|
|
|
Archiwum 2014 - wrzesień |
Wtorek, 30 września 2014
Wyspiarze wyróżnieni
|
Marek Opałacz oraz Sebastian Olszar znaleźli się w jedenastce 10 kolejki pierwszej ligi według portalu sportowefakty.pl . Na ławce znalazł się Paweł Lisowski. Natomiast na portalu Ekstraklasa.net w pierwszej jedenastce jest Sebastian Olszar oraz Paweł Lisowski, a na ławce Marek Opałacz i Sebastian Kamiński.
Dziennikarze sportowych faktów dobry mecz Opałacza i Olszara argumentowali w taki sposób: - Po jego interwencjach w pojedynku z Miedzią Legnica można było tylko przyklasnąć. Prawie bezbłędny, ośmieszał legniczan w pojedynkach jeden na jednego w okolicach chorągiewki. Mimo nieobecności Michała Stasiaka stworzył z partnerami mur obronny, którego rywale nie byli w stanie sforsować - o Marku Opałaczu.
- Piłkarski profesor ze Świnoujścia zagrał kapitalnie przeciw Miedzi Legnica. Starał się cały czas odzyskiwać piłkę na połowie rywala, rozprowadził pierwszą akcję bramkową, a następnie sam wpisał się na listę strzelców. Gdy opuszczał boisko żegnała go zasłużona burza braw - o Sebastianie Olszarze.
W taki sposób za to argumentuje postawę Olszara i Lisowskiego portal Ekstraklasa.net: - Umacnia swoją pozycję we Flocie. Pod okiem Tomasza Kafarskiego jego dyspozycja wyraźnie zwyżkuje. W domowym spotkaniu z Miedzą strzelił gola w trudnym momencie, gdy gospodarzom nie szło najlepiej. Po przerwie odwdzięczył się asystą Sebastianowi Olszarowi - o Pawle Lisowskim.
- Zdecydowanie najlepszy zawodnik Wyspiarzy w starciu z Miedzią. Nominalnie ustawiony był na szpicy, ale widać go było dosłownie na całym boisku. Olszar zagrał kilka wyśmienitych piłek do kolegów, co pozwoliło wyjść na prowadzenie. W drugiej połowie wpisał się na listę strzelców, kompletnie podcinając skrzydła rywalom - o Sebastianie Olszarze.
Bartosz Czekała. Fot. Przemysław Skiba
Poniedziałek, 29 września 2014
Przegląd mediów po meczu Flota - Miedź
Tęgie lanie od Floty
|
Kurier Szczeciński: Tęgie baty od Floty
Po tęgim laniu jakie Miedź Legnica odebrała w meczu pucharowym od Legii Warszawa przyszedł czas na kolejne srogie baty - tym razem od Floty Świnoujście. Wyspiarze wysoką wygraną sprawili prezent… córeczce trenera Tomasza Kafarskiego, która obchodziła trzecie urodziny. - Po jednym golu za każdy rok - stwierdził trener Floty.
Gazeta Wyborcza Szczecin: Flota coraz mocniejsza dla ligowych rywali. Łatwo ograła mocną Miedź
W tym sezonie Flota znów zmontowała ciekawy zespół, a trener Tomasz Kafarski z asystentami potrafią z niej wycisnąć maksymalnie dużo. Czy to już szczyt? Przekonamy się w kolejnych meczach - teraz jedynie wiemy, że gdyby nie pechowo tracone bramki w końcówkach poprzednich spotkań ligowych - Flota byłaby na pozycji wicelidera.
ligowiec.net: Wyspiarze stopili Miedź
Niedzielny mecz był potyczką ubogich z bogatymi, bo tak wygląda sytuacja finansowa obu drużyn. Po raz kolejny okazało się, że pieniądze nie grają. Świnoujścianie poprawili celowniki, dzięki czemu goście opuścili wyspę Uznam bez punktów i ze sporym bagażem goli.
Głos Szczeciński: Flota Świnoujście - Miedź Legnica 3:0. Wyspiarze rozprawili się z tiki-taką
Sześć ligowych meczów bez porażki, bardzo dobra dyspozycja w ofensywie (tylko jeden mecz bez gola) i miejsce w ścisłej czołówce tabeli - Flota Świnoujście nie przestaje zadziwiać.
Polskie Radio Szczecin: Flota deklasuje Legnicę
Trzy do zera pokonali piłkarze świnoujskiej Floty zespół Miedzi Legnica. Do przerwy Wyspiarze prowadzili jedną bramką.
Sportowefakty.pl: Wyspiarze rozmontowali tiki-takę
Piłkarze Wojciecha Stawowego wymieniali dziesiątki podań, a Flota Świnoujście konsekwentnie strzelała gole. Wyspiarze pokonali Miedziankę aż 3:0 i pukają do czołówki tabeli.
Ekstraklasa.net: Flota rozbiła Miedź. Zabójcze kontry pogrążyły zespół Stawowego
Trwa czarna seria Miedzi Legnica. Po środowej porażce u siebie z Legią Warszawa (0:4), tym razem podopieczni Wojciecha Stawowego dostali lanie w Świnoujściu (0:3). Czyżby dni tego trenera były już policzone?
iświnoujście.pl: Flota wygrywa z Miedzią!
Wysokie zwycięstwo w dobrym stylu odnotowują piłkarze Floty Świnoujście. W pierwszoligowym starciu z Miedzią Legnica strzelili trzy bramki nie tracąc żadnej.
scie24.pl: Flota (prawie) jak Legia
Flota Świnoujście po dobrym spotkaniu pokonała Miedź Legnicę 3:0. Bramki dla Wyspiarzy zdobył Paweł Lisowski, Sebastian Olszar i Dawid Kort.
swinoujskie.info: Flota wreszcie skuteczna. Wyspiarze zatopili Miedź
Flota podtrzymuje passę bez porażki ligowej. W niedzielnym meczu pokonała zespół o kilkukrotnie większym budżecie od naszego - Miedź Legnicę. Flota - Miedź 3:0!
Bartosz Czekała. Fot. MD
Niedziela, 28 września 2014 Komunikat
W trakcie dzisiejszego meczu z Miedzią Legnica znaleziono kartę debetową na nazwisko Marcin Kozłowski. Właściciel może odebrać ją w biurze klubu za okazaniem ważnego dokumentu tożsamości.
tg
Niedziela, 28 września 2014
Konferencja prasowa po meczu z Miedzią
Piotr Zgraja
Niedziela, 29 września 2014
Dobre nastawienie przed wyjazdami
Flota Świnoujście - Miedź Legnica 3-0 (1-0)
Flota: Darko Brljak, Sebastian Zalepa, Marek Opałacz, Łukasz Sołowiej, Marek Niewiada, Rafał Grzelak (87 Daniel Brud), Charles Nwaogu (69 Dawid Kort), Sebastian Kamiński, Paweł Lisowski, Arkadiusz Reca, Sebastian Olszar (77 Kamil Zieliński). Rezerwowi, którzy nie grali: Marcin Skrzeszewski, Nenad Erić, Sławomir Cienciała, Dawid Siemko. Trenerzy: Tomasz Kafarski, Tomasz Swiderski, Robert Mioduszewski. Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.
Miedź: Aleksander Ptak, Tomasz Midzierski (73 Bartosz Machaj), Adrian Woźniczka, Kevin Lafrance, Adrian Cierpka, Szymon Zgarda (71 Yannick Kakoko), Marcin Garuch, Keon Daniel (71 Patryk Szymański), Damian Lenkiewicz, Daniel Feruga, Mateusz Szczepaniak. Rezerwowi, którzy nie grali: Dominik Budzyński, Wojciech Łobodziński, Grzegorz Bartczak. Trenerzy: Wojciech Stawowy, Marcin Gabor, Krzysztof Przytuła, Krzysztof Osiński. Kierownik drużyny: Marek Ubych.
Żółte kartki:
Flota: 86 Lisowski.
Miedź: 38 Zgarda, 50 Lenkiewicz.
Sędziowie: Marcin Liana, Jakub Winkler, Marcin Sadowski (wszyscy Kujawsko-Pomorski ZPN), Artur Aluszyk (Zachodniopomorski ZPN).
Obserwator: Piotr Tenczyński.
Delegat: Marek Wilmański.
Widzów: 800.
Minuta po minucie.
1) Rozpoczyna Miedź. 4) Od początku Miedź siadła na Flotę, która tylko się broni, szukając wybicia. 7) Pierwsza akcja "Wyspiarzy" i to jaka! Ruszył Lisowski sam, wbiegł w pole karne, chciał jeszcze minąć piłkarza, ale upadł, domagając się karnego. Piłkę przejął Grzelak, ale na 5. metrze ciężko pokonać bramkarza, gdy ten jest 0,5 metra przed zawodnikiem. 12) Garuch strzałem z dystansu! Piłka obok słupka. 18) Zakotłowało się w polu karnym Miedzi! Lisowski przyjął piłkę, zamarkował strzał, ale prawdziwy strzał został już zablokowany. 20) Garuch poraz drugi! Zwiódł Niewiadę i uderzył z dystansu, efekt podobny jak przy pierwszej próbie. 25) Błąd obrony Miedzi! Pod własnym polem karnym skiksował Midzierski, piłkę przeją Olszar i ściął do środka. Oddał piłkę Kamińskiemu, który oddał strzał wprost w Ptaka, następnie jeszcze dobijał wolejem, ale piłka powędrowała obok długiego słupka. 28) GOOOL!!! Nwaogu ładnie wypuścił Olszara, który popędził w pole karne rywala, lekko przerzucił na drugą stronę pola karnego, gdzie znalazł się Lisowski. Ten pewnym strzałem z pierwszej piłki pokonał Ptaka! 1-0!!! 32) Nwaogu ruszył w stronę bramki na "sam na sam", za nim biegł Lafrance. Nwaogu był w dobrej sytuacji do strzału lewą nogą, ale postanowił zrobić jeszcze krok, przez co Lafrance go wyprzedził i odebrał futbolówkę. 38) Garuch w pole karne, ale za wysoko dograna piłka dla Szczapaniaka. 41) Dośrodkowanie Olszara ma głowę Sołowieja. Ptak ledwie sparował strzał na słupek!
47) Miedź kombinacyjnie przedostała się pod bramkę, ale Feruga przestrzelił z 8 metrów. 54) Woźniczka wrzucił piłkę w pole karne, a Lafrance pechowo się z nią minął. 59) Garuch z dystansu, jednak ten strzał nie sprawił większych problemów Brljakowi. 60) OLSZAR! 2-0!!! Dostał piłkę w polu karnym i oddał bardzo precyzyjny strzał tuż przy prawym słupku Ptaka, który nawet nie drgnął! 67) Szczepaniak wypuszczony w pole karne Floty, oddał strzał, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką. 68) Olszar jak Szczepaniak! Z tą różnicą, że Nwaogu wysunął mu piłkę na strzał. 80) 3-0!!! KORT! Fantastyczny rajd Kamińskiego skrzydłem i płaskie dogranie w pole karne, Zieliński przepuścił piłkę, a Kort z ostrego kąta pokonał Ptaka! Jeszcze Lafrance zatrzymał piłkę, ale ta przekroczyła linię swoim obwodem! 90+1) Miedź już czeka na ostatni gwizdek. Kort i Reca pograli ze sobą, czego efektem był strzał z ostrego kąta niepilnowanego Recy. 90+2) Znów Flota sobie poćwiczyła podania, a na koniec Kort zagrał do Kamińskiego, który lewą nogą posłał piłkę ponad bramką.
Maciej Zgraja
Sobota, 27 września 2014
Z Dawidem Retlewskim przed meczem z Miedzią Legniczanin we Flocie
|
- Jako przedstawiciel młodego pokolenia Wyspiarzy przedstaw się Czytelnikom.
- Urodziłem się w Bydgoszczy, moim pierwszym klubem był tamtejszy Chemik. Następnie grałem w II-ligowej wówczas Bytovii. Dobre występy w bytowskiej drużynie zaprocentowały zainteresowaniem się moją osobą w Miedzi Legnica, której zawodnikiem jestem formalnie do dziś. Od razu jednak zostałem wypożyczony na pół roku do Chojniczanki, następnie wróciłem do Miedzi i przez pół roku grywałem w I lidze, jednak nie udało miś zbytnio przekonać trenerów, więc zgodziłem się na kolejne wypożyczenie, tym razem do grającego w II lidze Rakowa Częstochowa. Tam miałem udany sezon, wróciłem do Legnicy, gdzie w międzyczasie zmienił się trener. Jednak Wojciech Stawowy nie preferuje napastników, więc musiałem szukać szczęścia gdzie indziej i tak znalazłem się w Świnoujściu. Z tego wyboru bardzo się cieszę.
- Dlaczego?
- Świnoujście jest bardzo ładnym miastem, ma swój specyficzny klimat, dobrze się tu czuję. Ważne jest też, że presja kibiców jest tutaj umiarkowana, dzięki czemu możemy spokojniej pracować i przez to łatwiej osiągnąć sukces niż w Widzewie, Arce czy Katowicach, które zawsze grają pod presją i nie mają w ogóle komfortu psychicznego. Możemy więc grać na sto procent możliwości, co pokazujemy na boisku.
- Czy będąc w Legnicy grałeś w I lidze?
- Tak, wystąpiłem w dziewięciu meczach, w tym dwóch w wyjściowej jedenastce. W meczu ze Stomilem grałem do 71 minuty, natomiast z Termalicą od 30 do końca meczu. Niestety, nie udało się strzelić bramki.
- W niedzielę mecz z Miedzią. Czy chciałbyś zagrać?
- Zagrać nie będę mógł, bo jednym z warunków wypożyczenia jest nie grać przeciwko Miedzi. Na pewno jednak będę ten mecz uważnie obserwował i na swój sposób przeżywał.
- Komu będziesz kibicował?
- W obecnej chwili jestem we Flocie i byłoby wbrew zasadzie jakbym kibicował „Miedziance”. Jestem w tej chwili postrzegany i oceniany przez pryzmat gry Floty. Chociaż mój udział w meczu z Miedzią będzie zerowy to jednak ważnym będzie jak wypadnie Flota i jak będzie stać w tabeli. Dziwne uczucie, pierwszy raz się z nim stykam. Nie wiem jak będę się czuł, ale na pewno będę za Flotą, z którą jestem związany w tej chwili.
- Czy znasz historię meczów Floty z Miedzią?
- Słabo. Przypominam sobie jeden mecz w Świnoujściu, który oglądałem w telewizji. Miedź prowadził wtedy jeszcze Bogusław Baniak. Legniczanie przegrywali wówczas do 85 minuty 0-1, ale wyrównał Kuba Grzegorzewski.
- Do tej pory szczęście było bliżej Floty, która na dodatek będzie grać u siebie i jest wyżej w tabeli. Co będzie przemawiać za gośćmi?
- Nie wiem, czy akurat to będzie przemawiać za Miedzią, ale wiem że stara się ona grać piłką na całym boisku, więc prawdopodobnie będzie częściej przy piłce. Reszta zależy od nas. Mam nadzieję, że ustawimy się bardzo mądrze , trener przyjmie idealną taktykę, która zaprocentuje w meczu. Spędziłem okres przygotowawczy w Miedzi i naprawdę wyglądało to dobrze, ale patrząc na tabelę wyniki na razie za nią nie przemawiają, więc na razie trudno cokolwiek powiedzieć. Zobaczymy.
- A jak ze skutecznością?
- Skuteczności często brakowało, ale trafił się mecz z GKS Katowice wygrany 4-2 i z Arką zremisowany 4-4. Mam nadzieję, że w Świnoujściu tak skuteczni nie będą. Na razie najskuteczniejszym zawodnikiem Miedzi jest... środkowy obrońca Adrian Woźniczka.
- Jakie atuty ma Flota?
- Gdy czytałem relacje ze Świnoujścia, to mówiłem pół żartem, że tam jest inny klimat. Teraz gram tutaj i potwierdzam. Może klimat to zbyt duże słowo, ale faktem jest że przyjezdnym zawsze jest ciężko tutaj coś ugrać. Arka Gdynia też przyjechała znad morza, a jednak nie mogła dać sobie rady. Na pewno za nami przemawia kolektyw, wzajemne zrozumienie. Mam nadzieję, że zagramy jak w poprzednich spotkaniach, czyli konsekwentnie z tyłu, a wtedy z przodu zawsze coś się uda. Ostatni mecz w którym nic nie strzeliliśmy był z GKS Katowice, ale takie zdarzają nam się bardzo rzadko, więc myślę że Flota okaże się lepsza i trzy punkty tutaj zostaną.
- Czy środowe mecze o Puchar Polski mogą mieć wpływ na wynik meczu niedzielnego?
- W minimalnym stopniu. Oba zespoły grały w środę z drużynami z ekstraklasy, więc powinny być w podobnym stopniu zmęczone. Wszystko zależeć będzie od dnia, kto w jakiej będzie dyspozycji, mam nadzieję, że my będziemy w lepszej.
- Jacy są kibice Miedzi?
- Nie są tacy jak kibice Arki, GKS czy Widzewa, którzy wyładowują swoje frustracje na zawodnikach, wywierają na nich presję, wyzywają. Miedź ma kibiców bardziej rozumiejących drużynę, potrafiących docenić waleczność. Zawsze byłem z nimi w dobrych relacjach, nigdy nie miałem problemów, zawsze uważałem że jest to dobrze zorganizowana grupa kibicowska. Na pewno przyjadą tu w co najmniej stuosobowej grupie, będą dopingować swój zespół do ostatniego gwizdka i starać się mu pomagać na ile będą w stanie.
- A nasi?
- Nie będą dłużni, ale mam nadzieję, że nie będą nakładać na nas presji. Uważam, że będzie spokój na trybunach, w kibicach Miedzi nie widziałem wielkiej złości. Może trochę specyficzne są derbowe mecze z Zagłębiem Lubin, ale to zupełnie inny temat. Dla mnie będzie to mecz szczególny i dlatego zapraszam wszystkich kibiców na stadion, aby pomogli drużynie Floty w zdobyciu trzech punktów. Kibice gości nie powinni być głośniejsi na naszym stadionie.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Waldemar Mroczek. Za Głosem Szczecińskim. Fot. MD
Sobota, 27 września 2014
Wspomnienie o Janie Słomie
Szczery, wesoły, dobry psycholog
19 września Miejski Klub Sportowy Flota Świnoujście poniósł niepowetowaną stratę. Wieloletni trener wszystkich grup wiekowych. od orlika do seniora, nie wytrzymał zawału serca. Zmarł w wieku 72 lat.
|
Jan Słoma pojawił się w klubie bardzo dawno temu. Właściwie to od niego zaczęła się budowa potęgi Floty. To on będąc trenerem pierwszego zespołu wprowadził go w 1976 roku do III ligi. Od tego czasu Flota zanotowała tylko pięć degradacji do niższej ligi, ale za każdym razem po roku wracała. On też prowadził ją w ciężkim sezonie 1997/98, kiedy to na skutek reformy rozgrywek, aby się utrzymać na tym szczeblu, trzeba było zająć pozycję nie niższą niż piąta. Cel został zrealizowany, co nie udało się takim klubom jak Kotwica Kołobrzeg, Błękitni Stargard czy Lech II Poznań, a GKP Gorzów musiał ratować się barażami.
Później na kilka lat znikł, ale wrócił do pierwszej drużyny jako drugi trener przy Andrzeju Miązku. - Jestem zszokowany wiadomością o Jego śmierci - mówi ze smutkiem Miązek. - Razem pracowaliśmy, współpraca układała się nam bardzo dobrze. Dużo mi pomógł swoją wiedzą, doświadczeniem i tym że mieszkał w Świnoujściu, znał tu wszystkie układy, wiedział jak się poruszać. Kondolencje dla rodziny.
Pomoc w „wejściu do zawodu” podkreśla też były dyrektor Floty, obecnie wiceprezes ZZPN Tadeusz Leszczyński. - Jan Słoma był człowiekiem bardzo solidnym i odpowiedzialnym, wykazywał się dobrym wykonawstwem swych obowiązków, zawsze podchodził do nich z dużym zaangażowaniem. Wyrażał też swoje opinie, które nie zawsze były miłe dla słuchacza, ale zawsze starał się mówić prawdę o wszystkim co go otacza. Miał duże doświadczenie, z czego i ja korzystałem będąc dyrektorem klubu. Przed objęciem stanowiska byłem tylko piłkarzem, wchodząc w niuanse zarządzania piłkarskim klubem J. Słoma był dla mnie niemal wyrocznią. Był też wspaniałym kolegą.
Jego wychowankowie mówią o nim w samych superlatywach. - To był wspaniały człowiek, dzięki niemu grałem w pierwszym zespole, to za jego kadencji debiutowałem w III lidze - wspomina filar defensywy Floty z przełomu wieków Marcin Bochen, mieszkający i pracujący aktualnie w Szwecji. - Boli mnie mocno, że nie będę mógł być na pogrzebie - dodaje głosem pełnym żalu. - Był wymagający i stawiał przede wszystkim na chłopaków ze Świnoujścia - mówi Piotr Pecyna, były III-ligowy piłkarz mieszkający aktualnie w Danii. - Będę go zawsze wspominał z uśmiechem. Był to człowiek z niezwykłym poczuciem humoru, był też dobrym psychologiem potrafił odpowiednio "nakręcić" poszczególnych zawodników - dodaje Andrzej Sawicki, Sportowiec Roku 1997 na Wyspach, który zdobył to miano właśnie gdy trenerem był Słoma. Potwierdza to także Tomasz Przybylski z Wysp Owczych. - Niezapomniane odprawy przed meczem i te „podkrętki”, po których niejeden uwierzył, że niedługo zagra w reprezentacji. Psycholog nie do podrobienia. Wszyscy piłkarze wspominają legendarne już czekolady fundowane przez trenera dla najlepszego zawodnika na treningu.
Do legendy przejdzie też jego poczucie humoru, które znają wszyscy, którzy mieli z nim jakikolwiek kontakt, które Andrzej Sawicki określa jako cięty żart na poziomie. Np. zdarzały się takie dialogi przez domowy telefon: - Halo, „Złoty Kłos”? - Nie. Słoma! Albo jak podpuszczał Sergiusza Prusaka, który bardzo lubił droczyć się z Marcinem Bochenem podczas gierek treningowych, aby mówił że jest 3-3 dla nich. Na ten temat można by napisać książkę.
Nie wszyscy zapewne wiedzą, że zmarły Jan Słoma był zaangażowany nie tylko w piłkę nożną. Sam grał także w brydża sportowego. - Był moim wieloletnim partnerem - znowu wspomina Leszczyński - właściwe to z nim najlepiej mi się grało w parze, wspólnie uzyskiwaliśmy najlepsze wyniki. Był niedoścignionym zawodnikiem, miał duże umiejętności gry, wysoką inteligencję. Miał swoją teorię, która był wypracowana, z życia wzięta, postała z wieloletnich doświadczeń.
Jan Słoma do ostatnich dni mieszkał w Świnoujściu, ale związany był nie tylko z Flotą. Kilka lat, w nie tak odległej przeszłości, spędził w Vinecie Wolin. Ostatnio oddał się szkoleniu orlików w Świnoujściu.
Od Jego śmierci minął tydzień. Ciągle trudno się oswoić, ze nie ma Go już wśród nas, że księga Jego dowcipów jest już zamknięta i odłożona na półkę.
Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. archiwum serwisu
Piątek, 26 września 2014
Pojedynek przegranych pucharowiczów
|
W niedzielę o godzinie 15:00 na świnoujskim stadionie naprzeciwko siebie staną Flota Świnoujście i Miedź Legnica. Mecz początkowo planowany na sobotę, został przełożony na niedzielę, gdyż w środę obydwa zespoły grały mecz o Puchar Polski. Niestety oba przegrały z ekstraklasowiczami.
O ile Flota może mówić o pechu i niesprawiedliwości w spotkaniu z GKS Bełchatów, o tyle Miedź - aczkolwiek chwalona między innymi przez trenera Legii - została zmieciona przez mistrzów Polski aż 4-0. Nie mniej w spotkaniu zespołów z różnych klas rozgrywkowych taki wynik nie jest niczym nadzwyczajnym, a wręcz przeciwnie - jest całkowicie zasadny. Zatem choć jakiś ślad w psychice legnickich piłkarzy na pewno zostanie, to jednak w żadnym wypadku nie można zakładać, że w niedzielnym meczu będą przybici i sfrustrowani. A już na pewno będą chcieli pokazać się jak najlepiej, aby tę nieprzyjemną plamkę wywabić.
Tyle tylko, że w lidze też spisują się poniżej oczekiwań. Tradycyjnie przed sezonem zapowiadali walkę o wysokie cele i tradycyjnie zaczynają z dołu, czyli muszą gonić peleton. A ten ucieka w szybkim tempie i nie myśli hamować.
Po dziewięciu kolejkach podopieczni Wojciecha Stawowego (ostatni raz był on w Świnoujściu jako trener Cracovii) z 9 punktami zajmują w tabeli dwunastą pozycję. Jednak jak na tak nisko sklasyfikowany zespół strzelają dużo bramek. Do tej pory zdobyli ich już 14, ustępując w tym jedynie Termalice i GKS Katowice. Mniej bramek strzeliły między innymi Stomil, Wisła, Zagłębie i Olimpia. Ale jeszcze więcej jest po stronie strat - 17. Najbardziej bramkostrzelnym meczem Miedzi był pojedynek z Arką, zakończony remisem 4-4. Poza tym Miedź wygrała 4-2 z GKS Katowice i w takim samym wymiarze przegrała w Grudziądzu z Olimpią.
Mimo sporej liczby zdobytych goli Miedź nie ma strzelca wyborowego. Najwięcej trafień (po 3) mają Wojciech Łobodziński i Adrian Woźniczka. Ten pierwszy ma za sobą 201 występów w ekstraklasie i 20 strzelonych goli. To imponujący staż, ale o 12 występów więcej ma bramkarz Andrzej Bledzewski. Tyle tylko, że o ile Łobodziński jest nadal podstawowym zawodnikiem (rozegrał w tym sezonie wszystkie mecze w I lidze w pełnym wymiarze), o tyle Bledzewski grał tylko w dwóch pierwszych spotkaniach. Później zastąpił go jego równolatek (obaj mają po 37 lat!) - Aleksander Ptak -96 gier w ekstraklasie.
W niedzielnym meczu niestety zabraknie we Flocie pauzującego za kartki Michała Stasiaka.
Waldemar Mroczek
Piątek, 26 września 2014
Flota - Miedź, posędziuje sędzia z Bydgoszczy
Spotkanie po latach
Marcin Liana będzie arbitrem naszego niedzielnego spotkania z Miedzią Legnica. Reprezentuje on Kujawsko-Pomorski ZPN, a konkretnie pochodzi ze Żnina.
Po raz ostatni sędziowął nam 6 lat temu, jeszcze za czasów trzeciej ligi. Padł wtedy wynik 2-2 z Rodłem Kwidzyn. Nie pokazał w tamtym meczu ani jednej kartki.
Spotkania Miedzi prowadził za to trzykrotnie, wszystkie wyjazdowe. Co gorsza, legniczanie w tych meczach nie przegrywali. Odnieśli dwa zwycięstwa, 2-0 z Nielbą Wągrowiec i 2-1 z Polonią Nowy Tomyśl oraz zremisowali z innym obecnie pierwszoligowcem, Chrobrym Głogów 1-1.
Pokazał graczom Miedzi łącznie w tych trzech meczach dziewięć żółtych kartoników i jedną czerwoną. Czy Miedź przegra pierwsze spotkanie, kiedy arbitrem jest ten sędzia?
Na liniach asystować będą Jakub Winkler i Marcin Sadowski (obaj z Torunia), zaś technicznym będzie Artur Aluszyk z Barlinka.
Bartosz Czekała. Fot. Paweł Dodek (archiwum)
Czwartek, 25 września 2014 Sprzedaż biletów na mecz z Miedzią
MKS Flota informuje, ze bilety na mecz 10. kolejki I ligi pomiędzy Flotą Świnoujście a Miedzią Legnica będą do nabycia w kasie stadionu przy ul. Moniuszki w piątek i sobotę w godzinach 16-19 oraz w niedzielę od godziny 11:00.
Spotkanie Flota - Miedź rozegrane zostanie w najbliżsżą niedzielę o godzinie 15:00 na stadionie Miejskim w Świnoujściu.
tg
Czwartek, 25 września 2014
Komentarz po pucharze Wielka szkoda
|
Pucharowa przygoda dobiegła końca. Można "spokojnie" zająć się ligą. Tylko, czy tak ważne jest to, czy zajmiemy siódmą, czy dwunastą pozycję, podczas gdy uciekła szansa zobaczenia w Świnoujściu kolejnego atrakcyjnego przeciwnika? Chociaż Piast Gliwice nie dorównuje sławą Legii, Górnikowi czy Wiśle, to jednak zawsze to klub ekstraklasy i mając na uwadze jak się w niej spisuje na tle chociażby wczorajszego rywala Floty, wcale pucharowe występy naszej drużyny nie musiałyby się zakończyć na 1/8 finału. Zwłaszcza że na tym etapie jeszcze nie ma rewanżów, a przejście Piasta już byłoby wyrównaniem klubowego rekordu, a więc jakby nie patrzeć wyczynem historycznym.
Zostawmy jednak żal i gdybanie. Flota pokazała wczoraj, że jest w stanie nawiązać walkę nie tylko z każdym pierwszoligowcem, ale i z zespołami co najmniej środka ekstraklasy. Z kolei GKS nie pokazał nic uzasadniającego jego pozycję w piłkarskiej hierarchii, a naszym zawodnikom ładnych kilka razy udało się sforsować najsilniejszą według statystyk defensywę w ekstraklasie, czyli w całej Polsce. To Flota stwarzała sytuacje podbramkowe, to grający w wyższej klasie rywal uciekał się do brutalnych fauli taktycznych. I nie ma tłumaczenia, że brakowało Mójty czy Malarza - mogli przecież grać. Na pewno nasza drużyna w tym meczu nie zasłużyła na porażkę i nic na nią nie wskazywało przez 91 minut gry (a nawet 93, bo do pierwszej połowy też zostały doliczone 2).
Dlaczego zatem przegraliśmy? Odpowiedź jest oczywista. Nie w każdym meczu będzie szansa na wygranie go 7-1, trzeba też umieć wykorzystać jedyną okazję. Na podstawie wizytówki z jaką Bełchatów wczoraj przyjechał, można się było spodziewać, że zabraknie okazji bramkowych dla Floty, a będzie trzeba strzelać bramki. Ale te okazje były i nie wolno było aż tylu zmarnować. W meczu ze zgrywającą się jeszcze Arką, to się nie zemściło, ale wystarczyło że przyjechał cwańszy piłkarsko zespół i nieszczęście gotowe. Trzeba więc koniecznie poprawić skuteczność. Trzy najbliższe mecze wyjazdowe Floty będą bardzo ciężkie (Termalica, Stomil i Wisła). Tam też będziemy potrzebować sześciu czy siedmiu setek aby strzelić gola?
Waldemar Mroczek. Fot. PZ
Środa, 24 września 2014
Piłka nożna sport niesprawiedliwy
Flota - GKS Bełchatów 1-2 (1-0)
Flota: Marcin Skrzeszewski (Br), Sebastian Zalepa, Michał Stasiak (Kpt), Marek Opałacz, Łukasz Sołowiej, Marek Niewiada, Rafał Grzelak, Charles Nwaogu (64. Sebastian Kamiński), Paweł Lisowski, Dawid Kort, Sebastian Olszar. Rezerwowi, którzy nie grają: Darko Brljak (Br), Kamil Zieliński, Daniel Brud, Sławomir Cienciała, Arkadiusz Reca, Dawid Retlewski. Trenerzy: Tomasz Kafarski, Tomasz Swiderski, Robert Mioduszewski. Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.
GKS Bełchatów: Emilijus Zubas (Br), Damian Szymański (57. Pavel Komolov), Paweł Baranowski, Szymon Sawala (od 92 Kpt), Michał Mak, Łukasz Wroński, Bartosz Ślusarski, Kami Poźniak, Patryk Rachwał (Kpt do 92.) (92. Piotr Witasik), Błażej Telichowski, Marcin Flis. Rezerwowi, którzy nie grają: Arkadiusz Malarz (Br), Daniils Turkovs, Andreja Prokić, Adam Mójta, Bartłomiej Bartosiak. Trenerzy: Kamil Kiereś, Andrzej Orszulak, Zbigniew Robakiewicz. Kierownik drużyny: Dariusz Marzec.
Żółte kartki: Flota: 72' Olszar. GKS Bełchatów: 63' Rachwał, 70' Baranowski, 79' Wroński.
Sędziowie: Wojciech Krztoń (Olsztyn), Jakub Winkler (Toruń), Paweł Ratuszny, Karol Rudziński (obaj Warmińsko-Mazurski ZPN).
Obserwator i delegat: Marian Pyzałka.
Widzów: 580.
Minuta po minucie.
14:59) Spotkanie, poprzedzone minutą ciszy ku pamięci trenera Jana Słomy 15:01) Początek meczu, rozpoczynają gospodarze. 2) Flota już sprawiła problem beniaminkowi Ekstraklasy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zakotłowało się w polu karnym bełchatowian, w końcu jednak obrońcy wybili piłkę. 4) Groźne dośrodkowanie Wrońskiego, wydawało się że Zalepa wbił piłkę do własnej bramki, na szczęście trafił w boczną siatkę. 6) Olszar dośrodkował w pole karne, piłkę wybił obrońca, później jeszcze Lisowski próbował z woleja zaskoczyć Zubasa, ale trafił w obrońcę. 9) Ładna, składna akcja GKS-u, zawodnicy wymienili kilka podań aż w końcu Mak dośrodkował w pole karne, Skrzeszewski trącił na rzut rożny. 10) Tym razem zakotłowało się w polu karnym Floty po rzucie rożnym. Lisowski wybił piłkę, a zawodnicy GKS-u lekko protestowali, że zagrał ręką w polu karnym. 12) Ależ nieporozumienie u gości na linii obrońca-bramkarz! Baranowski zagrał głową do bramkarza, ale zrobił to tak niedokładnie, że Zubas nie złapał piłki i musiał ją gonić. Nie miał prostego zadania, bo za nim pędził Nwaogu. Ostatecznie Zubas wybił końcówkami palców na rzut rożny. 24) Seria rzutów rożnych Floty została przerwana przez zawodników GKS-u, którzy ruszyli z kontratakiem. Na szczęście obrona "Wyspiarzy" szybko się ustawiła i nie pozwoliła bełchatowianom stworzyć zagrożenia. 27) Mogło być groźnie! Kort dostał piłkę na środku boiska, odwrócił się i chciał od razu zagrać prostopadłą piłkę do Olszara, zrobił to jednak za słabo i w efekcie Telichowski przejął podanie. 29) Dobra piłka od Grzelaka do Opałacza na skrzydło, obrońca Floty dośrodkował w pole karne, lecz niestety piłka minęła i Olszara i Nwaogu. 30) Opałacz przed szansą! Dostał piłkę w pole karne, przed nim był tylko bramkarz, jednak przyjął tak piłkę, że musiał praktycznie wślizgiem uderzać i uderzył ponad poprzeczką. 32) GOL! 1-0 Flota! Wroński podawał wzdłuż bramki do Ślisarskiego, który zamiast uderzać przyjął piłkę i ją stracił, przez co Flota wyszła z kontratakiem, czego efektem było wyjście 2v1 (Olszar i Nwaogu - Zubas). Olszar podał do Nwaogu, który skierował piłkę do pustej bramki. Zubas jeszcze się rzucał, ale nic mu to nie pomogło! 1-0! 39) Telichowski oddał strzał w polu karnym, trafił w boczną siatkę tuż przy słupku. 41) Kort dośrodkował z rzutu wolnego, najwyżej wyskoczył Sołowiej, ale uderzył ponad poprzeczką. 45) Koniec pierwszej części spotkania.
46) Rozpoczynamy drugą połowę. 48) Wroński przyją piłkę, ładnie się odwrócił i oddał strzał zza pola karnego. Skrzeszewski od bramki. 49) Kort podaje do Olszara, ten piętą zagrał do Opałacza, który popędził w stronę bramki oddał strzał, z którym problemy miał Zubas. Olszar chciał dobić piłkę, co uniemożliwił mu bramkarz GKS-u, wybijając mu ją spod nóg, ale wybił ją pod nogi Nwaogu, który oddał strzał, Zubas jednak zdążył naprawić swój błąd i złapał piłkę. Dużo szczęścia w szeregach Bełchatowa. 56) Poźniak z rożnego w pole karne, najwyżej skoczył Baranowski, ale uderzył ponad poprzeczkę. 57) Olszar próbował zagrać wzdłuż bramki, Zubas złapał piłkę. 59) Poźniak nieatakowany postanowił uderzyć zza pola karnego. Uderzył ponad bramką. 63) Olszar wywalczył piłkę przed polem karnym GKS-u, po czym był faulowany przez Rachwała, który ujrzał żółtą kartkę. 64) Kamiński za Nwaogu we Flocie, czyli Kort od teraz jako napastnik. 66) Kamiński już mógł się wpisać na listę strzelców! Dostał dobre podanie od Olszara na dobieg w pole karne, przyjął i oddał strzał, ale niecelny. 67) Gol dla GKS-u. Najpierw Mak centrostrzałem trafił w słupek, a później wolejem dobił Wroński. Skrzeszewski bez szans. 71) Grzelak dośrodkował w pole karne, piłka minęła wszystkich, ale trafiła w udo Zalepy i odbiła się w taki sposób, że Zubas musiał wyciągnąć się jak struna by to obronić. 77) Poźniak wrzucił w pole karne, obrońcy wybili, Komołow jeszcze uderzył zza pola karnego, ale uderzył wyżej niż sięgają drzewa wokół stadionu. 79) Wroński ukarany żółtym kartonikiem, za powstrzymanie szarżującego Olszara. 80) Dośrodkowanie w pole karne Bełchatowa, Zalepa skoczył do główki, ale źle się do niej złożył i w efekcie obrońcy wybili futbolówkę. 81) To nie jest dzień Maka. Dostał piłkę w polu karnym, ale oddając strzał nieczysto trafił w piłkę. 82) Opałacz uderzył po długim rogu, piłka odkręcała się od rękawicy Zubasa, lecz jednak udało mu się obronić. 82) Mogło być 2-1! Dośrodkowanie z rzutu rożnego na strzał zamienił Sołowiej! Trafił jednak w słupek a piłkę ostatecznie wybuł Rachwał. 85) Dobra piłka od Grzelaka w pole karne, lecz znów nikt jej nie sięgnął. 88) Olszar ładnie rozciągnął grę na prawe skrzydło, Kamiński przejął piłkę, ściął do środka i lewą nogą uderzył ponad bramką Zubasa. 90) Sędzia doliczył 3 minuty. 90+2) Mak wykorzystał zamieszanie w polu karnym i technicznym strzałem lewą nogą pokonał Skrzeszewskiego. 90+3) Ostatnia szansa na wyrównanie nie wykorzystana przez Opałacza. 90+3) Koniec spotkania! Flota niestety odpada z Pucharu Polski. Michał Mak mimo nienajlepszego dnia został jednak bohaterem GKS-u Bełchatów. Flota nie zasłużyła na porażkę, miała więcej z gry, stworzyła więcej niebezpiecznych sytuacji, a jednak przegrała. Wygrało boiskowe cwaniactwo i przede wszystkim skuteczność.
Konferencja prasowa
Maciej Zgraja
Wtorek, 23 września 2014
Piast Gliwice potencjalnym rywalem
|
Dziś odbyły się trzy mecze 1/16 finału Pucharu Polski bieżącego sezonu. Nie było niespodzianek w sensie awansu. W pojedynku ekstraklasowiczów Górnik Zabrze pokonał Koronę Kielce 2-1, a ostatni przeciwnik Floty - Widzew Łódź - przegrał ze Śląskiem Wrocław 1-2.
Blisko sensacji było w Puławach, gdzie tamtejsza Wisła, outsider II ligi, prowadziła do 87 minuty 1-0 z Piastem Gliwice. Zdecydowały rzuty karne. Najpierw bramkarz Piasta Jakub Szmatuła obronił strzał Arkadiusza Maksymiuka, ale w ostatniej kolejce broniący w Puławach Michał Leszczyński obronił strzał Mateja Izvolta. Niestety strzelający po nim Wołodymyr Fedoriw trafił w Szmatułę i gliwiczanie awansowali dalej. W barwach Piasta pełne 120 minut rozegrał Tomasz Mokwa, karnego jednak nie strzelał.
Mecz ten był bardzo ważny dla nas, albowiem Piast będzie kolejnym przeciwnikiem zwycięzcy jutrzejszego meczu Flota - GKS Bełchatów. Jeśli wygra Flota mecz odbędzie się w Świnoujściu, ale jeśli wygra Bełchatów będzie musiał jechać do Gliwic.
tg
Wtorek, 23 września 2014
MC Donald's nadal sponsoruje
Nowe stroje dla orlików i trampkarzy
|
Dzięki umowie podpisanej z Mc Donald's Świnoujście MKS Flota otrzymała dresy, piłki treningowe i stroje meczowe dla grup młodzieżowych i dziecięcych. Cały sprzęt sportowy został wydany naszym najmłodszym trampkarzom i orlikom, aby wyglądali oni jednolicie i dobrze się prezentowali na meczach oficjalnych jak również treningach.
Chcemy także w ten sposób pokazać i udowodnić, że inwestujemy i stawiamy w naszą zdolną młodzież i dzieci. Idziemy także w kierunku utworzenia klubowej akademii piłkarskiej MKS Flota Świnoujście.
Poprzez nowe inicjatywy chcemy zachęcić wszystkich przedsiębiorców do zaangażowania w akademie. Finalizujemy powstanie pierwszej grupy piłki nożnej dziewcząt w klubie. Jest to rocznik 2000-2003, wszystkie chętne dziewczyny zapraszamy do współpracy.
- Nowe stroje zostały przekazane dużo wcześniej dla orlików i trampkarzy przez sponsora Mc Donald's Świnoujście. Udostępniliśmy dzieciom stroje zaraz po informacji iż stroje leżą w klubie i nic się z nimi od paru miesięcy nie dzieje. Nie wiemy dlaczego spędziły parę miesięcy w klubowych szafach skoro już od wiosny mogłyby służyć dzieciom - mówią dyrektor klubu, Waldemar Maciesza i Michał Protasewicz, koordynator do spraw grup młodzieżowych i dziecięcych.
Bartosz Czekała. Fot. Marta Konczalska
Poniedziałek, 22 września 2014 - wiadomość uzupełniona 23 września Pogrzeb Jana Słomy w czwartek
Zawiadamiamy, ze pogrzeb trenera Jana Słomy odbędzie się w najbliższy czwartek, 25 września, 2014, o godzinie 13:00, na cmentarzu w Świnoujściu. Nabożeństwo żałobne tego samego dnia o godzinie 9:30 w kościele pw. Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Morza przy ul. Piastowskiej 11 w Świnoujściu.
tg
Wtorek, 23 września 2014
Wojciech Krztoń sędzią meczu z Bełchatowem
Będzie dogrywka?
Arbitrem jutrzejszego meczu o Puchar Polski Floty z GKS Bełchatów będzie 37-letni olsztyński arbiter Wojciech Krztoń. Ten sam, który prowadził ostatni mecz tych drużyn w Bełchatowie, wygrany przez GKS 3-0. W poprzednim sezonie sędziował też inny mecz wyjazdowy naszego zespołu w Chojnicach, który też był przegrany 1-2. W meczu tym podyktował przeciwko Flocie rzut karny. Czy zatem przynosi pecha? Raczej chyba gościom niż Flocie, bowiem w sezonie 2012/13 prowadził też dwa mecze naszej drużyny i tam wyniki były dużo korzystniejsze; 1-1 w Gdyni z Arką, kiedy gospodarzom udało się wyrównać w 88 minucie i u siebie z Ruchem Radzionków wygrany przez Flotę 5-1. Zawodnikom Floty pokazywał w tych meczach od zera do dwóch kartek, ale Chojniczanka zarobiła ich aż pięć.
W tym sezonie jednak nie przynosi już gospodarzom szczęścia. Rozstrzygał do tej pory w pięciu spotkaniach (cztery w I i jedno w III lidze) i poza ostatnim meczem Wigry - Dolcan (0-1) wszystkie kończyły się wynikiem 1-1, czyli takim samym jak jedyny dotąd mecz Floty z GKS Bełchatów w Świnoujściu.
W. Krztoń jest sędzią dość powściągliwym, nie szasta kartkami ani rzutami karnymi. Żółtych kartoników pokazuje średnio 2-4 na mecz, czerwone i karne nie częściej niż raz na trzy mecze. A miewał też sezony bez czerwonej kartki, jak bez rzutu karnego.
Na liniach pomagać będą mu Jakub Winkler z Torunia i Paweł Ratuszny z Olsztyna, sędzią technicznym będzie Karol Rudziński z Nidzicy.
Waldemar Mroczek, dane statystyczne z 90minut.pl. Fot. MD
Wtorek, 23 września 2014 Rozmowa z Michałem Stasiakiem
Zawsze staram się grać jak najlepiej
|
- Remis w sobotę w Łodzi z Widzewem. Z jednej strony na pewno zdobyty cenny punkt, ale z drugiej może być lekki niedosyt. Prowadziliśmy 1-0, wydawało się, że kontrolujemy mecz, aż tu nagle Widzew odpowiedział golem po przerwie.
- Ja z tego punktu szczerze nie jestem zadowolony. Uważam, że straciliśmy tam dwa punkty. Powinniśmy to spotkanie zwyciężyć no, ale cóż. Trzeba też szanować ten punkt i koncentrujemy się na następnym spotkaniu z Bełchatowem.
- Od pięciu spotkań jesteśmy zespołem niepokonanym.
- Na pewno tak. To cieszy i w głowie podbudowuje, że nie przegrałeś pięciu spotkań. Na pewno chcemy jak najdłużej tę passę przeciągnąć do każdego następnego meczu.
- W tym sezonie jak na razie doznaliście tylko jednej porażki. Był to przegrany pojedynek w inaugurującej kolejce 1. ligi w Lubinie z Zagłębiem. Co jest powodem regularnego punktowania w meczach wyjazdowych?
- Ciężko powiedzieć. Myślę, że ten pierwszy mecz w Lubinie lekko przespaliśmy. Przynajmniej w pierwszej połowie. W każdym następnym meczu wyjazdowym już tego nie robimy. Są jakieś słabsze momenty w meczu, ale potrafimy z nich szybko powrócić. Staramy się jak najlepiej grać w każdym spotkaniu u siebie i na wyjeździe.
- Czeka nas teraz pojedynek pucharowy z GKS Bełchatów. Bełchatów to twoje rodzinne strony (Zduńska Wola - przyp. red). Będzie jakiś sentyment w tym pojedynku?
- Nie. Z Bełchatowem nie miałem nic do czynienia - bardziej z Widzewem. Bełchatów jest tylko w regionie łódzkim i nigdy tam nie grałem. Na pewno bardzo fajne spotkanie z klubem z Ekstraklasy, który spisuję się tam bardzo dobrze. Czeka nas bardzo trudne zadanie, aby przejść tę rundę Pucharu Polski.
- GKS to obecna rewelacja ekstraklasowych rozgrywek. Jako beniaminek spisuje się nadzwyczaj dobrze. Wczorajszy ligowy pojedynek z Ruchem Chorzów w Chorzowie wygrał 1-0. Nie obawiacie się tego najbliższego meczu?
- My nie mamy nic do stracenia. Mamy dobrą passę pięciu meczów bez porażki i chcemy tą passę przedłużyć i dobrze się w tym meczu zaprezentować.
- Na co szczególnie musicie uważać ze strony bełchatowian?
- Na wszystkich zawodników. Nie przez przypadek przez kilkanaście kolejek zespół z Bełchatowa tak dobrze się spisuje. To nie jest tak, że tylko rozpoczęli dobrze rozgrywki, ale w dalszym ciągu to kontynuują. Musimy być skoncentrowani. Musimy szanować ten zespół, ale nie możemy też się tej drużyny przestraszyć.
- Jak wysoko celujecie w Pucharze Polski? Drabinka jest na tyle ułożona, że w razie wyeliminowania GKS-u spotkacie się ze zwycięzcą meczu Wisła Puławy - Piast Gliwice.
- Nie chciałbym wybiegać tak daleko. My się koncentrujemy na kolejnym najbliższym spotkaniu. W tym wypadku jest to mecz z Bełchatowem czy następnie z Miedzią. Co będzie później to zobaczymy.
- W jaki sposób chciałbyś zachęcić kibiców, aby licznie stawili się w środę na meczu z bełchatowianami?
- Ja nie chciałbym zachęcać. Chciałbym, aby każdy kibic spojrzał na nasze ostatnie mecze. Na to co prezentujemy. Jeżeli ktoś się zna na piłce to na pewno na to spotkanie przyjdzie.
- Jak oceniłbyś swoją formę w tym sezonie? Praktycznie od początku sezonu jesteś pewnym punktem świnoujskiej defensywy?
- Staram się grać jak najlepiej w każdym spotkaniu. Cieszę się, że zdrowie dopisuje. Oby tak było do końca.
Rozmawiał Bartosz Czekała. Fot. MD
Wtorek, 23 września 2014
Tomasz Kafarski przed meczem
Przed nami ciekawy mecz. Przyjeżdża do nas ekstraklasowy zespół, który awansował tam w zeszłym sezonie. Dzisiaj godnie prezentuje się jako beniaminek.
Czeka nas trudne zadanie, ale zrobimy wszystko, aby sprawić kolejną niespodziankę i doprowadzić do awansu do kolejnej rundy.
Wszyscy zawodnicy poza Ensarem Arifoviciem i Klimasem Gusočenko są zdrowi, a kto zagra w pierwszym składzie podejmę decyzję później. Z jednej strony mecz pucharowy jest innym meczem niż liga, ale też nie będziemy się oszczędzać. Będziemy starali się zagrać najsilniejszym składem jaki mamy i piłkarzami, którzy są w najlepszej dyspozycji.
Spisał Bartosz Czekała. Fot. MD
Poniedziałek, 22 września 2014
Witamy ponownie na Uznamie
|
W poprzednim sezonie graliśmy dwumecz z GKS Bełchatów w lidze. Rywal co prawda uciekł do ekstraklasy, ale w środę znów przyjedzie na stadion przy ul. Matejki. Tym razem aby stoczyć pojedynek 1/16 finału Pucharu Polski. Początek meczu o godzinie 15:00.
Bełchatowianie po powrocie do Ekstraklasy spisują się w niej bardzo dobrze. Po dziewięciu kolejkach plasują się ze zdobytymi 16 punktami na wysokiej czwartej pozycji. Dobrze idzie im na wyjazdach, gdzie oprócz wygranej w Chorzowie i remisów w Bielsku oraz Łęcznej są sprawcami ogromnej sensacji, jaką jest wygrana z Legią w Warszawie. U siebie pokonali Śląsk Wrocław i Koronę Kielce oraz zremisowali z Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice. Przegrali tylko jeden mecz: 0-1 z Wisłą w Krakowie. Różnica bramek 9-4 informuje, że zespół ma do tej pory najskuteczniejszą defensywę w ekstraklasie, ale za to strzela też mało, mniej goli zdobyły do tej pory tylko Ruch i Korona.
Może za wcześnie jeszcze, aby mówić o walce o europejskie puchary, ale na pewno są na dobrej drodze aby znaleźć się w górnej połowie, która walczyć będzie o mistrzostwo i wspomniane puchary. Ale szansą na grę w Europie daje też Puchar Polski, pod warunkiem, że się go zdobędzie lub przegra w finale z mistrzem kraju. Najbliższym progiem do tego będzie właśnie środowy mecz w Świnoujściu.
GKS Bełchatów gra w ekstraklasie, ale ponieważ w poprzednim sezonie grał w I lidze, udział w Pucharze Polski zaczął już w 1/32. Trafił na Sandecję z którą wygrał w Nowym Sączu 1-0. W tym meczu Michał Mak wprawdzie w 20 minucie nie wykorzystał rzutu karnego, ale 50 minut później zrehabilitował się strzelając zwycięskiego gola z gry. W lidze ma dwie bramki, a o jedną więcej zdobył Bartosz Ślusarski.
Flota i GKS rozegrały ze sobą dwumecz w poprzednim sezonie. W Świnoujściu było 1-1 (bramki Michał Renusz dla GKS, Mateusz Wrzesień dla Floty), natomiast w Bełchatowie wysokie zwycięstwo 3-0 odnieśli gospodarze tego meczu po 2 bramkach Bartłomieja Bartosiaka i 1 Łukasza Wrońskiego.
W 1/16 finału nie ma rewanżów, czyli każdy mecz musi wyłonić zwycięzcę. Jeśli będzie remis zdecyduje dogrywka lub rzuty karne. Zwycięzca spotka się w następnej rundzie z Wisłą Puławy lub Piastem Gliwice. Te zespoły zmierzą się ze sobą już jutro wieczorem w Puławach.
Nieczęsto zdarza się gościć w Świnoujściu zespół z ekstraklasy. Dlatego mimo niewygodnej pory dobrze byłoby tak się zorganizować, aby przybyć na stadion i wspomóc nasz dzielny zespół dopingiem, którego bardzo potrzebuje. Przypominamy, że przedsprzedaż biletów trwa w kasie stadionu od godziny 16:00 do 19:00, a w dniu meczu kasy będą czynne od 11:00.
Po pucharowych emocjach, w niedzielę także o 15:00, kolejny mecz w Świnoujściu, tym razem o ligowe punkty, z Miedzią Legnica.
Waldemar Mroczek
Poniedziałek, 22 września 2014
Ważne dla posiadaczy karnetów
Rozpoczęła się sprzedaż biletów na środowy mecz 1/16 finału Pucharu Polski Flota Świnoujście - GKS Bełchatów. Bilety można nabywać w kasie stadionu przy ul. Moniuszki dziś i jutro w godzinach 16-19, a w środę już od 11. Ceny biletów bez zmian - 15 zł normalny i 10 zł ulgowy.
Karnety na ten mecz nie obowiązują, ale ich posiadacze mogą zakupić bilet na swoje miejsce za okazaniem karnetu, jeśli zgłoszą się dziś lub jutro do kasy w podanych wyżej godzinach lub do biura klubu w godzinach 10-15.
Mecz Floty z Bełchatowem rozegrany zostanie w środę o godzinie 15:00 na stadionie miejskim w Świnoujściu, wejście od ul. Moniuszki.
Waldemar Mroczek. Fot. MD
Sobota, 20 września 2014
Zgodnie z tradycją - remis z Widzewem
Widzew Łódź - Flota 1-1 (0-1)
Flota: Darko Brljak, Michał Stasiak, Arkadiusz Reca (86 Nenad Erić), Marek Opałacz, Łukasz Sołowiej, Paweł Lisowski, Marek Niewiada, Rafał Grzelak (76 Daniel Brud), Sebastian Kamiński, Sebastian Olszar, Charles Uchenna Nwaogu (82 Dawid Kort). Rezerwowi, którzy nie grali: Marcin Skrzeszewski, Sebastian Zalepa, Dawid Retlewski, Kamil Zieliński.
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Tomasz Świderski, Robert Mioduszewski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski
Widzew: Dino Hamzić, Marcin Kozłowski, Krystian Nowak, Wołodymyr Pidwirnyj, Cristian del Toro, Boris Došljak (61 Rafał Augustyniak), Piotr Mroziński, Dimitrije Injac, Mateusz Janiec (46 Mateusz Broź), Konrad Wrzesiński (75 David Kwiek), Adam Duda.
Rezerwowi, którzy nie grali: Maciej Krakowiak, Mateusz Ławniczak, Maksymilian Rozwandowicz, Michał Przybyła.
Trenerzy: Włodzimierz Tylak, Jakub Grzeszczakowski. Kierownik drużyny: Sławomir Szczepański.
Żółte kartki: Flota: Stasiak (74), Sołowiej (77), Kamiński (84). Widzew: Hamzić (38), Pidwirnyj (57), Mroziński (80).
Sędziowie: Dominik Sulikowski (Pomorski ZPN), Jakub Winkler (Kujawsko-Pomorski ZPN), Marek Szerszeń, Michał Żurawski (Pomorski ZPN).
Obserwator: Andrzej Kazior.
Delegat: Zdzisław Kowalski.
Widzów: 3000.
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć trenera Jana Słomy, a zawodnicy i sztab szkoleniowy Floty wystąpili w żałobnych opaskach.
Minuta po minucie.
16:01) Początek meczu, rozpoczyna Flota.
2) Brljak łapie dośrodkowanie Jańca.
3) Niecelny strzał Wrzesińskiego.
4) Hamzić broni wrzutkę Opałacza.
7) Wolej Mrozińskiego z linii pola karnego nad poprzeczkę.
10) Główka Došljaka z podania Mrozińskiego. Broni Brljak.
12) Kozłowski ponad poprzeczkę.
14) Po uderzeniu Lisowskiego i interwencji Nowaka piłka trafia w słupek!
15) Olszar obok bramki.
16) Pidwirnyj blokuje Nwaogu.
17) Brljak broni uderzenia z ostrego kąta del Toro.
24) Došljak zza pola karnego za wysoko.
25) Wrzesiński z podania Dudy bardzo niecelnie.
26) Strzał Recy blokuje Nowak.
29) Kozłowski przecina podanie Olszara do Nwaogu.
30) Interwencja Opałacza zapobiega przyjęciu piłki przez Wrzesińskiego.
30) Niebezpieczny strzał del Toro po rzucie rożnym, broni Brljak.
38) Olszar wypuścił Nwaogu na sam na sam, Hamzić brutalnie fauluje Nigeryjczyka w polu karnym, ale otrzymuje tylko żółtą kartkę.
39) Pewnym egzekutorem jedenastki Grzelak. Strzela w lewo, Hamzić rzuca się w prawo.
42) Olszar po otrzymaniu piłki od Kamińskiego zagrał do Nwaogu, ten jednak minął się z piłką.
44) Kozłowski minimalnie obok.
48) Brljak przechwytuje dośrodkowanie Brozia.
49) Hamzić odbija piłkę po strzale Nwaogu i wyłapuje dobitkę Olszara!
51) Brljak broni kolejny strzał Brozia.
54) Niecelny strzał Pidwirnego z daleka.
60) Olszar odbiera piłkę Broziowi, idzie sam, lecz strzela niecelnie.
62) Hamzić broni niebezpieczny strzał Lisowskiego.
63) Mroziński wyrównuje strzałem z 25 metrów pod poprzeczkę.
68) Hamzić broni uderzenie Lisowskiego z wolnego.
69) Błyskawiczna kontra Widzewa zakończona niecelnym strzałem Brozia.
72) Nwaogu z podania Olszara nieskutecznie.
78) Broź z daleka niecelnie.
84) Augustyniak z wolnego zbyt lekko.
86) Brljak broni strzał del Toro z wolnego.
90) Niecelny strzał Augustyniaka.
90+2) Strzał Olszara zza pola karnego bramkarz wybija na róg.
Leszek Zakrzewski - kierownik drużyny. Po dobrej pierwszej połowie, w której było w rzutach rożnych 3-1 dla nas i objęliśmy prowadzenie po rzucie karnym za brutalny faul bramkarza gospodarzy na będącym czystej pozycji Nwaogu, za który powinna być czerwona kartka. W drugiej połowie były dobre okazje do podwyższenia wyniku, które mieli np. Stasiak, Olszar, Lisowski i Nwaogu, ale chwila nieuwagi kosztowała nas utratę bramki, po której mecz się wyrównał. Remis w Łodzi ze słynnym przeciwnikiem, który jeszcze niedawno grał w ekstraklasie, trzeba szanować, choć pozostał niedosyt, bo z powodzeniem można było wygrać. Najgorsza jest w tym wszystkim czwarta kartka Michała Stasiaka, która eliminuje go z meczu z Miedzią.
Źródło: własne SportoweFakty.pl, Ekstraklasa.net, Lajfy.com. Fot. MD
Piątek, 19 września 2014
Z Sebastianem Zalepą przed Widzewem Konkurencji się nie obawiam
|
- Jak samopoczucie po kontuzji?
- Jeśli chodzi o stan fizyczny to czuję się już dobrze, po urazie nosa nie czuję już dolegliwości, trenuję normalnie, nadrobiłem zaległości, jestem w stu procentach gotowy do gry. Na razie jednak nie udaje mi się zbyt długo pograć. Z tych kilkuminutowych epizodów nie jestem oczywiście zadowolony, ale znam swoje możliwości i mam nadzieję, że niedługo wejdę do składu. Czas pokaże, kiedy to nastąpi.
- Dlaczego więc nie wychodzi? Konkurencja jest silniejsza?
- Na ten moment trener Tomasz Kafarski nie widzi mnie w składzie. Przyjąłem to do wiadomości, ale mam na tyle ambicji, że będę walczył do skutku. Konkurencji w żadnym wypadku się nie obawiam. Znam swoją wartość i umiejętności. Nieszczęście polegało na tym, że odniosłem kontuzję na początku sezonu kilka godzin przed spotkaniem pucharu Polski z Wigrami, w którym byłem przewidziany do gry w pierwszej jedenastce, i teraz muszę cierpliwie czekać i pracować, aby wejść za kogoś do tej jedenastki. Ale nie składam broni i na pewno jeszcze pokażę swoją wartość.
- Jutro mecz z Widzewem. Grałeś już kiedyś jako senior przeciwko swej byłej drużynie?
- Nie. Od momentu odejścia z Widzewa jeszcze nie miałem możliwości zagrania przeciw niemu. Klub bardzo się zmienił, jest tam tylko jeden piłkarz z którym osobiście w swoim czasie funkcjonowałem - Piotr Mroziński. Osobiście znam jeszcze Krystiana Nowaka i Mariusza Rybickiego, z którymi wychowywałem się i grałem w Szkole Mistrzostwa Sportowego, a poza tym Mateusza Brozia, którego poznałem właśnie tutaj, we Flocie Świnoujście.
- Jak wspominasz swój pobyt w Widzewie?
- Nie był to długi pobyt, byłem tam pół roku na wypożyczeniu z SMS Łódź. Sprawy nie poukładały się jak w moim odczuciu powinny, gdzie kością niezgody była m.in. kwota odstępnego ustalona przez Widzew.
Chciałem grać, nie chciałem czekać w nieskończoność, więc po rozmowie z trenerem Radosławem Mroczkowskim zdecydowałem się odejść z Widzewa i spróbować czegoś innego, gdzie będę mógł występować regularnie.
Mimo wszystko te pół roku wspominam bardzo dobrze. Czułem się na Piłsudskiego jak ryba w wodzie. Poza tym, po dobrych występach w Młodej Ekstraklasie, otrzymałem szanse od trenera Michniewicza debiutu w ekstraklasie. Wspominam je dobrze, choćby z tego powodu, że wystąpiłem w dwóch meczach, które były wygrane.
- Jak czujesz się przed meczemz Widzewem?
- Wychowałem się w Łodzi, mieszkałem tam 21 lat, znam każdy zakątek tego miasta. Nadal darzę Widzew sympatią, ale z uwagi na brak czasu i odległość, dawno nie byłem na jego meczu. Mam tam dużo kolegów i znajomych, znam część pracowników klubu jak np. Cezarego Świątczaka, Michała Kuleszę, masażystę Pana Wojciecha Waldę. Ale teraz gram we Flocie i sentymentów na boisku na pewno nie będzie.
- Chciałbyś zagrać w tym meczu?
- Oczywiście, że chciałbym zagrać, ale decyzja nie należy do mnie. Mogę jedynie swoją pracą i zaangażowaniem na treningu udowadniać, że mimo braku regularnej gry w ostatnim czasie, moja wartość nie spadła i jestem w ciągłej gotowości aby grać i pomagać zespołowi.
- Jak oceniasz obecną drużynę Widzewa i uzyskiwane przez nią wyniki?
- Uważam, że Widzew w pierwszych spotkaniach pierwszoligowych trochę odbił się od ściany, nie dostosował się do tutejszych realiów. Był jakby zaskoczony, że jest tu więcej biegania i walki wręcz. Na pewno ma zawodników, którzy potrafią dobrze operować piłką, ale na ten moment kibice w Łodzi nie są zadowoleni, zarówno z wyników sportowych, jak i przede wszystkim z sytuacji organizacyjno-finansowej. Normy dość mocno odbiegają od tego co być powinno.
- Czy może być, że Widzew pójdzie w ślady ŁKS?
- To jest trudne do porównania, bo patrząc realnie, ŁKS jest w chwili obecnej III-ligowym średniakiem i nic nie zapowiada tego aby miał w tym sezonie awansować. Natomiast myślę, że Widzew z czasem się otrząśnie i zacznie punktować, mam jednak nadzieję, że jeszcze nie w meczu z Flotą. W tym sezonie Widzew nie jest poważnym kandydatem do awansu, najpierw trzeba w tym klubie poukładać pewne sprawy.
- Jakbyś zaproponował trenerowi zagrać w tym meczu?
- Nasz sztab szkoleniowy nie potrzebuje takiej pomocy. Mają tyle materiałów i doświadczenia, że na pewno przygotują właściwą taktykę i nastawienie naszego zespołu. W Widzewie nie gram już od trzech lat i nie widzę sensu w podpowiadaniu trenerom. Natomiast Flota jest drużyną już na tyle obytą w pierwszoligowej rzeczywistości, że na pewno pojedzie tam po zwycięstwo.
- Czy doping znanych z żywiołowości kibiców Widzewa może zdeprymować nasz zespół?
- Myślę, że jeszcze w tej rundzie Widzew będzie występował przy Alei Piłsudskiego i kibice pod zegarem, których niniejszym serdecznie pozdrawiam, będą swym dopingiem prowadzić zespół do przodu. Oni potrafią stworzyć niesamowite widowisko. Wiem o czym mówię, bo byłem na tym stadionie wiele razy, zarówno jako piłkarz, jak i kibic. Na pewno będziemy musieli być na to odporni.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecńskim. Fot. MD
Piątek, 19 września 2014
Jan Słoma nie żyje
Dzisiejszy dzień przejdzie do historii MKS Flota jako bardzo smutny. Dziś bowiem na zawsze opuścił nas jeden z najbardziej oddanych ludzi dla naszego klubu. Trener i wychowawca wszystkich grup wiekowych piłkarzy - Jan Słoma. Był trenerem także pierwszego zespołu w czasach trzecioligowych, ostatnio oddał się szkoleniu najmłodszych adeptów piłkarskiego rzemiosła - orlików. Obdarzony niezwykłym darem komunikatywności i poczuciem humoru. Powszechnie lubiany i szanowany. Żył 72 lata.
Cześć Jego pamięci.
|
Piątek, 19 września 2014
Liczymy na pierwsze zwycięstwo
|
Przed nami dziewiąta kolejka I ligi sezonu 2014/15. Nasza drużyna wystąpi tym razem w Łodzi, a przeciwnikiem będzie tamtejszy Widzew. Mecz rozegrany zostanie na stadionie w Alei Marszałka Piłsudskiego, jutro tj. w sobotę 20 września o godzinie 16:00.
Widzew - to najbardziej utytułowany z obecnych pierwszoligowców i jeden z najbardziej zasłużonych klubów dla polskiego piłkarstwa, czterokrotny mistrz Polski, półfinalista europejskiego Pucharu Mistrzów, jedyny oprócz Legii Warszawa uczestnik fazy grupowej Ligi Mistrzów. Oczywiście także plejada gwiazd polskiego futbolu na czele ze Zbigniewem Bońkiem, Pawłem Janasem, Włodzimierzem Smolarkiem, Józefem Młynarczykiem czy Romanem Wójcickim.
Było nam jednak dane spotkać się z widzewiakami. Stoczyliśmy z nimi cztery pojedynki w I lidze i jeden w Pucharze Polski. Tylko jeden zakończył się wygraną Widzewa - w sezonie 2008/09 w Łodzi było 3-1. Pozostałe mecze kończyły się remisami. Także ten o Puchar Polski w roku 2003, zwieńczony jednak zwycięską bramką Krzysztofa Mikuły w dogrywce.
Nie możemy więc narzekać na "współpracę" z łodzianami - z ŁKS jak wiadomo szło jeszcze lepiej. Temu udawało się z Flotą co najwyżej remisować, a ostanie występy Floty w łódzkiej Alei Unii Lubelskiej kończyły sie pogromami 5-1 i 7-1!
Oczywiście nikt nie zakłada, że jutro pójdzie łatwo, przecież nikt w tej lidze w żadnym meczu nie stoi na straconej pozycji, ale na jakiej podstawie należałoby się mocno bać dzisiejszego Widzewa? Tyle tylko, że gospodarze muszą iść na całość - porażka oznacza bowiem dla nich niemal na pewno zlot na miejsce spadkowe (w tej chwili są na miejscu barażowym).
Flota po ostatnich sukcesach nabrała powietrza w płuca. W tej chwili jest już bliżej czołówki niż dołów. Na pewno więc zagra bez presji, ale na dekoncentrację pozwolić sobie nie można. W składzie Widzewa jest bowiem aż trzynastu zawodników grających kiedyś w ekstraklasie, a Serb Dimitrije Injac ma tych występów aż 163. Będzie też okazja do spotkania po latach - zawodnikiem Widzewa jest bowiem także były nasz piłkarz Mateusz Broź.
Ostatni występ Floty na stadionie Widzewa zakończył się bezbramkowym remisem. Jak będzie teraz? Liczymy na pierwsze zwycięstwo.
Waldemar Mroczek
Czwartek, 18 września 2014
Widzew – Flota posędziuje sędzia z Gdańska
Wygrać po raz pierwszy
Dominik Sulikowski będzie arbitrem naszego sobotniego spotkania z Widzewem Łódź. Sulikowski pochodzi z Gdańska.
Gdańszczanin w tym sezonie sędziował nam jeden, przegrany mecz u siebie z GKS-em Katowice 0-1. W poprzednim sezonie był także arbitrem w starciu ze Stomilem Olsztyn, zremisowanym u nas 0-0. To jest najlepszy moment, aby wygrać po raz pierwszy, gdy sędziuje nam ten sędzia. Co ciekawe - na wyjeździe Flocie jeszcze nigdy nie sędziował.
Poza tym nie był jeszcze arbitrem ani jednego meczu Widzewa, pomijając Młodą Ekstraklasę.
Bartosz Czekała. Fot. PZ
Środa, 17 września 2014 Mecz z Miedzią w niedzielę
Informujemy, że najbliższy ligowy mecz Floty u siebie (z Miedzią Legnica) zostanie rozegrany dzień później niż początkowo planowano, czyli w niedzielę 28 września 2014 o godzinie 15:00. Na naszym stadionie zobaczymy jednak naszą drużynę już cztery wcześniej, w środę 24 września także o 15:00, w spotkaniu o Puchar Polski z GKS Bełchatów.
Dzięki przełożeniu spotkania z Miedzią na niedzielę piłkarze zyskają dobę więcej na odpoczynek i przygotowanie do spotkania ligowego.
Przepraszamy, jeśli komuś ta zmiana spowodowała jakiekolwiek niedogodności.
tg
Wtorek, 16 września 2014
Wyspiarze wyróżnieni
|
Rafał Grzelak znalazł się w jedenastce 8 kolejki pierwszej ligi według portalu sportowefakty.pl oraz Ekstraklasa.net.
Dziennikarze sportowych faktów dobry mecz Rafała argumentowali w taki sposób: - Słowo, które najlepiej opisuje występ doświadczonego pomocnika przeciw Arce Gdynia: "kapitalny". Grzelak walczył na całej długości boiska, wspomagał działania obronne, napędzał ofensywę. Bez tego zawodnika gra zespołu Tomasza Kafarskiego straciłaby na jakości. W nagrodę za wysiłki - gol wyjątkowy - strzelony byłemu klubowi i pierwszy na stadionie w Świnoujściu. Na ławce znalazł się ponadto Łukasz Sołowiej.
Dla Grzelaka znalazło się także miejsce w jedenastce kolejki na portalu Ekstraklasa.net - Znakomicie odnajduje się w roli lidera drugiej linii w zespole Tomasza Kafarskiego. Grzelak już co prawda nie dysponuje szybkością z przeszłości, ale widać u niego ogromne doświadczenie. Odbierał piłki, rozgrywał, a wreszcie strzelił gola głową dającego prowadzenie Wyspiarzom. I tu znalazło się miejsce dla ławce rezerwowych dla Wyspiarza, tym razem jest to Marek Niewiada.
Bartosz Czekała. Fot. Przemysław Skiba
Poniedziałek, 15 września 2014
Flota czyta dzieciom
Dziś Sebastian Olszar i nasz Flotuś odwiedzili dzieci z kl Ie w Szkole Podstawowej nr 6.
Celem wizyty było czytanie dzieciom bajek.
Uczniowie sami wybrali bajkę, którą przeczytał Sebastian. Potem rozmawiali o historii Tchórzliwej Myszki, bohaterki opowiadania.
Wspólnie z wychowawczynią Sebastian przeczytał kolejne opowiadanie.
Z tematu bajek dzieci przeszły do dyskusji o sporcie, a konkretnie zadawały pytania dotyczące diety zawodników, treningów no i meczów.
Po sympatycznej wizycie czekamy teraz na ustalenie terminu wspólnego treningu na stadionie.
Serdecznie dziękujemy uczniom kl I e i ich wychowawczyni za miło spędzony czas.
Zobacz zdjęcia
Źródło: własne
Poniedziałek, 15 września 2014
Podsumowanie 8. kolejki Termalica rozpędzona, Arka na wstecznym
|
Pierwsza liga jak wielu ekspertów mawia, to styl życia. Rozgrywki na zapleczu Ekstraklasy są tak nieprzewidywalne, że ciężko wskazać jakiegokolwiek faworyta do awansu, jak i typować zespoły do spadku.
W ósmej kolejce obyło się bez większych niespodzianek. Zagłębie Lubin, które od początku sezonu jest uznawane za faworyta ze względu na pokaźny budżet jak na standardy 1. Ligi, stadion na miarę Ekstraklasy i dużą rzeszę kibiców, nie rozczarowało swoich fanów w piątkowych dolnośląskich derbach, gdzie podejmowali beniaminka, Chrobrego Głogów. Miedziowi po trafieniu Krzysztofa Piątka w 74. minucie objęli prowadzenie i już go nie wypuścili do końca spotkania.
W sobotę odbyło się pięć spotkań. Najciekawszym spotkaniem bez wątpienia był nasz pojedynek z Arką Gdynia. Wyspiarze po dobrej grze pokonali gdynian 2-0 po bramkach byłych arkowców. Do siatki trafiali Rafał Grzelak oraz Charles Nwaogu. Świnoujścianie mieli mecz pod kontrolą i gdyby była większa skuteczność, mecz skończyłby się znacznie większym wynikiem. Wicelider rozgrywek jeszcze przed tą kolejką, Stomil Olsztyn, doznał pierwszej porażki w tym sezonie. Na własnym boisku musiał uznać wyższość legnickiej Miedzi, która tym samym odniosła drugie zwycięstwo w tym sezonie, a pierwsze na wyjeździe.
W Płocku miejscowa Wisła podejmowała Sandecję Nowy Sącz, która od pięciu kolejek nie wygrała spotkania. Nafciarze nie rozczarowali swoich kibiców i pokonali zespół z Małopolski 2-1. Do siatki trafiali Dimityr Ilijew oraz Fabian Hiszpański, a dla gości Rudolf Urban. Beniaminek z Suwałk na pięć spotkań na własnym stadionie wygrał tylko jedno, z Zagłębiem Lubin. W sobotę suwałczanie musieli przełknąć gorycz porażki tracąc bramkę w 84. minucie, kiedy to Damian Świerblewski zapewnił Dolcanowi cenne trzy oczka. Inny beniaminek, tym razem z Bytowa, gdzie trenerem jest wszystkim znany, Paweł Janas musi szybko się otrząsnąć. Bytovia na koncie ma tylko sześć punktów, a u siebie w minioną sobotę doznała blamażu z GKS-em Katowice. Gieksa w Bytowie zagrała nadzwyczaj ofensywnie i wygrała pewnie 4:1, a mogło być znacznie wyżej.
W niedzielę rozegrane zostały trzy mecze. Pierwszym spotkaniem był pojedynek siedleckiej Pogoni z aspirującą do awansu Olimpią Grudziądz. Po kiepskim meczu z obu stron padł wynik 1-1. Piętnaście minut po rozpoczęciu spotkania w Siedlcach na murawę wybiegł lider z Niecieczy, Termalica, która podejmowała beniaminka z Ekstraklasy, najbardziej utytułowany klub, Widzew Łódź z którym zmierzymy się w najbliższą sobotę. Mecz był transmitowany w Orange Sport. Niecieczanie jak na lidera przystało, ruszyli z ostrym animuszem na bramkę łodzian. W 14. minucie miał miejsce bezmyślny faul Cristiana del Toro na Bartłomieju Smuczyńskim, który i tak nie doszedłby do futbolówki. Arbiter z Lublina nie zastanawiał się długo i wskazał na wapno. Wyznaczony do strzelenia jedenastki został Jakub Biskup i mimo, że bramkarz Widzewa go wyczuł to nie poradził sobie z tym precyzyjnym strzałem przy słupku. Po stracie bramki Widzew się otworzył i zaczął śmielej atakować. Wreszcie w 38. minucie świetna indywidualna akcja Marcina Kozłowskiego, który strzałem z około 25 metrów wpakował piłkę w samo okienko bramki. Wynik do przerwy już nie uległ zmianie. Po przerwie oglądaliśmy znacznie słabsze widowisko. W 75. minucie ponownie został podyktowany rzut karny dla gospodarzy. Bardzo kontrowersyjny, bo było to starcie, gdzie jeden arbiter puściłby grę, a drugi tak jak w przypadku sędziego z Lublina, odgwizdał jedenastkę. Ponownie do piłki podszedł Biskup i identycznym strzałem przy słupku pokonał Hamzicia. Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie i Termalica odniosła kolejne zwycięstwo w 1. lidze.
Tabela jest bardzo spłaszczona i zespoły z miejsc 2-12 mają do siebie bardzo małe straty. Na czele Termalica, która powiększyła znacznie przewagę nad resztą stawki. Za jej plecami Zagłębie Lubin i Olimpia Grudziądz, obydwa zespoły tracą do lidera po osiem punktów. Flota obecnie jest na sszóstym miejscu, ale ma tyle samo punktów, co Dolcan Ząbki i Wisła Płock, a strata do wicelidera wynosi tylko dwa oczka. Za to nad strefą spadkową mamy przewagę już pięciu punktów.
Bartosz Czekała. Fot. Przemysław Skiba
Poniedziałek, 15 września 2014
Przegląd mediów po meczu Flota - Arka
Pierwszoligowe Wybrzeże dla Wyspiarzy
|
Kurier Szczeciński: Zwycięstwo Floty
Piłkarze I – ligowej Floty Świnoujście pokonali na własnym boisku Arkę Gdynia 2:0 (0:0) po golach Grzelaka (52) i Nwaogu (81).
Gazeta Wyborcza Szczecin: Flota pokonała Arkę. Gole arkowców na trudne czasy w Świnoujściu
Rafał Grzelak biegał tak dużo, jak w trzech meczach naraz. Ale w nagrodę raz znalazł się tam, gdzie powinien, i otworzył wynik meczu z Arką.
ligowiec.net: Pierwszoligowa północ dla Wyspiarzy
Drugi z rzędu mecz u siebie wygrali Wyspiarze. Świnoujścianie pewnie i zasłużenie pokonali dzisiaj Arkę Gdynia 2:0. Gospodarze stworzyli sobie dzisiaj znacznie więcej dobrych okazji pod bramką przyjezdnych, którzy nie wyglądają jak kandydat do awansu. Wyspiarze znów pokazali, że przed sezonem za szybko ich pogrzebano.
Głos Szczeciński: Flota Świnoujście wygrała z Arką Gdynia 2:0, ale mogła znacznie wyżej
Po piłkarzach Floty Świnoujście kompletnie nie widać, że ich klub zmaga się z problemami. W meczu 8. kolejki I ligi pewnie pokonali Arkę Gdynia 2:0. Wynik mógł być wyższy, bo Wyspiarze w drugiej połowie zmarnowali kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki.
Polskie Radio Szczecin: Flota zatopiła Arkę w derbach Pomorza
Pierwszą bramkę dla zespołu Tomasza Kafarskiego strzelił w 52 minucie Rafał Grzelak, podwyższył pół godziny później Charles Nwaogu.
Sportowefakty.pl: Bitwa morska dla Floty
Flota Świnoujście pokonała 2:0 Arkę Gdynia i przybliżyła się do czołówki. Po pierwszej bezbramkowej połowie, po przerwie kibice oglądali dużo więcej ofensywnego futbolu.
Ekstraklasa.net: Flota wygrała po golach byłych graczy żółto-niebieskich. Arka tonie w strefie spadkowej
Piłkarze Floty Świnoujście wygrali na własnym boisku z Arką w meczu 8. kolejki 1. ligi 2:0. Gole dla "Wyspiarzy" strzelili byli zawodnicy klubu z Gdyni - Rafał Grzelak i Charles Nwaogu.
iświnoujście.pl: Flota pokonała Arkę 2:0!
Po przerwie Flota konsekwentnie dążyła do zdobycia prowadzenia. Efekt przyniosła wreszcie szybka akcja lewym skrzydłem, precyzyjna centra i główka Rafała Grzelaka. Jednobramkowe prowadzenie nie dawało jednak komfortu gospodarzom. Atakowali więc nadal. W 72 minucie Charles Nwaogu był bliski zdobycia bramki ale wydaje się, że lepiej by zrobił gdyby podawał, a nie strzelał. Kolejną okazję Charlie zmarnował w 75 minucie. Jak to mówi stare powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Trzeciej szansy Nwaogu już nie zmarnował. W 81 minucie meczu, po szybkiej kontrze bramkostrzelny napastnik nie dał już szans bramkarzowi gości.
scie24.pl: Flota płynie dalej. Arka tonie.
Po zaciętym i ciekawym spotkaniu Flota pokonała Arkę, a zespół z Gdyni pogrążyli jego byli piłkarze – Grzelak i Nwaogu. Przez pierwsze 45 minut na boisku sporo się działo, jednak na bramki publiczność w liczbie ok. 1 tysiąca (w tym ok. 130 kibiców Arki) musiała poczekać do drugiej połowy meczu.
swinoujskie.info: Pierwsza bramka podcięła skrzydła Arcę!
W sobotę w ramach ósmej kolejki o mistrzostwo I ligi na stadionie w Świnoujściu przed kamerami telewizji Orange, zmierzyły się ze sobą dwaj pierwszoligowcy znad morza - Flota Świnoujście i Arka Gdynia.
Pilkanozna.pl: Flota zatopiła Arkę
Na otwarcie wyniku w tym spotkaniu musieliśmy czekać do drugiej połowy. W 53. minucie Sebastian Olszar ładnie dośrodkował z lewego skrzydła, a przed bramką doskonale znalazł się Rafał Grzelak, który głową posłał piłkę do siatki.
Goście z Gdyni nie mieli tego dnia zbyt wielu argumentów i pod koniec meczu zostali skarceniu po raz drugi. W 82. minucie zwycięstwo Floty przypieczętował Charles Nwaogu, który jedynie dopełnił formalności po znakomitym podaniu Sebastiana Kamińskiego.
Bartosz Czekała. Fot. MD
Sobota, 13 września 2014
Konferencja prasowa po meczu z Arką
Piotr Zgraja
Sobota, 13 września 2014
Niewykorzystane sytuacje nie zawsze się mszczą
Flota - Arka 2-0 (0-0)
Flota: Darko Brljak, Michał Stasiak (kpt), Marek Opałacz, Łukasz Sołowiej, Marek Niewiada, Rafał Grzelak, Charles Nwaogu (85 Dawid Retlewski), Daniel Brud (70 Paweł Lisowski), Sebastian Kamiński, Arkadiusz Reca, Sebastian Olszar (80 Dawid Kort). Rezerwowi, którzy nie grali: Marcin Skrzeszewski, Sebastian Zalepa, Nenad Erić, Kamil Zieliński. Trenerzy: Tomasz Kafarski, Tomasz Świderski, Robert Mioduszewski. Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski.
Arka: Łukasz Skowron, Glauber Souza Couto (73 Michał Szubert), Krzysztof Sobieraj (kpt), Antoni Łukasiewicz, Antonio Calderon Vallejo (57 Paweł Wojowski), Aleksander Jagiełło, Michał Nalepa (57 Marcus da Silva de Oliveira), Grzegorz Lech, Bartosz Ława, Marcin Warcholak, Michał Marcjanik. Rezerwowi, którzy nie grali: Dawid Kędra, Robert Sulewski, Łukasz Kowalski, Alan Gelhorn Fialho. Trenerzy: Dariusz Dźwigała, Grzegorz Niciński, Armin Tomala, Jarosław Krupski. Kierownik drużyny: Paweł Bednarczyk.
Żółte kartki: Flota: Kamiński (19), Brud (33), Stasiak (35). Arka: Glauber (68).
Sędziowie: Piotr Idzik, Adam Kupsik, Maciej Cebulski, Tomasz Nowicki (wszyscy Wielkopolski ZPN).
Obserwator: Marian Pyzałka.
Delegat: Janusz Pietrzyk.
Widzów: 930 (w tym 130 w sektorze Arki).
Mecz rozpoczął się o 14:47.
Minuta po minucie.
1) Rozpoczyna Flota. 2) Pierwsza interwencja Brljaka. Łukaszewicz uderzył głową prosto w golkipera Floty. 8) Nalepa oddał strzał lewą nogą zza pola karnego, nieczysto uderzył w piłkę i w efekcie Brljak wznowi grę. 11) Brljak broni kolejne uderzenie! Znów Nalepa, tym razem uderzył czysto, a Brljak sparował piłkę przed siebie. 13) I kolejne uderzenie, tym razem Lech, ale bardzo niecelnie. 20) Calderon wystawił piłkę Nalepie, a ten posłał ją na orbitę. 21) Reca uderza zza pola karnego. Piłka po rykoszecie straciła prędkość, przez co Skowron nie miał problemu z wyłapaniem jej. 28) Lech dostał piłkę w polu karnym Floty, wystarczyło się obrócić i uderzyć, tyle miał miejsca. Na szczęście Stasiak i Sołowiej szybko pokrzyżowali jego plany, naprawiając błąd. 36) Warcholak po ziemi z rzutu wolnego, Brljak łapie piłkę. 39) Reca popędził w stronę bramki Skowrona, wleciał w pole karne i kopnął piłkę. Chciał chyba podać do środka, ale Skowron odebrał to jako uderzenie i faktycznie, gdyby piłka nie odkręcała się od bramki, to zmierzałaby w jej światło. 41) Nwaogu zamieszał! Najpierw obalił obrońcę, potem minął bramkarza, ale za blisko był kolejny obrońca i wybił mu piłkę, do której dopadł Brud, który jeszcze lobem próbował pokonać Skowrona. Wyłapał piłkę bramkarz Arki. 44) Kamiński strzelił po ziemi, ale słabszą nogą, co nie sprawiło Skowronowi problemu, by spokojnie złapać piłkę.
46) Zaczynamy drugą połowę. 52) I MAMY GOLA!!! Fantastyczne dośrodkowanie Olszara wykorzystał Grzelak głową! 1-0! 65) Jagiełło uderzył z woleja zza pola karnego, piłka poleciała obok bramki. 69) Grzelak uderzył z rzutu wolnego, piłka odkręcała się na długi słupek, ale Skowron i tak ją wyłapał. 73) Nwaogu znów zakręcił! Znów przeszedł bramkarza, ale tym razemm oddał strzał, który obronił Marcjanik. 76) Ależ piłka od Olszara do Nwaogu! Nwaogu byłby "sam na sam", ale nie przyjął piłki... 80) Kort za Olszara. 81) NO I W KOŃCU! NWAOGU!!! Kamiński fantastycznie wypuścił go w pole karne, a napastnik Floty z pierwszej piłki pokonał Skowrona! 90+1) Mały włos a mielibyśmy gola samobójczego, niefortunnie trafił w piłkę Stasiak. 90+3) Kort miał fantastyczną sytuację, popędził "sam na sam" ze Skowronem, chciał go lobować, ale podcinka nie wyszła i trafił prosto w jego ręce.
Maciej Zgraja.
Piątek, 12 września 2014 Sławomir Cienciała o Arce i jej kibicach
Skupimy kibiców na piłce
|
- Czy w swej karierze zawsze grałeś na obronie?
- Generalnie tak. W trampkarzach byłem próbowany w bramce, ale poza tym całe życie na obronie. Najpierw prawa strona, czasem przesunięcia do środka i czasami też na lewej obronie.
- Jutro mecz z Arką. Chciałbyś strzelić bramkę?
- Jak każdy chciałbym pokazać się z dobrej strony. Arkę oceniam pozytywnie jako klub, choć jako jej zawodnik na pewno nie do końca spełniłem oczekiwania gdynian i swoje. Oczywiście miło byłoby strzelić bramkę, ale generalnie najważniejsze jest, aby mecz był wygrany, a nie kto strzeli. Poza tym, moim nadrzędnym zadaniem jest nie dopuścić, aby to przeciwnik strzelił bramkę, aczkolwiek w takich meczach zawsze jest podwójna mobilizacja i chęć pozytywnego wykazania się.
- Arka wymieniła niemal cały skład. Kto jeszcze pozostał z twoich znajomych?
- Przede wszystkim Krzysztof Sobieraj, Marcus da Silva i kilku młodych piłkarzy jak Paweł Wojowski, czy Michał Marcjanik. Myślę, że do Świnoujścia przyjedzie trzech-czterech piłkarzy z poprzedniego składu, z którymi miałem jakiś kontakt, ale reszta jest rzeczywiście cała nowa, choć niekoniecznie młoda. Wśród pozyskanych zawodników są przecież takie nazwiska jak Bartosz Ława, Paweł Abbott, Antoni Łukasiewicz, czy Grzegorz Lech.
- Na co stać obecną Arkę?
- Myślę, że każdy się nad tym zastanawia. Uważam, że przed nimi jeszcze kilka meczów zanim się to ustabilizuje, ale żeby nie pojawiły się nerwy musi opuścić strefę spadkową. Na pewno jednak z czasem drużyna ta pokaże, że potrafi grać. Już zdarza się, ze strzela po trzy - cztery bramki w meczu, teraz trener na pewno będzie chciał jak najlepiej poukładać obronę, żeby całość miała ręce i nogi. Trzeba patrzeć i obserwować. Na pewno ciężko jest określić zespół jako zagrany po kilku meczach sparingowych - wszystko zweryfikuje liga. Jest kilka ciekawych nazwisk, ale wszystko musi się jeszcze zazębić.
- Co może przeciwstawić Flota, aby wygrać?
- Myślę, że to co w każdy meczu. Grać konsekwentnie w polu, realizować co zada trener. Przecież tak naprawdę mogliśmy wygrać każdy z rozegranych dotychczas meczów, brakowało tylko trochę szczęścia, koncentracji w końcowych minutach. A zatem, jak zagramy tak konsekwentnie jak do tej pory i dotrwamy z tym do samego końca, to można patrzeć pozytywnie i z optymizmem. Nie należy bać się nazwy „Arka”, tylko konsekwentnie grać swoje. To jest liga, która pokazuje, że tu każdy z każdym i wszędzie może wygrać.
- Ci myślisz o kibicach Arki?
- Według mnie jest to jedna z najbardziej zagorzałych grup kibicowskich, więc myślę, że jak zawsze przyjedzie ich dużo. Trzeba wziąć pod uwagę, że oni jeżdżą po całej Polsce, a Świnoujście nie jest dla nich aż tak dalekie jak dla innych, np. ze Śląska, Małopolski, czy Mazowsza. Trzeba więc liczyć się z tym, że będą mieć dobry doping. Jak ktoś grał na Arce to wie, jak jest to miłe dla zawodników, mieć takie wsparcie. Potrafią dopingować; jak się zbiorą i rykną, to rozgrzewka nie jest już potrzebna (śmiech).
- Czy pojedynek na trybunach będzie tylko na przyśpiewki?
- Myślę, że tak. Z tego co wiem, nie ma aż takiej nienawiści między kibicami Arki i Floty, aby miało dziać się coś gorszego. Jak zawsze w relacjach kibicowskich, jedni i drudzy potrafią coś sobie nawzajem wrzucić, ale jeśli mecz będzie bardziej przyciągał uwagę, to na pewno kibice skupią się na przyśpiewkach. To już jest nasza rola, aby zwrócić uwagę na siebie, żeby kibice nie szukali innych wrażeń na stadionie.
- Zatem widzowie nie mają się czego obawiać?
- Myślę, że nie. To jest tylko dodatek do tego wszystkiego. To, że przyjeżdżają i potrafią zrobić atmosferę meczową, to tylko podnosi jakość widowiska. Czasami jest zbyt duża nagonka na to wszystko, choć oczywiście są też ludzie, którzy psują to środowisko, ale ogólnie uważam że kibice dodają tylko uroku do widowiska. Nie ma się czego obawiać i zapraszam jak najwięcej osób na ten mecz, z całymi rodzinami. Spotkanie jest na pewno godne uwagi, nie ma się czego obawiać, na pewno będzie spokojnie i bezpiecznie.
Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. BW
Piątek, 12 września 2014
Wielkopolscy sędziowie na sobotę
Jutrzejszy mecz Floty z Arką poprowadzi drużyna sędziowska złożona w całości z arbitrów Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, Jako główny wystąpi Piotr Idzik, na liniach asystować mu będą Adam Kupsik i Maciej Cebulski, zaś technicznym będzie Tomasz Nowicki. Sędziego Idzika gościliśmy już w tym sezonie w Świnoujściu - w pechowym dla nas meczu z Chrobrym Głogów. Pokazał trzy żółte kartki (dwie dla Floty, jedną dla Chrobrego), nie było rzutów karnych ani nie uznanych bramek. Jest to dla niego drugi sezon w I lidze, w poprzednim nie sędziował Flocie. Mecz Arki prowadzić będzie po raz pierwszy.
tg. Fot. PZ
Czwartek, 11 września 2014
Bilety na mecz z Arką
Bilety na sobotnie spotkanie piłkarskie Flota - Arka Gdynia można już nabywać w kasie stadionu w godzinach 16 - 19 do piątku włącznie oraz w sobotę od godziny 11:00.
Mecz rozegrany zostanie w najbliższą sobotę o godzinie 14:45 na stadionie miejskim w Świnoujściu. Zapraszamy.
tg. Fot. MD
Czwartek, 11 września 2014
Nadmorskie derby po raz siódmy (dziesiąty)
|
W sobotę w ramach ósmej kolejki o mistrzostwo I ligi na stadionie w Świnoujściu (godzina 14:45) przed kamerami telewizji Orange, zmierzą się ze sobą dwaj pierwszoligowcy znad morza - Flota Świnoujście i Arka Gdynia.
Rzadko zdarza się aby dla drużyny przyjeżdżającej do Świnoujścia nie był to najdłuższy wyjazd w sezonie. Arka na pewno zmęczona podróżą nie będzie. Problemy ma zupełnie innego rodzaju. W przerwie letniej wymieniła niemal całą kadrę pierwszego zespołu i brak zgrania przekłada się na razie na wyniki. Nie zmienia to jednak faktu, że zbiera dość dobre recenzje za grę i jest bardzo bramkostrzelna. Dla przykładu w dwóch ostatnich meczach strzeliła sześć bramek i zdobyła... zaledwie jeden punkt. Dzięki temu zajmuje spadkową szesnastą pozycję, choć na pewno nie odzwierciedla to możliwości tej drużyny.
A więc mamy pierwsze zadanie dla naszego zespołu - powstrzymać skuteczny atak gdynian. Zadanie na pewno trudne, ale żeby nie wpaść w pesymizm, zwróćmy uwagę że w pięciu wcześniejszych meczach Arka strzeliła tylko cztery bramki. Odniosła dotąd tylko jedno zwycięstwo wygrywając 2-1 wyjazdowy mecz z GKS Tychy. Poza tym na wyjazdach remisy 0-0 w Ząbkach i 4-4 w Legnicy, oraz porażka 0-1 w Olsztynie. U siebie - tragedia; porażki 1-2 z Widzewem oraz 2-4 z Termalicą i tylko jeden zdobyty punkt w zremisowanym 1-1 meczu z Sandecją.
Jak już wcześniej napisano ogromne zmiany kadrowe w stosunku do poprzedniego sezonu. Odeszli między innymi Arkadiusz Aleksander, Radosław Pruchnik, Piotr Tomasik, Sławomir Cienciała, Bartosz Ślusarski, Tomasz Jarzębowski, Marcin Radzewicz, Michał Rzuchowski, Michał Szromnik, Mateusz Szwoch. Co ciekawe większość z nich nadal gra w I lidze. Ale nie znaczy to, że z Arki został tylko popiół. Wszystkie ogniwa zostały uzupełnione, niektóre o naprawdę znanych nazwiskach. Paweł Abbott, Bartosz Ława, Grzegorz Lech, Antoni Łukasiewicz, do tego wciąż grają w Arce Krzysztof Sobieraj i Marcus da Silva de Oliveira. Wystarczy?
W Arce, po odejściu Aleksandra, Pruchnika i Tomasika, a wcześniej trenera Pawła Sikory, nie ma już flotowskich akcentów. Są za to arkowskie akcenty we Flocie, do której już wcześniej wrócili Ensar Arifović i Charles Nwaogu, a później przyszli też Rafał Grzelak i Sławomir Cienciała.
Flota i Arka grały ze sobą dotąd sześć razy w pierwszej lidze, dwa razy w trzeciej i raz w Pucharze Polski. Meczów pierwszoligowych Flota wygrała trzy, Arka dwa i raz był remis. W III lidze były dwa remisy oraz jedna wygrana Arki (a właściwie to MZKS Gdynia) w zamierzchłych czasach, w meczu o Puchar Polski. W poprzednim sezonie dwa razy wygrała Arka, ale były to jej jedyne dotąd ligowe zwycięstwa nad Flotą.
Waldemar Mroczek
Wtorek, 09 września 2014
Zostań juniorem Floty. Za darmo!
Miejski Klub Sportowy Flota informuje iż przyjmuje jeszcze zapisy chłoców do lat szesnastu chętnych do występowania w drużynie juniorów naszego klubu. Uczestnictwo jest bezpłatne! Każdy jest mile widziany.
Chętni proszeni są o zgłaszanie się do członka zarządu odpowiedzialnego za grupy młodzieżowe - Michała Protasewicza, tel. 883 863 420, e-mail: protasewicz.michal@gmail.com lub trenera Adama Kulbackiego, tel. 602 253 154, e-mail: acoolbacky@windowslive.com.
tg. Fot. MD
Sobota, 06 września 2014
Podsumowanie soboty
Są pozytywy
Dziś rozegrano pięć meczów siódmej kolejki pierwszej ligi. Flota dopisała sobie jeden punkt, zdobyty w Jaworznie z GKS Tychy. Na chwilę obecną daje jej to siódme miejsce w tabeli, ale wiadomo że nie ma szans na utrzymanie go. Zwycięzca jutrzejszego meczu Dolcan - Wisła na pewno nas wyprzedzi, a w razie remisu obie - Dolcan ma lepszą różnicę bramek, a Wisła taką samą ale więcej strzeliła. Z kolei oba zespoły grające w drugim meczu już teraz mają więcej punktów.
Myślę, że to czy po siódmej kolejce będziemy na miejscu ósmym czy dziewiątym, ma znaczenie minimalne. Ważne jest, aby trzymać kontakt z zespołami będącymi nieco wyżej. A do tego najlepsze byłyby remisy w obu spotkaniach. Na razie poza zasięgiem stawki jest tylko Termalica. Zupełnie jak przed dwoma laty Flota. Mecz z GKS Tychy miał kilka pozytywów. Te mniejsze, to że udało się zatrzymać tyskich snajperów. Dla Macieja Kowalczyka był to pierwszy mecz w tym sezonie, w którym nie strzelił bramki, dla Pawła Smółki pierwszy od półtora roku, w którym nie strzelił gola Flocie. Jednak największym pozytywem tego spotkania jest, że po raz pierwszy w tym sezonie dogoniliśmy wynik, strzeliliśmy gola jako drudzy. Kolejny plus to ponowne wejście smoka, czyli Dawida Korta. Tym razem już nie było wątpliwości, że to on strzelił gola i znowu natychmiast po wejściu na boisko. A że asystę zaliczył inny młodzieżowiec - Arkadiusz Reca
- to i mamy kolejny plus. To cenniejsze niż ewentualne utrzymanie ósmej pozycji.
Waldemar Mroczek
Sobota, 06 września 2014
Tomasz Kafarski po meczu z Tychami
|
Mecz przebiegał tak jak przewidywaliśmy, czyli głęboko cofnięty gospodarz czekający na nasz błąd. Mieliśmy praktycznie całą pierwszą połowę pod kontrolą, czasami zbyt pochopnie i zbyt szybko chcieliśmy pewne akcje finalizować. W końcu gapiostwo na własnej połowie i mocna broń tyszan - czyli szybki atak - doprowadziły do tego, że to oni prowadzili do przerwy 1-0. W drugiej połowie mecz wyglądał bardzo podobnie, ale nie ma co ukrywać - sytuacji pod bramką gospodarzy było niewiele, dopiero wejście Dawida Korta doprowadziło do tego, że strzeliliśmy tę cenną bramkę, która dała nam remis będący wynikiem sprawiedliwym. Cieszę się, że w końcu udało nam się przełamać niekorzystny wynik.
Na pewno to, jak wyglądaliśmy w tym meczu pod względem piłkarskim i motorycznym, będzie stanowić spory materiał do analizy. Nad tym się skoncentruję podczas drogi powrotnej i jutro. Od poniedziałku będziemy się zastanawiać co zrobić, aby wygrać z Arką i podtrzymać serię meczów bez porażki. Na pewno obejrzymy film z meczu Arki z Termalicą i poprzednich jej występów, ale dla mnie najważniejsze jest teraz przeanalizowanie tego, dlaczego wyglądaliśmy tak a nie inaczej. To w analizie własnego zespołu widzę większe możliwości zaskoczenia przeciwnika a nie odwrotnie.
Spisał Waldemar Mroczek
Sobota, 06 września 2014
Znów smocze wejście Korta!
GKS Tychy - Flota 1-1 (1-0)
Flota: Darko Brljak, Sławomir Cienciała, Michał Stasiak, Arkadiusz Reca, Daniel Brud, Łukasz Sołowiej, Marek Niewiada, Rafał Grzelak (70 Dawid Kort), Sebastian Kamiński (89 Sebastian Zalepa), Sebastian Olszar (83 Paweł Lisowski), Charles Uchenna Nwaogu. Rezerwowi: Marcin Skrzeszewski, Nenad Erić, Dawid Retlewski, Dawid Siemko.
Trenerzy: Tomasz Kafarski, Tomasz Świderski, Robert Mioduszewski.
Kierownik drużyny: Leszek Zakrzewski
GKS Tychy: Marek Igaz, Mateusz Grzybek, Sergejs Kožans, Mariusz Masternak, Mateusz Mączyński, Marcin Wodecki (74 Damian Szczęsny), Mariusz Zganiacz, Łukasz Bocian, Wojciech Trochim, Marcin Radzewicz, Maciej Kowalczyk (73 Paweł Smółka).
Rezerwowi: Piotr Misztal, Robert Dymowski, Marcel Wawrzynkiewicz, Łukasz Kopczyk, Kamil Nitkiewicz.
Trenerzy: Krystian Odrobiński, Tomasz Rogala. Kierownik drużyny: Grzegorz Kiecok.
Żółte kartki: Flota: Niewiada (40), Cienciała (65, 90+2), Brud (86). Tychy: Grzybek (33).
Czerwona kartka: Cienciała (90+2 za dwie żółte)
Sędziowie: Robert Marciniak, Jakub Ślusarski, Sławomir Steczko, Sebastian Krasny (wszyscy Małopolski ZPN).
Obserwator: Andrzej Należnik (Katowice).
Delegat: Dariusz Kępa (Kielce).
Widzów: 300
Minuta po minucie.
1) Rozpoczyna Flota.
4) Mączyński przerywa akcję Kamińskiego.
5) Igaz broni strzał Bruda z 25 metrów.
6) Wodecki minimalnie obok bramki.
8) Wodecki przerywa niebezpiecznie wyglądające podanie Sołowieja do Olszara.
12) Cienciała przerywa akcję Wodeckiego.
15) Minimalnie niecelny strzał Radzewicza z podania Wodeckiego.
21) Pierwszy korner dla GKS, ale centrę Trochima łapie Brljak.
23) Reca wrzuca do Olszara ale obrona GKS jest czujna. 29) Wolny dla Floty z 25 metrów. Uderza Grzelak, ale skutecznie interweniuje Masternak.
32) Cienciała przejmuje piłkę kierowaną przez Trochima do Kowalczyka.
36) Radzewicz w polu karnym Floty, ale znów skutecznie interweniuje Cienciała.
38) Trochim z podania Kowalczyka niecelnie.
43) Szkolny błąd obrony Floty w okolicy 20 metra. Faulowany Niewiada, sędzia puszcza grę, gospodarze prowadzę akcję, Radzewicz ogrywa Kamińskiego i podaje na 11. metr do niepilnowanego Zganiacza, który pokonuje Brljaka.
44) Brljak broni główkę Radzewicza z bliska.
45+1) Strzał z ostrego kąta Recy wybity przez Igaza na róg.
48) Wolny dla Floty na 18. metrze. Grzelak na głowę Olszara, którego strzał wychodzi nad poprzeczkę.
51) Kowalczyk wysoko nad poprzeczkę.
52) Igaz uprzedza Nwaogu po podaniu Olszara.
59) Podanie Grzelaka w pole karne do Recy, ale sytuację wyjaśnia Masternak.
60) Grzelak zapobiega przyjęciu piłki przez Trochima.
67) Nwaogu zablokowany w polu karnym.
73) Drugi raz z rzędu wejście na boisko Korta natychmiast skutkuje bramką! Podanie Recy z prawej strony wykorzystuje drugi młodzieżowec Floty strzelając rykoszetem do bramki.
77) Brljak broni daleki strzał Trochima.
80) Nwaogu mija dwóch obrońców, wpada w pole karne lecz traci piłkę.
81) Dobra pozycja Smółki, ale piłka wychodzi nad poprzeczkę.
88) Brljak broni strzał głową Smółki.
90) Niecelny strzał Bruda zza pola karnego.
90+1) Strzał Szczęsnego zablokowany.
90+2) Cienciała otrzymuje drugą żółtą kartkę i opuszcza boisko.
W opinii Leszka Zakrzewskiego remis nie krzywdzi żadnej drużyny, choć był z lekkim wskazaniem na Flotę. Druga połowa należała do naszego zespołu, w końcówce gotowało się pod obiema bramkami.
Źródło: własne Ekstraklasa.net, Lajfy.com.
Piątek, 05 września 2014
Robert Marciniak sędzią meczu z Tychami Uwaga w polu karnym
Jutrzejszy mecz Floty w Jaworznie poprowadzi zespół sędziowski z Krakowa.
Jako główny 36-letni Robert Marciniak. Do tej pory prowadził tylko jedno spotkanie Floty, 30 marca bieżącego roku, w Rybniku przeciwko Energetykowi ROW. Zakończyło się ono remisem 1-1, oba gole padły z rzutów karnych, a trzech naszych zawodników zobaczyło żółte kartki.
Na liniach asystować mu będą Jakub Ślusarski i Sławomir Steczko, techniczny - Sebastian Krasny.
tg
Piątek, 05 września 2014
Z Sebastianem Olszarem o GKS Tychy
Patrzę na naszą grę, a nie rywala
|
- Wiosną w Jaworznie wygraliście 3-2, a ty sam odwróciłeś losy meczu strzelając bramki wyrównującą i zwycięską. Jak wspominasz ten mecz?
- W pierwszej połowie mieliśmy dość długo wszystko pod kontrolą, zdobyliśmy prowadzenie, nie przypominam sobie, żeby tyszanie mocniej nam zagrozili, ale w końcówce tej części gry straciliśmy dwie bramki ze stałych fragmentów. Na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani, po odpowiednich podpowiedziach trenera, aby grać jak przed straconymi golami. Byliśmy do końca skoncentrowani, odrobiliśmy straty i wygraliśmy.
- Czy sądzisz, że jutrzejszy mecz może mieć podobny przebieg?
- Wiosenny mecz zakończył się dla nas szczęśliwe i dla mnie w szczególności, bo zdobyte przeze mnie bramki dały nam zwycięstwo, co w tamtym momencie było najważniejsze, bo mieliśmy mało punktów, a tu wygraliśmy na wyjeździe z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Było to niesamowicie ważne zwycięstwo. Teraz jesteśmy na początku sezonu, musimy zbierać punkty, żeby sezon się dobrze ułożył. Na razie kilka punktów uciekło nam w bardzo, bardzo nieszczęśliwy sposób. Pomijając mecz w Lubinie, gdzie nie wszystko jeszcze wyglądało odpowiednio, to w pozostałych spotkaniach uważam, że byliśmy zespołem dobrze zorganizowanym, kontrolującym przebieg meczu i bliższym zwycięstwa. Przeciwnicy zagrażali nam jedynie ze stałych fragmentów. Szkoda, że nie udało się przywieźć trzech punktów z Ząbek, co na pewno podbudowałoby zespół. Wyłączyliśmy większość atutów przeciwnika, i tak jak poprzedni rywale, z gry nam Dolcan nie zagrażał. Martwią jedynie bramki tracone w samych końcówkach ze stałych fragmentów. Trzeba jechać do Jaworzna z wiarą, ze tym, razem wreszcie wszystko zadziała jak należy, tak jak było w Grudziądzu.
- Myślisz, że będzie łatwiej czy trudniej niż wiosną?
- Nie lubię takich przewidywań. Każdy mecz jest inny, choć każdy zaczyna się od 0-0. Trudno więc juz przed meczem mówić jak będzie on wyglądał, ale mam sporo wiary w to, że będzie tak jak sobie go wyobrażamy i jak zakładamy, że będziemy mieć nad nim kontrolę, że będziemy stwarzać sobie sytuacje, unikać błędów w defensywie, gra potoczy się pod nasze dyktando i wygramy.
- GKS jest twoim zdaniem mocniejszy, czy słabszy niż wiosną?
- Nie zastanawiałem się nad przeciwnikiem, patrzę raczej na naszą grę. Jeśli chodzi o GKS Tychy, to wiem że mocno zmienił się skład, mają nowy atak, z Maciejem Kowalczykiem, który już przewodzi na liście strzelców. Doszło też kilku innych zawodników o znanych nazwiskach, jak Łukasz Bocian i Kamil Nitkiewicz z Kolejarza Stróże, Łotysz Sergejs Kožans grający swego czasu w Lechii Gdańsk, Marcin Radzewicz z Arki Gdynia, czy Wojciech Trochim z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Na pewno więc analiza będzie dla nas bardzo pomocna, bo ten zespół istotnie się zmienił. Znam wielu chłopaków z gry w innych klubach, ale jak teraz wygląda ich gra wiem niewiele. Na pewno trenerzy ich podejrzą i opracują odpowiednią taktykę.
- Mecz jest o godzinie 17:00. Lubisz taką porę, czy wolisz grać wcześniej?
- Zdecydowanie wolę pory popołudniowe, pod wieczór. O ile pamiętam, zawsze nam się we Flocie ciężko grało w południe. Wiosną ubiegłego roku, kiedy byliśmy liderem, często telewizja organizowała transmisje, a przez to narzucała godzinę 12:30 i te mecze zwykle nie kończyły się dobrze. Teraz z Katowicami też graliśmy o wpół do pierwszej i również ten mecz ułożył się nieszczęśliwie. Zdecydowanie wolimy więc pory popołudniowe.
- Przy świetle elektrycznym?
- Nie, na to nie zwracamy uwagi.
- Ostatnio coraz mniej wygrywają gospodarze. Jak myślisz, co jest powodem?
- Rzeczywiście, zauważyłem to. Nie zastanawiałem się głębiej nad przyczynami. Pierwsza myśl jest taka, że drużyny grające u siebie muszą prowadzić grę, a mają kłopoty z atakiem pozycyjnym, łatwiej im się bronić i grać z kontrataku.
- Spodziewasz się spotkania z krewnymi lub znajomymi?
- Nie wiem czy na meczu będzie ktoś ze znajomych. Jest to możliwe, bo mam tam trochę kolegów, w okolicach Bielska mam większość rodziny, a stamtąd do Jaworzna nie jest tak daleko, więc możliwe, że ktoś mnie odwiedzi, będzie kibicował Flocie i pomoże nam wygrać.
- Dziękuję za rozmowę.
Waldemar Mroczek. Fot. MD
Czwartek, 04 września 2014
Powtórzyć wiosenny wynik
|
W najbliższą sobotę (godzina 17:00) nasza drużyna wystąpi w Jaworznie. Jej przeciwnikiem będzie zajmujący 11-12 pozycję GKS Tychy.
Jeśli z rundy wiosennej bieżącego roku chcielibyśmy jakiś mecz powtórzyć, to na pewno byłby to ten z Jaworzna.
Drużyna nasza zagrała z niesamowitym zębem i pokonała po dramatycznym meczu (było 1-0 i 1-2) tyszan 3-2. A był to przeciwnik bezpośrednio konkurujący do spadku. Wszystko skończyło się happy endem - oba zespoły pozostały w I lidze.
Historia podobno lubi się powtarzać, ale ostrożnie z tym. Pamiętacie wiosnę 2012? Flota wtedy chciała odepchnąć się od strefy spadkowej i po podobnym meczu pokonała także 3-2 Termalicę w Niecieczy. Jesienią jednak na tym samym stadionie było 4-0 dla Termaliki. A GKS Tychy nigdy nie był dla nas wygodny. Cztery dotychczas rozegrane mecze wprawdzie wyszły na remis (chociaż każdy wyłaniał zwycięzcę), ale wszystkie były bardzo zacięte, a obie wygrane Floty po ciężkiej walce.
Uważać zatem trzeba i nie należy żyć wspomnieniami. Ale powody do umiarkowanego optymizmu na pewno są. Rywal nie błyszczy, ciuła punkty z dużym wysiłkiem, tylko jeden wygrany mecz u siebie z Miedzią, a Flota gra coraz lepiej i poszczególne ogniwa coraz lepiej się zgrywają. Rywal na pewno może imponować nazwiskami (aż pięciu ma za sobą ponad sto występów w ekstraklasie), ma w składzie Króla Strzelców I ligi sprzed 2 lat Macieja Kowalczyka i Pawła Smółkę, który jakoś dziwnie upodobał sobie strzelanie bramek Flocie. Ale przecież nasz Charles Nwaogu też był Królem Strzelców a Sebastian Olszar strzelił w Jaworznie wiosną dwie bramki.
Ciężko więc wskazać faworyta tego spotkania. Tyszanie nawet nie będą mieć atutu własnego boiska, mecze swe rozgrywają w Jaworznie, gdzie przychodzą śladowe ilości kibiców.
Z powodu klontuzji do Jaworzna nie pojadą Marek Opałacz i Mateusz Marynowski, natomiast nie zmieścili się w składzie Ensar Arifović, Klimas Gusočenko i Kamil Zieliński.
Waldemar Mroczek
Środa, 03 września 2014
Plebiscyt
Cienciała pierwszy!
Nasz apel pomógł - Sławomir Cienciała wysunął się na prowadzenie w plebiscycie portalu ekstraklasa.net na najlepszego piłkarza 6. kolejki I ligi.
Gdy pisaliśmy artykuł Sławek był na 6. miejscu. Dzięki głosom fanów Floty awansował na pierwszą pozycję znacznie wyprzedzając napastnika Grzegorza Goncerza z teoretycznie bardziej popularnego w kraju GKS Katowice.
Gratulujemy głosującym kibicom Floty i gratulujemy oczywiście naszemu obrońcy.
Krzysztof Dziedzic. Fot. PZ
Środa, 03 września 2014
Po 6. kolejkach I ligi
Spokój
2 zwycięstwa, 2 remisy i 2 porażki - bilans jak na początek sezonu nie jest oszałamiający, ale w przypadku naszego zespołu jest więcej, niż dobry. Drużyna, która myślami była już w Rzeszowie tworzy coraz lepszy kolektyw i wszystko wskazuje na to, że sportowo na szansę trzymać się daleko od strefy spadkowej.
Mecz z Sandecją był bardzo dobrą reklamą piłki nożnej w Świnoujściu. Pogoda (padający deszcz) odstraszyła część widzów, ale ci co byli na pewno nie żałowali. I nie chodzi tylko o to, że Flota wygrała 2-0 i zainkasowała bardzo cenne trzy punkty. Chodzi o to, że zespół gra ofensywnie, dochodzi do sytuacji bramkowych. A jak się stwarza w meczu 6 czy 7 dogodnych okazji do zdobycia bramki, to statystycznie dwa gole się należą.
Po 6 meczach Wyspiarze mają na koncie 7 goli. Średnia wciąż nie jest zadowalająca - zwłaszcza, że piłkarze I ligi są w tym sezonie bardzo skuteczni: zespół na zapleczu ekstraklasy na razie zdobywa średnio 8 goli. Zatem Flota jest pod kreską, ale patrząc na ilość stwarzanych okazji bramkowych śmiało można oczekiwać, że już niedługo Wyspiarze będą ponad średnią.
Ta wiara to zasługa trenera Tomasza Kafarskiego. Stosuje ofensywne ustawienie, nie boi się odważnych rozwiązań ( z „młodymi” Arkadiuszem Recą, czy Dawidem Kortem). Niedzielny mecz z Sandecją udowodnił też, że stawianie na Charlesa Nwaogu jest właściwym rozwiązaniem. Trzeba zwrócić uwagę, iż drużyna musiała radzić sobie bez Sebastiana Olszara - strzelca 2 z 7 goli. I poradziła sobie bardzo dobrze. To dowód na to, że w przyszłych meczach ławka rezerwowych daje coraz większą nadzieję.
Powodów do optymizmu nie brakuje, ale ostrożność jest konieczna. Flota na bezpiecznym 8. miejscu tabeli to także lepsza sytuacja władz klubu, które stoją przed bardzo trudnym zadaniem poszukiwania finansów. Trzeba o tym cały czas pamiętać - i pamiętać, że jedna porażka, przy obecnej wyrównanej stawce, może zepchnąć Flotę w okolice strefy spadkowej.
Krzysztof Dziedzic
Wtorek, 02 września 2014
Kto najlepszym piłkarzem 6. kolejki I ligi?
Zagłosuj na Sławka
W portalu ekstraklasa.net trwa głosowanie na najlepszego piłkarza I ligi w minionej 6. kolejce. Jak na razie 5. pozycję zajmuje obrońca Floty Sławomir Cienciała.
Piątą, a może szóstą... Do wyborów została nominowana cała „11” kolejki wytypowana przez portal. Ale dla głosujących Czytelników jest jeszcze wybór „ktoś inny” - gdyby ktoś uważał, że na miano gracza kolejki zasługuje piłkarz spoza nominowanej jedenastki. I opcja „ktoś inny” zajmuje obecnie drugie miejsce. Prowadzi napastnik GKS Katowice Grzegorz Goncerz - 19 procent głosów. Sławomir Cienciała ma na razie 10 procent poparcia.
Tutaj można głosować
Krzysztof Dziedzic. Fot. Bartek Wutke scie24.pl
Wtorek, 02 września 2014
Juniorzy i rezerwy
Starsi na piątkę
Zwycięstwo, remis i porażka - to bilans juniorów starszych Floty po trzech kolejkach rozgrywek w wojewódzkiej lidze. Po porażce z Gwardią Koszalin 1-2 i zwycięstwie 1-0 z Kotwicą Kołobrzeg, przyszedł remis 1-1 z wiceliderem SALOSem Szczecin, dla którego była to pierwsza strata punków. Dlatego remis jest tym cenniejszy.
Dzięki wyrównującej bramce Dawida Damazyna w meczu z SALOSem Flota ma 4 punkty na koncie i zajmuje w tabeli 5. miejsce. W następnym meczu nasi juniorzy starsi podejmą lidera, Akademię Piłkarską Szczecin.
Za to wciąż inauguracji nie mają za sobą juniorzy młodsi w pierwszej klasie. W miniony weekend mieli podjąć Falę Międzyzdroje, ale mecz został przełożony.
Za to podobnie jak juniorzy starsi trzy spotkania mają za sobą rezerwy Floty w 5. lidze. Niestety, wszystkie przegrane. W sobotę Flota II uległa 0-3 w Radziszewie Odrzance.
Krzysztof Dziedzic
Poniedziałek, 01 września 2014
Jedenastki kolejki
Strzelcy wyróżnieni
Po bardzo dobrym meczu z Sandecją Nowy Sącz (2-0) piłkarzy Floty nie zabrakło w rozmaitych „11” 6. kolejki I ligi.
W Sportowych Faktach wyróżniono Sławomira Cienciałę. W uzasadnieniu napisano: - Znalazł się pierwszy raz w podstawowej jedenastce Tomasza Kafarskiego i od razu pokazał się z najlepszej strony. Niestrudzenie polował na gola i po kilku pechowych próbach zdobył go po stałym fragmencie i zgraniu Marka Niewiady. Nie do przecenienia była także jego interwencja po przerwie, gdy wygarnął piłkę spod nóg Mouhamadou Traore.
Uznanie znalazł też drugi strzelec gola dla Floty, Charles Nwaogu. - Powrót króla do Świnoujścia stał się faktem. "Charles de Gol" siał spustoszenie w szeregach obronnych Sandecji Nowy Sącz i doszedł do niezliczonych sytuacji strzeleckich. Dwukrotnie wyszedł sam na sam z Markiem Koziołem, wywalczył rzut karny, a na deser skierował do siatki mocne wstrzelenie Dawida Korta. Tradycyjnie pokazał świetną zastawkę i skutecznie utrzymywał piłkę na połowie gości.
Krzysztof Dziedzic. Fot. Bartek Wutke scie24.pl
Poniedziałek, 01 września 2014
Po meczu z Sandecją (2-0)
Brąz Marka
Po bardzo dobrym spotkaniu z Sandecją specjalne brawa otrzymał Marek Niewiada. Wiceprezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej Tadeusz Leszczyński wręczył mu na murawie stadionu brązową odznakę honorową Polskiego Związku Piłki Nożnej
W 2009 roku Marek Niewiada był już wyróżniony srebrną odznaką honorową Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej. Obecnie odznakę przyznał mu PZPN.
Marek jest jednym z nielicznych w obecnym futbolu przykładów przywiązania do barw klubowych. Pierwsze mecze we Flocie rozgrywał w sezonie 2000/2001. W Świnoujściu czuje się bardzo dobrze i nie wyobraża sobie przeprowadzki. Dlatego wyraźnie mówił „nie”, gdy pojawił się temat przeniesienia I-ligowej drużyny do Rzeszowa.
Przez wiele lat pełnił funkcję kapitana drużyny. Jego spokój na boisku w wielu trudnych sytuacjach w środku boiska wciąż jest na wagę złota - a na pewno na miarę brązowej odznaki PZPN.
Krzysztof Dziedzic. Video PZ
| |
|
|
Archiwum wiadomości
z września 2014 |
| |