|
|
Artykuły:
|
|
Pieniądze...
O budżecie MKS "Flota" mówi wiceprezes urzędujący Tadeusz Leszczyński.
W roku 1999 zapotrzebowaliśmy z Urzędu Miasta 575 090 złotych, otrzymaliśmy 613 432 zł. Dodatkowo jeszcze od Prezydenta Miasta poprzez "Relax" 30 000 zł, czyli w sumie z Urzędu Miasta wpłynęło 643 432 zł. Na rok 2000 zapotrzebowaliśmy 712 500 zł. Jak widać z tego jest to zwyżka rzędu 10 proc, czyli mniej więcej tyle, ile inflacja. Otrzymaliśmy 597 000 zł, a 115 500 zł mieliśmy otrzymać po korekcie budżetu we wrześniu. Dlatego owe 597 ooo zł rozplanowaliśmy na 10 miesięcy, a na resztę czekaliśmy. Na rok 2001 zaplanowaliśmy 851 168 zł. Wynika z tego, że planowana na ten rok inflacja wynosi 10 proc, a prawdopodobnie będzie większa. Poza tym nie mogliśmy przewidzieć, że przyjdzie nam grać w lidze złożonej z 21 zespołów. Płacone obecnie pensje są tak ustawione, że musimy od nich płacić ZUS. Aktualne przepisy zabraniają bowiem pracy na umowę-zlecenie. Kolejny temat to wzrost opłat sędziowskich, a także powołanie do gry nowej drużyny juniorskiej. To wszystko złożylo się na to, że niezależnie od inflacji musieliśmy zwiększyć budżet o ok. 70 000 zł. Flota zawsze miała umiar i budżety konstruowaliśmy, by nie nadużywać kasy miasta. Ale trzeba zdać sobie sprawę, że Świnoujście jest miastem specyficznym. Tutaj nie ma wielkiego przemysłu ani firm, na których możnaby się oprzeć. Jest jedna - Porta Petro - z którą nawiązaliśmy kontakt jeszcze w ubiegłym roku, a która obiecała dofinansować Flotę. Lecz ta firma nie może ruszyć z produkcją, a z pieniędzy inwestycyjnych nie można dofinansować klubu. Dlatego strategicznym sponsorem jest miasto Świnoujście. Na spotkaniu z Zarządem Miasta, przed kilkoma dniami, usłyszeliśmy od prezydenta i członków Zarządu, że Flota w Świnoujściu musi być. Więc skoro musi być, to muszą być też środki na normalne funkcjonowanie. Zarząd klubu jest w stanie sebrać środki własne w granicach 80-100 tys. zł, jakie możemy uzyskać ze składek członkowskich, z biletów, niewielkich darowizn od mieszkańców i osób życzliwych, a także akcji reklamowej. Te środki przeznaczamy głównie na premie dla zawodników I drużyny i transfery. Unikamy bowiem załatwiania tych rzeczy z budżetu miasta. Nie zakładamy w projekcie budżetu na przyszły rok awansu do II ligi. Gdybyśmy założyli, budżet na II półrocze musiałby zostać pomnożony przez dwa. Kamil Jakubiak został sprzedany do Polonii Warszawa za 250 tys. zł. Kwota ta zostanie przekazana w trzech ratach., z których pierwsza ma wpłynąć w tym roku, pozostałe dwie w przyszłym. Nie jestem na razie upoważniony do rozmów na temat planów wykorzystania tych pieniędzy. Wiadomo, że na pewno ich część zostanie przeznaczona na zakup nowego zawodnika, gdyż trzeba wypełnić lukę po K.Jakubiaku. Sprawa finansowania I zespołu w stosunku do innych klubów. Jeżeli chodzi o uposażenia zawodników to można powiedzieć, że jesteśmy w środku tabeli, natomiast jeśli chodzi o premie - znacznie poniżej. O ile średnia premia w naszej grupie jest powyżej 5000 zł, o tyle u nas zaledwie 3000. To prawda, że zarządy miejskie nie muszą dofinansowywać klubów sportowych, ale nieprawda, że Flota jest jedynym klubem utrzymywanym przez miasto. Górnik Polkowice jest całkowicie na utrzymaniu miasta, w tym roku, awansowym do II ligi, otrzymał od władz milion złotych! Dopiero teraz pojawiły się fabryka silników Volkswagena i KGHM. Innym takim miastem jest Świebodzin. Tamtejsza Pogoń nie jest wprawdzie w naszej grupie, ale gra w III lidze. Cały jej budżet pochodzi z miasta i jest lepiej sytuowana materialnie niż Flota. Wszystkie obiekty, z których korzystają zawodnicy tego klubu są nieodpłatne. Podobnie jest w Oleśnicy. Tak więc Flota nie jest żadnym ewenementem. Niestety, tak się składa, że w Świnoujściu nie ma zakładu pracy, który by się podjął takiego wyzwania.
Waldemar Mroczek Nowy Wyspiarz 24.10.00
Nowa Liga
Czy Flota Poradzi sobie w zreformowanej lidze? Jaki będzie III-ligowy sezon piłkarski? Najtrafniejszym określeniem będzie z pewnością - trudny. O siedem meczów więcej, dalsze wyjazdy, nowi, trudniejsi rywale.
Przyczyną tegorocznej reformy frontu piłkarskiego jest zmiana podziału administracyjnego kraju. W zestawieniu z reformą oświaty czy służby zdrowia - administracja wydała się najbardziej sensowna, przemyślana, a nawet uzasadniona. A już dla sportu wręcz idealna Szesnaście to wymarzona cyfra dla systemu pucharowego, można kraj podzielić na cztery części, a każdą z nich jeszcze na cztery. Życie jednak jak zawsze weryfikuje... Każda z grup III ligi obejmować będzie istotnie po cztery województwa. W naszym przypadku będą to: wielkopolskie, zachodnio-pomowskie, pomorskie i kujawsko-pomorskie. Tłumacząc 'na nasze' - Poznań, Szczecin, Gdańsk i Toruń/Bydgoszcz. Podział chyba niezbyt szczęśliwy - wydaje mi się, że z ekonomicznego punktu widzenia klubów korzystniej byłoby przydzielić województwo kujawsko-pomorskie do grupy północno-wschodniej (dla drużyn tego regionu nie sprawi większej różnicy czy jadą do Świnoujścia czy Białegostoku, do Gdyni czy do Warszawy), łódzkiego do śląskiej (o wiele krótsze wyjazdy), zaś do naszej lubuskiego. Proszę popatrzeć na mapę i porównać. Stało się jednak inaczej i Flocie, Pomeranii czy Błękitnym zamiast do Gorzowa i Drezdenka przyjdzie wyjeżdżać do Lipna, Brodnicy, Janikowa, Inowrocławia. Na domiar złego na naszym terenie znalazło się gigantyczne centralnie położone woj. wielkopolskie. Stąd ponad 450 km to wyjazdy do takich miejscowości jak Kalisz czy Krotoszyn. Flotę czeka 21 wyjazdów na łączną kwotę 6865 km, średnia odległość jednego - 328 km. Poniżej 300 km, poza obrębem naszego województwa, są tylko Wronki. Ale Amica lubi rozgrywać mecze przed południem, więc najczęściej tu też trzeba zamawiać nocleg. Na jakiej podstawie uważam, że nowi rywale będą silniejsi od poprzednich? Pozornie tak nie powinno być - miejsce drużyn dolnośląskich zajmują wszak zespoły o wiele słabsze, z Pomorza i Kujaw. Tak, ale zwróćmy uwagę na kluby. Ze swojej grupy przejmujemy całą ścisłą czołówkę tzn. zespoły z miejsc 2-5 (Pomerania, Obra, Flota i Amica II). W Trójmieście ostry szturm na II ligę zapowiada gdyńska Arka. Drużyną tą obiecuje zająć się firma Prokom, wspierająca już I-ligowych koszykarzy i żużlowców. Dotychczas klub nazywał się Arka Amber, a wiadomo że w sporcie nie ma jak... browar. W Bydgoszczy doszło do fuzji: Zawisza połączył się ze zdegradowanym z II ligi KP Konin, zaś Chemik z Polonią. Co z tego wyjdzie - zobaczymy. Grupę naszą zasilą także wysoko notowane w poprzednich rozgrywkach w silnej grupie śląsko-łódzkiej Lingomat Jankowy, Astra Krotoszyn i Mień Lipno. O sepołach z województwa pomorskiego niewiele wiemy. Oprócz Arki jest tam jeszcze inny uznany szyld - Bałtyk Gdynia, jest też mało znana, ale od dwóch sezonów numer 2 w tym regionie Kaszubia Kościerzyna. Jak zawsze wielką niewiadomą będą beniaminkowie. Najbliższy nam - Błękitni Stargard Szczeciński - gładko rozprawił się z Flotą w finale Pucharu Polski szczebla okręgowego. Czy Gryf Wejherowo, Unia Janikowo, Huragan Pobiedziska, bądź KKS Kalisz są słabsze? Nawet jeśli tak, to pamiętajmy, że III ligę po nadchodzącym sezonie opuści co najmniej siedem drużyn. Nikt nie wie też pod jakim szyldem, w jakim mieście i z jaką mocą grać będzie zdegradowana do II ligi Odra Szczecin. O wciśnięcie się do czołówki będzie więc bardzo trudno. Nie będzie się też łatwo utrzymać. Spadną wszystkie zespoły z miejsc 16-22. Los drużyn, które zajmą miejsca 14 i 15 zależeć będzie od postawy Lechii Gdańsk i Lecha Poznań w II lidze. Jeśli działacze Floty i zawodnicy podołają wyzwaniu należeć im się będzie pomnik.
Waldemar Mroczek Nowy Wyspiarz 19.07.00
Rusza III liga
Najpierw z katastrofalnej sytuacji zdołali poprzedniej wiosny szybko przeobrazić się w silny zespół środka tabeli, a potem - od początku bieżących rozgrywek - przewodzili stawce trzecioligowców.
- To efekt dwuletniej systematycznej pracy - mówi trener wyspiarzy Jan Kępa. - Zbudowaliśmy ten zespół prawie od zera. W połowie rundy świnoujścianie znacznie zwolnili tempo i do końca rundy grali dużo mniej błyskotliwie niż
wcześniej. - Rozsypała mi się druga linia - uzasadnia słabsze wyniki Kępa. - Poza tym przestano nas traktować jak kilkutygodniową rewelację. Odczuliśmy, co to znaczy nastawianie się rywali na zwycięstwo z
liderem. Kępa jest zwolennikiem stabilnego składu wzmacnianego uzdolnionymi juniorami lub zawodnikami z regionu. - Starzy wyjadacze boiskowi są często zmanierowani, więcej chcą zarabiać, a mniej grać - ocenia. W przerwie zimowej obyło się więc bez spektakularnych transferów. Do składu doszli: Szymon Kapturski z Gryfa Kamień Pomorski, Arkadiusz Jarymowicz z Odry Szczecin i Robert Urban z Iskry Banie. - Nieco podnosimy poprzeczkę - mówi wiceprezes Floty Tadeusz Leszczyński. - Latem zakładaliśmy grę o miejsca 1-6, teraz o 1-3. W Świnoujściu nie cofają się przed walką o drugą ligę. - We władzach miejskich powiedziano mi, że mam zdobyć awans, a wtedy się zastanowimy, co z tym zrobić - mówi Leszczyński. Zawodnicy Floty w trakcie sezonu mają wypłacaną tylko połowę "ugranych" premii. Druga połowa zostanie wypłacona po zakończeniu rundy, pod warunkiem, że zespół zdobędzie minimum 25 punktów. Wyznaczono też odpowiednią pulę do podziału za zajęcie miejsca w pierwszej trójce. - Zawodnicy wiedzą, o co grają i wiedzą, że warto - mówi Leszczyński. Po raz ostatni tegoroczne rozgrywki prowadzi OZPN Wrocław. Od przyszłego roku grupa, w której grają piłkarze z Pomorza Zachodniego, podlegać będzie Wielkopolskiemu Związkowi Piłki Nożnej, a nasi piłkarze zamiast jeździć na mecze wzdłuż zachodniej granicy, będą grać z zespołami z całego Wybrzeża.
Flota ma wyjątkowe "szczęście" do trudnych startów. W sezonie 1998/99 grała na początek z takimi zespołami jak: Polar Wrocław (przyszły II-ligowiec), Górnik Polkowice, Obra Kościan, Chemik Police czy Miedź Legnica. W obecnym sezonie 1999/2000 potentantów przeszliśmy jak burza, by po feralnym występie w Żarach z tamtejszym Promieniem nie pozbierać się praktycznie do końca rundy, tracąc w konsekwencji pozycję lidera. Teraz kolejność jest taka sama: na początek cztery mecze z zespołami pierwszej szóstki. Z jednej strony to dobrze: szybko pozbędziemy się najgroźniejszych przeciwników; z drugiej - Flota, podatna na rozprężenie i nerwowość, może nie wytrzymać presji i kończyć sezon jak w rundzie jesiennej. W pierwszej części wiosennych rozgrywek nie zagrają leczący kontuzje: Krzysztof Mikuła i Wojciech Serafiński.
<na podstawie: Gazeta Wyborcza, Nowy Wyspiarz>
Druga liga w kurorcie?
Postawa tego zespołu w rundzie jesiennej sezonu 1999-2000 stanowiła największą niespodziankę trzecioligowych rozgrywek grupy wrocławskiej. Przez trzynaście kolejek Flota Świnoujście otwierała tabelę, po zadyszce tuż przed półmetkiem, spadła na trzecie miejsce, jednak ukaranie Pomeranii Police walkowerem sprawiło, że drużyna z nadbałtyckiego kurortu zajmuje drugą lokatę.
17 kwietnia 1957 roku zawodnicy kilku drużyn działających na terenie Świnoujścia założyli Wojskowy Klub Sportowy Flota. Rozwiązano go w czerwcu 1968, decyzją władz wojskowych. W zamian powstał Międzyzakładowy Klub Sportowy Flota. Patronat nad nim przejęły miejscowe zakłady pracy. Pierwszy awans do trzeciej ligi nastąpił wiosną 1977. Flota grała na tym szczeblu przez trzy sezony. Potem balansowała między trzecim a czwartym frontem, by od edycji 1987-88 zadomowić się na wyższym.
Od 1992 roku głównym dobrodziejem klubu jest Urząd Miasta, który zaczął finansować działalność sportowców. Dlatego w grudniu 1994 roku zmieniono nazwę na Miejski Klub Sportowy Flota. Przez cały jego czas kierownictwo, które tworzą prezes Henryk Fąfara, wiceprezesi Leon Smażyk i Eugeniusz Japtok oraz dyrektor Tadeusz Leszczyński, prowadziło rozmowy z kilkoma firmami w celu znalezienia strategicznego sponsora. Niedawno poszukiwania te zakończyły się sukcesem, gdyż opiekunem piłkarzy będzie Zarząd Portu Szczecin-Świnoujście. Rozwinięto także szeroką akcję reklamową na stadionie.
Mówi dyrektor Tadeusz Leszczyński: - Pozyskanie takiego sponsora odciąży budżet zarówno miasta jak i klubu. Sami również wypracowujemy środki finansowe, poprzez sprzedaż biletów i prowadzenie parkingu. Ponadto na nasze konto wpływają pojedyncze kwoty od różnych firm ze Świnoujścia. Wspierają nas także kibice.
Zapewne teraz piłkarze będą mieli większy niż przedtem komfort psychiczny i włączą się do walki o awans do drugiej ligi. Przed obecnym sezonem działacze postawili drużynie zadanie uplasowania się w pierwszej szóstce tabeli. Trener Jan Kępa jest realistą: - Mam bardzo młody zespół, któremu brakuje doświadczenia. Pracuję we Flocie już półtora roku i widzę, że moi podopieczni poczynili wyraźne postępy. Wyniki, jakie osiągnęliśmy jesienią, były efektem właściwego przygotowania fizycznego i motorycznego. Od strony taktyki i techniki mamy jeszcze wiele do zrobienia. W tej chwili zespół jest za słaby, aby udźwignąć ciężar gry w drugiej lidze, lecz sama promocja leży w naszym zasięgu. Poziom w grupie wrocławskiej nie jest aż tak wysoki, aby przewyższał ambicje i umiejętności moich podopiecznych.
Najmocniejszym atutem Floty jesienią był atak w składzie: Krzysztof Mikuła, Kamil Jakubiak. Ten pierwszy strzelił 13 goli, drugi -12. Razem 25 z 28. Mimo to szkoleniowiec nie jest z tego duetu w pełni zadowolony: - Mam pewne zastrzeżenia do obu, gdyż w dzisiejszej piłce napastnicy muszą wspierać obronę. I nad tym elementem musimy popracować. Na kogo jeszcze może liczyć w rundzie wiosennej trener Kępa? W bramce pewniakiem jest Robert Kamiński, mający za sobą grę w drugoligowym Chemiku Police. Wśród obrońców największe postępy poczynili Rafał Niezgoda i Tomasz Ruminkiewicz. W pomocy wyróżniali się Przemysław Konicki, Tomasz Polarczyk i Andrzej Noga. Szkoleniowiec wierzy, że niebawem rozwinie się talent 17-letniego Sebastiana Okrzei.
- Doświadczenia z jesieni powinny procentować w rundzie rewanżowej - uważa Kępa. - Potrzebujemy w drugiej linii dwóch zawodników: prowadzącego grę i wspierającego napastników. Przydałby się również obrońca, choć akurat w tej formacji mamy grupę utalentowanej młodzieży.
Do rundy rewanżowej Flota Świnoujście przystąpi więc z zamiarem powalczenia o awans. Ponownie głos ma trener: - Najgroźniejszymi naszymi rywalami będą Górnik Polkowice i Pomerania Police, która teoretycznie ma najsilniejszy skład. Jednak nie składamy broni. A dyrektor Leszczyński dodaje: - Wprawdzie nie jesteśmy klubem bogatym, ale jakoś dajemy sobie radę. Myślę, że poradzilibyśmy sobie i w drugiej lidze. Sam awans byłby podziękowaniem dla tych, którzy nas wspierają i dla kibiców, którzy tłumnie odwiedzają nasz stadion.
Marcin Szczepański
"Piłka Nożna" nr 5
01.02.2000
|
|
|
Artykuły
|
Tutaj znajdziesz artykuły z gazet oraz autorskie felietony.
|
|