek/Tangens
Poniedziałek, 21 lipca 2003
A więc restart
A jednak stało się. Mateusz Frukacz definitywnie oznajmił, że w związku ze zbliżającą się maturą nie będzie w stanie pogodzić prowadzenia i aktualizacji strony z nauką i przekazał wszystkie dane oraz hasła. Jednocześnie zapewnił, że pozostanie aktywnym kibicem Floty i na Jego pomoc możemy zawsze liczyć. Ze swej strony bardzo dziękuję za cztery lata bardzo owocnej pracy.
Dopiero raczkuję w html-u, więc na razie nie należy spodziewać rewelacyjnych rozwiązań technicznych. Kształt strony z pewnością długo jeszcze pozostanie nie zmieniony, natomiast zapewniam, że - z Waszą pomocą - dołożę wszelkich starań, by strona nadal stanowiła pewne źródło informacji. Zapraszam serdecznie do współpracy.
Waldemar Mroczek/Tangens
Sobota,
19 kwietnia 2003 r.
Wyniki 21. kolejki
Komplet
wyników: Sprta - Obra 4:1, Chemik/Zawisza - Błękitni 2:1, TKP - Unia
J. 2:1, Kotwica - Warta 1:0, Unia T. - Gwardia 3:0, Tur - Polonia
2:2, Police - Gryf 0:2, Amica II - Flota 1:0. Punkty straciły
zespoły pierwszej trójki, Flota spadła na 4. pozycję w tabeli. Dużą
niespodzianką porażka Unii Janikowo w Toruniu.
Źródło: własne
Czwartek,
17 kwietnia 2003 r.
Amica II - Flota 1:0
Dosyć
niespodziewanej porażki doznali w Popowie piłkarze świnoujskiej
Floty, którzy ulegli rezerwom Amiki 0:1. Skład Floty: Prusak -
Bochen, Miązek, Broniecki, Niezgoda - Cebulski (65. Okrzeja),
Niewiada, Noga (80. Ratajczak), Mężydło (46. Ciołek) - Mikuła,
Łapiński. W wyjściowej jedenastce Amiki przez pierwsze 45 minut
zagrali pierwszoligowcy - Mateusz Bartczak i Krzysztof Kowalczyk,
oszczędzani jednak przed sobotnim meczem derbowym z Lechem Poznań.
Od początku spotkania gra była
wyrównana, z lekką przewagą gości, ale bez groźniejszych sytuacji
podbramkowych. W 37. minucie po kontrowersyjnym rzucie rożnym
Kowalczyka i przedłużeniu piłki Bartczaka, Gregorek strzałem piętą z
5 metrów uzyskał prowadzenie dla wronczan. Z kolei tuż przed przerwą
z bliska uderzał Niewiada, ale bramkarz odbił piłkę i ta po słupku
wyszła na róg.
Obrońca Floty w
drugiej połowie stanął również na drodze piłce, lecącej do bramki
rywali po strzale z rzutu wolnego Krzysztofa Mikuły. Ponadto
dwukrotnie świetne okazje zmarnowała Amica. Najpierw sytuację sam na
sam z Prusakiem przegrał Bednarek, a w 72. minucie ten sam zawodnik
faulowany był w polu karnym przez bramkarza Floty, który
zrehabilitował się, broniąc jedenastkę egzekwowaną przez Gregorka.
Wreszcie w ostatniej minucie, w
zamieszaniu podbramkowym piłkarze Floty kilkakrotnie z bliska
bezskutecznie dobijali piłkę po interwencjach obrońców bądź
bramkarza. Przewaga świnoujścian w II połowie była bardzo wyraźna,
ale nie udało się urwać gospodarzom choćby punktu. - Jestem zły, bo
przegraliśmy ze słabym zespołem - powiedział tuż po meczu Leszek
Zakrzewski, kierownik Floty. - Na dodatek po słabym meczu.
Źródło: własne
Czwartek,
17 kwietnia 2003 r.
Przed meczem z Amicą II
W
dniu dzisiejszym odbędą się dwa mecze 21. kolejki, w tym spotkanie w
Popowie pomiędzy Amicą II Wronki a świnoujską Flotą. - Jestem dobrej
myśli, nasze wyniki nie biorą się z przypadku - twierdzi Andrzej
Miązek, grający trener najlepszej drużyny rundy wiosennej. Ale
wcześniejszy termin meczu nie jest sprzymierzeńcem jego zespołu,
prawdopodobnie bowiem zespół Amiki będzie wzmocniony kilkoma
zawodnikami z drużyny grającej w ekstraklasie. - Nie sądzę, by było
ich wielu, bo Stefan Majewski też musi oszczędzać swoich graczy,
mają przecież mecz w sobotę - uważa Miązek.
W poprzedniej kolejce Amica II
łatwo uległa słabiutkiej Sparcie Brodnica 1:4. Cztery gole strzeliła
też Flota, pokonując KP Police. Niestety obrona świnoujścian
poczynała sobie na tyle niefrasobliwie, że też straciła dwa gole. -
Uśpiło nas zbyt szybkie prowadzenie 2:0 - mówi Miązek. - Chłopcy
spoczęli na laurach, myśleli chyba, że mecz jest już wygrany.
W Popowie świnoujścianie zagrają w
najmocniejszym zestawieniu. Wszyscy są zdrowi, nikt nie pauzuje za
kartki. Dzięki przełożeniu meczu piłkarze Floty inaczej niż
pozostali będą mieli aż trzy dni wolnego podczas świąt.
Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza),
własne
Sobota,
12 kwietnia 2003 r.
Flota - KP Police 4:2
Relacja z
meczu - minuta po minucie. 5. Mikuła z rzutu wolnego uderza nad
poprzeczką. 6. Rzut wolny Mikuły z lewej strony boiska, Cebulski
głową kieruje piłkę w okienko bramki Masicza. 16. Po świetnym
podaniu Mikuły i dośrodkowaniu wzdłuż linii końcowej Mężydły,
Cebulski zdobywa swojego drugiego gola w tym meczu. 19. Po kolejnym
wolnym Mikuły główkuje Łapiński, ale bramkarz gości broni. 27.
Prusak broni nieudany strzał Górskiego z dogodnej pozycji. 28. Po
kontrze Polic i zamieszaniu podbramkowym z podania Figiela
kontaktowego gola, przełamując tym samym passę 500 minut czystego
konta Prusaka, zdobywa Flejter. 32. Po podaniu Rafalskiego w piłkę
nie trafia najlepszy strzelec gości. 35. Mikuła z wolnego silnie,
ale w zewnętrzną część poprzeczki. 47. Strzał Nogi po rzucie rożnym
Floty wybijają z linii bramkowej defensorzy Polic. 49. Po rogu
wykonywanym już tradycyjnie przez Mikułę Miązek ładnie uderza nad
bramkarzem, 3:1. 55. Świetną sytuację marnuje Górski. 57. Po rajdzie
Mężydły Ratajczak, mając przed sobą tylko bramkarza, trafia prosto w
niego; dobitki Mężydły i Łapińskiego nieskuteczne. 60. Górski z
ostrego kąta trafia w długi róg, Prusak ani drgnął. 70. Ratajczak z
bliska lobuje bramkarza gości i... bramkę. 75. Pewnym uderzeniem z
podania Mężydły wynik ustala wprowadzony po przerwie Noga. 90.
Masicz wygrywa pojedynek sam na sam z Mikułą. Koniec meczu.
Podsumowanie. Derbowy mecz z
przedostatnią drużyną ligi zakończył się wynikiem 4:2 (obie połowy
po 2:1). Flota była stroną dominującą, choć Police zdołały wbić dwa
gole i miały szanse na więcej. W czubie tabeli bez zmian, pierwsze
cztery drużyny wygrały swoje mecze. Flota nadal trzecia.
Składy. Flota: Prusak, Miązek Ż,
Broniecki (46. Noga), Bochen, Niezgoda, Cebulski, Niewiada, Mikuła
Ż, Mężydło (86. Rokicki), Ciołek (46. Ratajczak), Łapiński (68.
Okrzeja). Police: Masicz Pa., Jarzyna, Gralewicz, Masicz Pi., Figiel
Ż, Borowski Ż, Miśta, Rafalski, Rembisz, Flejter, Górski (80.
Tuński). Sędziowali Kościukiewicz oraz Stasik i Berbecki (Lubuski
ZPN, Zielona Góra). Obserwator: Lewandowski (Bydgoszcz).
Pozostałe wyniki 20. kolejki. Obra
- Błękitni 1:2, Sparta - Amica II 4:1, Flota - Police 4:2, Gryf -
Tur 1:2, Polonia - Unia T. 3:1, Gwardia - Kotwica 3:0, Warta - TKP
3:1, Unia J. - Chemik/Zawisza 0:2.
Źródło: własne
Piątek,
11 kwietnia 2003 r.
Przed meczem z KP Police
W
najbliższą sobotę, o godzinie 15 Flota podejmie w Świnoujściu KP
Police. Oba zespoły zapowiadają twardą walkę o zwycięstwo. -
Zmieniły się władze w mieście, rozmawiamy z nimi na temat
przyszłości Floty, więc piłkarze muszą teraz dbać o swój wizerunek,
pośrednio grają o pieniądze dla siebie - twierdzi prezes Tadeusz
Leszczyński. - Planujemy w czterech kolejnych meczach zdobyć co
najmniej 10 punktów. To oznacza, że musimy wygrać trzy mecze u
siebie.
Podobne plany mają w
Policach: - Aby myśleć o utrzymaniu się w lidze, chcemy wygrać trzy
najbliższe spotkania - mówi Tadeusz Piotrowski, trener KP.
Faworytami są gospodarze, którzy
wiosną nie stracili gola. Z kolei Police w ostatniej kolejce wygrały
u siebie ze Spartą. - To tchnęło optymizm w zespół - kontynuuje
Piotrowski. - Przeciwko Brodnicy w drugiej połowie wyprowadziliśmy
cztery klasyczne kontry i zabrakło tylko skutecznego strzału.
Pracowaliśmy nad tym, by w Świnoujściu było lepiej.
Obie drużyny wystąpią w
najsilniejszych składach.
Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza),
własne
Środa,
09 kwietnia 2003 r.
Gryf Kamień Pomorski - Flota 1:2
W
VI rzucie Pucharu Polski na szczeblu okręgu Flota wygrała w Kamieniu
Pomorskim z Gryfem 2:1 po bramkach Łukasza Cebulskiego w 5. i Jacka
Ratajczaka w 32. minucie gry. Gola dla gospodarzy zdobył w drugiej
połowie Krzysztof Wysocki.
Nie bez
trudu awansowały do dalszej rywalizacji pozostałe wyżej notowane
zespoły. Błękitni pokonali jedną bramką Dąb Dębno (4:3), a zdobywca
Pucharu z roku 2002 Zorza po dogrywce w Pełczycach - rewalacyjnie
spisujący się Kłos (3:2). W rozegranym awansem spotkaniu pomiędzy KP
Police a drugą drużyną Pogoni zwyciężyli gospodarze (2:1).
Źródło: własne, www.zzpn.pl
Niedziela,
06 kwietnia 2003 r.
Tur - Flota 0:0
W
meczu kolejki w Turku spotkały się druga i trzecia drużyna w tabeli.
Pojedynek mógł się podobać; oto relacja Waldemara Mroczka:
Mecz toczył się przy złych
warunkach pogodowych. Mróz, murawa posypane cienką warstwą śniegu,
silny wiatr. Boisko losowali gospodarze i... wybrali stronę pod
wiatr.
Zaczęli ostro gospodarze i
sędzia liniowy, który miał kłopoty z dojrzeniem spalonych u
gospodarzy. W tej sytuacji zawodnicy Floty zmuszeni byli zrezygnować
z tej formy zdobywania piłki, ale przedtem były dwie bardzo groźne
sytuacje dla Tura. W 7 minucie Marek Niewiada próbuje dryblować na
własnej połowie, traci piłkę, kontra gospodarzy i Waldemar Broniecki
wybiera mniejsze niebezpieczeństwo, czyli fauluje i inkasuje żółtą
kartkę.
W 10 minucie róg dla
Floty. Mikuła podaje na głowę Niewiady, dobitka Mężydły niecelna.
Minutę później Cebulski pięknie wrzuca piłkę na pole karne, ale
Mikuła jej nie sięga. Za chwilę Mikuła egzekwuje rzut wolny z 40 m,
piękny techniczny strzał, Brzostowski nie bez trudu odbija piłkę. Po
chwili Prusak wygrywa pojedynek sam na sam z Sikorą. W 17 minucie
niecelny strzał Hyżego. W 18. kolejny rzut wolny z daleka wykonuje
Mikuła; strzał minimalnie nad poprzeczką. Minutę później strzał
Mężydły z ostrego kąta tuż obok słupka. W 23 minucie chyba
największa szansa dla Floty w tym meczu: strzał Mikuły z wolnego
odbija Brzostowski, a Łapiński z 4 metrów dokonuje rzeczy
niemożliwej - nie strzela bramki. Trwa koncert w wykonaniu Floty. W
25. minucie Brzostowski daje kolejną próbkę swych możliwości,
broniąc uderzenie Mężydły ze skrzydła. W 26. jego wysokie
umiejętności wspomaga jeszcze szczęście; miękki daleki strzał
Cebulskiego odbija się od poprzeczki, ale zawodnicy Tura ani myślą
padać na kolana. W 31. w dogodnej sytuacji jest Witek, jednak
puszcza fatalną "świecę". W 33. z ostrego kąta próbuje strzelać
Mikuła. W 40. Andrzej Miązek, skuteczną interwencją niweczy groźnie
wyglądającą akcję gospodarzy. Do przerwy bramek więc nie ma. Jaka
będzie druga połowa, w której Flocie przyjdzie grać pod wiatr?
Zaczyna się obiecująco. W 48.
minucie Mikuła dostaje piłkę w polu karnym i strzela z czystej
pozycji zbyt lekko, Brzostowski nie ma kłopotu. Przecieramy oczy,
nie jesteśmy przyzwyczajeni bowiem do marnowania takich okazji przez
Mikiego, a i turkowscy dziennikarze zauważają, że najlepszemu
strzelcowi grupy, takie kiksy nie powinny się trafiać. Tur nieco
przyciska. W 69. po rzucie rożnym Hyży strzela głową, a Niewiada
wybija na róg. W 79. dwie szanse ma Szymański, lecz nie potrafi ich
wykorzystać; w efekcie turkowianie zarabiają jedynie kolejne rogi. W
doliczonym czasie okazje mają jeszcze Sikora i Zieniuk, ale mecz
kończy się bezbramkowo. Pierwszy remis Floty w rozgrywkach, oba
zespoły nadal bez straty bramki wiosną; awizowany pojedynek
bramkarzy wykazał klasę ich obu. Remis pozwolił drużynom zachować
wysokie drugie i trzecie miejsce, tyle że Błękitni uciekli na
kolejne 2 punkty.
Pierwsza połowa
w wykonaniu Floty koncertowa, druga - bardzo dobra. Wyróżnianie
kogokolwiek byłoby krzywdzące dla pozostałych. Dziwna postawa
trenera Tura, Piotra Mowlika, który nie krępując się kibiców i
dziennikarzy prawie otwarcie nakłaniał do brutalnej gry. W
rezultacie wprawdzie nikogo nie zniesiono, ale m.in. Mikuła, Miązek
i Prusak byli mocno poobijani. Z kolei najwyższa ocena za kulturalny
doping dla turkowskich kibiców. Na meczu obecna była także stała
grupka kibiców Floty, a trzeba zaznaczyć, że był to najdłuższy
wyjazd w bieżących rozgrywkach.
Tur: Brzostowski, Sałaciński,
Mowlik, Kupiński, Zieniuk, Tylman (5. Świętosławski), Witek, Hyży Ż,
Sikora, Kanclerowicz, Szymański (87. Pańczyk). Flota: Prusak Ż,
Miazek Ż, Broniecki Ż, Bochen Ż, Niezgoda, Cebulski, Niewiada,
Mężydło (62. Ratajczak), Mikuła Ż, Ciołek Ż, Łapiński. Sędzia
główny: Arkadiusz Derej (Opole)
Flota dostała aż sześć żółtych
kartek, ich "czyszczenie" nastąpi w najbliższą środę w wyjazdowym
meczu Pucharu Polski z Gryfem Kamień Pomorski (obecnie 5. miejsce w
IV lidze). Początek spotkania o godzinie. 16.
Oto komentarze pomeczowe,
zaczerpnięte ze strony internetowej Tura www.tur.turek.net.pl:
Andrzej Miązek: - Jestem
zadowolony z tego spotkania, ale uważam, że zasłużyliśmy na
zwycięstwo. Był to nasz pierwszy remis w tej rundzie jak i w całych
rozgrywkach. Do tej pory drużyna wygrywała, bądź przegrywała mecze.
Jednak jeden punkt na wyjeździe cieszy i jestem z tego zadowolony. -
Czy od początku było założenie żeby wywieźć jeden punkt z Turku? -
My nastawiliśmy się na to, żeby zagrać tak, jak Tur grał u nas,
czyli z kontry. Turowi dało to u nas wynik 2:0. My chcieliśmy tutaj
zagrać podobnie, skupić się na obronie i kontrować. Już w pierwszej
połowie były dwie sytuacje po których mogliśmy prowadzić. W drugiej
połowie bardzo dobrą sytuacje miał Krzysiek Mikuła. Gdyby któraś z
nich była wykorzystana, wygralibyśmy ten mecz. - W drugiej połowie
po starciu pod bramką długo nie podnosił się bramkarz Prusak - czy
to coś poważnego? - Bramkarz został uderzony w nos. Teraz nos jest
bardzo spuchnięty, możliwe ze doszło do złamania. - Kto pana zdaniem
wyjdzie z naszej grupy, czy jest jeszcze szansa aby ktoś dogonił
Błękitnych? - Uważam, że to jest taka grupa, że każdy z każdym może
wygrać. Ale po wczorajszym zwycięstwie mają coraz wyraźniejszą
przewagę i coraz większe szanse na awans.
Krzysztof Mikuła: - Miał pan jedną
idealną sytuację do strzelania bramki, Jak to się stało ze nie padł
gol? - Tak, miałem świetną sytuacje do zdobycia gola. Mogłem przyjąć
piłkę, mogłem poczekać, zdecydowałem się jednak na strzał. W
gorszych sytuacjach zdobywałem bramki. Ale tym razem nie wyszło.
Szkoda, naprawdę szkoda. - Jak Pan ocenia stan murawy na boisku w
Turku? - Jak na tę pogodę i jak na tę porę roku jest nienajgorsza.
Na pewno w Świnoujściu jest zdecydowanie gorsza murawa. - Który z
zespołów naszej grupy awansuje do drugiej ligi? - Ciężko mi
powiedzieć, ale chyba jednak Błękitni awansują. Myślę ze wczorajszym
zwycięskim meczem z Janikowem, z którym mieli walczyć o awans, to
udowodnili. Turkowi i Flocie ciężko będzie walczyć o ten awans.
Komplet wyników: TKP - Gwardia
1:3, Police - Sparta 2:0, Chemik/Zawisza - Warta 2:0, Błękitni -
Unia J. 2:0, Kotwica - Polonia 0:0, Amica II - Obra 0:2, Tur - Flota
0:0, Unia T. - Gryf 1:2
Źródło: Waldemar Mroczek, www.tur.turek.net.pl,
własne
Sobota, 29 marca 2003 r.
Flota - Unia T. 1:0
Zwycięskiego gola w 55. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Krzysztof Mikuła. Skład Floty: Prusak, Miązek, Broniecki, Bochen, Niezgoda, Cebulski (90. Rokicki), Niewiada, Noga (46. Ratajczak), Mikuła Ż, Mężydło (65. Ciołek), Łapiński.
Minutówka: 1. Mikuła dośrodkowuje z podobnego miejsca, jak dwa tygodnie temu przeciwko TKP, ale tym razem bramka nie pada. 7. Po podaniu Niewiady Mikuła główkuje ponad poprzeczką. 16. Kolejna okazja Mikuły, uderzenie obok słupka. 21. Łapiński zgrywa w pole karne, ale Mikuła nie sięga piłki. 26. Strzał Miązka po centrze Mikuły z trudem wyłapany przez Opuszewicza. 55. Świetny gol Mikuły z rzutu wolnego. 63. Ratajczak strzela nad bramką. 69. i 81. Uderzają Niewiada główką oraz Ciołek, ale golkiper gości ponownie ratuje swój zespół od utraty bramki. 84. Podanie Ciołka do Mikuły, rezultat nie uległ zmianie. 90. Koniec meczu, niskie, lecz jak najbardziej zasłużone zwycięstwo Floty.
Źródło: własne
Sobota, 29 marca 2003 r.
Przed meczem z Unią Tczew
W sobotę o godzinie 15 Flota zmierzy się na własnym boisku z tczewską Unią. Mimo że rywale zajmują wysokie piąte miejsce w tabeli, za cel w rundzie wiosennej obrali sobie utrzymanie w lidze. - Z jesiennego składu Unii pozostało zaledwie czterech zawodników - mówi Andrzej Miązek. - Obiecuję kibicom, że zagramy dobrze i wygramy.
W zespole świnoujskim może nie zagrać jedynie przeziębiony Daniel Mężydło. Jesienią w Tczewie Unia wygrała z Flotą 3:1, Przed tygodniem zremisowała ze Spartą Brodnica 1:1.
Źródło: Mariusz Rabenda (Gazeta Wyborcza), własne
Sobota, 22 marca 2003 r.
Kotwica - Flota 0:2
Świnoujścianie wygrali drugi mecz w rundzie wiosennej. Po pierwszej wyrównanej połowie, z groźniejszymi sytuacjami ze strony Kotwicy, w drugiej części meczu gospodarze słabli z minuty na minutę. Od 50. Flota panowała niepodzielnie. Kotwica ambitnie walczyła o wynik, ale umiejętności i kondycja zdecydowanie po stronie Floty. Godna podkreślenia również waleczność o piłkę.
Ale po kolei. Przez pierwsze 5 minut inicjatywę posiadali goście, lecz nie stworzyli żadnej groźniejszej sytuacji podbramkowej. Kotwica szybko otrząsnęła się z przewagi Floty i w 6. minucie strzał Dubieli z rzutu wolnego odbił Prusak, a Miązek na róg. Chwilę później bramkarz świnoujścian wygrał pojedynek sam sa sam z Brandtem. W 14. Mikuła z wolnego z ponad 30 metrów pół metra nad bramką. W 21. wybitą przez obrońców Floty piłkę z podobnego dystansu dobijał Gębicki, ale również tuż nad poprzeczką. W 28. Mikuła wykonywał róg, podał poza pole karne, któryś z zawodników Floty dośrodkował, a Noga dobił z woleja na 1:0. W odpowiedzi ponownie Gębicki zza narożnika pola karnego uderzał - tuż nad spojeniem. W 37. uderzali kolejno Mikuła i Okrzeja. Dwie minuty później Dubiela z wolnego strzelał minimalnie niecelnie. Pięć minut po zmianie stron Brandta ładnie wypuszczonego w uliczkę na linii pola karnego ubiegł Prusak. Za chwilę Mikuła wygrał walkę o piłkę w polu karnym Kotwicy, ale Tłoczkowi udało się wybić piłkę na róg. W 52. Łapiński w dobrej sytuacji strzelił fatalnie, a po akcji Kotwicy i trzech dryblingach Muskały dobra obrona Prusaka. W 58. kolejną interwencją popisał się bramkarz Floty, z trudem wybijając groźną główkę Brandta. W 69. po zamieszaniu pod bramką Kotwicy Mikuła nie spudłował - było już 2:0 dla Floty. W jednej z ostatnich akcji w 82. Mikuła odwrócony tyłem do bramki podał do Ratajczaka, a ten w swoim stylu uderzył bardzo mocno, ale tuż nad spojeniem. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie.
Flota: Prusak, Miązek, Broniecki Ż, Bochen, Niezgoda, Niewiada, Noga, Okrzeja (80. Cebulski), Mikuła, Mężydło (59. Ciołek), Łapiński (76. Ratajczak). Kotwica: Tłoczek, Czajka, Ogiejko, Muzyczuk, Muskała, Dubiela, Janasiak, Gębicki, Brandt, Sylwesiuk (Remplewicz), Hejduk. Sędzia główny: Dawid Czentorycki (Lubuski ZPN).
Komplet pozostałych wyników:
Chemik/Zawisza - Polonia 4:1
Błękitni - Gwardia 1:1
Police - Obra 1:1
TKP - Gryf 3:4
Unia J. - Warta 4:0
Tur - Amica II 1:0
Unia T. - Sparta 1:1
Źródło: Waldemar Mroczek, własne
Piątek, 21 marca 2003 r.
Przed derbami z Kotwicą
W sobotę, 22 marca, o godzinie 15 na boisko w Kołobrzegu wybiegną jedenastki miejscowej Kotwicy i świnoujskiej Floty na niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek derbowy. Nasi przeciwnicy zajmują obecnie 16. miejsce w tabeli. Rok temu na Wyspach było 3:2 dla gospodarzy.
Zestaw par 17. kolejki: sobota - 12.00 Chemik - Polonia, 14.00 Błękitni - Gwardia, 15.00 Police - Obra, 15.00 Kotwica - Flota, 15.00 TKP - Gryf, 15.00 Unia J. - Warta; niedziela - 11.00 Tur - Amica II, 13.00 Unia T. - Sparta.
Powyższe mecze można jeszcze typować na naszym forum w dziale Typowanie.
Ponadto w dziale Galeria -> Mecze niespodzianka - kilka zdjęć z meczu Flota - TKP autorstwa Pawła Dodka.
Źródło: Mateusz Frukacz (własne)
Sobota, 15 marca 2003 r.
Flota - TKP 2:0
Na inaugurację rundy wiosennej świnoujścianie pewnie zwyciężyli z Toruńskim KP 2:0. W meczu mało było groźnych sytuacji podbramkowych. Przebieg gry ustalił zdobyty w pierwszej minucie gol. Po faulu na Okrzei dośrodkowywał Mikuła, a piłkę do bramki wepchnął Łapiński. Chwilę potem kolejną akcję celnym strzałem zakończył Mikuła. Nie doszło jednak do spodziewanego pogromu w rewanżu za mecz w Toruniu; tempo gry spadło. W 28. Prusak wygrał pojedynek z Hanczewskim, a w 35. Mikuła, mimo że położył bramkarza gości, wywalczył tylko róg. Po centrze w pole karne na bramkę uderzał Niewiada.
W 62. po świetnym dośrodkowaniu Mikuły Bochen silnie główkował w zewnętrzną część poprzeczki. W odpowiedzi Hanczewski zacentrował na głowę Drwięgi, ale rezultat nie uległ zmianie. W 78. wprowadzony przed chwilą Ratajczak w dobrej sytuacji nie sięgnął piłki. W 81. zrewanżował się, świetnie podając do Mikuły i ten ustalił wynik na 2:0. W końcówce grożnie uderzali jeszcze Cebulski i dwukrotnie Ratajczak.
Flota: Prusak, Miązek, Broniecki, Bochen, Niezgoda, Niewiada, Noga (77. Ratajczak), Okrzeja (63. Cebulski), Mikuła, Mężydło (84. Ciołek), Łapiński. TKP: Kaczor, Melnicki, Gęsicki, Gobinet (46. Maćkiewicz Ż), Kłosowski, Urbański (88. Dobek), Wróbel, Świderek, Stryżko (63. Grzędzicki), Mika (46. Drwięga), Hanczewski Ż.Sędziowali: Wróbel oraz Socha i Matejewicz (WS OZPN Jelenia Góra).
Z innych boisk: Police - Tur 0:1, Obra - Warta 2:0, Sparta - Kotwica 2:0, Polonia - Błękitni 2:2, Amica II - Unia T. 3:0, Gwardia - Unia J. 1:1, Gryf - Chemik/Zawisza 3:2. Po zwycięstwie Flota wyszła na 6. pozycję, przegrywając z Wartą stosunkiem bramek i mając do drugiego miejsca zaledwie 2 punkty straty. Liderujący Błękitni stracili punkty w Bydgoszczy.
Źródło: Mateusz Frukacz (własne)
Piątek, 14 marca 2003 r.
Przed inauguracją rundy wiosennej
W sobotę o godzinie 15 po raz pierwszy w rundzie wiosennej wybiegną na boisko piłkarze Floty. Przeciwko 14. w tabeli Toruńskiemu KP będą chcieli rewanżować się za porażkę 0:4 na inaugurację sezonu. Początek spotkania o godzinie 15. Zapraszamy!
Pozostałe mecze: sobota - 12.00 Polonia - Błękitni, 14.00 Sparta - Kotwica, 15.00 Obra - Warta, 15.00 Police - Tur; niedziela - 12.00 Gwardia - Unia J, 13.00 Amica II - Unia T, 14.00 Gryf - Chemik.
Źródło: własne
Wtorek, 11 marca 2003 r.
Ostatni sparing
Do małej niespodzianki doszło w Policach, gdzie Flota przegrała z miejscowym Klubem Piłkarskim (przedostatnie miejsce w naszej grupie) w ostatnim meczu sparingowym przed rundą wiosenną 0:2. Mimo że świnoujścianie posiadali lekką przewagę, gospodarze grali mądrze i wyprowadzali kontrataki. Pierwszego gola po strzale z ok. 30 metrów i rykoszecie zdobył Piotr Masicz. Wynik ustalił w końcówce spotkania po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym Patryk Rafalski. Należy podkreślić, że mecz odbył się na dobrze przygotowanym boisku ze sztuczną trawą.
Najbliższy mecz to już inauguracja piłkarskiej wiosny w Świnoujściu - 15 marca (w sobotę) o godzinie 15 mecz Flota - TKP.
Ponadto w dziale Galeria -> Piłkarze aktualne zdjęcie zespołu.
Źródło: własne
Poniedziałek, 03 marca 2003 r.
Flota - Ina 4:2
W niedzielne popołudnie Flota pokonała Inę Goleniów w 1/8 finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu 4:2. Mecz rozegrano w Świnoujściu na prośbę gości, gdyż ich boisko nie nadawało się do gry. W składzie Wyspiarzy zabrakło Miązka (kontuzja), Niewiady (kartki) i Niezgody. Do bramki powrócił natomiast Prusak. Niestety Rosiak, który trenował w okresie przygotowawczym z Flotą, nie otrzymał od Prosny zgody na transfer i musiał wrócić do Kalisza. Z kolei Ratajczak nie został jeszcze zatwierdzony do gry i obserwował swoich kolegów zza boiska. Flota wystąpiła w składzie: Prusak, Baran, Broniecki, Bochen, Rokicki, Cebulski, Łapiński, Ciołek, Noga, Mikuła, Mężydło. W bardzo skromnej rezerwie był tylko bramkarz i junior Sztukiewicz, który dostał szansę gry w ostatnich minutach. Sędzia ani razu nie sięgał po kartki.
Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, bo późno dotarł do Świnoujścia autokar z Goleniowa. Pierwszą groźną akcję już w 2. minucie meczu miał napastnik gości, który minąwszy Bronieckiego, przegrał pojedynek sam na sam z Prusakiem. W odpowiedzi minimalnie niecelnie z narożnika pola karnego strzelał Cebulski. Flota grała piłką, a Ina nastawiła się na kontrataki. Po jednym z nich, w 24. minucie Stefański uzyskał niespodziewane prowadzenie. Zmobilizowani trzecioligowcy wyrównali 8 minut później, po rzucie wolnym. Podczas gdy bramkarz Iny zajęty był ustawianiem muru, Mikuła uderzył znienacka, z fałszem i piłka zagrzęzła w siatce. W 40. Noga z 3 metrów w wiadomy mu tylko sposób nie pokonał golkipera gości, który swoją drogą pokazał w tym meczu niezłą grę, skoczność i refleks. Sytuacja ta zemściła się w 44., kiedy to kolejną kontrę golenian celnym strzałem z 15 metrów zakończył Banasiak. Do przerwy wynik niezwykle korzystny dla Iny, piłkarze gości zagrali bardzo skutecznie.
W drugiej części meczu, w 50. minucie z podania Ciołka wyrównał Mikuła, strzałem zza narożnika pola karnego. Następnie dwukrotnie dogodne sytuacje marnował Łapiński. W 53. Mężydło sam na sam z bramkarzem wywalczył zaledwie rzut rożny. Podał jednak świetnie do Mikuły, który tym razem przestrzelił. W 64. tym razem będący na czystej pozycji Cebulski otrzymał podanie od Mikuły i szansy nie zmarnował. W 70. akcję Iny groźnym strzałem zakończył zawodnik gości, a w 80. w doskonałej sytuacji był Mężydło. Wynik ustalił w 87. minucie Mikuła, strzelając tym samym swojego trzeciego gola w meczu. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym, kilku strzałach z rzędu na bramkę golenian, i faulu na Łapińskim, pewnie zamienił on jedenastkę na bramkę. Pod koniec rajd przeprowadził Łapiński, atakować próbowali również goście, ale wynik nie uległ zmianie.
Świnoujścianie zagrali w tym meczu bardzo nieskutecznie, na szczęście w drugiej połowie udowodnili swoją wyższość. Mecz mógł się podobać, obfitował w bramki i akcje z obu stron. Mikuła kilkakrotnie według sędziego po dalekich podaniach znajdował się na pozycjach spalonych, choć sam, podobnie jak publiczność był innego zdania. W każdym bądź razie został on niewątpliwym bohaterem meczu.
W innych meczach Pucharu Polski przede wszystkim niespodzianka w Pełczycach, gdzie Kłos pokonał czołowy zespół IV ligi, Pogoń Barlinek. Oto komplet wyników:
Ina Goleniów - Flota Świnoujście 2:4
Odra II Chojna - Odra I Chojna 1:4
Piast Chociwiel - Zorza Dobrzany 1:6
Mewa Resko - Gryf Kamień Pom. 0:7
Kłos Pełczyce - Pogoń Barlinek 1:0
Dąb Dębno - Osadnik Myślibórz 4:0
Arkonia Szczecin - Pogoń II Szczecin 2:4
Błękitni Stargard - wolny los.
Źródło: Waldemar Mroczek, ZZPN, własne
Piątek, 28 lutego 2003 r.
Ina w Świnoujściu!
Mecz V rzutu na szczeblu okręgu o Puchar Polski przeciwko Inie Goleniów Flota rozegra w Świnoujściu, w najbliższą niedzielę, 2 marca o godzinie 13, na boisku bocznym.
Ina to czwartoligowy klub, zasłużony dla goleniowskiej piłki, ale przechodzący ostatnio poważne kłopoty organizacyjne. Po rundzie jesiennej z 21 punktami w 17 meczach zajmuje 12. miejsce na 18 drużyn i wiosną najprawdopodobniej walczyć będzie o utrzymanie. Kilka dni temu Ina przegrała u siebie ze szczecińską Pogonią 0:3; Flota będzie zdecydowanym faworytem. Zapraszamy na mecz!
Źródło: własne
Czwartek, 27 lutego 2003 r.
Fotorelacja i terminarz
Zapraszamy do oglądania zdjęć z wczorajszego sparingu Flota - Pogoń. Wejście poprzez dział Galeria -> Mecze, bądź bezpośrednio | | | | | | | | | | |