Jaka jest sytuacja Floty po porażce 0-1 z GKS Tychy? W tabeli - wciąż dobra. Flota nadal ma realną szansę na awans do ekstraklasy. Jeżeli chodzi o perspektywy na przyszłość - po kilku porażkach z rzędu sytuacja wydaje się kiepska.
Gdy są kłopoty, to lekarstwem na nie na ogół są zmiany. Trener Dominik Nowak od momentu porażki w Grudziądzu z Olimpią szuka zmian. Wyjściowy skład różni się od tego z poprzedniego meczu. Tyle, że ze zmianami szkoleniowiec nie może trafić.
I stąd nurtujące wszystkich pytanie: jakie zmiany są potrzebne?
Flota: Grzegorz Kasprzik, Patryk Fryc (65 Mateusz Wrzesień), Michał Stasiak, Ivan Udarević, Radosław Jasiński, Marek Opałacz (74 Christian Ndubuisi Nnamani), Piotr Kieruzel, Mateusz Szałek, Krzysztof Bodziony (65 Bartosz Śpiączka), Sebastian Olszar, Arkadiusz Aleksander. Rezerwowi, którzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Marek Niewiada, Bartłomiej Niedziela, Ensar Arifović.
Trenerzy: Dominik Nowak, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.
GKS Tychy: Piotr Misztal, Maciej Mańka, Łukasz Kopczyk, Tomasz Balul, Mateusz Mączyński, Jakub Bąk (90+2 Mariusz Masternak), Ivica Žunić, Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz (86 Łukasz Małkowski), Piotr Rocki, Mateusz Bukowiec (90+5 Marcin Ściański).
Rezerwowi, którzy nie grali: Michał Kojdecki, Adrian Chomiuk, Damian Czupryna, Adam Imiela.
Trenerzy: Piotr Mandrysz, Bartłomiej Bobola, Tomasz Rogala. Kierownik drużyny: Grzegorz Kiecok.
Sędziowie: Łukasz Szczech, Michał Pierściński, Filip Sierant, Rafał Pajnowski (Podlaski ZPN).
Obserwator, delegat: Zbigniew Pająk (Wrocław).
Widzów: 300
Piłkarze Floty Świnoujście nadal bez punktu wiosną w I lidze. Dziś w
Jaworznie przegrali 0-1 z GKS Tychy.
Jedynego gola strzelił już na początku 3 minuty 39-letni Piotr Rocki. Po
akcji skrzydłem i dośrodkowaniu Jakuba Bąka Rocki uderzył piłkę tuż po
odbiciu się jej od murawy. Radosław Jasiński stał za daleko od Rockiego i
nie zdołał zablokować strzału. Piłka wpadła w długi róg bramki bezradnego
Grzegorza Kasprzika.
Do końca pierwszej połowy niewiele się działo. Niestety, piłkarze Floty
nie zdołali w tym czasie oddać ani jednego strzału na bramkę rywali
(tyszanie oddali cztery, w tym dwa celne).
Początek drugiej połowy to próby rozegrania akcji przez Flotę. I kilka
razy udało się dotrzeć z piłką przy nodze do pola karnego gospodarzy.
Niestety, strzały Mateusza Szałka, czy Marka Opałacza były albo za słabe,
albo niecelne. Nie przyniosły też efektu dośrodkowania Opałacza, który
wyraźnie przeżywa kryzys.
Gospodarze mieli zdecydowanie lepsze okazje na podwyższenie prowadzenia.
Jednak strzały Bartłomieja Babiarza oraz Macieja Mańki w dobrym stylu
obronił Kasprzik.
Do końca spotkania nic się już, niestety, nie zmieniło. W doliczonym
czasie szansę na wyrównanie miał z rzutu wolnego Piotr Kieruzel. Uderzył
mocno i celnie, ale w sam środek bramki.
Źródło: własne.
Sobota, 30 marca 2013
Musimy wrócić do tego co graliśmy jesienią
- Co spowodowało kryzys na początku rundy?
- Rzecz jest złożona. W okresie przygotowawczym wygraliśmy większość sparingów a ligę zaczęliśmy porażkami, czyli zupełnie odwrotnie niż było latem. Sparingów nie ma jednak co porównywać ze spotkaniami o stawkę; inne jest podejście sędziów, inna psychika zawodników. Główne przyczyny słabego startu były według mnie dwie; po pierwsze byliśmy bardzo pewni siebie, po drugie nie graliśmy tego co powinniśmy.
- Jak to?
- Nie graliśmy tak jak wychodziło nam najlepiej, tego co najlepiej potrafimy, co już zostało wyrobione. Nie było tej walki, agresji w obronie, szybkich zabójczych kontr. Nie było bramek ze stałych fragmentów, bo tych sytuacji było jak na lekarstwo. Próbowano zaszczepić grę środkiem, co nam zupełnie nie wychodzi. Przez te cztery lata co jestem we Flocie, zawsze byliśmy dobrze zorganizowani w obronie, a teraz co? Teraz jest więcej taktyki. Oczywiście, jest ona podstawą, ale przypomnijmy sobie jak było w poprzednich sezonach; rywale przyjeżdżali przygotowani taktycznie, a my robiliśmy długie przerzuty, szybkie kontry i wygrywaliśmy. Doszło siedmiu nowych zawodników. Drużynę należy wzmacniać, zgoda, ale nowi zawodnicy powinni wzmocnić zespół który jest, a nie tworzyć nowy.
- Co trzeba zrobić aby znów zaczęło działać?
- Koniecznie wrócić do tego co graliśmy jesienią, także w sensie personalnym. Walka, agresja w obronie, jeden koło drugiego, grać wysoko, gęsto z tyłu, wychodzić z kontrami. Czyli grać to, co graliśmy zawsze, w czym dobrze się czujemy, co potrafimy robić najlepiej. Do tej pory to rywale grali to, co powinniśmy grać my. Zwracam też uwagę że w dotychczasowych meczach, zawsze graliśmy znacząco zdekompletowani z powodu kartek i kontuzji.
- Czy jesteś zadowolony z siebie?
- Do tej pory wystąpiłem tylko w jednym meczu - z Polonią w Bytomiu. Wszyscy zagraliśmy fatalnie i nikt nie może być zadowolony z siebie. Jeśli ktoś że jest zadowolony z meczu z Polonią, to znaczy, że jest nienormalny. To jednak dopiero pierwsze spotkania, wiele przed nami. Myślę, że wrócimy do tego co graliśmy jesienią i tak ja, jak i pozostali koledzy, będziemy z siebie zadowoleni.
- Petr Němec powiedział kiedyś, że Flota nie poradziłaby sobie z presją. Co ty na to?
- Według mnie nie ma żadnej presji. Na pewno sobie poradzimy, kto nie radzi sobie z presją – nie nadaje się do piłki. Trzeba grać swoje, żyć bieżącym meczem. Teraz liczy się tylko mecz z GKS Tychy i nic więcej. Po Tychach myśleć będziemy o Miedzi. O meczach z Cracovią, Zawiszą czy Termalicą myśleć będziemy w maju.
- No właśnie. Jaki przewidujesz przebieg sobotniego spotkania w Tychach?
- Według mnie będzie ciężki mecz, jak zresztą każdy. Trzeba nie stracić bramki, zagrać na „zero z tyłu”, a na to są duże szanse. Widać po treningach, że wracamy pomału do tego co umiemy najlepiej. W tej kwestii wszyscy są zgodni. Skończyły się żarty, trzeba zacisnąć zęby aby wygrać to spotkanie.
- Co wiesz o rywalu?
- GKS Tychy też traci mało bramek. U siebie jest bardzo groźny, na pewno zagra ambitnie, podbudowany wcześniejszym remisem z Zawiszą i ostatnim zwycięstwem w Niecieczy. Mają solidny zespół, ale my mamy lepszy i myślę że wygramy.
- Jak spędzisz święta?
- Zostaję w Polsce. Mecz w Tychach jest w Wielką Sobotę. Nie ma sensu jechać do Chorwacji i na wtorek wracać. Staram się natomiast, aby przyjechali do nas rodzice i siostra. Co do samych świąt, to obchodzi się je podobnie jak w Polsce - Chorwaci to także chrześcijański naród. Też na przykład święci się pokarmy w przeddzień lub z rana pierwszego dnia świąt, w sobotę chodzi się do parku po gałązki i trawę z których robi się gniazdko dla zajączka, do którego wrzuca się prezenty dla dzieci. Spożywa się śniadanie z rodziną, idzie się do kościoła. Nie ma natomiast tradycji dyngusa. Przy okazji pragnę naszym kibicom i czytelnikom Głosu Szczecińskiego złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowych, wesołych, spokojnych świąt wielkanocnych.
- Dziękuję za rozmowę i nawzajem.
Waldemar Mroczek za Głosem Szczecińskim. Fot. Małgorzata Dorosz
Piątek, 29 marca 2013
Pogrzeb Jerzego Wyrobka
Dziś w Chorzowie odbył się pogrzeb zmarłego przed trzema dniami wybitnego piłkarza i cenionego trenera - Jerzego Wyrobka.
Jerzy Wyrobek miał 64 lata. Związany był z Ruchem Chorzów jako piłakarz i trener. Rozegrał piętnaście spotkań w reprezentacji Polski, był trenerem ośmiu klubów, w tym Pogoni Szczecin. W Świnoujściu gościł jesienią 2008 roku jako trener GKS Jastrzębie. W imieniu MKS Flota kwiaty na mogile złożył przyjaciel zmarłego Sergiej Szypowski.
tg
Piątek, 29 marca 2013
Popatrzmy na kibiców
Piłkarze Floty mecz ze Śląskiem Wrocław przegrali, ale na pewno wygrali kibice Floty. Nie zawiedli, wypełnili trybuny. A jak wyglądał ich doping można przekonać się np. oglądając niniejszy filmik.
Dzięki takim nagraniom fani w Polsce mogą przekonać się, jak jest naprawdę z kibicami w Świnoujściu. Poruszaliśmy już ten problem - podczas relacji przeprowadzanych przez Orange Sport kamery telewizyjne pokazują tylko trybunę niezadaszoną. Natomiast popularniejsza wśród kibiców trybuna zadaszona nie jest pokazywana. I często można odnieść mylne wrażenie, że widzów na meczach Wyspiarzy jest stosunkowo mało, bo sektory świecą pustkami.
Jak jest naprawdę z kibicami podczas meczów w Świnoujściu mogli przekonać się m.in. wrocławscy dziennikarze, których na spotkaniu nie zabrakło. Gdy usiedli na trybunie prasowo/vipowskiej rozejrzeli się trochę zaskoczeni. - To jednak sporo ludzi tu przychodzi, w telewizji tego nie widać - przyznali to, co możemy po raz kolejny powtórzyć.
A kto był w środę pierwszy na stadionie? Patrząc na siedzących na trybunach - za pierwszych widzów można uznać Piotra Maliszewskiego i Patryka Żelazko z Gimnazjum Publicznego nr 2. - Zazwyczaj przychodzimy dużo wcześniej przed rozpoczęciem meczu, aby poczuć klimat spotkania - mówili. - Dziś kompletu widzów na pewno nie będzie, bo godzina rozpoczęcia meczu jest za wczesna.
Piotrek z Patrykiem stawiali na zwycięstwo Floty 1-0. Może innym razem…
Krzysztof Dziedzic, fot. Małgorzata Dorosz, video: sportowe.tv
Piątek, 29 marca 2013
Z Tychami w Jaworznie
Nie ma czasu na trawienie meczu ze Śląskiem, w Wielką Sobotę 21. kolejka I ligi, a w niej spotkanie GKS Tychy - Flota, które z powodu remontu stadionu w Tychach odbędzie się w Jaworznie. Nie jest to dla naszej drużyny nowość, w mieście tym graliśmy już z tych samych powodów przeciwko GKS Katowice.
Przypomnijmy, że GKS Tychy jest beniaminkiem I ligi. Jak na klub z woj. śląskiego ma umiarkowane zasługi, tzn. trzy sezony w ekstraklasie, z wicemistrzostwem Polski w roku 1976. Drugi kontakt Tych z ekstraklasą miał miejsce w połowie lat dziewięćdziesiątych, gdy do tego miasta przeniesiona została drużyna Sokoła Pniewy. Większość historii klubu oparta jest jednak na ligach niższych, ale obecnie klub wspina się coraz wyżej. Na chwilę obecną w tabeli I ligi zajmuje szóstą pozycję, tracąc do Floty siedem punktów. Wiosenne wyniki budzą respekt - był remis z Zawiszą i wygrana w Niecieczy! Marcin Folc strzelił siedem bramek. Ma on za sobą 58 wystepów w ekstraklasie, ale są w drużynie zawodnicy ze znacznie pokaźniejszymi liczbami jak Mariusz Masternak (129), Krzysztof Bizacki (289) czy Piotr Rocki (291).
Drużyna Floty jedzie na ten mecz ze świadomością, że pokłady cierpliwości są na wyczerpaniu. To na pewno nie będzie pomagać w graniu, ale rzeczywiście - za dużo już porażek. Czy uda się wreszcie przełamać fatalny ciąg przegranych meczów? Zadanie trudne ale na pewno wykonalne. Trzeba jednak grać zdecydowanie lepiej niż w ostatnich meczach, uważniej i pewniej w obronie, skutecznie w ataku. I oczywiście walka, walka i jeszcze raz walka. Trzeba też szukać innych sposobów na strzelanie bramek niż stałe fragmenty, których jest coraz mniej. To nasza siła, ale przeciwnicy niestety już to przejrzeli. Zyskaliśmy przynajmniej to, że rywale czy chcąc czy nie, muszą grać z nami czysto.
Możliwości kadrowe będą lepsze niż w ostatnich meczach. Mogą grać już Ivan Udarević i Radosław Jasiński, pojechał z drużyną Sebastian Olszar. Leczenie Sebastiana Zalepy potrwa jeszcze prawdopodobnie około tygodnia.
Jesienny mecz z tyszanami w Świnoujściu wygraliśmy 1-0 po bramce Bartosza Śpiączki w 74 minucie.
Rewanż w Jaworznie rozpocznie się w sobotę o godzinie 12:00 i będzie na żywo transmitowany przez telewizję Orange Sport.
Waldemar Mroczek
Piątek, 29 marca 2013
Rozmowa z Piotrem Mandryszem, trenerem GKS Tychy
To dopiero początek
- W związku z sobotnim meczem GKS Tychy z Flotą Świnoujście na pewno oglądał pan środowy mecz Wyspiarzy ze Śląskiem Wrocław w Pucharze Polski. I jak wrażenia? - Na pewno Flota nie prezentowała się tak, jak jesienią. W środę wyraźnie ustępowała Śląskowi, ale jak by nie patrzeć - aktualnemu mistrzowi Polski. Szkoda, bo pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe, które Flota przegrała we Wrocławiu, okazało się kluczowe dla losów rywalizacji. Jak widać, nie jest łatwo zespołowi z I ligi zaistnieć w półfinale pucharu kraju.
- Flota ostatnio przegrywa, za to pana GKS zremisował 2-2 z Zawiszą Bydgoszcz oraz wygrał 3-1 z Termaliką Nieciecza. Czy to oznacza, że tyszanie będą wiosną straszyć ligowych rywali? - Dla nas ważne jest osiągnięcie zamierzonego wcześniej celu, jakim jest zapewnienie sobie utrzymania w lidze. Chcemy to zrobić jak najwcześniej, by jak najszybciej mieć komfort grania. Jesteśmy bardzo blisko tego. Nie wymaga się od nas cudów i to też jest dobre. A co do straszenia: na razie za nami tylko trzy mecze, na dodatek w skrajnie rozmaitych warunkach. To dopiero początek piłkarskiej wiosny.
- Ale skoro zagrał pan już z Zawiszą i Termaliką, a oglądał pan Flotę, to może ma pan pogląd na temat: któremu z tych zespołów bliżej do ekstraklasy? - Więcej będę mógł powiedzieć po sobotnim meczu z Flotą. Życie wszystko zweryfikuje. Trzeba też wziąć pod uwagę, że takie porównania są trudne, gdyż często o wyniku spotkania decyduje dyspozycja w danym dniu. Dlatego z oceną szans poszczególnych drużyn na awans do ekstraklasy jeszcze się wstrzymam.
Rozmawiał Krzysztof Dziedzic
Czwartek, 28 marca 2013
Solidarni w ciężkich chwilach
Przed meczem ze Śląskiem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłych reprezentantów Polski i znanych trenerów Władysława Stachurskiego i Jerzego Wyrobka oraz kibiców Lechii Gdańsk, którzy zginęli w wypadku autokaru. Natomiast podczas meczu prowadzona była zbiórka na rzecz poszkodowanych w wyżej wymienionym wypadku kibiców Lechii. Jak podaje sekretarz MKS Flota Małgorzata Dorosz zebrano łącznie 537,78 zł które dziś zostaną wpłacone na właściwe konto. - Mam nadzieję, że ta nasza mała cegiełka będzie symbolicznym znakiem solidarności z bracią kibicowską Lechii - powiedziała.
Dziękujemy serdecznie wszystkim, którzy włączyli się do akcji.
Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz
Czwartek, 28 marca 2013
Odmienne nastroje
Co ma wspólnego obrońca Floty Michał Stasiak z pomocnikiem Śląska Sebastianem Milą? Obaj byli kiedyś zawodnikami Dyskobolii Grodzisk Wlkp. A czym się różnili po środowym meczu? Oczywiście nastrojem.
Michał zszedł z boiska ze zwieszoną głową, ale nie unikał trudnych pytań. - Jestem bardzo rozczarowany naszą grą - stwierdził. - Nie wiem z czego to wynikało, ale było tragicznie. Gramy źle. Nie stwarzamy okazji do zdobycia bramek, ale kluczem jest gra w obronie. Jako zespół gramy w defensywie źle. Musimy zagrać mądrze taktycznie i przyjąć, że wynik 0-0 nie jest zły.
Natomiast były pomocnik reprezentacji Polski był w świetnym nastroju. - Czułem się wyśmienicie - stwierdził. - Myślę, że dobrze się czuliśmy mając świadomość, że choć w pierwszym meczu natychmiast straciliśmy gola i zawodnika, to zagraliśmy w dziesiątkę naprawdę dobrze i wygraliśmy.
Mila nie za bardzo chciał oceniać Flotę. - To już sprawa trenera - oznajmił. - Uważam, że Flota ma personalnie dobrze dobraną drużynę.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Środa, 27 marca 2013
Dwa zadania na sobotę
Flota przegrała u siebie prestiżowy mecz z mistrzem Polski, ale nie to jest obecnie najważniejsze. W kontekście walki o awans do ekstraklasy można zadać pytanie: czy zespół jest w stanie szybko wyciągnąć właściwe wnioski?
Po porażce z Olimpią Grudziądz liczyliśmy na wyciągnięcie wniosków w meczu z Polonią Bytom. Po porażce w Bytomiu liczyliśmy na lepszą grę ze Śląskiem. Niestety, nie udało się. Ligowego czasu jeszcze jest sporo, zostało 15 spotkań, ale trzeba już zacząć punktować. Co zrobić?
Jesienią silną stroną Floty były stałe fragmenty gry. Czy piłkarze zapomnieli, jak je wykonywać? Nie, tylko... nie ma tych stałych fragmentów. Flota jesienią była bardzo skuteczna, choć nie grała ataku z piłką od nogi do nogi. Na ogół w akcjach bramkowych występowało dośrodkowanie. Albo ze stałego fragmentu gry, albo po akcji skrzydłem i centrze pomocnika lub grającego dość ofensywnie obrońcy Marka Opałacza.
Tyle, że teraz nie ma tych rogów, nie ma rzutów wolnych na wysokości pola karnego, nie ma dośrodkowań po akcjach skrzydłowych. I na to chyba trzeba położyć teraz główny nacisk. Flota nie zacznie grać jak Barcelona, bo - jak podkreśla trener Dominik Nowak - nie ma ku temu tak grających piłkarzy. Flota nie zmieni z kolejki na kolejkę stylu gry. Zmieniać się na korzyść trzeba, ale na razie trzeba szybko powrócić do skuteczności z jesieni.
A jak było jesienią? W ataku - sporo rzutów wolnych i rożnych, dzięki którym Wyspiarze są trzecią drużyną w I lidze pod względem ilości zdobytych bramek. W obronie - rywale do meczu z Zawiszą Bydgoszcz, czy Cracovią stwarzali średnio dwie, czy trzy naprawdę dobre bramkowe sytuacje. Teraz jest ich znacząco więcej.
W sobotę mecz w Jaworznie z GKS Tychy. Na szybko podstawowe zadania można wymienić dwa: 1) wywalczyć kilka rzutów rożnych i wolnych w pobliżu pola karnego rywali; 2) nie stracić więcej, niż jednego gola, co w czterech meczach wiosną jeszcze się nie udało.
W tym sezonie raz pozwoliłem sobie przed meczem na stwierdzenie, że wyjątkowo remis będzie dobry. To było przed meczem w Niecieczy z Termaliką. Teraz też zaryzykuje, że podział punktów z GKS z perspektywy czasu może okazać się bardzo korzystny.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Środa, 27 marca 2013
Koniec pucharowej przygody
Flota - Śląsk 0-2 (0-2)
Flota: Grzegorz Kasprzik (br), Piotr Kieruzel, Marek Opałacz, Marek Niewiada (kpt), Arkadiusz Aleksander, Patryk Fryc, Maciej Mysiak (46 Krzysztof Bodziony), Michał Stasiak, Ensar Arifović (46 Charles Uchenna Nwaogu), Bartosz Śpiączka, Bartłomiej Niedziela (67 Christian Ndubuisi Nnamani). Rezerwowi, którzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Mateusz Szałek, Krzysztof Gilewicz, Mateusz Wrzesień. Trenerzy: Dominik Nowak, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski. Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.
Śląsk: Marian Kelemen (br), Krzysztof Ostrowski, Adam Kokoszka, Waldemar Sobota, Sebastian Mila (kpt), Marcin Kowalczyk, Dalibor Stevanović, Mariusz Pawelec, Piotr Ćwielong (90+1 Mateusz Cetnarski), Łukasz Gikiewicz (82. Jakub Więzik), Rok Elsner. Rezerwowi, którzy nie grają: Krzysztof Żukowski, Sylwester Patejuk, Rafał Grodzicki, Marek Wasiluk, Kamil Jaruszek. Trenerzy: Stanislav Levy, Paweł Barylski, Łukasz Czajka. Kierownik drużyny: Zbigniew Słobodzian.
Sędziowie: Tomasz Garbowski (Opolski ZPN), Marcin Lis (Śląski ZPN), Jacek Tokarski (Opolski ZPN), Łukasz Bednarek (Zachodniopomorski ZPN)
Obserwator: Julian Pasek
Delegat: Julian Pasek
Widzów:
1800
Minuta po minucie
1) Rozpoczęła Flota. 3) Doskonała okazja dla Floty!! Z autu na wysokości pola karnego wrzucał w pole karne Fryc, Arifović przedłużył do Aleksandra, który z dwóch metrów nie oszukał Kelemena głową. 6) Gol dla Śląska... Mila pięknym podaniem wypuścił w uliczkę Gikiewicza, który w sytuacji "sam na sam" pokonał Kasprzika. 9) Pawelec ukarany żółtą kartką, za nieprzepisowe powstrzymanie groźnej kontry Floty. 12) Rajd Ćwielonga z 40. metra zakończony strzałem, który paruje do boku Kasprzik. Do piłki dopadł jeszcze Mila, ale trafił z ostrego kąta w Kasprzika. 13) Szansa Floty! Wypuszczony w uliczkę Śpiączka chciał przelobować Kelemena, lecz obrońca na plecach mu to utrudnił i w efekcie napastnik Floty przerzucił piłkę nad bramką. 17) Sobota wykiwał obronę Floty i zagrał w pole karne do Gikiewicza. Strzał zawodnika Śląska został zblokowany, ale piłka znalazła się pod nogami Mili, który próbował ją wbić do bramki. Kasprzik sparował strzał na słupek. 19) Dośrodkowanie z lewej strony Opałacza znalazło się na głowie Kieruzela. Strzał zawodnika Floty poszybował ponad bramką. 26) Kieruzel ukarany kartką, a wcześniej po dośrodkowaniu Opałacza, Aleksander głową trafił w Kelemena. 35) Drugi gol dla Śląska... Mila wypuścił Ćwielonga, ten do środka w pole karne, do Soboty, który podwyższa wynik. 43) Śpiączka ukarany żółtą kartką. 45+2) Sędzia kończy pierwszą połowę.
46) Drugą połowę rozpocznie Śląsk, który przystępuje do niej bez zmian, a we Flocie mamy dwie zmiany: Bodziony za Mysiaka i Nwaogu za Arifovicia. 54) Sobota uderza z 5 metrów i fantastycznie broni Kasprzik. 56) Dośrodkowanie z prawej strony Bodzionego dociera do Aleksandra, który nie trafia w bramkę. 67) Zmiana we Flocie, w miejsce Niedzieli zawitał Nnamani. 75) Doskonała sytuacja Soboty! Szybko wykonany wolny spod władnej bramki wykonał Pawelec. Sobota dobrze wybiegał i z połowy boiska był "sam na sam" z Kasprzikiem. Kasprzik górą! 76) Kolejna okazja dla Mistrza Polski. Sobota w polu karnym odgrywa do Mili, ten spróbował uderzenia, które zostało zblokowane przez obronę Floty. Dobitka Ćwielonga z 14. metra minęła się z celem. 82) Pierwsza zmiana w Śląsku. Na boisku pojawił się Więzik, a opuścił je Gikiewiecz. 85) Pierwszy strzał Więzika po wejściu na boisku. Od bramki Kasprzik. 90+1) Sędzia dolicza 3 minuty. 90+1) Ćwielong uderza z ostrego kąta ponad bramką i po tej akcji opuści boisko, w jego miejsce wejdzie Cetnarski. 90+3) Mila miał doskonałą okazję! Zatrzymał piłkę na piątym metrze od bramki Kasprzika, zwiódł obrońcę Floty i oddał strzał swoją lepszą nogą. Kasprzik fenomenalnie broni! 90+3) I koniec pucharowej przygody "Wyspiarzy".
Na stronie internetowej Śląska Wrocław (www.slaskwroclaw.pl) ukazał się wywiad z napastnikiem Floty, kiedyś piłkarzem Śląska, Arkadiuszem Aleksandrem. Oto jego fragmenty.
- Jakie nastroje panują w Flocie przed środowym rewanżem ze Śląskiem? - Na pewno bojowe. Zrobimy wszystko, by odrobić straty z pierwszego meczu we Wrocławiu. Nie ma co ukrywać, że to Śląsk jest faworytem do awansu i każde inne rozstrzygnięcie będzie zaskoczeniem. Liczymy jednak, że rozegramy dobre zawody i wygramy 1:0, co pozwoli nam przejść do kolejnej rundy.
- Bramka Piotra Ćwielonga na 3:2 z ostatnich sekund pierwszego meczu chyba mocno pokrzyżowała Flocie plany na rewanż? - Tak naprawdę wszystko zmieniła. Gdybyśmy wywieźli z Wrocławia remis, to w rewanżu moglibyśmy się skupić na obronie i liczyć na kontry. Teraz jednak od początku musimy zaatakować, bo inaczej pożegnamy się z Pucharem Polski. Mam nadzieję, że w środę znowu damy z siebie wszystko.
- Przeciwko Śląskowi rzeczywiście zagraliście dobrze, ale w dwóch kolejnych ligowych meczach ponieśliście porażki, w tym z Polonią Bytom, która do tej pory nie wygrała żadnego spotkania w sezonie.
- Sami się zastanawiamy, co się z nami stało. O ile przeciwko Olimpii Grudziądz mimo porażki zaprezentowaliśmy się nie najgorzej, to już za mecz z Polonią należy nam się siarczysty policzek na przebudzenie.
- Przyjazd Śląska wywołuje w Świnoujściu duże zainteresowanie? - Dla takiego klubu jak Flota przyjazd najlepszej drużyny w kraju jest zawsze dużym wydarzeniem. Ciężko mi jednak powiedzieć, jak w środę będzie z frekwencją. W końcu gramy o 14, a to nie jest najlepsza pora, by wybrać się na mecz. Liczę jednak, że te osoby, które pojawią się na stadionie, nie będą mogły narzekać na poziom widowiska.
Wybrał Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Wtorek, 26 marca 2013
Nie stracić gola
Obrońca Floty Patryk Fryc po kontuzji wrócił już do zdrowia i trenuje z zespołem. - W środę ze Śląskiem trzeba zagrać „na zero z tyłu” - mówi.
Fryc przed wyjazdem na lutowy obóz do Kamienia koło Rybnika naderwał mięsień czworogłowy uda. - To było podczas treningu - mówi. - Ćwiczyłem kilka dni i dopiero na badaniu USG w Szczecinie wyszło, że jest naderwany. Miałem trzy tygodnie zabiegów, ale teraz już normalnie trenuję.
Oczywiście Patryk liczy, że w najbliższym czasie zdoła wskoczyć do podstawowego składu. Niewykluczone, że może już przeciwko Śląskowi Wrocław...
Jak Patryk ocenia pierwsze mecze Floty wiosną (pucharowy i dwa ligowe)?
- Ze Śląskiem we Wrocławiu trochę zabrakło nam szczęścia - twierdzi. - Za to w ligowych meczach zabrakło trochę walki. Dlatego mam nadzieję, że jutro będzie o wiele lepiej. Myślę, że wszyscy zobaczą w środę Flotę walczącą.
W spotkaniu ze Śląskiem Wyspiarze, by awansować muszą strzelić gola. Nie wydaje się jednak, aby nasz zespół od początku zaatakował aktualnego mistrza Polski.
- Trzeba zagrać „na zero z tyłu” - podkreśla nasz defensor. - I coś stworzyć z przodu. W każdym meczu jakieś sytuacje do zdobycia bramki się znajdują, zatem podobnie będzie w środę. Grunt to jednak nie stracić gola. Typuję 2-0 dla nas - kończy.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Poniedziałek, 25 marca 2013
Akcja Wisła
Wszystko wskazuje na to, że tym razem wreszcie zobaczymy naszych piłkarzy na własnym boisku. I to od razu w nie byle jakim wydarzeniu, na który z niecierpliwością czekamy od jesieni, a właściwe to od zawsze. Oto bowiem już w środę o godzinie 14:00 rewanżowy mecz ćwierćinału Pucharu Polski z mistrzem kraju Śląskiem Wrocław. Stawką jest półfinał, a czegoś takiego w Świnoujściu jeszcze nie było.
Apetyty mocno się wzmogły po pierwszym udanym meczu we Wrocławiu, który odbył się równo miesiąc wcześniej, a ostygły po występach biało-niebieskich w lidze. Nikt jednak w środę nie będzie myślał o meczach z Olimpią ani Polonią.
Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie, 27 lutego we Wrocławiu wygrali mistrzowie Polski 3-2, po bramkach Krzysztofa Ostrowskiego, Waldemara Soboty i Piotra Ćwielonga dla Śląska oraz Bartłomieja Niedzieli i Krzysztofa Bodzionego dla Floty. Mecz był bardzo dramatyczny (oba zespoły kończyły go w dziesiątkę) a Flota przegrała pechowo obejmując prowadzenie w pierwszej (formalnie szóstej, ale piłka była w grze ledwie pół minuty) i 26 minucie, zaś gospodarze wyszli na prowadzenie w ostatniej minucie czasu doliczonego. Nie czas jednak płakać nad rozlanym mlekiem. Wynik 3-2 z pierwszego meczu oznacza, że Flota aby awansować do półfinału musi wygrać 1-0, 2-1 lub różnicą co najmniej dwóch bramek. Śląsk awansuje jeśli wygra, zremisuje lub przegra jedną bramką ale strzelając co najmniej trzy gole (np. 3-4). Dogrywka nastąpi tylko przy stanie 3-2 dla Floty. Na zwycięzcę czeka krakowska Wisła; pierwszy mecz odbędzie się 10 kwietnia na boisku zwycięzcy dwumeczu Flota - Śląsk, rewanż tydzień później w Krakowie.
Nazwa WKS Śląsk zawsze budziła szacunek i respekt. Fakt, że na początku bieżącego wieku popadł w głęboki kryzys, zapzonając się nawet z trzecia ligą ale już się pozbierał i od pięciu lat gra ponownie w ekstraklasie, czego zwieńczeniem było ubiegłoroczne mistrzostwo Polski. Wcześniej taki wyczyn miał miejsce w roku 1977. Dziewięciokrtnie wrocławianie uczestniczyli w europejskich pucharach, w tym raz - w sezonie 1976/77 - dotarli do ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. Armia reprezentantów Polski z orłami Górskiego i PiechniczkaWładysławem Żmudą, Romanem Wójcickim, Lesławem Ćmikiewiczem i Ryszardem Tarasiewiczem.
Przegrany skoncentruje się wyłącznie na lidze, a oba zespoły mają o co grać. Śląsk walczy o obronę mistrzowskiego tytułu, choć zadanie jest bardzo trudne, gdyż wrocławianie pogubili trochę punktów także wiosną i do prowadzącej Legii Warszawa tracą już osiem punktów. Dlatego jest wielce możliwe, że nastawią się właśnie na Puchar Polski. Ale i tu droga nie będzie łatwa, trzeba jeszcze będzie pokonać Wisłę a sam udział w finale nie musi oznaczać europejskich pucharów. Flota jak wiadomo miała nieudany start w lidze, który mocno powiększył znak zapytania przy awansie do ekstraklasy. Zapowiada się więc bardzo ciekawy mecz, w którym nikt nie będzie się oszczędzał.
Środowe spotkanie będzie okazją do wspomnień dla dwóch zawodników. Krzysztof Żukowski w latach 2010-11 był piłkarzem Floty, odwrotnie w latach 1999-2001 Arkadiusz Aleksander.
Obok meczu na murawie zanosi się także na pojedynek na trybunach. Ślask to uznana marka także na polu kibicowskim, z Wrocławia wybiera się około dwustu fanów. Dla naszych oczywiście ten mecz jest wydarzeniem wyjątkowym. Zachęcamy do gorącego dopingowania swych drużyn, apelujemy jednakże o zachowanie granic dobrego smaku.
Jeśli chodzi o stan boiska, to jak piszemy nizej, jest ono już odśnieżone, prognozy nie zapowiadają intensywnych opadów, wszystko więc wskazuje, że tym razem mecz odbędzie się bez przeszkód. Oby tak się stało, dość już mamy walki z zimą.
Przypominamy, że bilety (25 zł normalny, 12 ulgowy) można nabywać we wtorek w godzinach od 15:00 do 18:00 oraz w środę od 9:00 rano.
Waldemar Mroczek
Poniedziałek, 25 marca 2013
Mecz ze Śląskiem na 99 procent
Zaplanowany na środę rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski Floty ze
Śląskiem Wrocław w Świnoujściu na 99 procent odbędzie się. - Prognozy
pogody są takie, że boisko nie będzie w gorszym stanie, niż obecnie - mówi
dyrektor Floty, Jarosław Dunajko. - A płyta obecnie jest już w stanie
umożliwiającym rozegranie spotkania.
Śnieg został odgarnięty i kłopotem są tylko nocne temperatury powietrza
zmrażające nawierzchnię. Dlatego ostateczna decyzja zapadnie we wtorek.
Początek środowego meczu zaplanowany jest na godz. 14. Bilety do nabycia w kasach stadionu dziś i jutro (poniedziałek, wtorek) w godzinach od 15:00 do 18:00 oraz w środę (dzień meczu) od 9:00. Przypominamy o możliwości zakupu biletu przez internet.
Krzysztof Dziedzic/Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz
Poniedziałek, 25 marca 2013
1-0, czyli sposób na awans
- Tak właśnie - robi się" awanse, gdy w tak ciężkim meczu nie traci się bramki i wygrywa się, choćby i skromnie, jedną bramką - to słowa piłkarza Cracovii Łukasza Zejdlera po wygranym 1-0 meczu z GKS Katowice. Po tym spotkaniu w Cracovii euforia: dzięki zwycięstwu nad Flotą w Świnoujściu 2-1 w pierwszej rundzie „Pasy” zostały przy równej ilości punktów z Wyspiarzami liderem tabeli.
- O to chodziło, żebyśmy jak najszybciej doszli Flotę. Mam nadzieję, że teraz z każdym kolejnym meczem to my będziemy budowali przewagę punktową, przybliżając się do naszego celu - dodał inny piłkarz Cracovii, Bartłomiej Dudzic. Podobne nastroje panują w Bydgoszczy, gdyż dzięki efektownej wygranej 5-1 z Miedzią Legnica Zawisza awansował na trzecie miejsce ze stratą tylko punktu do prowadzącego duetu.
Cracovia i Zawisza - na tak. Flota i Termalica - na razie na nie. Tak wygląda początek piłkarskiej wiosny i ci, którzy przewidują awans Cracovii i Zawiszy do ekstraklasy na razie triumfują. Chyba jednak trochę za szybko ferują ostateczne wyroki. - Przegraliśmy dziś ważny mecz, ale liga toczy się dalej, tych meczów jeszcze jest mnóstwo - stwierdził trener Termaliki Nieciecza Kazimierz Moskal po porażce 1-3 z GKS Tychy. - Ważne jest to, abyśmy pozytywnie zareagowali po tym meczu.
Podobnie wypowiadał się trener Floty Dominik Nowak po porażce z Polonią Bytom. Co wynika na razie w tabeli? Czołówka, niestety dla Wyspiarzy, mocno się spłaszczyła. Jest jednak spore pocieszenie: choć za nami niepełna trzy kolejki rundy rewanżowej (niespełna, bo nie brakuje przełożonych spotkań) to z czołowych 10 zespołów w tabeli tylko Olimpia Grudziądz nie straciła jeszcze wiosną punktów.
A co do skromnych zwycięstw 1-0, które według Zejdlera prowadzą do awansu, to trzeba pomocnikowi krakowian przyznać trochę racji. Cracovia wygrała dotychczas 12 spotkań, z czego aż połowę właśnie 1-0. To też potwierdza, że I liga jest bardzo wyrównana, praktycznie wszystko w niej zdarzyć się może. I jedna udana akcja, jeden gol może na koniec sezonu decydować o awansie, jego braku, czy spadku.
Krzysztof Dziedzic
Niedziela, 24 marca 2013
Pytanie, co ze Śląskiem?
W Świnoujściu mamy piękną zimę i dlatego jak bumerang powróciło pytanie - czy po przełożonym sobotnim ligowym meczu z Sandecją Nowy Sącz dojdzie do skutku środowe pucharowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław?
Sobotni mecz został odwołany z powodu zmarzliny pokrywającej boisko. Ze śniegiem zalegającym płytę problemu nie było, gdyż pracownicy OSiRu i panowie z zakładu karnego w Świnoujściu go odgarnęli. Jednak minusowe temperatury (zwłaszcza w nocy) spowodowały zmarznięcie powierzchni, czyli praktycznie lodowisko. Niestety, temperatura powietrza zamraża odgarniętą płytę.
A prognozy pogody na następne dni w Świnoujściu są dość jednoznaczne: opadów śniegu ma nie być, ale temperatura powietrza rzadko osiągnie 0 stopni Celsjusza, czy nawet maleńki plus. Za to w nocy będzie spadać do minus 10, nawet minus kilkunastu stopni. Zatem problem z nawierzchnią będzie - pytanie tylko, jak poważny. I pytanie, jak oceni boisko Polski Związek Piłki Nożnej.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Sobota, 23 marca 2013
Rozmowa z Markiem Niewiadą
Zaskoczenie i krótsze wakacje
- W plebiscycie Radia Szczecin zostałeś wybrany przez konkursową kapitułę najlepszym piłkarzem 2012 roku w naszym regionie. Jesteś zaskoczony? - Na pewno, bo dowiedziałem się o tym z Internetu. Organizatorzy nie powiadomili mnie wcześniej jednoznacznie, że wygrałem. Dlatego zaskoczenie było bardzo duże.
- Ale wyróżnienie jest chyba potwierdzeniem dobrego 2012 roku nie tylko dla Ciebie, ale dla całej Floty. - Dokładnie. To był dobry rok, zwłaszcza dobra jesień. To zasługa całej drużyny. Jeden piłkarz nie gra. Jak zespół dobrze gra, to ja też gram nieźle.
- A teraz nie grasz ani Ty, ani zespół, bo panuje zima. Może warto byłoby trochę skrócić wam, piłkarzom, czerwcowe wakacje i w następnym sezonie ze dwie kolejki z marca przenieść na czerwiec? - Spokojnie można tak zrobić, choć nie mamy później wiele czasu na odpoczynek, bo w lipcu rozpoczynamy przygotowania do nowego sezonu. Mamy teraz problem z graniem, dlatego mam nadzieję, że w środę zmierzymy się ze Śląskiem Wrocław w ćwierćfinale Pucharu Polski.
- Trwa 20. kolejka spotkań I ligi, w której mecz Floty został przełożony. Kto będzie liderem tabeli po ostatnim niedzielnym meczu? - Liczę, że zostaniemy na pierwszej pozycji. Cracovia nie błyszczy, a Termalica Nieciecza gra trudne spotkanie z GKS Tychy. Może uda nam się pozostać na czele.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Piątek, 22 marca 2013
Zobacz mecze w Orange Sport
Tylko 4 z 9 zaplanowanych na ten weekend spotkań 20. kolejki I ligi odbędzie się zgodnie z planem. Pozostałe pięć, w tym mecz Floty z Sandecją Nowy Sącz, zostały przełożone.
Z czterech, które nie zostały odwołane, trzy można będzie na żywo obejrzeć w Orange Sport. W sobotę o godz. 15 rozpocznie się mecz Bogdanki Łęczna z Arką Gdynia. O godz. 18 zacznie się chyba bardzo ciekawie zapowiadające się starcie - Cracovii ze świetnie radzącym sobie wiosną GKS Katowice. Katowiczanie dwa wiosenne mecze rozegrali na wyjeździe i zgarnęli 6 punktów.
W niedzielę od godz. 15 Orange Sport zaprezentuje chyba wydarzenie nr. 1 tej kolejki: starcie Zawiszy Bydgoszcz z Miedzią Legnica.
Czwartym meczem ma być niedzielny pojedynek Termaliki Nieciecza z GKS Tychy. Jeżeli Termalika wygra, to zostanie nowym liderem.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Czwartek, 21 marca 2013
Nadzieja na zdrowy zmysł
Mamy już kalendarzową wiosnę, ale na piłkarskich boiskach w Polsce - w tym na stadionie miejskim w Świnoujściu - wiosny nie widać. I trzeba się z tym pogodzić. A nie narzekać, że ligowe mecze są przekładane.
Narzekających w naszym kraju nie brakuje. Stąd też można poczytać w Internecie np. że to skandal, iż zespół aspirujący do awansu do ekstraklasy (czyli Flota) nie może przygotować boiska do gry. I że w ekstraklasie to byłoby nie do pomyślenia.
No, bo przecież najważniejsze (tak wynika z argumentacji narzekających) jest, by mecz się odbył. A w jakich warunkach, to nieważne.
Otóż pozwolę sobie być innego zdania: właśnie warunki są bardzo ważne.
Większość z nas narzeka na poziom polskiego futbolu. W czym poprawiłby się, gdyby rozgrywano spotkania na zaśnieżonych, zmarzniętych boiskach? Czy piłkarze w tych warunkach zaprezentowaliby wyjątkowo ciekawe zagrania? Czy nie baliby się przypadkiem odniesienia kontuzji? Czy ktoś pamięta spotkanie na wysokim poziomie w „zimowych” warunkach? Mecze dramatyczne z przebiegu, z dużą ilością goli - pewnie by się znalazły. Ale co z poziomem? Czy należy przeprowadzać spotkania, by dochodziło do wielu przypadkowych sytuacji, które decydowałyby o wyniku?
Rozumiem, że kibice stęsknili się już za ligą. Czy jednak oglądanie meczu na mrozie przez 1,5 godziny to przyjemność? Płytę boiska Floty można odgarnąć ze śniegu, ale przy obecnych temperaturach (zwłaszcza w nocy) to, co pod śniegiem, kompletnie odstrasza piłkarzy - zmrożona nawierzchnia grozi kontuzjami. Czy piłkarze mają ryzykować kontuzją do końca rundy i nie grać w 15 spotkaniach, tylko po to, żeby rozegrać jeden mecz w zasadzie na lodzie? I czy warto niszczyć murawę dla jednego spotkania?
Ale w Polsce tak niektórzy pojmują profesjonalizm. Gdyby odgarnięto śnieg na boisku Floty i rozegrano mecz - dla wielu byłoby w porządku. Jak nie - to Flota nie zasługuje na ekstraklasę. To, że na stadionie przy ul. Matejki nie działa jeszcze ogrzewanie płyty (w przyszłości ma działać) nie jest ważne - bo ważne jest, by rozegrać mecz z Sandecją Nowy Sącz, czy Śląskiem Wrocław. To że obecne zespoły ekstraklasy przez trudne warunki pogodowe grają albo na bardzo miękkich murawach (jak np. Śląsk z Widzewem Łódź), albo na „zimowych”, pokrytych śniegiem (jak Pogoń Szczecin z Piastem Gliwice) to dla wielu świadczy o profesjonalizmie gospodarzy tych spotkań (że mecz doszedł do skutku). A to, że na przebieg akcji duży wpływ ma przypadek (jak w meczu Śląska z Widzewem), albo piłkarze w trudnych warunkach przez 45 minut mieli problem z przeprowadzeniem jednej składnej akcji (jak w meczu Pogoni Piastem), to już nieważne. No tak - ważne, że mecz się odbył. Bo przecież zamiast w czerwcu lepiej grać na zmrożonych boiskach przy minusowej temperaturze powietrza.
Tylko dla kogo np. ten mecz Pogoni z Piastem? Na trybunach stawiło się 3 tysiące osób - jak na frekwencję w Szczecinie: bardzo mało. Ci co przyszli chyba nie mieli powodów do zadowolenia, bo mecz był najzwyczajniej w świecie bardzo słaby. A zwykły kibic przed telewizorem (nie sympatyk zwycięskiego Piasta) był zadowolony z tego, co zobaczył? No chyba też nie.
Przeglądając dziś jedną ze stron internetowych natknąłem się na informację o przełożeniu lub chęci przełożenia 15 spotkań w nadchodzący weekend. To daje nadzieję, że jednak nie brakuje w Polsce ludzi przy zdrowych zmysłach.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Czwartek, 21 marca 2013
Mecz z Sandecją odwołany
Zawiadamiamy, że planowany na sobotę mecz o mistrzostwo I ligi z Sandecją Nowy Sącz został z uwagi na wysoki stan zaśnieżenia boiska i niesprzyjające prognozy na najbliższe dni przełożony. Nowy termin meczu nie jest jeszcze znany.
Jednak pomimo odwołania meczu z Sandecją trwają na płycie intensywne prace odśnieżające w celu przygotowania murawy do środowego meczu o Puchar Polski ze Śląskiem Wrocław.
Waldemar Mroczek
Środa, 20 marca 2013
Po piłkarskiej gali
Z dedykacjami dla kolegów
Grzegorz Kasprzik, Sebastian Zalepa oraz Krzysztof Bodziony - to według kibiców piłkarskich, głosujących w plebiscycie Radia Szczecin, najlepsi zawodnicy I ligi w naszym regionie w 2012 roku. Gala kończąca plebiscyt odbyła się dziś w studiu koncertowym Radia Szczecin.
Trzeba przyznać, że wspomniana trójka naszych piłkarzy udowodniła swój profesjonalizm na tle konkurencji: piłkarze Floty jako pierwsi w całości wypełnili podium w danej klasie rozgrywkowej. W A-klasie, klasie okręgowej, IV, czy III lidze na podium nie stawił się komplet triumfatorów. Generalnie na uroczystości zabrakło piłkarzy, którzy zajęli trzecie i drugie miejsca w swoich ligach.
Ź - Chciałbym podziękować chłopakom z zespołu, bo tylko dzięki ich dobrej grze jesienią wygrałem ten plebiscyt - powiedział Kasprzik zaraz po odebraniu pucharu za zwycięstwo. A potem dodał: - Na pewno muszę podziękować kibicom, którzy na mnie głosowali. No i myślę, że każdy z kolegów z zespołu mógłby zostać nominowany. Na pewno z naszej piątki ostatecznie nominowanej każdy zasłużył na zwycięstwo.
Mile zaskoczony był też Sebastian Zalepa, który nieznacznie przegrał z Kasprzikiem.- Byłem zaskoczony nominacją - twierdził. - Rundę jesienną miałem udaną, ale nie spodziewałem się, że uda mi się zająć drugie miejsce w plebiscycie. Cieszę się, że jesteśmy tu razem i chciałbym zadedykować nasze wyróżnienia wszystkim chłopakom w szatni.
- Chciałbym podziękować za nominację, a za puchar w drugiej kolejności - mówił trzeci Krzysztof Bodziony. - Fajny pomysł z tym plebiscytem. Cieszę się, że jadę do Świnoujścia z wyróżnieniem.
To jednak nie był koniec miłych chwil podczas gali dla Floty. Prowadzący uroczystość ogłosili, że według konkursowej kapituły piłkarzem 2012 roku w naszym regionie został wybrany Marek Niewiada!
Marka nie było na gali i puchar w jego imieniu odebrał trener Dominik Nowak, który też przebył trudną drogę ze Świnoujścia do Szczecina. - Gratuluję Markowi, ale na pewno mogę wyróżnić w tym miejscu cały zespół - powiedział Nowak na scenie. - Każdy z chłopaków, którzy stanowili siłę drużyny, ma wkład w tę nagrodę. To normalne, bo przecież wszyscy pracują na wyniki całego zespołu. Trzeba jednak podkreślić, że Marek jest osobowością Floty. Jest ikoną klubu, zawodnikiem z charakterem, który jeszcze nie raz poprowadzi zespół do zwycięstw. W imieniu klubu, zwłaszcza prezesa Edwarda Rozwałki oraz dyrektora Jarosława Dunajki, szczerze mu gratuluję.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Paweł Płocharski
Środa, 20 marca 2013
Plebiscyt Radia Szczecin rozstrzygnięty
Kasprzik i Niewiada najlepsi!
Bramkarz Grzegorz Kasprzik został przez kibiców wybrany najlepszym zawodnikiem Floty Świnoujście w 2012 roku w plebiscycie Radia Szczecin na najlepszych piłkarzy w 2012 roku w naszym regionie.
Dziś w studiu koncertowym Polskiego Radia Szczecin odbyła się gala, na której poznaliśmy laureatów plebiscytu. W kategorii „I liga” nominowanych było pięciu piłkarzy Floty. Kasprzik wyprzedził obrońcę Sebastiana Zalepę oraz pomocnika Krzysztofa Bodzionego.
- Chciałbym podziękować chłopakom z zespołu, bo tylko dzięki ich dobrej grze jesienią wygrałem ten plebiscyt - powiedział Kasprzik zaraz po odebraniu pucharu za zwycięstwo.
Natomiast plebiscytowa kapituła piłkarzem roku 2012 ogłosiła Marka Niewiadę!
Obu flotowskim laureatom serdecznie gratulujemy. Więcej o plebiscycie - wieczorem.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Derlik/MD
Środa, 20 marca 2013
Pomocnik, bramkarz, czy obrońca?
Dziś w studiu koncertowym Polskiego Radia Szczecin odbędzie się gala, na której poznamy laureatów plebiscytu na najlepszych piłkarzy w naszym regionie w 2012 roku. Plebiscyt w przeciwieństwie do poprzednich lat samodzielnie przeprowadziło Radio Szczecin.
W rywalizacji I-ligowców nominowanych zostało pięciu piłkarzy Floty Świnoujście. W trójce najlepszych znaleźli się - w kolejności alfabetycznej (w tej kolejności też umieszczone są zdjecia powyżej) - Krzysztof Bodziony, Grzegorz Kasprzik i Sebastian Zalepa. Kto z nich wygrał - pomocnik, bramkarz, czy obrońca? Wiemy, ale poinformujemy o tym dopiero wieczorem, po ogłoszeniu oficjalnych wyników
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w kategorii I-ligowców triumfował Marek Niewiada, który w oczach kibiców zasłużył na wyróżnienie bardziej, niż piłkarze Pogoni Szczecin.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Wtorek, 19 marca 2013
Śniegu ma być mniej
Czy zaplanowany na sobotę mecz ligowy Floty z Sandecją Nowy Sącz w
Świnoujściu odbędzie się? Z decyzją trzeba jeszcze poczekać.
W poniedziałek na boisku przy ul. Matejki trwały prace polegające na
usuwaniu śniegu z płyty boiska. Jednak prognozy na następne dni były
bardzo złe - miały być kolejne opady śniegu.
- Z decyzją czekamy - mówił w poniedziałek wieczorem wiceprezes Floty,
Jarosław Dunajko.
Dziś śniegu też nie zabrakło, ale prognozy zmieniły się. Wygląda na to, że
jeżeli w następnych dniach w Świnoujściu popada śnieg, to bardzo mało.
Zatem odgarnięcie większej ilości śniegu w środę może mieć sens.
Problemem jest temperatura. Niestety, do soboty ma utrzymywać się w dzień
mały minus, dochodzący czasami do 0 stopni Celsjusza. W nocy temperatura
wahać się będzie od minus 5 do minus 8 stopni Celsjusza. To oznacza, że
aura nie pomoże w znikaniu śniegu.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Wtorek, 19 marca 2013
Legia dała Flocie przykład
Nie tak wyobrażał sobie początek rundy wiosennej Sebastian Olszar. Kontuzja nogi w pierwszym kwadransie inauguracyjnego meczu z Olimpią w Grudziądzu wykluczyła go też ze spotkania z Polonią w Bytomiu. Jak będzie w sobotę z Sandecją Nowy Sącz (o ile pogoda pozwoli na rozegranie meczu)?
- Zobaczymy za kilka dni - zastrzega Olszar. - Ale można być optymistą, bo z nogą jest coraz lepiej. Szansa na występ na pewno jest.
Olszar mógł oglądać mecz z Polonią spoza boiska. I co zobaczył?
- Nie ma co załamywać rąk, choć chyba potrzebny jest nam jakiś wstrząs - mówi. - Mam nadzieję, że pójdziemy śladami... Legii. Warszawianom też dwa pierwsze mecze nie wyszły (2-3 z Koroną Kielce i 0-0 z GKS Bełchatów), ale otrząsnęli się i wygrali dwa następne spotkania. Oby historia powtórzyła się z naszym udziałem.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Poniedziałek, 18 marca 2013
Walka potrzebna od zaraz
Cztery ligowe porażki z rzędu nie spowodowały spadku Floty z pierwszego miejsca w tabeli - i to jest pocieszające. Patrząc na zestaw par w następnej kolejce można mieć nadzieję, że nawet piąta przegrana nie pozbawi Floty pierwszej lokaty. Ale oczywiście nie o to teraz chodzi. Do końca sezonu zostało Wyspiarzom jeszcze aż 15 meczów, jednak trzeba zacząć punktować już od najbliższego starcia z Sandecją Nowy Sącz.
Patrząc na początek piłkarskiej wiosny można zaryzykować stwierdzenie, że mało kto wygląda obecnie na godnego awansu do ekstraklasy. Termalica Nieciecza zagrała tylko jeden mecz. Wygrała z Polonią Bytom 3-0, ale długo się męczyła. Cracovia nie zachwyciła ani z Okocimskim Brzesko (1-0), ani z Arką Gdynia (1-1). Brak kontuzjowanego rozgrywającego Roka Straussa jest widoczny. Zawisza Bydgoszcz, podobnie jak Cracovia, zgarnął 4 punkty w dwóch pierwszych spotkaniach, jednak również nie powalił swą grą na kolana. Miedź Legnica podobnie jak Flota odważnie mówiła o walce o awans, lecz w dwóch pierwszych meczach zdobyła ledwie dwa punkty.
Co to oznacza? Że Flota wcale nie musi powrócić do świetnej skuteczności punktowej z jesieni, by awansować. Raczej nie musi zdobywać od tego momentu średnio 2,35 punktu w spotkaniu, jak jesienią. Wygląda na to, że nawet troszkę poniżej 2 punktów na mecz wystarczy. Poza Niecieczą najgroźniejsi rywale w dwóch pierwszych kolejkach nie zdobyli kompletu oczek. Potwierdza się, że I liga to liga walki i kto będzie harował przez 90 minut oraz walczył o każdy metr boiska może śmiało liczyć na punkty z każdym i wszędzie.
Właśnie: walka. Można było odnieść wrażenie, że w pierwszych dwóch meczach Wyspiarzom trochę jej zabrakło. Jakby wraz ze wzmocnieniami postanowili więcej pograć piłką, mniej biegać. Jeżeli chcą grać więcej piłką, to dobrze - bo na tym polega współczesny futbol: aby mieć kontrolę nad piłką. Problem w tym, że na razie to nie wychodzi. A brak wspomnianej walki, determinacji, powoduje, że wiosną w każdym meczu tracą po dwa gole - podczas gdy jesienią średnio w spotkaniu nie tracili nawet jednego. Nowej jakości w ataku niestety na razie nie widać, za to gra defensywna wyraźnie szwankuje. Bo chyba zimą poziom w zespołach Olimpii Grudziądz i Polonii Bytom aż tak mocno się nie podniósł…
W sobotę Wyspiarze z Sandecją muszą przede wszystkim pokazać walkę. Aby wszyscy naoczni świadkowie tego meczu mieli pewność, że jeżeli nawet Flocie nie pójdzie (odpukać!) to bardzo chciała wygrać. Piłka nożna to gra zespołowa, lecz każdy z zawodników Floty pracuje też na swoje nazwisko. Ostatnie dwa mecze zdecydowanie ich notowań nie poprawiły. Wręcz przeciwnie. To argument, aby nie doszukiwać się w postawie świnoujskich piłkarzy „drugiego dna”.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Poniedziałek, 18 marca 2013
Trzeba wziąć się do pracy
Za kilka dni minie miesiąc, od kiedy pracę w roli trenera juniorów
młodszych i starszych Floty rozpoczął Krzysztof Wierzbicki. Jaki postawił
sobie cel? - Nauczyć ich grać w piłkę - mówi.
Jednak Wierzbicki zaraz dodaje, że łatwo nie będzie.
- Po pierwszych treningach nie wygląda to najlepiej - mówi wprost. - Odnoszę wrażenie, jakby niektórzy z chłopców chcieli coś osiągnąć małym nakładem sił. A tak się nie da.
Jakie braki są według Wierzbickiego najbardziej widoczne?
- Taktyczne - mówi nowy szkoleniowiec juniorów. - Trzeba też popracować nad zachowaniem i dyscypliną. Wierzę w chłopaków, wierzę, że będą ciężko pracować.
Wierzbicki to były piłkarz Floty, który po wielu latach powrócił do
Świnoujścia. - Wyjechałem 33 lata temu, w wieku 19 lat - mówi. - Grać w
Celulozie Kostrzyn, a potem w Odrze Wodzisław. W Wodzisławiu mieszkam cały czas, w Świnoujściu teraz mieszkam u rodziny. O podjęciu tej pracy
zadecydowały względy sentymentalne. Dyrektor Jarosław Dunajko chciał mnie
ściągnąć już wcześniej, ale dopiero teraz zdecydowałem się.
Juniorzy Floty rundę wiosenną w wojewódzkiej lidze rozpoczną 24 marca
meczami w Szczecinie z Akademią Piłkarską. W tabeli juniorzy starsi
zajmują trzecie miejsce od końca, a juniorzy młodsi ostatnie.
Marek Gacek, członek zarządu Floty odpowiedzialny m.in. za juniorów: - Chłopcy się starają i jeżeli dalej będą ciężko pracować, to wszystko będzie dobrze. Ważne, by mieli dobry klimat do rozwoju. Dalsza praca powinna temu sprzyjać.
Małgorzata Dorosz, członek zarządu Floty odpowiedzialna m.in. za juniorów: - Myślę, że nasi juniorzy potrzebują przede wszystkim wiary w nich i wsparcia.
Z nowym trenerem mają więcej pracy, ciężkie i częstsze treningi. Chłopcom z pewnością nie jest łatwo tym bardziej, że mają jeszcze obowiązki szkolne. Przed szkoleniowcem jak i zawodnikami olbrzymie wyzwanie. Muszą pokonać wszelkie przeszkody. Jednak uważam, że już pierwsze mecze pokażą, że ich wspólna praca idzie we właściwym kierunku.
Andrzej Fica, kierownik zespołów juniorskich: - Jesienią najbardziej brakowało ducha walki w naszych zespołach. Obserwując teraz zachowania piłkarzy można zauważyć, że się dużo bardziej starają, chłopcy nie przychodzą już na zajęcia dla żartu. Praca, praca i jeszcze raz praca, współpraca z nowym trenerem i będą efekty.
Maciej Kowalczyk, piłkarz zespołu juniorów starszych: - Powodem naszej słabej postawy jesienią była przede wszystkim kiepska sytuacja kadrowa. Było małe pole manewru, mała rywalizacja i stąd słabe rezultaty. Teraz jest nowy trener, a to zawsze świeża krew. Efekty widać po naszej grze, ludzie z boku mówią, że wygląda coraz lepiej. Zaprocentowała zmiana taktyki, złapaliśmy drugi oddech. Teraz tak dalej i będzie super.
Dawid Siemko, piłkarz zespołu juniorów młodszych: - Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, co było przyczyną naszej słabej gry jesienią. Może zbyt mała rywalizacja w drużynie, ale chyba przede wszystkim sprawy taktyczne. Aby wiosną było dużo lepiej trzeba zwiększyć rywalizację o miejsce w podstawowej „11”. Musi być o nią walka, bo gdy jej nie było, to niektórzy zbyt „rozrywkowo” podchodzili do gry.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Niedziela, 17 marca 2013
Wstyd
Nietrudno zgadnąć w jakim nastroju jest trener piłkarzy Floty Dominik
Nowak po przegranym 1-2 meczu z ostatnią w tabeli I ligi Polonią Bytom. -
Dziś śmiało kibice mogą powiedzieć: to jest wstyd! I taka jest, niestety,
prawda - przyznaje Nowak.
Szkoleniowiec przyznaje też, że trudno mu komentować to spotkanie. - Nie
ma dla nas żadnego wytłumaczenia - mówi. - Zresztą teraz słowa nic nie
dadzą. Zamiast słów muszą być czyny. Jako trenerowi jest mi po prostu
przykro. Mogę tylko przeprosić kibiców, którzy nie tego oczekują. My też
nie tego oczekujemy. Oczekujemy, że wyjdziemy na spotkanie z Sandecją Nowy Sącz i wygramy. Musimy odbudować zaufanie.
Nowak na mecz z Sandecją będzie miał silniejszy skład do dyspozycji. -
Liczę, że teraz będziemy przygotowywać się do spotkania pełną grupą, że
dojdą pauzujący za kartki piłkarze i ostatnio kontuzjowani - mówi. - Mamy
zadanie do wykonania i musimy je wykonać.
Flota: Grzegorz Kasprzik, Ivan Udarević (68 Christian Ndubuisi Nnamani), Michał Stasiak, Radosław Jasiński, Maciej Mysiak (56 Bartosz Śpiączka), Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony, Konrad Gilewicz (46 Mateusz Wrzesień), Mateusz Szałek, Bartłomiej Niedziela, Arkadiusz Aleksander. Rezerwowi, którzy nie grali: Łukasz Kupczanko, Sebastian Zalepa, Patryk Fryc, Charles Nwaogu. Trenerzy: Dominik Nowak, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.
Polonia
Mateusz Mika, Damian Jaroń (55 Kamil Banaś), Paweł Odrzywolski, Jacek Broniewicz, Robert Trznadel, Adrian Laskowski (29 Bartłomiej Setlak), Daniel Pietrycha, Mariusz Sacha (76 Przemysław Szkatuła), Bartosz Nowak, Dawid Jarka, Kamil Białkowski.
Rezerwowi, którzy nie grali: Rafał Maścibrzuch, Robert Wojsyk, Michał Płókarz, Kamil Walesa.
Trenerzy: Jacek Trzeciak, Tomasz Włoka, Grzegorz Kurdziel. Kierownik drużyny: Jerzy Szpernalowski.
Minuta po minucie.
3) Wrzutka Jaronia ze skrzydła, ale pewnie łapie piłkę Kasprzik.
5) Bardzo niecelny strzał Nowaka z dystansu.
8) Bardzo dobra interwencja naszych obrońców którzy zablokowali strzał Sachy.
10) Uderzenie Nowaka blokuje Mysiak.
16) Wrzutka Szałka zablokowana, Szałek poprawił dośrodkowaniem które wyłapał Mika.
17) Wrzutka Niedzieli z prawej strony, ale Aleksander nie sięgnał piłki.
22) Niedziela ukarany żółtą kartką za faul.
24) Kasprzik uprzedza Jarke.
25) Błąd Miki, ale Niedziela nie trafia w światło bramki.
29) Tym razem kartka dla Białkowskiego za faul na Bodzionym.
29) Wymuszona zmiana w zespole gospodarzy. Za kontuzjowanego Laskowskiego wchodzi Setlak.
31) Po dośrodkowaniu Białkowskiego Setlak głową umieszcza piłkę w siatce. 42) Wrzutka Gilewicza ze środka pola, ale Aleksander nie sięga piłki.
45) Dośrodkowanie Stasiaka wybijają obrońcy.
46) Koniec pierwszej połowy.
46) Początek drugiej połowy. Polonia od środka. Zmiana także we Flocie. Za Gilewicza wszedł Wrzesień.
50) Dośrodkowanie w pole karny bytomian, ale Aleksandra uprzedza Broniewicz.
55) Druga zmiana w zespole gospodarzy. Za Jaronia wchodzi Banaś.
56) Za Mysiaka na boisku zameldował się Śpiączka.
58) Mika ratuje Polonie! Najpierw strzał Śpiączki broni Mika, następnie po rzucie rożnym sparował piłkę nad poprzeczkę! Po jeszcze jednym rogu Mika wyłapuję piłkę na linii bramkowej!
64) Sacha w sytuacji sam na sam strzela w Kasprzika!
65) Nowak lobuje Kasprzika i Polonia prowadzi 2-0! 68) Nnamani za Udarevicia.
70) Śpiączka dopada do piłki w polu karnym i strzela bramkę kontaktową! 76) Szkatuła wchodzi za Sache.
80) Kasprzik znowu górą w pojedynku z Jarką!
85) Białkowski w sytuacji sam na sam strzela obok słupka!
87) Żółtym kartonikiem ukarany Pietrycha.
90) Kartka dla Śpiączki.
90) Doliczono 5 minut.
95) Jeszcze kartka dla Niewiady.
95) Koniec meczu.
Bartosz Czekała
Sobota, 16 marca 2013
Czerwony Michał
Były piłkarz Floty Michał Protasewicz, obecnie zawodnik Etyru 1924 Wielkie Tarnowo, został ukarany czerwoną kartką w meczu 18. kolejki bułgarskiej ekstraklasy przeciwko Beroe Stara Zagora - poinformował portal 90minut.
Protasewicz w 55. minucie sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Georgiego Andonowa i sędzia wyrzucił go z boiska. Etyr przegrał u siebie 0-2 (0-0), a w wyjściowym składzie obok Protasewicza znalazł się także Sławomir Cienciała. W 88. minucie wszedł inny były piłkarz Floty, Krzysztof Hrymowicz.
W tabeli bułgarskiej ekstraklasy Etyr zajmuje przedostatnie miejsce, ale do zespołu z miejsca dającego utrzymanie się traci tylko dwa punkty.
Krzysiek
Piątek, 15 marca 2013
Czas rehabilitacji
Przed nami dziewiętnasta kolejka I ligi. Flotę czeka kolejny wyjazd - tym razem do Bytomia. Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę i rozpocznie się o godzinie 12:15.
Polonia Bytom to aboslutny outsider I ligi z minimalnymi szansami na utrzymanie. Dotychczas nie wygrała, remisując cztery spotkania, po dwa u siebie (ŁKS i Stomil) oraz na boiskach rywali (Tychy i Brzesko). Do przedostatniego ŁKS traci dziewięć punktów a do strefy ponad spadkowej aż czternaście. Przed tygodniem dzielnie stawiała opór Terrmalice przez 52 minuty, ostatecznie jednak przegrała 0-3.
Te 52 minuty są jednak poważnym ostrzeżeniem, że poloniści wcale jeszcze nie złozyli broni i że są nadal pierwszoligowcem na równych prawach, potrafiącym sprawiać kłopoty. O żadnym więc rozluźnieniu w naszym zespole nie ma prawa być mowy, zwłaszcza po nieudanym stylowo i wynikowo starcie. Trener Dominik Nowak zapewnia, że zespół będzie zdeterminowany i żadne inne rozwiązanie jak trzy punkty go nie interesuje, choć oczywiście wszyscy szanują rywala.
A rywal przeżywa ciężkie chwile i serce się kraje jak się patrzy na obecne wyniki tego jednego z najbardziej zasłużonych dla polskiego futbolu klubu. To przecież dwukrotny mistrz Polski z roku 1954 i 1962, zdobywca prestiżowego, silnie obsadzonego Pucharu Rappana (późniejszy Intertoto) i Pucharu Ameryki w roku 1965. Klub, w którym grali tacy piłkarze jeak Edward Szymkowiak (którego imię nosi stadion na którym w niedzielę wystąpi Flota), Jan Banaś, Zygmunt Anczok, Henryk Kempny, Kazimierz Trampisz czy Jan Liberda. Warto też przypomnieć, że Polonia jest - podobnie jak np. Pogoń Szczecin - jednym ze spadkobierców czołowego polskiego klubu okresu międzywojennego, czterokrotnego Mistrza Polski - Pogoni Lwów.
Nie można jednak żyć wspomnieniamni. Dziś Polonia nie odnosi już wielkich sukcesów, na kolejne odrodzenie trzeba będzie poczekać. W kadrze nie ma piłkarskich sław. Tylko pięciu zawodników grających w przeszłości w ekstraklasie: Dawid Jarka, Mariusz Sacha, Robert Wojsyk, Jacek Broniewicz i Damian Jaroń. Jest bardzo dużo młodzieży. W całej szerokiej kadrze jest tylko sześciu zawodników urodzonych przed 1990 rokiem!
Ambicji więc bytomskim piłkarzom na pewno nie zabraknie.
Jesienią w Świnoujściu wygrała Flota 2-0 po bramkach Piotra Kieruzela i Ivana Udarevicia. W sezonie 2011/12 w Bytomiu było 2-1 dla Floty (2 razy Ostalczyk - Michalak), w Świnoujściu 0-0.
Waldemar Mroczek
Piątek, 15 marca 2013
Jabłoński, czyli 2-1?
Po ostatnich nieprawidłowych decyzjach sędziowskich zarówno w ekstraklasie, jak i I lidze, warto przyjrzeć się, kto będzie arbitrem najbliższego spotkania Floty. Niedzielny mecz Wyspiarzy z Polonią Bytom poprowadzi Grzegorz Jabłoński.
Jabłoński sędziował już w tym sezonie mecz Floty - w Świnoujściu z Wartą Poznań. W 43 minucie, przy stanie 1-0 dla Warty, pokazał czerwoną kartkę piłkarzowi gości Rafałowi Kosznikowi. W ostatnich 20 minutach grająca w przewadze liczebnej Flota strzeliła dwa gole i wygrała 2-1.
Jabłoński w tym sezonie prowadził już cztery mecze w I lidze. Co ciekawe, wszystkie cztery zakończyły się wynikami 2-1 (dwa razy dla gospodarzy i dwa razy dla gości). Co ciekawe też, arbiter podyktował w tych czterech meczach trzy rzuty karne - i żaden nie został wykorzystany.
Wydaje się być tylko jeden mały problem z sędzią Jabłońskim - jest z Krakowa. To piękne miasto, ale czy Polski Związek Piłki Nożnej nie mógłby na mecze Floty wyznaczyć kogoś spoza Krakowa, Niecieczy, Bydgoszczy, czy Legnicy? Kilka arbitrów z innych miast jeszcze by się znalazło...
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Czwartek, 14 marca 2013
Wisła czeka
W siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej rozlosowano pary 1/2 finału Pucharu Polski. Jeżeli Flota wyeliminuje w ćwierćfinale Śląsk Wrocław, to w walce o finał zmierzy się z Wisłą Kraków.
Wisła w ćwierćfinale wyeliminowała Jagiellonię Białystok (2-0 i 4-2).
Mecze półfinałowe odbędą się w dniach 10 i 17 kwietnia. Spotkania finałowe (dwa) zaplanowano na 2 i 8 maja. Gospodarzem pierwszego meczu finałowego zostanie zwycięzca pierwszej pary półfinałowej - może to być Flota pod warunkiem wyeliminowania Śląska i Wisły.
Wyniki losowania par półfinałowych:
Śląsk Wrocław/Flota Świnoujście - Wisła Kraków
Ruch Chorzów - Legia Warszawa/Olimpia Grudziądz
Krzysiek
Czwartek, 14 marca 2013
Zapraszamy do sklepu
Sklep Football Fan Fitness w Świnoujściu, ul. Bohaterów Września 4 zaprasza wszystkich sympatyków Floty. W sprzedaży są nowe, ciekawe, pomysłowe pamiątki naszego klubu; asortyment dla kibiców został poszerzony, do nabycia między innymi nowe breloki, kubki, koszulki, poduszki, bidony. Wszystko oczywiście w barwach i z logiem Floty.
tg
Czwartek, 14 marca 2013
Będą zmiany, ale rewolucji nie będzie
Jak wygląda krajobraz po przegranej bitwie w Grudziądzu? - Zawodnicy uderzyli się w piersi - mówi prezes Floty, Edward Rozwałka.
To dobrze wróży na przyszłość.
- Nie zawsze świeci słońce. Myślę, że to jest dobry moment, aby podnieść się z kolan - mówi trener Dominik Nowak, który zapewnia, że już doszedł do siebie po porażce. - Trzeba ten wynik godnie przyjąć i złapać rytm.
Czy trener coś by zmienił, gdyby miał rozegrać teraz jeszcze raz spotkanie z Olimpią?
- Wiele rzeczy bym zmienił - nie ukrywa Nowak. - Zastanawiałem się nad tym dzień po spotkaniu: co mogłoby wpłynąć na inny przebieg wydarzeń w meczu z Olimpią. Nie mówię, że zmieniłbym wszystko, ale wiele tak.
Po starciu z Olimpią wiele mówiło się o wczesnej kontuzji Sebastiana Olszara jako powód bardzo słabej postawy Floty w ataku. Jaki pomysł ma zatem szkoleniowiec na grę bez Olszara?
- Myślę o tym, ale nie chciałbym teraz przekazywać tych myśli za pośrednictwem Internetu, czy gazet - wyjaśnia Nowak. - Chodzi mi po głowie kilka wariantów, które chcę przećwiczyć na treningach. Nie ukrywam, że zmiany personalne będą, gdyż one są nieuniknione. Ale rewolucji nie będzie.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Środa, 13 marca 2013
Grzegorz liczy na Arkę
W pierwszej wiosennej kolejce spotkań I ligi nie było wielkich niespodzianek. Choć dla wielu kibiców na pewno zaskoczeniem mogła być porażka Floty w Grudziądzu. - To na pewno było rozczarowanie - przyznaje bramkarz Floty, Grzegorz Kasprzik. - Nie pozostaje nam nic innego, jak powalczyć o komplet punktów w następnych spotkaniach.
Co jeszcze zaskoczyło Kasprzika w minionej kolejce?
- Nie oglądałem całych meczów, tylko skróty w Orange Sport i poczytałem komentarze po spotkaniach 18. kolejki - zastrzega nasz bramkarz. - Po nich zaskoczeniem dla mnie jest ciężka przeprawa Cracovii w meczu z Okocimskim Brzesko (1-0). Wydaje się, że Cracovia nie jest w optymalnej formie. To dobrze dla nas wróży przed ich najbliższym wyjazdem do Gdyni na mecz z Arką. Liczę, że krakowianie zgubią tam punkty. W minionej kolejce poza nami powygrywały inne czołowe zespoły w tabeli. Jedynie Miedzi Legnica się to nie udało, choć prowadziła 2-0 i wydawało się, że w Łęcznej może zdemolować Bogdankę. Skończyło się remisem 2-2, ale kończąc mecz w ósemkę, to nawet punkt jest cenny.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Środa, 13 marca 2013
Mawo na Śląsku
Solomon Bongwong Mawo, do niedawna piłkarz Floty, znalazł nowy zespół. Kameruńczyka do rozgrywek III ligi zgłosił LKS Czaniec.
22-letni piłkarz jesienią nie pojawił się na boiskach I ligi. W pierwszym zespole Floty zaliczył tylko spotkanie pierwszej rundy Pucharu Polski z Ruchem Zdzieszowice.
Jego nowy klub zajmuje po rundzie jesiennej 12. miejsce w tabeli opolsko-śląskiej III ligi. Nad strefą spadkową ma 3 punkty przewagi.
Krzysztof Dziedzic
Środa, 13 marca 2013
Nasz komentarz
Cokolwiek czynisz…
Flota przegrała w słabym stylu pierwszy mecz ligowy i już jak grzyby po deszczu pojawili się malkontenci oraz zwolennicy spiskowej teorii - że Wyspiarze nie chcą awansować do ekstraklasy. Można też natrafić na wypowiedzi piłkarzy Olimpii Grudziądz, czy Termaliki Nieciecza w których czytamy, że wszyscy już znają sposób na Flotę i że teraz to Termalika jest faworytem numer 1 do awansu do ekstraklasy.
I co zrobić z wiecznie niezadowolonymi i „spiskowcami”? Nic.
Trzeba tylko poczekać. Na co? Na razie na dobry wynik w Bytomiu z Polonią. To wbrew pozorom może być bardzo trudne spotkanie - bo w starciu z outsiderem nasi piłkarze mają w nim zdecydowanie więcej do stracenia, niż do zyskania. Potem poczekajmy na coraz lepszą grę Wyspiarzy, na miarę zespołu walczącego o awans. I na koniec trzeba poczekać jak będzie wyglądać tabela w czerwcu.
„Cokolwiek czynisz, mądrze czyń - i oczekuj końca” namawiał rzymski poeta Owidiusz. Piłkarzom Floty dedykujemy pierwszą część tej sentencji - zaś drugą wspomnianym przeciwnikom Floty. A jeżeli nie chcą czekać do końca sezonu, to niech sobie zerkną w aktualną tabelę.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Poniedziałek, 11 marca 2013
Mecz Floty ze Śląskiem przełożony
27 marca, godz. 14:00 - to nowy termin rewanżowego meczu Floty ze Śląskiem
Wrocław w ćwierćfinale Pucharu Polski. Klub otrzymał oficjalne
potwierdzenie. Spotkanie zostało przełożone w związku z opadami śniegu,
który grubą warstwą zalega na boisku.
W związku z tym kasy na stadionie będą we wtorek i w środę nieczynne.
Zakupione wcześniej bilety będą oczywiście obowiązywały w nowym terminie.
Świnoujski klub zwrócił się dziś przed południem do Polskiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o przełożenie środowego spotkania mając na to zgodę rywala z Wrocławia.
Krzysztof Dziedzic
Poniedziałek, 11 marca 2013
Żółto-czerwona kolejka
22 gole strzelili piłkarze w 9 meczach pierwszej wiosennej kolejki 1 ligi. Bardziej imponująca jest jednak statystyka pokazanych przez arbitrów kartek - aż 55 żółtych i 7 czerwonych.
Czy to przypadek? Może tak, a może nie... I-ligowy sędzia Artur Aluszyk w wywiadzie dla naszej strony sugerował, że arbitrzy będą mniej pobłażliwym okiem patrzeć w tym sezonie na poczynania piłkarzy. Kto się nie dostosuje, może dostać nie tylko żółty kartonik za faul, ale także za... dyskusje z arbitrem. Chyba warto zwrócić na to uwagę i nawet gdy ma się rację uważać, co się mówi do sędziego i jak wyglądają gesty.
Rekord tej kolejki padł w Łęcznej, gdzie arbiter meczu Bogdanki z Miedzią Legnica pokazał aż 14 żółtych i 3 czerwone kartki. Arbitrzy byli też wyrazistymi postaciami w meczach Kolejarza Stróże z GKS Tychy (2 czerwone, 8 żółtych) oraz Zawiszy Bydgoszcz z Sandecją Nowy Sącz (2 czerwone, 7 żółtych).
Niestety, bardzo często żółte kartki oglądali też piłkarze Floty w Grudziądzu - w sumie aż 6 razy. Czerwoną się nie skończyło, ale mogło. W kontekście tego spotkania i pierwszego ćwierćfinału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław (1 czerwona, 7 żółtych) można dojść do wniosku, że albo Wyspiarze zbyt często ostro faulują i po decyzjach arbitrów mówią oraz pokazują za dużo, albo sędziowie są „przewrażliwieni”...
Warto się nad tym zastanowić.
Krzysztof Dziedzic
Poniedziałek, 11 marca 2013
Co w mediach piszczy?
Zimny prysznic
W mediach nie brakuje wypowiedzi trenera i piłkarzy Floty po sobotnim meczu z Olimpią Grudziądz. Trzeba przyznać, że nasi zawodnicy i szkoleniowiec samokrytycznie podchodzą do postawy drużyny. Oto niektóre z wypowiedzi:
Dominik Nowak,
trener Floty:
- W sytuacji, w której sędzia podyktował rzut karny dla rywali, zabrakło w naszych szeregach komunikacji. Nie może być tak, że trzech zawodników stoi obok siebie, a nie ma przy nich żadnego rywala.
Piotr Kieruzel,
pomocnik Floty:
- Nie ma co ukrywać: zaliczyliśmy falstart i oby taki zimny prysznic wyszedł nam na dobre. Może trzeba trochę ostudzić zapędy i skończyć z myśleniem, że już awansowaliśmy. Czas się otrząsnąć i od meczu z Polonią Bytom ruszyć do przodu. Balon oczekiwań przed inauguracją został napompowany. Wielu postawiło nas w roli głównego faworyta, zobaczyli nas już w ekstraklasie. W szatni staraliśmy się od tego trochę odciąć. Mówimy otwarcie: celem jest awans, ale staramy się twardo stąpać po ziemi. Przed nami trudna runda. Przed rokiem Pogoń Szczecin męczyła się do samego końca rozgrywek, choć miała niesamowicie mocną kadrę. Podobnie było z Piastem Gliwice. Wszystko jeszcze przed Flotą, więc pozostajemy dobrej myśli.
Grzegorz Kasprzik,
bramkarz Floty:
- Cofaliśmy się w tym meczu zbyt głęboko. Momentami tworzyliśmy jedną linię. I to wydaje mi się jest powód słabszej gry. Musimy wiele poprawić. Dużo czasu nie ma na otrząśnięcie się po tych przegranych. Nie ma co przez te kilka dni pracować np. nad przygotowaniem fizycznym, tylko musimy sobie to poukładać w głowach.
Krzysztof Bodziony,
pomocnik Floty:
- Olimpia w pełni zasłużenie wygrała. Była lepsza. My - poza jedną akcją - nie potrafiliśmy jej zagrozić, a przeciwnik miał dużo akcji i okazji bramkowych. Nie ma co się tłumaczyć stratą Sebastiana, choć to ważny zawodnik naszego zespołu. I bez niego powinniśmy zagrać dużo lepiej. Może to dziwnie zabrzmi, ale pokazaliśmy słabą dyspozycję. Dziwnie, bo to przecież początek rundy. Nie mogliśmy tu zdobyć nic więcej, jeśli nie potrafiliśmy zagrozić Olimpii. Nasze akcje można było policzyć na palcach jednej ręki, a to nie świadczy o nas dobrze. Musimy teraz szybko złapać lepszą formę. Awans jest w naszym zasięgu, ale trzeba się przebudzić.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Niedziela, 10 marca 2013
Po falstarcie
61. urodziny obchodzi dziś kierownik i sponsor Floty, Leszek Zakrzewski – najważniejsza osoba w historii Floty. Niestety, dzień wcześniej nie dostał urodzinowego prezentu od piłkarzy, którzy w słabym stylu przegrali w Grudziądzu z Olimpią 1-2.
- Dramat – tak dosadnie, ale zupełnie słusznie, ocenił Leszek Zakrzewski to, co zobaczył na boisku w Grudziądzu. – Chyba trochę zabrakło nam skromności. Za mocno napompowaliśmy ten balon z napisem „ekstraklasa”.
Oczywiście kibice byli mniej łaskawi w ocenach występu zespoły Floty. Faktycznie, gra wyglądała bardzo słabo i teraz trener Dominik Nowak ma o czym myśleć. - Musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu, bo na pewno nie było to dobre spotkanie w wykonaniu mojego zespołu – stwierdził szkoleniowiec. - Muszę powiedzieć, że Olimpia odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo. Przed nami jest jeszcze 16 spotkań i ta porażka również musi uczyć.
To rzeczywiście trochę szczęście w nieszczęściu, że fatalna niemoc przyszła tak szybko. Widać było ogromny problem ze stwarzaniem okazji bramkowych, czego dowodem statystyka oddanych strzałów. Nowak zwrócił uwagę na pomeczowej konferencji prasowej na widoczny brak kontuzjowanego Sebastiana Olszara. Rzeczywiście tak było, dlatego trzeba coś zrobić, by jeden dobry piłkarz nie miał tak dużego wpływu na ofensywne poczynania drużyny.
Wyspiarze zawiedli, ale pierwsze koty za płoty. Już w środę mecz pucharowy ze Śląskiem, a potem wyjazdowy ligowy z Polonią Bytom.
Krzysztof Dziedzic
Sobota, 9 marca 2013
Słaby początek Lidera, czwarta porażka z rzędu.
Olimpia G. - Flota 2-1 (1-1)
Olimpia G.: Michał Wróbel (Br), Robert Pisarczuk, Michał Łabędzki, Marcin Staniek, Marcin Woźniak, Dariusz Kłus (Kpt), Marcin Smoliński (88. Dariusz Gawęcki), Adam Banasiak (65. Adrian Frańczak), Maciej Rogalski (78. Robert Szczot), Piotr Ruszkul, Adam Cieśliński. Rezerwowi, którzy nie grają: Daniel Osiecki (Br), Mateusz Górka, Mariusz Kryszak, Sławomir Mazurkiewicz. Trenerzy: Tomasz Asensky, Hubert Kościukiewicz.
Flota: Grzegorz Kasprzik (Br; Kpt), Mateusz Szałek, Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Matek Opałacz, Piotr Kieruzel, Maciej Mysiak, Krzysztof Bodziony, Mateusz Wrzesień, Sebastian Olszar (18. Ensar Arifović), Arakdiusz Aleksander (67. Charles Uchenna Nwaogu). Rezerwowi, którzy nie grają: Łukasz Kupczanko (Br), Konrad Gilewicz, Bartłomiej Niedziela,Christian Ndubuisi Nnnamani, Bartosz Śpiączka. Trenerzy: Dominik Nowak, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski. Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.
Sędziowie: Tomasz Kwiatkowski (Mazowiecki ZPN).
Obserwator: za chwilę
Delegat: za chwilę
Widzów:
1400
Mecz rozpoczął się o godzinie 12:30
1) Rozpoczyna drużyna gospodarzy. 1) Już Olimpia miała swoją okazję, Kłus z dystansu i pewnie Kasprzik. 6) Rzut rożny dla zespołu Olimpii, dośrodkowanie Cieślińskiego na niecelny strzał zamienia Kłus. 7) Zalepa popełnia błąd i Olimpia miała groźny kontratak. Inni obrońcy Floty ratują sytuację. Zalepa jeszcze ukarany żółtą kartką. 11) Rogalski wpada w pole karne i dostaje piłkę od Kłusa. Z ostrego kąta zawodnik Olimpii spróbował strzału i Kasprzik rozpocznie od bramki. 14) Groźne wejście Opałacza w Cieślińskiego na szczęście nie zakończyło się kartką, ale Olimpia ma rzut wolny. Banasiak z około 20 metrów trafia w mur. 18) Kontuzjowany Olszar opuszcza boisko, a w jego miejsce zawitał Arifović. 21) Gol dla Olimpii. Adam Cieśliński na pełnym biegu wbiega w pole karne, dostaje piłkę i po długim rogu uderza nie do obrony dla Kasprzika. 24) ALEKSANDER!!! Pierwszy gol byłego napastnika Sandecjii we Flocie. Dostał podanie w pole karne od Bodzionego i posyła ją do siatki między nogą Wróbla, a krótkim słupkiem. Dobry debiut Aleksandra we Flocie! 31) Opałacz ukarany żółtą kartką. 33) Banasiak z rzutu wolnego uderza obok bramki. 36) Banasiak oddaje kolejny strzał z dystansu i kolejny obok bramki. 37) Banasiak ukarany żółtą kartką. 38) Kartka dla Kieruzela, za zatrzymanie dobrze dryblującego zawodnika Olimpii. 44) Smoliński ukarany kartką, za dyskusje z sędzią. 45) Sędzia dolicza 2 minuty. 45+1) Kolejny strzał z dystansu, tym razem Kłus, lecz znów pewnie Kasprzik. 45+2) Sędzia kończy pierwsze 45 minut.
46) Rozpoczynamy drugą połowę. Bez zmian oba zespoły. 50) Rogalski oddaje kolejny w tym meczu strzał z dystansu. Piłka kozłowała, ale nie była zbyt mocno uderzona i Kasprzik bezproblemowo ją łapie. 53) Żółta kartka dla Września, za próbę wymuszenia karnego. 65) Frańczak za Banasiaka. 67) Nwaougu pojawia się na boisku zmieniając Aleksandra. 69) Frańczak przed szansą. Uderzył z pierwszej piłki po dośrodkowaniu, jednakże ponad bramką Kasprzika. 72) Zamieszanie w polu karnym Floty. Rogalski w trudnej sytuacji dogrywa w pole karne i gdyby Ruszkul ruszył wcześniej do piłki byłoby groźnie. 75) Najlepsza sytuacja do zdobycia gola w drugiej połowie! Dogranie za plecy Zalepy, dopadł do niego Cieśliński i w sytuacji praktycznie sam na sam, z ostrego kąta, nie trafia w bramkę. 76) Pisarczuk ukarany żółtą kartką. 78) Szczot za Rogalskiego w drużynie Olimpii. 79) Za łatwo Olimpia podchodzi pod bramkę Floty. Gdyby nie Stasiak, mogłoby być 2:1 dla Olimpii. 81) Frańczak na skrzydło do Pisarczuka, ten płasko w pole karne na 5 metr do Ruszkula, który nie trafia w bramkę. Gdyby Olimpia była skuteczniejsza, mógłby być tu pogrom. 82) Zalepa zagrywa ręką w polu karnym. Na 8 minut przed końcem Flota może mieć problem. 83) Cieśliński podchodzi do piłki i tzw. "panenką" pokonuje Kasprzika. 85) Arifović ukarany żółtą kartką. 88) Gawęcki za Smolińskiego, a Kasprzik ukarany żółtą kartką. 89) Ruszkul dopada do piłki wybitej z pola karnego, przyjmuje na klatkę i oddaje strzał. Łapie Kasprzik. 89) Kartka dla Cieślińskiego. 90) Sędzia daje 3 minutową nadzieję Flocie na wyrównanie. 90+1) Śpiączka uderza z dystansu nad poprzeczką Wróbla. 90+3) Słaby początek lidera 1. Ligi. Flota lidera nie straci, lecz Termalica może się przybliżyć na 2 punkty.
Maciej Zgraja
Piątek, 08 marca 2013
Uwaga
W związku z koniecznością wprowadzenia elektronicznego systemu identyfikacji kibiców prosimy właścicieli karnetów
o zgłoszenie się z nimi do kasy, celem uzyskania kodu kreskowego i ewentualnego wykupienia biletu na mecz pucharowy na „swoje” miejsce.
Na właścicieli karnetów czekamy przez dwa dni - sobota i niedziela, w poniedziałek na te miejsca będziemy sprzedawać bilety innym chętnym.
Posiadacze legitymacji klubowych, członkowie honorowi i posiadacze kart VIP
również proszeni są o zgłaszanie się po kody kreskowe - przy czym członkowie MKS Flota otrzymają je po udokumentowaniu dokonanej opłaty członkowskiej.
Jednocześnie informujemy, że osoby wchodzące z dzieckiem muszą podać również numer PESEL dziecka w celu wydrukowania dla niego biletu - zaproszenia.
Dodatkowym plusem systemu będzie możliwość zakupienia biletu w internecie - ta funkcja będzie dostępna od poniedziałku. Zaoszczędzi to Państwa czas i z tak zakupionym i wydrukowanym biletem ominiecie wszystkie procedury przy kasach.
Link do tej strony udostępnimy Państwu w poniedziałek.
KASY STADIONU czynne
sobota i niedziela (09, 10 marca) od 11.00 do 16.00
poniedziałek i wtorek (11, 12 marca) od 15.00 do 18.00
środa (13 marca) od 9.00
Ceny biletów na mecz ze Śląskiem 25 zł normalny i 12 zł ulgowy.
Przypominamy, że oprócz biletu aby wejść na mecz, konieczne jest posiadanie dokumentu tożsamości ze zdjęciem.
ZAPRASZAMY
MKS Flota
Piątek, 08 marca 2013
Ruszamy
Sympatycy piłki nożnej na poziomie I ligi wreszcie kończą zniecierpliwienie; ich sympatyczy wybiegną już na boiska. Jednak w Świnoujsciu pasjonować będziemy się na razie Pucharem Polski, nasza drużyna dwa pierwsze mecze ligowe rozegra bowiem na boiskach przeciwników tj. w Grudziądzu i Bytomiu.
Na pierwszy ogień Olimpia. Rywal bardzo poważny i od tego meczu w dużym stopniu zależeć będzie nasz komfort psychiczny, tym bardziej że na potknięcia rywali raczej nie ma co liczyć. Zawisza, Cracovia i Termalica grają u siebie z zespołami zagrożonymi spadkiem, trudniejsze zadanie czeka jedynie legnicką Miedź, która jedzie do Bogdanki.
Najbliższy przeciwnik - Olimpia Grudziądz - występuje drugi rok w I lidze. W poprzednim, debiutanckim sezonie spisała się poprawnie zapewniając sobie utrzymanie przed ostatnią kolejką. Latem dokonała wzmocnień i to zaowocowało miejscem na obrzeżach czołówki. Zimowe wzmocnienia bez szału, jeden zawodnik z ekstraklasy, jeden z I ligi, siedemnastolatek z Młodej Ekstraklasy i dwóch zawodników z rezerw. Są też ubytki - szerzej piszemy o tym niżej w tekście pt. "5:4". Na chwilę obecną Olimpia zajmuje w tabeli siódmą pozycję, w siedemnastu meczach zdobyła 27 punktów i bramki 20-15. Najlepszy strzelec - Piotr Ruszkul - zdobył dotąd sześć goli. Najbardziej doświadczeni piłkarze, mający za sobą ponad sto występów w ekstraklasie to Michał Łabędzki i Dariusz Kłus, trzech brakuje Marcinowi Smolińskiemu.
Jeśli chodzi o naszą drużynę to wyruszyła do Grudziądza dziś rano, po drodze będzie mały rozruch. Wraca do zdrowia Patryk Fryc, który rozpoczął już treningi i niebawem powinien być w stu procentach gotowy. Także Marek Niewiada wznowi treningi wczoraj. - Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie i motorycznie, co pokazał mecz ze Śląskiem Wrocław, a powinno być jeszcze coraz lepiej - mówi trener Dominik Nowak. - Będziemy chcieli narzucić swój styl i wykorzystać słabsze strony rywala. Mocno ćwiczymy stałe fragmenty, co było naszą mocną stroną jesienią. Oczywiście szanujemy doświadczonego rywala, ale jedziemy z mocnym nastawieniem zdobycia trzech punktów. Jeżeli mamy walczyć o awans, to nie możemy już kalkulować, w każdym meczu trzeba walczyć o zwycięstwo.
Na bilans meczów z Olimpią na razie narzekać nie możemy. Na trzy gry dwa jednobramkowe zwycięstwa i remis. W tym sezonie spotkaliśmy się z nią na inaugurację i wygraliśmy 1-0 po bramce Krzysztofa Bodzionego. W Grudziądzu 20 maja wygrała Flota 2-1 po dwóch bramkach Niewiady i Ruszkula dla Olimpii.
Spotkanie Olimpia - Flota jutro (sobota) o godzinie 12:30 w Grudziądzu.
Waldemar Mroczek
Piątek, 08 marca 2013
Rozmowa ze Sławomirem Mazurkiewiczem, piłkarzem Olimpii Grudziądz, byłym zawodnikiem Floty
Mamy coś do udowodnienia Flocie
- Zaskoczyły pana zimowe ruchy transferowe we Flocie? Że były na plus, a nie na minus, że zespół wzmocnił się, a nie osłabił? - Wzmocnienia to indywidualna sprawa piłkarzy, ale na pewno każde wzmocnienie jest cenne dla Floty. Na pewno trzeba te transfery ocenić na plus, tym bardziej, że dzięki nim np. liga będzie silniejsza.
- Czy I-ligowi kibice w Grudziądzu są przekonani, że Flota naprawdę chce awansować do ekstraklasy? - Myślę, że wszyscy czekają na pierwsze mecze, na pierwsze kolejki. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i na pewno kibice Floty bardzo liczą na awans. Ale dopiero po kilku pierwszych kolejkach będzie można powiedzieć, kto będzie walczył o awans, a kto o utrzymanie się.
- Jak pan wspomina pierwszy mecz Floty z Olimpią w Świnoujściu w rundzie jesiennej? Wyspiarze wygrali 1-0, a Olimpia w końcówce nie wykorzystała rzutu karnego. - To było bardzo ciekawe spotkanie. Myślę, że to był mecz na remis, ale wynik poszedł w świat. I teraz mamy coś do udowodnienia Flocie.
- Flota będzie walczyć o awans, a o co zagra Olimpia? - Jednoznacznego celu nie ma. W każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty i na końcu zobaczymy, co to dało: czy możliwość walki o awans, czy o pozostanie w lidze. Na razie rozmawialiśmy głównie o Pucharze Polski, teraz myślimy o zwycięstwie nad Flotą, bo wygrana z liderem na początek bardzo by się przydała.
- To kto awansuje do ekstraklasy? - Ciężko teraz powiedzieć. Naprawdę życzę Flocie z całego serca awansu, ale poczekajmy kilka meczów. Oby awansowała Flota, a kto oprócz niej? Może Cracovia, może Zawisza Bydgoszcz, a może my. Pierwsza liga jest specyficzna, dużo może zmienić się w krótkim czasie. Gdybym panu powiedział przed sezonem, że po pierwszej rundzie Flota będzie liderem i to jeszcze ze znaczną przewagą, to pewnie by się pan zaśmiał z niedowierzaniem.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Czwartek, 07 marca 2013
Msza w intencji Floty
Dziś wieczorem w kościele pw. świętych Stanisława i Bonifacego w Świnoujściu przy ul. Siemiradzkiego odbyła się msza święta w intencji MKS Flota, w której uczestniczyła większość zawodników, trenerzy, działacze, kibice. Celebrował ją proboszcz parafii Dariusz Kiljan, ubrany w klubowy szalik, nieformalnie uznawany za kapelana Floty. Ksiądz kanonik modlił się głównie, aby naszych piłkarzy omijały kontuzje, aby sportowo traktowali przeciwników i tak też byli przez nich traktowani, a także o obiektywizm i uczciwość ludzi mających wpływ na przebieg rywalizacji, w tym także sędziów.
Po nabożeństwie wierni wykonali sobie wraz z księdzem wspólne pamiątkowe zdjęcia.
Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz
Czwartek, 07 marca 2013
Zebranie zarządu
Dziś, tradycyjnie w pierwszy czwartek miesiąca, odbyło się robocze zebranie MKS Flota. Porządek obrad obejmował między innymi comiesięczne sprawozdanie finansowe klubu, współpracę klubu z kibicami i policją. Najwięcej miejsca poświęcono organizacji meczu o Puchar Polski ze Śląskiem Wrocław, głównie wprowadzeniu elektronicznego systemu kontroli widzów. Wdrażaniem go zajmuje się firma Fornet. System jest dopinany, prawdopodobnie od soboty ruszy sprzedaż biletów na nowych zasadach, w przyszłości będzie możliwość zakupu biletu także przez internet. W związku z wprowadzeniem systemu kontroli widzów klub zwraca się do swoich członków oraz posiadaczy kart VIP o zgłaszanie się do biura celem odebrania kodu kreskowego. Warunkiem otrzymania go jest posiadanie klubowej legitymacji i nie zaleganie ze składkami członkowskimi.
Małgorzata Dorosz podsumowała wyjazd kibiców na mecz do Wrocławia, podkreślając ich wzorowe zachowanie.
Dyrektor Jarosław Dunajko poinformował, że do końca marca transmitowane będą w telewizji Orange Sport mecze Floty z Olimpią, Śląskiem i GKS Tychy.
Waldemar Mroczek. Fot. Małgorzata Dorosz
Czwartek, 07 marca 2013
Przeżyć to jeszcze raz
- Gdyby mi ktoś chciał oddać te 1000 złotych, które zapłaciłem, to bym nie wziął. Dopłaciłbym drugie 1000 złotych, aby jeszcze raz pojechać na taki mecz i przeżyć coś podobnego. To było coś fantastycznego - tak wyjazd z zespołem Floty na mecz Pucharu Polski we Wrocławiu ze Śląskiem wspomina kibic Jacek Kuc, który dostąpił tej przyjemności.
Jacek Kuc, pracownik firmy świadczącej usługi metalowe w przemyśle okrętowym, wygrał licytację w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Flota wystawiła na licytację możliwość wyjazdu z zespołem na dowolnie wybrany mecz w tej rundzie. Zwycięzca licytacji miał prawo wraz z osobą towarzyszącą pojechać autokarem z drużyną, obejrzeć trening, przebywać w tym samym hotelu co zespół i wrócić z drużyną. Oczywiście nasz klub pokrywał też koszty pobytu zwycięzcy i osoby towarzyszącej.
Zwycięzcą licytacji został Jacek Kuc, który zapłacił 990 złotych. Jak zapewnia: wyjazd przeszedł jego wyobrażenie.
- Oczywiście przejazd i mecz były wielkim przeżyciem dla mnie i mojego syna Borysa - zaznacza. - Jednak fantastyczna była przede wszystkim kwestia traktowania nas przez zespół Floty podczas podróży do Wrocławia i z powrotem, treningu we Wrocławiu, czy wspólnych posiłków. Bałem się, że może trener Dominik Nowak nie będzie chętnie patrzył na naszą obecność blisko drużyny. Rzeczywistość przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Nowak był wspaniały, Jakub Myszkorowski też, a trener bramkarzy Siergiej Szypowski przeszedł samego siebie. Czuliśmy się tam jak VIP-y i jak członkowie wielkiej piłkarskiej rodziny. I mogliśmy na bieżąco na swój sposób uczestniczyć np. w analizie meczu i sytuacji, które w konsekwencji doprowadziły do końcowego wyniku spotkania. Chciałbym wszystkim podziękować: piłkarzom, trenerom, pełniącemu funkcję kierownika Krzysztofowi Ślusarzowi, lekarzowi, a szczególnie Christianowi Nnamaniemu. To oni swą serdecznością i otwartością sprawili, że cały ponad 40-godzinny pobyt z drużyną zapadł nam głęboko w pamięci i w sercach.
To może jakiś dowód tej wspaniałej atmosfery?
- Siergiej Szypowski zapowiedział nam, że jak nie będziemy mieli po meczu zdartych gardeł, to nas nie wpuści z powrotem do autokaru - śmieje się pan Jacek. - I będziemy biec za pojazdem.
Pan Jacek już myśli o przyszłorocznej licytacji w ramach WOŚP. - Już wiem, że zrobię wszystko, aby przeżyć taką przygodę jeszcze raz - zapewnia. - Będę walczył o zwycięstwo do upadłego.
Krzysztof Dziedzic. Fot archiwum własne
Środa, 06 marca 2013
Oby kursy na Flotę... spadały
Kto jest faworytem sobotniego meczu Olimpii Grudziądz z Flotą Świnoujście? Olimpia. Tak przynajmniej uważają bukmacherzy.
Każdy dorosły obywatel może spróbować wygrać kilka złotych na meczu Floty. Jak wyglądają kursy na oba zespoły? Generalnie stawiając na Flotę można zarobić trochę więcej, niż stawiając na Olimpię. W dwóch wybranych punktach bukmacherskich za postawioną złotówkę na Olimpię można wygrać 2,3 zł lub 2,45 zł. Natomiast za złotówkę postawioną na Flotę w przypadku zwycięstwa Wyspiarzy zarobi się we wspomnianych punktach bukmacherskich 2,75 zł lub 2,55 zł.
A remis? Stawiając na podział punktów za 1 zł można wygrać trochę ponad 3 zł.
Oczywiście dla ostrożnych grających jest też np. wariant, że Flota nie przegra. Wówczas za postawioną złotówkę wygra się 1,4 zł lub 1,45 zł.
Dlaczego bukmacherzy dają więcej szans Olimpii, niż liderowi ze Świnoujścia? Dlatego, że mecz jest w Grudziądzu, a spotkanie będzie inauguracją rundy wiosennej - w której na razie ciężko powiedzieć, kto po długiej przerwie zimowej będzie prezentował się dobrze, a kto źle. Wierzymy, że w miarę upływu czasu i kolejek spotkań kursy na Flotę będą systematycznie... spadały. Tak się stanie, gdy Flota będzie potwierdzać zwycięstwami bardzo dobrą jesienną dyspozycję.
UWAGA: przypominamy, że obstawianie wyników u bukmacherów dozwolone jest dla osób, które ukończyły 18 lat.
Krzysztof Dziedzic
Środa, 06 marca 2013
5:4
Pięciu do zespołu, czterech z zespołu - to podsumowanie ruchów transferowych w zespole pierwszego ligowego przeciwnika Floty, Olimpii Grudziądz. Można zaryzykować stwierdzenie, że siła rywala niemal się nie zmieniła.
Do Olimpii trafił obrońca Widzewa Łódź Adam Banasiak, który jesienią rozegrał pięć meczów w ekstraklasie. Doszedł też pomocnik Bartosz Fafiński i bramkarz Jędrzej Woźniak (obaj z rezerw), pomocnik Mateusz Górka z rezerw Lechii Gdańsk oraz 21-letni napastnik Jan Pawłowski z Termaliki Nieciecza.
Odeszli natomiast obrońca Dawid Abramowicz oraz pomocnicy Tomasz Adamczyk, Jakub Cieciura i Paul Grischok (ten ostatni wystąpił w minioną sobotę w barwach Floty w sparingu przeciwko Energetykowi Gryfino).
Niezmiennie piłkarzami Olimpii są dwaj byli obrońcy Floty - Sławomir Mazurkiewicz (na lewym zdjęciu z lewej, nr 17) oraz Marcin Staniek (na prawym zdjęciu z prawej, nr 3).
Krzysztof Dziedzic. Fot. Piotr Derlikiewicz, Alan Kąkolewski
Wtorek, 05 marca 2013
Z Floty do Kotwicy
Były bramkarz Floty Świnoujście Paweł Waśków został nowym zawodnikiem
Kotwicy Kołobrzeg.
23-letni zawodnik grał wcześniej m.in. w Pogoni Szczecin i ŁKS Łódź, a w
listopadzie odszedł z Floty. Jesienią w barwach pierwszoligowca nie
wystąpił w żadnym spotkaniu. Jego miejsce we Flocie zajął Łukasz Kupczanko.
Krzysiek
Wtorek, 05 marca 2013
Radzą sobie z konkurencją
Czy Flota jest zespołem na awans? Po miejscu w tabeli, przewadze nad rywalami oraz bojowych zapewnieniach walki o ekstraklasę - śmiało można powiedzieć, że tak. Ostatnio doszły do tego wypowiedzi i zachowania zawodników, świadczących o tym, że doskonale rozumieją pojęcie KONKURENCJA W ZESPOLE.
W zimie z Floty nie odszedł żaden piłkarz z podstawowego składu. Za to mamy siedmiu nowych zawodników, z których - jak pokazał mecz pucharowy ze Śląskiem we Wrocławiu - ponad połowa może wybiec na boisko w podstawowym składzie. To oczywiście dobrze, bo jest dowodem na to, że ściągnięci piłkarze są wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu. Ale zawsze w takich sytuacjach jest mały niepokój: jak zareagują „starzy” piłkarze, którzy wcześniej mieli miejsce w podstawowym składzie, a teraz mogą czuć się poważnie zagrożeni.
Oczywiście w profesjonalnym futbolu konkurencja w drużynie jest czymś absolutnie normalnym i każdy piłkarz kibicuje swoim kolegom. Jednak każdy zawodnik poza ambicjami zespołu, w którym gra, ma też własne, osobiste ambicje: GRAĆ. Najlepiej w podstawowym składzie. Teraz konkurencja we Flocie jest spora - i co się z nią wiąże?
Słuchając niektórych wypowiedzi można dojść do jednego wniosku: do świnoujskiego zespołu zostali ściągnięci właściwi ludzie.
Oto np. Ensar Arifović: po przybyciu Arkadiusza Aleksandra i Charlesa Nwaogu musi liczyć się z silną konkurencją na pozycji napastnika. I co robi? - Ensar jest wzorem ciężko pracującego na treningach piłkarza - mówią członkowie zarządu Floty - Chyba nikt nie pracuje tak mocno, jak on.
Po przybyciu do Floty np. Mateusza Szałka oraz Macieja Mysiaka kłopoty z miejscem w podstawowej „11” na pozycji defensywnego pomocnika może mieć ikona klubu, Marek Niewiada. I co na to nasz kapitan? - Konkurencja jest potrzebna, musi być - publicznie wypowiada się dla TVP Szczecin.
Inni piłkarze wypowiadają się podobnie. I zapowiadają też, że powalczą o miejsce w podstawowej „11”. Wiele wskazuje na to, że pierwsza jedenastka będzie się często zmieniać, bo przecież (jak ciągle zwraca uwagę trener Dominik Nowak) na kształt wyjściowego składu wpływ ma tylko postawa na treningach oraz ewentualne kontuzje i pauzy za kartki (odpukać!).
Czekamy na kolejne objawy zdrowej rywalizacji we Flocie.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Poniedziałek, 04 marca 2013
Sędzia meczu Śląsk - Flota odsunięty!
Jak udało się dowiedzieć dziennikarzom portalu weszlo.com, szef polskich sędziów Zbigniew Przesmycki skierował do Wydziału Dyscypliny wniosek o przyjrzenie się sędziemu Robertowi Małkowi.
Portal weszlo.com napisał: „Chodzi o zajście z meczu Pucharu Polski pomiędzy Śląskiem Wrocław i Flotą Świnoujście, kiedy to arbiter uderzył (klepnął, naruszył nietykalność cielesną - jak zwał, tak zwał) Sebastiana Olszara. Zdarzenie było kuriozalne, bo Olszar zachowaniem sędziego zdenerwował się na tyle, że… otrzymał żółtą kartkę. W drugiej połowie - drugą, i wyleciał z boiska. Ostatecznie Śląsk pokonał Flotę 3-2, zdobywając gola grubo po doliczonym czasie gry.
- To było bardzo nierozważne zachowanie sędziego Małka. Nie chcę teraz mówić o jakiejś solidarności środowiska sędziowskiego, o mówieniu jednym głosem, ponieważ jestem tym zdarzeniem po prostu zbulwersowany. Arbiter nie ma prawa w żaden sposób atakować piłkarzy. Być może nie miał złych intencji, może miał dobre chęci, ale mówi się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Sebastian Olszar zinterpretował zachowanie sędziego Małka tak jak zinterpretował i miał do tego prawo. Teraz panem Małkiem zajmie się Wydział Dyscypliny, któremu przekażemy wszelkie niezbędne dowody, w postaci zapisu wideo. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy, na pewno nie będę wyznaczał sędziego Małka do prowadzenia meczów - powiedział nam Przesmycki.
- Na pewno pozostał niedosyt nie tylko z powodu suchego rezultatu, ale też z samego przebiegu meczu, który został ewidentnie wypaczony przez niektóre decyzje sędziego - mówił na gorąco po spotkaniu Olszar. I dalej: - W pierwszej sytuacji sędzia zaatakował mnie ręką, co już było dla mnie zaskoczeniem, bo przydarzyło mi się pierwszy raz w życiu. I jeszcze dał mi za to kartkę. Dla mnie to jest skandal. Jak sędzia może podnosić rękę na piłkarza i jeszcze go za to ukarać? Poza tym drugi kartonik też był dyskusyjny. Nie wiem, jak ten człowiek może dalej sędziować.
Dla Olszara mamy dobrą informację - już nie może. Gratulujemy panu Przesmyckiemu, że uderzył... pięścią w stół” – zakończył portal weszlo.com.
Krzysztof Dziedzic
Poniedziałek, 04 marca 2013
Flota z Olimpią w Orange Sport
Flota jest coraz bardziej medialnym klubem. To oczywiście zasługa piłkarzy, którzy dzięki bardzo dobrej postawie koncentrują na sobie uwagę mediów. W sobotę i w niedzielę szczeciński oddział Telewizji Polskiej zaprezentował materiał ze sparingowego meczu z Energetykiem Gryfino. We wtorek na treningu Wyspiarzy ma gościć telewizja Słowianin.
A w sobotę Flota będzie gościć w Orange Sport. I to na żywo - stacja zaprezentuje bezpośrednią relację z rozpoczynającego rundę wiosenną I ligi meczu Olimpii Grudziądz z Flotą. Początek o godz. 12:30.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Poniedziałek, 04 marca 2013
Maciej Mysiak i Łukasz Kupczanko
Z Energetyka do Floty
W sobotnim zwycięskim 1-0 sparingu z Energetykiem Gryfino w zespole Floty zagrało m.in. dwóch byłych piłkarzy Energetyka - Maciej Mysiak i Łukasz Kupczanko.
- Fajnie jest spotkać byłych kolegów i z nimi zagrać - mówił po spotkaniu Kupczanko. - Skład trochę się zmienił, ale jeszcze sporo znajomych chłopaków zostało.
Bramkarz Floty rozegrał cały mecz i popisał się kilkoma udanymi interwencjami. - Na szczęście było coś do pokazania - uśmiechnął się Łukasz. - Rywale dali mi się wykazać. Starałem się uważać zwłaszcza na strzały Roberta Sieranta, bo to przecież doświadczony piłkarz z ekstraklasową przeszłością w ŁKS Łódź.
- Występy w Energetyku wspominam jako fajny początek przygody z piłką nożną - mówi Mysiak. - Gdy miałem 10, czy 12 lat, trafiłem do juniorów Energetyka, z którego kilka lat później wybiłem się do Wisły Kraków. Teraz nie mam za dużo kolegów w zespole z Gryfina, bo to już nie moje pokolenie. Z dawnych kolegów jest Łukasz Łazarz, no i trener Wojciech Kowalczyk.
A jak obu piłkarzy Floty ocenia wspomniany trener Kowalczyk?
- Z Maćkiem, moim kolegą, nie graliśmy razem. Gdy ja poszedłem na studia, to on trafił do Wisły - mówi szkoleniowiec gryfinian. - Rozwinął się i stąd występy w takich klubach, jak Flota. A co do Łukasza, to cieszę się z jego postępów, bo to tytan pracy. Trafił do I-ligowego zespołu i jak zdobędzie doświadczenie, to Flota może wiązać z nim spore nadzieje. W meczu z nami kilka razy pokazał klasę.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Niedziela, 03 marca 2013
Flota na Hawajach
Waikiki Honolulu Hawaii
Nadesłał Antoni Kostka
Niedziela, 03 marca 2013
Bułgarskie debiuty
Byli piłkarze Floty, Krzysztof Hrymowicz i Michał Protasewicz, zadebiutowali w bułgarskim Etyrze 1924 Wielkie Tarnowo – poinformował portal 90minut.
Broniący się przed spadkiem zespół Polaków wygrał 2-1 (1-0) w meczu 16. kolejki tamtejszej ekstraklasy z również znajdującą się w strefie spadkowej ekipą PFK Montana. Drugą bramkę dla Etyru zdobył w 89. minucie Sławomir Cienciała. Całe spotkanie na ławce rezerwowych Etyru przesiedział Mateusz Bąk.
Protasewicz rozegrał pełne 90 minut. Hrymowicz z powodu kontuzji opuścił plac gry w 85. minucie.
Etyr z jedenastoma punktami na koncie nadal zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Krzysiek
Niedziela, 03 marca 2013
Rozmowa z Piotrem Kieruzelem
Nikt nie odda miejsca w składzie bez walki
- Czy nie obawiasz się, że wobec pozyskania przez Flotę nowych zawodników, będzie ci bardzo ciężko utrzymać się na dotychczasowej pozycji na boisku? - To, że przyszli nie oznacza, że z urzędu dostaną miejsce w składzie. Ani ja, ani nikt z pozostałych kolegów nie odda miejsca bez walki. Konkurencja będzie bardzo silna - to prawda, ale dla dobra drużyny i rozwoju indywidualnego powinno być to korzystne. Moim pechem jest to, że w meczu ze Śląskiem pauzowałem za kartki i trener musiał układać skład beze mnie. Jednak mam nadzieję, że w Grudziądzu wyjdę w pierwszej jedenastce. W każdym razie na każdym treningu będę mocno walczył o to, aby się w niej znaleźć.
- A nie myślisz o zmianie pozycji? - Będę grał tam, gdzie mnie wyznaczy trener. Przez wiele lat grałem na środku obrony, ale mocno się już przyzwyczaiłem i nabrałem przekonania do pozycji na której grałem ostatnio tj. cofniętego pomocnika. Początki były trudne, ale zaufałem trenerowi - musiał przecież wiedzieć co robi. Jest już coraz lepiej, z każdym meczem nabieram doświadczenia.
- Co musisz jeszcze poprawić? - Dużo. O ile z wykańczaniem akcji nie ma dużych problemów, o tyle poprawienia wciąż jeszcze wymaga gra do przodu, inicjowanie i rozgrywanie akcji.
- Na kim się wzorujesz? - Od wielu lat moim idolem jest kapitan Chelsea Londyn John Terry i to od niego starałem się czerpać wzorce, mimo iż to aktualnie nie moja pozycja.
- Kto będzie najgroźniejszy w walce o ekstraklasę? - Wydaje mi się, że Miedź Legnica. Ma bardzo doświadczony skład, szeroką ławkę rezerwowych i charyzmatycznego trenera - Bogusława Baniaka - który będzie w stanie poprowadzić ich do awansu.
- A najtrudniejszy mecz dla was? - Myślę, że ten pierwszy z Olimpią w Grudziądzu. Jeśli zespół dobrze wypadnie i zdobędzie trzy punkty, to dostanie wiatru w skrzydła i nabierze rozpędu tak jak jesienią. Chcemy, tak jak w pierwszej rundzie, kontrolować sytuację w końcówce.
- Co myślisz o projekcie zmniejszenia liczby drużyn w ekstraklasie do dwunastu? - Według mnie nie jest to trafiony pomysł. Zawsze bardziej podobały mi się ligi w których gra więcej zespołów. Weźmy dla przykładu wyspy brytyjskie. Jaka jest atrakcyjność dwunastozespołowej ligi szkockiej, a jaka dwudziestozespołowej angielskiej Premiership? Uważam, że szesnaście drużyn to absolutne minimum.
- Osobiste plany na rok 2013? - Oczywiście najważniejszy jest awans do T-Mobile Ekstraklasy. Chcielibyśmy też jeszcze trochę pomieszać w Pucharze Polski. Już z moim udziałem.
- Dziękuję za rozmowę.
Waldemar Mroczek - za Głosem Szczecińskim. Fot. Małgorzata Dorosz
Sobota, 02 marca 2013
Będzie msza w intencji Floty
Informujemy, że w najbliższy czwartek 07 marca 2013 roku o godzinie 19:00 w kościele parafii rzymskokatolickiej pod wezwaniem świętych Stanisława i Bonifacego w Świnoujściu przy ul. Siemiradzkiego 9 odprawiona zostanie msza święta w intencji naszej drużyny, którą celebrować będzie nasz kapelan, zarazam proboszcz parafii - ksiądz kanonik Dariusz Kiljan.
Wszystkich katolickich sympatyków Floty serdecznie zapraszamy.
tg
Sobota, 02 marca 2013
Bez euforii, ale wygrana
Flota - Energetyk Gryfino 1-0 (0-0)
Flota: Łukasz Kupczanko, Sebastian Zalepa, Radosław Jasiński (60 Marek Opałacz), Piotr Kieruzel, Mateusz Wrzesień (60 Bartłomiej Niedziela), Konrad Gilewicz (60 Michał Stasiak), Marek Niewiada (60 Maciej Mysiak), Ensar Arifović (60 Krzysztof Bodziony), Charles Uchenna Nwaogu (60 Arkadiusz Aleksander), Paul Grischok (60 Sebastian Olszar), Bartosz Śpiączka (30 Christian Ndubuisi Nnamani, 60 Mateusz Szałek).
Trenerzy: Dominik Nowak, Jakub Myszkorowski, Sergiej Szypowski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski
Energetyk: Damian Zięba, Yuuta Kinowaki (80 Marcin Janiak), Radosław Stasiak (84 Paweł Bącler), Robert Sierant, Sebastian Szych (60 Grzegorz Pawłowski), Łukasz Kondraciuk (59 Łukasz Mickiewicz), Pauli Igbokwe (68 Tomasz Mielec), Łukasz Łazarz (80 Bartosz Karpiński), Łukasz Aleksandrowicz (70 Hubert Jasiak), Shoma Akuta (51 Łukasz Piskorowski), Maciej Grąbczewski (46 Przemysław Brzeziański).
Trenerzy: Wojciech Kowalczyk, Marek Nikitiński. Kierownik drużyny: Piotr Pałka.
Sędziowali: Bartosz Kramer, Rafał Tądel, Marcin Ciechanowicz (Szczecin).
Widzów: 200.
Skromną wygraną 1-0 zakończył się dzisiejszy, ostatni przed startem ligi, sparing naszej drużyny z III-ligowym Energetykiem Gryfino. Wyższość piłkarska Floty nie podlegała oczywiście dyskusji, ale nie przełożyła się ona na bramki, a przyznać trzeba że i goście mieli kilka dobrych okazji.
W pierwszej połowie na boisko wyszli zawodnicy, którzy w meczu ze Śląskiem byli rezerwowymi. Jedynymi z podstawowego środowego składu byli Zalepa i Jasiński. "Zmiennicy" rozpoczęli bardzo ambitnie, bardzo aktywny w przodzie był Śpiączka, dwie znakomite okazje na strzelenie gola miał w 7 i 18 minucie Nwaogu ale strzelał niecelnie, podobnie jak dla gości Akuta w 12. W 36 Kieruzel odbił nogą strzał Grąbczewskiego z bliska a w 39 po rogu wybitym przez Gilewicza głową uderzył Kieruzel - Ziemba wybił po poprzeczce na róg.
Po przerwie rozbrykali się goście, okazje mieli Kondraciuk (51), Sierant (53 z wolnego) i Brzeziański (57) ale wszystkie wybronił Kupczanko, nota bene niedawny bramkarz Energetyka. W 59 minucie na boisko w drużynie z Gryfina wszedł wychowanek Floty - Łukasz Mickiewicz. Natomiast minutę później trener Nowak wymienił całą niemal drużynę (poza Kupczanką, Zalepą i Kieruzelem) wystawiając skład "wrocławski". Na efekt nie trzeba było długo czekać. Już po trzech minutach Szałek wykonał rzut rożny, przedłużył Olszar i Zalepa głową z bliska zdobył gola. Później dwie bardzo dobre okazje miał Niedziela, ale w 80 minucie wywalczył jedynie rzut rożny, zaś cztery minuty później po bardzo dobrym rozegraniu piłki z Szałkiem nie zdołał jej powtórnie opanować. W ostatniej minucie szansę na wyrównanie miał Brzeziański lecz nie trafił w bramkę.
Już prawie miesiąc drugim trenerem Floty jest Jakub Myszkorowski. Jak mu się pracuje w świnoujskim klubie? - Wspaniale - twierdzi nasz drugi szkoleniowiec.
I dodaje: - Praca jest bardzo ciężka, ale to fantastyczny klub - zapewnia Myszkorowski. - No i Świnoujście to piękne miasto.
A w czym praca we Flocie i w Świnoujściu jest lepsza od pracy w poprzednich klubach Jakuba?
- W poprzednich klubach też było fajnie - mówi nasz trener. - Na razie mam takie szczęście, że trafiam na fantastycznych ludzi, z którymi mogę pracować. Takim jest na pewno Dominik Nowak, przy którym mogę się rozwinąć.
A co wniósł dobrego do zespołu trener Jakub Myszkorowski…? - Myślę, że to zawodnicy powinni się na ten temat wypowiedzieć - uśmiecha się Jakub.
Myszkorowski pomaga Nowakowi w organizacji treningów, zajmuje się statystykami, a także zbiera informacje o rywalach. Jednak przed meczem ze Śląskiem nie chciał o rywalach za dużo mówić. - Powiem tylko, że zaletą Śląska jest posiadanie wartościowych dublerów na każdą pozycję - mówił dzień przed pierwszym spotkaniem w ćwierćfinale Pucharu Polski. - Czyli jak we Flocie. W ogóle jest sporo podobieństw między obu zespołami, np. stałe fragmenty gry. A co do statystyk: to statystyki często są złudne. Np. Śląsk bardzo równo gra i ciężko znaleźć coś wyjątkowego. Na pewno wyjątkowym piłkarzem jest Sebastian Mila, który w 16 meczach ekstraklasy zaliczył, jak policzyłem, aż 13 asyst. To piłkarz, który robi różnicę. No i Śląsk jak na polskie warunki gra bardzo agresywnym presingiem. Niewiele zespołów w Polsce gra pod tym względem tak, jak Śląsk, czy Górnik Zabrze. Na pewno prezentują presing znacznie powyżej średniej krajowej.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Piątek, 01 marca 2013
W sobotę z Energetykiem
W sobotę piłkarze Floty rozegrają ostatni sparing przed rundą rewanżową
rozgrywek I ligi. Na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Matejki
zmierzą się z III-ligowym Energetykiem Gryfino.
Energetyk po rundzie jesiennej zajmuje w tabeli III ligi 5. miejsce. W
ostatnich sparingach pokonał 4-1 Arkonię Szczecin oraz 5-0 Odrzankę
Radziszewo.
Mecz zapowiada się ciekawie, gdyż na pewno trener Floty Dominik Nowak
będzie starał się sprawdzić przede wszystkim piłkarzy, którzy powinni
wybiec na boisku w pierwszym ligowym meczu z Olimpią Grudziądz (9 marca).
Z drugiej strony - szkoleniowiec zapewne będzie chciał coś ukryć, aby nie
pozwolić przeciwnikom z Olimpii i ze Śląska wyciągnąć łatwych wniosków.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 12.
Krzysiek
Piątek, 01 marca 2013
Po meczu Śląska z Flotą
Kibice nie zawiedli
Sukcesem środowego meczu Floty ze Śląskiem było na pewno ponad 300 kibiców Wyspiarzy na meczu. - Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Flota gra! - krzyknęli gromko. Oby tak już pozostało do końca sezonu...
Nasi fani tradycyjnie nie zawiedli i byli widoczni (dzięki zwartej grupie oraz flagom). No i oczywiście byli słyszalni. W miniony wtorek komentator meczu o Puchar Króla Hiszpanii pomiędzy Barceloną a Realem Madryt oznajmił, że na Camp Nou w Barcelonie jest 500 kibiców Realu. 300 fanów Floty we Wrocławiu przy 500 kibicach Realu w Barcelonie - naprawdę nie ma się czego wstydzić.
Sympatycy Floty ze Świnoujścia i Zielonej Góry nie zawiedli, ale trzeba przyznać, że na wysokości zadania stanęli też kibice Śląska. Nie obyło się, niestety, bez brzydkiego skandowania, ale przez większość meczu wrocławscy fani dobrze bawili siebie i cały stadion. Zwłaszcza sympatyczne były okrzyki na zasadzie „druga strona odpowiada”. Najgłośniejsi kibice Śląska siedzieli za jedną bramek, a za drugą usadowiły się specjalnie wpuszczone na mecz dzieci ze szkół. - My jako władza Floty możemy się czegoś od Śląska nauczyć, ale nasi kibice chyba też - stwierdził jeden z członków zarządu świnoujskiego klubu.
Koniec meczu był dla fanów Floty przykry, jednak dzięki europejskiemu stadionowi kibice mogli poczuć, że biorą udział w piłkarskim święcie.
Trochę szkoda, że bardzo poważnie do jadących na mecz fanów Floty podeszła policja, której samochody były na trasie bardzo często widoczne. No i pamiętajmy, że w demokratycznym kraju każdy ma prawo, jadąc własnym środkiem transportu, zjechać z drogi być coś zjeść w dowolnym miejscu i czasie - a nie pod czyjeś dyktando.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Małgorzata Dorosz
Piątek, 01 marca 2013
Po meczu Śląska z Flotą
Pecha nie zabrakło
Pechowe były okoliczności meczu Floty we Wrocławiu. Nie tylko na końcu, ale jeszcze przed meczem było na co ponarzekać.
Długo przed spotkaniem można było pożalić się na braki karowe. Nieobecność pauzujących za kartki Piotra Kieruzela, Marka Niewiady oraz Ivana Udarevicia oraz kontuzja obchodzącego niedawno 20. urodziny Patryka Fryca (w dniu meczu ze Śląskiem 29. urodziny obchodził Marek Opałacz - panowie, jeszcze raz wszystkiego najlepszego) sprawiły, że trener Dominik Nowak musiał szukać nowego ustawienia. Na szczęście dostał na to czas i dostał w przerwie zimowej wzmocnienia. Jednak nowe ustawienie zespołu w pierwszym bardzo ważnym meczu było konieczne.
24 godziny do pierwszego gwizdka sędziego też nie były szczęśliwe. - Na rozgrzewce skręciłem nogę i mam dwa lub trzy dni wolnego - poinformował stojąc na murawie wrocławskiego stadionu z kwaśną miną pomocnik Mateusz Wrzesień. - Nie przewidywałem Mateusza do pierwszego składu, ale jego brak to problem pod kątem rozwiązań w trakcie spotkania - mówił Nowak na konferencji prasowej. - Zdradzę, że gdyby nie czerwona kartka Sebastiana Olszara to byłby jeszcze jeden wariant: drugiego napastnika. Nie chcieliśmy się chować przed Śląskiem. Drugi napastnik miał być - ale tylko przy naszej grze 11 na 10.
Już w trakcie rozgrzewki pojawił się mały kłopot z Radosławem Jasińskim. „Jasiu” przerwał rozgrzewkę i podszedł w pobliże ławki Floty z krwią na twarzy. W ferworze ćwiczeń ucierpiał jego łuk brwiowy. Dostał opatrunek z bandażem, ale później musiał szybko indywidualnie rozgrzewać się z drugim trenerem, Jakubem Myszkorowskim.
Przed rewanżem ze Śląskiem kłopotów kadrowych też nie da się uniknąć, jednak głęboko wierzymy w to, że po ostatnim gwizdku sędziego to nasi piłkarze będą się cieszyć z awansu do półfinału.