>
 -Strona główna
Rezerwy
 -Relacje
 -Kadra
 -Tabela
Artykuły o drużynie rezerw

Środa, 5 czerwca 2013
Awans na trzy kolejki przed końcem!
Flota II - Błękitni II Stargard 1-0 (1-0)

1-0 Damian Siwiec 35 minuta

Flota: Łukasz Kupczanko – Mateusz Wrzesień (46, Tomasz Maślak), Paweł Burczak, Piotr Wysocki, Radosław Welka – Sebastian Kwiatkowski, Ferdinand Chi Fon, Konrad Gilewicz (46, Paweł Woźny), Tomasz Polarczyk, Jakub Grodek – Damian Siwiec.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Mariusz Kobylak.

Zwycięstwem nad rezerwami Błękitnych Stargard zapewniliśmy sobie awans do Wojewódzkiej Ligi Okregowej! W dzisiejszym meczu padł tylko jeden gol, choć powinno o wiele więcej. Najważniejszy cel został jednak osiągnięty i w nowym sezonie zagramy o szczebel wyżej.
Zaczęliśmy dosyć ostrożnie, mieliśmy dużą przewagę w posiadaniu piłki, i od czasu do czasu zbliżaliśmy się pod bramkę gości. Błękitni bronili się całą drużyną na własnej połowie, a momentami nawet na trzydziestu metrach od własnej bramki i nie było nam łatwo stwarzać sytuacji. Około 30 minuty Damian Siwiec umieścił piłkę w bramce, ale był na spalonym. Pięć minut później już nie złamał przepisów i przytomnym lobem zdobył dla nas prowadzenie. Ten sam zawodnik mógł jeszcze przed przerwą podwyższyć wynik, lecz nie trafił w bramkę.
W przerwie meczu Chi Fon dokonał dwóch zmian, a wiedzieliśmy o tym już przed meczem, ponieważ takie było uzgodnienie z trenerem Kafarskim.
Po zmianie stron było ciekawiej, goście w końcu próbowali śmielej zaatakować, ale tego dnia nasza obrona była bezbłędna. My potrafiliśmy stworzyć kilka doskonałych okazji do zdobycia kolejnych goli, ale żadnej z nich nie zakończyliśmy powodzeniem. Bliscy wpisania się na listę strzelców byli zwłaszcza Paweł Woźny i po raz kolejny Siwiec.
Wygraliśmy w pełni zasłużenie, trochę szkoda, że tak skromnie. Po meczu był szampan, grill i piwo. Cieszymy się, ale nie zapominamy, że sezon wciąż trwa. Postaramy się zakończyć rozgrywki na pierwszym miejscu.


Tomasz Polarczyk

Niedziela, 2 czerwca 2013
Skuteczność Mysiaka, popis całej drużyny
Flota II - GKS Mierzyn 7-0 (3-0)

1-0 Bartosz Śpiączka 23 minuta
2-0 Maciej Mysiak 33 minuta
3-0 Maciej Mysiak 39 minuta
4-0 Maciej Mysiak 62 minuta
5-0 Bartosz Śpiączka 69 minuta
6-0 Maciej Mysiak 79 minuta
7-0 Paweł Woźny 86 minuta

Flota: Łukasz Kupczanko - Sebastian Kwiatkowski (80, Paweł Stankiewicz), Paweł Burczak, Piotr Wysocki, Radosław Welka – Mateusz Wrzesień, Konrad Gilewicz, Maciej Mysiak, Jakub Grodek (68, Tomasz Maślak) – Bartosz Śpiączka (74, Paweł Woźny) – Damian Siwiec (61, Tomasz Polarczyk).

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Mariusz Beczko.

Po remisie pierwszego zespołu w Bydgoszczy opadły emocje związane z walką o ekstraklasę. Istnieją jeszcze wprawdzie teoretyczne szanse, ale patrząc realnie z awansu będą cieszyć się inni. Niepowodzenie na pierwszolgowym froncie, część zawodników mogła sobie powetować w lidze okręgowej. Dzisiaj zagrali u nas Gilewicz, Wrzesień, Śpiączka, Kupczanko i Mysiak. Wobec takich wzmocnień Chi Fon nawet się nie przebierał, dając możliwość pogrania innym.
W miarę wyrównana walka trwała jedynie przez pierwsze dwadzieścia minut, później zaczęły padać gole. Do przerwy trzy razy udało się pokonać bramkarza gości, a najefektowniej wyglądał strzał z woleja Macieja Mysiaka. Bardzo dobrze grał Radek Welka, harujący od jednego do drugiego pola karnego, kilka razy efektownie zagrał Jakub Grodek.
Przed rozpoczęciem drugich czterdziestu pięciu minut, można było jedynie zastanawiać się jaka różnicą bramek zwyciężymy. Skończyło się na siedmiu trafieniach, z czego aż cztery zanotował Mysiak. GKS mógł i powinien zdobyć przynajmniej honorowego gola, ale dwukrotnie świetnie bronił Łukasz Kupczanko. Komicznie wyglądały protesty niektórych piłkarzy Mierzyna, którzy kwestionowali umiejętności sędziego. Panowie, przegrywać też trzeba umieć, arbiter nie wypaczył wyniku…
Do końca sezonu pozostały wprawdzie jeszcze cztery kolejki, ale już w najbliższą środę możemy zapewnić sobie awans. Naszym przeciwnikiem będą rezerwy Błękitnych Stargard. Jeśli wygramy, to niezależnie od wyniku Sparty Wegorzyno, będziemy świętować sukces. Zapraszamy wszystkich kibiców do przyjścia na stadion, mecz rozpoczyna się o godzinie 17.30.


Tomasz Polarczyk

Sobota, 25 maja 2013
9 punktów w ciągu siedmiu dni
Iskra Golczewo - Flota II 1-4 (1-1)

1-0 Szymon Smerdel 21 minuta
1-1 Christian Nnamani 38 minuta
1-2 Tomasz Maślak 62 minuta
1-3 Sebastian Kwiatkowski 63 minuta
1-4 Damian Siwiec 72 minuta

Flota: Cezary Świątek – Maciej Kowalczyk, Ferdinand Chi Fon, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak (82, Paweł Woźny) – Sebastian Kwiatkowski (85, Patryk Czubak), Radosław Welka, Tomasz Polarczyk (75, Daniel Raczkowski), Andrzej Fica (37, Damian Siwiec) – Maciej Mysiak – Christian Nnamani.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Paweł Bauza.

Iskra Golczewo to drużyna, która w rundzie jesiennej sprawiła nam sporo kłopotów, przypomnę, że dopiero po pięknym golu Pawła Bieleckiego zapewniliśmy sobie wówczas zwycięstwo. Dla gospodarzy tylko wygrana mogła przedłużyć nadzieję na awans, przy czym szanse i tak byłyby tylko matematyczne.
Kolejny raz mieliśmy problemy w początkowej fazie meczu. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale działo się tak nie po raz pierwszy. Iskra grała agresywnie i muszę przyznać, że zwłaszcza w pierwszych trzydziestu minutach była zespołem lepszym. Stracony gol chyba podziałał na nas mobilizująco. Ferdżi dośrodkował z wolnego, zawalczył w powietrzu Siwiec, a Christian Nnamani znalazł się w odpowiednim miejscu i mocnym strzałem nie dał szans Kuldzie.
W przerwie meczu Chi Fon poprzestawiał nieco ustawienie i nasza gra w drugiej połowie wyglądała zdecydowanie lepiej. To my dominowaliśmy, co dosyć szybko potwierdziliśmy zdobywanymi golami. W 62 minucie Tomek Maślak skutecznie zamknął centrę Ferdżiego, a minutę później, po koncertowej akcji, Sebastian Kwiatkowski piętą skierował piłkę do bramki. Po tych dwóch ciosach gospodarze już się nie podnieśli, a dobił ich jeszcze Damian Siwiec wykorzystując podanie Mysiaka.
W czołówce tabeli status quo, prowadząca trójka wygrała swoje mecze i choć do zakończenia sezonu zostało jeszcze pięć kolejek, to wydaje się, że nikt inny spoza tej trójki już się w walce o awans nie liczy. Nam wystarczą dwa zwycięstwa, zdajemy sobie sprawę, że ciężko byłoby taką szansę zaprzepaścić. Nasz trener, Ferdinand Chi Fon zdania nie zmienił, a więc „fotela nie oddamy”… :)


Tomasz Polarczyk

Środa, 22 maja 2013
Kolejny hattrick Mysiaka
Flota II - Tanovia Tanowo 6-1 (1-0)

1-0 Maciej Mysiak 21 minuta
2-0 Maciej Mysiak 47 minuta
3-0 Piotr Wysocki 58 minuta
4-0 Maciej Mysiak 65 minuta
5-0 Tomasz Polarczyk 70 minuta
5-1 Tanovia 77 minuta
6-1 Sebastian Kwiatkowski 85 minuta

Flota: Cezary Świątek – Paweł Burczak, Dawid Siemko, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak (46, Sebastian Kwiatkowski) – Radosław Welka, Tomasz Polarczyk, Rafał Górski (79, Krzysztof Wierzbicki), Jakub Grodek (66, Maciej Kowalczyk) – Maciej Mysiak – Andrzej Fica (46, Damian Siwiec).

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Zygmunt Broda.

Liga mocno przyśpieszyła. Zaledwie trzy dni temu graliśmy z Jeziorakiem, a już w sobotę jedziemy do Golczewa. Dziś natomiast zmierzyliśmy się z Tanovią Tanowo, beniaminkiem broniącym się przed spadkiem do A-klasy.
Wykorzystując przerwę w swojej lidze, zagrało u nas aż pięciu juniorów. Pokazali się Sebek Kwiatkowski, Andrzej Fica, Maciej Kowalczyk, Dawid Diemko oraz Rafał Górski. Z pewnością takie przetarcie w seniorach dobrze im zrobi. W końcówce pojawił się na boisku także weteran, trener juniorów, Krzysztof Wierzbicki. Kolejny raz pomógł nam Maciek Mysiak, nie mieszczący się ostatnio do kadry meczowej pierwszego zespołu.
W pierwszej połowie padł tylko jeden gol, ale poprzedzająca go akcja mogła się podobać. Mysiak dwukrotnie zagrał „klepę” z kolegami, po czym mocnym strzałem pokonał bramkarza gości. Jeszcze przed przerwą mogliśmy podwyższyć wynik, ale zarówno Andrzej Fica, jak i Radek Welka musieli uznać wyższość golkipera Tanovii.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Sebastiana Kwiatkowskiego. Młody zawodnik najpierw wygrał pojedynek biegowy z rywalem, a następnie dograł piłkę „na nos” Mysiakowi, któremu nie zdarza się marnować takich okazji. Gdy po ostrym faulu na Jakubie Grodku wyleciał z boiska jeden z piłkarzy gości, stało się jasne, że zwycięstwa nie oddamy do końca. Kolejne gole były konsekwencją nie tylko przewagi liczebnej, lecz także umiejętności dzielących obie ekipy.
Po wysokiej wygranej można było z przyjemnością popatrzeć jak nasi koledzy z pierwszej drużyny rozprawiają się z Sandecją…


Tomasz Polarczyk

Niedziela, 19 maja 2013
Jesteśmy coraz bliżej celu.
Flota II - Jeziorak Szczecin 1-0 (1-0)

1-0 Jakub Grodek 22 minuta

Flota: Cezary Świątek – Paweł Burczak, Ferdinand Chi Fon, Piotr Wysocki, Radosław Welka – Jakub Grodek (69, Andrzej Fica), Daniel Raczkowski (81, Patryk Czubak), Tomasz Polarczyk, Tomasz Maślak – Maciej Mysiak – Damian Siwiec (76, Paweł Woźny).

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: M.Czyżak.

Na to spotkanie nie musieliśmy się szczególnie motywować. Po pierwsze mieliśmy w pamięci naszą jedyną jesienną porażkę, poniesioną właśnie na boisku Jezioraka (byliśmy więc żądni rewanżu), po drugie chcieliśmy się szybko pozbierać po porażce z Wybrzeżem. Do składu wrócili, nieobecni przed tygodniem, Burczak, Chi Fon, Maślak i Welka, za to z pierwszej drużyny zagrał jedynie Maciej Mysiak.
Goście nie mieli ostatnio najlepszej serii, poza tym przyjechali do nas mocno osłabieni, przede wszystkim brakiem Mateusza Chlibyka, który niedawno zwyciężył w plebiscycie Radia Szczecin, podczas głosowania kibiców na najlepszego piłkarza województwa Zachodniopomorskiego w 2012 roku.
Mecz toczył się pod nasze dyktando, mieliśmy przewagę w polu i od czasu do czasu zagrażaliśmy bramce rywali. W 22 minucie spotkania po składnej akcji całego zespołu Jakub Grodek pewnie umieścił piłkę w siatce. Gdy Paweł Burczak włączył się w akcję ofensywną i będąc już sam przed bramkarzem został sfaulowany, wydawało się, że arbiter wyjmie czerwoną kartkę. Skończyło się na żółtej. Jeziorak znalazł raz drogę do naszej bramki, lecz faulowany był Świątek i sędzia słusznie gola nie uznał.
W przerwie czuliśmy, że jesteśmy lepsi i liczyliśmy na kolejne trafienia. Tymczasem w kilkanaście minut drugiej połowy Radek Welka otrzymał dwie żółte kartki i osłabił zespół. Mimo przewagi liczebnej goście ze Szczecina nie stworzyli zagrożenia pod naszą bramką, broniliśmy się skutecznie i nawet wyprowadziliśmy ze dwie fajne kontry, ale zabrakło wykończenia.
Spotkanie zakończyło się naszym skromnym zwycięstwem, ale zdobyte trzy punkty bardzo nas cieszą i przybliżają do wyznaczonego celu. A Jeziorak Szczecin, po tej porażce, chyba definitywnie przekreślił swoje szanse na awans.


Tomasz Polarczyk

Sobota, 11 maja 2013
Punkty stracone w końcówce
Wyb. Rewalskie Rewal - Flota II 2-1 (0-1)

0-1 Jakub Grodek 27 minuta
1-1 Krzysztof Hus 80 minuta
2-1 Mariusz Dąbrowski 82 minuta

Flota: Arkadiusz Siera – Paweł Stankiewicz, Piotr Kieruzel, Piotr Wysocki, Patryk Czubak (83, Wojciech Szurko) – Filip Żabiński (85, Cezary Świątek), Daniel Raczkowski, Tomasz Polarczyk, Jakub Grodek – Bartosz Andrzejowiec – Damian Siwiec.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Szczygieł.

Takich problemów kadrowych, jakie mieliśmy przed wyjazdem do Rewala, jeszcze w tym sezonie nie było. Nawet gdy graliśmy w Mierzynie bez nominalnego bramkarza, a w bramce stał zawodnik z pola Paweł Stankiewicz, dysponowaliśmy silniejszym składem. Tym razem Ferdinand Chi Fon mógł skorzystać z usług aż …trzech bramkarzy, z czego dwóch w końcówce meczu zagrało w polu…
O absencji „Ferdżiego”, z powodu czterech żółtych kartek, było wiadomo od tygodnia. Bardziej zagmatwana była sprawa Radka Welki. Przypomnę, że w spotkaniu przeciwko Chemikowi II Police otrzymał on dwie żółte kartki i w kosekwencji czerwoną. Tyle, że na tym wystep Radka się nie skończył. Po tym zdarzeniu powiedział jeszcze sędziemu kilka słów za dużo, co arbiter skrzętnie odnotował w pomeczowym protokole. Kara otrzymana przez Radka była surowa – trzy mecze pauzy. Nie oznaczało to jednocześnie anulowania dwóch żółtych kartek otrzymanych w tamtym spotkaniu. Zostały one zapisane na jego koncie i były kolejno drugą oraz trzecią w sezonie. Czwartą ujrzał w Radowie, więc przeciwko Promieniowi Mosty wystąpić nie powinien. Na nasze nieszczęście zagrał i wynik z boiska został zweryfikowany na walkower 3:0 dla gości. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że i tak tamten pojedynek przegraliśmy, zatem nie straciliśmy punktów. Ale to jeszcze nie koniec. Decyzją Wydziału Gier ZZPN, którą poznaliśmy w środku tygodnia, Radek Welka nie mógł zagrać przeciwko Wybrzeżu, by odcierpieć w końcu karę za cztery „żółtka”. Mam nadzieję, że więcej takich organizacyjnych wpadek nie będzie i dokończymy ligę zgodnie z przepisami.
Z różnych powodów, w sobotę, zabrakło także Pawła Burczaka, Tomka Maślaka i Pawła Woźnego. W takim przypadku przydaliby się także Marek Kryszałowicz i Adam Plicha, ale ich także nie było. Ponieważ w klubie ważniejsza jest walka juniorów o utrzymanie, niż nasza o awans, to z młodzików wsparli nas jedynie dwaj bramkarze – Arek Siera i Wojtek Szurko. Ten pierwszy, decyzją Chi Fona, stanął w bramce, a Czarek Świątek i Szurko, zasiedli w rezerwie. Wzmocnieniem z pierwszej drużyny był Piotr Kieruzel, który zagrał wraz z Wysockim w środku obrony.
Barwy Wybrzeża Rewalskiego miałem okazję reprezentować w poprzednim sezonie i dosyć długo liczyliśmy się w walce o awans. Teraz jest to typowa drużyna środka tabeli, potrafiąca wygrać na wyjeździe z Jeziorakiem, by tydzień później przegrać wysoko w Mierzynie. Po długiej zimie murawa boiska, położonego w Niechorzu, nie wyglądała tak dobrze jak sezon wcześniej, niemniej na tle innych w tej lidze i tak się wyróżnia.
Na mecz wybrał się z nami ex-zawodnik Floty Michał Protasewicz, jeszcze do niedawna zawodnik bułgarskiego Etara Wielkie Tyrnowo. „Protas” wywalczył sobie tam miejsce w pierwszej jedenastce, jadnak po kilku porażkach klub popadł w organizacyjne tarapaty i Michał postanowił wrócić do Polski. Teraz był dobrym duchem drużyny i pomagał „Ferdziemu” na ławce. Sobotni pojedynek miał dwa oblicza. Pierwsza połowa należała do nas, stworzyliśmy kilka ciekawych akcji i po strzale Jakuba Grodka, Szymon Jabłoński musiał wyjąć piłkę z siatki. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, tym razem graliśmy lepiej w obronie, natomiast zdecydowanie słabiej w grze do przodu. Rezultat był dla nas korzystny, więc kluczem do zwycięstwa pozostawało przede wszytkim nie popełnić błędu w defensywie.
Druga połowa należała jednak do Wybrzeża, które nie mając nic do stracenia ruszyło do ataku. Cały czas jednak, wsparta Piotrkiem Kieruzelem, obrona była czujna i mimo ambitnej gry gospodarze nie mogli zagrozić naszej bramce. I gdy wydawało się, że taką taktyką „dowieziemy” zwycięstwo do końca, w końcówce straciliśmy dwa gole. Najpierw Krzysiek Hus przyjął piłkę, po czym z półwoleja uderzył po widłach i Siera był bez szans. Dwie minuty później ten sam zawodnik wymanewrował trzech rywali, po czym wyłożył piłkę jak na tacy Mariuszowi Dąbrowskiemu, a ten przytomnym strzałem wykończył akcję.
Gratuluję kolegom z Rewala zwycięstwa, ale uważam, że bardziej sprawiedliwy w tym meczu byłby remis. Gdyby nie umiejętności wychowanka Floty Krzyśka Husa, Wybrzeże raczej nie zdobyłoby choćby punktu, a przecież my graliśmy mocno osłabieni. Szkoda, że zawodnik o takich możliwościach jak Hus nie gra w swoim macierzystym klubie…
Tymczasem do końca sezonu pozostało jeszcze osiem kolejek, natomiast po tej porażce dystans nad trzecią w tabeli Spartą Wegorzyno zmniejszył się do siedmiu punktów. Zdajemy sobie sprawę, że jeszcze nic nie jest przesądzone, nie lekceważymy nikogo i do samego końca będziemy walczyć o jak najlepszy wynik.
Za tydzień zagramy z Jeziorakiem Szczecin, który w czterech ostatnich meczach zdobył zaledwie punkt. Zrobimy wszystko, by w niedzielę goście z Załomia nie zakończyli tej fatalnej serii.


Tomasz Polarczyk

Środa, 1 maja 2013
Planowane zwycięstwo
Flota II - Masovia Maszewo 3-1 (3-1)

0-1 Masovia 21 minuta
1-1 Ferdinand Chi Fon 36 minuta
2-1 Damian Siwiec 39 minuta
3-1 Michał Nowak 45 minuta

Flota: Cezary Świątek - Paweł Burczak, Ferdinand Chi Fon, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak (72, Miłosz Gajda) – Michał Nowak (46, Sebastian Kwiatkowski), Daniel Raczkowski (78, Patryk Czubak), Tomasz Polarczyk, Radosław Welka, Jakub Grodek (66, Bartosz Andrzejowiec) – Damian Siwiec.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Robert Betlejewski.

Podstawowym założeniem przed dzisiejszym meczem było nie stracić bramki, zagrać w końcu pewniej z tyłu i tak samo skutecznie w ataku. Naszym przeciwnikiem była przedostatnia w tabeli Masovia, drużyna, która jest spadkowiczem i jeśli się nie przebudzi, to wkrótce wyląduje w A-kasie.
Tym razem nie zagrał u nas żaden, poza wychowankami, zawodnik z pierwszej drużyny. Zadebiutowało za to dwóch juniorów – Michał Nowak i Miłosz Gajda.
Niestety kolejny raz zawaliliśmy początek meczu, bo to goście już w 13 minucie pierwsi zdobyli gola. Skuteczna interwencja Czarka Świątka, po strzale głową jednego z przyjezdnych, chyba nas w końcu obudziła, bo ostatnie fragmenty pierwszej połowy należały już do nas. Wyrównał strzałem z rzutu wolnego Chifon, który po meczu przyznał, że dośrodkowywał w światło bramki. Cztery minuty później Damian Siwiec ładnie przyjął piłkę, by po chwili zmusić do kapitulacji bramkarza Masovii. W ostatnim momencie pierwszej odsłony debiutant Michał Nowak znalazł się w sytuacji sam na sam i nie zmarnował okazji.
Druga połowa już nie dostarczyła takich emocji, byliśmy cały czas stroną przeważającą, ale nie przekładało się to na zbyt wiele sytuacji bramkowych. Najefektowniej wyglądał strzał z przewrotki Miłosza Gajdy, ale piłka poszybowała kilka metrów nad poprzeczką. Masovia po przerwie nie zagroziła naszej bramce, momentami wyglądało to tak, jakby goście byli zadowoleni z wyniku. W zasadzie tylko w pierwszych trzydziestu minutach nawiązali z nami wyrównaną walkę.
Mimo zwycięstwa uważam, że stać nas na lepszą grę, było w tym spotkaniu sporo słabszych momentów w naszym wykonaniu i gdyby przeciwnik był silniejszy moglibyśmy mieć kłopoty. Ferdżi dostał czwartą żółtą kartkę w sezonie i nie zagra za tydzień w Rewalu.


Tomasz Polarczyk

Środa, 1 maja 2013
Wróciliśmy na właściwe tory
Kasta Szczecin-Majowe - Flota II 2-4 (1-2)

0-1 Paweł Burczak 21 minuta
0-2 Ferdinand Chi Fon 36 minuta
1-2 Kasta 45+1 minuta
1-3 Radosław Welka 62 minuta
1-4 bramka samobójcza 75 minuta
2-4 Kasta 90+1 minuta

Flota: Łukasz Kupczanko - Paweł Burczak, Ferdinand Chi Fon, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak – Patryk Czubak (46, Sebastian Kwiatkowski), Daniel Raczkowski, Tomasz Polarczyk, Radosław Welka – Jakub Grodek – Damian Siwiec (77, Filip Żabiński).

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Maśniak.

Trzy dni po fatalnym występie przeciwko Promieniowi, mieliśmy okazję do rehabilitacji. Na nowym boisku ze sztuczną nawierzchnią, położonym na szczecińskim osiedlu Bukowe, zmierzyliśmy się z miejscową Kastą. Gospodarze w czterech wiosennych kolejkach zdobyli tyle samo punktów ile w całej pierwszej rundzie, więc wydawali się groźnym rywalem. Tym bardziej, że do środowej potyczki, z pierwszego zespołu, Ferdinand Chi Fon otrzymał do dyspozycji jedynie bramkarza Łukasza Kupczanko.
Nasz trener dostrzegł problemy z grą obronną zespołu i postanowił nieco przemeblować skład. Sam zagrał w środku defensywy, a na prawą stronę przesunął Pawła Burczaka. W środku pomocy zagrał Radek Welka. Ten manewr okazał się skuteczny, bowiem Ferdżi wniósł trochę spokoju i doświadczenia z tyłu, za to Welka i Burczak bardzo dużo dobrego dali drużynie w ofensywie.
Kasta zaczęła ostrożnie, my natomiast nie chcieliśmy tracić czasu na wzajemne badanie sił i staraliśmy się atakować. W 23 minucie po podaniu Grodka, Paweł Burczak zdobył swojego pierwszego gola w sezonie. Kilka chwil później Damian Siwiec „dziubnął” sobie piłkę tuż przed bramkarzem i faulowany upadł na murawę. Chifon pewnie wykorzystał jedenastkę strzelając w prawy róg bramki. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę najpierw zbyt łatwo straciliśmy piłkę na własnej połowie, a po chwili gospodarze, trochę przypadkowo, zdobyli kontaktową barmkę.
Po przerwie wciąż to my dyktowaliśmy warunki gry czego efektem były kolejne gole. Najpierw Radek Welka przytomnie znalazł się w polu karnym, a następnie po dograniu Burczaka zawodnik gospodarzy sam wpakował piłkę do własnej bramki. Przy wysokim prowadzeniu trochę się rozluźniliśmy i w doliczonym czasie gry zostaliśmy skarceni.
Cieszy wygrana w nienajmocniejszym składzie oraz fakt, że w kolejnym meczu tej rundy strzelamy co najmniej cztery gole. Cały czas jednak na zbyt wiele pozwalamy przeciwnikom w ofensywie, popełniamy proste błędy, po których rywale stwarzają sytuacje bramkowe. Można napisać, że gramy radosny futbol, ale zawsze pojawiają się błędy, nad wyeliminowaniem których musimy pracować.


Tomasz Polarczyk

Niedziela, 28 kwietnia 2013
Pierwsza porażka na własnym boisku
Flota II - Promień Mosty 4-5 (2-4)

0-1 Promień 8 minuta
0-2 Promień 20 minuta
0-3 Promień 24 minuta
1-3 Damian Siwiec 33 minuta
1-4 Promień 39 minuta
2-4 Ferdinand Chi Fon 45+1 minuta
2-5 Promień 60 minuta
3-5 Paweł Woźny 84 minuta
4-5 Christian Nnamani 89 minuta

Flota: Cezary Świątek - Bartosz Andrzejowiec (70, Paweł Woźny), Paweł Burczak, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak – Radosław Welka, Daniel Raczkowski (31, Jakub Grodek), Ferdinand Chi Fon, Tomasz Polarczyk, Christian Nnamani – Damian Siwiec.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Sobinek.

Kolejnym naszym przeciwnikiem w walce o ligowe punkty był Promień Mosty – drużyna, która podobnie jak my jeszcze nie przegrała meczu na wiosnę. Z pierwszej drużyny, oprócz Damiana Siwca, zagrał jedynie Christian Nnamani, podczas gdy w poprzednich spotkaniach mogliśmy liczyć na wsparcie aż czterech zawodników.
Niestety był to nasz zdecydowanie najsłabszy występ w tym sezonie, liczba popełnionych błędów była tak wielka jak nigdy. Nic dziwnego, że po raz pierwszy doznaliśmy porażki na własnym stadionie.
Po upływie 30 minut przegrywaliśmy już 0:3. Nieodpowiedzialne zachowanie jednego z piłkarzy gości, który za uderzenie łokciem „Kozy” otrzymał czerwoną kartkę, stworzyło nam dodatkową szansę. Gdy po podaniu Chi Fona Siwiec zdobył gola, wydawalo się, że będziemy gonić wynik. Niestety chwilę później sprezentowaliśmy rywalom kolejna bramkę i znów były do odrobienia trzy trafienia. Gol „do szatni” Ferdziego znów przywrócił nadzieję.
W szatni nieco ochłonęliśmy i w drugiej połowie byliśmy na pewno bardziej skoncentrowani na grze, ale czas mijał a rezultat się nie zmieniał. Niewykorzystana sytuacja sam na sam Siwca szybko się zemściła. Andrzejowiec faulował w polu karnym i po chwili piłka po raz piąty wpadła do naszej bramki. Odrabianie strat zaczęliśmy za późno, celne strzały w końcówce Woźnego i Nnamaniego, nie zmieniły obrazu tego spotkania, które przegraliśmy zasłużenie. W czterech wiosennych meczach stracilismy aż 10 goli, a i w Radowie szczęśliwie zachowaliśmy czyste konto. Musimy zdecydowanie poprawić gre w defensywie, nie przystoi liderowi tracić tyle bramek. Teraz liga przyśpiesza, w maju aż 6 kolejek. Najbliższa już w środę, w Szczecinie zagramy z Kastą Majowe.


Tomasz Polarczyk

Sobota, 20 kwietnia 2013
Wspaniała seria trwa
Radowia Radowo Małe - Flota II 0-5 (0-3)

0-1 Tomasz Maślak 7 minuta
0-2 Maciej Mysiak 11 minuta
0-3 Radosław Welka 16 minuta
0-4 Maciej Mysiak 56 minuta
0-5 Marek Opałacz 72 minuta

Flota: Cezary Świątek - Tomasz Polarczyk, Paweł Burczak, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak (55, Jakub Grodek) – Radosław Welka, Daniel Raczkowski (66, Bartosz Andrzejowiec), Konrad Gilewicz (38, Patryk Czubak), Maciej Mysiak, Marek Opałacz (77, Paweł Woźny) – Christian Nnamani.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Bauza.

W środku tygodnia dotarła do nas informacja o kolejnej decyzji Wydziału Dyscypliny ZZPN, dotyczącej naszego meczu z Jeziorakiem. Po odwołaniu szczecińskich działaczy postanowiono przywrócić wynik z boiska, czyli zwycięstwo gospodarzy 4:3. Przypomnę, że walkower był przyznany za rasistowskie zachowanie części publiczności, co mogło wpłynąć na grę piłkarzy i tym samym wynik zawodów. Osobiście jestem przeciwny weryfikowaniu rezultatów z takich powodów. Z chamskim zachowaniem kibiców miałem do czynienia wielokrotnie i nigdy nie spotkałem się z walkowerem. Nie dajmy się zwariować, nie przesadzajmy. Oczywiście jestem za tym, by zwalczać to, co jest złe. Ale można to zrobić w inny sposób. Zresztą w tym konkretnym przypadku policja wyłapała winnych i z pewnością kara ich nie ominęła. A kończąc już ten wątek dodam, że tamten mecz sami zawaliliśmy, bo powinniśmy go wygrać zdecydowanie! I to niezależnie od zachowania kibiców.
Każdy inny wynik niż nasze zwycięstwo w Radowie Małym byłby niespodzianką. Tak też mógł się ten pojedynek zacząć, lecz Piotrek Wysocki naprawił błąd Świątka wybijając piłkę zmierzającą do bramki. Później w dziesięć minut zdobyliśmy trzy gole i było po zawodach. Gospodarze mieli jeszcze swoje okazje w pierwszej połowie, ale byli nieskuteczni.
Po przerwie dołożyliśmy kolejne dwa trafienia i skończyło się wysoką wygraną. Bardzo dobrze w tym spotkaniu grali zawodnicy z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Różnie to bywa z motywacją, gdy jeszcze niedawno grało się na pięknym stadionie we Wrocławiu, a teraz przyszło rywalizować na wiosce. Chcę jednak złożyć gratulacje chłopakom za dobrą postawę, niektóre zagrania były naprawdę na wysokim poziomie. Takim podejściem na pewno zwiększają swoją szansę na wywalczenie miejsca w składzie pierwszej drużyny. Tego im życzę…


Tomasz Polarczyk

Niedziela, 14 kwietnia 2013
Pewne zwycięstwo
Flota II - Sparta Wegorzyno 6-2 (1-0)

1-0 Christian Nnamani 23 minuta
2-0 Maciej Mysiak 52 minuta
3-0 Maciej Mysiak 59 minuta
4-0 Mateusz Wrzesień 65 minuta
4-1 Sparta 70 minuta
5-1 Damian Siwiec 68 minuta
6-1 Maciej Mysiak 76 minuta
6-2 Sparta 82 minuta

Flota: Cezary Świątek - Tomasz Polarczyk (77, Paweł Stankiewicz), Paweł Burczak, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak – Rafał Wiśniewski (62, Damian Siwiec), Daniel Raczkowski, Mateusz Szałek, Maciej Mysiak (85, Paweł Woźny), Mateusz Wrzesień (81, Filip Żabiński) – Christian Nnamani.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: arbiter z Niemiec.

Od środy nowym trenerem Floty Świnoujście został Tomasz Kafarski. Fatalne wyniki i styl gry zespołu zmusiły zarząd klubu do pdjęcia takiej decyzji. Przed spotkaniem z Okocimskim nowy szkoleniowiec, wraz z radą drużyny ustalił skład meczowej osiemnastki. Efektem tego w Świnoujściu pozostali Mateusz Wrzesień, Maciej Mysiak, Mateusz Szałek oraz Christian Nnamani. Tych czterech piłkarzy oraz tradycyjnie już Damiana Siwca miał do dyspozycji Ferdinand Chifon na nasz siedemnasty mecz ligowy w tym sezonie.
Ciekawostkę stanowił występ w zespole gości Piotra Grochulskiego, który w latach 90-tych reprezentował barwy świnoujskiej Floty. Pierwszego gola w tym spotkaniu uzyskał Nnamani, który wykorzystał podanie Mysiaka. Do przerwy więcej bramek nie było, choć mieliśmy jeszcze kilka dogodnych okazji.
Worek z golami rozwiązał się po przerwie. W krótkim odstępie czasu Maciej Mysiak dwukrotnie głową pokonał bramkarza Sparty i za każdym razem podawał Mateusz Szałek. Gdy Mateusz Wrzesień zdobył dla nas czwartego gola stało się jasne, która drużyna zejdzie z boiska zwycięska. W ostatnich dwudziestu minutach piłka jeszcze czterokrotnie trafiała do siatki, po dwa razy do każdej bramki. Najefektowniej wyglądało trafienie piłkarza gości, który strzałem przewrotką nie dał szans Świątkowi. Dla nas kolejne gole zdobywali Damian Siwiec oraz po raz trzeci Mysiak, który kolejny raz wykorzystał świetnie asystującego tego dnia Szałka.
Był to drugi pojedynek z naszym udziałem, w którym padło aż osiem goli. Można powiedzieć, że gramy radosny futbol. I o ile z gry ofensywnej możemy być w miarę zadowoleni, to tracone gole muszą martwić. Musimy pracować nad koncentracją i pewniejszą grą w defensywie.


Tomasz Polarczyk

Sobota, 06 kwietnia 2013
Pierwszy mecz wiosny
Światowid Łobez - Flota II 3-5 (1-3)

0-1 Damian Siwiec 18 minuta
1-1 Światowid 27 minuta
1-2 Damian Siwiec 36 minuta
1-3 Ensar Arifović 45+1 minuta
2-3 Światowid 49 minuta
2-4 Ensar Arifović 68 minuta
3-4 Światowid 74 minuta
3-5 Tomasz Maślak 88 minuta

Flota: Łukasz Gądek - Patryk Czubak, Ivan Udarević, Piotr Wysocki, Tomasz Maślak – Mateusz Wrzesień (76, Daniel Raczkowski), Tomasz Polarczyk, Ferdinand Chi Fon, Christian Nnamani – Ensar Arifović – Damian Siwiec.

Trener: Ferdinand Chi Fon.
Kierownik drużyny: Krzysztof Siemiński.
Sędzia główny: Waldemar Cichecki.

Z powodu zalegającego śniegu na murawie stadionu Światowida, mecz został rozegrany na euroboisku w Stargardzie. Przyjechaliśmy bez pauzującego za czerwoną kartkę Radka Welki oraz przebywającego w tym czasie na weselu Pawła Burczaka, za to z pierwszej drużyny zagrali Udarević, Arifović, Wrzesień, Nnamani i Siwiec.
Przy takich wzmocnieniach mieliśmy obowiązek oczekiwać zdecydowanego zwycięstwa. I w pierwszej połowie dominowaliśmy, czasem było trochę nerwowości i niedokładności, ale przewagę w polu potrafiliśmy udokumentować bramkami. Na prowadzenie strzałem głową wyprowadził nas Damian Siwiec. Po faulu Gądka w polu karnym i skutecznym strzale z jedenastu metrów gospodarze wyrównali. W 36 minucie Damian Siwiec wykorzystał sytuację sam na sam i było 1:2. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, po wzorowej akcji i asyście Nnamaniego, Ensar Arifović ze spokojem umieśił piłkę w siatce.
Wydawało się, że w drugiej połowie potwierdzimy swoją wyższość, tymczasem Światowid, nie mając nic do stracenia, zagrał odważniej, agresywniej i zepchnął nas do defensywy. Na efekt nie trzeba było długo czekać, bo już po kilku minutach zrobiło się 2:3. Trzeba jednak podkreślić, że w tej sytuacji sędzia popełnił błąd, ponieważ ewidentnie faulowany był nasz bramkarz. Gospodarze zwietrzyli szansę i poszli za ciosem, ale tym razem Gądek nie dał się pokonać. Po chwili znów prowadziliśmy dwiema bramkami. Chi Fon podał z rzutu wolnego, a Arifović ładnym strzałem głową zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Festiwal strzelecki trwał nadal i chwilę później Światowid znów zdobył bramkę kontaktową. Na domiar złego, w 77 minucie Ivan Udarević otrzymał czerwoną kartkę i kończyliśmy mecz w dziesięciu. Na szczęście w samej końcówce Tomek Maślak idealnie w tempo wyszedł do podania i technicznym strzałem zdobył ostatniego gola w tym meczu.


Tomasz Polarczyk

Sobota, 6 kwiecień 2013
Wracamy do gry

Prawie pięciomiesięczna przerwa dobiega wreszcie końca i już w najbliższy weekend piłkarze z klasy okręgowej wybiegną na murawy walczyć o punkty. Naszym celem jest oczywiście utrzymanie pozycji lidera i tym samym uzyskanie promocji do wyższej klasy rozgrywkowej. Osobiście, do tej pory tylko raz dane mi było cieszyć się z awansu i było to już dość dawno, bo osiem lat temu. Byłem wówczas zawodnikiem FC Insel Usedom. Muszę przyznać , że jest to naprawdę fajna sprawa, niezależnie od szczebla rozgrywek.

W sporcie, nie tylko zespołowym, dosyć często zdarza się, że faworyt przegrywa, nie radzi sobie z presją, nie wytrzymuje naporu rywali. Historia futbolu zanotowała takich przypadków bardzo dużo, zresztą możemy spojrzeć na naszych kolegów z pierwszego zespołu, którzy nie mogą wyjść z dołka. Wypada, a nawet trzeba wierzyć, że chłopaki już w jutrzejszym meczu z Miedzią wrócą do mistrzowskiej formy.
Fajnie by było, w zaczynającej się rundzie rewanżowej, potwierdzić swoją wyższość nad rywalami i najlepiej utrzymać kilkupunktową przewagę tak, by nawet bez otrzymanych trzech punktów walkowerem zajmować premiowane miejsce. Często zdarza się, że murowany faworyt zawodzi, nie radzi sobie z presją, ma mniejszą motywację, nie wytrzymuje naporu goniących przeciwników. Nie napiszę, że jestem pewny awansu, to byłoby niestosowne. Jednak mocno wierzę, że mimo wszystko osiągniemy zamierzony cel.



Tomasz Polarczyk


Terminarz, wyniki i tabele na  http://www.zzpn.pl/

Artykuły o drugiej drużynie seniorów
© Oficjalny serwis MKS Flota Świnoujście. All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Redaktor Tomasz Polarczyk.