Jak już informowaliśmy na wczorajszym zebraniu w Zachoniopomorskim Związku Piłki Nożnej stanęła sprawa przyjęcia na jego członka Morskiego Klubu Sportowego Flota. Jak informuje wiceprezes ZZPN Tadeusz Leszczyński sprawa jest załatwiona pozytywnie. Klub został zatwierdzony, jest zgłoszony do PZPN, otrzymał REGON.
tg
Piątek, 26 czerwca 2015
Ostatni Mohikanin
Rozmowa z Tomaszem Błotnym, trenerem juniorów starszych, jedynej drużyny MKS Flota, która uczestniczyła w rozgrywkach do końca sezonu 2014/15
- Rozstałeś się z Flotą w sposób dość nieprzyjemny. Dlaczego zdecydowałeś się wrócić? - Moje rozstanie to już historia. Ten czas pokazał dużo. Nie mam pretensji do nikogo, sumienie mam czyste. Propozycja powrotu, którą dostałem, ucieszyła mnie bardzo, bo piłka nożna to moja pasja. Jestem żołnierzem, ale dostałem zgodę na pracę i "zielone światło" od swoich przełożonych, za co bardzo serdecznie dziękuje. Wróciłem z wyznaczonym celem i zadaniem .Zostały zrealizowane, stały się faktem. Dużo się działo przez ten półroczny okres, nawet bardzo dużo, jednak nigdy nie spodziewałem się tego, że mój zespół będzie ostatnią grającą drużyną Miejskiego Klubu Sportowego Flota, że ostatni zejdziemy ze "sceny". Ale najważniejsze, że o naszej grze i wynikach decydowało wyłącznie boisko.
- W międzyczasie było Prawobrzeże.
- Tak było, to fakt, pracowałem w Prawobrzeżu i wspominam współpracę z tamtejszymi zawodnikami bardzo dobrze. Bardzo dobrze się rozumieliśmy, była dobra atmosfera. Nabrałem kolejnego doświadczenia trenerskiego. Teraz, już będąc trenerem juniorów starszych Floty, spotkaliśmy się w meczach kontrolnych. I mimo zwycięstw mojego zespołu z juniorami w wymiarze 15-0, czy 6-2 z pierwszym zespołem Prawobrzeża, dogadujemy się dobrze. Szanuję ten klub i życzę mu jak najlepiej.
- Jak udało ci się zatrzymać drużynę? - Poprzez mobilizowanie zawodników, poznanie, przekazanie tego, co mamy do zrobienia. Pamiętam jak dziś, że kiedy wszedłem po trzech latach znowu do szatni jako trener Floty, czułem się tak, jak bym tam cały czas był. Niesamowite uczucie. Los trenera jest taki, a nie inny. Od 12 stycznia mocno pracowaliśmy, proszę uwierzyć. I to ich przekonało, to był argument, to zdecydowało.
- Objąłeś drużynę zimą. Co udało się poprawić w drużynie, że zdobyła więcej punktów wiosną niż jesienią? - Zwycięstwa są piękne. Radość chłopców też .Na to mocno się pracuje, trzeba troszkę pocierpieć, ale musisz być cierpliwy a efekt przyjdzie,. I tak też się stało. Zrealizowaliśmy cel utrzymania w wojewódzkiej lidze juniorów, a nawet wskoczyliśmy na piąte miejsce. Zawsze powtarzam: uczciwie do celu, rzetelną pracą. Razem daliśmy radę. Bardzo dziękuję za to wszystkim, którzy nam pomagali. Boisko - to ono pokazało, że nasze miejsce jest w wojewódzkiej lidze juniorów.
- Na uroczystości podsumowującej rundę rozdałeś sporo nagród. Kurtuazja, rozrzutność, czy tyle się należało? - Tyle się należało. Było mi bardzo miło prowadzić taką grupę zawodników. Najważniejszy jest zespół. Jego nie ma bez trenera i nie ma też trenera bez zespołu. Udało nam się to wspólnie poukładać.
- Wybrałeś najlepszego obrońcę, a nie było wyróżnienia dla pomocnika i napastnika. Dlaczego? - Decyzji nie podjąłem sam. Rozmawialiśmy o nominacjach w większym gronie, słuchałem propozycji w różnych kategoriach i ustaliliśmy z moim sztabem szkoleniowym i współpracownikami, że wybierzemy najlepszego obrońcę. Nie wybieraliśmy najlepszego pomocnika, ani napastnika, ponieważ grający na tych pozycjach i tak zostali wyróżnieni w innych kategoriach. Obrońcy przecież dużo trudniej zostać np. najlepszym strzelcem niż napastnikowi, a destrukcja i wyprowadzanie akcji są tak samo ważne jak strzelanie. To cała prawda.
- Co z zawodnikami, którzy skończyli wiek juniora? - Jest ich czterech: Milan Bośković, Dawid Jaracz, Mateusz Marynowski i Michał Nowak. Każdy ma swoje plany życiowe, ja je znam, ale nie będę o nich mówił publicznie. Rozmawiając z chłopcami dowiedziałem się, że nasza współpraca być może będzie funkcjonowała nadal. Bardzo bym się z tego ucieszył, a na razie dziękuję za to, co dotychczas.
- Jakie są plany na najbliższy sezon i dalszą przyszłość? - Powstał nowy klub. Morski Klub Sportowy Flota z prezesem-legendą Leszkiem Zakrzewskim. Nowe rozdanie Czeka nas dużo pracy. Sportowe życie pokaże co dalej. Na pewno jednak, to co się robi trzeba kochać. Ja jestem trenerem, cały czas się uczę, wyciągam wnioski. Jestem optymistą, ale też wiem, że zawsze może być lepiej . Na koniec dziękuje swojej żonie Sylwii, córkom Oli i Paulince za "sportowo rodzinne" zaangażowanie i wyrozumiałość.
Rozmawiał tg, za Głosem Szczecińskim. Fot. zbiory własne rozmówcy
Czwartek, 25 czerwca 2015 Rozmowa z prezesem Leszkiem Zakrzewskim
Nie dopuści, aby na Uznamie nie było piłki
- Na początek gratulacje z okazji wybrania prezesem Morskiego Klubu Sportowego Flota. - Dziękuję.
- Dlaczego podjąłeś się tego wyzwania? - Przede wszystkim nie mogę zgodzić się aby piłka nożna w Świnoujściu przestała istnieć. Kiedy zawiązał się komitet założycielski nowego klubu, doszliśmy do wniosku, że na tym stanowisku musi być osoba doświadczona, posiadająca odpowiednią wiedzę, kojarzona z Flotą. Wskazano na mnie. Rok temu się nie zgodziłem kandydować do zarządu, teraz jednak uznałem, że nie mogę odmówić.
- Masz kłopoty ze zdrowiem. Czy w związku z tym dasz radę? - Na chwilę obecną czuję się na tyle dobrze, że mogę pracować. Mam nadzieję, że nie będzie się pogarszać, a wtedy powinienem wytrzymać całą kadencję lub do czasu pojawienia się osoby, która będzie mnie mogła zastąpić.
- Z czego będzie się utrzymywać Morski Klub Sportowy Flota? - Na pewno ze składek członkowskich, bardzo liczymy na wsparcie ze strony miasta, prowadzimy też rozmowy z instytucjami, które wspierały Flotę dotychczas oraz kilkoma innymi podmiotami. Za wcześnie jednak na konkrety. W tej chwili jesteśmy na etapie dopinania organizacyjnego klubu, pozyskiwania NIP, KRS, REGON, konta bankowego itp.
- Co może przejąć klub po starej Flocie? - Praktycznie nic. Komornik zajął nawet używane stroje piłkarzy. Jeśli natomiast chodzi o ludzi, to jak wiadomo do nowego klubu przeszła drużyna juniorów starszych, jedyna w klubie która ukończyła tegoroczne rozgrywki. Będziemy chcieli odtworzyć prowadzoną przez świętej pamięci Jana Słomę szkółkę piłkarską. Szczególną uwagę i troskę będę chciał zwrócić na grupy młodzieżowe, odbudować drużyny trampkarzy i juniorów młodszych. Nie ukrywam, ze w ostatnich latach było to bardzo zaniedbane. Priorytetem będzie pierwsza drużyna, bo musi istnieć zespół seniorów pod skrzydłami którego rozwijać się będą zespoły młodzieżowe.
- Kto w takim razie będzie w nim grał? - Będzie to koło pięciu zawodników starszych, do tego kilku, którzy skończyli wiek juniora, kilku z byłej drużyny rezerw oraz wyróżniający zawodnicy zespołu juniorów. Rozmawiałem już kilkoma zawodnikami, którzy grali we Flocie, nawet w I lidze, i osiedlili się w Świnoujściu. Są gotowi nam pomóc, kilku już zdeklarowało grę w pierwszym zespole.
- Czy poza Tomaszem Błotnym i Piotrem Polarczykiem są w klubie trenerzy? - Prowadzimy rozmowy, w Świnoujściu był zawsze problem z trenerami. Planujemy zatrudnić fachowców, którzy by odbudowali zespoły, które uległy rozsypce. Największym problemem są pieniądze. Nie możemy liczyć na to, że trener będzie pracował za darmo. Mamy kliku kandydatów, ale nie mogę podawać nazwisk, bo z nikim jeszcze nie podpisaliśmy umowy.
- Czy są to ludzie miejscowi? - Większość jest miejscowa, jest też kilka osób z okolicy. W planie klubu na przyszły rok musi znaleźć się też temat doszkolenia trenerów, gdyż wzrosły wymogi UEFA. Trzeba będzie ich wesprzeć bo taki kurs np. UEFA A to jest koszt rzędu czterech tysięcy złotych, a to jest duże obciążenie budżetu rodziny. Musimy się więc zastanowić jak pomóc młodym trenerom.
- Czyli stawiacie na młodych szkoleniowców? - Niekoniecznie. Może być mieszanka wiekowa, ale generalnie rzeczywiście chcemy postawić na młodych.
- Czy będziesz współpracował z działaczami poprzednich zarządów? - Gdzie będą mogli być pomocni, na pewno skorzystamy z ich doświadczeń, jeśli oczywiście wyrażą taką wolę. Szanuję poprzednich działaczy, nie mam tam wrogów, nie jestem z nikim skłócony, chętnie podejmę współpracę. Na walnym zebraniu powołaliśmy już komisję biznesową, teraz chcemy powołać jeszcze komisję organizacyjną i tu jest bardzo duże pole do działania dla ludzi z doświadczeniem.
Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. archiwum serwisu
Niedziela, 21 czerwca 2015
Nabór młodzieży do Morskiego KS Flota
Morski klub sportowy Flota Świnoujście ogłasza nabór chłopców urodzonych w latach 1997-2009. Na spotkanie informacyjne zapraszamy rodziców. Odbędzie się ono w najbliższy czwartek, 25 czerwca, o godzinie 17:00 na boisku ze sztuczną nawierzchnią, przy ul. Matejki. Na spotkaniu obecni będą prezes Morskiego Klubu Sportowego pan Leszek Zakrzewski oraz wiceprezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej pan Tadeusz Leszczyński. Zapraszamy.
Sobota, 20 czerwca 2015
Morski Klub Sportowy Flota
Klub o nazwie podanej w tytule został zarejestrowany w Urzędzie Miasta i dziś odbyło sie walne zebranie założycielskie. Udział w nim wzięło 66 osób, które złożyły deklarację członkowską, w tym radni Jacek Jurkiewicz i Andrzej Szczodry.
Zebranie otworzył wiceprezez ZZPN i były dyrekor Floty Tadeusz Leszczyński, natomiast prowadził je Maciej Keller. Pierwszym prezesem został wybrany jednogłośnie, przy burzy oklasków, człowiek-legenda Floty Leszek Zakrzewski.
W skład zarządu weszli ponadto: Maciej Keller, Dawid Szymański, Marek Trzeciak, Lech Nowak, Patrycja Słowińska i Andrzej Sokal. Nowy MKS zostanie zgłoszony do ZZPN a jego przyjęcie ma być rozpatrzone na zebraniu w piątek, 26 czerwca br.
W klubie działać mają cztery drużyny piłkarskie (seniorzy w A klasie, juniorzy starsi w lidze wojewódzkiej i dwa zespoły trampkarzy) oraz szkółka piłkarska dla dzieci od lat sześciu.
Uchwalono wysokość składki członkowskiej na miesięcznym poziomie 20 zł od członka i 50 zł od zawodnika.
tg
Sobota, 20 czerwca 2015
Do tych co chcą odbudować Flotę
Dziś o godzinie 18:00 w hali sportowej OSiR przy ul. Piłsudskiego 9 w Świnoujściu odbędzie się walne zebranie założycielskie nowego klubu, który ma powstać w miejsce dotychczasowego MKS Flota. Serdecznie zapraszamy wszystkich ludzi dobrej woli kochających piłkę nożną.
Piątek, 19 czerwca 2015
Ostatni aktorzy zeszli ze sceny
Dziś odbyła się uroczystość zakończenia sezonu 2014/15 juniorów starszych, ostatniej drużyny Miejskiego Klubu Sportowego Flota. Przypominijmy, ze zespół ten zajął ostatecznie w wojewódzkiej lidze juniorów starszych piątą pozycję, wygrywając 12 z 28 meczów. Podczas uroczystości głos zabierali: prezes MKS Flota Małgorzata Dorosz, trener Tomasz Błotny, kierownicy drużyny Marek Trzeciak i Lech Nowak, kapitan drużyny Dawid Jaracz oraz wiceprezes ZZPN Tadeusz Leszczyński.
Głównym punktem programu było wręczenie nagród najbardziej wyróżniającym się zawodnikom. Otrzymali je:
- za całokształt i godne reprezentowanie barw MKS Flota zawodnicy kończący wiek juniora: Milan Bośković, Dawid Jaracz, Mateusz Marynowski i Michał Nowak,
- najlepszy strzelec Mateusz Marynowski, zdobywca 9 bramek,
- najlepszy zawodnik sezonu Michał Nowak,
- odkrycie sezonu Kamil Trzeciak i Dorian Skwara,
- za soliodność boiskową i meczową: Dawid Jaracz, Dawid Damazyn i Kacper Mioduszewski,
- Za najładniejsze bramki: Dawid Barański (wyjazd) oraz Kamil Trzeciak i Michał Nowak (dom),
- najlepszy obrońca: Dawid Husiak,
- za wytrwałość i sumienność - Michał Bancerek.
Waldemar Mroczek. Fot. MD
Piątek, 19 czerwca 2015
Rozmowa z Tadeuszem Leszczyńskim W ciągu pięciu lat IV liga?
- Dlaczego upadł Miejski Klub Sportowy Flota? - Nie chcę tu zabierać głosu w całości, ale podstawową sprawą był na pewno brak pieniędzy. Nie trafieni sponsorzy i kasy w końcu zabrakło. Przewidywaliśmy taką sytuację, bo znalezienie sponsorów w Świnoujściu jest bardzo trudne. Tutaj nie ma wielkiego zakładu, który by ten ciężar udźwignął, może poza PGNiG, które jednak jeszcze nie ruszyło. Przyczyn jest bardzo dużo, ale to nie jest w mojej kompetencji.
- Czy związek nie mógł pomóc? - Nie. Regulamin związku nie przewiduje takich możliwości. Jedyna pomoc materialna jaką związek daje klubom, szczególnie w niższych klasach, to jest to zakup sprzętu, najczęściej piłek, które wręcza się niektórym klubom, np. z okazji jubileuszu.
- A czy nie mógł pomóc w szukaniu sponsora? - Związek nie jest partnerem dla sponsora, bo nie może mu niczego zaoferować. Kluby mogą dać np. reklamy, my takich możliwości nie mamy.
- Czy coś zostało z MKS Flota? - Dzięki trenerowi Tomaszowi Błotnemu udało się uratować zespół juniorów starszych, który jako jedyny uczestniczy nadal w rozgrywkach ligi wojewódzkiej. Drużyna ta będzie grała dalej, bo jest to przyszłość nowej Floty. Dobre, że udało się ją uratować, bo bez tego nie byłoby od czego zacząć. Wtedy początek można by robić jedynie z dziećmi do lat 12, czyli byłaby to raczkująca szkółka piłkarska.
- Czyli będzie nowy klub? - Znalazła się grupa zapaleńców, w gronie których znalazłem się też ja. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że trzeba zrobić nowy klub. Nie może tak duże miasto jak Świnoujście zostać bez klubu piłkarskiego, bez najpopularniejszej dyscypliny sportu. Mówię oczywiście o
uznamskiej części miasta. Jest oczywiście jeszcze Prawobrzeże, gdzie naprawdę robią co mogą i jeśli jeszcze powstanie obiecany obiekt sportowy, to będzie można szerzej rozwinąć działalność tego klubu. Należy im pogratulować, tego co dali radę sobie zorganizować. Ale po drugiej stronie Świny piłka też jest potrzebna.
- Co już zrobiono w tym kierunku? - Rozpoczęliśmy poszukiwania członków założycieli do rejestracji nowego stowarzyszenia. Nie możemy przejąć nic od starego, np. prawa gry w IV lidze, bo wtedy musielibyśmy przejąć też jego dług. Dlatego chcemy zacząć od początku, czyli od klasy A. Liga wojewódzka juniorów grać będzie na tym poziomie co teraz, do tego co najmniej dwie drużyny dziecięce. Razem z kolegą Maciejem Kellerem wykonaliśmy całą dokumentację zgodną z ustawą o stowarzyszeniach i w dniu 9 czerwca złożyliśmy ją w Urzędzie Miasta Świnoujście i zwróciliśmy się do prezydenta Janusza Żmurkiewicza z prośbą o zarejestrowanie klubu.
- Jak będzie się nazywał ten klub? - Decyzją 26 członków założycieli, większością głosów, przyjęliśmy nazwę Morski Klub Sportowy Flota. Były różne pomysły, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się zostać przy Flocie. Bo Flota jest kojarzona ze Świnoujściem, tylko dwa kluby w Polsce posługują się tą nazwą, przy czym Flota Gdynia nie ma sekcji piłki nożnej. Barwy będą niebiesko-białe, będziemy starali się przejąć znak firmowy starej Floty. Czekamy teraz na zgodę prezydenta na utworzenie nowego klubu, bo bez niej nie możemy podejmować żadnych działań.
- Czy będzie drużyna seniorów? - Musi być. Nie może w układzie miasta nie być zespołu seniorów, bo co mieliby robić zawodnicy po skończeniu wieku juniora? Oczywiście na etapie, na którym jesteśmy, nie przewidujemy zawodowstwa. ale jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to z czasem będą tu przyjeżdżały coraz lepsze drużyny. W tej chwili zaczniemy od klasy A.
- Są już kandydaci do tej drużyny? - Szukamy. Mocno zaangażował się w to np. Leszek Zakrzewski, który stara się ściągnąć byłych zawodników Floty. Potrzebujemy tych ludzi, aby zacząć. na tej bazie. Po dołączeniu zawodników, którzy ukończyli wiek juniora, powinna się stworzyć ciekawa drużyna, która będzie uczestniczyć w rozgrywkach. Jeśli będzie w miarę silna, to będzie awansować. Niestety, nie możemy nic zaoferować materialnie.
- Czyli nie można będzie też niczego wymagać. - Trzeba do ludzi mieć zaufanie. Wierzę, że w poprzednim okresie trenerzy tak z nimi pracowali, że sportowe ambicje w nich pozostały. Zawodnik wychodząc na boisko, chce dobrze zagrać, strzelić bramkę i wygrać mecz. Nie będzie jednak motywacji finansowej, bo to jest niemożliwe.
- Pamiętamy problemy jakie były ze zmontowaniem jedenastki na mecz rezerw.
- W tej chwili mamy 12 - 14 zawodników nadających się do gry. Ile z tego się zdeklaruje i ilu jeszcze dojdzie na razie nie wiem, ale nie wierzę że nie mają ambicji. Pamiętajmy jednak, że są to ludzie dorośli, pracujący, z rodzinami. Będziemy cały czas szukać. Nie wykluczam też wsparcia juniorami. Drużyna juniorów będzie teraz najważniejsza, na niej będzie budowana przyszła siła Floty.
- Można przejąć całą drużynę starej Floty? - Tak. W ramach jednej miejscowości, w przypadku rozwiązania klubu, drużyna młodzieżowa może przejść do drugiego, oczywiście za zgodą zawodników.
- Została drużyna juniorów starszych, a co z młodszymi? - Ta drużyna od jesieni praktycznie nie istniała. W tej chwili zawodnicy, którzy się zgłoszą, zostaną wcieleni do drużyny starszych. część przesuniemy do seniorów, a z pozostałych będziemy budować zespół ligi wojewódzkiej.
- Ale oni także będą wyrastać z wieku juniora. Czy znaczy to, że ta drużyna, też jest przeznaczona do wymarcia? - Nie. Oni są przeznaczeni do seniorów. Po to jest zespół seniorów. Dlatego nie ma możliwości, aby w mieście było tylko szkolenie dzieci i młodzieży. Młody człowiek, który skończy wiek juniora musi mieć szansę grania dalej, zamiast jeździć na saksy do Niemiec.
- Na jakim etapie jest budowanie Morskiego KS? - Zakończył się został etap pierwszy, czyli zdanie dokumentów do rejestracji. W tej chwili opracowujemy plan szkoleniowy oraz dokumentację finansową klubu. Atmosfera, jaka w tej chwili jest w mieście, zdecydowanie nie sprzyja pozyskiwaniu sponsorów. Jesteśmy tego świadomi, choć jest grupa optymistów, która wierzy, że to się ruszy. Na razie jednak musimy liczyć na miasto, że pomoże nam stworzyć profesjonalnie działający klub. Nie ukrywam, że bardzo liczymy na pomoc pana prezydenta Janusza Żmurkiewicza. Aktualnie tylko od jego decyzji zależy, czy ten klub będzie mógł wystartować. Rozgrywki zaczynają się już w sierpniu i do tego czasu musimy mieć środki. W tej chwili w klubie jest "minus zero" a z tego nie da się wystartować. Kolejnym etapem będzie walne zebranie, które planujemy na 20 czerwca o godzinie 18:00 w hali OSiR. Zapraszam wszystkich ludzi życzliwych i chętnych na członków MKS Flota. Musimy się spieszyć aby zdążyć przez zebraniem zarządu ZZPN, które odbędzie się jeszcze w czerwcu. Jest to jedyna okazja, aby nowy klub został przyjęty na członka PZPN i w konsekwencji mógł złożyć deklarację uczestniczenia w rozgrywkach mistrzowskich. Do tego czasu trzeba będzie złożyć wszystkie dokumenty. To jest plan minimum na bieżący miesiąc.
- Co składa się na niezbędne wydatki klubu na tym poziomie? - Na pewno wynagrodzenie dla trenerów. Czasy, w których trenerzy pracowali za darmo minęły bezpowrotnie. Posłużę się przykładem trenera wojewódzkiej ligi juniorów. To są cztery treningi w tygodniu, każdy po pięć do sześciu godzin. Do tego mecz wyjazdowy do 12 godzin, a mecz na miejscu też zajmuje trenerowi około sześciu godzin. Kto, mający na utrzymaniu rodzinę, może sobie pozwolić na tyle czasu za darmo? Do tego dochodzą jeszcze koszty obiektu, sprzętu. Po starej Flocie praktycznie nic nie zostało, a na tym co zostało swoją rękę położył syndyk i nie można tym dysponować. Jedyne co mamy, to komplet strojów piłkarskich od McDonald’s Świnoujście.
- Czy oprócz waszego komitetu są też inne chętne do odbudowy Floty? - Pan Piotr Polarczyk chciał założyć szkółkę piłkarską. Spotkaliśmy się i doszliśmy do wspólnego wniosku, że nie ma sensu tworzyć odrębnego klubu zajmującego się wyłącznie dziećmi. Na pewno lepiej będzie gdy będą roczniki jeden po drugim poukładane w jednym klubie. Budujemy zatem jeden klub.
- Jakie są plany? - Najważniejsze, to objąć szkoleniem jak największą liczbę chłopców. Chcę też nawiązać kontakt z dwoma istniejącymi już stowarzyszeniami, panów Wojciecha Kramarza i Tomasza Owczaruka. Są to szkółki piłkarskie dla najmłodszych, dla których jednak edukacja kończy się w wieku 13 lat. Będziemy więc chcieli tych zawodników przejmować. Chcemy jednak współpracować, a nie wchodzić na ich podwórka. Jeśli chodzi o seniorów, to trudno w tej chwili mówić o aspiracjach. Znając miejscowe realia i układ jaki ma być w Polsce, to w ciągu pięciu lat może być IV liga. To jest w tej chwili wariant optymalny, gdyż IV liga grać będzie tylko w obrębie woj. zachodniopomorskiego, a więc realne będą koszty grania, porównywalne z ligą wojewódzką juniorów. To mimo wszystko plan odległy gdyż najpierw trzeba przejść A klasę i dwie okręgowe. Jeśli znajdą się pieniądze (czytaj: sponsorzy), to można pomyśleć o czymś więcej, ale już nie w oparciu o zawodników miejscowych. Do tego czasu III liga będzie już zawodowa, składająca się z czterech grup, czyli podobnie jak była III liga w latach 1998-2008, w której grała też Flota. Na razie jednak myślimy na trzy lata do przodu i celem podstawowym jest ściągnięcie do klubu jak najwięcej młodzieży. Koszmarnie zostało zawalone szkolenie dzieci do lat 14. Wielu rodziców wozi dzieci do Niemiec, płacąc za to nawet do 80 złotych, a warunków wcale nie mają tam lepszych. Jedynie w okresie zimowym mają tam dobre hale, jakich w Świnoujściu nie ma. Natomiast boiska są bardzo twarde i kontuzjogenne. Będziemy przekonywać rodziców, aby ci chłopcy wrócili do Świnoujścia.
- Wspomniał pan o 26-osobowym komitecie założycielskim. Można podać jakieś nazwiska? - Oczywiście. Główny trzon stanowią rodzice zawodników. Jeśli chodzi o pozostałych szczególnie zaangażowanych, to przede wszystkim Tomasz Błotny, Piotr Polarczyk, Marek Trzeciak, Lech Nowak, Dawid Szymański, wyraził zainteresowanie też np. Stanisław Zych.
- Czego się obawiacie? - Przede wszystkim braku zrozumienia i wsparcia dla naszych działań oraz tzw. ludzi pseudożyczliwych i dwulicowych, potakujących w oczy, a potem odwracających się i robiących złą atmosferę. Temat starej Floty jest już zamknięty, teraz patrzymy tylko w przyszłość. Mój apel jest taki: jak nie chcesz być życzliwy, to bądź nijaki. Znane są przypadki i nie trzeba ich daleko szukać, gdy dobrze naoliwione organizmy padały przez konflikty. Kłótnia zawsze prowadzi do złego końca. Co jeszcze? Przekleństwem tego miasta jest brak wykwalifikowanych trenerów. Mamy kilku młodych, którzy zrobili juz pierwsze kroki, nie ukrywam, że włącza się w to również Marek Niewiada, który ma duże doświadczenie zawodnicze i autorytet. Musimy tej zimy przeszkolić co najmniej dwóch do klasy UEFA A i tyle samo do UEFA B, aby spełniać warunki PZPN.
- Co z sekcją brydżową? - Wśród założycieli nowej Floty jest 10 członków sekcji brydżowej. Oczywiście będzie działać w tym klubie. Jest to sekcja, która prawie nic nie kosztuje, brydżyści radzą sobie sami i są zainteresowani, aby być nadal we Flocie.
- A co dla kibiców? Czy myślicie o założeniu mniej kosztownej sekcji, ale ogólnopolskiej? - Na razie weźmy tę małą łyżeczkę, zagarnijmy nią trochę środków i zróbmy to, co zaplanowaliśmy.
Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim
Wtorek, 16 czerwca 2015
Dziękujemy
Juniorzy Floty Świnoujście serdecznie dziękują za udzieloną pomoc panom Alojzemu Kempie, Bolesławowi Helonowi, Łukaszowi Krzyżaniakowi, Romanowi Kempie, kibicowi Gienkowi w organizacji całego naszego funkcjonowania jako drużyny w okresie półrocznym. Dziękujemy panowie Wierni Kibice.
Trener, kierownicy drużyny, zawodnicy. Fot. BW
Wtorek, 16 czerwca 2015
Pomeczowe wypowiedzi
Trener Tomasz Błotny. Zakończyliśmy naszą półroczną pracę wspólną zwycięstwem. Taki był plan. Realizacja wyszła zdecydowanie na tak. Uważam, że udało stworzyć się dobry zespół juniorów Floty Świnoujście. Dobrze funkcjonujący, rozumiejący się, potrafiący wygrywać. Piąta lokata na koniec i postawa zawodników po moim powrocie w styczniu, mnie - jako trenera - cieszy, jednak chcemy razem więcej. Bardzo dziękuję za współpracę zawodnikom, którzy zakończyli tym spotkaniem ,sezonem wiek juniora. Mati , Dawidek, Milan , Misiek - było mi miło razem współpracować . Teraz okres roztrenowania i nasze wspólne zakończenie. Dziękuje wielu ludziom za pomoc w realizacji celu. Tego, że mogliśmy, grać, trenować, funkcjonować. Proszę mi uwierzyć - takich ludzi jest bardzo dużo. Podziękowania dla kibiców, jest potrzebna piłka w Świnoujściu, to było widać na trybunach. Serdecznie raz jeszcze wszystkim bardzo w imieniu swoim i zawodników dziękuję.
Zdobywca trzeciej bramki Dorian Skwara. Mecz wygrany 3-0 i nasz zespół zajmujął piąte miejsce. Plan na mecz ze Świtem był prosty: nie stracić bramki i strzelić, aby wygrać. Pierwsza połowa zaczęła się dobrze; mieliśmy parę dobry sytuacji, ale niestety nie udało się strzelić gola. Zespół przeciwny też miał swoje szanse, ale dobrze się broniliśmy i bramki nie straciliśmy. Druga połowa lepsza od pierwszej, ponieważ udało nam się strzelić aż trzy bramki, zachowując czyste konto. Wygrana, piąte miejsce oraz przyjście kibiców bardzo nas cieszy. Wszyscy mamy nadzieje ze w przyszłym sezonie będziemy walczyć o wysokie miejsce w tabeli.
Szymon Brzysko. Uważam że w niedzielnym meczu stanęliśmy na wysokości zadania. Przez długi czas przeważaliśmy, ale nie potrafiliśmy udokumentować tego bramką. Na początku drugiej połowy w końcu się udało i mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Pod koniec meczu swoje bramki dołożyli jeszcze Dorian i Marcin i mogliśmy się cieszyć nie tylko ze zwycięstwa, ale także z wywalczonego piątego miejsca w tabeli. Liczę że w przyszłym sezonie zaprezentujemy sie jeszcze lepiej i powalczymy o coś więcej niż utrzymanie.
Patryk Harkot. Na mecz wyszliśmy bardzo zmotywowani i skupieni. Obie drużyny potrzebowały trzech punktów, aby osiągnąć swój cel. Wiedzieliśmy, że mimo różnicy punktów w tabeli między nami a Świtem, będzie to bardzo wyrównany mecz i też tak było. W pierwszej połowie było dużo walki w środkowej strefie boiska, mieliśmy swoje sytuacje, lecz ich niewykorzystaliśmy. Na początku drugiej połowy szybko strzeliliśmy bramkę, po dużym błędzie bramkarza, który wepchnął sobie piłkę do bramki. Potem dołożyliśmy jeszcze dwie bramki i w dobrym stylu zakończyliśmy sezon.
Kamil Dankiewicz. Po pierwszej wyrównanej połowie, pomimo kilku dobrych okazji, żadnej z drużyn nie udało się objąć prowadzenia. Jednak w drugiej połowie nasze ataki zaczęły przynosić efekty. W 53 minucie po strzale Michała Nowaka i poważnym błędzie bramkarza objęliśmy prowadzenie. Wynik przez długi czas nie ulegał zmianie, dopiero w 82 minucie po inwidualnej akcji Marcina Krzyżkowskiego prowadziliśmy 2-0. Na kolejną bramkę nie musieliśmy już długo czekać, bo zaledwie 7 minut później trzecią bramkę zdobył obrońca Dorian Skwara. Dzięki tej wygranej zakończyliśmy sezon na piątym miejscu.
Kierownik drużyny Lech Nowak. Po sobotnim treningu byłem przekonany, że ten mecz będzie dla nas żwycięski, i widziałem jak w niedzielę w szatni chłopcy się koncertują przed meczem. Chociaż Świt miał o co walczyć (musiał znami wygrać zeby sie na sto procent utrzymać), chociaż się okazało że jednak nie musiał wygrać gdyż Energetyk przegrał z Salosem, choć to dobry zespół jest - wygraliśmy pewnie. Było widać po pierwszej połowie, że w następnym sezonie bedzie to zespół groźny, ale my pierwszą połowę zagraliśmy młodzieżą. W drugiej połowie weszli starsi i doświadczenie oraz warunki fizyczne moim zdaniem zdecydowały o wyniku meczu. Dziękuję zawodnikom za walkę w tej rundzie, dziękuję chłopakom, którzy skończyli wiek juniora i życzę powodzenia w karierze piłkarskiej i życiu osobistym.
Kierownik drużyny Marek Trzeciak. Do ostatniego spotkania sezonu 2014/15 chłopcy podeszli bardzo zmobilizowani. Stawką było ze strony Floty piąte miejsce, Świt natomiast walczył o utrzymanie.
Całe spotkanie przebiegało pod dyktando naszych chłopców, ale pierwsza połowa zakończyła sie wynikiem 0-0, mimo kilku ładnych strzałów oddanych z daleka, jak i ciekawych akcji. Jednak wynik pozostawał bez zmian.
W drugiej połowie nareszcie stało się to, co wisiało w powietrzu od początku meczu.
Po dośrodkowaniu z podkońcowej lini Michała Nowaka, bramkarz gości praktycznie sam wrzucił sobie piłkę do bramki.
Na 2-0 podwyższył Marcin Krzyżkowski i w końcówce meczu swoją pierwszą bramkę w juniorach starszych strzelił Dorian Skwara, który rozegrał jedno z lepszych spotkań w tej rundzie.
Na uwagę zasługuje też odważna decyzja trenera Błotnego, który od początku spotkania postawił na trzech chłopców z rocznika 1999 tj. Skwara, Zięty i Harkot, którzy udowodnili trenerowi że są gotowi do gry nawet przez cały mecz.
Podsumowując cały sezon: jestem dumny z całej grupy i zaszczytem było dla mnie być na ich meczach, patrząc jak oddają się swojej pasji. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie, jak i w kolejnych latach, będzie taka możliwość, żeby oglądać naszą młodzież, dumnie reprezentującą nasze miasto.
Niedziela, 14 czerwca 2015
Jest piąte miejsce
Juniorzy starsi Floty pokonali dziś w ostatnim meczu wojewódzkiej ligi juniorów szczeciński Świt Skolwin 3-0 (0-0). Bramki zdobyli:
1-0 Michał Nowak - 53 2-0 Marcin Krzyżkowski - 82 3-0 Dorian Skwara - 89.
Mecz przypominał wczorajsze spotkanie pierwszych reprezentacji Polski i Gruzji. Też do przerwy było 0-0, też goście robili pozytywne wrażenie i też krótko po przerwie (ale nie natychmiast) Flota objęła prowadzenie. I ostatecznie wygrała 3-0, pozostałe gole strzelając wprawdzie nie w czasie doliczonym, ale w ostatnich 10 minutach. Pierwszego gola zdobył zawodnik kończący wiek juniora, a więc grający ostatni mecz w tym zespole, drugiego zawodnik po kontuzji, a trzeciego szesnastolatek!
Ponieważ w równolegle rozgrywanym meczu Chemik Police wygrał 4-2 z Konospanem AP Szczecinek, ostatecznie Flota uplasowała się na piątym miejscu w tabeli.
Był to ostatni oficjalny mecz w historii Miejskiego Klubu Sportowego Flota. Wygrany 3-0. Drużyna seniorów jak już pisaliśmy, mimo przerwania udziału i tak zajęła miejsce dające utrzymanie w I lidze. Czy warto było to burzyć? Odpowiedzialni niech spojrzą w lustro.
tg
Sobota, 13 czerwca 2015
Nie ma Floty, co dalej?
To pytanie ostatnio słyszy się najczęściej. Jutro ostatni mecz juniorów starszych i na tym sportowy żywot Miejskiego Klubu Sportowego Flota się zakończy. Co dalej?
Na dzień dzisiejszy wiadomo, że zawiązał się komitet założycielski nowego klubu, w skład którego weszli między innymi Tadeusz Leszczyński, Tomasz Błotny i Piotr Polarczyk. W Urzędzie Miasta złożono już dokumentację w tej sprawie. Nowy klub ma się nazywać Morski Klub Sportowy Flota i mieć niebiesko-białe barwy. Przejąłby istniejącą drużynę juniorów starszych i zająłby się szkoleniem dzieci, wraz z podrastaniem których tworzyłyby się kolejne grupy wiekowe. Amatorska drużyna seniorów rozpoczęłaby rozgrywki od klasy A. Walne zebranie założycielskie odbędzie się w hali sportowej przy ul. Piłsudskiego w sobotę, 20 czerwca 2015 roku, o godzinie 18:00. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych odbudową klubu.
tg
Sobota, 13 czerwca 2015
Bogusław Baniak o upadku Floty
- Jak wspominasz pobyt we Flocie? - Bardzo miło. Przerażała jedynie baza, brak boisk, przez co musieliśmy jeździć do małych miejscowości niemieckich, ale była za to grupa bardzo fajnych ludzi. Mieliśmy niezły początek rundy jesiennej 2013. Jakoś dawało się to jeszcze połapać na poziomie pierwszoligowym, ale ja już wtedy widziałem różnicę między organizacją innych klubów w których pracowałem, a Flotą Świnoujście. Była za to dobra atmosfera, przyjaźń i życzliwi ludzie. W tym czasie była też dobra współpraca na linii klub - miasto. Gorzej było na wiosnę, zaczęły się juz problemy finansowe, nie było na czas wypłat. Czułem nadchodzącą burzę. Widziałem już inne postępowanie władz miasta, dochodziły mnie słuchy o możliwych problemach.
- I nie pomyliłeś się. Jak na to zareagowałeś? - Możliwość sprzedaży licencji do Stali Rzeszów przeraziła mnie, bo jest to rozwiązanie straszne dla kibiców i dla miasta, ale nie widziałem dużego oporu u władz miejskich. W takich sytuacjach władze zwykle walczą o swoją drużynę, bo jest to oczywista promocja miasta. Później wycofałem się z tej rozgrywki, wyjechałem za granicę.
- Ale wróciłeś w innej roli...
- Po powrocie chciałem pomóc i włączyłem się w poszukiwanie sponsorów dla ratowania Floty. Jednym z ludzi, do których dotarłem, był pan Jerzy Woźniak i przekonywałem go bardzo mocno, aby spróbował ratować ten zespół, zwłaszcza że była jeszcze nitka nadziei na współpracę z miastem. Nikt jednak nie przewidział powołania zupełnie nowych władz stowarzyszenia. To był według mnie kluczowy moment.
- Dlaczego? - Na linii Woźniak - Rozwałka mogło być inaczej, ale przyszli nowi ludzie, pełni optymizmu, uważający że zabawa na poziomie pierwszoligowej piłki da jakieś efekty, bo mają dobre pomysły. Z pomysłów jednak nie ma pieniędzy, one mogą być dobre w hasłach wyborczych. Natomiast nie przekazanie klubu spółce, i w konsekwencji finansowania klubu Woźniakowi, mnie przerażało i wycofałem się. Byłem dumny, że Flota dotrwała do końca rundy jesiennej, grała i to całkiem dobrze, na wysokim miejscu w tabeli. Zimą widziałem dramatyczną sytuację, brak porozumienia między stowarzyszeniem a spółką, nie finansowanie młodzieży. Tego było dla mnie za dużo i podziękowałem.
- Czy katastrofa była nieunikniona? - Stało się to, co musiało się stać. Najgorszą rzeczą jest jednak wycofanie zespołu podczas trwania rozgrywek. Uważam, że tutaj wszyscy są winni, bo tak być nie powinno - zespół powinien dokończyć rozgrywki z honorem, utrzymać się w lidze i wtedy wyglądałoby to zupełnie inaczej. Nie dziwię się poprzedniemu zarządowi, że gotowy był przekazać drużynę Stali Rzeszów, bo to nie było już do uratowania. Były może momenty do ratowania, ale zbyt późno. Długi rosły, stowarzyszenie nie miało możliwości ich spłacenia, bo i skąd, przecież byli to pasjonaci, a nie biznesmeni.
- I jeszcze miasto się odwróciło...
- Bez pomocy miasta klub nie miał prawa się utrzymać. Z drugiej strony trzeba też zrozumieć prezydenta, że przez sześć lat wraz z radnymi finansował piłkę nożną i był czas na szukanie strategicznego sponsora. Byłem jednak w wielu klubach ekstraklasy i I ligi, i wiem, że kluby z mniejszych miast nie dadzą rady znaleźć sobie takiego sponsora jak np. Pogoń Szczecin, która miała pana Ptaka czy Bekdasa, a nawet jeśli znajdą, to i tak ci sponsorzy nie poradzą sobie bez pomocy miasta. Nie powinno być odwrócenia się od klubu w tak brutalny sposób i zostawienia go na pastwę losu.
- Co jeszcze miało wpływ? - Nie rozumiem rozgrywek pomiędzy stowarzyszeniem a spółką. Za dużo zawirowań i konfliktów, a nikt nie chciał spłacać wierzycieli i teraz wiele ludzi, w tym zawodnicy i trenerzy, znalazło się na lodzie. Będą się odwoływać, ale myślę, że bardziej do Mikołaja niż PZPN-u.
- Jak można było tego uniknąć? - Należało dużo wcześniej założyć sportową spółkę akcyjną i tu bardzo winię stary zarząd. Szkoda, dla mnie jest to wielka porażka, bo była to fajna druga noga Pogoni Szczecin. Nie zapomnę nigdy zaangażowania kapitalnych ludzi, których tu poznałem. Dawno nie widziałem tylu pasjonatów będących codziennie na stadionie. Życzę tylu zaangażowanych społeczników, ilu było w Świnoujściu, wielkim klubom w Polsce. I najbardziej ich mi szkoda. Piłkarze znaleźli nowe prace, trenerzy też jakoś sobie poradzą, ale ci ludzie stracili to co kochali.
- Co robić dalej? - Dobra droga i wskazówki to Pogoń Nowa, czyli zdecydowanie na własnych obiektach, bardzo skromnie, próba założenia zespołu od nowa, ale nie na bazie istniejącego stowarzyszenia, tylko jako nowy podmiot. Za stowarzyszeniem niestety ciągnąć będą się milionowe długi. Lepiej rozpocząć nawet od B klasy, ale nastawić się na szkolenie dzieci i młodzieży, i grać sobie od podstaw. Należy też powołać akademię piłkarską, ale nie prywatną, jak sobie wymarzyli niektórzy członkowie stowarzyszenia. Na szkolenie dzieci i młodzieży dotacje muszą się znaleźć. Tu już nie ma, że radni nie przegłosują. To musi stać się natychmiast, inaczej chłopcy zginą gdzieś w Międzyzdrojach, Wolinie, a nawet w klubach niemieckich.
Rozmawiał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. MD
Piątek, 12 czerwca 2015 Ostatni mecz Miejskiego Klubu Sportowego Flota
Zdobyć piąte miejsce
Kończy się sezon wojewódzkiej ligi juniorów starszych (oficjalnie I liga wojewódzka A1 Junior Starszy), a zatem i udział w jakichkolwiek rozgrywkach Miejskiego Klubu Sportowego Flota. Ostatni w historii mecz odbędzie się w niedzielę w Świnoujściu, a przeciwnikiem będzie OKS Świt Skolwin Szczecin.
Nie udało się w środę naszej drużynie pokonać w Gryfinie Energetyka i wyjść na piąte miejsce (gospodarze wygrali 1-0). Na szczęście zajmujący piątą pozycję Kronospan AP Szczecinek również przegrał u siebie z Salosem Szczecin 0-5, więc szansa na piąte miejsce pozostała i to bardzo realna. Nasz zespół podejmie bowiem przedostatnią w tabeli drużynę ze Skolwina, natomiast zawodników ze Szczecinka czeka bardzo trudny wyjazd do wicelidera, ale wciąż jeszcze mającego szansę na awans - Chemika Police.
Drużyna Świtu jest na siódmej pozycji, ale potrafi być niebezpieczna o czym świadczy choćby remis 1-1 w ostatniej kolejce z liderem Gwardią Koszalin, czy wygrana 3-0 we wrześniu w Świnoujściu. Zdobyła w 27 meczach 18 punktów. Flota z 34 punktami na pozycji szóstej i traci dwa punkty do Kronospanu Szczecinek. Świt nie jest w stanie jej już dogonić.
W trzech meczach Floty ze Świtem w tym sezonie, dwa razy wygrywała Flota, raz wygrał Świt, bramki 7-4 dla Floty.
Mecz Flota - Świt w niedzielę, 14 czerwca 2015 roku o godzinie 15:00 na głównej płycie naszego stadionu, wstęp wolny, wejście od ul. Matejki. Podczas meczu będzie możliwość zakupienia pakietu historycznych biletów Floty. Dochód będzie wsparciem finansowym na organizację zakończenia sezonu juniorów. Zapraszamy.
Waldemar Mroczek. Fot. BW
Niedziela, 07 czerwca 2015
Siedem lat temu świętowaliśmy awans
Równo siedem lat temu, 7 czerwca 2008 roku, na naszym stadionie była wielka feta. Flota po raz pierwszy w historii klubu i miasta, po 51 latach mozolnej wspinaczki do góry, awansowała do I ligi. Nie spodziewaliśmy się, że pierwwszoligowa przygoda trwać będzie tak długo i że przeżyjemy tyle radości. Ale tym bardziej nie spodziewaliśmy się, że zgon będzie tak niesławny.
Dziś zostały już tylko wspomnienia. Komuś nasze szczęście bardzo przeszkadzało i najgorsze, że nie był to nikt z zewnątrz. Śpiewaliśmy Sto lat, ale dla niektórych i siedem to zdecydowanie za dużo. Ech...
Waldemar Mroczek
Sobota, 06 czerwca 2015
Flota nie mogła spaść - została zagłodzona
No to ostatni sezon I ligi z udziałem Świnoujścia za nami. Jak już pisaliśmy awans do ekstraklasy już wcześniej zapewniły sobie Zagłębie Lubin i Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Do II ligi spadają Widzew Łódź i GKS Tychy, Pogoń Siedlce walcyć będzie w barażach. Jedni się cieszą, inni smucą, nam został popiół, ale mimo wszystko mamy powód do dumy. Nawet z niechlubnymi sześcioma walkowerami, jeśli liczyć zdobyte punkty, nasza ukochana drużyna znalazła się na miejscu czternastym, czyli dającym utrzymanie! Zatem nie było możliwości spadku sportowego! Jak czują się ci, co z premedytacją odmówili jej strawy? Czy potrafią spojrzeć w lustro? Oczywiście. Oni nie potrafią się wstydzić, to my będziemy wstydzić się za nich.
Waldemar Mroczek. Fot. Kaliks Czyżycki
Sobota, 06 czerwca 2015
Pomeczowe wypowiedzi juniorów i trenera
Michał Bancerek. Wygrana z trudnym przeciwnikiem. Wszystkie rzeczy które wydarzyły się przed meczem dodatkowo nas zmotywowały. Do przerwy był korzystny dla nas wynik 3-0. Wydawało się, że mecz już się rozstrzygnął pierwszej połowie, jednak Szczecinek nie poddał się i w drugiej części spotkania strzelił dwie bramki. jednak w ostatnich minutach Michał Nowak przypieczętował nasze zwycięstwo. Wygrana na pewno cieszy, lecz teraz czeka nas ciężki tydzień. Na koniec chciałbym podziękować kolegom za zaangażowanie i walkę do końca. Dziękuję również Kacprowi Mioduszewskiemu i życzę powodzenia w nowym klubie. Trzymaj się Frodo.
Dawid Jaracz, kapitan zespołu. Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze, trzy szybko zdobyte bramki dały nam komfort w grze.
Mogliśmy grać swoja piłkę i na pewno dobrze to wyglądało.
W drugiej połowie wkradło się rozluźnienie w szeregach naszej drużyny i dostaliśmy dwa
szybkie ciosy w postaci bramek, ale mimo to, to my strzeliliśmy czwartego gola i nasz przeciwnik
się już nie podniósł. Boisko jak zawsze wszystko zweryfikowało i pokazało, że nie ma co cwaniakować
przed meczem, tylko trzeba wyjść na nie i zademonstrować swoje umiejętności, bo gadaniem jeszcze nikt
meczu nie wygrał. Na koniec dziękuję całej drużynie za zaangażowanie włożone w dzisiejszy mecz
i jeszcze raz wielkie dzięki dla naszego kolegi Kacpra Mioduszewskiego za to, że nam pomógł
w osiągnięciu celu postawionego na ten sezon i za to, że był i jest dobrym kumplem!
Dawid Damazyn. Na pierwszą połowę wyszliśmy bardzo zmotywowani i skupieni. Była ona bardzo dobra w naszym wykonaniu, wynik to sam pokazał - do przerwy było już 3-0. Do szatni zeszliśmy więc bardzo zadowoleni z naszej gry. Początek drugiej połowy był też udany, lecz w końcówce za bardzo się rozluźniliśmy i przez to straciliśmy 2 bramki. Trzeba być dumnym z drużyny za to, że walczyła do końca, dzięki temu wygraliśmy 4-2. Chciałbym podziękować Kacprowi Mioduszewskiemu za włożony wysiłek we wszystkich meczach i życzyć powodzenia. Dzięki Miodu!!
Michał Nowak. Mecz rozpoczęliśmy bardzo dobrze, szybko zdobyliśmy bramkę i ruszyliśmy na przeciwnika,zdobywając drugą bramkę, potem trzecią i mieliśmy pierwszą połowę pod kontrolą. Było 3-0 dla nas, ale wiedzieliśmy, że nie możemy być pewni, bo może zawsze się wynik zmienić, więc na drugą połowę wyszliśmy z planem, że od początku będziemy grać bardzo mocno. Długo trzymaliśmy wynik, było parę sytuacji, żeby powiększyć przewagę, ale to nie był jeszcze ten czas. Niestety naszemu rywalowi udało sie zdobyć dwie bramki i z wyniku 3-0 zrobiło sie 3-2. Wiedzieliśmy, że musimy strzelić coś jeszcze i udało sie tego dokonać. Mecz zakończył sie 4-2, dziękujemy naszemu bramkarzowi Kacprowi za miło spędzone chwile na boisku i życzymy powodzenia w życiu.
Milan Bośković. Ten mecz był dla nas czymś więcej niż kolejnym ligowym spotkaniem. Mieliśmy coś do udowodnienia przyjezdnym. To była dla nas dodatkowa mobilizacja, która mogła nam pomóc albo nam przeszkodzić. Na szczęście tę złość wykorzystaliśmy w sposób sportowy i w mecz weszliśmy bardzo dobrze. Dużo ataków, my rozgrywamy piłkę i w rezultacie w 24 minucie mamy szybkie 3-0. Wynik mógł być wyższy do przerwy jednak nie ma co narzekać. W drugiej połowie staraliśmy się więcej pograć piłką, żeby przeciwnik za nią biegał, jednak myślę, że więkoszść nas zlekceważyła już przeciwnika i oddaliśmy inicjatywę drużynie ze Szczecinka. Wykorzystali to szybkimi dwoma bramkami, które padły po naszych błędach i na ostatnie 10 minut wprowadziły bardzo dużo nerwów. Potrzebowaliśmy bramki, która by nam już dała spokój i udało się to pod koniec meczu, gdy zaczęliśmy znów atakować. Osiągneliśmy bardzo dobry wynik po dobrej, zespołowej grze. Teraz skupiamy się na ostatnich dwóch meczach i walce o piąte miejsce w tabeli.
Tomasz Błotny, trener. Fajnie to wszystko dziś wyglądało. Boisko główne bardzo dobrze przygotowane, kibice, spiker, muzyka, nasza maskotka i zwycięstwo. Za organizację spotkania wszystkim bardzo serdecznie dziękuje. To wszystko dla naszych chłopców. Mecz wygrany. Zawodnicy moi rozpoczęli go bardzo dobrze. Bardzo szybko prowadziliśmy i to wysoko. Druga połowa i w kilka minut zrobiło się niebezpiecznie; "mała drzemka" napędziła przeciwnika. Jednak byłem do końca spokojny o wynik, mimo takiej a nie innej sytuacji wydarzeń boiskowych. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. To pierwszy oficjalny mecz tych chłopców na głównym boisku. Stres na pewno był, ale został opanowany wewnętrznie. Wczoraj dowiedziałem się, że Kacper zagra dziś w naszych barwach po raz ostatni. Dziękuje Kacper za rzetelność treningową, sumienność, pracowitość. Z takimi zawodnikami bardzo dobrze się pracuje i są przykładem dla innych. Może jeszcze gdzieś się spotkamy. Mamy kontakt to sobie obiecaliśmy. Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie w dzisiejszym spotkaniu, wygrany mecz i zrealizowany cel utrzymania. Wszystkim zawodnikom tym dziś grającym którzy byli w kadrze meczowej, jak również tym którzy walczą o to żeby w niej być i rywalizują. brawo dla was. Kibicom za pomoc tym młodym WYSPIARZOM w tym meczu, strzelane dziś bramki, stwarzane sytuacje, oklaski z trybun, dobre słowa. Za to dziękuję jako trener. Niesamowite uczucie. Daliśmy radę razem . Serdecznie zapraszam na ostatnie spotkanie ligowe, w niedzielę, 14 czerwca, o godzinie 15.00. Tak jak dziś głowna płyta stadionu miejskiego .Kibicujcie naszym chłopcom, My postaramy się o dobre zakończenie sezonu w wykonaniu juniorów Floty Świnoujście.
Sobota, 06 czerwca 2015
Mioduszewscy wyjeżdżają ze Świnoujscia
Dzisiejszy mecz był ostatnim wystepem w barwach Floty dla bramkarza Kacpra Mioduszewskiego. Wraz z ojcem Robertem, do niedawna trenerem bramkarzy pierwszej drużyny, wracają oni w swoje strony. Z tego powodu były podziękowania i skromne upominki ze środków składkowych. Dziękujemy obydwom za wszystko co zrobili dla Floty i życzymy pwoodzenia w dalszym życiu.
Waldemar Mroczek. Fot. BW
Sobota, 06 czerwca 2015
Wojewódzka liga juniorów starszych Flota - Kronospan AP Szczecinek 4-2 (3-0)
1-0 Michał Nowak - 11 2-0 Mateusz Marynowski - 18 3-0 Kamil Trzeciak - 24 3-1 Adrian Zych - 75 z karnego 3-2 Karol Jabłoński - 78 4-2 Michał Nowak - 87
Flota: Kacper Mioduszewski (89 Michał Bancerek), Dawid Damazyn (68 Mateusz Kulpa), Dawid Jaracz (86 Krzysztof Bątkowski), Dorian Skwara, Dawid Husiak, Oskar Zięty (62 Szymon Brzysko), Dawid Barański (62 Daniel Jadecki), Michał Nowak, Milan Bośković (89 Kamil Dankiewicz), Kamil Trzeciak, Mateusz Marynowski (89 Maciej Rombalski).
Trener Tomasz Błotny. Kierownicy: Lech Nowak, Marek Trzeciak, Krzysztof Siemiński.
Zółte kartki: Damazyn (49), Marynowski (77), Dankiewicz (87).
Kronospan: Paweł Jóżwik (46 Karol Grenda), Adrian Zych, Krystian Podgórski, Szymon Liniewicz (57 Mariusz Hawryluk), Patryk Frankowski, Paweł Bech, Mateusz Gobis, Krystian Górka (39 Karol Jabłoński), Patryk Gacek, Mateusz Bartolewski, Marcin Budnicki.
Sędziowie: Łukasz Wilk, Michał Kaczmarek, Hubert Rolka.
Dzisiejsze spotkanie 26 kolejki wojewódzkiej ligi juniorów starszych pomiędzy Flotą a Kronospanem Akademia Piłkarska Szczecinek zakończyło się wygraną Floty 4-2 (3-0). Dzięki temu nasza drużyna zbliżyła się do rywala na odległość dwóch punktów i ma realną szansę na zajęcie piątego miejsca na mecie.
Mecz miał kilka oblicz. Pierwsze pół godziny to zdecydowana dominacja biało-niebieskich i zaskakująca łatwość z jaką rozprawiali się z przeciwnikiem. Później do końca pierwszej połowy nastapiło zrozumiałe uspokojenie, które po przerwie zamieniło się niemal w uśpienie. Goście mieli swoje 3 minuty między 75 a 78, kiedy udało im się doprowadzić do stanu 3-2. Pojawił sie więc niepokój u gospodarzy i nadzieja u gości, która ostatecznie prysła w 87 minucie, kiedy Nowak strzelił czwartego gola.
Waldemar Mroczek. Fot. BW
Sobota, 06 czerwca 2015
Wypowiedzi trenerów Floty To po prostu nie powinno się zdarzyć
Jak wspominasz pobyt w Świnoujściu i jak przyjąłeś wiadomość o upadku Floty? Z takimi pytaniami zwróciliśmy się do byłych szkoleniowców pierwszoligowej drużyny na wyspach. Oto ich wypowiedzi.
Petr Nĕmec, trener Floty w latach 2007-11, wprowadził Flotę do I ligi, obecnie trener czeskiego II-ligowca (odpowiednik polskiej I ligi) FK Usti nad Labem (po polsku Uście nad Łabą).
To były jedne z najlepszych lat, które przeżyłem jako trener. Bardzo mocno to wspominam i szkoda, że tak się zakończyło. Niektórzy ludzie nie mogli zrozumieć, że po czterech latach spędzonych chciałem spróbować czegoś innego i uważali mnie za zdrajcę. Zamknęli mi wszystkie drzwi i szkoda, że nie mogłem już wrócić.
O upadku Floty wiem od kierownika Leszka Zakrzewskiego, z którym cały czas utrzymuję kontakt. Dla mnie to wielka tragedia, że to co wybudowaliśmy zostało zaprzepaszczone. Poznałem tu fajnych ludzi, w tym także prezydenta, i nie wiem dlaczego tak się skończyło. Jest to sportowa tragedia. Sport przegrał z pieniądzem.
Czy to się odrodzi? Nie wiem, ale jeśli znajdą się ludzie, którzy mieli serce i zechcą to odbudować, to może to ruszyć. Wiadomo jednak o co dziś chodzi - strona ekonomiczna jest bardzo ważna i jak nie ma sponsorów to jest to wielki problem.
Obecnie pracuję jako trener w II-ligowym klubie czeskim. U nas nie ma ekstraklasy, czyli jest to ten sam poziom rozgrywek co Flota. Pracę podjąłem 15 września, gdy klub miał po siedmiu kolejkach jeden zdobyty punkt. Osiągnęliśmy jednak cel i utrzymaliśmy się, zajmując 12. pozycję na 16 zespołów.
Paweł Sikora, asystent Petra Nemca w latach 2008-11, obecnie trener III-ligowej Pogoni II Szczecin.
Upada pierwszoligowy klub w województwie, tym samym przerwany został właściwy ciąg piłki zachodniopomorskiej. Martwi mnie to także z pozycji obecnego trenera Pogoni. Dotąd układ był prawidłowy: Pogoń w ekstraklasie, I liga w Świnoujściu, II liga w Stargardzie. W tych klubach można było sprawdzać i ogrywać zawodników szerokiej kadry Pogoni. To było korzystne dla województwa, mieliśmy przegląd wszystkich lig w Polsce, scoutingowo i szkoleniowo zachowana była cała drabinka. Teraz zabraknie ważnego ogniwa, jakim jest bezpośrednie zaplecze ekstraklasy. Praca we Flocie to dla mnie był bardzo ważny okres, to była moja pierwsza praca na poziomie piłki profesjonalnej, zawsze więc będzie to dla mnie bardzo ważny klub, dzięki któremu wypłynąłem na szersze wody. Ile razy myślę o upadku ogarnia mnie ogromny żal. Poznałem tu wielu fantastycznych ludzi, jest to bardzo duża strata dla sportu w województwie.
Krzysztof Pawlak, trener Floty w sezonie 2011/12, obecnie pracuje w IV-ligowym KKS 1925 Kalisz.
Moją pracę w Świnoujściu można podzielić na dwa etapy. Pierwszy, to budowanie zespołu od podstaw po objęciu go latem, gdy odeszło dziewięciu ważnych zawodników. Przyszli nowi, głodni gry, zawodnicy, w większości nieznani, ale udało nam się osiągnąć bardzo pozytywny wynik, jesień skończyliśmy na szóstym miejscu, czyli wyżej niż na mecie poprzednich sezonów, pokonując silniejsze kadrowo od nas zespoły. Trochę pomieszało się zimą, gdy doszli kolejni zawodnicy, niekoniecznie sprawdzeni i namierzeni przez mnie, nie spełniający pierwszoligowych wymogów, ale takie było stanowisko niektórych przedstawicieli władz klubu. Po kilku wiosennych kolejkach podziękowano mi, ale zespół utrzymał się w I lidze i grał w niej aż do tego czasu. Pracę w Świnoujściu wspominam w samych superlatywach, pracowało się bardzo fajnie do pewnego momentu. Okazało się bowiem, że nie wszyscy ciągnęliśmy wózek w jedna stronę. Były pewne nieporozumienia pomiędzy mną, a niektórymi najbliższymi współpracownikami, i tak się skończyła moja przygoda z Flotą. Bardzo mi żal prezesa Edwarda Rozwałki, czy kierownika drużyny Leszka Zakrzewskiego, którzy bardzo dużo włożyli serca i zdrowia, żeby ta drużyna prawidłowo funkcjonowała, a dzisiaj spotkało ich takie podziękowanie. Do negatywów należą na pewno stosunki pomiędzy klubem a kibicami, nie była też nasza gra odpowiednio rozpowszechniona w lokalnych mediach. Rozwijano infrastrukturę, teraz nie wiadomo co z tym zrobić. Łatwo jest coś popsuć, zobaczymy teraz jak szybko będzie się piłka nożna w Świnoujściu odradzać. Coś jest w tym klimacie, w tym klubie, że wielu zawodników, którzy nie mieli miejsca w innych klubach, po przyjściu do Świnoujścia cudownie się odbudowywało. Ogromna szkoda, że ten klub zginął i znikł z piłkarskiej mapy.
Dominik Nowak, trener Floty w sezonie 2012/13, obecnie menedżer w Chrobrym Głogów.
Traktuję Flotę z wielkim sentymentem. Spędziłem tu wspaniałe chwile, bardzo dobrze czułem się jako trener, choć pracowałem krótko, bo tylko osiem miesięcy, ale tak już jest w tym zawodzie. Cieszę się, że mogłem w tym klubie pracować, szkoda tylko, że nie dano mi dokończyć tego dzieła. Opuszczałem zespół, gdy był na drugim miejscu w tabeli. Nadal mam dobry kontakt, na przykład z Leszkiem Zakrzewskim. To jest dla mnie wielki człowiek, wielkie nazwisko, można powiedzieć ikona numer jeden tego klubu, będąca z nim na dobre i na złe. Ubolewam nad upadłością Floty, mam nadzieję, że jeszcze się odrodzi i za kilka lat powróci co najmniej na zaplecze ekstraklasy. Brakuje w polskiej piłce takiej wyrazistości i jaką prezentowała Flota. Dodawała po prostu barwy.
Ryszard Kłusek, asystent Krzysztofa Pawlaka i Dominika Nowaka, prowadził Flotę samodzielnie w czterech ostatnich meczach (wszystkie wygrane!) sezonu 2011/12. Obecnie trener III-ligowego LKS Czaniec.
Totalna porażka tragedia, tyle pracy serca sił i zaangażowania poszło na marne. To mój klub, moje największe sukcesy, piękne przeżycia pełne radości i entuzjazmu z gry oraz dobrych wyników. Słońce, plaża, morze, niebo, mewy, stawa Młyny i prom - to uroki Świnoujścia i Floty. Zakochany byłem i jestem we Flocie, jej wspaniałych kibicach, ludziach oddanych dla piłki nożnej na wyspie Uznam. Moje serce przepełnione jest smutkiem, z braku możliwości zmienienia faktu, że tak wielkiego klubu, Królowej Pomorza, już nie ma. Serce pęka, w głowie się nie mieści co się stało. W sercu i pamięci widzę te piękne bramki zdobywane przez Niewiadę, Zalepę, Ostalczyka, Misana, Kieruzela, Śpiączkę Olszara, Bodzionego, Chyłę, Arifovicia, Tomasika i innych. Widzę te bramki, jakby padały wczoraj. Cudowne dośrodkowania Opałacza, podziwiane po dzień dzisiejszy przez telewizyjnych sprawozdawców wrzuty z autu Fryca i Jasińskiego.
Niestety do Floty juz nigdy nie wrócę bo źli ludzie zrobili mi krzywdę pomawiając mnie, mówiąc i pisząc kłamstwa na mój temat. Ale tego, co przeżyłem i zrobiłem dobrego dla Floty i ludzi, nikt mi nie odbierze, nawet ci co szydzą i kłamią w oczy. Mój klub, ukochani kibice, ukochani ludzie, jak ty, Leszek Zakrzewski, mimo wszystko Gosia Dorosz, pani pielęgniarka Małgorzata Soboń, pan Andrzej Pigłowski i wielu innych ...
Tomasz Kafarski, trener Floty wiosną 2013 i 2014 oraz jesienią 2014. Obecnie trener I-ligowej Bytovii Bytów.
Będąc mieszkańcem Kaszub nie spodziewałem się, że moja praca i pobyt w Świnoujściu tak pozytywnie wpłyną na mnie jako człowieka. Bardzo miło wspominam ten okres i to, co wydarzyło się z klubem w ostatnim czasie, szczególnie w moim drugim podejściu, gdy pojawiła się jeszcze walka o przetrwanie, wpłynęło na mnie jeszcze bardziej i dowodzi jak bardzo zależało mi na tym klubie i spowodowało jeszcze rzetelniejsze podejście do pracy. Wydaje mi się, że jeszcze długo nie poznamy rzeczywistych powodów upadku Floty. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego miasto się wycofało, dlaczego wszystkie próby przejęcia klubu przez inwestorów nie doszły do skutku. Wydaje mi się, że nie powinno to mieć miejsca, że klub z małego miasta, ale który miał rzeszę sympatyków w całej Polsce, powinien żyć. Poprzez niektóre działania włodarzy Floty doszło do tego, że klub wycofując się z rozgrywek i ogłaszając upadłość likwidacyjną, doprowadził do tego, że wiele osób ma dziś kolosalne problemy finansowe. To dlatego, że nowy zarząd Floty poszedł drogą na skróty. A to, że sąd pomógł, ogłaszając upadłość nie zwalnia jego członków z jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Mój sentyment do Floty nie wynika z piękna miasta Świnoujścia, tylko z tego, że są tu ludzie, którzy wprowadzali fajny klimat i nie sposób nie powiedzieć dobrego słowa na przykład o prezesie Rozwałce, który był takim prezesem z jakim każdy trener chciałby pracować, fantastycznych piłkarzach (ciężko pracujących, wierzących w moją wizję), kierowniku Leszku Zakrzewskim, czy panu Waldemarze. Szkoda, że te losy się tak potoczyły, że zabrakło wsparcia z miasta i nie dane było nam dalej współpracować. Ciężko jest pracować nie biorąc pensji, ale ludzi którzy nas w tych ciężkich chwilach wspierali zapamiętam na długo.
Jestem bardzo zawiedziony, że nie mogłem 30 maja przyjechać z moją obecną drużyną do Świnoujścia. Z jednej strony żal, ze nie spotkałem ludzi, których wielce szanuję, o których mówiłem przed chwilą, z drugiej, że nie było możliwości udowodnienia swej wyższości w walce sportowej. Najbardziej jednak martwi mnie to, że brak naszego przyjazdu wiąże się z tym, że Floty już nie ma na mapie. Niezrozumiałe jest dla mnie, ze poprzez działania nowego zarządu z panią Dorosz na czele, który tak wielce sprzeciwiał się sprzedaży licencji do Rzeszowa (co było tylko i wyłącznie po to, żeby spłacić wierzycieli), doszło do tego, że klub upadł pozostawiając po sobie zgliszcza i ludzi z rodzinami, którzy mają problemy finansowe.
Romuald Szukiełowicz, ostatni trener seniorów Floty Świnoujście (wiosna 2014/15).
Jeśli chodzi o stronę sportową to popełniono błąd, że pozwolono zimą odejść praktycznie wszystkim ofensywnym zawodnikom. Natomiast co do linii obrony i środka pola, to była to jedna z lepszych grup w zespołach pierwszoligowych. Ale to za mało, muszą być też ludzie, którzy akcje ofensywne potrafią zamienić na bramki i zwycięstwa. Do tego doszły problemy okresu przygotowawczego. Afera, jaka miała miejsce zimą, na pewno nie pomogła, a wręcz przeciwnie: bardzo zaszkodziła wizerunkowi klubu. Poza tym sam wyjazd do Hiszpanii to trochę za mało, ważne jest jeszcze co się tam robiło.
Klub z ponad pięćdziesięcioletnią tradycją nie powinien zniknąć z mapy. We Flocie sprawy były prowadzone tak fatalnie, że mimo iż ktoś wyłożył kilkaset tysięcy złotych, drużyna została wycofana. Powinno się uszanować poświęcenie Jerzego Woźniaka, który nie otrzymał nic w zamian za wyłożone setki tysięcy złotych. Trzeba pogodzić się z tym, że Floty Świnoujście na razie nie ma. Ludzie związani z klubem powinni być zainteresowani, aby on nadal istniał, a władze bardziej kontrolować, co się w klubie działo. Nie można też całą winą obarczać pani prezes Małgorzaty Dorosz, bo winnych tej sytuacji jest zdecydowanie więcej i na pewno rozumie pan, co chcę przez to powiedzieć. To po prostu nie powinno się zdarzyć!
Poznałem w Świnoujściu grupę osób, z którymi na pewno nie będę utrzymywał żadnych kontaktów, ale poznałem też w otoczeniu klubu bardzo sympatycznych i mądrych ludzi, których bardzo szanuję i szkoda mi ich, bo bardzo przeżywają to, co się stało i na pewno będziemy od czasu do czasu w kontakcie i życzyli sobie wszystkiego dobrego.
Rozmowę z Bogusławem Baniakiem zamieścimy za tydzień.
Zebrał Waldemar Mroczek, za Głosem Szczecińskim. Fot. archiwum strony
Czwartek, 04 czerwca 2015
Powalczą o piąte miejsce
Juniorzy starsi Floty (a właściwe to cały klub) mają już zapewnione utrzymanie w lidze wojewódzkiej, ale do zakończenia rozgrywek zostały jeszcze trzy kolejki. Pozostało powalczyć o wyższą pozycję. Aktualnie są na szóstej. Na piątej znajduje się Kronospan Akademia Piłkarska Szczecinek i właśnie ta drużyna zagra w sobotę w Świnoujściu. Wprawdzie po tym meczu jeszcze wyprzedzić jej się nie da, ale w razie zwycięstwa Floty przewaga stopnieje do dwóch punktów, a to w dwóch meczach jest oczywiście realne do odrobienia.
Mecz rozpocznie się w sobotę 06 czerca 2015 o godzinie 12:00 na głównej płycie. Wstęp wolny, do dyspozycji widzów trybuna południowa - nie będzie więc potrzeby posiadania parasola.
Kronospan AP Szczecinek zdobył w 25 rozegranych do tej pory meczach 36 punktów, bramki 49-47. W spotkaniach Floty z Kronospanem Flota wygrała jeden mecz w Szczecinku, przeciwnicy dwa. Ostatnie spotkanie, w Szczecinku wygrał Kronospan 4-2, a bramki dla Floty strzelili Oskar Zięty i Daniel Jadecki. W poprzedniej kolejce Flota przegrała 1-3 w Policach z liderem - Chemikiem (bramka Michał Nowak), natomast Kronospan uległ u siebie Gwardii Koszalin 2-3.